Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Ciało ograbione - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
8 czerwca 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Ciało ograbione - ebook

Antjie Krog: afrykańska, zbuntowana, elektryzująca

Przekrojowy wybór najlepszych wierszy Antjie Krog, w przekładzie z afrikaans prof. Jerzego Kocha. To poezja emocjonalna i emancypacyjna, niepohamowana i wyzywająca. Krog pisze wiersze przepełnione wściekłością białej kobiety wyrywającej się z patriarchalnego systemu oraz Afrykanerki stającej się Południowoafrykanką. Emocjonalne napięcie – na pograniczu eksplozji – przesyca zarówno wiersze zaangażowane politycznie, jak i erotyki Krog. Zamiast dystansu — identyfikacja, etyka jest przedkładana nad estetykę, a konserwatyzm zastępowany rewolucyjnym zaangażowaniem.

Twórczość Antjie Krog cieszy się ogromnym uznaniem, świadczą o tym liczne nagrody, w tym pięć doktoratów honorowych. Za najnowszy tom Mede-wete, poetka otrzymała niedawno nagrodę im. J.B.M. Hertzoga przyznawaną przez Południowoafrykańską Akademię Nauki i Sztuki. To najbardziej prestiżowe wyróżnienie w dziedzinie literatury afrikaans już po raz drugi trafiło w ręce Antjie Krog.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-08-05986-9
Rozmiar pliku: 1,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

jak to powiedzieć

naprawdę nie wiem jak to powiedzieć

twoja krótko przystrzyżona zahartowana broda może jest

zbyt bliska, dla języka zbyt najeżona na mnie, żwirowo zbyt siwa

naprawdę nie wiem jak mówić o twoim starzejącym się ciele

nie używając słów „strata” lub „fatalnie”. nie wiem.

nie wiem dlaczego słowo „zmarszczki” brzmi tak banalnie

nie wiem jak starzenie się powinno zabrzmieć w języku

tęczówki twoich osławionych błękitnych oczu

uległy tymczasem zieleni

teraz bardziej jąkliwe i intymne – dwa trwałe

chłodne cienie, które całe życie mnie kochają

palcem wskazującym obrysowuję twoje brwi

skąd krzaczki wybuchają błyskawicami

twarz, którą kocham; oblicze erozji

kiedy cię przytulam, spostrzegam, że twoje włosy to puszek

skóra głowy zaskakuje mnie swoją fakturą – podobnie

długie wyżłobienia biegnące od uszu do karku

usta, które tak wspaniale potrafiły ranić, poruszają się teraz

aromatycznie u moich skroni, łaskawe niczym chleb

ręce pozwalają moim piersiom jak pucharom ciemnego wina

wypełnić twoje dłonie; myślę, że staram się powiedzieć

że twój tęgi brzuch wydaje mi się sexy

że twoja erekcja pod równą krągłością

sprawia, że wilgotnieją mi usta; myślę że

staram się powiedzieć, że po raz pierwszy

mogę się oddać twoim udom z powodu ich miękkiej

bieli, że wolę jedwabistą wiotkość twoich pośladków

od młodzieńczej pożądliwości litej i napastliwej

jak dawniej, nie chodzi ci w seksie już

o ciebie, ale o mnie, nie chcesz już

rozmnażać się ze mnie, tylko sam

spokojnie dajesz mi się poznać – w

w przepychu tego doświadczenia się rozciągam. jest

zupełnie tak jakbyś był głębiej we mnie, ja ciszej, jakbyśmy

dochodzili w pełniejszej całości. jak przeciwstawić się

łatwej wymówce, która starzenie się potrafi pochwycić

tylko w metaforę śmierci? jak i czym

zdobywa się leksykon starości?nieokiełznanie i ziemsko

nieokiełznanie i ziemsko rozcieleśniłam się niegdyś rojąc o miłości – żerując na wszystkim aż po pachwiny tak fantazjowałam psalmodycznie zajadając się jakże łapczywa to miłość siorbiąca do kości do każdej łuski aż do umoru dudniąca tak myślałam że będzie nieokiełznanie i ziemsko – absolutnie znienacka bezgranicznie kochać będę przytłaczająco z krtanią rozdygotaną w oddaniu z zaskoczenia gromką pieśnią pustosząc tak piersią w pierś pogłębiając tak by kochać by wiecznie być kochaną i okwieconą wielką rozległością lecz teraz coś cienko nadżarło ocalenie coś w czym odpust za miłowanie i dźwięk ostatni siwo zamienia wybaczenie na mściwość z ułamka którym jestem pochodzi łupina skostniała dźgająca moje serce lodową ostrogą ty mój naprawdę niezbywalny kochany kipimy oboje w objęciach ramionach przeperforowani ranami ziemia nie jest prostamama się spóźni

to że do was wracam

zmęczona bez pamięci

że drzwi do kuchni są otwarte a ja

wsuwam się z torbami pośpiesznymi prezentami

w korytarzu przekradam się obok smutnych snów

mojej rodziny okien pokrytych

ich opuszczonym językiem w ostrym

świetle łazienki myję zęby

kładę pigułkę na język: Czw.

to że przechodzę obok mojej śpiącej córki

jej pościel gładka naciągnięta pod brodę

na toaletce majaczą jedwabniki oprawne w złoto

to że mogę przejść obok synów zaciśniętych

na poduszkach jak pięści marszczących czoła

niespokojne półtony odbijają się po pokoju

to że nocną koszulę wysupłuję z szuflady

w mroczną szparę za twoimi plecami się wsuwam

to że ciepło mnie opływa

nie czyni ze mnie ani poetki ani człowieka

w pułapce oddechu

polegnę w kobieciefoliogram płastugi

światło na biurku

rozpływa się w mroku

na papierze wyczekuję mych gości

czworo moich dzieci

dorsalnie i analnie zawisło w kruchej równowadze

płetewki w gardle stale się ruszają

oczy niezwykle łagodne

w płytkiej słonawej wodzie metaforami Mama

ugniata glinę

zbliżcie się tu pochylcie nad słownikami i pustymi stronicami

jakże miła mi ta drobna szkółka

ławica czterech zwrotnych ryb moich

zanęcona czymże mam was nakarmić?

kochane dziecko ta wąska krawędź

niech zstąpi ku dnu

w stronę nurtu tak właśnie

wykręca się ale Mama cię trzyma Mama

jest tutaj

oczko najniższe zdumiewająco błękitne po Tacie

migruje ostrożnie w złożonej wiązce

nerwów i mięśni

ku górze w pobliże drugiego

zawadiackie usta wydymają się prawie nienormalnie

z czasem jęzorek znajdzie swoje miejsce

pigment górnej krawędzi ciemnieje

niezauważenie leżycie wśród piasku i kamieni

fragmentem dna i nigdy

już drapieżne czy w ucieczce

przyciskam usta do każdej wykrzywionej twarzy Mama wie

przeżyjecie odpływwindows 2000

ziemia zawisła nieprzygotowana

i kiedy wiatr się zrywa

na Kloofstraat moje dziecko przystanęło z tornistrem

dziecko ty moje! przyzywam go

tam gdzie moje serce bije najtłoczniej

jak zwykle jestem gdzie indziej

obmyślam go aż po migdałki

migdałki które unoszą naręcza wyłuskanego światła

śledzę jego szept w matrycy mojej krwi

dziecko speszone zamyślone na ulicy

chude długonogie nieporadne jak składana drabina

ortodontycznie ślini się na wietrze

to ja

tu mama

jego oczy właśnie mnie opuszczają

wiatr zawodzi nad górą

wiatr odziera z niego całą dziecięcość

ziemia zaległa nieprzygotowana

gęstnieję wokół niego

omijam całą winę wszystkie sny i wszystkie nadzieje

zagęszczam się wokół niego

bo go kocham

odlotowo

tak obłędnie drugą stroną mojego sercadepresja 1

zupełnie jakbyś się w swoich oczach

zapadał coraz bardziej jakby twoje czoło robiło się coraz

mroczniejsze policzki bardziej

zastygłe usta odleglejsze

od wszystkiego co kiedykolwiek było ze

mnie twoje ciało takie przezroczyste że moja

dłoń mogłaby przejść przez ciebie na wylot kiedy

próbuję udaremnić twoje zanikanie kręcisz się

wśród nas ale zerwałeś

kontakt po twoich dłoniach

widzę jak zawzięcie niekiedy jeszcze się

utrzymujesz paznokcie u twoich palców

nikną jest zupełnie tak jakbym

biegła wzdłuż brzegu i rzucała ratunkowe

koła i liny i gałęzie i wychodziła z siebie

krzycząc że musisz wytrwać utrzymać się że ja

popłynę po ciebie że oddam siebie

za ciebie że samego Pana Boga wyszarpnę

z nieba że wszystko

wszystko oddam by cię bezpiecznie

sprowadzić do twoich oczu

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: