Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jak zrumunizowała się Rumunia - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Jak zrumunizowała się Rumunia - ebook

Ceniony i poczytny rumuński historyk Lucian Boia proponuje nowe spojrzenie na relacje Rumunów z innymi narodami. Każda nacja ma własne doświadczenia z Innymi, jednak tylko nieliczne doświadczyły ich obecności w takim stopniu i z podobną intensywnością co Rumuni. Aktualny obszar państwa rumuńskiego na  przestrzeni dziejów stykał się z wieloma etnicznymi i kulturowymi wpływami oraz zaznał dominacji ze strony różnych kultur i narodów. Lucian Boia ukazuje, jak – począwszy od drugiej wojny światowej,  a następnie w okresie komunizmu i później – ta różnorodność zanikała. Rumunia jest dziś bardziej rumuńska niż kiedykolwiek. Niestety, jak udowadnia autor, także Rumuni zrumunizowali się, zrywając, w znacznym stopniu za sprawą praktykowanego przez reżim komunistyczny izolacjonizmu, z wartościami kultury zachodniej, na której zbudowano współczesną Rumunię.

Lucian Boia (ur. 1944) – rumuński historyk i publicysta, profesor Uniwersytetu Bukareszteńskiego, autor ważnych prac z zakresu historii idei i wyobraźni, bada mechanizmy powstawania rozmaitych mitologii, od życia pozaziemskiego po mitologię nacjonalizmu, komunizmu, demokracji. Opublikował także nowatorskie interpretacje historii Zachodu. Książka Rumuni, świadomość, mity, historia (wydanie polskie 2003) wzbudziła w Rumunii wiele dyskusji i pozostaje do dziś ważnym punktem odniesienia w kwestii redefiniowania narodowej historii. Książki Boi osiągają na rumuńskim rynku status bestsellerów. Również nakład polskiego wydania książki Dlaczego Rumunia jest inna? (2016) wyczerpał się w kilka miesięcy od premiery.

Kategoria: Nauki społeczne
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-242-3383-0
Rozmiar pliku: 470 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozważania wstępne

KAŻDY NARÓD MA WŁASNE DOŚWIADCZENIE z „innymi”, niewiele jednak narodów w takim stopniu i z podobną intensywnością, jak Rumuni. Usytuowana w regionie „otwartym” i przez długi czas niejasno ustrukturyzowana, aktualna przestrzeń rumuńska zaznała zarówno dominacji różnych systemów politycznych, jak i wpływów etnicznych i kulturowych. Kiedy w 1859 roku powstała Rumunia, wskutek zjednoczenia dwóch księstw – Wołoszczyzny i Mołdawii, nowe państwo zajmowało mniej niż połowę terytorium, na którym znajdowali się rozproszeni Rumuni. Siedmiogród oraz inne położone za górami krainy rozwijały się przez prawie tysiąc lat w obrębie węgierskiej, następnie habsburskiej względnie austro-węgierskiej części Europy Środkowej; Rumuni stanowili większość, obok zwartych i dominujących mniejszości: Węgrów i Niemców. Dobrudża należała od wieków do Imperium Osmańskiego i, wskutek zasiedleń, miała populację w większości islamską. Bukowina, oderwana od Mołdawii i zagarnięta przez Austriaków w 1775 roku, stała się z kolei regionem wieloetnicznym, jej populacja była podzielona między Rumunów, Ukraińców, Niemców i Żydów. Wreszcie Besarabia, anektowana przez Rosję w 1812 roku i oddzielona od reszty Mołdawii, podlegała pełnemu procesowi rusyfikacji.

Wpływ „obczyzny” był silny także w księstwach Mołdawii i Wołoszczyzny. Osiedlenia co prawda nie miały miejsca na ich terytorium, a Imperium Osmańskie, władza suwerenna, przestrzegało zasady, zgodnie z którą (w odróżnieniu od Dobrudży lub krajów bałkańskich, całkowicie anektowanych) muzułmanie nie mogli się osiedlać na ziemiach rumuńskich. Na północ od Dunaju uciekało jednak wielu chrześcijan z Bałkanów: Greków, Bułgarów, Serbów, Albańczyków. Zważywszy na to, że rdzenni Rumuni, w większości chłopi lub bojarzy, nie wykazywali skłonności do rzemiosła i handlu, już od średniowiecza działalność ta pozostawała głównie w rękach obcych; miasta Wołoszczyzny i Mołdawii były zamieszkane – w różnych proporcjach w zależności od okresu – przez Węgrów, Niemców, Ormian, Żydów, Greków i Bułgarów. Arystokracja również posiadała wyrazisty komponent bałkański, w szczególności grecki. Sam Michał Waleczny, wielki symbol narodowy Rumunów, był synem Greczynki! W epoce fanariotów, od początku XVIII wieku do roku 1821, w obrębie elit ma miejsce rumuńsko-grecka symbioza społeczno-kulturowa. Bojarzy, podobnie jak wczesne mieszczaństwo, zyskują znaczącą domieszkę krwi greckiej. W Mołdawii w przeciągu całego XIX wieku dochodzi, jako odrębne zjawisko, masowa imigracja Żydów (głównie z Galicji, a następnie z Rosji); zajmują oni wiodącą pozycję w sektorze rzemieślniczym i, może nawet w większym stopniu, w handlu.

Łatwo zrozumieć reakcję, jaką to wywołało. Z chwilą afirmacji ideologii narodowej celem Rumunów stało się stworzenie państwa rumuńskiego i „otrząśnięcie się” w miarę możliwości z obcych. W tym względzie napięcie osiągnęło wysoki poziom. Z jednej strony wciąż potrzebowano „innych”, i to nawet jeszcze bardziej niż wcześniej, w procesie modernizacji społeczeństwa, gospodarki i kultury rumuńskiej; z drugiej strony nadwyżka (choćby „obiektywna” i konieczna) obecności i wpływów obcych wywoływała frustrację i wrogość. Rumuni, po tym jak przez wiele lat znajdowali się pod obcym panowaniem, byli zależni od wpływów innych, pragnęli stworzyć Rumunię, która byłaby rzeczywiście ich. Z tego napięcia wypływał utrzymujący się nacjonalizm rumuński, z jego silną wymową etniczną i religijną (prawdziwym Rumunem jest Rumun czysty etnicznie i najlepiej prawosławny); skłonność, której nie wystarczy skrytykować z obecnej perspektywy poprawności politycznej. Przynajmniej historyk winien czynić wysiłki, by ją zrozumieć.

Dochodzimy w ten sposób do syntagmy, która dotychczas nie wyczerpała swojej siły przekonywania, mianowicie „jednolitego państwa narodowego”. Innymi słowy, jedna rumuńska Rumunia, bez różnic natury regionalnej, aby uniknąć wszelkich pokus lub spisków separatystycznych. Zjednoczenie Księstw wytyczyło model całej konstrukcji. Oczywiście dwa państwa założycielskie – Mołdawia i Wołoszczyzna – były, jeśli nie zupełnie rumuńskie, przynajmniej „prawie czysto” rumuńskie. Ale prawdą jest również, że poza wspólnym językiem i rosnącą integracją na wszystkich płaszczyznach każde z nich miało własną tożsamość historyczną. Ponadto w 1859 roku Mołdawianie, bardziej niż Rumunami, woleli nazywać siebie Mołdawianami (podobnie jak dziś mówią o sobie Rumuni z Republiki Mołdawii). Postępowano jednak tak, jakby nie istniała żadna różnica między dwiema połowami (niezupełnie równymi) nowej Rumunii. Państwo jednolite! Następstwem tego, niezbyt przyjemnym dla Mołdawian, było przeniesienie środka ciężkości na południe kraju, głównie w stronę Bukaresztu. Do 1859 roku, prześcigana przez Wołoszczyznę pod względem demograficznym i gospodarczym, Mołdawia zachowywała niepodważalny prymat intelektualny; wkrótce miała utracić także i to. Pod względem ekonomicznym natomiast, zarówno wtedy, jak i dziś, zdaje się trwale plasować na ostatnim miejscu. System mniej scentralizowany pozwoliłby może na bardziej zrównoważony rozwój regionalny. W rumuńskiej mentalności politycznej dominowała filozofia „jednolitości”.Rumuni i obcy

W 1859 ROKU RUMUNIA (nazwa oficjalna w pierwszych latach istnienia: Zjednoczone Księstwa Mołdawii i Wołoszczyzny) miała populację liczącą prawie 4 miliony mieszkańców. W spisie powszechnym z 1899 roku odnotowano już prawie 6 milionów (5956690), a w kolejnym, z 1912 roku, powyżej 7 milionów (7234920) mieszkańców1. Spisy rozróżniają kategorie mieszkańców w zależności od ich obywatelstwa i religii, ale nie uwzględniają narodowości ani języka ojczystego. Te ostatnie dane – jak twierdził L. Colescu, szef biura statystycznego, przy okazji publikacji wyników spisu z 1899 roku – nie są istotne. Istotne czy nie, dziwi jednak, dlaczego nie wzięto pod uwagę także tego kryterium, zważywszy na to, że kwestionariusz zawierał wiele różnych pytań. Wiadomo, że ci, którzy figurują jako Turcy, w większości wcale Turkami nie byli, lecz głównie Arumunami, podległymi nadal Imperium Osmańskiemu. Wręcz przeciwnie, w ogólnej statystyce (istnieje również odrębna, w odniesieniu do Dobrudży) Turcy dobrudzcy są odnotowani jako Rumuni. Mylne są również informacje o Rumunach siedmiogrodzkich lub bukowińskich: figurują oni jako mieszkańcy Austro-Węgier (z wyjątkiem oczywiście tych, którzy zrzekli się rodzimego obywatelstwa, decydując się na obywatelstwo rumuńskie). Możemy uzyskać przybliżony obraz przynależności etnicznej, porównując dwie rubryki: narodowość i wyznanie. Zatem prawosławni mieszkańcy Austro-Węgier, niekoniecznie Rumuni (mogą to być także Serbowie lub Ukraińcy), są z pewnością w większości Rumunami. Całkowicie niewidoczni pozostają jednak siedmiogrodzcy grekokatolicy (unici), którzy reprezentowali prawie połowę rumuńskiej populacji. W Zjednoczonych Księstwach ich wyznanie nie było dobrze widziane (Rumuni, którzy odeszli od prawdziwej wiary!), zatem nawet nie pojawia się ono w danych spisu. Przypuszczalnie są oni ujęci pod ogólnym terminem „katolicy”, a niektórzy z nich być może znaleźli się wśród prawosławnych. Historyk nie ma więc możliwości precyzyjnego ustalenia liczby siedmiogrodzkich Rumunów (wcale niemałej), którzy przeszli do Rumunii.

Na pierwszy rzut oka Rumunia jawi się zatem jako państwo narodowe, w wariancie nacji etnicznej, z bardzo akcentowaną „czystością”. Mniejszości nie istnieją, tych, którzy nie są Rumunami, uważa się po prostu za obcych, należących do dwóch kategorii: pierwsi są obywatelami innych państw, inni są pozbawieni jakiegokolwiek obywatelstwa. Zgodnie z tym systemem klasyfikacji szacuje się, że w 1860 roku Rumuni stanowili 95,2% całej populacji, w 1899 roku, w wyniku intensywnej imigracji, ich odsetek był nieco niższy, tj. 92,15%, w 1912 roku natomiast wyniósł 93,47%.

Jeśli przyjrzeć się uważnie, obraz ten traci wiele ze swojej pozornej jednolitości. Po pierwsze, mniejszości, nawet jeśli nie są brane pod uwagę, istnieją, a już na pewno w Dobrudży, będącej szczególnym przypadkiem, którym zajmiemy się osobno. Niemal wszędzie są Cyganie (Romowie, zgodnie z zalecaną aktualnie terminologią). Pod koniec XIX wieku ich liczbę szacowano na 250 000 do 300 000, co oznaczało 4–5% populacji kraju2 . Nie jest to bez znaczenia, jeśli odejmiemy ten odsetek od globalnej „rumuńskości”, wynoszącej 92% lub 93%. Następnie Czangowie z Mołdawii, którzy przybyli z Siedmiogrodu, z ich węgierskim dialektem i katolickim wyznaniem; zarejestrowani w Mołdawii katolicy, liczący w 1899 roku 65000 osób, przynależą w większości do tej społeczności etnicznej i religijnej (jest to nieco ponad 1% całej populacji). Są jeszcze, bliżej Dunaju, Bułgarzy i Serbowie (a nawet bułgarskie wioski nieopodal Bukaresztu). Po drugie, wielu obcokrajowców się zasymilowało, szczególnie w miastach, inni, zostawszy rumuńskimi obywatelami, zachowali tożsamość etniczną i religijną. Spośród 70000 katolików rumuńskich zarejestrowanych w 1899 roku nie wszyscy to Czangowie; co najmniej kilka tysięcy miało inne pochodzenie. Jako Rumuni figurowało także około 4500 protestantów, 3500 Ormian, a nawet 4272 mozaistów – naturalizowanych Żydów. Ale bałkańskich prawosławnych, którzy stali się już Rumunami, było z pewnością więcej. Dodając mniejszości w Dobrudży (a także wliczając prawie zapomnianych Rumunów austro-węgierskich), możemy zmniejszyć odsetek etnicznych Rumunów do 85% liczebności kraju.

Według spisu z 1899 roku mieszkała w Rumunii spora liczba „obcych”, podzielonych na dwie wspomniane już kategorie: jedni „podlegli obcym”, inni „bez ochrony”. W 1899 roku ich odsetek wynosił odpowiednio 3,17% i 4,68% w stosunku do 92,15% Rumunów; w spisie z 1912 roku na 93,47% Rumunów znajdziemy 2,89% podległych obcym i 3,63% bez ochrony. Spośród tych objętych ochroną najliczniejsi są mieszkańcy pochodzenia austro-węgierskiego: 1,82% (108285 w liczbach bezwzględnych) w 1899 roku; trzynaście lat później, tym razem liczeni według dwóch „połówek” sąsiedniej monarchii, Węgrzy stanowią 0,96% (69221), Austriacy zaś 0,63% (45286) populacji. Wspomniano już, że „mieszkańcy Austro-Węgier”, „Austriacy” lub „Węgrzy” mogli oznaczać każdą inną narodowość z podwójnej monarchii, w tym Rumunów. Mimo to pozostaje wielu etnicznych Węgrów, którzy wyemigrowali do Rumunii. Niemców (obywateli Niemiec) jest 7733 w 1899 roku (i 7685 w 1912 roku), ale komponent niemiecki jest o wiele większy, biorąc pod uwagę ludność pochodzącą z Niemiec i jeszcze liczniejszą niemieckojęzyczną ludność z Austro-Węgier.

Obcy „niechronieni” to w większości Żydzi: 85,7% spośród mężczyzn i 88,4% spośród kobiet w 1912 roku; reszta to obcokrajowcy, którzy stracili swoje pierwotne obywatelstwo, w tym zaskakujący procent Rumunów (8,4% spośród mężczyzn i 6,4% spośród kobiet w 1912 roku, większość z Siedmiogrodu i Banatu). Jeśli chodzi o Żydów, ich liczba w ciągu XIX wieku stale wzrastała, szczególnie w Mołdawii.

W 1859 roku zarejestrowano w Mołdawii 118922 Żydów, podczas gdy w Muntenii (polska nazwa Multany) było ich tylko 8499, w Oltenii zaś 735; w 1899 roku populacja żydowska osiągnęła w Mołdawii liczbę 196752, jednocześnie jej liczebność znacząco wzrosła w Muntenii, do 60760, jednakże nadal pozostawała duża różnica między tymi dwiema częściami kraju. Po roku 1900 część Żydów opuściła Rumunię, w wyniku czego w 1912 roku w Mołdawii ich liczba spadła do 1675903. Jednak obraz Rumunii z niewieloma „nie-Rumunami” jest o wiele bardziej odpowiedni dla Muntenii i Oltenii niż dla Mołdawii. Odsetek przynależności religijnej z 1899 roku jest wymowny: w Muntenii prawosławni stanowią 95,4%, mozaiści 2,3%, a katolicy 1,6%; w Oltenii odpowiednio 98,5%, 0,4% i 0,9%; w Mołdawii dla odmiany jest 84,2% prawosławnych, 10,6% mozaistów i 4,8% katolików (w tym Czangowie, a nawet niektórzy Rumuni).

Największe różnice występują jednak między Rumunią miejską a Rumunią wiejską. Kraj, postrzegany jako całość, prezentuje stosunkowo wysoki stopień jednorodności etnicznej (z wymienionymi wyjątkami); środowisko wiejskie jest niezwykle jednorodne, bliskie „ideałowi” całkowitej czystości; środowisko miejskie, wręcz przeciwnie, jest tak kosmopolityczne, jak to tylko możliwe. Odsetek ludności miejskiej jest nadal bardzo niski (tylko 18% w 1912 roku), różna struktura demograficzna miast nie wpływa nadmiernie na ogólną statystykę. Skonfrontowane ze sobą środowiska rysują obraz dwóch dość różnych, wręcz odmiennych Rumunii, i to nie tylko na płaszczyźnie społecznej i kulturowej, lecz w dużej mierze także etnicznej. Poniższe dane odnoszą się do spisu ludności z 1899 roku i są najbardziej kompletne. W porównaniu z 92,15% w całym kraju, w miastach Rumuni stanowią 68,59%, obywatele obcego pochodzenia 12,15%, a ludzie bez obywatelstwa 19,26%. Najmniejszy odsetek Rumunów notuje się w miastach Mołdawii – 54,55%, najwięcej jest obcych bez obywatelstwa (Żydów) – 39,38%. Spośród głównych miast, Jassy są najmniej rumuńskie: w 1899 roku tylko 43,93% ich mieszkańców to obywatele rumuńscy; Żydzi stanowią bezwzględną większość: 50,78%, w kolejnych latach ich liczba zmniejszy się, odsetek ten w 1912 roku wyniesie 42,33%. Inne mołdawskie miasta, w których odsetek Żydów przekracza 50% w 1912 roku, to Fălticeni, Dorohoi i Botoszany. W Muntenii najbardziej „nierumuńskim” miastem jest Braiła, z 58,93% Rumunów (w 1899 roku), Greków jest tutaj 8,75%, a osób bez ochrony (w większości Żydów) 19,26%.

Zatrzymajmy się nad stolicą. W 1899 roku w Bukareszcie, z całkowitej populacji 276178 mieszkańców, obywateli rumuńskich jest 65,54% (181009); w 1912 roku liczba mieszkańców wzrasta do 341321, w tym Rumunów jest 240314, obcych 56912, a niechronionych 44084; Rumuni osiągnęli w ten sposób próg 70%. W podziale według narodowości pojawia się w 1899 roku 37884 obywateli pochodzenia austro-węgierskiego4, 3845 Niemców, 2013 Włochów, 1667 Greków, 912 Bułgarów, 869 Francuzów, natomiast w podziale według wyznania 198802 prawosławnych, 40533 mozaistów, 25692 katolików, 10280 protestantów. Aby w przybliżeniu oszacować (nieewidencjonowaną) przynależność etniczną, możemy zestawić ze sobą rubryki z obywatelstwem i wyznaniem. Wśród „Rumunów”, oprócz przeważającej większości prawosławnych, znajdziemy też 128 mozaistów, 1030 katolików, 352 protestantów i 211 Ormian. Wśród ludności pochodzenia austro-węgierskiego jest jeszcze ciekawiej: 10966 prawosławnych, 927 mozaistów, 18541 katolików i 7346 protestantów; oprócz większości Węgrów i Austriaków „prawdziwych”, katolików i protestantów, najliczniejsi wśród prawosławnych są z pewnością Rumuni (ewentualnie niektórzy katolicy, jeśli unici zostali także uwzględnieni w tej kategorii). Ostatecznie etnicznych Rumunów jest prawdopodobnie o kilka procent więcej niż mieszkańców Rumunii z rumuńskim obywatelstwem.

Pułap liczby cudzoziemców zostaje osiągnięty około 1900 roku, pod koniec kilkudziesięcioletniej intensywnej modernizacji kraju, w szczególności segmentu miejskiego. Potrzeba wykwalifikowanych ludzi w najróżniejszych dziedzinach osiąga w tym okresie moment szczytowy, zatem wielu obcokrajowców znajduje w Rumunii swoje miejsce. W połowie XIX wieku większość lekarzy była obcokrajowcami5: najbardziej znanym z nich pozostaje Carol Davila, wybitny organizator rumuńskiego systemu medycznego. W XIX wieku zidentyfikowano około 125 architektów pracujących w Bukareszcie, 75 z nich to obcokrajowcy różnego pochodzenia6; autorami projektów najbardziej reprezentacyjnych budynków „małego Paryża” są francuscy architekci, tacy jak Paul Gottereau czy Albert Galeron, ten drugi zaprojektował pomnik-symbol stolicy, Rumuńskie Ateneum. Około 1900 roku Rumuni już nauczyli się tego, czego nie umieli, i powoli zaczynają stanowić większość w zawodach, w których początkowo nie mieli żadnych kompetencji. Cudzoziemcy w dalszym ciągu pozostają dość liczni, a na niektórych obszarach są wciąż bardziej doceniani niż autochtoni.

Rocznik statystyczny Bukaresztu ukazuje szczegółowo, ulica po ulicy, podział na zawody i narodowość jego mieszkańców w 1899 roku7. Jest tu 368 lekarzy (w tym tylko pięć kobiet!), pośród których 277 Rumunów i 70 (prawie jedna piąta) Żydów. Inżynierów (i architektów) jest 631, w tym 472 Rumunów, 27 Francuzów, 24 Włochów, 113 obywateli Austro-Węgier, 39 Niemców, 42 Żydów. Dentystów jest 40, z czego tylko 10 Rumunów, 12 obywateli Austro-Węgier, 11 Żydów. Nauczycieli jest 1244, w tym 858 Rumunów, 56 Francuzów, 141 obywateli Austro-Węgier, 67 Niemców, 78 Żydów. Malarzy, artystów i rzeźbiarzy jest 551, w tym 246 Rumunów, 50 Włochów, 129 obywateli Austro-Węgier, 28 Niemców, 56 Żydów. Urzędnicy (w tym pracownicy banków, przedstawiciele handlowi) to 4307 osób: 1678 Rumunów, 1696 Żydów, 517 obywateli Austro-Węgier, 132 Niemców. Mechaników i kowali jest 2681, w tym 1480 Rumunów, 877 obywateli Austro-Węgier, 93 Niemców, 163 Żydów; 775 ślusarzy, w tym 440 Rumunów, 280 obywateli Austro-Węgier, 20 Niemców, 28 Żydów; 196 tokarzy, w tym 90 Rumunów, 41 Żydów, 53 obywateli Austro-Węgier; 1537 murarzy, w tym 919 Rumunów, 287 Włochów, 203 obywateli Austro-Węgier, 31 Niemców; 3206 szewców i cholewkarzy, w tym 1932 Rumunów, 837 obywateli Austro-Węgier, 289 Żydów; 2650 krawców, w tym 1353 Rumunów, 533 obywateli Austro-Węgier, 1664 Żydów, 30 Niemców; 4690 sprzedawców, w tym 2313 Rumunów, 1553 Żydów, 289 obywateli Austro-Węgier, 94 Greków, 51 Niemców; 1007 kucharzy, w tym 407 Rumunów, 559 obywateli Austro-Węgier. Służący tworzą najliczniejszą grupę i – obok dentystów, kucharzy i sprzedawców – najmniej rumuńską: 23927 ogółem (jest to też grupa najbardziej sfeminizowana: 11314 mężczyzn i 12613 kobiet), z czego 9993 to Rumuni, 12474 obywatele Austro-Węgier (8039 kobiet), 130 Niemców i 454 Żydów. Symboliczna postać w tej obsadzie: jedna węgierska pokojówka (ewentualnie Rumunka z Siedmiogrodu). W wielu dziedzinach obcy przekraczają lekko ich odsetek w całej populacji. Włosi stanowią zaledwie 0,7% populacji Bukaresztu, wśród murarzy stanowią jednak 18,5% (generalnie Włosi przybywający do Rumunii są kamieniarzami, murarzami i budowniczymi dróg). Odsetek Żydów, stanowiących 14,5% mieszkańców, przekłada się na 19% lekarzy i 25% dentystów, 63% krawców, 33% sprzedawców. Niemcy są obecni niemal wszędzie ze znacznie wyższym odsetkiem niż ich ogólny procent 1,4%: pośród inżynierów (6,2%), nauczycieli (5,4%), mechaników (3,5%). Obywatele Austro-Węgier, grupa skądinąd najbardziej zróżnicowana etnicznie i kulturowo, są wszechobecni. W 1900 roku Rumunia zajmowała drugie miejsce w Europie pod względem odsetka cudzoziemców osiedlonych w kraju: 79 na 1000 mieszkańców. Pierwsze miejsce przypadło Szwajcarii, z 115,6 na 1000 mieszkańców. Inne kraje uplasowały się daleko za Rumunią: Dania – 32,7; Belgia – 31; Francja – 27,3; Austria – 20,2; Niemcy – 13,8; Bułgaria – 13,3; Węgry – 12,8; Serbia – 9,7. Dowodzi to wielkiej atrakcyjności Rumunii w tamtych czasach.

Jak się zatem mają sprawy? Rumunia jest państwem narodowym, wsie są bez wątpienia niemal całkowicie rumuńskie, miasta natomiast (tam, gdzie buduje się rumuńska nowoczesność) są wieloetniczne i wielokulturowe. To odchylenie od normy „idealnej”, które legislacja i statystyka próbują ukryć lub stłumić, umieszczając „innych” w odrębnej kategorii; są oni rodzajem najemników, kraj nie należy do nich.

1 Podane dalej dane statystyczne odnośnie do populacji Rumunii w latach 1899 i 1912 pochodzą z tomów poświęconych spisom powszechnym: L. Colescu, Recensământul general al populaţiunii României (decembrie 1899), Bucureşti, 1905; I. Scărlătescu, Statistica demografică a României (spis powszechny z 19 grudnia 1912), Bucureşti, 1921.

2 Viorel Achim, Ţiganii în istoria României, Editura Enciclopedică, Bucureşti, 1998, s. 104.

3 L. Colescu, La population de religion mosaïque en Roumanie. Étude statistique, Bucureşti, 1915.

4 Odnośnie do Węgrów w stolicy Rumunii: Hilda Hencz, Bucureştiul maghiar, wyd. II, Pro Universitaria, Bucureşti, 2013.

5 Lidia Trăuşan-Matu, De la leac la reţetă. Medicalizarea societăţii româneşti în veacul al XIX-lea (1831–1869), Editura Universităţii din Bucureşti, 2011, s. 97–100.

6 Cezara Mucenic, Bucureşti. Un veac de arhitectură civilă. Secolul al XIX-lea, Editura Silex, Bucureşti, 1997.

7 Anuarul statistic al oraşului Bucureşti pe anii 1898 şi 1899, Bucureşti, 1901.Wyjątek dobrudzki

DOCHODZI DO TEGO, całkowicie szczególny, przypadek Dobrudży8. To nie jest prowincja, którą Rumuni przyjęli z radością, zwłaszcza że jej uzyskaniu w 1878 roku towarzyszyła utrata południowej części Besarabii, ponownie zaanektowanej przez Rosję. Był to obszar na obrzeżach Imperium Osmańskiego, zaniedbany i mało zaludniony, prawie półpustynny. W wydanej w tamtym czasie broszurze Dimitrie A. Sturdza kreślił mało ponętny obraz, wyrażając podzielaną przez wielu opinię: „kraj bagnisty, niezdrowy i chłodny”, a także „jeden z najbiedniejszych krajów w Europie”. Co więcej, ten niepożądany obszar zakłóci również etniczną architekturę Królestwa: „Jednorodna Rumunia! To jest siła naszego kraju; nie musimy walczyć wewnątrz kraju z odmiennymi elementami. Wszyscy jesteśmy Rumunami, a mieszkający u nas obcokrajowcy stanowią niewielką mniejszość. Nie mamy u siebie walki nacjonalistów”9. Liczebność populacji Dobrudży przed rokiem 1878 jest trudna do ustalenia, oszacowania bywają sprzeczne – między 150000 a 225000 mieszkańców, co w odniesieniu do powierzchni 15000 km2 oznaczałoby gęstość zaludnienia 10, maksymalnie 15 mieszkańców na 1 km2 (w porównaniu z ówczesnym zagęszczeniem Rumunii, także dość niskim, około 40 mieszkańców/1 km2). Konstanca, przyszły ważny port europejski, była mało znaczącym miasteczkiem z kilkoma tysiącami dusz. Oprócz ciągu niekorzystnych czynników, dochodzi do tego struktura etniczna i religijna ludności, zupełnie inna niż w Rumunii. Rumunia, postrzegana jako państwo tylko i wyłącznie Rumunów, obudziła się z krainą, która była w nikłym stopniu rumuńska. Chociaż, jak już wspomniano, liczby są bardzo niepewne, można uznać, że w 1878 roku większość stanowili muzułmanie, Turcy i Tatarzy. Według dzisiejszej logiki Dobrudża, w tym południowa jej część, która powróciła do Bułgarii, mogłaby stanowić odrębne państwo, o dominującym profilu islamskim (tak jak potoczyły się niedawno sprawy w Bośni i Kosowie). Faktem jest, że wielu muzułmanów opuściło wtedy prowincję, z drugiej strony miała też miejsce kolonizacja rumuńska (w przeważającej mierze za pośrednictwem „górali” z południa Siedmiogrodu), tak więc proporcja etniczna szybko zmieniła się na korzyść Rumunów, jednak ogólny zarys pozostał wyraźnie wieloetniczny. Można powiedzieć, biorąc pod uwagę ograniczone terytorium, że był to najbardziej zróżnicowany obszar Europy. Enciclopedia română wymienia w roku 1900 ponad 20 grup narodowościowych: Rumuni, Turcy i Tatarzy, Bułgarzy, Rosjanie, Lipowanie, Grecy, Niemcy, Żydzi, Gagauzi, Ormianie, Włosi, Cyganie i, mniej liczni, Węgrzy, Francuzi, Czarnogórcy, Albańczycy, Austriacy, Serbowie, Słowacy, Anglicy, Polacy, Arabowie10. W 1899 roku liczba ludności Dobrudży wzrosła do 267808 mieszkańców; Rumuni, początkowo w mniejszości, teraz byli najliczniejsi, stanowili prawie połowę całej populacji (około 120 000). W 1912 roku osiągnięto liczbę 380430 mieszkańców, z czego Rumunów było 216440 i stanowili absolutną większość (56,9%). Następni byli Bułgarzy – 50512 (13,3%), Rosjanie – 36331 (9,5%), Tatarzy – 21383 (5,6%), Turcy – 20865 (5,5%), Grecy – 9982 (2,6%), Niemcy (którzy przybyli z Rosji około połowy XIX wieku, na ogół jako rolnicy) – 7668 (2%). Nawet przy rumuńskiej większości mozaika etniczna pozostawała dość wyraźna. W 1899 roku na tysiąc mieszkańców Konstancy przypadało 632,8 Rumunów, 195,9 Turków, 60,3 Greków, 35,5 obywateli Austro-Węgier, 23,8 Włochów. Najbardziej kosmopolitycznym miastem w Dobrudży i w całej Rumunii była jednak Sulina (zob. Europolis Jeana Barta11): tylko 296 Rumunów na tysiąc mieszkańców obok 376,4 Greków, 173 Turków, 71,1 obywateli Austro-Węgier, a dalej Rosjanie, Włosi, Anglicy, Niemcy, Francuzi i in.

Na mocy ustawy o organizacji Dobrudży z marca 1880 roku wszyscy mieszkańcy prowincji, którzy w dniu 11 kwietnia 1877 roku byli obywatelami osmańskimi, uzyskiwali automatycznie status obywateli rumuńskich12. Było to rozwiązanie nieuniknione, ale niezbyt pasujące do etnicznej filozofii państwa rumuńskiego. Turcy i Bułgarzy z Dobrudży stawali się Rumunami, podczas gdy tak wielu etnicznych Rumunów pochodzących z Austro-Węgier nie korzystało z obywatelstwa rumuńskiego. Znaleziono rozwiązanie polegające na przyjęciu statutu tymczasowego, którego obowiązywanie, jak każde prowizorium, znacznie się wydłużyło. Teoretycznie mieszkańcy Dobrudży mieli tytuł obywateli rumuńskich, ale w rzeczywistości, zgodnie ze wspomnianą ustawą, byli wciąż pozbawieni podstawowych praw obywatelskich: nie mogli delegować przedstawicieli do ciał ustawodawczych Rumunii ani nie mieli prawa (jako obcy) nabywać własności ziemskich we „właściwej” Rumunii. Wszystko to w oczekiwaniu na moment, w którym prowincja będzie dostatecznie zrumunizowana, aby dopasować się do reszty kraju. Dopiero w 1909 roku nowa ustawa (uzupełniona w latach 1910 i 1912) przyniosła kres dyskryminacji; w 1912 roku Dobrudżanie po raz pierwszy uczestniczyli w wyborach powszechnych.

Dodatkowa komplikacja pojawiła się w chwili aneksji Cadrilateru, terytorium o powierzchni 7700 km², czyli równego prawie połowie obszaru rumuńskiej Dobrudży, usytuowanego na południe od niej, którego Rumunia domagała się i który uzyskała od Bułgarii w następstwie drugiej wojny bałkańskiej, zakończonej pokojem w Bukareszcie (sierpień 1913). W odniesieniu do Cadrilateru nie można się było powołać na żadne prawa natury etnicznej: był to najmniej rumuński spośród wszystkich regionów usytuowanych wokół Rumunii. Według bułgarskiego spisu ludności sprzed aneksji było tam 259957 mieszkańców, z czego 116324 stanowili Bułgarzy, 105765 – Turcy, 11734 – Tatarzy i tylko 6259 (2,4%) Rumuni13. Przyłączając Cadrilater, Dobrudża zwiększała swoją populację z 380000 do 640000 mieszkańców, ale to oznaczało wzrost elementu nierumuńskiego. Podczas gdy w „starej” Dobrudży proces rumunizacji był dość zaawansowany, w Nowej Dobrudży (jak mówiono inaczej o Cadrilaterze) należało go zacząć niemal od zera (i to w warunkach mniej korzystnych, ze względu na niemal całkowity brak społeczności rumuńskiej oraz znacznie większe zagęszczenie ludności obcej w porównaniu z terytorium dobrudzkim uzyskanym przez Rumunię w 1878 roku). W tym sensie był to decydujący krok w kierunku wzięcia pod uwagę Rumunii „z mniejszościami” (w sprzeczności z dotychczasową filozofią jednorodności etnicznej), co otwierało drogę ku projektowi Wielkiej Rumunii.

8 Odnośnie do Dobrudży, zob. obszerne opracowanie kapitana M.D. Ionescu, Dobrogea în pragul veacului al XX-lea, Bucureşti, 1904. Z najnowszych prac: Enache Tuşa, Imaginar politic şi identităţi colective în Dobrogea, Editura Institutului de Ştiinţe Politice şi Relaţii Internaţionale, Bucureşti, 2011.

9 D.A. Sturdza, Basarabia şi Dobrogea (mowa wygłoszona w Senacie 28 września 1878), Bucureşti, 1878, s. 17 i 22–23.

10 Enciclopedia română, vol. II, Sibiu, 1900, s. 188.

11 Powieść rumuńskiego pisarza Jeana Barta, stanowiąca prawdziwą epicką monografię naddunajskiego portu Sulina; przełożona na język polski przez Danutę Bieńkowską (przyp. tłum.).

12 „Lege pentru organizarea Dobrogei”, Monitorul Oficial, 7/19 marca 1880.

13 G.A. Dabija, Cadrilaterul bulgar, wyd. II, Bucureşti, 1913, s. 198.Prawa i akty dyskryminacji

OBCY BYLI MILE WIDZIANI... pod warunkiem, że pozostaną na swoim miejscu. Dwa „filtry” przeznaczone do tego, by chronić Rumunów przed ewentualną „inwazją”: trudność osiągnięcia naturalizacji z jednej strony oraz zakaz dla „nie-Rumunów” nabywania nieruchomości na obszarach wiejskich (główne źródło „rumuńskości”) z drugiej.

Niełatwo było zostać obywatelem Rumunii. Zgodnie z postanowieniami konstytucji z 1866 roku naturalizację przeprowadzano tylko w przypadkach indywidualnych i na mocy ustawy (z głosowaniem obu izb ustawodawczych). W 1879 roku uzupełniono ten artykuł o szczegółowy opis procedury14. Obcokrajowiec musiał złożyć wniosek o naturalizację, przytaczając argumenty za jego pozytywnym rozpatrzeniem (z podaniem zawodu, posiadanego kapitału itd.); następnie wymagano od niego, by przez dziesięć lat mieszkał w kraju i udowodnił „przez swoje czyny, że jest dla niego użyteczny”. Zwolnienie z tego stażu uzyskiwali ci, którzy wnosili „wkład w przemysł, użyteczne wynalazki, wybitny talent” albo „duże zakłady handlowe lub przemysłowe”. Zwolnienie uzyskiwały także osoby urodzone w Rumunii z rodziców osiedlonych w tym kraju, którzy nie korzystali z żadnej zagranicznej ochrony. Rumuni etniczni podlegli innym państwom również byli zwolnieni z czasu oczekiwania, mając jedynie obowiązek rezygnacji z „obcej ochrony”. Oczywiście, wielu obcokrajowców nie chciało rezygnować ze swojego obywatelstwa (na przykład austro-węgierskiego), aby przyjąć obywatelstwo rumuńskie; istnieli, jak już widzieliśmy, również Rumuni siedmiogrodzcy lub bukowińscy, którzy pozostali „austro-węgierscy”, a nawet „bez ochrony”. Inni chcieliby naturalizacji, ale zniechęcały ich trudności w zabieganiu o nią i nikłe szanse powodzenia. Był to w szczególności przypadek Żydów, pozostających w większości bez obywatelstwa. Oczywiste jest, że państwo rumuńskie nie chciało ich masowego „zadomowienia”. Ale gdy podkreśla się fakt, że Rumunia była ostatnim krajem europejskim, który uwłasnowolnił Żydów (po I wojnie światowej), ulega się błędnemu wrażeniu, że tylko Żydzi byli w takiej sytuacji. W rzeczywistości kategoria tych, którzy mieli być naturalizowani po 1918 roku, była szersza, obejmowała wszystkich mieszkańców urodzonych w Rumunii, ale pozbawionych ochrony (prawdą jest, że większość z nich stanowili Żydzi).

Miasta były, ze swej natury, kosmopolityczne, tym bardziej że obcokrajowców należało trzymać z dala od wsi. Po pierwsze, nie było mowy o zasiedlaniu. Jedyny taki projekt upadł w 1860 roku. Zrzeszyło się kilku wielkich właścicieli ziemskich – wśród nich wpływowy konserwatywny polityk Barbu Catargiu, przyszły premier – w celu sprowadzenia do kraju 2500 rodzin z Niemiec, którym zamierzano sprzedać po 25 mórg ziemi w celu stworzenia gospodarstw wzorcowych. Wokół tej kwestii w Izbie Deputowanych w Bukareszcie miała miejsce zagorzała dyskusja, wysuwano zróżnicowane interpretacje artykułu nadal obowiązującego Regulaminu Organicznego, określającego, co mogą i czego nie mogą nabywać obywatele obcego pochodzenia. Przeciwnicy zasiedlenia w tym przypadku wygrali15. „Zasiedlenia są zakazane”, zastrzegano w ustawie z 1864 roku16. W końcu konstytucja z roku 1866 wyraźnie stwierdza, że terytorium Rumunii „nie może być zasiedlane przez populację obcych rodów”. (Jedynym wyjątkiem będzie Dobrudża, ze swoim specjalnym statusem; tutaj, w ogólnym kontekście zasiedleń, także po 1878 roku osiedlali się w dalszym ciągu niemieccy osadnicy, śladem tych przybyłych jeszcze około 1840 roku, pod rządami osmańskimi).

Jeśli chodzi o prawo cudzoziemców do nabywania nieruchomości, ustawa promulgowana przez władcę Alexandra Ioana Cuzę w 1864 roku położyła kres rozróżnianiu na obszary miejskie i wiejskie, umożliwiając im zakup wszelkiego rodzaju własności (czyli także ziemi), pod warunkiem, że Rumuni będą korzystać z podobnych praw w danym kraju17. Jednak nie wszyscy obcy byli traktowani jednakowo – prawo obejmowało tylko chrześcijan, zatem wykluczało Żydów. W niedługim czasie konstytucja z 1866 roku zrobiła krok w tył, precyzując, że tylko rdzenni i naturalizowani Rumuni mogą posiadać nieruchomości wiejskie (postanowienie zawarte także w konstytucji z 1923 roku). Konstytucja postanawiała również (art. 7), że „tylko obcy obrządku chrześcijańskiego mogą się osiedlać”, wykluczając w ten sposób z obywatelstwa Żydów. Artykuł został zmieniony – w 1879 roku – wskutek nacisków europejskich; zgodnie z nowym tekstem „różnice religijne i wyznaniowe nie stanowią w Rumunii przeszkody do uzyskania praw obywatelskich i politycznych oraz ich wykonywania” (oprócz Żydów, dotyczyło to także muzułmanów, którzy po aneksji Dobrudży stali się podlegli Rumunom). W rzeczywistości, jako że zbyt mało Żydów otrzymało obywatelstwo po zmianach konstytucyjnych, pozostali oni silnie obecni w środowisku miejskim, przez brak dostępu do własności wiejskiej (choć spotyka się ich też na wsiach, jako arendarzy, kupców, karczmarzy).

14 Constituţia României, z dodatkiem do art. 7 z 1879 r.

15 „Chestiunea colonizării şi a coloniilor în ambele Principate”, w: Anale economice, 1861, s. 25–33; Dionisie Pop Marţian, Coloniştii germani şi România, Bucureşti, 1860 (wyd. II, 1871).

16 Monitorul Oficial, 20 sierpnia/1 września 1864.

17 Ibidem.Mieszanka etniczna

NIE WSZYSCY RUMUNI BYLI początkowo tak bardzo rumuńscy. Arystokracja była znacznie wymieszana, podobnie jak populacja miast. W przeciągu pokoleń dokonywał się proces asymilacji. W szczególności ludność bałkańska z łatwością przemieniała się w Rumunów ze względu na bliskość kulturową i prawosławną tożsamość religijną. Wiele z „ważnych” rodzin rumuńskich ma pochodzenie greckie: Cantacuzino, Rosetti, lub inny bałkański rodowód, jak na przykład Ghica ze swymi albańskimi korzeniami. Małżeństwa Greków z Rumunami były na porządku dziennym; w okresie rządów fanariotów, a nawet jakiś czas potem, istniała elita o podwójnym rodowodzie i podwójnej kulturze: rumuńskiej i greckiej. Podczas tworzenia Rumunii prawie wszyscy stali się Rumunami i byli za takich uznawani, nawet jeśli od czasu do czasu, w ogniu jakiejś polemiki, wytykano im „nieczyste” pochodzenie. Taka obsesja ogarnęła Mihaia Eminescu, dla którego adwersarze – liberałowie – byli tylko zbieraniną „Bułgarów o grubych karkach” i „cienkonosych Greków”. Abstrahując od obraźliwych epitetów, po części miał rację, ale podobnie miały się sprawy rodowodów w obozie konserwatystów, których poeta oszczędzał. W rzeczywistości i jedni, i drudzy byli zasymilowanymi w pełni Rumunami, niezależnie od proporcji „obcej krwi”.

W tym kontekście istotne jest pochodzenie wielu osobistości, które zapisały się w kulturze rumuńskiej. I.L. Caragiale, najbardziej reprezentatywny obok Eminescu rumuński pisarz, był Grekiem z krwi i kości z albańską domieszką, w każdym razie nie zidentyfikowano u niego ani kropli „rumuńskiej krwi”. W przypadku Vasile Alecsandriego krążyła hipoteza – mało prawdopodobna – o pochodzeniu żydowskim, są natomiast w pełni udokumentowane jego korzenie greckie, zarówno od strony matki, jak i ojca. Alexandru D. Xenopol, pierwszy współczesny historyk rumuński, był synem imigranta, prawdopodobnie Żyda, i Greczynki. Nicolae Iorga, uznawany za największego rumuńskiego historyka, wywodził się w linii ojcowskiej od Greka osiedlonego w Mołdawii w XVIII wieku, jego dziadek od strony matki również był Grekiem. Ion Mincu, twórca stylu neorumuńskiego w architekturze, był Serbem (lub Macedończykiem) przez oboje rodziców18. Z kolei Anghel Saligny, genialny inżynier, budowniczy mostu w Czarnowodzie, pochodził od strony ojca z rodziny francuskich Hugenotów osiedlonych w Niemczech i matki Polki. To tylko przykłady. U Eminescu doszukiwano się bezskutecznie przodków o najbardziej różnorodnych i egzotycznych korzeniach (ku oburzeniu poety, który sam nadużywał w stosunku do innych tego rodzaju „oskarżeń”). W jego przypadku pozostaje tylko pierwotna forma nazwiska – Eminovici, o niezupełnie rumuńskim brzmieniu.

Wszyscy wymienieni są bez wątpienia w pełni Rumunami, ponieważ tożsamość etniczna lub narodowa nie zależy od biologii, ale od kultury. Zachowali jednak, w swojej duchowej głębi, coś ze spuścizny poprzednich pokoleń. Znajdujemy się w środowisku różnorodności, nie tylko między Rumunami i „obcokrajowcami”, ale właśnie między Rumunami a Rumunami, wywodzącymi się z różnych źródeł i kombinacji.

Dochodzi do tego łatwość, z jaką członkowie rumuńskiej elity okazali się chętni do przyswajania modeli z zewnątrz. W pierwszej połowie XIX wieku przyjęli bez zastrzeżeń kulturę grecką, następnie zwrócili się równie radykalnie i szybko w stronę świata zachodniego. Francuski stał się językiem salonów i nawet rumuński uległ w znacznym stopniu sfrancuszczeniu, a Bukareszt, dotychczas miasto o charakterze wiejskim, zaczął wzorować się na francuskiej stolicy, aspirując do statusu „małego Paryża”. Także Niemcy mieli swoich adeptów. Przed wybuchem I wojny światowej praktycznie wszyscy członkowie elity politycznej i intelektualnej są ukształtowani pod wpływem kultury francuskiej lub niemieckiej. Rumuński świat zostaje podzielony na dwie części: z jednej strony Rumunia niemal skostniała w tradycyjnej cywilizacji (reprezentowana najwierniej przez rumuńską wieś), a z drugiej strony Rumunia kosmopolityczna, bardzo zróżnicowana, z obcokrajowcami oraz ze swoimi Rumunami różnego pochodzenia i różnych orientacji kulturowych.

18 W kwestii mniej znanego przypadku Iona Mincu zob.: Sorin Mihai Rădulescu, Memorie şi strămoşi, Editura Albatros, Bucureşti, 2002: „Genealogia familiei arhitectului Ion Mincu”, s. 209, i Cu gândul la lumea de altădată, Editura Albatros, Bucureşti, 2005: „Contribuţii la genealogia şi biografia arhitectului Ion Mincu”, s. 11–32. Pochodzenie Caragialego zostało drobiazgowo odtworzone przez Şerbana Cioculescu, w: Viaţa lui I.L. Caragiale, Bucureşti, 1940 (i wydania późniejsze). Odnośnie do rodziny N. Iorgi zob.: Barbu Theodorescu, Contribuţiuni la cunoaşterea strămoşilor lui Nicolae Iorga, Bucureşti, 1947.„Szkoła nacjonalistyczna” i opór prawosławia

W RUMUNII PANUJE ZBYT DUŻA HETEROGENICZNOŚĆ KULTUROWA – uważał Spiru Haret, wybitny uczony, liberalny minister edukacji publicznej, autor najsolidniejszej i najtrwalszej reformy rumuńskiego szkolnictwa. Remedium na tego rodzaju sytuację musiała zapewnić szkoła; jej misją było szerzenie wszędzie języka rumuńskiego i krzewienie rumuńskich wartości narodowych. Krótko mówiąc, Szkoła nacjonalistyczna, jak brzmiał tytuł rozprawy, którą Haret opublikował w 1907 roku19.

Długofalowy projekt narodowy jest tu zdefiniowany jednoznacznie: „Wszystkie narodowości z naszego terytorium scalą się w jedną, która będzie wypadkową ich wszystkich” („jedna” oznaczała oczywiście nację rumuńską). Warto zauważyć uznanie istnienia, pod rodzajową nazwą Rumun, kilku narodowości, niewidocznych w statystykach, podobnie jak i w dość sumarycznej charakterystyce Starego Królestwa, kraju etnicznie homogenicznego.

Są wsie „Bułgarów, Rusinów i Węgrów, osiedlonych u nas od setek lat, w których mimo to spotyka się niemało ludzi nierozumiejących rumuńskiej mowy” (zauważmy, że Czangowie pojawiają się tutaj po prostu jako Węgrzy; później będą uznawani przez niektórych autorów autochtonicznych za mniej lub bardziej zmadziaryzowanych Rumunów). „Daleko mi – dodaje na swoją obronę minister – do myślenia o próbach wynarodowienia, drogą szkolnictwa lub inną, obcych innej narodowości, którzy są integralną częścią państwa rumuńskiego (…). Wynarodowienie jest procesem powolnej ewolucji, przenikania i wchłaniania jednego narodu przez drugi. Szkoła może się do tego częściowo przyczynić, ale głównym czynnikiem jest czas oraz wyższa kultura i większa witalność jednej rasy względem drugiej”.

Zatem ostatecznym celem pozostaje asymilacja; zmierzanie w tym kierunku nie powinno być jednak wymuszone. To, czego można wymagać – przede wszystkim poprzez szkołę – to przyswojenie wszędzie języka rumuńskiego, a także kultywowanie uczuć patriotycznych i przywiązania do kraju. W przypadku braku tych wymogów wspomniane społeczności „będą nadal tworzyć swego rodzaju obcy kraj w środku kraju; obcy nie tylko poprzez język, ale także poprzez dążenia i uczucia”.

Inny aspekt problemu, nie mniej niepokojący, dostrzega Haret w „szkodliwym i coraz bardziej odczuwalnym wpływie, jakie założone tu obce szkoły mają na dzieci rumuńskiej narodowości i języka”. Te liczne szkoły odpowiadały potrzebom dość mieszanej populacji miejskiej; wysyłało do nich swoje dzieci wielu rumuńskich rodziców, z różnych powodów, na przykład takich, jak lepsze nauczanie języków obcych lub bardziej rygorystyczna dyscyplina. W samym tylko Bukareszcie w 1914 roku funkcjonowało co najmniej 15 szkół katolickich, do których uczęszczało ogółem 3942 uczniów, wśród których 1982 było pochodzenia austro-węgierskiego, a 905 rumuńskiego (według wyznania: 1871 katolików, 1095 prawosławnych, 226 protestantów, 750 mozaistów)20. Stąd obawa przed możliwym wyobcowaniem młodych Rumunów, w tym przed nawróceniem się niektórych na katolicyzm. Wśród oskarżeń Spiru Hareta pod adresem tych szkół były następujące stwierdzenia: „językowi rumuńskiemu, jeśli nie jest całkowicie usunięty z programu, poświęca się śmieszną liczbę godzin”; „nie naucza się wcale historii i geografii kraju albo są one przedstawione w sposób zakrawający na kpinę. Znany jest przypadek pewnej zakonnicy, która uczyła swoje podopieczne, że Stefan Wielki był hersztem bandytów”; „w odniesieniu do religii powiedzenie, że jest zaniedbywana, nie wystarczy; jeśli dodam, że nasze dzieci uczą się, iż jesteśmy heretykami, to nie powiedziałem jeszcze wszystkiego. W rezultacie, jeśli nie dochodzi do jawnego nawrócenia, to częstokroć widać głęboką niechęć i pogardę dla religii kraju”.

Wychodząc od podobnych stwierdzeń, Spiru Haret zaangażował się w rodzaj rumuńskiego Kulturkampf21, intensyfikując inspekcje oraz ustanawiając rygorystyczną kontrolę programów nauczania. W pierwszej kolejności wzięto na cel zakonnice instytutów Notre Dame de Sion w Jassach, Gałaczu i Bukareszcie, winne przede wszystkim przyczynienia się do nawrócenia na katolicyzm kilku uczennic. Instytucje te zostały postawione w stan oskarżenia przed Radę Kształcenia Publicznego i zobowiązane (we wrześniu 1904 roku) do podporządkowania się regułom w odniesieniu do personelu i nauczania; uczennicom prawosławnym zabroniono uczestniczenia w katolickich ceremoniach religijnych, miały być natomiast co niedzielę zaprowadzane na mszę prawosławną. Podjęto działania, by w każdej „nierumuńskiej” szkole zapewnić rumuńskim uczniom edukację religijną z księżmi prawosławnymi22.

Wydarzenie zostało szeroko nagłośnione. Prawosławie, jak widać, stało się w kontekście masowej okcydentalizacji ostatnią linią obrony szczególnej tożsamości rumuńskiej i nie można było go porzucić za żadną cenę.

Dnia 30 listopada 1904 roku Spiru Haret zadeklarował w Senacie: „Usiłowałem różnymi środkami, groźbami, inspekcjami sprawić, by do umysłów tych dyrektorek dotarły zobowiązania względem ministerstwa. I myślę, że nawet jeśli nie zrozumiały w pełni tego, co chciałem, by do nich dotarło, przynajmniej udało mi się sprawić, iż zrozumiały po części, że tak dalej być nie może, że przychodzi taki czas, gdy miara się przebiera; jeśli do tej pory zadowalaliśmy się korespondencją, rozkazami, listami i wezwaniami i jeśli tych rozkazów i wezwań słuchano dotychczas tylko częściowo, mniemam, że od teraz zapanuje pełny porządek; w przeciwnym razie będziemy wiedzieć, co robić, aby przepisy prawa, regulaminy i porządek były przestrzegane i szanowane”23.

Presja utrzymuje się w kolejnych latach. 19 grudnia 1909 roku katolicki arcybiskup Bukaresztu Raymund Netzhammer poinformował króla Karola I o zaostrzonych działaniach „siejącego postrach” Spiru Hareta: „Ten rok był generalnie trudnym rokiem, jeśli chodzi o nasze szkoły. Mieliśmy lawinę inspekcji szkolnictwa, i na tym nie koniec! W klasztorze Pitar Moș przeprowadzono kontrolę, w nowicjacie i w domu księży powyciągano szuflady itp.; podobnie postąpiono w Sf. Iosif, w Sion i w naszych szkołach dla chłopców! My, mężczyźni, jeszcze możemy się bronić, ale wystraszone siostry, ba!”24.

Rumuńskich grekokatolików (unitów) zaczęto traktować z większym brakiem zaufania niż „obcych” obrządku rzymskokatolickiego. I to pomimo faktu, że w Siedmiogrodzie stanowili oni znaczną część rumuńskiej populacji, a ich zasług w ruchu narodowym nie trzeba udowadniać. W Królestwie zaburzali jednak rumuńską jednorodność. Widzieliśmy, że w spisie ludności zostali po prostu pominięci. Istniało podejrzenie, że to właśnie przez nich, a nie przez „nierumuńskich” katolików, inni Rumuni mogli zostać przyciągnięci do katolicyzmu. Do 1909 roku nie pozwolono w Bukareszcie wybudować żadnego kościoła greckokatolickiego, chociaż liczbę siedmiogrodzkich unitów osiedlonych w stolicy szacowano na 5 do 10 tysięcy. Nie pozostawało im nic innego, jak chodzić do cerkwi prawosławnych i w ten sposób wrócić do źródła! Kiedy arcybiskup Netzhammer podjął inicjatywę budowy kościoła dla rumuńskich unitów, napotkał silny opór ze strony czynników politycznych. Premier Ionel Brătianu wyjaśnił mu, jak się mają sprawy: „Jest to dla nas szczególnie bolesne, że w Siedmiogrodzie nasz naród jest podzielony wyznaniowo, pomimo że ostatecznie obie strony wyznają tę samą wiarę w tej samej formie. Sądzę, że Jego Ekscelencja musi zrozumieć, iż nie możemy pozwolić na pogłębianie się u nas w Królestwie niezgody wyznaniowej. Przybywający do nas Rumuni z Siedmiogrodu są obeznani z cerkwiami prawosławnymi i czują się tam jak u siebie w domu. A teraz słyszę, że Jego Ekscelencja zamierza zbudować dla Rumunów greckokatolickich lub unitów, jak to się mówi, specjalny kościół. Łacińskie kościoły, jeśli o mnie chodzi, Jego Ekscelencja może budować, ile tylko zapragnie, ale muszę Jego Ekscelencji powiedzieć stanowczo, że nie jest zupełnie po naszej myśli budowa cerkwi rumuńsko-unickiej!”25.

Ostatecznie kościół został wzniesiony i konsekrowany w dniu 19 grudnia 1909 roku. Jednakże dyskryminująca postawa wobec unitów nie może nie przywodzić na myśl tego, co wydarzy się kilka dekad później, w 1948 roku, kiedy kościół greckokatolicki zostanie po prostu rozwiązany przez władze komunistyczne.

19 Spiru C. Haret, Şcoala naţionalistă, wypis z Revista Generală a Învăţământului, rok II, nr 6, Bucureşti, 1907, s. 12.

20 Raymund Netzhammer, Episcop în România, ediţie realizată de Nikolaus Netzhammer în colaborare cu Krista Zach, t. II, Editura Academiei Române, Bucureşti, 2005, tabele od s. 1485–1486.

21 Walka prowadzona przez kanclerza Otto von Bismarcka w Niemczech w latach 1871–1878 przeciwko wpływom Kościoła katolickiego.

22 Dokumenty dotyczące „przypadku Notre Dame de Sion”, w: Arhivele Naţionale ale României, Ministerul Cultelor şi Instrucţiunii publice, 1130–1132/1904.

23 Operele lui Spiru C. Haret, t. V, Parlamentare, 1901–1904, Bucureşti, b.d., s. 329.

24 Raymund Netzhammer, op. cit., t. I, s. 246.

25 Ibidem, s. 230–231, notatka z 15 lipca 1909.Spis treści

Rozważania wstępne

I. Stare Królestwo

Rumuni i obcy

Wyjątek dobrudzki

Prawa i akty dyskryminacji

Mieszanka etniczna

„Szkoła nacjonalistyczna” i opór prawosławia

Siedmiogród, Bukowina, Besarabia

II. Wielka Rumunia

Jednolite państwo narodowe?

Spis powszechny z 1930 roku

Rumunizacja poprzez szkołę

Rumuni i Rumuni

W stronę etnicznego oczyszczenia?

III. Komunizm i postkomunizm

Gra skrajności: od „internacjonalizmu” do nacjonalizmu

Industrializacja i emigracja

Uwyspowienie: rumunizacja Rumunów

Rumunia bardzo rumuńska

Czy Węgrzy uciekną z Siedmiogrodem?

Rumuńska Besarabia czy mołdawska Republika Mołdawii?

Fenomen Klausa Iohannisa

Posłowie

Indeks nazwisk

Indeks nazw geograficznych
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: