Dekolonizacja. Krótkie wprowadzenie 3 - ebook
Dekolonizacja. Krótkie wprowadzenie 3 - ebook
> KRÓTKIE WPROWADZENIE
- książki, które zmieniają sposób myślenia!
Interdyscyplinarna seria KRÓTKIE WPROWADZENIE piórem uznanych ekspertów skupionych wokół Uniwersytetu Oksfordzkiego przybliża aktualną wiedzę na temat współczesnego świata i pomaga go zrozumieć. W atrakcyjny sposób prezentuje najważniejsze zagadnienia XXI w. - od kultury, religii, historii przez nauki przyrodnicze po technikę. To publikacje popularnonaukowe, które w formule przystępnej, dalekiej od akademickiego wykładu, prezentują wybrane kwestie.
Książki idealne zarówno jako wprowadzenie do nowych tematów, jak i uzupełnienie wiedzy o tym, co nas pasjonuje. Najnowsze fakty, analizy ekspertów, błyskotliwe interpretacje.
Opiekę merytoryczną nad polską edycją serii sprawują naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego: prof. Krystyna Kujawińska Courtney, prof. Ewa Gajewska, prof. Aneta Pawłowska, prof. Jerzy Gajdka, prof. Piotr Stalmaszczyk.
*
Dekolonizacja przedstawia konsekwencje rozpadu kolonialnego świata w XX w. Dlaczego dekolonizacji towarzyszyły wojna i terror, a mocarstwa dokładały starań, aby zniszczyć świadczące o tym dowody? Czy państwo narodowe to jedyna droga rozwoju dawnych kolonii? Dlaczego dziadek prezydenta Baracka Obamy popadł w konflikt z władzami kolonialnymi? Jak kolonizacyjne zapędy Hitlera wpłynęły na obraz powojennej Polski?
Spis treści
Podziękowania
Wprowadzenie
1. Fale dekolonizacji
2. Druga wojna światowa a kolonializm
3. Chaos i nowy porządek świata
4. Problemy państwa narodowego
5. Trwanie imperiów i polityka amnezji
Bibliografia
Polecane lektury
Spis ilustracji
Indeks
Kategoria: | Politologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8088-547-9 |
Rozmiar pliku: | 3,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Fale dekolonizacji
Chociaż dekolonizację tradycyjnie rozumie się jako powstania polityczne, które doprowadziły do upadku europejskich mocarstw kolonialnych i narodzin blisko stu państw narodowych w Afryce, Azji i na Pacyfiku (Trzeci Świat) w latach 70. dwudziestego wieku, już wcześniej doszło do wydarzeń o podobnym charakterze, poprzedzających pojawienie się terminu „dekolonizacja”. Podobny kryzys władzy imperialnej przyczynił się do powstania niemal dwudziestu państw narodowych na półkuli zachodniej (Nowy Świat) pod koniec osiemnastego i na początku dziewiętnastego wieku oraz kilkunastu kolejnych w Europie Środkowej i Wschodniej (Stary Świat) na początku lat 20. dwudziestego wieku. Postrzeganie wcześniejszych powstań narodowych przez pryzmat dekolonizacji pozwoli nam umiejscowić wielką transformację, do której doszło w Trzecim Świecie, w szerszym kontekście historycznym, dającym możliwość pogłębienia naszego pojmowania przyczyn i konsekwencji tego zjawiska.
Dekolonizacja w Nowym Świecie
Do pierwszej fali dekolonizacji doszło w obu Amerykach. Zaczęła się ona w roku 1776 od buntu osadników w Ameryce Północnej przeciwko panowaniu brytyjskiemu, co przyczyniło się do powstania Stanów Zjednoczonych. Kilkanaście lat później, w roku 1791, we francuskiej kolonii Saint-Domingue wybuchło powstanie niewolników, a ciężkie walki zakończyły się uzyskaniem niepodległości przez wyspę, odtąd nazywającą się Haiti. Był to drugi kraj na półkuli zachodniej, który wyzwolił się spod panowania Europejczyków. Na początku dziewiętnastego wieku wojny o niepodległość przetoczyły się przez hiszpańską Amerykę, przyczyniając się do powstania kilku nowych państw narodowych, rozciągających się od równin północnego Meksyku po góry Patagonii. W tym samym czasie skończyło się też panowanie Portugalczyków w Brazylii, największym terytorium w Ameryce Południowej.
Wybuch rewolucji amerykańskiej został znacznie przyspieszony przez imperialne zmagania między Wielką Brytanią i Francją oraz sojusznikami każdego z tych państw, podczas wojny siedmioletniej (1756–1763), która skłoniła Anglię do nałożenia niemożliwych do zaakceptowania obciążeń gospodarczych na swe kolonie i osadników w Ameryce Północnej. Kiedy wzniecili oni bunt w roku 1776, szanse ich powodzenia były bardzo wątpliwe, jednak odnowienie wojny między Wielką Brytanią i jej rywalami: Francją (1778), Hiszpanią (1779) i Republiką Zjednoczonych Prowincji Niderlandzkich (1790) pomogło odwrócić bieg wydarzeń na korzyść buntowników. Jednocześnie pojawiło się niebezpieczeństwo, że inne mocarstwo podejmie próbę podporządkowania sobie, a nawet przyłączenia do swoich posiadłości, zbuntowanych kolonii. Jednym z najważniejszych celów Deklaracji Niepodległości było zapewnienie Ameryce statusu suwerennego państwa, mającego „pełne prawo wypowiadania wojny, zawierania pokoju, wstępowania w sojusze, nawiązywania stosunków handlowych i czynienia wszystkiego, do czego mają prawo państwa niezależne”.
Podstawą deklaracji była radykalna idea suwerenności narodu, która zakładała, że władza polityczna pochodzi z woli „ludu”. To twierdzenie umożliwiło pojawienie się pojęcia państwa narodowego. Kim jednak był ów „lud”. Opuszczenie kraju przez 60–100 tysięcy lojalistów stworzyło przestrzeń ideologiczną dla zaistnienia wspólnej tożsamości narodowej i celu politycznego wśród tych, którzy identyfikowali się jako Amerykanie, ale jej zarys został równocześnie w znacznej mierze ukształtowany przez odmówienie praw obywatelskich rdzennej ludności indiańskiej, zniewolonym Afrykanom oraz ograniczenie praw kobiet. Choć nowe państwo było narodowe, ów naród był ograniczony przez rasę i płeć. Co więcej, był to naród o ambicjach imperialnych. Zgodnie ze słynną deklaracją Thomasa Jeffersona Stany Zjednoczone były „imperium wolności”.
Późniejsze rewolucje w Nowym Świecie, wymierzone przeciwko panowaniu imperialnemu, były skutkiem rewolucji francuskiej i wojen napoleońskich (1792–1815), które w znacznym stopniu stanowiły kontynuację wcześniejszych wojen kolonialnych między Wielką Brytanią i Francją. Na przynoszącej ogromne dochody z uprawy trzciny cukrowej wyspie Saint-Domingue powstanie niewolników z roku 1791 mogło skończyć się podobnie jak inne bunty w Nowym Świecie, gdyby nie trwająca we Francji rewolucja. Nie tylko zahamowała ona próby odzyskania władzy nad tymi terenami, lecz także skłoniła wielu wolnych czarnych (i niektórych białych) do przyłączenia się do walki. Wszystko to sprawiło, że było ono lepiej zorganizowane i miało wyraźniejszy program ideologiczny. Rewolucjoniści z Paryża chcieli odtworzyć imperium według liberalnych zasad, poprzez obalenie niewolnictwa i zagwarantowanie praw obywatelskich poddanym w koloniach. Kiedy jednak Napoleon doszedł do władzy, odwrócił obie te tendencje i dla zbuntowanej wyspy niepodległość stała się jedyną możliwością. Podjęta przez Brytyjczyków oportunistyczna próba podbicia Saint-Domingue zakończyła się niepowodzeniem, podobnie jak późniejsze starania Napoleona, żeby odzyskać kolonię. Dzięki zniszczeniu sił francuskich w roku 1804, kolonia stała się niezależnym krajem i przyjęła nazwę Haiti. Prawdopodobnie najwięcej zyskały na tym Stany Zjednoczone, którym Napoleon sprzedał Luizjanę, kiedy okazało się, że nie powiodły się plany ponownego uczynienia niewolników z ludności zamieszkującej wyspę. Tereny w Ameryce Północnej miały być spichlerzem dla siły roboczej pracującej na haitańskich plantacjach. Dzięki temu zakupowi Stany Zjednoczone dwukrotnie powiększyły swoją powierzchnię, co było pierwszym krokiem w marszu po dominację nad kontynentem amerykańskim.
1. Toussaint L’Ouverture, przywódca rewolucji haitańskiej, 1 lipca 1801 r. ogłosił konstytucję swojego nowego kraju. Ten propagandowy druk, czerpiący pełnymi garściami z francuskiej ikonografii rewolucyjnej, ukazuje wsparcie Kościoła katolickiego dla niepodległości Haiti, które Bóg błogosławi z niebios.