Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dziura w gazecie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
25 września 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Dziura w gazecie - ebook

Czy surowe śledzie chronią przed szkołą? Dlaczego dwa stare kapsle mogą doprowadzić do wojny? Czy babcia może zostać kulinarną szantażystką? Jak katapultą nauczyć ludzi sprzątania po czworonogach? I co takiego widać przez dziurę w gazecie?

Kiedy ma się głowę pełną szalonych pomysłów, łatwo wpaść w niezłe tarapaty. Kajetan i jego kumple coś o tym wiedzą.

Druga część bestsellerowej książki Do czego służy kotlet?, a w niej kolejne zwariowane przygody szkolnej paczki urwisów, którzy nigdy się nie nudzą.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7420-895-6
Rozmiar pliku: 9,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Kiedy Kajetan się obudził, Majka i Orkan siedzieli w pokoju, tak jak obiecali. Potem przyszli rodzice i Orkan jeszcze chwilę z nimi pogadał, a potem poszedł do domu. Oczywiście pożegnał się z Kajetanem i wyraźnie zaznaczył:

– Do zobaczenia w szkole.

Kajetan nie mógł się doczekać przyszłego tygodnia. Zażywał grzecznie wszystkie lekarstwa i nie chodził po mieszkaniu na bosaka. Przecież musi szybko wyzdrowieć!

Następnego dnia poczuł się znacznie lepiej i natychmiast chwycił za telefon. Chciał się pochwalić chłopakom, że Orkan go odwiedził i że przyjdzie do niego do szkoły. Jednak Karola i Bartka nie było w domu, Dawidowi rozładowała się komórka, Idzi miał zajęty numer, a Tolek (tylko do niego się dodzwonił) na początku się ucieszył, a potem dogadywał, że Kajetan na pewno zmyśla.

Kiedy po chorobie Kajetan pojawił się w szkole, Tolek był jeszcze bardziej denerwujący. Nie wierzył Kajetanowi i ciągle powtarzał: „Aha, już to widzę”. Albo: „Zobaczysz, na pewno nie przyjdzie”. Fajnie, że chociaż Karol zachowywał się inaczej. Co chwilę wykrzykiwał: „Ale super!”. Cieszył się, że pozna Orkana. Pozostali kumple też.

Kajetan stał się teraz naprawdę ważny i każdy chciał się z nim bawić. Bartek oddał mu nawet swoją kanapkę. A to nie była zwyczajna kanapka. Zrobił ją jego tata i posmarował kremem czekoladowym. Pycha. Idzi też chciał coś Kajetanowi podarować, ale niestety nie miał nic ciekawego. Kajetan jednak powiedział, żeby się nie przejmował, i obiecał chłopakom, że załatwi dla nich autografy.

Czuł się wspaniale. Chodził po szkole i pękał z dumy. Orkan ma przyjść w czwartek. Czwartek to już jutro. Jutro! Ach, jakie życie jest czadowe!

Po lekcjach Kajetan nie ociągał się jak zwykle, tylko pędem pobiegł do szatni.

A tam była ONA. Amelia.

Siedziała na ławce i zawiązywała buty, a we włosach miała błękitne spinki. Piękne błękitne spinki wpięte w piękne długie włosy. Kajetan poczuł się, jakby uderzył go piorun. Sam na sam z najładniejszą dziewczyną w klasie… Serce zaczęło mu walić jak młotem pneumatycznym i normalnie zapomniał języka w gębie. Co się mówi w takich momentach? Jedyne, co mu przychodziło do głowy, to: „O, ja cię!…”. No przecież nie może tego powiedzieć, bo by wyszedł na głupka. Wykrztusił więc:

– Cześć.

Amelia poruszyła szczęką, jakby chciała odczepić cukierka od zębów, i wydmuchała z gumy do żucia wielkiego balona. Kajetan był pod wrażeniem, on z balonówy nie umiał zrobić nawet malutkiego pęcherzyka. Nagle balon pękł i guma oblepiła jej buzię.

– Oj – mruknęła Amelia, po czym się zaśmiała. Ściągnęła z policzków resztki gumy i, wychodząc z szatni, rzuciła: – Cześć!

Kajetana przeszył dreszcz.

To było najpiękniejsze „cześć”, jakie kiedykolwiek słyszał! Takie melodyjne. Brzmiało jak… nie mógł znaleźć dobrego porównania. Silnik? No nieee. Lubił warkot silnika, ale to nie pasuje. Może szczęk mieczy? Też nie. Ptaki? Naprawdę trudno coś wymyślić. Tata kiedyś mówił, że kosmos jest pełen dźwięków, tylko ich nie słychać, bo w kosmosie panuje próżnia. Podobno koncertują przelatujące komety, meteory, Droga Mleczna… wszystko. Kajetan nigdy nie słyszał muzyki kosmosu, ale jest pewny, że musi być magiczna… O, tak! Kajetan już wie. „Cześć” Amelii było jak muzyka gwiazd.Ze szkoły wracał, jakby miał w butach sprężynki. Całą drogę podskakiwał. Niestety, dobry nastrój nie trwał długo.

Kiedy wszedł do domu, Majka paplała przez komórkę. Kajetan zorientował się, że rozmawiają o nim, bo zerkała w jego stronę i mruczała:

– No szkoda… Spoko… Nie rób sobie wyrzutów… Przeżyje… Kajto, Orkan do ciebie!

Do niego? Czyż świat nie jest cudowny?!

– Halo – powiedział drżącym głosem. Serce łomotało mu z podniecenia.

– Cześć, młody – usłyszał w telefonie. – Jak się masz?

– Dobrze.

– Super. Dzwonię, bo nie mogę jutro przyjść do twojej szkoły. Wypadło mi coś ważnego.

Nie!

To chyba jakiś sen! Straszliwy, okropny, przerażający sen!

Nie był w stanie nic odpowiedzieć. Nawet się z Orkanem nie pożegnał. Po prostu odłożył komórkę i wbiegł do swojego pokoju. Wskoczył na łóżko, skulił się i zacisnął oczy. Były suche, ale czuł, że jeśli tylko się ruszy, popłyną łzy.

– Kajto – zagaiła Majka – nie łam się. Gabriel odwiedzi cię w szkole innym razem. Przecież to nic takiego.

Nic takiego? Dla niej to może nic takiego. Dla niego to koniec świata. Stanie się pośmiewiskiem, a Tolek powie: „A nie mówiłem?”.

Świat nie jest cudowny. Świat jest jednym wielkim koszmarem.

Chciał się rozpłakać, ale przecież chłopaki nie płaczą…

Siedział na łóżku i nie miał ochoty z nikim gadać. Nawet z tatą, chociaż z nim zawsze fajnie się rozmawia. Ale tata teraz sobie odpoczywa na kanapie. Chyba nawet przysypia, bo Kajetan słyszy pomruki niedźwiedzia, a przecież w domu nie ma niedźwiedzi. Wiosną bywają muchy. Czasem odwiedzi ich jakiś żuk albo mrówka.No i pies sąsiadów. A w zeszłym roku był u nich znajomy rodziców z dwoma białymi szczurkami!… Niedźwiedź nigdy nie składał im wizyty.

Z pracy wróciła mama. Od razu zauważyła, że coś nie gra. Kiedy dowiedziała się od Majki, co się stało, usiadła obok Kajetana.

– Chcesz pogadać? – zapytała cicho.

Kajetan nic nie odpowiedział, ale przesunął nogę w taki sposób, aby jego pięta delikatnie dotykała mamę. To nie była wygodna pozycja.

W końcu nie wytrzymał. Wtulił się w mamine ramiona i wybuchnął płaczem.

– Ja tego nie przeżyję!

– Wiem, że ci smutno – szepnęła mama i mocno go przytuliła.

– Tragicznie smutno! – zachlipał. – Rozpaczam.

– Widzę, kochanie. Widzę. Musisz się strasznie czuć.

O, tak. Mama go rozumie. Kajetan czuje się strasznie. Dobrze, że może jej o tym powiedzieć.

– Nie pójdę jutro do szkoły.

– Kajtuś, nawet jeśli jesteś bardzo rozczarowany, to nie powód, żeby zostać w domu.

– Ale chłopaki pomyślą, że ich oszukałem.

– Na pewno tak nie pomyślą. Zrozumieją.

– Tolek od początku mówił, że Orkan nie przyjdzie.

– Cóż… – Mama pogłaskała Kajetana. – Tym razem miał rację. Ale przecież to nie twoja wina. Ani Gabriela. Czasami wypada coś niespodziewanego i trzeba zmienić plany.

Kajetan wiedział, że to się zdarza, ale dlaczego akurat jemu?
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: