Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Burza - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
4 listopada 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Burza - ebook

Antonio z pomocą króla Neapolu – Alonso, pozbawia swojego brata Prospera tronu. Na skutek wydarzeń obalony władca, wraz ze swoją córką Mirandą, zostaje wygnany z Mediolanu i wyprawiony na morze. Wygnańcy docierają na wyspę, gdzie spędzają długich dwanaście lat. Dzięki magicznym umiejętnościom Prospero uwalnia ducha Ariela, który staje się jego sługą i niewolnikiem. Kiedy w pobliżu wyspy przepływa statek, Prospero kolejny raz używa magii. Wywołuje burzę, przez którą statek ulega zniszczeniu, a jego pasażerowie trafiają na wyspę. Wśród nich jest Antonio i Alonso. Dochodzi do ponownej konfrontacji braci i walki o władzę.

„Burza” to jedno z ostatnich dzieł Shakespeare’a, które stosunkowo niedawno zyskało uznanie wśród badaczy literatury. Jest zarazem jedynym dramatem, w którym autor zachował zasadę trzech jedności: czasu, miejsca i akcji.

William Shakespeare (1564–1616) - angielski poeta i dramatopisarz, a w późniejszym okresie życia również aktor. Uznawany za jednego z najwybitniejszych twórców zachodniej literatury. Jego dzieła przyczyniły się do rozwoju teatru elżbietańskiego. Miały także duży wpływ na słownictwo języka angielskiego. Twórca 38 sztuk, 154 sonetów i wielu innych utworów różnych gatunków. Jego najpopularniejsze dzieła, takie jak „Romeo i Julia”, „Hamlet”, „Makbet”, „Poskromienie złośnicy”, „Sen nocy letniej” czy „Król Lear", przetłumaczono na wiele języków nowożytnych, a ich inscenizacje do dziś królują w teatrach na całym świecie.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-28-07435-0
Rozmiar pliku: 537 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEDMOWA

„Nie ma wątpliwości (pisze Hazlitt), że Szekspir był geniuszem najuniwersalniejszym, jaki się kiedy zjawił. W tragedii, komedii, historycznym dramacie, sielance, komedii sielankowej, sielance historycznej, w poemacie niepodzielnym, w poezji nieprzerwanej jest jedynym. Nie tylko ma moc nieograniczoną wywoływania z nas śmiechu i łez, nie dość, że panuje nad wszelkimi środkami pomocniczymi w przedstawianiu namiętności, nad dowcipem, nad myślą i doświadczeniem, rozrządza także całym obszarem wyobraźni twórczej, obudzającej trwogę i wesołość, równie trafnie widzi świat idealny jak rzeczywisty, a ponad tym wszystkim góruje u niego prawda charakteru i natury, i duch ludzkości”.

Tymi wyrazami Hazlitt’a rozpoczyna Gervinus uwagi swe nad _Burzą,_ powtarzamy je za nim, mówiąc o jednej z komedii Szekspira, w których z równym jak w dramatach historycznych i tragediach mistrzostwem, a z większą może siłą wyobraźni, swobodą, z większą rozmaitością tonu się przedstawia, zawsze sobą samym, a coraz, do nieskończoności, innym. _Burza,_ która stoi w wydaniach poety na czele tak zwanych komedii, zdaniem wszystkich niemal badaczów, jest jednym z ostatnich lub ostatnim dziełem jego, napisanym już po odsunięciu się od teatru. Być bardo może, iż zażądano od odpoczywającego już w Stratfordzie nad Avonem poety fantastycznej takiej sztuki na uroczystości weselne księżniczki Elżbiety wychodzącej za elektora palatyna Fryderyka w roku 1613. Wiemy to i z opisów u nas w Polsce przedstawianych w czasie weselnych i koronacyjnych uroczystości dramatów, jak wielką w nich rolę grały postacie czarodziejskie, bogowie, alegoryczne figury i misternymi kunsztami mechanicznymi sprowadzane zmiany, a cuda teatralne, zjawiska duchów, widm itp. W takie właśnie efekta obfituje _Burza._

Powieść, która poecie służyła za materiał, dotąd pozostaje zagadką; nie zdołano jej odszukać, chociaż domyślają się, jak powiemy niżej, iż włoski jakiś romans nieznany dostarczył pierwotnej treści. Być by to mogło równie, że poeta osnuł rzecz na własnym pomyśle, czerpiąc szczegóły z różnych przypomnień i pojedynczych rysów, schwyconych u współczesnych pisarzy.

Komentator Szekspira, Warton, pisze, że niejaki Collins (na nieszczęście później obłąkany, zatem nie bardo na wiarę zasługujący) zaręczał mu, iż miał w ręku i czytał włoski romans pod tytułem: _Amelia i Izabella,_ drukowany jakoby w roku 1588, który treścią przypominał zupełnie _Burzę_ Szekspira, a miał być swojego czasu tłumaczony na angielski i francuski język. Tego jednak romansu nikomu się dotąd wyszukać nie udało.

Tieck i wielu niemieckich krytyków twierdą, iż wspólną treścią _Burzy_ i dramatu niemieckiego Ayrera pod tytułem: _Piękna Sidea_ (napisanego między 1595 a 1605 r.) musiało być jakieś zatracone dziś opowiadanie. Dramat Ayrera, z wyjątkiem imion, zupełnie jest podobny do _Burzy._ W niemieckim role Prospera i Alonsa grają książę Ludolf i książę Leudegart. Ludolf jest czarownikiem jak Prospero i ma też córkę jedynaczkę, Sideę (Mirandę), posługuje się duchem, który wprawdzie odmiennie wygląda, ale przypomina Ariela i Kalibana zarazem. Ludolf tu zwyciężony przez swojego współzawodnika, wygnany z córką na puszczę, strofuje ją, że na losy narzeka i wywołuje ducha Runcifala, aby mu dał środki pomszczenia się i przepowiedział przyszłe losy. Runcifal jak Ariel nie bardo rad z tego, że go zaprzęgają do roboty, oznajmia księciu, iż wkrótce w jego ręce dostanie się syn nieprzyjaciela. Tu następuje scena komiczna, zdaje się niemieckiego autora własna, po czym zbliża się książę Leudegart 1 z synem Engelbrechtem (Ferdynandem), polujący właśnie w tej puszczy. Engelbrecht ze sługą swoim Famulusem oddalają się i błądzą, a szukając drogi, trafiają na Ludolfa i jego córkę.

Ten wzywa ich, aby mu się poddali, chcąc ich wziąć w niewolę, Engelbrecht chwyta za oręż w obronie swej, ale czary Ludolfa sprawiają, że osłabły książę miecza dobyć nie może, traci siłę i poddać się musi. Engelbrecht jako niewolnik także nosi drwa. Sidea, jak Miranda, rozmiłowuje się w nim i oświadcza mu, że chce zostać jego żoną. Ślub dwojga kochanków jednoczy z sobą powaśnione rodziny. Podobieństwo między Sideą a Mirandą jest wielkie, szczegóły niektóre podobne, lecz Ayrer tak dalece niżej stoi od angielskiego poety, iż porównywać ich nawet z sobą się nie godzi.

Opisy podróży, krajów nowych i dziwnych, plemion ludzkich osobliwych i poczwarnych za czasów Szekspira silną budziły ciekawość i były jednym ze źródeł pomysłu dla poety, który też wspomina tu o tych poczwarach (z twarzami na piersiach), takich właśnie, jakich szereg cały przedstawił Wolgemuth w sławnej Schedla kronice.

Pierwszy Theobald, a za nim Malone, utrzymują, że tytuł _Burzy_ nadany sztuce przez Szekspira jest okolicznościowy i stoi w związku z rozbiciem okrętu Jerzego Sommers’a u Bermudów (Wysp Szatańskich). Roczniki ówczesne tak opisują ten wypadek, o którym w całej Anglii wiele rozprawiano i mocno się nim zajmowano:

„W roku 1609 kompania awanturników i kompania wirgińska wyprawiły z Londynu flotyllę o ośmiu statkach, na które wsiedli emigranci, przeznaczeni do kolonizowania Wirginii. Sir Thomas Gates, sir Georges Sommers jako admirał i kapitan Newport, wiceadmirał, płynęli na statku o 300 tonach, ze stu sześćdziesięciu innymi podróżnymi. Statek admiralski szedł razem z resztą eskadry aż do trzydziestego stopnia szerokości, tu burza rozpędziła ich. Inne okręty szczęśliwie dopłynęły do Wirginii, a statek admiralski, choć nowy i bardo mocny, począł brać wodę. Z nadzwyczajnym wysileniem ledwo go zdołano uratować. Choć pompy ciągle były w robocie, woda zapełniała dno statku, ludziom zaczynało braknąć siły, wielu z nich w przystępie rozpaczy puściło się na los szczęścia z falami. Sir Jerzy Sommers, sam siedząc u steru, widząc już statek zgubionym, spodziewając się, że co chwila zatonąć może, spostrzegł ląd. I on, i kapitan Newport uznali, że to było straszliwe wybrzeże Bermudów. Wszystkie naówczas narody wyspy te miały za zaczarowane, sądząc, że je zamieszkiwali czarownicy i złe duchy żyjące tu wśród ciągłych burz i piorunów. Oprócz tego brzegi miały być tak nadzwyczajnie niebezpiecznymi i skalistymi, iż mało ludzi dobić do nich zdołało, chyba niesłychanym wypadkiem i przez rozbicie się okrętu.

Jerzy Sommers, Thomas Gates, kapitan Newport i reszta załogi zgodzili się na to, iż z dwojga złego, mniejsze wybierać należało. I tak rozpaczliwie zaczęto się ku wyspie kierować. Lecz dzięki opatrzności morze było wezbrane, okręt przepłynął między dwiema skałami i uwiązł w nich nierozbity. Mogli więc rzucić łódź na morze. Wszyscy majtkowie i żołnierze wylądowali bezpiecznie. Dostawszy się na ląd, orzeźwili się wkrótce i nabrali otuchy, bo grunt bardo był żyzny, a klimat wyspy łagodny”.

Malone wykazuje, że w tym opowiadaniu, jak w sztuce Szekspira, jest burza, rozbicie okrętu, wyspy zaczarowane, Bermudy; a że wypadek ten jest z roku 1609, sądi, iż sztuka napisaną i graną być mogła około 1610 lub 1611 roku, gdy się tym najwięcej zajmowano. U Ben Jonsona, w jego _Bartholomew Fair_ (1614) jest też mowa o _Tales of Tempest,_ o jakimś potworze posługującym _(servant monster),_ były to więc powieści popularne i zwyczajne w owym czasie, na których osnuł poeta swój dramat. Przypuszczenie Malone’a o dacie napisania dramatu potwierdza się wydanymi przez Cunninghama w roku 1842: _Extracts from the accounts of the Revels at Court in the Reigns of Queen Elizabeth and King James the First etc.,_ w których jest wzmianka, że dnia I listopada 1611 roku w Whitehall grano dramat pod tytułem _Burza._ Ale z badań dra Ingleby’ego okazuje się niestety, że jak Colliera, tak Cunninghama dokumenty krytyki nie wytrzymują i wielce są podejrzane (Dr Ingleby, _A complete view ofthe Shakespeare Controversy,,_ London 1861). Źródła jedynego, z którego by Szekspir _Burzę_ swą zaczerpnął, zdaje się, że na próżno by szukać było; napisana w ostatnich latach życia, gdy poeta władał wszystkimi dramatycznymi środkami i był ich panem, złożyła się z mnóstwa w ciągu lat długich uzbieranego materiału, a samemu geniuszowi jego winna układ swój i uroczą piękność. Postaci Kalibana i Ariela, tych dwu duchów ziemi i powietrza, nie znajdzie nigdzie, chyba w średniowiecznych podaniach o Koboldach, które się do XVI wieku przechowały w powieściach ludu. Ale w tych one są tylko w zarodzie, poeta ulepił z nich te własnej fantazji dzieci, oblicza im nadając nowe. Co do formy, z pewnych względów _Burza_ przypomina _Zimową powieść_ i _Sen nocy letniej._ Mowa duchów tu i tam wyróżnia się samą formą wiersza. Wiersz w ogóle łatwy i swobodny, uwolniony już od rymowanych zakończeń.

Jak we wszystkich dramatach poety, tak i tu myślą główną, ziarnem tego pięknego owocu jest prawda moralna, którą łatwo dobyć z niego można. Widzimy w dramacie na chwilę przemagającą żelazną siłę pięści, brutalną przemoc. Posuwa się ona w swym zaślepieniu aż do Kainowego bratobójstwa. Z drugiej strony stoi mądrość, która zatopiona w księgach i kontemplacji świata i jego tajemnic, zapomina się aż do wyrzeczenia wszelkich spraw ziemskich i zaniedbania własnego bezpieczeństwa. Opatrzność dozwala sile chwilowego zwycięstwa, ale duchowi daje w końcu zwycięstwo wielkie, stanowcze, ostatnie. Ci, którzy chcieli zgubić mędrca, znajdują się niespodzianie na jego łasce, życie ich ma w ręku — zapomina wyrządzone mu zło, przebacza, jedna i siłą ducha pokonywa wszystko, co przeciw niemu knowa barbarzyńska siła pięści. Myśl ta jasno bije z dramatu.

Jako narzędzie pojednania służy niewiasta czysta i niewinna, niewieścia cnota, którą Prospero wyraźnie stawi jako szczęścia warunek. Miranda jest naiwnym dziewczęciem, której pierwsze wejrzenie starczy do obudzenia tego uczucia, co jedna, łączy, i na którym wciąż społeczeństwo spoczywa. Ferdynand pracuje i poświęca się chętnie dla miłości. Obok tego mędrca, uroczego dziewczęcia i czystego ducha Ariela dla kontrastu stoi Kaliban (anagram Kanibala), Trynkulo i Stefano. Z genialnym mistrzostwem namalowane to bydlę straszliwsze tym, że ma oblicze i mowę ludzką, ulegające tylko sile i trwodze, namiętne, słabe, a gotowe na wszystko, gdy się w nim zwierzęce instynkty rozbudzą.

Trzy światy składają się na czarodziejski poemat: czyste duchy pośredniczące między ziemią a niebem, ludzie ze swą ułomnością i zbydlęcone istoty, dzieci sił nieczystych. Z tych żywiołów wiąże się dramat wielkiego wdzięku, szczególniej w pojedynczych scenach, połączonych, jakby nicią jedną, mądrością Prospera i potęgą Ariela jej posłuszną.

W _Burzy,_ jak w _Hamlecie,_ zdrada się Szekspira upodobanie i przejęcie Montaigne’em. Prawdopodobnie poeta czytać go mógł w oryginale. W roku 1838 British Museum nabyło też wydanie tłumaczenia angielskiego przez Floriona z podpisem Szekspira, jednym z sześciu, jakie są znane.

W rozdziale pod tytułem: _Les Cannibales_ (księga I) znajdujemy, co następuje:

„Jest to naród, u którego nie ma żadnego rodzaju handlu, żadnej znajomości pisma, żadnej umiejętności liczb, żadnego nazwiska urzędu ani zwierzchności politycznej, żadnego obyczaju służby, ani bogactwa, ani ubóstwa, żadnych kontraktów, żadnych spadków, żadnych działów, żadnej pracy, chyba gwoli próżnowania, żadnego poszanowania pokrewieństwa, chyba ogólnego, żadnych sukni, żadnego rolnictwa, żadnego kruszcu, ani wina, ani zboża; wyrazu nawet oznaczającego kłamstwo, zdradę, chytrość, skąpstwo, zazdrość, obmowę, przebaczenie... Jakże Plato rzeczpospolitą, którą wymyślił, znalazłby daleką od tej doskonałości”.

W _Burzy_ niemal tymiż słowy mówi gonzalo (Akt II. Scena I):

Wszystko bym w mojej rzeczypospolitej

Na wspak urządził; zabroniłbym handlu,

Żadnych by u mnie nie było urzędów,

Żadnej nauki, bogactw ni ubóstwa,

Żadnego sługi, kontraktów, sukcesji,

Granic, uprawnych pól albo winnicy,

Żadnych metalów, zbóż, wina, oliwy,

I żadnej pracy.

_Burza_za życia autora osobno drukowaną nie była, wyszła dopiero w zbiorowym wydaniu Hemminge’a i Condella w roku 1623.BURZA
OSOBY:

-

alonso, król neapolitański.
-

sebastian, brat jego.
-

prospero, prawy książę Mediolanu.
-

antonio, brat jego, przywłaszczyciel księstwa.
-

ferdynand, syn króla neapolitańskiego.
-

gonzalo, poczciwy stary radca króla Neapolu.
-

adrian, francisko, panowie.
-

kaliban, dziki i potworny niewolnik.
-

trynkulo, trefniś.
-

stefano, piwniczy, pijak.
-

kapitan
-

bosman
-

majtkowie
-

miranda, córka prospera.
-

ariel, duch powietrzny.
-

iris, ceres, juno, nimfy, żniwiarze, duchy.
-

Inne Duchy posłuszne PROSPEROWI.

_Scena: morze i okręt, później wyspa._AKT PIERWSZY

SCENA I

_Okręt na morzu. Burza, pioruny i błyskawice._

_Wchodzą:_kapitan _i_bosman.

KAPITAN

Bosman!

BOSMAN

Jestem, kapitanie. Co robić?

KAPITAN

Przemów do majtków, a manewruj żwawo; inaczej wpadniemy na skały. Żwawo, tylko żwawo!

_Wychodzi_ — _Wchodzi kilku_majtków.

BOSMAN

Dalej, moje dzieci! Śmiało i żwawo, moje serduszka! Zwinąć masztowy żagiel! Baczność na kapitańską świstawkę! — Dmijże, aż pękniesz!

_Wchodzą:_alonso, sebastian, antonio, ferdynard, gonzalo _i inni._

ALONSO

Dobry Bosmanie, daj baczność! Gdzie kapitan? Pokażcie się ludźmi odważnego serca.

BOSMAN

Błagam was, zejdźcie na dół!

ANTONIO

Gdzie kapitan, bosmanie?

BOSMAN

Czy go nie słyszysz? Zawadzacie nam tylko. Do kajuty! Pomagacie burzy.

GONZALO

Trochę cierpliwości, mój poczciwcze!

BOSMAN

Gdy ją mieć będzie morze. Precz stąd! Co dbają ryczące bałwany o imię królewskie? Do kajuty! Cicho! Nie przeszkadzajcie nam!

GONZALO

Bardo dobrze; pamiętaj jednak, kogo masz na pokładzie.

BOSMAN

Nikogo, którego bym więcej kochał od siebie. Jesteś panem rajcą; jeżeli możesz nakazać milczenie żywiołom i ciszę sprowadzić, nie dotkniemy się więcej liny; użyj twojej powagi. Jeśli nie możesz, dziękuj, żeś żył tak długo, a przygotuj się w kajucie do wszystkiego, co nas za chwilę spotkać może. — Żwawo, moje chłopcy 2 ! Precz nam z drogi, powtarzam!

_Wychodzi._

GONZALO

Zuch ten dodaje mi serca, bo nie widzę na nim piętna topielca; jemu szubienica patrzy z oczu. Dotrzymaj nam obietnicy, dobry losie! Zrób postronek jego przeznaczeń naszą kotwiczną liną, bo własna nasza nie na wiele się przyda. Jeśli się on do szubienicy nie urodził, smutna nasza dola.

_Wychodzą_ — _Wchodzi_bosman.

BOSMAN

Spuścić maszt wierzchowy! Żwawo, żwawo! Niżej, niżej! Spróbujmy raz jeszcze koronnego żagla! _(słychać krzyki na dole)_ Bodaj zaraza padła na te wycia głośniejsze od burzy i naszej roboty! _(wchodzą:_sebastian , antonio _i_gonzalo ) Znowu? Co tu po was? Mamyż opuścić ręce i utonąć? Czy gwałtem szukacie mokrej śmierci?

SEBASTIAN

Bodaj ci przegniło gardło, ty psie warczący, bluźniący, nielitościwy!

BOSMAN

To weź się za nas do roboty!

ANTONIO

Na szubienicę, ty kundlu! Na szubienicę, ty bękarcie! Zuchwały krzykaczu, mniej od ciebie boimy się utonąć.

GONZALO

Powtarzam, on nie utonie, choćby okręt nie był mocniejszy od łupiny orzecha, a był dziurawszy 3 od cnoty niewstrzemięźliwej dziewki.

BOSMAN

Zmieńmy kierunek! Rozwinąć oba wielkie żagle! Idźmy pod wiatr!

MAJTKOWIE

_Wbiegają zmoczeni._

Wszystko przepadło! Do modlitwy! Do modlitwy! Wszystko przepadło!

_Wychodzą._

BOSMAN

Jak to? Mająż 4 usta nasze na zawsze zastygnąć?

GONZALO

Król z księciem klęczą! I my uklęknijmy,

Bo los nasz wspólny.

SEBASTIAN

Straciłem cierpliwość.

ANTONIO

Wydrwili od nas życie ci pijacy.

Ten łotr dziurawy! Jakbym chciał go widzieć,

Mytego falą dziesięciu przypływów.

GONZALO

On będzie wisiał, choć przeciw mym słowom,

Zda się, że każda wód kropla przysięga,

Paszczę rozdziawia, ażeby go połknąć.

_Pomieszane krzyki na dole: „Boże, zmiłuj się nad nami! Okręt się rozpada! Okręt się rozpada! Żegnam was, żono i dzieci! Żegnam cię, bracie! Okręt się rozpada! Rozpada! Rozpada!”._

ANTONIO

Tońmy wszyscy z królem!

_Wychodzi._

SEBASTIAN Pożegnajmy się z nim!

_Wychodzi._

GONZALO

Dałbym teraz tysiąc łanów morza za jedno staje nieurodzajnego gruntu, długiego wrzosu, szarej paproci bądź czego. Niech się stanie wola boża! Wolałbym jednak umrzeć suchą śmiercią.

_Wychodzi._

SCENA II

_Wyspa._ — _Przed celą_prospera.

_Wchodzą:_prospero _i_miranda.

MIRANDA

Jeśliś twą sztuką tak fale te wzburzył,

Drogi mój ojcze, ukołysz je teraz!

Smołę śmierdzącą, zda się, lać chce niebo,

Tylko że morze, lic jego sięgając,

Ognie te gasi. Razem z cierpiącymi

I ja cierpiałam! Piękny, śmiały okręt,

Szlachetne pewno niosący istoty,

Przepadł w otchłaniach, a tonących krzyki

Znalazły echo w głębinach mej duszy.

Wszystkich zapewne pochłonęły fale.

O, gdybym bóstwa mogła mieć potęgę,

Przódy 5 bym morze pogrążyła w ziemi,

Zanim by okręt tak piękny pożarło

I te, którymi ładowny był, dusze!

PROSPERO

Ukój się, powiedz litosnemu sercu:

Nic się nie stało złego.

MIRANDA

Ach!

PROSPERO

Nic złego.

Wszystko zrobiłem dla ciebie jedynie,

Dla ciebie, droga, dla ciebie, ma córko!

Ty nie wiesz jeszcze, kim jesteś; ty nie wiesz,

Skąd ja pochodzę; nie wiesz, żem jest więcej

Niźli Prospero, pan ubogiej celi

I nie bogatszy twój ojciec.

MIRANDA

Znać więcej

Nigdy w mej duszy nie postała żąda.

PROSPERO

Czas teraz, żebym powiedział ci więcej.

Dopomóż zdjąć mi odzież czarnoksięską.

_Składa płaszcz._

Spocznij, ma sztuko. — Pociesz się, łzy otrzyj!

Straszne rozbicie, które w twoim sercu

Wszystkie potęgi litości zbudziło,

Tak mądrze moją sztuką urządziłem,

Że ani jedna nie zginęła dusza,

Nie, że nie zginął włosek nawet jeden

Z istot na statku, których pośród burzy

Krzyki słyszałaś, widziałaś tonięcie.

Siądź przy mnie; czas już, byś poznała więcej.

MIRANDA

Kto jestem, nieraz rozpoczętą powieść

Urwałeś nagle, a wszystkie pytania

Zbywałeś słowem: czekaj, nie czas jeszcze.

PROSPERO

Przyszła na koniec stanowcza godzina;

Otwórz więc uszy i słuchaj mnie pilnie.

Czy pomnisz czasy, które poprzedziły

Dzień, w którym cicha przyjęła nas cela?

Wątpię, bo wtedy i lat trzech nie miałaś.

MIRANDA

Pamiętam, ojcze.

PROSPERO

Ale co pamiętasz?

Czyli dom inny, czy inne osoby?

Powiedz mi obraz, który w twej pamięci

Przetrwał aż dotąd.

MIRANDA

Wszystko to dalekie

I jak sen raczej niźli rzeczywistość,

Za którą pamięć moja by ręczyła.

Miałamli 6 kiedy pięć lub sześć służebnic?

PROSPERO

Miałaś i więcej. Lecz jakże w twej duszy

Obraz ten przetrwał? Mów, co widzisz więcej

Na tle zamglonym, na przepaściach czasu?

Gdy pomnisz rzeczy przed twym tu przybyciem,

Więc i przybycie nasze tu pamiętasz.

MIRANDA

Nie.

PROSPERO

Lat dwanaście, lat temu dwanaście

Ojciec twój księciem był Mediolanu 7 ,

Możnym był panem.

MIRANDA

Nie jestżeś 8 mym ojcem?

PROSPERO

Wszystkich cnót obraz, święta matka twoja

Mówiła, żeś jest mą córką; twój ojciec

W Mediolanie potężnym był księciem;

A córka księcia, jedyna dziedziczka,

Z gorszego domu nie wywodzi rodu.

MIRANDA

O, Boże! Jakaż wygnała nas zbrodnia,

Albo czy było to błogosławieństwem?

PROSPERO

Jedno i drugie. Wygnała nas zbrodnia,

Błogosławieństwo przywiodło nas tutaj.

MIRANDA

Serce się krwawi na myśl o boleściach,

Których przyczyną byłam, choć ich pamięć

Już się zatarła. Proszę cię, mów dalej.

PROSPERO

Mój brat a stryj twój, nazwiskiem Antonio

(Patrz na występne brata wiarołomstwo),

Któregom kochał nad wszystko po tobie,

Brat ten z mej woli moim rządził księstwem,

Pierwszym godnością pomiędzy księstwami,

Jak pośród książąt pierwszym był Prospero;

Nikt w wyzwolonych sztukach mi nie sprostał,

Bo ku nim całą obróciłem pilność,

Rządzenia ciężar zwaliłem na brata

I byłem obcy dzielnic moich sprawom,

Tajemnych nauk odurzony szałem.

Twój stryj fałszywy — czy słuchasz?

MIRANDA

Najbaczniej.

PROSPERO

Gdy poznał sztukę, jak prośby przyjmować,

Jak je odrzucać, kogo wznieść nad drugich,

A kogo w zbytnim hamować zapędzie,

Lub nowych dworzan otoczył się kołem,

Lub zmienił dawnych sług moich uczucia,

Bo kluczem władzy wszystkie w kraju serca

Po woli ucha swojego nastroił,

Był bluszczem, który skrył pień mój książęcy,

Jego zieloność wyssał. — Ty nie słuchasz.

MIRANDA

O, słucham, ojcze!

PROSPERO

Proszę cię, uważaj.

Gdym ja, niepomny świata interesów,

Cały się oddał ulepszeniu myśli,

Sztuce, co gdyby mniej była tajemną,

Nad wszystkie tłumu wyższa jest poklaski,

W fałszywym bracie zła myśl się ocknęła

I ufność moja jak poczciwy ojciec

Spłodziła sobie fałsz, wyrodne dziecię,

Fałsz tak niezmierny, jak ma była ufność,

To jest, wyznaję, bez kresu i granic.

On, będąc panem nie tylko dochodów,

Ale i wszystkich praw moich książęcych,

Podobny kłamcy, który sam się zwodzi,

W końcu i pamięć swą do grzechu wciąga,

I własnym kłamstwom wierzy — on uwierzył,

Ze był książęciem, nie mym namiestnikiem,

Nie wykonawcą praw i przywilejów,

Zewnętrznych znamion mojego wszechwładztwa.

Z dniem każdym chciwszy — lecz ty mnie nie słuchasz.

MIRANDA

Powieść twa zdolna głuchego wyleczyć.

PROSPERO

By znieść przegrodę między swoją rolą,

A tym, co w moim przedstawiał imieniu,

Zamierzył władzę i tytuł przywłaszczyć.

Dość wielkim państwem książki były dla mnie;

Nie byłem zdolny, dworakom powtarzał,

Nie byłem zdolny do światowych rządów.

Spragniony władzy, z królem Neapolu

Traktat zawiera, lenność mu przysięga,

Przyrzeka haracz, swą książęcą mitrę

Królewskiej jego poddaje koronie;

Niezgięty dotąd biedny Mediolan

Do podłej służby dumne ugiął czoło.

MIRANDA

Boże!

PROSPERO

Warunków posłuchaj i skutków,

I powied potem, czy mógł być mi bratem.

MIRANDA

Byłoby grzechem źle sądzić o babce:

Szlachetne łona złych rodziły synów.

PROSPERO

Słuchaj warunków. Wróg mój zastarzały,

Król Neapolu, przyjmuje ofiarę,

Za roczny haracz i za lenną służbę

Przyrzeka z księstwa mnie i moich wygnać,

Wszystkie honory, piękny Mediolan

Na brata przenieść. Zdrajców zebrał wojsko,

A pewnej nocy do czynu wybranej

Antonio bramy miasta mu otworzył

I śród ciemności grobowej siepacze

I mnie, i ciebie płaczącą unieśli.

MIRANDA

Co za niedola! Łez tamtych niepomna,

Zapłaczę teraz; na samo wspomnienie

Łzy mi się kręcą.

PROSPERO

Słuchaj jeszcze chwilę,

A wnet przyjdziemy do sprawy obecnej,

Bez której cała byłaby ta powieść

Gadką bez celu.

MIRANDA

Dlaczegoż siepacze

W złej nas godzinie nie zamordowali?

PROSPERO

Powieść nasuwa słuszne to pytanie.

Droga, nie śmieli (lud mnie nazbyt kochał)

Krwawej pieczęci na czynach swych wybić;

Złe cele farbą nawiedli piękniejszą.

By skończyć, śpiesznie wiedli nas do łodzi,

A o mil kilka czekał na nas statek
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: