Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Iluzje fałszywej rzeczywistości - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
17 października 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Iluzje fałszywej rzeczywistości - ebook

Kłamstwa, jakie wtłoczono w nasze umysły w dzieciństwie, osiągają coraz większy rozmiar, a puste frazesy rzucone w obieg i nadużywanie znaczeń słów doprowadziły do kryzysu moralnego. Nie można zapomnieć, że labirynt ludzkiej wyobraźni pozostaje nie tylko niezbadany, ale również niczym nieograniczony. Fikcja nie ma granic, lecz rzeczywistość, w której żyjemy, jest jak najbardziej realna. Ręka włożona do ognia płonie i boli, podobnie jak zepsuty ząb, pchnięcie nożem czy zranienie serca. Jakże wielu z nas zapomina o zbliżającym się z każdą upływającą sekundą dniu śmierci…
Świat duchowy istnieje obok materialnego i biada temu, kto mniema, że demoniczne potęgi Tronów i Dominacji nie towarzyszą nam na każdej szerokości geograficznej, bez względu na zajmowane w hierarchii społecznej miejsce. Knując coraz to groźniejsze pułapki intelektualne, szatani zdołali wytworzyć ILUZJE FAŁSZYWEJ RZECZYWISTOŚCI. Do megakłamstw należą trzy miraże, które zatruły ludzkość na dziesięciolecia. Są to: przeświadczenie, że Boga nie ma, że życie na Ziemi pojawiło się samoistnie na planecie formującej się miliardy lat w procesie ewolucji, że doszło do lądowania na Księżycu przy użyciu technologii z lat 50/60 XX wieku. Inne zagadnienia, jak irracjonalne decyzje władców UE i nakręcana sztucznie migracja zostały poruszone ku przestrodze. Depopulacja poprzez rozpustę białych nacji, wynarodawianie, aborcja i poprawność polityczna wpisują się w scenariusz nowego porządku światowego autorstwa moralnych hybryd odrzucających prawo Boże, gwarantujące każdemu człowiekowi wolność. Najgorszą jednak iluzją pozostaje nieuzasadnione przekonanie, że nie ma piekła i że Bóg zbawi wszystkich niezależnie od wiary, woli, uczynków i kondycji moralnej w fałszywym Kościele „miłości”, gdzie nie ma miejsca na pokutę, wstyd, zadośćuczynienie i odrzucenie grzechów. Czy dacie wiarę, że tron Szatana, będący ekspozycją berlińskiego muzeum Pergamon, promieniuje złem i oddziałuje na ludzi? Czy wiecie, że fenomen UFO ma podłoże diabelskie, podobnie jak przedstawienie teatralne odegrane podczas otwarcia tunelu kolejowego św. Gotarda w 2016 roku? Co więc lub kto jest gwarantem prawdy? Jest nią JEZUS CHRYSTUS, w MAJESTACIE SWYM niezmienny.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7564-620-7
Rozmiar pliku: 1,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

23. Twórcy nie swoich natchnień

Jedną z wielu mrocznych zagadek towarzyszących nam na drogach życia pozostają wpływy i sugestie pochodzące ze sfery ponadzmysłowej, niemożliwe do uchwycenia poprzez czynnik fizyczny, lecz realne, obecne i odczuwalne w różnych sytuacjach. Jak to jest możliwe, że jeden człowiek uznawany przez wielu postronnych obserwatorów i współpracowników ma wpływ na olbrzymie rzesze bliźnich, którzy w innych warunkach nie poparliby swoich „idoli”, ale w rzeczy samej pognaliby ich na krańce cywilizowanego obszaru? Pytanie jest fundamentalne, ponieważ owi krótkochwilowi geniusze przy zetknięciu się z pracowitymi, uczciwymi i ufającymi Bogu ludźmi okazują się przy bliższym poznaniu miernotami. Zjawisko występowania natchnienia wśród twórców dzieł literackich, muzyków i różnego rodzaju artystów ma podłoże nadprzyrodzone i potwierdza w sposób absolutny istnienie życia poza materią, czasem i przestrzenią. Biblia mówi wprost o tym zjawisku, kiedy przedstawia historię Hioba i jego pocieszycieli. Zwracając się do nich, doświadczony cierpieniem człowiek powiedział:

…czyjże to duch wionie z ciebie? (Hb. 26, 4)

Z analizy wynika, że może nie być to duch własny, a obcy, nie własne natchnienie, lecz inne, pochodzące od czegoś lub kogoś innego. W świetle Pisma Świętego widzimy zatem, że istnieje możliwość wpływu, przenikania, a także sterowania w sposób bardzo trudny do zauważenia twórców oddziałujących na innych. Do grupy podwyższonego ryzyka na ingerencje diabelskie należą, obok artystów, politycy kreujący prawo. Ks. Jarosław Bukowski wyróżnia cztery elementy zależności powiązane ze sobą i mające wpływ na rzeczywistość:

– ukryty promotor (Diabeł),

– lider partii,

– politycy w parlamencie i w terenie (prezydenci miast, wojewodowie),

– społeczeństwo.

Ten schemat jest o tyle zatrważający, że uzmysławia nam, jak mała istnieje kontrola społeczeństwa nad liderem partii podejmującym szalone decyzje, przynoszące okropne skutki dla narodu i krain, a także jak przywódcy narodów pozostają pod bezpośrednim wpływem hord demonów.

George Bush podjął decyzję o inwazji na Irak… skutkiem czego zginęło na wojnie, wciąż trwającej, setki tysięcy ludzi. Decyzję podjął jeden człowiek.

Angela Merkel zaprosiła do Europy miliony obcych kulturowo ludzi. Adolf Hitler uparł się, aby 6. armia okrążona pod Stalingradem nie próbowała nawet wyjść z kotła, bo on przyśle pomoc.

Aleksander Kwaśniewski w 2001 roku przepraszał Żydów za zbrodnie niemieckie w miejscowości Jedwabne, bez konsultacji z jakimkolwiek prawdziwym polskim środowiskiem patriotycznym.

Żaden z premierów państwa polskiego po 1989 roku, od Tadeusza Mazowickiego, obu braci Kaczyńskich po Donalda Tuska, nie był zainteresowany losem nienarodzonych, mordowanych w tzw. zabiegach aborcyjnych. Pomimo wielu inicjatyw, sprzeciwu tysięcy osób, grup społecznych składających protesty obywatelskie w Polsce, codziennie składa się ofiarę Diabłu z niewinnych, bezbronnych, nienarodzonych ludzi. Czy od decyzji jednego człowieka zależą losy innych ludzi, czy wielkie inicjatywy mogą zapaść się pod ziemię z powodu woli przywódcy, czerpiącego wizje i natchnienia od źródeł niekoniecznie Bożych? Ks. Jarosław Bukowski ukazuje ten mechanizm zależności podczas jednej z prezentacji na przykładzie aborcji: „I teraz tak. Podam przykład walki o życie. Społeczeństwo (…) Radia Maryja też zachęcało, żeby dzwonić do polityków, straszyć polityków, że nie wybierzemy pana, jeśli pan nam nie załatwi kwestii obrony życia. Ale dla polityka nie jest najważniejsza pojedyncza osoba, która do niego przyszła, czy grupa piętnastu osób, które do niego zadzwoniły czy dały mu list podpisany. Dla polityka najważniejszy jest lider. Dlaczego? Bo lider decyduje o jego pozycji w partii. A jeśli lider jest wspierany przez ukrytego promotora, który mówi, jakie ma potrzeby, ponieważ finansuje często partię i lidera, to po prostu… pośrednio o wszystkim decyduje diabeł. Powiedzmy sobie, że do partii wszedł chrześcijanin (…) tutaj na tym poziomie politycy, bardzo mu zależy na ochronie życia, ale jak jest mocno zależny od lidera. I to był rok 2016. Tu nie będę odwoływał się do nazwisk. Chodzi o uchwycenie istoty zjawiska, ale wyszukałem polityka, który jest bardzo wierzący. I obserwowałem jak się zachowa 6 października 2016 roku, gdy była walka pierwsza o życie. A więc między siódmą trzydzieści a ósmą rano, jeden z dziennikarzy dotarł do polityka, który ma opinię bardzo wierzącej osoby i zapytał się: »Jak pan będzie głosował?«. No on oczywiście jako chrześcijanin, katolik powiedział, że: »No ja jako katolik będę bronił absolutnie życia. Nie ma innej opcji. Tu kierował się swoim sumieniem«. Później o godzinie dziesiątej lider zrobił zebranie partii i efektem tego zebrania było to, że ten polityk, który między szóstą a ósmą rano obiecywał, że będzie bronił życia, zagłosował za aborcją. Cóż zrobić. Właśnie, gdzie trzeba uderzyć? Modlitwa o nawrócenie lidera, polityków, odcięcie od ukrytego promotora, ale to jest tylko możliwe, gdy sumienie rozważy, że ważniejsze jest wieczne zbawienie niż doczesne korzyści. I dlatego, gdy są liczne objawienia, Matka Boża zawsze prosi o modlitwę w tej kwestii. I Kościół od starożytności modlił się za władców, chociaż nie wszyscy byli chrześcijanami. Bo chodziło o to, żeby ci ludzie u góry, jeszcze wtedy w tym obszarze widocznym, żeby oni się nawrócili. I odcięli zupełnie (…). I teraz, jeśli tu stanie Chrystus, to wszystko zacznie wracać na swoje miejsce, bo jak mówił św. Augustyn, jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na właściwym miejscu”.

Skoro wiemy o niezwykle wpływowym oddziaływaniu tajemniczych promotorów na otumanionych pychą i zaślepionych iluzją własnej nieomylności polityków, warto poruszyć kwestię muzyki i współczesnych idoli, odgrywających nie mniejszą rolę niż rządcy prawa w parlamentach. Nie od dziś wiadomo, że duchowe powiązania ze sferą muzyczną mają długi rodowód i są ściśle związane z ludźmi odrzucającymi Boga, objawionego początkowo w judaizmie, a potem w chrześcijaństwie. Autorzy dokumentu pt. Piekielne dzwony 2 stoją na słusznym stanowisku, że: „muzyka od zawsze była postrzegana jako fundamentalnie duchowa i skojarzona z religią i oddawaniem czci. Nawet samo słowo »muzyka« sugeruje jego wymiar duchowy. Jego etymologiczny korzeń »Muza« jest nazwą duchowych istot, córek Zeusa, które starożytni Grecy uważali odpowiedzialnymi za inspirację dla wielkich sztuk. Ponad trzy tysiące lat później to połączenie między muzami lub duchami a muzyką nie tylko przetrwało, ale cieszy się ogromnym powodzeniem”. Wielu ludzi może nie wierzyć w tę zależność i inspirację, ale wypowiedzi muzyków mówią same za siebie i z duchowej perspektywy są rzeczywiście niepokojące i nie zostawiają nawet cienia wątpliwości, skąd przychodzi natchnienie i dziwne powodzenie. Muzycy zespołu rockowego „Black Sabbath” bez cienia zażenowania i strachu mówią w wywiadach o dziwnym towarzystwie i gotowych piosenkach: „Tak, my w zespole zawsze mówimy o obecności piątego członka mistycznego zespołu. Zawsze mówiliśmy między sobą, że pośród nas jest ktoś jeszcze, kto się nam przygląda. Sposób, w jaki jedynie mogą to opisać, najlepszy, najlepszy dla mnie jest taki. Gdy graliśmy wspólnie nasz pierwszy utwór, zwłaszcza pierwsze albumy, pierwsze trzy albumy. Literalnie my zbieraliśmy się w pomieszczeniu, by skomponować jakąś piosenkę a ona wydawała się już gotowa. Z tego powodu lubię nazywać »Black Sabbath” fenomenem. „Black Sabbath” jest zespołem rockowym związanym z pewnym zjawiskiem, gdzie to »coś« przychodzi gdzieś z zewnątrz”.

W podobnym tonie wypowiadał się frontman zespołu „The Beatles”, John Lennon, oświadczając: „Kiedy przychodzi do mnie prawdziwa muzyka, to nie ma to nic wspólnego z moimi wysiłkami, ponieważ ja jestem tylko kanałem. Jest mi dawana i ja ją przepisuję”.

Z kolei amerykańska piosenkarka Tori Amos dość swobodnie wypowiedziała się na temat Lucyfera, już bez żadnych zbędnych zasłon: „Wyczuwam w nim tak wielki smutek. Płaczę i czuję jego obecność w jego muzyce. Czuję, gdy przychodzi i siada na moim pianinie. Jednak jest to naprawdę poważna istota. Jestem tylko małym karłem w porównaniu do tego, jak bardzo poważna siła to jest (…)”.

Robert Palmer określił tę obecność jako: „(…) centralny paradygmat rock and rolla… rodzaj voodoo, zakorzeniony w silnej tradycji wysławiania natury i duszy, który jest bardzo daleki od racjonalnych wartości zachodniej kultury”.

Jeden z arcykapłanów sekty „Świątyni Olimpu”, Mark, lider satanistycznego zespołu „The Devoted Men” nie kryje swych źródeł inspiracji: „Jest coś nieziemskiego w tych tekstach. Tak jakbyśmy to nie my pisali słowa. Nasza ręka wykonuje czynność, ale nie kieruje nią nasz umysł”. Twierdzi również, że otrzymuje przekazy od bogów…

Podobne doświadczenie opisała w swojej książce kobieta, która nosić miała w sobie „dziedzictwo” przodków trudniących się okultyzmem. Coś złego pochodzącego ze świata nadprzyrodzonego usiłowało zagnieździć się w niej, dając jednocześnie cząstkę własnej mocy. Oto, co powiedziała na interesujący nas temat: „Poczułam wówczas, jak jakaś zewnętrzna siła, przy tym w sposób bardzo gwałtowny, zaczyna mnie wypełniać. Sądziłam, że jest ona twórczym przypływem. Wydawało mi się, że znajdę w niej ulgę i że jest ona po to, abym własnoręcznie wykonała… dużą rzeźbę (…). Doświadczałam też przypływu wielkiej mocy intelektu, tak jakbym rozumiała wszystkie symbole, znała tajemniczy sens świata i szybowała nad nim. (…) To była jedna wielka masa pychy, która zwaliła się na mnie, rozsadzając i zajmując miejsce własnych myśli. Tak jakby mi ktoś je wszystkie narzucał. Nie akceptowałam tego i byłam przerażona narastaniem tej siły”. Odrzuciwszy to natchnienie, musiała stoczyć bój o własną duszę.

To świadectwo, samo w sobie mroczne i straszne, pozwala nam zrozumieć, jak wielkie, groźne i niewidzialne siły kotłują się przy człowieku, by wykorzystując odpowiedni moment, przejąć nad nim kontrolę.

Tego typu przykłady można by mnożyć. W naszym spotkaliście się zapewne z takimi powiedzeniami jak: „pojawiło się nagle”, „nie wiem, skąd to przyszło”, „zupełnie niespodziewanie na to wpadłem”. Zwroty tego typu odkrywają ukryte w podświadomości umysłu autentyczne ingerencje ze świata nadprzyrodzonego, mające ukierunkować nas ku określonym decyzjom. Miernikiem tego, skąd było natchnienie, pozostaje ten sam czynnik: owoc działania. Chrystus mówiąc „po owocach ich poznacie”, określił, że potrzeba czasu, aby zobaczyć prawdziwe intencje działania, że nie zobaczymy ich od razu.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: