- promocja
- W empik go
Emocje i nastrój - ebook
Emocje i nastrój - ebook
Ich zrozumienie pozwala nam lepiej poznać siebie i drugiego człowieka.
Świadome i regularne oddziaływanie na własną emocjonalność może zmieniać funkcjonowanie mózgu niezależnie od wieku. Choć mamy pewne predyspozycje genetyczne, to emocje kształtowane są przez środowisko – tak powstają np. strach, złość, wstręt, radość.
Korzystając z wyników aktualnych badań na gruncie psychologii autor w przystępny sposób wyjaśnia te mechanizmy i proponuje praktyczne rozwiązania. Opisywane zagadnienia wzbogacone zostały grafikami, tabelami i diagramami. Książka skłania do refleksji, samopoznania i lepszego zrozumienia związku między mózgiem, umysłem a środowiskiem.
Umysł zależny od mózgu to autorska seria książek Daniela Jerzego Żyżniewskiego – psychologa, neuropsychologa klinicznego, terapeuty i historyka sztuki. W serii ukazują się książki, które z perspektywy wiedzy psychologicznej wyjaśniają związki między mózgiem a umysłem i codziennym życiem. W kolejnych publikacjach opisywane są najważniejsze zagadnienia psychologiczne dotyczące człowieka: emocje i nastrój, temperament, charakter, osobowość.
Cechą charakterystyczną serii jest jej aspekt praktyczny. Autor proponuje czytelnikom jak stosować aktualną wiedzę psychologiczną we własnym życiu.
Daniel Jerzy Żyżniewski
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8132-124-2 |
Rozmiar pliku: | 4,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Reakcje i emocje – czym są i jak je odróżnić
Któż z nas nie zastanawia się czasami, dlaczego jedna osoba łatwo traci panowanie nad sobą i zachowuje się zaskakująco nieadekwatnie do sytuacji a inna nie. Jeden krzyczy, mimo że jest dobrze słyszany, inny mówi przykre rzeczy, choć nie musi, a jeszcze inny narusza nasze granice fizyczne. Ktoś może też śmiać się w sposób, który zaskakuje głośnością, tempem, nadmiarowością w danej sytuacji. Mówiąc krótko, dlaczego ktoś przeżywa emocje tak jakby świat się dopiero zaczynał lub już kończył, oscylując w rozmaitych sytuacjach od jednej skrajności do drugiej – zwłaszcza wtedy, gdy sprawy nie idą zgodnie z oczekiwaniami. Osoby łatwo denerwujące się równie łatwo wskazują zewnętrzną przyczynę swojego zdenerwowania. Ktoś powie, że denerwuje go jakieś słowo, czyjś głos lub wygląd, a ktoś inny, że irytująca jest cala osoba lub grupa ludzi. Czy jest to jednak właściwe podejście do zdenerwowania. Któż nie zna sytuacji, w których nic nie zrobił, by kogoś zdenerwować, a i tak okazało się, że ta osoba nie panuje nad sobą? Nie wspominając o tych, którzy w nerwach atakują ludzi, których nawet na oczy nie widzieli lub widzieli, ale nie znają osobiście. Cóż więc takiego dzieje się w układzie nerwowym, że może być jak bomba z odbezpieczonym zapłonem, której wybuchy, choć trudno przewidzieć, są regularne. Czy poziom pobudzenia nerwowego, w którym funkcjonujemy na co dzień, jest wrodzony czy nabyty? Co tworzy tę nerwowość i jak ją trafnie rozpoznać? I wreszcie jakie daje to skutki?
Spróbujmy wejść na chwilę w rolę obserwatora rozstrzygającego w dwóch sytuacjach z życia.
Sytuacja1:
Dziecko lub nastolatek wraca ze szkoły wyraźnie zadowolone, że dostało czwórkę i ciesząc się komunikuje o tym rodzicowi/opiekunowi.
Reakcja opiekuna wariant A:
Odpowiada z uśmiechem, zadowoleniem i zaciekawieniem, np. „Cieszę się, gratuluję”; „Opowiedz, jak zdobyłeś/aś ten stopień”; „Co chciał(a)byś teraz robić, żeby odpocząć”.
Reakcja opiekuna wariant B:
Nie odwzajemniając radości, a zamiast tego obojętny lub zniechęcony lub ze złością, lub pogardą, lub drwiną, lub sarkazmem, lub mieszanką tych odczuć mówi, np. „Z czego ty się tak cieszysz, przecież to tylko czwórka”; „Nie zawracaj mi głowy, uczenie się to twój obowiązek”; „Porozmawiamy, gdy przyniesiesz piątkę, a teraz idź się lepiej uczyć, żeby nie przynosić wstydu”.
Pytanie dla obserwatora: Który wariant reakcji jest bardziej motywujący do dalszej nauki?
Sytuacja 2:
Dziecko lub nastolatek wraca ze szkoły wyraźnie zmartwione, że dostało dwójkę i komunikuje o tym rodzicowi.
Reakcja wariant A:
Rodzic z wyrazem troski i spokojem na twarzy mówi, np. „Nie martw się. Porozmawiajmy, co możemy w tej sytuacji teraz razem zrobić, żeby następnym razem było lepiej.”
Reakcja wariant B:
Rodzic z rozczarowaniem lub złością, lub niechęcią lub wyższością, lub mieszanką takich odczuć mówi, np. „Jak tak dalej pójdzie, to będziesz nikim”; „Masz szlaban przez tydzień to może czegoś się nauczysz”; „Wyrośniesz na głąba, to będziesz sprzątać ulicę”, „Ciągle mi to robisz a tyle już przez ciebie było kłopotów”; „Na kogo ty wyrośniesz”.
Pytanie dla obserwatora: który wariant reakcji bardziej uodparnia psychicznie i sprzyja predyspozycji do sukcesu życiowego?
Po zaznaczeniu swoich odpowiedzi warto zadać sobie kolejne pytanie, a mianowicie: czy wybrany przeze mnie wariant jest adekwatny do sytuacji? Jeśli tak to, jak mogę to uargumentować?
Niezależnie od własnej odpowiedzi warto zauważyć, że różnice w reagowaniu na te same sytuacje mogą być duże. Gdy przywołamy inne przykłady przez analogię, to okaże się, że wiele codziennych sytuacji, które zdają się być bardzo przewidywalne, może potoczyć się w zaskakująco różnych kierunkach i z różnym natężeniem emocjonalnym. W naszych reakcja zawiera się bowiem całe nasze dotychczasowe doświadczenie życiowe.
Emocje – punkt wyjścia: przetrwać
Emocje nie są wrodzone, tylko nabyte. Wrodzone są prowadzące do emocji ich pierwsze składowe, zwane reakcjami bazowymi lub reakcjami przetrwania. Reakcje bazowe zachodzą w układzie nerwowym pod wpływem zewnętrznych bodźców na podstawie reakcji zmysłowych. Percepcja zmysłowa jest więc wstępem do rozwijania się reakcji bazowej w emocję. Reakcja bazowa/przetrwania jest całkowicie początkowa i wcale nie musi rozwinąć się w emocję.
Układ nerwowy nieustająco reaguje na świat zewnętrzny za pomocą zmysłów. Reakcje te przebiegają w prostym schemacie neurofizjologicznym pobudzenie vs hamowanie i w schemacie biologicznej adaptacji unikanie–poszukiwanie. To dwa podstawowe typy aktywności mózgowej i dwa podstawowe kierunki wzorców adaptacji do życia. Cały mózg podlega temu schematowi i całe życie podlega tym dwóm kierunkom reagowania emocjonalnego i zachowania. Od tego, które miejsce zajmujemy w obu schematach, zależy jakość naszej emocjonalności, zdrowia i życia.
Do aktywności pobudzeniowej bardziej predysponowane genetycznie są struktury znajdujące się pod powierzchnią, tzw. podkorowe. Uczestniczy w niej wiele substancji chemicznych produkowanych przez komórki nerwowe, ale wiodącą jest glutaminian^() (Glu). Do aktywności hamującej bardziej predysponowane są genetycznie struktury mózgowe zwane ogólnie korowymi, Także w tej aktywności hamującej uczestniczą rozmaite substancje chemiczne produkowane w sieciach neuronalnych – wiodącą jest kwas Gamma-aminomasłowym (GABA).
Ilustracja pokazująca przekrój podłużny mózgu z zaznaczeniem podziału na struktury korowe i podkorowe, np.
Składniki emocji: reakcje bazowe przetrwania, afekt, reakcje odtrzewne (tzw. emocje tła discrete emotions), mimika, świadomość, wola, pamięć, wyobraźnia, werbalizacja
Centrum reakcji afektywnej
Jedną z najbardziej znanych i najlepiej zbadanych struktur podkorowych jest ciało migdałowate (Amygdala), którego aktywność pobudzeniowa może zaważyć na całej równowadze w układzie nerwowym, prowadząc do trudności w opanowaniu reakcji bazowej i w rezultacie dalszego rozwijania się jej w emocję. Ciało migdałowate jako centrum mózgowej aktywności pobudzeniowej odpowiada za siłę reakcji bazowej. Sama reakcja nerwowa odczuwana jako zmiana pobudzenia sprowadza się do podstawowych parametrów energetycznych i czasowych, tj. siły, tempa i czasu jej trwania. Taką reakcję nazywa się afektem. To na afekcie zasadza się każda z emocji. Sam afekt jednak nie jest emocją, tylko zmianą pobudzenia nerwowego w związku z bazową reakcją pobudzeniową, która uruchamia się automatycznie w percepcji otoczenia. Afekt może dopiero rozwinąć się w emocję. Z badań weryfikujących udział struktur podkorowych w pobudzeniu emocjonalnym wyraźnie wynika, że przy ich uszkodzeniu może nie tylko nastąpić znaczne osłabienie afektu, ale również i jego brak. Jednocześnie badania wskazujące na udział struktur korowych wyraźnie wskazują, że ich aktywność w przebiegu afektu jest modulująca, wynikająca z ich funkcji hamowania. Oznacza to, że przy uszkodzeniach korowych afekt zwykle nasila się i jest jeszcze trudniejszy do opanowania niż przed uszkodzeniem. Człowiek jest wtedy bardziej pobudliwy i nerwowy. Zatem, dobrze rozwinięte struktury korowe mają wartość regulacyjną wobec siły afektu i w rezultacie istotnie wpływają na jakość naszej zwyczajowej i okolicznościowej nerwowości.
Afekt i środowisko
Choć sam afekt ma podłoże wrodzone i jest autonomiczny, to przejawia się w ścisłej zależności od indywidualnego doświadczenia. Afekt z natury jest krótkotrwały, ale jego dynamikę kształtują w przeważającej mierze reakcje emocjonalne i zachowanie najbliższych osób. Afekt nasila się, osiąga szczyt, przesila się i opada. U większości ludzi nie trwa to dłużej niż kilka sekund.
Uproszczony schemat ilustrujący zróżnicowaną dynamikę afektu vel amplitudy afektu
Afekt jest więc reakcją częściowo wrodzoną i częściowo nabytą. Aspekt wrodzony związany z afektem uwidacznia się w niemowlęctwie przede wszystkim w zmianach pobudzenia nerwowego w odpowiedzi na zmiany odtrzewne, takie jak m.in. skurcz żołądka, w reakcji na głód, kolkę, zimno, ból. Wtedy dziecko silniej, głośniej, częściej płacze. Doznania cielesne są percypowane czuciowo, a jedynie od siły tych doznań zależy ekspresja samej zmiany pobudzenia nerwowego. To dlatego płacz noworodka i niemowlęcia może mieć różne odcienie i pełni rolę komunikacyjną.
Spójrzmy na sytuację, w której kilkuletnie dziecko przychodzi w środku nocy do rodziców/opiekunów, bo jakiś zły sen wybudził je i nie może zasnąć. Dziecko budzi opiekunów i domaga się, by coś zrobili. Jedno z nich przytula dziecko, biorąc je do łóżka i zachęcąjąc do zaśnięcia, a drugie karci za to, że budzi innych w środku nocy, a dzieci powinny spać same. Między opiekunami rodzi się więc konflikt, w którym jedno chce dać dziecku poczucie bezpieczeństwa, a drugie czuje złość, że zabrano mu spokojny sen. W efekcie złoszczący się opiekun nakręca się w złości, krzycząc zarówno na drugiego opiekuna, jak i na dziecko, że robią mu na przekór. Następnie obraża się i idzie spać do innego pokoju. Która z tych dwóch reakcji jest adekwatna do sytuacji? Która z nich daje większe poczucie bezpieczeństwa dziecku?
Aspekt nabyty jest ważniejszy niż wrodzony a kluczowy dla jego kształtowania jest okres wczesnego dzieciństwa (od narodzin do ok. 6 r.ż.) Ma to szczególne znaczenie dla całego okresu rozwojowego, tj. do ok. 25 r. ż. – tak długo rozwija się mózg do podstawowej dorosłej formy. We wczesnym dzieciństwie powstają bazowe połączenia w sieciach neuronalnych podkorowych. Zwłaszcza w sieciach ciała migdałowatego i bezpośrednio z nimi współpracujących, np. we wzgórzu, hipokampie, istocie szarej okołowodociągowej.
Im silniejsza i mniej zróżnicowana stymulacja środowiskowa w okresie rozwojowym (co oznacza częstokroć trudniejsze doświadczenia życiowe) – tym silniejszy afekt i możliwe jego zakłócenia, więc i silniejsza reakcja pobudzeniowa mózgu w dorosłości. W rezultacie regularności powtarzających się codziennych doświadczeń o określonej sile pobudzenia powstają różnice indywidualne i pobudzenie wyjściowe w układzie nerwowym. Jeden człowiek potrzebuje więcej czasu do osiągnięcia wysokiego pobudzenia, a drugi mniej. W odpowiedzi na ten sam bodziec ktoś osiąga wysoką amplitudę a drugi niższą. Podobnie, jedni uspokajają się po pobudzeniu wolniej, a inni szybciej. Mimo, że afekt jest krótkotrwały (trwa kilka, kilkanaście sekund), to różnice w jego dynamice bywają znaczące dla kosztów, jakie ponosi układ nerwowy i inne układy w organizmie (np. hormonalny, trawienny, krwionośny, odpornościowy). W rezultacie afekt może być adekwatny lub nieadekwatny do bodźca czy sytuacji.
Wysoka amplituda afektu
Afekt to amplituda pobudzenia emocjonalnego, a zatem oddziałując na kogoś w stanie jego pobudzenia, w istocie zakłóca się amplitudę tego pobudzenia. Tym bardziej, gdy nasze oddziaływania mają miejsce w fazie szczytowej amplitudy. W zupełnie początkowej wczesnej fazie wzrostu pobudzenia można jeszcze zatrzymać rosnącą amplitudę, ale z każdą chwilą robi się trudniej. W rezultacie najbardziej niekorzystne są próby uspokajania kogoś, gdy jest blisko szczytu amplitudy. W takich sytuacjach lepiej pozwolić na przesilenie się pobudzenia, wychodząc z jego zasięgu lub towarzysząc w roli obserwatora wyczekującego. Po przesileniu amplitudy, w fazie opadania pobudzenia emocjonalnego nie powinno się oddziaływać dodatkowymi treściami potencjalnie pobudzającymi, bo przed uspokojeniem dojdzie do ponownego wzrostu amplitudy. Dla organizmu oznacza to znacznie większy koszt związany z niemożnością wyjścia z pobudzenia, wynikający z pobudzania się do kolejnych amplitud. W ten sposób czas zdenerwowania wyraźnie wydłuża się i zaczyna zagrażać równowadze neurochemicznej organizmu.
Osoby, których dzieciństwo przebiegało w warunkach regularnego napięcia wynikającego z niepewności co do zachowania się rodzica/opiekuna, a tym bardziej pewności, że zachowa się autorytarnie (użyje siły psychicznej i/lub fizycznej), aby osiągniąćoczekiwany rezultat, mają chronicznie, tj. rozwojowo utrwalone, podwyższone napięcie psychofizjologiczne. W rezultacie nawetw warunkach bezpiecznych aktywność układu nerwowego takiej osoby jest taka jak w warunkach zagrożenia. To dlatego osobom z podobnymi doświadczeniami trudniej osiągnąć stan wewnętrznego uspokojenia, jak również silniej reagują na codzienność i rozmaite kłopoty życiowe.
Neurony pod wpływem większej siły bodźców nie stają się bardziej wydolne. Jest dokładnie odwrotnie, tzn. im silniejszy bodziec, tym większe ryzyko śmierci komórki neuronalnej z tzw. przestymulowania. To jeden z powodów, dla których człowiek wychowywany w rodzinie, w której panuje przemoc słowna i fizyczna, ma istotnie mniej neuronów i mniej połączeń między nimi w całej korze mózgowej w porównaniu z człowiekiem wychowywanym w rodzinie bez przemocy. W rezultacie osoby, których emocjonalność kształtowała się w takich warunkach, mają większe trudności w panowaniu nad pobudzeniem i mniejsze poczucie wpływu na jakość swojego stanu psychicznego, więc i mniejszą odporność psychiczną w dorosłości. Uwidacznia się to w warunkach kłopotów życiowych a nie podczas h względnie bezpiecznej rutyny dnia codziennego. A zatem ogólny potencjał sieci neuronalnych pozwalają zwiększyć nie coraz silniejsze bodźce, lecz coraz bardziej zróżnicowane.
Co nas nie zabije teraz, to nas zabije później
Na zakłócenia afektu mają wpływ wszystkie bodźce silniej stymulujące zmysły niż możliwości, wynikające z wydolności układu nerwowego, takie jak nagłe podnoszenie i wzmacnianie głosu; wyraźnie sroga, groźna, piętnująca, niezadowolona mina; nagły rozbłysk światła lub mocne światło prosto w oczy czy nagła kara wymierzona przez kogoś silniejszego, np. rodzica. Granica dyskomfortu odczuwanego przez nas, gdy doświadczamy bodźców silniejszych niż nasze możliwości, ujawnia się w naszej frustracji. To te sytuacje, gdy ktoś pokazuje gestem lub mówi, że to dla niego za dużo, że sprawia mu przykrość lub ból. Przesuwanie tych granic w myśl potocznie przywoływanego przekonania, że jeśli coś nas nie zabije, to nas wzmocni, jest poważnym błędem myślenia.
W wielu badaniach wykazano, że ciało migdałowate zwiększa aktywność natychmiastowo w odpowiedzi na wzrastającą siłę bodźców zmysłowych i koduje ich znaczenie afektywne. Jeśli parametry siły bodźców percypowanych w danym momencie przekraczają zwyczajową dla nas tolerancję percepcyjną, to automatycznie wiąże się to ze wzrostem aktywności ciała migdałowatego i w rezultacie wzrostem siły pobudzenia w całym układzie nerwowym oraz w innych układach naszego organizmu^(). Jest to reakcja przygotowywania organizmu do obrony przed zagrożeniem – typowa dla wszystkich ssaków. Im silniejsza, tym bardziej kosztowna. Jeśli bodźce zmysłowe o nadmiarowej sile, np. krzyki w złości lub strachu; wściekłość na twarzy w złości i wrogości; siła fizyczna w akcie agresji – powtarzają się regularnie w okresie rozwojowym, to w naszym mózgu powstają utrwalone pierwotne obwody nadmiarowego pobudzenia scentralizowane w ciele migdałowatym. W rezultacie pojawia podstawowa nieprawidłowość w emocjonalności związana z nadaktywnością ciała migdałowatego i niedopasowanym afektem. Wtedy to wyjściowe pobudzenie układu nerwowego, już tylko na bodźce zwyczajowe, jest znacznie większe niż trzeba i niż mogłoby być, gdyby nie wcześniejsze regularne doświadczenie nadmiernej stymulacji. W świetle wiedzy naukowej śmiało można więc stwierdzić, że to. co nie zabije nas teraz, to z pewnością zabije nas później, ale zanim zabije, to osłabi. Gdyby faktycznie było silne bodźce wzmacniały nasz układ nerwowy, to z wiekiem bylibyśmy coraz zdrowsi, a nie coraz bardziej chorowici.
Spójrzmy na sytuację, w której kilkuletnie dziecko przychodzi w środku nocy do rodziców/opiekunów, bo jakiś zły sen wybudził je i nie może zasnąć. Dziecko budzi opiekunów i domaga się, by coś zrobili. Jedno z nich przytula dziecko, biorąc je do łóżka i zachęcąjąc do zaśnięcia, a drugie karci za to, że budzi innych w środku nocy, a dzieci powinny spać same. Między opiekunami rodzi się więc konflikt, w którym jedno chce dać dziecku poczucie bezpieczeństwa, a drugie czuje złość, że zabrano mu spokojny sen. W efekcie złoszczący się opiekun nakręca się w złości, krzycząc zarówno na drugiego opiekuna, jak i na dziecko, że robią mu na przekór. Następnie obraża się i idzie spać do innego pokoju. Która z tych dwóch reakcji jest adekwatna do sytuacji?Która z nich daje większe poczucie bezpieczeństwa dziecku?
Afekt i krytyka deprecjonująca oraz przemoc
Innymi bodźcami zakłócającymi afekt są krytyka deprecjonująca, komunikacja seksistowską, przemoc psychiczna, wyrażane np. w następujący sposób: jesteś beznadziejny/a; ty idioto, głupku, kretynko; jesteś nienormalny/a; nienawidzę cię; nie mogę na ciebie patrzeć; ciesz się, że matka cię urodziła; dopóki ja cię utrzymuję, to będziesz robić co ci każę; chłopcy nie płaczą; dziewczynki nie złoszczą się; zachowuj się jak chłopak a nie jak baba; czy z ciebie jakiś babochłop, a nie kobieta.
Do bodźców prowadzących do nieprawidłowego afektu należą również kary: im bardziej kara jest związana z władzą i nastrojem karzącego, tym mniej adekwatna do sytuacji. Im mniej adekwatna kara, tym silniejsze poczucie zagrożenia. Przykładowo, opiekun miał kiepski dzień, co doprowadziło do obniżenia jego nastroju. Gdy dziecko robi coś nie po myśli opiekuna, to ten obniżony nastrój wpływa na jego reakcję wobec dziecka, zwiększając jej siłę i czyniąc ją tym samym nieadekwatną do okoliczności, np. podekscytowane czymś dziecko krzyczy do rodzica, żeby podzielić się jakimś wrażeniem, a rodzic odpowiada „zamknij się, bo głowa mi pęka od twojego wrzasku” lub „wrzeszczysz jak opętany/a, za karę nie dostaniesz dziś kolacji”.
Przemoc fizyczna to naruszenie cielesności drugiego człowieka wbrew jego woli, w celu utrzymania władzy (autorytarnego wpływu) i/lub dodatkowo sprawienia bólu fizycznego. Takim naruszeniem jest każda forma użycia siły wobec słabszego, np. trzymanie mimo wyrywania się, szturchanie, klepanie czy klapsy. Przemoc fizyczna na każdym etapie życia poważnie zakłóca emocjonalność człowieka, a w okresie rozwojowym przyczynia się do nieprawidłowości w jej kształtowaniu i utrudnia życie w dorosłości.
Afekt i podważanie emocji
Rozwój prawidłowego afektu zakłócają również bodźce związane z podważaniem uczuć i przeżyć. Mówienie do drugiego człowieka (i to niezależnie od tego czy jest dzieckiem, czy dorosłym), że nie powinien czuć tego co czuje, rodzi w nim frustrację. Czasami jest to poczucie winy i wstyd z powodu tego, co się czuje, a czasami zaskoczenie i niedowierzanie, że jest się niezrozumianym. W jednym i w drugim wariancie frustracja tylko nasila afekt i utrudnia uspokojenie się. Podważone emocje zyskują na sile, zamiast słabnąć. U osób, które regularnie doświadczały w dzieciństwie i/lub doświadczają w dorosłości, podważania swoich uczuć ze strony otoczenia, a zwłaszcza ważnych dla nich osób, zakłócenia afektu są trudną konsekwencją – nawet jeśli nie doświadczyły przemocy fizycznej. Układ nerwowy z zakłóconym afektem ponosi znacznie większy koszt funkcjonowania niż z prawidłowym. Przekłada się to na wiele innych obszarów życia, np. na trudności w uczeniu się czy rozwiązywaniu problemów.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------