Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Grunt to rodzinka! Siedem zasad szczęścia rodzinnego - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
21 sierpnia 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Grunt to rodzinka! Siedem zasad szczęścia rodzinnego - ebook

Poprzez swoją książkę Michel Martin Prével pomaga nam odkryć na nowo i podtrzymać stare prawdy. Autor jest wdowcem, ojcem trójki dzieci i księdzem. W swojej posłudze towarzyszy wielu parom małżeńskim w ich trudnościach. W Grunt to rodzinkapodkreśla, że to właśnie małżeństwo jest źródłem rodziny, która może codziennie uświęcać się przez życzliwość, wzajemne przebaczenie i wychowywanie dzieci do autentycznej miłości.

Książka ukazuje fundamenty rodziny, której struktura tak mocno zmieniła się w ostatnich czasach. Autor książki napełnia nas otuchą, że mimo rozchwiania wynikającego z różnych wzorców kulturowych i uwarunkowań prawnych, jesteśmy w stanie stworzyć zdrową rodzinę. Daje recepty, jak kształtować życie familijne pod okiem Boga, konstruując spis prostych porad – reguł życia małżeńskiego, reguł Bożej obecności w rodzinie, reguł przeżywania trudności rodzinnych i innych. Zachęca również do poznania własnej świadomości poprzez rozwiązanie zawartych w tekście testów. W Aneksie zawarto między innymi fragmenty z Biblii oraz modlitwy.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7033-997-5
Rozmiar pliku: 1,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przedmowa

W czasach kiedy poważnie kwestionuje się instytucję rodziny i neguje jej podstawy antropologiczne, dostajemy do ręki niezwykle pożądaną książkę, która w przystępny sposób pomaga nam na nowo odkryć i podtrzymać stare prawdy. Autor, który po owdowieniu został księdzem, jest również ojcem rodziny. To cenne doświadczenie osobiste pomaga mu od środka zrozumieć różne stany życia w Kościele. Pozwala mu ono wnieść interesujący punkt widzenia na temat obecnych wyzwań dotyczących prawa „małżeństwa dla wszystkich”, rozwodu, który stał się smutnie banalny, i kryzysu wychowania na łonie rodziny. Ojciec Michel Martin-Prével otacza opieką kaznodziejską i towarzyszy parom małżeńskim w trudnościach, w ramach spotkań „Tobiasz i Sara”; prowadzi również audycje radiowe poświęcone rodzinie.

Nie ma trwałej i owocnej rodziny bez stabilnego małżeństwa. Autor zauważa, że obecnie małżeństwo często jest odwlekane, do jego zawarcia dochodzi dopiero po narodzeniu dzieci. Przypomina, że to z małżeństwa rodzi się rodzina; małżeństwo jest źródłem rodziny. Dzięki wierności małżonków rodzina osiąga harmonię. Podkreślenie wagi wierności nie daje jednak prawa do zaniedbywania miłosiernej uwagi, z jaką należy podchodzić do różnych trudności, cierpienia, zranień spowodowanych przez rozwód, choroby czy żałobę. Cała rodzina żyje miłością, w sposób nieunikniony, niedoskonałą. Rodzina idealna istnieje jedynie w marzeniach. Autor podkreśla, że nie trzeba sakralizować instytucji rodziny, ponieważ świętości nie czerpie ona sama z siebie. Nie ma ona odpowiadać wzorcowi rodziny nieśmiertelnej, która nie pamięta, że tworzą ją osoby słabe i podatne na zranienia. W tym znaczeniu, rodzina uświęca się codziennie przez życzliwość, wzajemne przebaczenie, wychowywanie dzieci do autentycznej miłości.

Rodzina nie jest rzeczywistością ostateczną, wpisuje się ona w perspektywę ziarna pszenicy, które wpadłszy w ziemię, przynosi plon obfity. Potwierdza to końcówka książki: „Pomimo delikatności tego terenu, coraz bardziej osłabianego, to właśnie ziemia rodzinna jest nieustannie postrzegana i oczekiwana jako matryca naszego szczęścia. Ludzie mają rację, wierząc w to i zachowując nadzieję, ponieważ ziarno miłości, jak ewangeliczne nasienie, pragnie urzeczywistnić się w każdym miejscu: zarówno w rodzinach dość dobrze funkcjonujących, z tatą, mamą i dziećmi, jak i w rodzinach, w których ojciec jest nieobecny lub dzieci opuszczone”. Ze współczuciem patrząc na wszystkie trudne lub bolesne sytuacje, autor podkreśla fundamenty, na których możemy zbudować rodzinny projekt. Nie buduje się rodziny dowolnie; rodzina czerpie z natury. Jest jednocześnie instytucją ludzką i Bożą, św. Jan Paweł II mówił o „Bożym zamyśle względem małżeństwa i rodziny”.

Książka zawiera również rodzaj spisu bardzo prostych, a czasem wręcz genialnych porad, pomocnych w budowaniu rodzinnego szczęścia, zdolnego odpowiedzieć na najgłębsze oczekiwania serc mężczyzn i kobiet naszych czasów. Zauważmy, że ojciec Michel Martin-Prével miał szczęście urodzić się w rodzinie wielodzietnej, w której wieczorem wszyscy gromadzili się na wspólną, rodzinną modlitwę. Czerpie on z tej osobistej łaski przekonanie, że należy Boga umieścić w centrum rodzinnego życia.

Sobór Watykański II podkreślił, że obowiązkiem Kościoła „jest wspieranie powołania małżonków w ich pożyciu małżeńskim i rodzinnym (…), a również umacnianie ich z dobrocią i cierpliwością wśród trudności i utwierdzanie w miłości, aby tworzyły się naprawdę promieniujące rodziny”1. Książka ta, jako lektura obowiązkowa dotycząca zdrowej rodziny, uczestniczy w tym zadaniu w istotny sposób.

Jean LaffitteWstęp

Ponieważ każdy pragnie być szczęśliwy w rodzinie, zarówno w tej, którą zakłada, jak i w tej, do której w większym lub mniejszym stopniu nadal należy, ważne jest poznanie reguł tworzenia szczęśliwej rodziny. Już wielcy starożytni filozofowie greccy i rzymscy poszukiwali recepty na vita beata. Dzisiaj tworzenie szczęśliwego życia rozpoczyna się przede wszystkim właśnie w rodzinie, nie w biurze, stowarzyszeniu czy parafii. Pragnieniem autora książki jest przedstawienie siedmiu kluczy pomocnych przy budowaniu fundamentów życia dzisiejszej rodziny, w czasach kiedy jest ona w szczególny sposób narażona na działanie ustawodawstwa coraz bardziej odległego od chrześcijańskiej antropologii. Struktura rodziny w widoczny sposób uległa zmianie, jakie są więc konieczne założenia, dzięki którym możliwe będzie zdefiniowanie jej w nowym kontekście? Przedstawione przez autora przepisy na osiągnięcie rodzinnego szczęścia są proste, a jednak niełatwo wcielić je w życie.

Szalone wyzwanie

Połączenie miłości, seksualności, samorealizacji i życia rodzinnego stało się zadaniem niemożliwym do wypełnienia. Nic więc dziwnego, że jako przytłaczające i niewykonalne, tak często kończy się porażką. Wielkim obciążeniem dla instytucji małżeństwa są zbyt wielkie nadzieje z nią związane, rodzące podejście całościowe, wymagające od niej zaspokojenia ogromu podstawowych potrzeb fizycznych, emocjonalnych, ekonomicznych, kulturowych i duchowych. Dlatego nie dziwi fakt, że wiele rodzin rozpada się z powodu przerostu i mnożenia oczekiwań; eksplodują one jak napełniony trotylem smok wawelski. Wiadomo, że umieszczenie poprzeczki zbyt wysoko powoduje już na samym początku zniechęcenie do pokonania przeszkody; to jakby chcieć „mieć ciastko” (rodzinę), „zjeść ciastko” (pewną dozę swobody), i jeszcze pozyskać względy piekarza (osiągnąć zadowolenie uczuciowe).

W tym kontekście na prawdziwy cud zakrawa to, że niemal dwóm małżeństwom na trzy udaje się w obecnych czasach przetrwać.

Małżeństwo, oderwane od celów prokreacyjnych i rodzinnych strategii towarzyszących związkom małżeńskim zawieranym z rozsądku, stało się sprawą osobistą, bazującą raczej na potrzebie zaspokojenia własnego pożądania niż realizacji jakichkolwiek wymagań. Oparcie małżeństwa jedynie na kruchym uczuciu przyczynia się do jego słabości. Powrócimy do tego tematu przy rozważaniu kwestii znaczenia i wartości miłości.

Dokąd zmierza rodzina?

Jeżeli przypomnimy sobie liczne zawirowania historii, nie zdziwi nas to, że po czasie, w którym w naszej cywilizacji królowała absolutnie niezwykła idea małżeństwa chrześcijańskiego – monogamicznego i nierozerwalnego – obecnie możemy zaobserwować powrót chaosu, charakterystycznego dla rodzin pogańskich (konkubinat, cudzołóstwo, związki homoseksualne, kazirodztwo), zwłaszcza że wiara chrześcijańska tak bardzo utraciła na sile. Czy może być inaczej? Musimy przecież być świadomi, że stoczenie walki o przedefiniowanie fundamentów rodziny jest absolutnie konieczne. Proces uwsteczniania, zagrażający zdrowiu rodziny, trwa już od pewnego czasu. W XIX wieku zaczęto uważać, że matryca rodzinna nie jest najlepsza do cywilizowania dzieci. Komunizm i dwudziestowieczne systemy totalitarne przyzwyczaiły nas do przywiązywania nadmiernej wagi do socjalizacji przez szkołę, państwo lub ruchy młodzieżowe. Jakby na przekór temu, ciągle na nowo odkrywamy, mimo że nie zawsze mamy odwagę to przyznać, że dobrze funkcjonująca rodzina jest wspaniałym mechanizmem szczęścia. Nie trzeba przypominać, że pozostaje ona numerem jeden w rankingu podstawowych pragnień mieszkańców krajów zachodnich. W Europie i Ameryce Północnej, na obszarach gdzie rodzina jest najbardziej dotknięta chorobą, jest ona również najbardziej pożądana, upragniona, oczekiwana, podtrzymywana, traktowana jako remedium na wszelkie bolączki, niepokoje, osobiste aspiracje lub uczuciowe niedostatki.

Czy tradycyjna rodzina stanie się kulturowym wyjątkiem? Tradycyjna, czyli nazywana czasem rodziną „ojciec – matka – dziecko”. Dla Lévi-Straussa była to rodzina „małżeńska”. Zaznaczał on również, że czym bardziej zagłębiamy się w przeszłość, tym rzadziej odnajdujemy taki model rodziny, również w historii Francji, gdzie przez długi czas wzorem była rodzina chłopska, zorganizowana wokół patriarchy i rozszerzająca się… Dziecko wychowywane było przez powiększającą się grupę rodzinną, a nie przez dwoje rodziców.

W dzisiejszych czasach przemiana rodziny tradycyjnej wydaje się nieuchronna, ponieważ jej formowanie przeżywa kryzys związany z zastępowaniem małżeństwa przez wolne związki lub PACS2, rozpadem małżeństwa i rodzicielstwa, jak również tworzeniem rodzin zrekonstruowanych, w których dzieci nie są wobec siebie braćmi i siostrami. Wzrost liczby rozwodów, ale również zmiany w strukturze rodzinnej, połączone ze zmniejszeniem się liczby dzieci, częstszą pracą kobiet i obniżeniem rodzicielskiego autorytetu, prowadzą do zakłócenia koncepcji tradycyjnej rodziny. Modyfikacje te spowodowane są zmianami w mentalności, którym towarzyszyły dostosowania ustawodawcze na korzyść emancypacji kobiet, ale również dające prawo do antykoncepcji w 1967 roku (prawo Neuwirth), przerywania ciąży w 1975 roku (prawo Weil), zawierania związków homoseksualnych, wraz z utworzeniem PACS w 1999 roku, oraz prawo do zawierania „małżeństw” przez osoby tej samej płci (prawo Taubiry).

Czy możliwe są różne modele rodziny?

Czy nowe modele rodziny (rodziny monoparentalne, zrekonstruowane, homoseksualne), dotknięte przez pewne braki lub skrzywienia, mogą nam dać pełnię zadowolenia? Oczekiwaniom tym nie udało się sprostać strukturom rodzinnym dominującym przed rozprzestrzenieniem się w świecie modelu chrześcijańskiego (rodzinom poligamicznym, endogamicznym, poliandrycznym), których struktury były niekompletne lub zniekształcone, w porównaniu do powszechnego, prostego i efektywnego modelu, trwałego i ustabilizowanego biologicznie i psychologicznie, na który składają się: mężczyzna, kobieta i dzieci. Czy nazywanie więc tych nowych, mniej efektywnych rodzinnych systemów „modelami” nie jest oszustwem? Czy powinniśmy zadowalać się tego rodzaju niedoskonałymi modelami, skoro mamy na wyciągnięcie ręki doskonałość, obecną w naturalnym trójkącie: ojciec – matka – dziecko, zapewniającym każdemu z jego członków doskonałą równowagę?

„Nie da się zdusić głosu natury” (Horacy) – dlatego mocniej wierzę w siłę natury niż kultury. Przeczuwam nadejście czasów „ekologii” rodziny, skonstruowanej na głębokim zrozumieniu jej natury, opartej na różnicy płci i poszanowaniu biologicznego pokrewieństwa, które nadejdą po karygodnych błędach spowodowanych przez teorię gender i bioetyczne eksperymenty laboratoryjne. Kiedy to się stanie? Bóg raczy wiedzieć.

Rozum filozofii oświecenia, któremu zdawało się, że się uwolnił od założeń metafizyki, z trudem był w stanie stworzyć bardzo niekompletne zasady definiujące szczęście jednostek. Dzisiaj, jako pomoc w wydobyciu z obłędu, przychodzi humanistycznemu rozumowi chrześcijańska wiara. Właśnie to jest wyzwaniem dla nowej ewangelizacji rodziny.Rozdział pierwszy

Do czego służy rodzina?

„Rodzina nie jest bezpiecznym kokonem;
jest wymagającą szkołą życia”.

Czy jest ona portem, w którym przygotowujemy się do wypłynięcia na pełne morze, czy ukrytą przed wszelkim okiem zatoką? Lotniskowcem, z którego wyruszamy, aby stoczyć walkę ze światem, czy luksusowym „statkiem miłości”? Nasionami rozrzucanymi na cztery strony świata czy ciepłą szklarnią? Pragniemy, aby była produktem finalnym, a ona jest w nieustannej budowie; dom nigdy nie jest ukończony.

„Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda
nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób”,

Lew Tołstoj, Anna Karenina.

Test

- Przywołaj w pamięci Święta Bożego Narodzenia celebrowane w rodzinie, z której pochodzisz.

1. Zapraszaliście na święta zagranicznych studentów.
2. Spotykaliście się całą rodziną u dziadków.
3. Cieszyliście się z czasu poświęconego dzieciom.
4. Wszystko obracało się wokół jedzenia i prezentów.

- Dyskusje przy stole koncentrują się najczęściej na następujących zagadnieniach:

1. Wiadomości ze świata.
2. Programy telewizyjne.
3. Szkoły dzieci i ich problemy.
4. Jadłospis lub domowe wygody.

- Twoi sąsiedzi to rodzina zrekonstruowana, która jest dość hałaśliwa.

1. Zapraszasz ich któregoś wieczoru na drinka.
2. Zaczynasz rozmowę, aby się lepiej poznać.
3. Wrzucasz do ich skrzynki na listy prośbę o zachowanie ciszy.
4. Wzywasz policję, aby ich uciszyła.

- Jak wyobrażasz sobie szczęśliwe rodzinne wakacje?

1. Z przyjaciółmi i dużą liczbą dzieci.
2. U dziadków w towarzystwie licznego kuzynostwa.
3. Nad morzem, tylko rodzice z dziećmi.
4. W górskim domku, z dala od cywilizacji.

1. Większość A: Twoja koncepcja rodziny przypomina lotnisko, na którym krzyżują się drogi wszelkich możliwych samolotów.
2. Większość B: Jesteś otwarta, ale nie kosztem własnej komórki rodzinnej.
3. Większość C: Przede wszystkim pragniesz, aby wszyscy członkowie rodziny przebywali ze sobą.
4. Większość D: Ochrona rodziny ponad wszystko!

Rodzina, jednocześnie uświęcona i zagrożona rozpadem, oscyluje gdzieś między ciepłym kokonem a hotelem – restauracją. Może ona i bez wątpienia powinna być schronieniem w okresie dzieciństwa, a zwłaszcza wieku nastoletniego, który jest czasem licznych kryzysów, potrzebujących przestrzennych i uczuciowych punktów odniesienia. Czasami jest portem bezpiecznego przywiązania już po wejściu w dorosłe życie, jak w przypadku wielu „Tanguyów”3, którzy zamieszkują u taty i mamy jeszcze sporo po trzydziestce. Albo wręcz przeciwnie, może być całkowicie relatywizowana jako miejsce olbrzymich niedoskonałości i cierpień, o którym należy jak najszybciej zapomnieć, ponieważ przeżyte w jego wnętrzu relacje były niedoskonałe, bolesne lub destrukcyjne. Tak czy owak, rodzina jawi się obecnie zbyt często jako rzeczywistość tymczasowa, krucha, niekompletna. Abstrahując od ideału, o którym marzymy i na którego realizację mamy nadzieję, czy rozsądnie jest wierzyć, iż jest ona właściwym miejscem do zdobycia szczęścia i samorealizacji? Miejscem silnego i produktywnego zaangażowania? Traktowanie rodziny zarówno jako azylu, jak i jako strefy przejściowej, oraz wywołane przez to szkody i sprzeczności sygnalizowane są często w gabinetach psychologicznych. Postarajmy się zatem zrozumieć ten pradawny i niesłychany cud, jakim jest rodzina.

Czy rodzina jest dobrodziejstwem?

André Gide, który w swojej rodzinie oraz z powodu rodziny doświadczył wyjątkowych cierpień, już sto lat temu mógł jedynie wykrzyknąć: „Rodziny, nienawidzę was! Skończone rodziny; zamknięte drzwi; zazdrosne posiadanie szczęścia”4. Wyrażał w ten sposób zarówno swoją odrazę dla rodziny, jak i cierpienie oraz zazdrosną tęsknotę za szczęśliwą rodziną, której nigdy nie posiadał. Jednocześnie bardzo wyraźnie ukazał spustoszenia spowodowane uczuciowym zamknięciem rodzin, egoizmem i pewnym wyłączeniem ze społeczeństwa, które od tego czasu nie uległy zmianie. Gide odnosi się do tych rodzin, w których człowiek wydaje się odnajdywać odpoczynek, obfitość uczuć i miłosną wierność; do wszystkich tych miejsc, w których ludzie zdają się odnajdywać pocieszenie, bez rzeczywistego jego odnalezienia. Taki jest jego wniosek! Czy nie można byłoby jednak spojrzeć na rodzinę inaczej? Dostrzegając raczej korzyści, jakie przynoszą każdemu jej członkowi szczęśliwe, misterne, a kiedy doświadczamy trudności – również pełne współczucia, relacje? Skąd więc to odrzucenie i po dziś dzień brzmiący w uszach krzyk Gide’a w tak powszechnych wątpliwościach na temat dobrodziejstw płynących z rodziny? Sto lat później Luc Ferry5, który mimo że był filozofem agnostycznym, z podziwem odnosił się do chrześcijańskiej pracy w dziedzinie wolności oraz wsparcia osoby, małżeństwa i miłości, stał się orędownikiem wkładu rodziny i małżeństwa do zapewnienia przyszłości naszych społeczeństw, swoimi słowami współbrzmiąc z zapowiedzianą przez Jana Pawła II cywilizacją miłości.

Czy potrzebujemy jeszcze rodziny nuklearnej, tradycyjnej, klasycznej, biologicznej, w której dzieci stabilnie ulokowane są między ojcem i matką? Czy taka właśnie rodzina może uzurpować sobie prawo do bycia rodziną wzorcową? Dlaczego właśnie ona?

Dzisiejsza rodzina, jako zbiór osób związanych więzami pokrewieństwa – czy to „nuklearna” (to znaczy składająca się tylko z rodziców i dziecka), czy „rozszerzona” o kuzynostwo, dzieci adoptowane lub dziadków – podlega wielu przeobrażeniom, takim jak: banalizacja rozwodu i wielokrotne małżeństwa, rozwój bioetyki, pornografia i zalew cywilizacji seksu, praca kobiet i reorganizacja ekonomiczna komórki rodzinnej, indywidualizm i pogoń za samorozwojem… Wszystkie te zmiany prowadzą do zakwestionowania klasycznego modelu rodziny, zbudowanego z ojca, matki i dzieci.

Dzieje rodziny składają się z całego szeregu doświadczeń, które nie zawsze przyczyniały się do jej szczęścia. Podstawowa komórka społeczna nieustannie doświadczała trudności w pełnieniu funkcji stabilizacyjnej względem swoich członków. W umieszczonym na końcu książki aneksie przedstawiona została krótka historia rodziny, z której można wyciągnąć pouczające wnioski na temat jej dzisiejszych przeobrażeń. Pragnienie założenia rodziny deklaruje dziś przytłaczająca większość młodych osób z krajów zachodnich6, pomimo że jest ono osłabiane przez kulturę dominującą, która przeciwstawia się rodzinie, banalizując niewierność, homoseksualizm i antykoncepcję. Księga Rodzaju głosi, że „nie jest dobrze, aby człowiek był sam” (Rdz 2,18)7, współczesna kultura natomiast przekazuje nam, że dobrze, aby jednostka była nieograniczona, odcięta od jakiejkolwiek więzi z Bogiem, innymi, rodziną. Dlatego właśnie celem „relatywizmu i indywidualizmu jest przede wszystkim zniszczenie rodziny rozumianej jako podstawowe antidotum na samotność”8.

Po co zakładać rodzinę?

Mimo rozłamu obserwowanego obecnie w tradycyjnej rodzinnej konfiguracji, jej rdzeń pozostał nienaruszony. Dlatego, pomimo modyfikacji w strukturze rodziny, jej rola w kwestii współodpowiedzialności i przynależności do grupy pozostaje fundamentalna. Rodzina jest nadal podstawową wartością dla jednostek.

Jej podstawowym celem jest misja zrodzenia dzieci Bożych, wedle tego, co zostało powiedziane: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię” (Rdz 1,28), by uosabiać miłość, „czyniąc” ludzi na Boży obraz i podobieństwo, wedle słów Stwórcy: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam” (Rdz 1,26). Jej natura sprowadza się do bycia małą społecznością, w której osoby pełnią określone funkcje, ucząc się funkcjonowania prawdziwego społeczeństwa.

Niezależnie od kwestii religijnej, ta naturalna i kulturowa rzeczywistość, jaką jest rodzina, wymaga ogromnej ostrożności, aby zbyt szybko nie narzucić jej określonego statusu. W każdym bowiem zakątku świata i każdym momencie dziejów rozumiano, że dzieci wymagają ochrony i pewne jest, że bez rodziny zostaną pozostawione same sobie, narażone na ogromne trudności. Człowiek nie rodzi się dorosły. Potrzebuje wielu lat, aby przebyć drogę od wyjściowej niewiedzy do ustalonego obrazu siebie w społeczeństwie. Przez ten czas kształtuje się jego osobowość i przystosowanie społeczne. Potrzebna mu jest opieka finansowa, ale również mikrospołeczność, bardziej przystępna niż ogół społeczeństwa, jako pośrednik pomiędzy wszechmocną, lecz kruchą jednostką a zbyt rozległym i destabilizującym społeczeństwem.

Jaką więc pozostaje obrać drogę, aby stworzyć i prowadzić życie rodzinne zgodne z naturą i Bogiem, który jest twórcą tej natury? Człowiek jest bowiem stworzony na Boży obraz i jego natura otrzymuje Jego prawa i Jego twórczy geniusz. Nie ma innej drogi niż powrót do fundamentów życia małżeńskiego i rodzinnego, jak zrobił to Sobór Watykański II w konstytucji Gaudium et spes:

Toteż rodzina chrześcijańska, ponieważ powstaje z małżeństwa, będącego obrazem i uczestnictwem w miłosnym przymierzu Chrystusa i Kościoła, przez miłość małżonków, ofiarną płodność, jedność i wierność, jak i przez miłosną współpracę wszystkich członków ujawniać będzie wszystkim żywą obecność Zbawiciela w świecie oraz prawdziwą naturę Kościoła9.

Pamiętajmy, że zachodzi w niej związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy małżonkami i dziećmi. Że sens istnienia rodziny opiera się na jej pochodzeniu: Chrystusie, który łączy małżonków, oraz celu: staniu się Kościołem domowym dla wszystkich ludzi. Odnajdujemy w niej potrójne świadectwo miłości małżonków – przeżywanej w jedności, wierności i płodności. Otwartość i płodność rodziny są zasadnicze, w nich bowiem zawarty jest jej powód istnienia, czyli objawienie ludziom Bożej obecności, jako rodzaj tabernakulum Boga żywego, gorejąca kaplica Bożej miłości łączącej jej członków, „mały Kościół” – jak mawiał św. Jan Chryzostom.1 Gaudium et spes, 52, 3.

2 Rejestrowany związek partnerski we Francji, legalizujący związki nieformalne między dwojgiem osób bez względu na płeć – przyp. red.

3 Tanguy – imię tytułowego bohatera filmowego, 28-latka zamieszkującego z rodzicami – przyp. red.

4 Tłum. własne. Por. wyd. pol. André Gide, Pokarmy ziemskie, przeł. Maria Leśniewska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1981.

5 Luc Ferry, Familles je vous aime. Politique et vie privée à l’âge de la mondialisation, XO Éditions, 2007.

6 80% młodych Włochów i Francuzów chciałoby założyć rodzinę oraz mieć zawsze tego samego męża lub żonę, na całe życie.

7 Cytaty biblijne pochodzą z Biblii Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2003.

8 Wywiad z arcybiskupem Vincenzem Paglia, przewodniczącym Rady Papieskiej ds. Rodziny, Stworzyć nową kulturę rodziny, 26 grudnia 2012, Zenit.org.

9 Gaudium et spes, 48, 4.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: