Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Cztery obsesje wyjątkowego szefa. Opowieść o przywództwie - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
7 kwietnia 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Cztery obsesje wyjątkowego szefa. Opowieść o przywództwie - ebook

Patrick Lencioni przedstawia jeszcze jedną opowieść o przywództwie, której każdy element jest równie porywający i pouczający, jak wszystkie poprzednie.
Tym razem Lencioni skupia się na kluczowej roli przywódcy w budowaniu zdrowej organizacji – często pomijanym, a niezwykle istotnym elemencie życia biznesowego, będącym podstawą trwałego sukcesu.

Czytelnicy mogą poznać historię intrygi korporacyjnej, w której Rich O’Connor, fikcyjny dyrektor naczelny firmy konsultingowej z branży technologicznej, Telegraph Partners, napotyka wyzwanie tak wielkie, że może ono zachwiać jego firmą, karierą i wszystkim, co uważa za ważne w byciu wyjątkowym przywódcą.


Wszystko, co robił Rich O’Connor, wiązało się w jakiś sposób przynajmniej z jedną z dyscyplin zapisanych na „żółtej karcie”. Niektórzy kierownicy w firmie droczyli się z nim, zarzucając mu obsesję na punkcie tej listy. Co ciekawe, tylko garstka ludzi wiedziała, co znajdowało się na tej kartce, więc była ona wciąż swego rodzaju tajemnicą. Richowi to odpowiadało, ponieważ tak naprawdę nikt poza nim nie musiał tego rozumieć. Na pewno nigdy nawet nie podejrzewał, że stanie się ona szkicem do planu zniszczenia fifi rmy przez jej pracownika.
- fragment książki

***

Opowiadając tę historię, Lencioni zręcznie pomaga czytelnikowi zrozumieć rozbrajającą prostotę i potęgę tworzenia zdrowej organizacji i ujawnia cztery kluczowe dyscypliny, których należy przestrzegać, by to osiągnąć.
Po raz kolejny Lencioni przynosi nam naprawdę porywającą opowieść z potężnym i zapadającym w pamięć przesłaniem dla wszystkich, którzy starają się być nadzwyczajnymi przywódcami. Następna wspaniała lektura od Lencioniego! Równie przyjemna w czytaniu, co odkrywcza.
- John J. Donahoe, dyrektor zarządzający

Następny strzał w dziesiątkę Lencioniego! To będzie pierwsza książka, którą wręczymy tysiącom kierowników uczestniczących w naszym programie.
- Verne Harnish, założyciel Young Entrepreneur’s Organisation, dyrektor naczelny Gazellas, Inc.

To wspaniała książka – porywająca historia z ważnym przesłaniem dla osób piastujących kierownicze stanowiska. Nauki
z niej płynące są dużej wagi, styl pisania konkretny, ale bardzo pasjonujący.
- David S. Pottruck, prezes i współdyrektor naczelny The Charles Schwab Corporation; współautor książki Clicks and Mortar

Od czasu wdrożenia tych idei w naszej firmie zauważam wyraźny wzrost morale i wydajności. Lencioni zachęca nas, menedżerów, do zajęcia się sprawami ludzkimi, które niełatwo jest skwantyfikować i zamknąć w arkuszach kalkulacyjnych lub raportach kwartalnych.
- Glenn Kiser, wiceprezes i dyrektor generalny Skywalker Sound, Lucas Digital LTD.LLC

Formuła Pat jest elegancko prosta, ale równocześnie niesie olbrzymie skutki dla liderów we wszystkich sektorach.
To prawdziwy strzał w dziesiątkę.
- Paula Van Ness, prezes i dyrektor naczelny Make-A-Wish Foundation of America

***

Patrick Lencioni jest założycielem i prezesem The Table Group, firmy doradztwa w zakresie zarządzania, specjalizującej się w rozwoju zespołów zarządzających i zdrowiu organizacji. Jako konsultant i główny wykładowca pracował z tysiącami zarządzających najwyższych szczebli w różnych organizacjach, od tych z listy Fortune 500 i nowo powstających firm
z branży wysokich technologii, po wyższe uczelnie i organizacje charytatywne. Jest autorem pięciu wysoko cenionych
w Ameryce książek, w tym bestsellera „New York Timesa” Pięć dysfunkcji pracy zespołowej.

