Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Eteryzm - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Eteryzm - ebook

ETERYZM to brawurowa pod każdym względem opowieść o zabarwieniu religijnym, w której autor poddaje wstępnie krytycznej analizie wszystkie trzy wierzenia będące dla duszy religijnym trójkątem bermudzkim. Robi to z perspektywy człowieka pamiętającego bytowanie w formie energetycznej, sprzed wcielenia materialnego. Ukazuje w zupełnie nowym świetle postać Jezusa Chrystusa, chrześcijaństwo rzymskie czy zjawisko śmierci. Opowiada o energii Boga, duszy, Lucyfera oraz o sensie życia w materii ciała. Przedstawiana perspektywa wygląda na brakujące ogniwo między religią a nauką. Wizja energetycznego postrzegania otaczającej nas rzeczywistości może brzmieć przerażająco wiarygodnie i logicznie. Nosi znamiona czerwonej pigułki pełnej danych. Pigułki z filmowego klasyku, który nawiązuje fabułą do koncepcji ETERYZMU. To oczywiście nie wszystko w tej niekończącej się opowieści... Możesz nigdy już nie postrzegać otaczającego świata tak jak poprzednio...

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8159-966-5
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

OD AUTORA

Planeta Ziemia – jedyne miejsce z jeszcze łaskawymi dla człowieka warunkami do życia. Wcześniej znana jako Eden albo Edenia.

Dzisiaj można stwierdzić z pełną odpowiedzialnością, że beztroski świat, jaki człowiek do tej pory zorganizował na tej planecie, dobiega powoli końca. Jest to proces powolny, ale bardzo konsekwentny. Mimo że na świecie toczą się wojny i konflikty zbrojne, to wypada uznać, że w porównaniu z tym, co niosą dla nas siły natury i żywioły, ludzkie sprawy, łącznie z wojnami, były beztroskim biznesem.

Chcąc znaleźć przyczyny takiego postępowania człowieka w stosunku do natury Ziemi, wypadałoby się przyjrzeć naszemu wypaczonemu systemowi wartości. Następnie trzeba się zastanowić, co mogło ludzi wypaczyć, że przyczynili się do zniszczenia Ziemi plus-minus w 200 lat. Kto, lub co, jest odpowiedzialne za kształtowanie naszego moralnego systemu wartości. Jakie przekonania to określają?

Gruntem do wszystkich moralnych zachowań człowieka, zarówno do ludzi, jak i do natury martwej i żywej, są jednak przekonania religijne, mające fundamentalny wpływ na postrzeganie świata. Poniekąd potwierdza to założenie publiczny komentarz jednego z polskich hierarchów kościelnych, który był łaskaw stwierdzić, że ekologia jest ważna, ale byśmy z ekologii nie robili EKOLOGIZMU, czyli ideologii. Jego eminencja był łaskaw w tym wypadku zacytować Boga Izraelitów, niejakiego Jahwe: „Czyńcie sobie Ziemię poddaną”. Czy to nie dziwne, że dygnitarz Kościoła rzymskokatolickiego cytuje Boga Izraelitów? Jahwe przemawia przecież wyłącznie do Żydów i tylko od nich oczekuje określonej postawy. Jak na ironię nietrudno odnieść wrażenie, że cytowane zalecenie Boga Izraelitów przyczyniło się do zniszczenia natury naszej planety.

W mojej opowieści między innymi staram się dowieść tej tezy. Jednak robię to z bardzo nietypowej perspektywy…

Ze względu na ogromną ilość niecodziennych informacji Eteryzm może być wstępnie potraktowany wręcz jako opowieść fantastyczna. Jednak ogromna część tych informacji, jaka jest do potwierdzenia choćby w sieci, może przyprawić o gęsią skórkę na plecach. Ale dotyczyć to będzie tylko ludzi cierpliwych, skupionych i głodnych zgłębienia tego tematu.

Może i znajomość liter jest powszechna, jednak czytanie i korzystanie ze zrozumianej w tym procesie wiedzy to cechy ekskluzywne. Po co propagować czytanie i wspierać inicjatywy do tego zachęcające, skoro im więcej tumanów, tym lepiej. W tym wypadku cel władców jest jasny. Większość ludzików przekonana jest o swojej nieomylności, boskości. Znakomicie się wpisują w ten oczekiwany szablon powszechnej ignorancji. Do tego trzeba zauważyć, jak wszystkich dyskretnie pozbawiło się czasu choćby na czytanie książek, a przy tym na nabywanie określonej wiedzy i świadomości. Pozbawia się was tego czasu lichymi pieniędzmi. Wszak „czas to pieniądz”. Więc wszystkich nas się go pozbawia w zamian za parę groszy. Z takiego równania wynika, że ludzie w tak zwanej gonitwie życia czy wyścigu szczurów sprzedali swój czas poświęcany na zdobywanie wiedzy.

Tylko jeśli ta hipotetyczna wiedza mogłaby mieć pozytywny wpływ na nasze postępowanie, poczucie szczęścia, pewność siebie, spokój, to mogłoby się okazać, że handlujemy trochę swoją mądrością, szczęściem, a może nawet chęcią i odwagą do zmieniania świata na lepsze. Czy to nie oznaczałoby, że niezauważenie zaprzedaliśmy się, a tym samym daliśmy się zwieść? Między innymi przez to na naszych oczach kończy się beztroski świat, jaki znaliśmy do tej pory. Płoną całe kontynenty, jak Australia. Wpłynęliśmy swoim oddziaływaniem na środowisko, a także na zmianę prądów atmosferycznych. Do tego przyczyniły się także w największym stopniu wszelkiego rodzaju próby jądrowe na otwartej przestrzeni. W momencie kiedy się zorientowano, wprowadzono zakaz takich prób, co jest przestrzegane z różną konsekwencją. To wszystko miało wpływ na delikatny świat natury, jaki nas otacza.

Zmienia się jakość ludzkiego życia, choć niechętnie to przyznajemy. Giną całe gatunki i zmienia się klimat. Jeśli wydaje się wam, że nie ma to związku z wiarą i religią, to wykażę, że jest odwrotnie.

Na co dzień funkcjonujemy w bardzo dwuznacznym świecie, w większości cenzurowanym przez rozmaite ośrodki wpływu. Informacje w komercyjnych stacjach telewizyjnych są cenzurowane i jest im nadawany określony wydźwięk polityczny lub inny. Jest to oczywiście robione pod określony typ widza. A konkretnie pod jego upodobania. Musimy pamiętać, że także w starożytnej przeszłości przekazywanie wszelkich informacji niższym klasom społecznym zawsze było cenzurowane i nadawano im określone zamierzone brzmienie w odbiorze oraz wydźwięk. Ten mechanizm funkcjonuje od początku ludzkości. Siła tworzenia swojej prawdy i swoich faktów tkwi w dostępnych środkach wielokierunkowego oddziaływania na określone środowisko.

Tymi metodami posługuje się do dziś Rosja, oczerniając Polskę udziałem w wywołaniu II wojny światowej. Największe potrzeby i możliwości manipulacji zawsze miały organizacje i instytucje religijne, których pierwotnym zamiarem było w ogóle trzymanie „wiernych” z daleka od jakiejkolwiek wiedzy – począwszy od pisania i czytania, na prawdziwej wiedzy o otaczającym nas wszechświecie, obcych cywilizacjach, a także Bogu, śmierci, czy na duszy kończąc.

Ta opowieść może mieć charakter „pobudki”, poza negatywnym wpływem religijnego trójkąta bermudzkiego, dla wszystkich dusz zamieszanych w jego oddziaływanie. Pierwszą przyczyną powstania tej książki są pozory moralności między ludźmi, której przyczyny dopatruję się w sfałszowanej wierze w nieprawdziwych bogów. Na co dzień te zagadnienia, jak się wydaje, nie mają znaczenia, ale to tylko złudzenie. W rzeczywistości jest wręcz odwrotnie. Mają ogromne znaczenie w każdym momencie i sekundzie naszego przebywania na Ziemi, ze względu na nasze postępowanie oraz dobro naszej energii duszy i tego, co z nią będzie się działo po zakończeniu obecnego życia.

Wyjątkowość tej opowieści polega jeszcze na tym, że od urodzenia mam świadome wspomnienia sprzed życia cielesnego, z etapu energetycznego bytowania w wieczności, czyli Eternie. Przez te wspomnienia, żyjąc tu, w materii, mam jasną pewność, w czym wszyscy bierzemy udział. To jest druga przyczyna, dla której powstała niniejsza książka. Nie oznacza to, że mam szczegółowe informacje z poprzedniego wcielenia. Takie przypadki się zdarzają wśród innych dusz żyjących ludzi. Niemniej jednak wiem, jaką postać tworzyła moja dusza z cielesną materią przy moim ostatnim „pobycie na Ziemi”.

Moje wspomnienia, wiedza oraz funkcje z tym związane dotyczą jednak energetycznego świata Eterny i jednocześnie materialnego świata Eteru.

Niedługo minie pół wieku, jak żyję między ludźmi, poznając na nowo ludzkie zwyczaje, w nowym rejonie świata, historię, system wartości czy wreszcie religię. Przez indywidualizm postrzegania obydwu rzeczywistości moje opinie o przedmiotowych religiach są inne niż potocznie przyjęte. Bezkompromisowo interpretuję z perspektywy swojej anomalii duszy judaizm, katolicyzm oraz islam. Opisuję postać Jezusa z zupełnie innej perspektywy, niż dotąd była przedstawiana. Opisuję go takiego, jakim go znam z poprzedniego życia, a także opowiem, kim jest jego dusza w Eternie.

Nie odwzajemniam wszystkich wartości islamu, judaizmu czy katolicyzmu. Ukazuję ich słabe strony oraz miejscami przekrój manipulacji, które tylko ludzie mogą wyeliminować, jeśli tylko tego zechcą.

Eteryzm opowiada o energiach obecnych we wszystkim, co żyje i tworzy życie. To bezpośredni związek prawdziwego Boga właśnie z ideologią ekologiczną. Przez Kościół i jego patriarchów, o dziwo, postrzegany jako zagrożenie w postaci ideologii ekologicznej. Cynicznie przezywanym „ekologizmem”.

Świat natury to również świat energii, którą wykazują wszystkie organizmy żywe. Więc jest to z pewnością wspólny mianownik łączący świat natury, który jest namacalnym dziełem Boga. Jesteśmy winni poszanowanie zarówno dla Stwórcy, jak i jego dzieła, które konsekwentnie niszczymy i eksploatujemy z chęci zysku.

W moim przekonaniu, jeśli nie usiądą w jednym miejscu i czasie przedstawiciele wszystkich religii świata na światowym soborze nadzwyczajnym, to w innym razie człowiek nie zazna tu spokoju, a jego przetrwanie zawsze będzie pod znakiem zapytania. Bo brak porozumienia między religiami i ich doktrynami jest i zawsze będzie motorem do wielowarstwowych społecznych nieporozumień i konfliktów.WPROWADZENIE

Jak wspomniałem, z trudem przychodzi mi identyfikowanie się z systemem moralnym wynikającym z uwarunkowań religijnych, jakie obowiązują na tej planecie, dzięki dominacji gatunku ludzkiego. Co za tym idzie, z wielkim trudem przychodzi mi akceptacja wszelkich pozorów oraz pozornej moralności z tego właśnie wynikającej. Dotychczasowe wierzenia i religie w większym lub mniejszym stopniu miały swoje korzenie w kulcie Słońca lub były oparte na kontaktach z wyżej rozwiniętymi cywilizacjami, które były i są czczone jako bogowie. Powód natchnienia Mahometa oraz powstania islamu wydaje się z tego zbioru wyodrębniać islam. Mimo że islam nawiązuje do tez Abrahama, to właśnie on dość intensywnie zawsze odstawał od obydwu wspierających się wyznań tworzących nurt judeochrześcijański. Przedstawię, z czego wynika różnica i konflikt między nimi, a także co łączy Polaków i muzułmanów.

Wspomniane trzy wyznania religijne są nastawione na zwalczanie siebie nawzajem. Najbardziej konfrontacyjnie nastawieni w takim podziale są żydzi i muzułmanie, zwłaszcza w zakresie traktowania innowierców. Oczywiście sami chrześcijanie są zwalczani zarówno przez Żydów, jak i przez fundamentalny islam, co nakazują doktryny tych religii, ale katolicy mają także swoje za uszami. Można spokojnie pokusić się o skrót myślowy, że za wszystko, co się dzieje wokół nas na co dzień, odpowiedzialna jest właśnie religia. To właśnie przekonania religijne narzucają wszystkim moralne i mentalne ramy postępowania na co dzień. Albo raczej ich pozory. Dotyczy to więc wszystkich bez wyjątku. Ateiści są również zmuszeni do życia na co dzień według określonych przekonań religijnych, mimo że nie wyznają ich świadomie, to są zmuszeni do akceptacji norm zachowań, wynikających z nich oraz z ich brzmienia. Swoim zachowaniem muszą wypełniać jakąś średnią minimalną akceptowalnych zachowań, narzuconą przez większość wierzącą. Zatem świat, jaki znamy, od strony moralnej to dokładnie tyle, ile warte są te religie.

Nie można więc się za to obrazić, bo jeśliby nawet uznać fałszywie, że całe zło tego świata to ateiści, to mimo wszystko funkcjonują już w świecie i rzeczywistościach zorganizowanych przez wspomniane religie, więc takie twierdzenie byłoby fałszywe. Omawiane religie są albo niedoskonałe, albo źle interpretowane, albo w ogóle źle rozumiane, skoro na świecie wśród ich wyznawców jest tyle zła, nienawiści i bezwzględności. Zwłaszcza międzywyznaniowej. Czy nie macie wrażenia, że ten „bermudzki trójkąt religijny” jest skonstruowany wadliwie moralnie w swoim oddziaływaniu dla dobrobytu i komfortu psychicznego życia większości gatunku?

Judaizm i islam zawierają destrukcyjne zapisy odnoszące się do traktowania innowierców, a każde z tych wyznań ma swoje powody. Te zapisy w swoim wydźwięku, o dziwo, stoją w sprzeczności z prawem karnym i cywilnym w krajach z demokracjami rzymskokatolickimi. Oczywiście nie w całości, ale zawierają fragmenty demoralizujące osoby chcące przestrzegać ram prawa powszechnego.

Wśród żydów obowiązuje halacha, a muzułmanów szariat. Obydwa prawa mocno odbiegają w swoim wydźwięku od praw obowiązujących w demokratycznych krajach. W takiej konfiguracji dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Islamscy migranci tworzą enklawy wyjęte spod prawa obowiązującego na terenie demokratycznych państw, w których przebywają, a te państwa nie reagują. By zrozumieć znaczenie religii, jej pochodzenie i wpływ na ludzi, musimy zacząć od początku. Nie obejdzie się bez krótkiego zarysu historycznego trzech wyznań wywodzących się z jednego rejonu świata.

WIERZENIA EGIPSKIE

Czy wzbudziło wasze zaciekawienie, skąd wzięła się religia i wiara w Boga? Jaki był fundament wierzeń religijnych ludzkiej cywilizacji, kolejność ich powstawania czy ich wzajemny wpływ na siebie?

Skąd się wziął ludzki gatunek na Ziemi…?

Mitologia egipska wydaje się źródłem wielu wierzeń obowiązujących do dziś. Co ciekawe, losy Jezusa także były związane z tym rejonem. Wyprawa Jezusa na tamte ziemie nie była przypadkowa. Jego rodzina musiała uciekać przed „rzezią niewiniątek”, jaką zorganizował żydowski władca Herod Wielki. Opisuje tę obecność żydowski Talmud, choć nadaje temu zupełnie inny, negatywny, wydźwięk… Według tego źródła Jezus miał się udać do Egiptu uczyć sztuczek i cudów. Ale wiarygodność Talmudu w tym miejscu podważa usilna chęć Żydów do zabicia Jezusa od samego początku jego życia.

Ciekawostką może się wydać, że większość mitologii i legend, o pierwszych ludziach, a także ich „bogach”, są jedynym źródłem wiedzy.

Okazuje się przy tym jednak, że wszystkie te legendy pochodzą z jednego mniej więcej wczesnego czasu rozwoju ludzkości. Wiedza o istnieniu obcych cywilizacji i ludzkich kontaktach z nimi jest największą tajemnicą, której strzegą między innymi Izraelici, a potem dołączyli do nich Amerykanie. Jak wskazują poszlaki, za chęć ujawnienia takich informacji opinii publicznej mógł stracić życie JFK.

W różnych mitologiach świata pojawiają się olbrzymi o wyglądzie ludzi, cyklopi, centaury i inne hybrydalne stworzenia, jak choćby Anubis o głowie szakala. To dość dosadnie daje nam do zrozumienia, że ówcześni nasi „bogowie” byli obcą cywilizacją i majstrowali przy kodzie DNA humanoidalnej małpy. Mitologia, zwłaszcza sumeryjska zapisana na glinianych tablicach, potwierdza to.

Najpierw był chaos i ciemność, z niego wyłonił się wzgórek (Benben), a nad nim pojawiło się Słońce (RA). Potem wzbił się w przestworza ptak, uważany za duszę RA, Bennu Feniks, a jego pierwszy krzyk wprawił świat w ruch, w efekcie czego w tym miejscu miało powstać pierwsze ludzkie osiedle Heliopolis, będące symbolem powstania kolebki ludzkości.

Co ciekawe, ówcześni ludzie już wtedy znali symbol krzyża, który był umieszczany na wysokim obelisku w głównej części miasta. Więc jest to pierwszy symbol łączący późniejsze chrześcijaństwo rzymskie ze starożytnym Egiptem.

Egipcjanie z uwagą przyglądali się niebiosom i gwiazdom. Najbardziej gwiazdozbiorowi Oriona, skąd mieli pochodzić Ozyrys i Izyda, której gwiazda jest położona obok Pasa Oriona. Społeczność egipska wierzy w związany z bogami złoty wiek na Ziemi, co miało swoje podstawy w tym, że Ozyrys i Izyda założyli Królestwo Początku Zep-Tepi. Był to okres, w którym istoty te zostawiły na Ziemi określoną wiedzę i cywilizację. Jednocześnie zmusili ludzkość do czczenia ich jako stwórców i ten porządek obowiązuje do dzisiaj.

Wśród tych istot, określanych jako bogowie, był ktoś taki jak SET. Egipcjanie traktują go jako brata Ozyrysa. Ja go traktuję jako „im podobnego”. Czyli na pewno jako członka obcej cywilizacji, niekoniecznie w rozumieniu rodzeństwa z Ozyrysem.

SET zabija Ozyrysa, a następnie ćwiartuje jego ciało na 14 części i ukrywa je na Ziemi. W tym czasie nastaje w Egipcie czas mroku, krwi i barbarzyństwa. Oczywiście sam zwrot: „zabija Ozyrysa” świadczy o tym, że wszyscy oni byli śmiertelnymi istotami, tylko o wyższej świadomości, co denominuje grupę tych istot z panteonu bogów do zwykłej obcej cywilizacji. W tym czasie Izyda odnajduje szczątki Ozyrysa, z wyjątkiem penisa. Zachowując jego nasienie oraz dzięki „stworzeniu przez samą siebie złotego penisa”, sama się nim zapładnia. W wyniku tego zabiegu urodziła syna Horusa, pierwszego faraona Egiptu. Horus w ten sposób staje się „synem Boga”. Jego mitologia jest następnie, w dalekiej przyszłości inspiracją dla twórców postaci Jezusa, w chrześcijaństwie rzymskim.

Stopień podobieństwa jest tak duży, że na studiach by to nie przeszło. Zarzutem byłby plagiat. Wiele fragmentów Nowego Testamentu, opisujących życie Jezusa, przypomina egipskie mity o Horusie.

Horus z głową sokoła obala Seta. Zaś Ozyrys i Izyda odrodzili się w niebie, gdzie panują nad światem zmarłych. Moja uwaga jest taka, że oni wszyscy powymierali lub powynosili się stąd, mimo że uznawano ich za bogów.

Była jeszcze wśród członków tej rasy taka postać jak egipski „Bóg Księżyca Thot”. To ktoś, kto uczył „naszych bogów”. Uczył Izydę np. wpływania na niekorzystne wydarzenia oraz wprowadził ją w tajniki odrodzenia. Początkowo w walce dobra ze złem Thot jest stronnikiem Seta, następnie Ozyrysa i Horusa.

Pismo obrazkowe Egipcjan ma również pochodzić od Thota. Jak więc widzimy, „boskość” tych istot także jest ułomna i względna. Niezwykłym zbiegiem okoliczności mitologia sumeryjska opisuje dokładnie te same „czasy”. Z tym że o wiele dokładniej i z większą ilością informacji.

Legenda o Ozyrysie przetrwała próbę czasu, choć już na terenach byłego Cesarstwa Rzymskiego, do którego również dotarła, zmieniono jego imię na Serapis. Ślady po świątyniach Serapisa znajdujemy przez to w Grecji, a nawet Francji, Anglii czy Niemczech. Kult Serapisa wywarł wpływ nawet na chrześcijaństwo, z którym się ścierał na terenie Cesarstwa Rzymskiego. Doszło do podziału chrześcijan na zwolenników państwowego brzmienia chrześcijaństwa rzymskiego oraz na frakcję, która utrzymywała pierwotny pogląd chrześcijaństwa hebrajskiego, że aby osiągnąć stan boski, trzeba zdobyć wiedzę, czyli „gnozę”.

Aleksandria w Egipcie to było także miejsce inicjacji zwolenników starej wiary i nowej. Wcześniej przybywali tu chrześcijanie, by poprzez inicjację zdobyć „gnozę” pochodzącą z serca, aby szukać Boga w sobie. Ważna będzie tu informacja: Biblioteka Aleksandryjska była miejscem, do którego podążali wcześni chrześcijanie w ślad za swoim mentorem Jezusem, który również czerpał wiedzę z tych zbiorów podczas swojej osiemnastoletniej wędrówki. Jego edukacyjna wędrówka po świecie Bliskiego i Środkowego Wschodu świadczy o tym, że zbierał dane. Czyli uczył się, zdobywał wiedzę, był GNOSTYKIEM, przez co stał się dla gnostyków przewodnikiem prowadzącym ludzkość do OŚWIECENIA duszy. To jeden z faktów, jakie ukrywa Watykan. On sam długo szukał swojej tożsamości i również się ucząc. Oznacza to, że nawet dusze uważane za boskie nie rodzą się jako wszystkowiedzące. Odkrywają siebie stopniowo.

Tego okresu nie ma w Biblii, bo byłby zaprzeczeniem kościelnej tezy o wszystko wiedzącym synu Bożym, kolidowałoby to z magią i czarami, czym cesarz Konstantyn między innymi sfałszował postać Jezusa.

Gnostycy nie potrzebowali Kościoła ani hierarchów. Bycie gnostykiem oznaczało sprzeciwianie się Kościołowi, który wiedzę, czyli gnozę, zastąpił ślepą wiarą. Gnostycy nie potrzebowali do porozumiewania się z energią boską Kościoła. Bóg nie potrzebował tłumacza w postaci Kościoła, a wiara ta charakteryzowała się indywidualnym kontaktem z Bogiem. Bez hierarchii, bez przywódców, bez administracji. To było bardzo niebezpieczne dla władców tego świata, dążących do maksymalnie dużej kontroli umysłów oraz wolnej woli.

Kiedy Konstantyn sformułował brzmienie chrześcijaństwa rzymskiego, pisma gnostyckie palono, a chrześcijanie zabijali się nawzajem. Niszczono gnostyków, uznając ich za pogan, i niszczono wszystko, co było z nimi związane, bo było „pogańskie”.

W innych już okolicznościach, a także w innym czasie, w płomieniach giną także istotne dane z Aleksandryjskiej Biblioteki, gdzie była spisana wiedza sprzed wielu tysięcy lat. Biblioteka Aleksandryjska płonęła 2 razy: w 47 r. p.n.e. i 391 r. n.e., a całkowicie została zniszczona w 642 r.

W konsekwencji wraz z powstaniem rzymskiej wersji chrześcijaństwa wiedzę zastąpiono pozorną ślepą wiarą… mimo to… uwiarygodnia moją tezę o związkach chrześcijaństwa rzymskiego z mitologią egipską fakt, iż w wielu miejscach Rzymu różni papieże nakazali wznieść dawne symbole starożytnego Egiptu. Pewnie przypadkowo na placu Świętego Piotra w Rzymie stoi obelisk z krzyżem na szczycie. Został tam dostarczony z pogańskiego Heliopolis (miasto Słońca), gdzie był wzniesiony przez Ramzesa II. Następnie zostaje przeniesiony do Rzymu. Tłumaczenie jego usytuowania jest takie, że obelisk symbolizuje zwycięstwo Chrystusa nad starożytnymi religiami pogańskimi… Co za fantazja… Ten obelisk świadczy o dominacji i wszechwładzy władców Rzymu, a następnie Watykanu. Nie ma nic wspólnego z Jezusem ani z jego chrześcijaństwem.

Część legend o cudach robionych przez Jezusa jest zaczerpnięta z mitologii egipskiej, w której, o dziwo, faraon zamienia wodę w wino. Chrystus nigdy żadnych cudów nie robił, jednak wersja Konstantyna przekonuje nas w Nowym Testamencie, że było inaczej. Przyjrzyjmy się przedziwnym podobieństwom między Horusem a rzymską wersją życia Jezusa:

- Horus narodził się z dziewicy Izydy (ISIS Marii), a jego narodzinom towarzyszyła gwiazda i oczywiście odwiedziny trzech króli.

- W wieku 12 lat został ochrzczony przez postać ANUP i tak zaczął się jego stan duchowy.

- Horus miał 12 uczniów, z którymi podróżował, uzdrawiał, czynił cuda i chodził po wodzie.

- Horus znany był pod wieloma imionami: Syn Boży/Pomazaniec/Dobry Pasterz/Światło/Prawda.

Tak więc te okoliczności możemy sobie darować jako aksjomaty, czyli pewniki, występujące w prawdziwym życiu Jezusa. To oczywiście krótkie streszczenia pewnej tezy, na podstawie której skonstruowano potem w Nowym Testamencie zupełnie fałszywy obraz Jezusa. Będziemy jeszcze do tego wracać.

Gatunek ludzki rzeczywiście został sztucznie powołany do życia, w celu „eksploatacji” swojej planety Matki dla wyżej rozwiniętych cywilizacji?

Nasi „twórcy” musieli tu z nami zostać na początku założenia ludzkiej hodowli, by nadać ludziom kierunek i poziom rozwoju. W myśl tego ludzie zostali zaprojektowani do ciężkich prac eksploatacyjnych przez wyżej rozwiniętą cywilizację. Dlatego po dziś dzień planeta Ziemia to obóz pracy i strefa przemysłowa.

Owo sztuczne powołanie gatunku ludzkiego, a także jego genetyczna skłonność do niszczenia tej planety tłumaczą kompletny brak poczucia asymilacji ludzkości do potrzeb tego miejsca.

Chrystus przybył nas oświecić, ponieważ jako gatunek osiągnęliśmy pewien stopień świadomości i możliwości kreowania rzeczywistości.

Z krzyżówki genomu wyższej cywilizacji i małpy powstaje całkiem osobliwy gatunek. Względnie odporny, przejawiający określony poziom myślenia, jednakże bardzo agresywny, a przy tym przekonany o swojej boskości. Realizujący dokładnie to, do czego został zaprojektowany genetycznie. Też nie od razu, lecz w drodze wielu setek lat eksperymentów. Jest to główny powód, dla którego Izraelici pojmują całą ludzkość jako niewolników, a sami roszczą sobie prawo do zarządzania nimi.

Ludziom nakazano czcić Słońce i swoich stwórców, a to potem przetransformowało się w rozmaite wierzenia, takie jak judaizm czy zmanipulowane chrześcijaństwo rzymskie. Chrystus przybył nam to wszystko niejako poukładać. Z tym że informacje, jakie przekazywał, zbytnio kolidowały z utartym już fałszywym porządkiem i przekonaniami, ukierunkowanymi na czczenie obcych cywilizacji, samego Słońca czy rzymskich władców.

W czasach dzisiejszych, kiedy ludzie rozumieją, że słońc są miliony, a ich działanie przy niesprzyjających warunkach jest zabójcze dla człowieka, bez wodnej atmosfery ziemskiej. Trudno uznać za wiarygodną sugestię, że Słońce jest dobre lub że jest Bogiem. Bo rozumiemy, że wokół naszego Układu Słonecznego jest coś więcej. Jego oddziaływanie świetlne jest nie tylko życiodajne, ale podstępne i szkodliwe dla inteligentnego życia. Potem to rozwinę.

Wracając do ludzkich niewolników, wypada zauważyć, że znakomita większość z was nawet nie podważa tego stanu rzeczy, który wynika z funkcjonowania otaczającej nas rzeczywistości. Niektórym to nie przeszkadza. Nie mają ochoty poszukiwać prawdy, nota bene nawet o sobie i swoim pochodzeniu czy przeznaczeniu.

Tym samym ludzie nie mają czasu ani ochoty szukać wiedzy oraz prawdy o Bogu i o życiu, w którym biorą udział. Wystarcza im kierat, do którego zaprzęga ich system. Buntownicy ze swoimi ideami, które burzą zhierarchizowaną koncepcję niewolniczego świata z pozornymi wierzeniami, są zwalczani jak Jezus.

To, że ludzie zostali sztucznie powołani do życia, nie zmienia faktu, że mają dusze i podlegają tym samym siłom ETERU i wędrówkom energii co obce i bardziej zaawansowane cywilizacje, których dotąd często brano za bogów.

Rządzący światem miliarderzy są świadomi tego, że są symbolicznymi, klasycznymi „nadzorcami” w „obozie pracy Ziemia”, gdzie niewolnikowi należy płacić, by nie powstawały bunty i kryzysy społeczne.

Sama nazwa planety, „Ziemia”, która o zgrozo jest jej oficjalną nazwą, odnosi się w rzeczywistości między innymi do kopania w ziemi. Wszyscy tu obecni są w większości zniewoleni, łącznie ze mną. Każdy z was ma oczywiście swoje życie, upodobania, potrzeby i marzenia, które są centrum zmartwień waszych małych prywatnych światków. Daje to każdemu z was poczucie pełnej autonomii i wolności, choć ta mała autonomia funkcjonuje w większych i ważniejszych „hegemoniach”, którym podlega. Najczęściej jednak wypieramy ze świadomości możliwość niewolniczego przeznaczenia całego gatunku i każdego z osobna. Zostało to kiedyś przez kogoś opisane.

U zarania dziejów i początku królestwa Egiptu istniała starożytna cywilizacja Sumerów, którzy pismem klinowym opisali początki człowieka na Ziemi. Sumerowie także opisali obcych, jednak pochodzących z innej planety. Odszyfrowywanie ich pisma zszokowało naukowców wielu dziedzin. Potwierdzają oni, że Homo sapiens został stworzony sztucznie przez cywilizację zwaną Anunnaki, z planety Nibiru, której trajektoria jest niespotykanie wydłużona. Co powoduje, że zamyka ona cykl między Marsem a Jowiszem co 3600 lat, przecinając nasz Układ Słoneczny. Kobiety tej cywilizacji miały 3–4 metry wysokości, a mężczyźni 4–5. Warto wspomnieć, że starożytny władca Egiptu Echnaton miał 4,5 metra wysokości, zaś Nefretete niemal 3,5 metra. Sumerowie twierdzą, że około 6 tysięcy lat temu mieli kontakt z obcą cywilizacją z planety Nibiru. Nieprawdopodobne wydaje się, że wspomina o tym Biblia w 6 rozdziale Księgi Rodzajów, gdzie nazywa ich Nefilim, którzy zstąpili z nieba. Już bez znaczenia, czy judaizm nawiązuje w ten sposób do mitologii Sumeru czy Egiptu. Najważniejsze, że o nich wspomina.

Według sumeryjskich podań Anunnaki zstąpili na Ziemię po raz pierwszy około 450 tys. lat temu, kiedy to ich planeta została uderzona przez inne ciało niebieskie, a to, co z niej zostało, zostało wybite właśnie na orbitę Nibiru. Ma to być zaginiona planeta naszego Układu Słonecznego.

Zgodnie z sumeryjskimi opisami Anunnaki zajmowali się wydobyciem złota na Ziemi od 100 do 150 tys. lat temu. Było tak do momentu, kiedy wybuchł wśród nich bunt, co spowodowało podjęcie decyzji o przystosowaniu do tych czynności biegające wkoło małpy.

Proces stworzenia i mieszania małpich i obcych genów, zapładniania in vitro, jest o dziwo opisany pismem klinowym na sumeryjskich glinianych tabliczkach. Ta informacja zszokowała współczesnych badaczy i genetyków i wciąż szokuje. Ale nie tylko, bo szokuje również przedstawicieli obecnych religii, dlatego że dotyczy samego procesu tworzenia człowieka – niewolnika, obcej rasy Panów.

„Wyjście z Egiptu” wyodrębniło z całego gatunku Naród, nadzorców niewolników. Zawierając „przymierze” z jednym z przedstawicieli obcej cywilizacji, Izraelici zawierają „pakt” z obcym, który w zamian za wolność i wybór Izraelczyków oczekuje ofiar, a także czci i wiary w siebie. Dziś, kiedy są możliwości stworzenia „profilu psychologicznego postaci”, można stwierdzić, z perspektywy dzisiejszego systemu wartości, że Jahwe był megalomanem i dewiantem. Uwielbiał woń palonego ciała/mięsa, co łączy go w tym przedziwnym upodobaniu z Anunnaki, opisywanymi przez Sumerów.

W Egipcie obce cywilizacje przy pomocy ludzi wybudowały piramidy, które służyły jako przedpotopowe KONWERTERY ENERGII ETERU w celu ładowania ogniw do pojazdów obcych, niezbędnych do kontrolowania ludzkiej hodowli. Poza tym takie ogniwa usprawniały wydobycie złota, zasilając maszyny, które obsługiwali pierwotni ludzie.

Żydzi przy okazji wyjścia z Egiptu porwali Egipcjanom właśnie takie ogniwo, pod postacią „Arki Przymierza”. Wynosząc symbol poprzedniego przymierza obcych z Egipcjanami – tak zwaną barkę, potem nazywaną arką. Egipcjanie rozzłoszczeni zuchwałością Hebrajczyków postanowili gonić ich aż do skutku, co skończyło się dla nich katastrofą. W czasach wielkiej ucieczki z Egiptu Hebrajczykami zarządza Mojżesz. Ma on ogromny wpływ zarówno na brzmienie judaizmu, jak i na plemiona hebrajskie. Jednakże Mojżesz, o dziwo, ma w swojej świętej dla Żydów biografii przedziwny „incydent”. Zabija Egipcjanina, który niby znęcał się nad jakimś Żydem. Czyli nie wnikając w szczegóły motywu tego czynu, jest mordercą, przez co zostaje wygnany. Ucieka z Egiptu do krainy zajmowanej przez Madianitów. Do tego momentu życia Mojżesz nie przejawia ambicji religijnych. Przygarnia go i daje mu schronienie kapłan, który z czasem oddaje mu swoją córkę Seforę za żonę.

Pod pływem indoktrynacji swojego teścia kapłana Mojżesz zaczyna rozumieć, że religia jest ponad prawem państwowym. Zapragnął stworzyć nową i jednolitą religię dla wszystkich Żydów, która pozwoliłaby mu wrócić po nich do Egiptu.

Bóg Izraelczyków, o kryptonimie Jahwe, cierpliwie czekał na stosowną okazję, by móc ją wykorzystać, łącznie z osobą, która jest w stanie za sobą pociągnąć całą nację.

Tak Mojżesz w potrzebie zawiera pakt z Jahwe.

Przy czym od razu zaznaczmy, że nawet wśród przedstawicieli obcych cywilizacji były i są istoty o lepszych i gorszych intencjach. Zupełnie jak wśród ludzi. Jahwe należał do tych gorszych, mniej miłosiernych i próżnych. Jahwe dogaduje się z Mojżeszem na określoną współpracę. Okoliczności tego poznania są opisywane w bajkowy sposób w Starym Testamencie. Mojżesz miał ujrzeć i usłyszeć swojego „Pana” w płonącym krzaku, kiedy pasał owieczki teścia.

Już abstrahuję od tego, że ogień to symbol końca i demon śmierci. Musimy to zaakceptować, chcąc dalej prześledzić losy i motywy Mojżesza (mordercy), zawierającego PAKT z obcym, w wyniku którego ma zamiar wrócić po Żydów do Egiptu jako prorok.

Czyli niejako stając się przestępcą w życiu cywilnym przez dokonanie zabójstwa, z być może nawet słusznego powodu, ma zamiar stać się prorokiem, chcącym pociągnąć za sobą wszystkich Hebrajczyków.

Dziś według polskiego kodeksu karnego czyn Mojżesza nie byłby nawet przekroczeniem obrony koniecznej, a na pewno jest pobiciem ze skutkiem śmiertelnym.

Jahwe i Mojżesz dogadują się i zawierają UKŁAD o współpracy, przedstawiany jako „nowe przymierze”.

Nie jest to co prawda pakt z samym diabłem, ale z nosicielem jego złych intencji. O przekroju intencji Jahwe wiele nam mówi właśnie profil psychologiczny postaci, który można złożyć, w dzisiejszych czasach bez problemu, z jego oczekiwań.

Jahwe wykorzystuje fakt, że Mojżesz jest skreślony w Egipcie. Robi z niego mesjasza i wspiera wyprowadzenie na manowce całego narodu, który w efekcie ma szanse zapanować nad całym światem niewolników. W taki oto sposób „zło i zła intencja” przypieczętowały losy ludzkości, ale także Hebrajczyków. Prowadzi to do smutnego wniosku, że Żydzi to naród zwiedziony.

Jahwe pomaga Mojżeszowi zabrać rodaków z Egiptu, nakazuje przejąć określone ziemie, co barwnie i patetycznie opisuje Biblia. Tak powstaje najbardziej szkodliwe przekonanie religijne oparte na prymitywnych żądzach zazdrości, chęci posiadania, pełne pychy i dyskryminacji innowierców. Z kultem materii, w nadrzędnym prawie własności i wieloma jeszcze innymi szkodliwymi przekonaniami stosowanymi do dziś w praktyce. Judaizm oznacza „fałszywość” tak jak Judasz. Konotacja frazeologiczna nie jest tu przypadkowa. Smutne, ale prawdziwe. I jest filozofią zarządzania innymi, przez określone zachowanie jego wyznawców.

Zmodyfikowane przez Mojżesza wytyczne Jahwe zostały wprowadzone w wierzenia rodem z Babilonu i czasów Marduka. Marduk to któryś z kolei syn „stwórcy”, niejakiego Enkiego. Był supremacyjnym bóstwem Mezopotamii, synem przedstawiciela obcej cywilizacji. Można mieć pewność, że Hebrajczycy od czasów Mojżesza robią dla obcej cywilizacji wszystko to, co wcześniej robili Egipcjanie. Sprawują określoną kontrolę nad resztą ludzkości. Jednak wraz z rozwojem światowej technologii kontrola ta zaczyna się wymykać. Choć głównym środkiem wpływu i manipulacji pozostają wciąż pieniądze, które kontrolują w dużej części właśnie Hebrajczycy, stawiam tezę, że do dziś Izraelici i Amerykanie handlują ziemskimi minerałami z obcymi w zamian za technologię.

W sensie wyzwolenia postać Jahwe jest symbolem narodu hebrajskiego. Judaizm jest symbolem kultu przedstawiciela obcej cywilizacji, wspierającym żydowskie wyzwolenie. Dowodem na opętanie Hebrajczyków przez Jahwe jest właśnie barbarzyńskie brzmienie Starego Testamentu.

Masakry, prucie flaków zwierząt, pryskanie ich krwią wokół ołtarza, dyskryminacja kobiet, popieranie niewolnictwa, nienawiść do innowierców, możliwość okradania innowierców, bicia i znęcania się nad niewolnikami. Czy też bezkarna możliwość zabicia „nie-Żyda”, czyli goja. Wypada jeszcze do tego dołączyć krwawe, sekciarskie rytuały. Wszystko to, o dziwo, charakteryzuje judaizm.

Niestety to nie Jahwe jest Bogiem Absolutnym i energią nadrzędną, a tylko i wyłącznie ETER ze swoją ponadprzestrzenną i ponadwymiarową energią.

Chrześcijaństwo hebrajskie Jezusa i przyjęcie jego tezy pozwalało na awans teistyczny ludzkości. Zderzyło się to jednak z walcem o nazwie judaizm, który zwyczajnie zwalczył pierwotną ideę oświecenia reszty populacji przez syna człowieczego.

Dotychczasowa religia pozwala wysnuć wniosek, że ludzkość od zawsze ma kontakty z obcymi. Nie przez przypadek i nie dla turystów w Watykanie istnieje obserwatorium astronomiczne.

Ponieważ moim celem nie jest szczegółowa analiza historyczna mitologii egipskiej, bo to wydanie musiałoby mieć półtora tysiąca stron, pozwoliłem sobie na lekki tylko zarys, który nie jest bez związku z Izraelitami i ich historią, skoro wyszli, uciekli czy emigrowali z Egiptu.

Dla właściwego przeglądu sytuacji przyjrzyjmy się tymczasem narodowi „wybranemu”, uwolnionemu z niewolniczego przeznaczenia i zwiedzionemu na manowce, którego losy nie były proste, właśnie ze względu na jednak negatywny charakter misji, jakiej się podjęli.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: