Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Don Kichot z Manczy - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Seria:
Data wydania:
1 sierpnia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
6,74

Don Kichot z Manczy - ebook

Przygody ubogiego szlachcica, który natchniony lekturą rycerskich romansów wyrusza w towarzystwie wiernego giermka Sancho Pansy, by pomagać biednym, słabym i pokrzywdzonym, a także walczyć ze złem. Gnany pragnieniem zdobycia nieśmiertelnej sławy oraz miłości Dulcynei - wieśniaczki, którą mianował damą swego serca - Don Kichot wikła się w kolejne awantury, a próbując naprawiać świat, stoczy niejeden heroiczny bój z wiatrakami, które w jego oczach przybierają postać niebezpiecznych olbrzymów...

Kategoria: Liceum
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7791-514-1
Rozmiar pliku: 4,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ I

KTÓRY MÓWI O KONDYCJI I ZAJĘCIACH
SŁYNNEGO HIDALGA – DON KICHOTA Z MANCZY

W prowincji Mancza, w pewnym miasteczku, którego nazwy przypominać teraz nie chcę, żył niedawnymi czasy pewien hidalgo^(), z tych, co za cały dobytek mają kopię u siodła, starożytną tarczę, chudą szkapę i jednego charta. Kociołek strawy z baraniny raczej niż z wieprzowiny, potrawka z cebulą – prawie na każdą wieczerzę, soczewica w piątek, jajecznica z szynką w sobotę, a w niedzielę gołąbeczek na przydatek – pochłaniały trzy czwarte jego mienia. Reszta szła na kaftan z przedniego sukna, aksamitne, odświętne spodnie i takież sandały oraz na świtkę z doborowego samodziału, w której paradował w dni powszednie.

Trzymał w swym domu gospodynię po czterdziestce, siostrzenicę około dwudziestu lat liczącą oraz pachołka sposobnego do zajęć w polu i koło obejścia, który zarówno konia kulbaczył, jak też i drwa siekierą rąbał. Nasz hidalgo zbliżał się już do pięćdziesiątki. Kompleksji był silnej, pociągły na twarzy, kościsty w sobie, do rannego wstawania bardzo skory i wielce rozmiłowany w łowach.

Mówią, że miał przydomek Kichada czy Kesada (co do tego nie ma zgodności między dziejopisami), ale według niektórych domysłów można przypuścić, że się zwał Kichana^(). Nie jest to zresztą wcale ważne dla naszej opowieści; rzecz główna w tym, aby opowieść ta ani na jotę nie chybiała prawdzie. A trzeba wam wiedzieć, że gdy ów szlachcic nic nie miał do roboty (co przez większą część roku się zdarzało), zagłębiał się w czytaniu ksiąg rycerskich z takim zapałem i lubością, że nawet o łowach całkiem zapominał i o zarządzie gospodarstwem. Zaciekłość ta i ciekawość doszła do tych granic, że sprzedał kilka mórg ziemi pod pszenicę, byle tylko mieć za co kupować księgi rycerskie do czytania. Znosił do domu wszystko, co w tej materii mógł znaleźć. Z ksiąg tych najwięcej przypadły mu do smaku te, które ułożył Felicjan de Silva, ponieważ jasność jego prozy i jego zawiłe wywody wydawały mu się klejnotami sztuki pisarskiej, zwłaszcza gdy czytał piękne słowa o miłości lub dumne wyzwania na pojedynek, gdzie w wielu miejscach było tak napisane: Nierozwaga rozwagi, którą sprawujesz w mojej rozwadze, do tego stopnia moją rozwagę osłabia, że nie bez wagi żalić się muszę na waszej piękności przewagę... albo też: Wysokie nieba, które w boskości waszej bosko wraz z gwiazdami was umacniają, czynią was zasługującą na zasługę, na którą zasługuje wasza wielkość.

Z tych to racji biedny rycerz stracił rozsądek i głowił się niepomiernie, aby księgi rycerskie zrozumieć i uchwycić ich sens zakryty, czego by i sam Arystoteles uczynić nie zdołał, gdyby po to tylko zmartwychwstał. Nie bardzo mu się to prawdziwym widziało, aby Don Belianis mógł tyle plag i ran zadać i odebrać, gdyż choćby medycy, którzy mieli go w swej pieczy, byli najbieglejsi, nie mogliby przecież temu zaradzić, aby mu nie zostało szram na gębie i obraz na ciele. (...)

Nie raz i nie dwa wszczynał dysputy z proboszczem ze swojej parafii (był to człowiek uczony, licencjat akademii w Siguency) w tej kwestii: kto jest najznamienitszym na świecie rycerzem: Palmerin z Anglii czy Amadis z Walii, chociaż mistrz Mikołaj, balwierz tamtejszy, utrzymywał z uporem, że żaden z nich nie umywa się do Rycerza Feba i jeśli ktokolwiek już może być z nim porównany, to chyba Don Galaor, brat Amadisa z Walii, jako że miał charakter bardzo zgodny i nie był takim niewieściuchem ani płaksą jak jego brat, co się zaś tyczy dzielności, to ani na krok mu nie ustępował.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: