Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Brzemię - ebook

Data wydania:
13 stycznia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Brzemię - ebook

Jedenastoletnia Laura Franklin nie może się pogodzić z faktem, że w rodzinie pojawia się nowe dziecko, urocza Shirley, która wkrótce stanie się oczkiem w głowie wszystkich domowników. Ale uczucia Laury zmieniają się całkowicie pewnej dramatycznej nocy — wtedy przysięga sobie chronić dziewczynkę ze wszystkich sił. Przez lata opiekuje się siostrą wytrwale i zaborczo, a jej nadopiekuńczość odciska piętno na życiu obu młodych kobiet. Kiedy Shirley zaczyna tęsknić za wolnością i własnym życiem, Laura musi zrozumieć, że miłość nie może być obsesją.

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-245-8222-8
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

P R O L O G

W kościele było zimno. Trwał dopiero październik, za wcześnie, by go ogrzewano. Na zewnątrz słońce dawało słabą obietnicę ciepła i pogody, ale tu, wewnątrz, wśród chłodnych szarych kamieni, panowała jedynie wilgoć i pewność rychłej zimy.

Laura stała pomiędzy nianią, olśniewającą w wykrochmalonych mankietach i kołnierzyku, a wikarym Hensonem. Pastor chwilowo przebywał w łóżku, złożony lekką grypą. Wikary Henson był wysoki, chudy, miał wystającą grdykę i piskliwy nosowy głos.

Pani Franklin, drobna atrakcyjna kobieta, wspierała się na ramieniu męża. On sam stał wyprostowany i ponury. Narodziny drugiej córki nie ukoiły jego żalu po śmierci Charlesa. Chciał mieć syna, a ze słów lekarza wynikało, że nie ma już na to szans...

Jego oczy powędrowały od Laury do niemowlęcia radośnie gaworzącego w ramionach niani.

Dwie córki... Oczywiście Laura była miłym, kochanym dzieckiem. Nowo narodzona dziewczynka, jak to niemowlak, również urocza. Ale mężczyzna chce mieć syna.

Charles... Te jasne włosy, sposób, w jaki odchylał głowę, kiedy się śmiał... Taki udany chłopiec! Przystojny, inteligentny, błyskotliwy... Naprawdę niezwykłe dziecko. Jaka szkoda, że z tych dwojga musiał umrzeć on, a nie Laura...

Jego spojrzenie napotkało nagle oczy starszej córki. Wydawały się ogromne i tragiczne w małej, bladej buźce. Poczuł rumieniec wstydu. Co za bzdury chodzą mu po głowie?

A jeśli dziecko odgadło, o czym myślał? Oczywiście był bardzo przywiązany do Laury, tylko że... Tylko że ona nie jest i nigdy nie będzie Charlesem.

Wsparta na jego ramieniu, z półprzymkniętymi oczyma, Angela Franklin prowadziła wewnętrzny monolog:

...Mój chłopak... mój śliczny chłopak... mój skarb. Nie mogę w to uwierzyć... Dlaczego nie Laura?...

Wcale nie czuła wyrzutów sumienia, kiedy nachodziły ją takie myśli. Twardsza i uczciwsza od męża, hołdująca pierwotniejszym instynktom, akceptowała prosty fakt, że jej drugie dziecko – córka – nigdy nie będzie dla niej znaczyło tyle, co pierworodny syn.

Laura stanowiła przeciwieństwo Charlesa. Dobrze ułożona, nie sprawiała kłopotów, ale była całkowicie pozbawiona – no właśnie, czego? Może osobowości...

Mój Charles... Nic nie wynagrodzi mi jego straty, pomyślała znowu. Poczuła na ramieniu uścisk dłoni męża. Musi bardziej skupić się na mszy. Jakiż okropny, denerwujący głos ma ten Henson!

Z mieszaniną rozbawienia i politowania popatrzyła na dziecko, które zasnęło w ramionach niani. Takie poważne słowa dla takiej kruszyny...

Niemowlę zamrugało nagle i otworzyło oczka. Niebieskie – zupełnie jak Charlesa. Zagruchało wesoło.

Ma jego uśmiech, pomyślała Angela. Ogarnął ją nagły przypływ matczynej miłości. To jej córka – jej cudowne maleństwo. Po raz pierwszy od dawna śmierć Charlesa zdawała się odchodzić w przeszłość.

Napotkała smutne spojrzenie ciemnych oczu Laury. Ciekawe, o czym ta mała teraz myśli?

Również niania zerknęła w tej chwili na dziewczynkę, która stała wyprostowana i cicha u jej boku. Ależ spokojne dziecko, myślała. Jak na mój gust może nawet za spokojne. Żadne normalne dziecko tak się nie zachowuje. Jest za cicha i zbyt grzeczna. Nigdy nie poświęcano jej wiele uwagi. Chyba mniej niż potrzebowała, ot co.

Wielebny Eustace Henson zbliżał się właśnie do momentu, który zawsze sprawiał mu kłopot. Nie udzielił w swojej karierze wielu chrztów. Och, gdyby pastor tu był...! Z aprobatą skonstatował poważną minę i skupione spojrzenie Laury. Jaka to dobrze wychowana panienka. Nagle zaciekawiło go, o czym może w tej chwili myśleć.

Lecz ani on, ani niania, ani nawet Artur i Angela Franklinowie nie mieli szans tego odgadnąć.

To niesprawiedliwe...

Och, jakie to niesprawiedliwe!

Mama kocha to dziecko tak jak Charlesa.

Niesprawiedliwe...

Nienawidzę siostry... Nienawidzę! Nienawidzę!

Chciałabym, żeby umarła.

Stała obok chrzcielnicy, uroczyste słowa sakramentu brzmiały jej w uszach. Ale daleko wyraźniej i mocniej brzmiały myśli, wreszcie ubrane w słowa.

Chciałabym, żeby umarła...

W tej chwili poczuła delikatne trącenie łokciem. Niania podała jej dziecko i szepnęła:

– Ostrożnie. Teraz ją weź i podaj księdzu.

– Wiem – odszepnęła Laura.

Trzymała dziecko w ramionach. Spojrzała na nie i pomyślała: A gdybym tak ją puściła i pozwoliła spaść na te kamienie? Zabije się?

Na kamienną posadzkę, szarą i twardą. Ale dziecko jest porządnie okutane. Więc? Chyba nic z tego... Powinna spróbować? Odważy się na to?

Zawahała się i dogodny moment minął. Dziecko znalazło się w nerwowych rękach wikarego Hensona, któremu brakowało wypraktykowanej swobody pastora. Spytał o imiona i powtórzył je za Laurą: Shirley Margaret Evelyn...

Woda zalśniła na czółku niemowlęcia. Nie rozpłakało się, zagruchało tylko, jakby z jeszcze większym zadowoleniem niż zazwyczaj. Trwożnie, kurcząc się w sobie, wikary ucałował je w czoło. Wiedział, że pastor zawsze tak robi. W końcu z ulgą zwrócił małą Shirley niani.

Chrzest został udzielony.C Z Ę Ś Ć P I E R W S Z A

Laura

1929

ROZDZIAŁ PIERWSZY

1

Dziecko stojące obok chrzcielnicy wydawało się spokojne, lecz w jego wnętrzu szalało rosnące poczucie krzywdy i żal.

Odkąd umarł Charles, przez cały czas miała nadzieję...

Mimo że rozpaczała po jego śmierci (bardzo go lubiła), uczucie żalu zostało przytłumione przez oczekiwanie. Wreszcie mogło się spełnić to, czego pragnęła ponad wszystko. Oczywiście, kiedy Charles jeszcze żył, śliczny, pełen uroku, tak radośnie beztroski, cała miłość spływała na niego. W głębi duszy Laura czuła, że to jest w porządku, tak być powinno. Ona zawsze była tym spokojnym, nijakim dzieckiem. Niechcianym, jak to się często zdarza w przypadku drugiego potomka, który zbyt szybko przyszedł na świat po pierwszym. Ojciec i matka byli dla niej dobrzy, darzyli uczuciem, ale to Charlesa kochali naprawdę.

Pewnego razu podsłuchała, jak matka mówi do jednego z przyjaciół:

– Laura to dobre dziecko, z pewnością, ale jest... jak by to powiedzieć... nudna.

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: