Inaczej nie będzie - ebook
Inaczej nie będzie - ebook
Zbiór sześćdziesięciu wierszy Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego na sześćdziesiąte urodziny poety. Autor wyboru Jakub Skurtys wyszedł od pytania: „Jaki jest mój Dycki?”, a w odpowiedzi ułożył tom ukazujący poetę jako darczyńcę wiedzionego zasadą do ut des, ale też jako drapichrusta i szmuglera, który niekiedy przychodzi do nas bez niczego, niczym „gołodupiec na wesele”, z dziurą w sercu zamiast podarunku. W tomie – ułożonym przez krytyka nie w kontrze do poprzednich wyborów, lecz w przyjacielskiej relacji z nimi – znalazły się wiersze o różnych formach fraternizowania się, o uwodzeniu i wywodzeniu w pole, o wodzeniu na pokuszenie i pokucie, o dawcach i biorcach, a przede wszystkim o utracie i umiejętności godzenia się na brak. „Dobre słowo” urasta więc w poezji Dyckiego do miana etycznego zobowiązania – staje się ekwiwalentem symbolicznej wymiany, domaga się od czytelników zaufania i wrażliwości.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67249-53-9 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
w zakładzie zamkniętym moich wierszy
a zarazem otwartym na przestrzał
znajdzie się miejsce dla każdego z nas
każdy z nas trafi na oddział
w zakładzie zamkniętym moich wierszy
a zarazem otwartym na ścieżaj
ponoć zamkniętym od wielu wielu lat
o czym przekonał się m.in. Bybek
znajdę miejsce nie tylko dla siebie
i ciebie ale i dla Hrudnychy każdy z nas
pójdzie swoim ciemnym korytarzem
każdy z nas będzie świecił przykłademII. Waleta
przez pięć kolejnych dni
nie usłyszą o mnie albo będą mówić
jako o umarłym i cieniem moim
bawić się przy świecach
przez pięć kolejnych dni będą opowiadać
jak bardzo byłem nieprzystępny za życia
i że broniłem się przed śmiercią w ciepłych
ramionach starców z Farbiarskiej
to będzie smutna opowieść o chłopcu
ze skradzionym słonecznikiem i szesnastu
tego dnia skradzionych książkach
i o tym jak się ów chłopiec rozmiłował
w słoneczniku gdy przyszła noc
po swoje ziarnoIV. Piosenka o sytuacji bez wyjścia
opowiem ci o śmierci w moim niedoskonałym
języku znanym z niedoskonałości
ale zanim opowiem ci o śmierci jak to
już robiłem dla wielu przed tobą
musisz mnie nazwać stosownie i zapamiętać
moje imię po dzień w którym zacznie się
ściemniać nad wszystkim czego się dotknąłeś
i wyzbyłeś raz na zawsze
wtedy opowiem ci o śmierci
wtedy opowiem ci głównie o sobie
nie zaczynaj z nikim przyjaźni
kto nie umie dawać w sytuacji bez wyjściaV.
przyszedłem by ci powiedzieć
że jestem bez ojca
i matki mojej nie widziałem
przy zdrowych zmysłach
a ty mnie przyjąłeś i ugościłeś
choć przyszedłem z głębi
wszystkich złorzeczeń i matki mojej
nie widziałem w czystych
sukienkach (przy jej tylu poplamionych
zaświnionych fartuszkach)
i wciąż jeszcze przeklinałem jej cień
na drodze do własnego ochędóstwa
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------