Spis treści

Okładka

Strona tytułowa

Strona redakcyjna

Spis treści

Wstęp

Cześć pierwsza. Problem Greena

Rywal

Rekonesans

Cześć druga. Historia

Dwaj dyrektorzy

Nagłe objawienie

Praktyka

Bramkarz

Zaśnięcie na bramce

Niewłaściwa orientacja

Zawahanie

Konfrontacja

Wirus

Powrót

Sesje wyjazdowe

Meadowood

Sądny dzień

Ocena 360 stopni

Rozwój sytuacji

Zimny prysznic

Chwila prawdy

Część trzecia. Szansa Greena

Odnowiona znajomość

Kontakt

Dyscyplina pierwsza

Dyscyplina druga

Dyscyplina trzecia

Dyscyplina czwarta

Zrozumienie

Część czwarta. Rozwiązanie

Decyzja

Biała flaga

Posłowie

Model. Zdrowa organizacja

Dyscypliny w praktyce

Podsumowanie

Podziękowania

O autorze

Kategoria: Zarządzanie i marketing
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8087-744-3
Rozmiar pliku: 4,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Jeśli wszystko jest ważne, to nic nie jest ważne.

Nikt chyba nie rozumie lepiej potęgi tego stwierdzenia, niż osoba kierująca organizacją. Niezależnie od tego, czy chodzi o międzynarodową korporację, departament większej firmy czy małą firmekę, każda organizacja dostarcza swojemu przywódcy więcej zawirowań i zmartwień, niż może udźwignąć jedna osoba. Kluczem do sprostania temu wyzwaniu jest oczywiście ustalenie rozsądnej liczby spraw, które mają prawdopodobnie największy wpływ na naszą organizację i poświęcenie większości czasu na myślenie, rozmowy i pracę nad tymi właśnie sprawami.

Ale jakie to sprawy? Zanim potrafimy je zidentyfikować, musimy zrozumieć, co tak naprawdę jest absolutnie konieczne dla sukcesu organizacji. Jestem przekonany, że wszystkie organizacje odnoszące sukcesy mają dwie wspólne cechy: są mądre i zdrowe. Organizacja przejawia swoją mądrość w tworzeniu inteligentnych strategii, planów marketingowych, produktów i modeli finansowych, zapewniających im przewagę konkurencyjną nad rywalami. Przejawem zdrowia organizacji jest eliminacja polityki i zamętu, zapewniająca wyższe morale, niższą rotację pracowników i wyższą wydajność.

Obie te rzeczy są niezwykle ważne, ale zauważyłem, że większość przywódców poświęca większość swojego czasu i energii na to, by ich organizacje stały się mądrzejsze, natomiast niewiele wysiłku wkłada w to, by były zdrowsze. Wydaje się to zrozumiałe, jeśli przypomnimy sobie, na czym się skupiają szkoły biznesu i media poświecone biznesowi. To jednak wielka szkoda, gdyż atrybuty zdrowia organizacji są potężne i wyjątkowe.

Po pierwsze, zdrowym organizacjom łatwiej jest być mądrzejszymi. Nawet jeśli ich pomysły są jeszcze mało znaczące w porównaniu z konkurencją, mają zazwyczaj wystarczająco pokory i skuteczności, by zauważyć swoje braki i wprowadzić zmiany w swoich planach, zanim będzie za późno. Z drugiej jednak strony wiele anonimowych i zapomnianych firm roztrwoniło swoją przewagę intelektualną z powodu wewnętrznych konfliktów, braku przejrzystości i innych problemów trapiących niezdrowe organizacje.

Po drugie, zdrowe firmy są mniej podatne na zwykłe codzienne problemy, niż te, którym brakuje zdrowia. Na przykład w trudnych czasach pracownicy zdrowych organizacji wciąż będą zaangażowani, pozostaną w nich dłużej, aż w końcu uda im się na nowo wypracować przewagę konkurencyjną.

I w końcu – co najistotniejsze – nikt inny, jak tylko szef organizacji może sprawić, że będzie ona zdrowa. Wprawdzie kierujący często delegują odpowiedzialność za strategię, technologię, marketing czy finanse na swoich bezpośrednich przełożonych, jednak nikogo innego, jak tylko siebie samych, nie mogą obarczyć odpowiedzialnością za dobre samopoczucie i kulturę organizacji.

Tak więc, bez względu na to, jak dziwne może się to wydawać, tak naprawdę dla przywódcy ważniejsze jest skupienie się na zdrowiu organizacji niż na jej mądrości.

Nie chciałbym jednak być źle zrozumiany. Absolutnie nie twierdzę, że rzeczy takie jak strategia, innowacyjność produktu czy marketing są nieważne. Są przecież kluczowe i zasługują na wiele uwagi

i troski ze strony kierownictwa. Chodzi mi tylko o to, że te sprawy zyskują nieproporcjonalnie więcej uwagi ze strony kierujących się dobrymi intencjami i inteligentnych menedżerów, którzy jakoś nie potrafią znaleźć czasu i wykrzesać energii w celu skupienia się na zdrowiu organizacji.

Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że zdrowie organizacji jest trudno mierzalne, a jeszcze trudniej osiągalne. Wydaje się więc mniej ważne dla szefów preferujących bardziej ilościowe i rzetelne metody kierowania firmami. Uczynienie organizacji zdrową wymaga też więcej czasu, niż wdrożenie strategii technicznej lub marketingowej przynoszącej natychmiastowe rezultaty i korzyści.

Najważniejsze jest chyba jednak to, że zdrowie organizacji często bywa zaniedbywane, ponieważ wymaga zmierzenia się z realiami ludzkich zachowań, a pokusę omijania tych problemów ma każdy, nawet najbardziej zaangażowany szef. Wymaga to przecież pewnej dyscypliny i odwagi, na które potrafi się zdobyć tylko szef prawdziwie wyjątkowy.

Celem tej książki jest pomoc ludziom zajmującym kierownicze stanowiska w zrozumieniu rozbrajającej prostoty i potęgi zdrowia organizacji oraz przedstawienie czterech kroków umożliwiających jego osiągnięcie. Zaczyna się od opowieści o dwóch firmach, zdrowej – zwalczającej potencjalnego wirusa i chorej – desperacko poszukującej lekarstwa.

Historia jest całkowicie zmyślona. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych firm i osób, którego nie udało się uniknąć, jest niezamierzone.Cześć pierwsza

Problem Greena

RYWAL

Osiemdziesiąt milionów dolarów rocznego dochodu powinno go uszczęśliwić. Lub przynajmniej nie rozczarować. Jednak Vince Green, założyciel i dyrektor naczelny spółki

Greenwich Consulting nie będzie się czuł usatysfakcjonowany dopóty, dopóki jego firma nie zostanie uznana za numer jeden wśród firm konsultingowych w dziedzinie technologii w całym regionie nad Zatoką. Gdy miał szczególnie złe dni, żartował, że tak naprawdę poczuje się szczęśliwy dopiero wtedy, gdy jego konkurent Telegraf Partners będzie martwy.

Wcale nie chodziło o to, że Telegraf był firmą dużo większą od Greenwich. Faktycznie od czasu do czasu Telegraf dorównywał jej kwartalnymi przychodami (ale już nigdy zyskami).

Bardziej niż wojna o finanse, martwił Vince'a i jego załogę fakt, że Greenwich nigdy nie mógł wygrać żadnej mniej wymiernej walki. Telegraf był zawsze uważany za pieszczoszka prasy biznesowej. Analitycy branżowi im schlebiali. Klienci zachwycali się obsługą, a nawet pozostawali im wierni w ciężkich czasach. Mimo że Greenwich z całą pewnością zwiększał swój udział w nowym rynku, to utrzymanie klientów było dlań nieustanną walką. Z drugiej strony wyglądało na to, że życie zbytnio rozpieszcza Telegraf.

Jeśli to tylko martwiło Vince'a, to już walka o pracowników go po prostu wprawiała w szał. Telegraf nie musiał aż tak ciężko pracować i wydawać tylu pieniędzy na rekrutację dobrych ludzi. Co gorsza, można było zauważyć niewielki, ale stały wypływ ludzi z Greenwich do Telegrafu, natomiast bardzo rzadko ruch odbywał się w przeciwnym kierunku. W tych kilku przypadkach, kiedy pracownicy odchodzili z Telegrafu, by przejść na łono Greenwich, rzadko pozostawali tam dłużej niż rok.

Najdelikatniejszym, ale frustrującym aspektem tej konkurencyjnej relacji, niedającym kierownictwu Greenwich spać po nocach, był fakt, że dyrektor naczelny Telegrafu, Rich O'Connor, rzadko, lub wcale, zauważał istnienie Greenwich. Ani w wywiadach dla prasy, ani w wystąpieniach na konferencjach czy w prezentacjach dla klientów. Gdy kierownicy z Greenwich od czasu do czasu spotykali dyrektora naczelnego Telegrafu podczas imprez branżowych, niemal zawsze wydawał się on być zupełnie nie zainteresowany ich firmą i zupełnie nieświadomy tego, co robi jego największy i najbardziej bezpośredni konkurent.

Wszystko to byłoby mniej frustrujące, gdyby Greenwich nie inwestował takiej ilości czasu i pieniędzy w zbieranie informacji o rywalu. Od rozmów z byłymi pracownikami Telegrafu po drobne akty legalnego korporacyjnego szpiegostwa, Greenwich zgromadził więcej informacji o swoim konkurencie, niż o którymkolwiek z własnych klientów.

Jednak Greenwich nie był w stanie zrobić żadnego użytku z tej wiedzy. Do czasu.

REKONESANS

Pragnąc zgłębić tajemnicę sukcesu Telegrafu, Vince Green od czasu do czasu zapraszał teoretyków i badaczy biznesu na spotkania z załogą. Eksperci do spraw strategii, profesorowie od marketingu i guru finansów analizowali praktyki Telegrafu, zwracając szczególną uwagę na wszystkie obszary, w których Greenwich i Telegraf różniły się między sobą.

Ku wielkiemu przerażeniu Greena i jego zespołu, eksperci zazwyczaj dochodzili do wniosku, że różnice między strategiami rywalizujących ze sobą firm są naprawdę nieznaczne. Obydwie rekrutowały pracowników z tych samych uczelni, płaciły im mniej więcej tak samo (faktycznie Greenwich płacił nawet nieco więcej), inwestowały mniej więcej tyle samo w marketing, modele finansowe stosowane w zarządzaniu biznesem były uderzająco podobne, nawet ceny dla klientów i oferowane usługi były niemal identyczne.

Zdezorientowany brakiem pomysłów u tych suto opłacanych analityków, Green niechętnie musiał przystać na zaangażowanie miejscowej pani profesor specjalizującej się w rozwoju organizacji i świadczącej usługi doradcze w tym zakresie, by porównała kultury obu firm. W dniu, w którym przyszła, by zaprezentować wyniki swojej pracy na cotygodniowym zebraniu kierownictwa, Green nie był w nastroju do wysłuchiwania psychologicznego bełkotu i tym, jak ważne są pikniki dla pracowników i rozrywkowe imprezy w dni wolne od pracy. Czekało go miłe zaskoczenie.

Konsultantka natychmiast skupiła na sobie uwagę wszystkich zasiadających przy stole konferencyjnym. „Opierając się na dostępnych informacjach i przeprowadzonych badaniach stwierdzam, że firmy Greenwich i Telegraf mają niewiele wspólnego i ich porównanie jest niezwykle trudne.”

Zdumiony oczywistą śmiesznością tej uwagi Green miał ochotę przerwać prezentację. Zanim się jednak odezwał, konsultantka kontynuowała swoją wypowiedź. – W kulturze Telegrafu jest coś wyjątkowego, z czym nie spotkałam się nigdy dotąd. Ich zdolność do przyciągania klientów i pracowników, zatrzymywania klientów i pracowników, a nawet zachowania lojalnej bazy byłych klientów i pracowników naprawdę robi wrażenie.

Zespół Greena był miotany dwoma silnymi uczuciami: ulgi spowodowanej odkryciem sedna problemu, co mogłoby pomóc im zrozumieć Telegraf i rozczarowania, że ich konkurent zdobył jeszcze jednego fana, wzbudzając w nim szczery podziw.

U Greena w końcu pragnienie zrozumienia konkurenta przezwyciężyło zazdrość. – A co dokładnie robią?

Konsultantka nie była jeszcze w stanie z całą pewnością przedstawić źródeł różnicy kulturowej, ale przez następną godzinę po prostu opisywała różne aspekty kultury Telegrafu. – Na pewno prawie w ogóle nie uprawia się tam polityki, bardzo mała jest dobrowolna rotacja pracowników, dość mało jest też spraw sądowych wytaczanych przez niezadowolonych pracowników. Powiem nawet, że większość byłych pracowników, z którymi rozmawiałem, wypowiadała się z entuzjazmem o kulturze firmy.

Zespół kierowniczy słuchał z uwagą, zadawał pytania i notował, jak studenci w ostatnim dniu przed egzaminem końcowym.

Na zakończenie konsultantka przedstawiła wnioski podsumowujące: – Istota sprawy polega na tym, że oni mają organizację tak zdrową, że – szukała właściwego słowa – tak zdrową, że zapewnia im to odporność na większość zagrożeń. To, bardziej niż cokolwiek innego, co robią, wydaje się decydować o ich sukcesie finansowym, strategicznym i konkurencyjnym. Chciałabym wiedzieć, jak naprawdę oni to robią.

Vince odezwał się po raz pierwszy od godziny. – Ja też bym chciał. – Stojąc skinął ręką i z wymuszonym uśmiechem podziękował konsultantce, po czym szybko opuścił salę.

Nikt nie wiedział, że miał już pewien pomysł.

Tylko gdzie ja podziałem ten numer telefonu?
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: