Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Człowiek z małą bombą - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Data wydania:
29 marca 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt chwilowo niedostępny

Człowiek z małą bombą - ebook

Terroryzm od wielu lat wzbudza lęk na całym świecie. Doniesienia o kolejnych zamachach wzmagają poczucie zagrożenia, a informacje przekazywane przez media budują mit terrorysty: skrzyżowanie Dartha Vadera z Jamesem Bondem. Bezlitosny, skuteczny, barbarzyński. Działający w ramach struktur przypominających połączenie organizacji przestępczej z administracją państwową. Czy tak jest naprawdę? Kacper Rękawek, który przez lata spotkał dziesiątki terrorystów i antyterrorystów, w swojej książce mierzy się z fałszywym postrzeganiem zbrodniczego świata.

„Człowiek z małą bombą” to podróż do wnętrza organizacji terrorystycznych i odpowiedź na pytanie o to, kim naprawdę są współcześni zamachowcy, skąd pochodzą i czym się zajmują. To książka, która odpowiada na wszystkie pytania dotyczące terroryzmu, których do tej pory nie mieliście odwagi zadać.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8049-489-3
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Mała i duża bomba

Człowiek z małą bombą. Po raz pierwszy usłyszałem te słowa w 2007 roku. Niezgrabne, wręcz głupie sformułowanie, opinia jednej osoby. Wypowiedział je Laurence McKeown, były terrorysta, członek Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA), który spędził szesnaście lat w więzieniu. Dziś ma doktorat i podczas konferencji naukowej, w której uczestniczyłem, irytowały go liczne sformułowania o „terrorystycznym” charakterze organizacji, do której należał, i jej „terrorystycznych” działaniach. Wtedy wydawało mi się to co najmniej dziwne, bo inny uczestnik konferencji, doktor James Greer z uniwersytetu Queen’s w Belfaście, pamiętał, że McKeown wchodził w skład komórki terrorystycznej, to jest grupki terrorystów organizującej zamachy bombowe, działającej w tej części Irlandii Północnej, w której mieszkała jego rodzina. I celem tych zamachów nie były wyłącznie bazy wojskowe czy posterunki policji, lecz także sklepy i miejscowe przedsiębiorstwa, które IRA chciała doprowadzić do ruiny. Cele cywilne, ale należące do znienawidzonych protestantów, którzy albo mieli z dnia na dzień zadeklarować się jako Irlandczycy i wtedy IRA zostawiłaby ich w spokoju, albo opuścić północ Irlandii i na dobre przenieść się do Szkocji lub Anglii. Zamachy te miały pomóc im w podjęciu decyzji. Nie przeszkadzało to jednak McKeownowi, prywatnie uroczemu i dowcipnemu człowiekowi, w relatywizowaniu działań terrorystycznych, w których uczestniczył, i mówieniu: „Jeśli ja, domniemany terrorysta, mam małą bombę, to państwo, które ze mną walczy, ma dużą”.

Kiedy słuchałem McKeowna, przypomniało mi się oświadczenie Światowego Frontu Islamskiego, organizacji wydmuszki kierowanej przez Osamę bin Ladena, pierwszego przywódcę Al-Kaidy, który w 1998 roku pisał o „okupacji” Półwyspu Arabskiego przez stacjonujące tam wojska amerykańskie1. „To państwo przewodzące światu zachodniemu, ten silniejszy, miało »terroryzować«, używać terroru przeciwko obywatelom, w tym wypadku mieszkańcom innych państw zamieszkanych przez muzułmanów”. W następnych latach wszelkie cierpienia muzułmanów i ich kłopoty w jakimkolwiek miejscu na ziemi, od Bośni po Azję Południową, Bin Laden przypisywał amerykańsko-izraelskiemu spiskowi, koalicji „Żydów i krzyżowców”. Mówił, że chce „bronić siebie i karać agresora”, i twierdził, że „jeśli to jest ten naganny terroryzm”, to on i jego ludzie „nieuchronnie” będą go stosować i trzeba ich nazywać terrorystami2. Jeszcze później przywódcy tak zwanego Państwa Islamskiego, które na kartach tej książki będzie określane mianem ISIS, mówili o radości, jaka wypełniała serca muzułmanów na skutek „upokorzenia, terroru, wściekłości, furii i ruiny” fundowanej „niewiernym” przez członków ich organizacji3. To była radość z powodu bycia terrorystą i atakowania ludzi, którzy na to zasługują, ponieważ nie wierzą w jedynego Boga – Allaha. Radość wynikająca z „terroryzowania niewiernych” sprawiła, że na ulice miast „Australii, Francji, Kanady, Belgii i innych redut Krzyża musiało wyjść wojsko – armie krzyżowców”4.

Zwróćmy uwagę, że wymienione wyżej celebracje i laudacje odnoszą się do terroryzmu mającego na coś odpowiadać. Innymi słowy, nie chodzi tu o przemoc dla samej przemocy, spowodowania orgii krwi i zniszczenia. Al-Kaida uderza w Stany Zjednoczone, bo są one agresorem i manipulatorem naruszającym porządek świata muzułmańskiego. Ten atak to też uderzenie w amerykańskie marionetki w świecie Islamu – dyktatorów, monarchów mieniących się często dobrymi muzułmanami lub obrońcami wiary, a zdaniem Al-Kaidy wykonujących jedynie rozkazy „krzyżowców” oraz „Żydów”. W przypadku ISIS chodzi o apokaliptyczne, czarno-białe starcie świata Islamu z niewiernymi, których trzeba zwalczać tylko z tego powodu (a może aż z tego powodu?), że wierzą w innego Boga lub w ogóle w Niego nie wierzą. W obu przypadkach, Al-Kaidy i ISIS, mamy do czynienia z atakiem kogoś z małą bombą na przeciwnika posiadającego dużą bombę.

Tak właśnie myśli McKeown i wielu mu podobnych. Powiedzą oni, że nie można przemocy IRA, baskijskiej ETA, niemieckiej Grupy Baader-Meinhof, włoskich Czerwonych Brygad stawiać w jednym szeregu z terroryzmem Al-Kaidy i ISIS. Że ci pierwsi mają prawo sięgać po motywowaną politycznie przemoc lub groźbę przemocy wymierzonej w cywilów w imię buntu przeciwko, ich zdaniem, niesprawiedliwej władzy. A ta odpowie ze zdwojoną siłą i użyje wielu dostępnych instrumentów, by zamknąć im usta. I to właśnie odpowiedź władzy stanowi dla wielu prawdziwy terroryzm, terroryzm z dużą bombą. Ja czy, mam nadzieję, my nazywamy to zwalczaniem terroryzmu. Oni wspominają o chęci pomszczenia domniemanych lub prawdziwych krzywd i dodają, że to państwo zabija więcej, częściej i niejednokrotnie w sposób znacznie okrutniejszy. Tak było kiedyś w Afganistanie czy Iraku, a teraz jest w Syrii. Wielu wypomina ofiary palestyńskie, o wiele przecież liczniejsze od tych poniesionych przez Izrael. Z lubością wyliczają zabitych przez szwadrony śmierci w Hiszpanii, Irlandii Północnej, Kolumbii, a mniej miejsca poświęcają zamordowanym w eksplozjach bomb podkładanych przez terrorystów hiszpańskich, irlandzkich czy kolumbijskich. I tak wymiany argumentów mogą trwać bez końca, jak w meczu tenisa ziemnego czy ping-ponga. Zaserwowana piłka po chwili wraca na drugą stronę siatki, jeden gracz zdobywa punkt, ale zaraz potem jego przeciwnik wyrównuje i gra zaczyna się od nowa. Tyle tylko, że w tym meczu nikt nikogo nie przekona i nie będzie zakończenia. Mecz toczy się w odcinkach, może zostać przerwany i zawieszony na tydzień, miesiąc lub rok, by w końcu rozgorzeć na nowo. Podczas konferencji, spotkania, na łamach gazety, periodyku, książki.

Ta wymiana perspektyw i punktów widzenia stanowi genezę tej książki, która nie będzie jednak głosem w niekończącej się dyskusji. Przyglądając się współczesnemu antyterroryzmowi i szukając dla niego optymalnych rozwiązań, stoję po prostu po jednej z tych stron. Niemniej chcę też pokazać i przybliżyć czytelnikowi świat ludzi znajdujących się za barykadą, chcę opowiedzieć o ich troskach, problemach i zmaganiach.

Na polskim rynku jest mnóstwo publikacji o terroryzmie: traktatów naukowych, popularnonaukowych śledztw czy wspomnień osób zasłużonych w walce z tym zjawiskiem. To jest inna książka.

Po pierwsze, jest to książka na tak zwanym styku. To znaczy, że nie napisał jej praktyk. Uspokajam jednak, żaden ze mnie teoretyk, choć mogę za takiego uchodzić, bo jestem naukowcem i analitykiem. Uczestnicząc w projektach naukowych i takowe prowadząc, rozmawiałem z wieloma (byłymi) terrorystami i antyterrorystami. Nie stałem się przez to praktykiem, nie mam co do tego złudzeń, ale ujrzałem inny świat niż ten wyłaniający się z odmętów archiwów lub baz danych. I właśnie o tym jest ta książka – o widzeniu świata poprzez moje doświadczenia, rozmowy, spotkania z ludźmi, którzy byli lub są członkami organizacji terrorystycznych, oraz z tymi, którzy z nimi walczą. Przez lata mojego obcowania z obydwiema grupami nasłuchałem się wielu historii i anegdot, a także zgromadziłem mnóstwo doświadczeń, którymi chciałbym się podzielić. Nie mogę tego zrobić w artykułach czy pracach naukowych, ponieważ – jak zauważyłem – ich recenzenci dość nerwowo reagują na jakiekolwiek cytaty pochodzące od moich rozmówców. Wolą teorie, nowe zestawienia faktów, dopytują o moje interpretacje swoich najnowszych publikacji. A jeśli się nie dostosuję, to mogę zapomnieć o wydrukowaniu artykułów, na których przecież mi zależy, bo liczą się do naukowego dorobku.

Tych historii nie mogę też przedstawić w artykułach popularnonaukowych, bo te są zbyt krótkie i pozwalają na przemycenie jednej, co najwyżej dwóch myśli. I tyle. W książce, oferującej więcej przestrzeni, pojawia się szansa na zaprezentowanie kontekstu, a ten bywa dużo bardziej interesujący i wciągający niż to, co często wydaje nam się najważniejsze w naszych poszukiwaniach informacji na temat terroryzmu i sposobów jego zwalczania. Można przecież w nich wyjść poza oczywistości typu „znane nam znane” (known knowns) – jak to nazwał kiedyś Donald Rumsfeld, amerykański sekretarz obrony w czasach Busha młodszego – że „terroryzm to zło”, że „musimy ich zatrzymać!” albo że „jesteśmy na wojnie z terroryzmem”. Każde z tych sformułowań jest po trochu prawdziwe, ale warto wiedzieć, co na ten temat mówi i sądzi druga strona – terroryści. I pochylić się nad ich słowami, ponieważ dzięki temu możemy podjąć skuteczniejszą walkę z nimi.

Po drugie, nie ma tu przydługawych wstępów historycznych, rozdziału na temat definicji terroryzmu i antyterroryzmu, nie ma masy przypisów, choć tak, będę przywoływał wyniki badań kolegów zajmujących się studiami nad terroryzmem. Wszystko jednak po to, aby pokazać mikroświaty terroryzmu i antyterroryzmu, by ich dotknąć. Różnią się one od tego, jak się je przedstawia w mediach, i wychodzą poza oddziałujące na wyobraźnię sceny triumfalnego pochodu ISIS przez Bliski Wschód, koniecznie z pustynią lub ulicami Ar-Rakki, stolicy Państwa Islamskiego z palmami w tle, lub antyterrorystami szturmującymi kolejne budynki, najlepiej po desancie z helikopterów. To światy pełne zwykłych ludzi, ich wyborów, wad i zalet, zwycięstw i porażek. Często śmieszne, niejednokrotnie tragiczne. Ta książka jest zaproszeniem do wejścia w ich rzeczywistość.

Po trzecie, czytelnik dość szybko zorientuje się, że na tych kartach nie udaję i nie uciekam się do uproszczeń i uogólnień. Nie udaję, że wyjaśniam realia bliskowschodnich konfliktów. Nie ma tu wynurzeń na temat religii, która zdaniem niektórych odpowiada za całe zło współczesnego świata. Nie ma też rozważań na temat francuskich „dzielnic biedy” będących ponoć w stanie dżihadystycznej rewolty przeciwko podobno upadłemu projektowi państwa liberalnego i wielokulturowego. Nie wchodzę także w dyskusje z twierdzącymi, że przemoc ze strony ISIS lub Al-Kaidy to wynik europejskiego kolonializmu. Nie, to byłoby za proste, równoznaczne z pójściem po linii najmniejszego oporu.

Moim zadaniem jest stawianie trudnych pytań: Kim naprawdę są terroryści? Skąd się biorą? Czym się zajmują na co dzień, kiedy już przystąpią do organizacji terrorystycznej? Jakie błędy popełniają? Ile wspólnego z rzeczywistością ma ich medialny wizerunek krwiożerczych fanatyków i radykałów? Czy organizacje, do których należą, nie są podobne do innych, często dość otwarcie funkcjonujących w naszej rzeczywistości? Jak kończy się współczesny terroryzm? Czy terroryści kłócą się ze sobą i rywalizują? Czy są innowacyjni, kreatywni w swoich działaniach? Ktoś powie, że to sprawy dość przyziemne, ale moim zdaniem ciekawsze niż kolejne historyczne analizy międzynarodowego terroryzmu, w których czytelnik po raz enty z rzędu usłyszy, że wszystko zaczęli jakobini we Francji, że łacińskie słowo terrere jest kluczowe i że potem nastali narodnicy w Rosji. Tu będzie o terroryzmie i terrorystach – o tym, kim i jacy są naprawdę.Przypisy końcowe

Wstęp. Mała i duża bomba

1 Zob. Osama bin Laden, Jihad Against Jews and Crusaders World ­Islamic Front Statement, 1998, http://goo.gl/BUOpGn, dostęp: 24.02.2017.

2 Zob. Osama bin Laden, Full transcript of bin Ladin’s speech, Al-Jazeera, 1 listopada 2004, http://goo.gl/jyK12i, dostęp: 24.02.2017.

3 Zob. New audio message from The Islamic State’s Shaykh Abū Muhammad al ‘Adnānī al-Shām: “Say to Those Who Disbelive”, 12 października 2015, http://goo.gl/eyjPVb, dostęp: 24.02.2017.

4 Abū Muhammad al ‘Adnānī al-Shāmī, “Say, ‘Die In Your Rage’”, Jihado­logy, 26 stycznia 2015, http://goo.gl/AUt8G8, dostęp: 24.02.2017.

1 Tu i teraz: nowy terroryzm?

5 V. Dodd, Police study links radicalisation to mental health problems, „Guardian”, 20 maja 2016, http://goo.gl/1t9Laa, dostęp: 24.02.2017.

6 J. de Roy van Zuijdewijn, Edwin Bakker, Analysing Personal Characteristics of Lone-Actor Terrorists. Research Findings and Recommendations Terrorism Research Initiative. Perspectives on Terrorism, http://goo.gl/ijD83B, dostęp: 24.02.2017.

7 J. Warrick, Black Flags. The Rise of ISIS, Londyn: Bantam Press, s. 67, 68.

8 C. Bunzel, From Paper State to Caliphate. The Ideology of the Islamic State, „Analysis Paper”, No. 19, marzec 2015, http://goo.gl/kd71OB, dostęp: 24.02.2017.WYDAWNICTWO CZARNE sp. z o.o.

czarne.com.pl

Sekretariat: ul. Kołłątaja 14, III p., 38-300 Gorlice

tel. +48 18 353 58 93, fax +48 18 352 04 75

[email protected], [email protected]

[email protected], [email protected]

[email protected]

Redakcja: Wołowiec 11, 38-307 Sękowa

[email protected]

Sekretarz redakcji: [email protected]

Dział promocji: ul. Marszałkowska 43/1, 00-648 Warszawa

tel./fax +48 22 621 10 48

[email protected], [email protected]

[email protected], [email protected]

[email protected]

Dział marketingu: [email protected]

Dział sprzedaży: [email protected]

[email protected]

[email protected]

Audiobooki i e-booki: [email protected]

Skład: d2d.pl

ul. Sienkiewicza 9/14, 30-033 Kraków

tel. +48 12 432 08 52, [email protected]

Wołowiec 2017

Wydanie I
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: