Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jestem - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
14 sierpnia 2012
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
19,90

Jestem - ebook

Akcja powieści „Jestem” Ewy Szymkowicz ma miejsce w niewielkim miasteczku, w którym to wszyscy wiedzą o sobie niemal wszystko. Nic nie uchodzi uwadze mieszkańców małej mieściny – to, co ma miejsce w domach bohaterów książki nie uchodzi uwadze ogółu. Szczególnie uciążliwe bywa to dla tych, którym w życiu pewne sprawy nie wyszły. Nic nie da się tutaj ukryć. Główni bohaterowie powieści to przede wszystkim Marcin, Iza, Radek, Dominik, Waldek i Kinga. Ich historie, które autorka opisała ze szczegółową precyzją dobitnie pokazują problemy, jakie nurtują młodych ludzi.

Powieść jest napisana językiem prostym i zrozumiałym. Zawiera wiele ciekawych opisów i zdarzeń, które sprawiają że książka jest niemal czytana jednym tchem. Interesujące wydarzenia jakie mają miejsce w życiu młodych ludzi pozbudzają do refleksji. Bohaterowie na ogół pochodzą z rodzin rozbitych, gdzie nie zawsze panuje miła atmosfera rodzinnego ciepła. Ich życie często nacechowane alkoholizmem rodziców sprawia, że uciekają się do przestępczości – schodząc na złą drogę.

O tym, jakie emocje targają tymi ludźmi świadczy fragment z książki „Nienawidził jej smutku i zaniepokojenia, zawsze czuł się wtedy niepotrzebny i bezwartościowy. Wiedział, że nie zasłużyła na te problemy, które nieustannie ją spotykają: choroba Amelki, możliwość utraty pracy przez ojca, niewystarczająca ilość pieniędzy, za które nie mogła kupić tego, czego pragnęła, tylko to, co było najtańsze. Poświęcała się dla nich i Maniek wiedział, że kiedyś przyjdzie taki czas, że jej za to podziękuje, zetrze wszelkie troski z czoła i powie, żeby się więcej o nic nie martwiła, bo on się nimi zajmie.” Wielu z nich zastanawiało się jak odmienić swój los, by nie powielać losów rodziców. Poza tym książka swą treścią porusza wiele problemów młodych ludzi, którzy żyją w świecie pełnym indyferencji, bezwzględnej rzeczywistości, niepełnych rodzinach.

Książkę polecić można nie tylko osobom, których pasjonuje czytanie literatury społeczno-obyczajowej, jaką nie ma wątpliwości jest ta powieść, ale także wszystkim tym, którzy chcą poznać jak funkcjonuje rodzina rozdarta przez różne życiowe tragedie, konflikty czy często alkoholizm. Jest dostępna w formie ebooka. Zainteresowanych odsyłam do lektury.
Akcja powieści „Jestem” Ewy Szymkowicz ma miejsce w niewielkim miasteczku, w którym to wszyscy wiedzą o sobie niemal wszystko. Nic nie uchodzi uwadze mieszkańców małej mieściny – to, co ma miejsce w domach bohaterów książki nie uchodzi uwadze ogółu. Szczególnie uciążliwe bywa to dla tych, którym w życiu pewne sprawy nie wyszły. Nic nie da się tutaj ukryć. Główni bohaterowie powieści to przede wszystkim Marcin, Iza, Radek, Dominik, Waldek i Kinga. Ich historie, które autorka opisała ze szczegółową precyzją dobitnie pokazują problemy, jakie nurtują młodych ludzi.

Powieść jest napisana językiem prostym i zrozumiałym. Zawiera wiele ciekawych opisów i zdarzeń, które sprawiają że książka jest niemal czytana jednym tchem. Interesujące wydarzenia jakie mają miejsce w życiu młodych ludzi pozbudzają do refleksji. Bohaterowie na ogół pochodzą z rodzin rozbitych, gdzie nie zawsze panuje miła atmosfera rodzinnego ciepła. Ich życie często nacechowane alkoholizmem rodziców sprawia, że uciekają się do przestępczości – schodząc na złą drogę.

O tym, jakie emocje targają tymi ludźmi świadczy fragment z książki „Nienawidził jej smutku i zaniepokojenia, zawsze czuł się wtedy niepotrzebny i bezwartościowy. Wiedział, że nie zasłużyła na te problemy, które nieustannie ją spotykają: choroba Amelki, możliwość utraty pracy przez ojca, niewystarczająca ilość pieniędzy, za które nie mogła kupić tego, czego pragnęła, tylko to, co było najtańsze. Poświęcała się dla nich i Maniek wiedział, że kiedyś przyjdzie taki czas, że jej za to podziękuje, zetrze wszelkie troski z czoła i powie, żeby się więcej o nic nie martwiła, bo on się nimi zajmie.” Wielu z nich zastanawiało się jak odmienić swój los, by nie powielać losów rodziców. Poza tym książka swą treścią porusza wiele problemów młodych ludzi, którzy żyją w świecie pełnym indyferencji, bezwzględnej rzeczywistości, niepełnych rodzinach.

Książkę polecić można nie tylko osobom, których pasjonuje czytanie literatury społeczno-obyczajowej, jaką nie ma wątpliwości jest ta powieść, ale także wszystkim tym, którzy chcą poznać jak funkcjonuje rodzina rozdarta przez różne życiowe tragedie, konflikty czy często alkoholizm. Jest dostępna w formie ebooka. Zainteresowanych odsyłam do lektury.

Kategoria: Powieść
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-63548-05-6
Rozmiar pliku: 696 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział pierwszy

– Gdzie oni się podziewają, do jasnej cholery?! Mieli już tu być pół godziny temu – chłopak w niebieskiej kurtce wyraźnie się niecierpliwił. – Chyba nie myślą, że zamierzam na nich czekać do przyszłego roku? Zaraz będą musieli mnie szukać przez GPS. Pójdę stąd i nie będę się na nich oglądał. Daję im jeszcze chwilę i znikam. Sam sobie poradzę.

Ten dziwny słowotok nie pasował do niego. Coś musiało wytrącić go z równowagi. Dziewczyna siedząca w pozycji lotosu, przysłuchując się temu, co powiedział, uśmiechnęła się. Wiedziała, że większość swoich gróźb nie zrealizuje. Rozesłał już wici, że oczekuje wszystkich w tym miejscu i o tej porze, właśnie w ten dzień. Naprawdę zależało mu na dzisiejszym spotkaniu.

– Przyjdą, zobaczysz. Coś ważnego musiało ich zatrzymać – spojrzała na niego z dużą przenikliwością, nagle poważniejąc.

– A dlaczego ty w ogóle tak się pieklisz, co? Powiedz szczerze, czego tak naprawdę od nas chcesz?

Chłopak pochylił się nad nią z nieprzeniknionym, ironicznym uśmiechem na młodej twarzy.

– Nie bądź taka ciekawska, Izuniu – mówił, jednocześnie gładząc jej podbródek. – Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie… Chyba, że wolisz rozmowę na osobności. Mhm, co ty na to? Możemy milej spędzić ten czas oczekiwania. Iza chwyciła go za nadgarstek i odepchnęła ze wstrętem.

– Daj mi spokój. Nie wymiguj się od odpowiedzi. Po coś zorganizowałeś to spotkanie tak wcześnie rano i nie mów mi, Radek, że to błahostka.

Chłopak odwrócił wzrok i skierował go na widoczne w oddali osiedle, mając nadzieję, że reszta paczki w końcu nadejdzie. Po chwili z wielką zaciekłością sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął stamtąd paczkę papierosów. Nerwowym ruchem wyjął jednego i zapalił.

– Chcesz?

Dziewczyna z lekkim wahaniem wykonała ruch ręką w górę, ostatecznie jednak zrezygnowana machnęła nią, sugerując tym samym, że nie chce. Patrzyła na niego, wyczekując odpowiedzi, a na jej twarzy malował się upór.

– Nie, to nie. Sam zagospodaruję sobie czas fajkami, skoro ty nie przyjmujesz mojej propozycji na innego rodzaju rozrywkę.

Zaczął okrężnymi ruchami przemierzać drogę, w tę i z powrotem, zaciągając się pośpiesznie papierosem, który przy takiej szybkości wypalania niknął w żarze. Ruchy stały się jeszcze bardziej nerwowe, a tempo chodzenia szybsze. Jego oczy, od czasu do czasu w tej gonitwie z własnym cieniem, zerkały w stronę Izy. Okrążył jeszcze raz plac i usiadł koło niej na ziemi.

– Wiesz, co. Mam pytanie – zagadnął.

Dziewczyna, która do tej pory obserwowała uważnie każdy jego krok, zdezorientowana spojrzała w oczy, które znajdowały się stanowczo zbyt blisko jej twarzy.

– Nie lubię, jak odpowiadasz pytaniem na pytanie. No, ale dawaj.

Chłopak nachylił się do ucha Izy i zniżył głos do szeptu.

– Robiłaś to już kiedyś? No wiesz, bielizna i te sprawy? Jak nie, to ja bym był chętny.

Iza błyskawicznie podniosła się z miejsca, na którym siedziała.

– Odwal się chłopie. Dobra? Czego się czepiasz, znajdź sobie inną ofiarę. Masz mój numer, jak przyjdą tamci, to daj znać – zdecydowanym krokiem ruszyła w obojętnym kierunku przed siebie.

– Ej, no nie obruszaj się tak, żartowałem. Na żartach się nie znasz? – nie słysząc reakcji z jej strony, westchnął. – Ech te baby, z wami to ciągle są jakieś kłopoty – a pod nosem burknął sam do siebie. – Od kiedy to dziewczyny reagują w taki sposób na te sprawy.

Zgasił papierosa i podążył za Izą. Dogoniwszy ją, chwycił za łokieć i odwrócił w swoją stronę.

– Do jasnej cholery, przestań się zachowywać, jakbyś miała pięć lat i nie słyszała o seksie. Co z Tobą? Kiedyś będziesz musiała z kimś o tym porozmawiać. Więc co to za różnica, czy zrobisz to ze mną, czy z kimś innym?

Iza odtrąciła jego dłoń szybkim gestem.

– Po prostu daj mi spokój, ok.? Lepiej wracaj i czekaj na resztę, bo oni lada chwila się zjawią – jej głos zabrzmiał jakoś dziwnie smutno i mniej stanowczo, niż do tej pory.

– Jak sobie chcesz – odrzekł, a potem dodał nieco ostrzejszym tonem. – Tak ku pamięci, jestem wytrwały w dążeniu do celu. Wcześniej, czy później dostaję to, czego chcę. Zrozumiałaś?

– Nie daje się tego nie zauważyć – mruknęła.

– Radosław Kajman w akcji. Wiesz, że nie wszystkim imponuje agresywne zachowanie? To, że twój stary…

W tej samej chwili poczuła uderzenie w prawy policzek z otwartej dłoni, zadane z taką siłą, że pod jego wpływem upadła na ziemię. Szok, spowodowany zaskoczeniem, odebrał jej mowę.

– Nigdy, ale to nigdy nie mów o mojej rodzinie. To są wyłącznie moje sprawy, a nie takiej wścibskiej smarkuli, jaką ty jesteś, zrozumiano? – wysyczał przez zaciśnięte zęby.

Iza skuliła się pod stalą tych słów, ale posłusznie przytaknęła. Radek odebrał to najwidoczniej za znak zrozumienia, tego, czego od niej oczekiwał, bowiem odwrócił się i odszedł. Nagle przystanął i wyglądało na to, że coś sobie przypomniał:

– Aha, tu nic się nie zdarzyło, żeby było jasne.
I jeszcze jedno, jak dostaniesz sms-a, masz natychmiast zjawić się w miejscu, które wczoraj ustaliliśmy. Tylko żebym nie musiał czekać na ciebie jak na tych gnojków. Po tych słowach zniknął za rogiem budynku. Iza pozostała sama ze swoim bólem. Wiedziała, że tego nie chciał. Z całą pewnością nie powinna była tak się zachować. Usłyszała nagle własny śmiech poprzez płynące łzy. Tak mógł brzmieć stańczyk z obrazu Matejki, który ostatnio widziała w galerii. Głośny, szalony, obłędny, podszyty znajomym lękiem. Zebrała w sobie wszystkie siły i wstała, zataczając się lekko pod wpływem emocji.

Usłyszała dźwięk telefonu. ,,To pewnie Radek. Trzeba iść, i nie dawać mu już więcej powodów do złości’’ – przemknęło jej przez myśl. Po chwili spojrzała na komórkę i zdała sobie sprawę, że to nie sms. Ktoś dzwonił do niej z jakiegoś nieznanego numeru. Nie zamierzała odbierać, lecz ten ktoś był tak okropnie natarczywy, więc po prostu dla świętego spokoju wcisnęła przycisk yes na klawiaturze.

– Halo, słucham? – powiedziała wciąż jeszcze drżącym głosem. Nie usłyszała żadnej odpowiedzi. Ponowiła więc pytanie, lecz najwidoczniej rozmówca zrezygnował, gdyż po chwili doszedł do jej ucha długi sygnał, świadczący o tym, iż ktoś się rozłączył.

– Po co bym nieustannie wydzwaniał, jak nie mam nic do powiedzenia – krzyknęła zniecierpliwiona.

– Następnym razem lepiej nie trwoń mojego czasu na takie duperele.

Z tajoną w sobie wściekłością, wywołaną jeszcze wcześniejszymi wydarzeniami i bardziej spotęgowaną po nieodbytej rozmowie, odrzuciła telefon od siebie na znaczną odległość. Nagle znowu jej usta rozszerzyły się w uśmiechu. ,,Przecież ten głupiec i ta jego, pożal się boże, paczka, nie są mi do życia potrzebne”– pomyślała. Głośno zaś dodała, jakby szukając potwierdzenia tego, co kołatało się jej w głowie:

– Mam ich głęboko gdzieś!! Słyszycie?! Mam was gdzieś!! Sami sobie idźcie na to pieprzone spotkanie, bo ja na pewno nie pójdę – zacietrzewiając się coraz bardziej, kontynuowała
z przekonaniem – O nie na pewno mnie tam nie będzie. Widzicie, idę sobie, idę, wy partacze,
w przeciwnym kierunku. Ot co.

Postanowiła ruszyć w miasto i rozpocząć działalność na własną rękę. Jakkolwiek dziwnie to w ich przekonaniu mogłoby zabrzmieć. Nigdy tego nie robiła ale bardzo potrzebowała kasy. Nie tylko oni potrafią planować akcję, ona też to umie i im udowodni. Nie obchodzi ją to, co zrobi Radek, jednak miarka się przebrała, po tym, jak ją potraktował. Nie da sobą pomiatać, co to, to nie. Jego sprawy ją nic, a nic nie obchodzą, niech powie to tym swoim kumplom. Po kilku metrach zdała sobie sprawę, że ma mieszane uczucia, gdyż złość zdążyła już z niej wyparować. Pojawiła się rezygnacja i jak zawsze w takich momentach nie potrafiła podjąć żadnej decyzji. Zdarzało jej się to często i wszyscy ci, którzy ją znali, nie potrafili ukryć swego zadowolenia, gdy po ataku wściekłości zwykle i tak robiła, co jej kazano. Pod tym względem miała słomiany zapał. Tak mogło być i tym razem, jednak stało się inaczej.

Wróciła po komórkę, której kilka minut temu się pozbyła, napisała wiadomość, po czym wyszukała numer Radka i ją wysłała. Po paru sekundach przyszedł raport o dostarczeniu. Dla pewności odczytała jeszcze raz sms-a, którego posłała: ,,Nie będę jednak na spotkaniu. Coś ważniejszego mi wypadło. Radźcie sobie sami beze mnie. Iza.”Skasowała każde zdanie, wyłączyła komórkę i z zadowoloną miną ruszyła przed siebie. Tym razem zrobi wszystko sama, nie będzie stała na czatach, jak zwykły żółtodziób, przyjęty do paczki, tylko samodzielnie weźmie czynny udział w akcji.

– Niech sobie nie myślą, że bez nich jestem bezradna – wymruczała pod nosem.

Szła wzdłuż blokowisk, kierując się do centrum miasta. Jedno wiedziała na pewno, a mianowicie to, że wszystko musi zrobić poza zasięgiem rewiru Radka. Skoro więc rynek był najdalej odsuniętym miejscem od ich siedziby, ruszyła w tamtym kierunku.

Mijała po drodze rozmaitych ludzi: tych szlajających się ulicami bez celu, oraz takich, którzy niemal biegli w pogoni za pieniądzem. Łatwo ich było odróżnić, bowiem ci pierwsi poruszali się jakby w zwolnionym tempie, oglądając wszystko po drodze, drudzy zaś usiłowali trzymać się sztywno wytyczonej trasy, nie zauważając innych przechodniów, ani nowych wystaw sklepowych. Iza, idąc chodnikiem obserwowała te osoby i urządzała sobie ich kosztem zabawę w zgadywanki. Robiła to zawsze, gdy miała ku temu okazję.

Gra opierała się na bujnej wyobraźni, trzeba było do odpowiedniego przechodnia dostosować trafny życiorys. Na przykład, czym się dana osoba zajmuje, ile ma lat, czy to narkoman, alkoholik, czy ksiądz w przebraniu. Było to o tyle zabawne, że w zależności od tego, co się pomyślało, ten człowiek tym kimś się stawał. Iza nigdy nie próbowała tak naprawdę dociec, kim byli ci wszyscy ludzie, poprzestawała tylko na domniemaniach. Przeistaczała się wówczas nieomal w boga, stwarzając od nowa czyjeś życie. Sprawiało jej to wielką frajdę. Mogła w każdej chwili żebraka spod kościoła przechrzcić na bogacza, tego ostatniego zaś na biednego. Wszystko zależało od niej i od jej kaprysu. W tym jednym miała całkowitą swobodę działania. Była szczęśliwa z tego, że do tej pory nie znalazł się nikt, absolutnie nikt, kto posiadałby zdolność wnikania w cudze myśli. Tam miała swój świat i żaden człowiek nie mógł do niego wniknąć.

– Masz szluga, mała? – usłyszała nagle za plecami. Odwróciła się. Przed nią stał jakiś chłopak w cudacznej czapce z pomponami, ze zblazowanym uśmiechem na chudej twarzy.

– Nie, nie mam – ominęła go, by ruszyć dalej przed siebie. Chłopak przystanął i wyglądało na to, że zastanawia się, co ma dalej robić. Po chwili dotarł do niej ponownie jego głos:

– A może masz przy sobie jakąś kasę? Zdałaby mi się na piwo.

– Wiesz co? – Iza przystanęła. – Naprawdę cenię prawdomówność, ale mam cię już dość. Wybacz, że to powiem, ale spadaj, ok.? Zjeżdżaj, odlatuj, nie wiem jak mam ci to po polsku powiedzieć, żeby dotarło to do twojej makówki. Odczep się, o tak będzie najprościej.

– Ok, luz – chłopak zaczął się wycofywać. – Już spadam, tylko pytałem, nie masz ochoty, to nie dawaj – podniósł ręce w geście poddania się.

Skręciła za najbliższy róg dla zmyłki, bowiem nigdy nie wiadomo, czy taki cudak nie będzie jej śledził. Okrążyła dla pewności kamienicę i wyszła z przeciwnej strony na ten sam chodnik. Gdzieś niedaleko grała muzyka, dał się słyszeć również wzmożony gwar ludzkich rozmów, kłótni, odgłos zwierząt hodowlanych. Weszła na teren bazaru miejskiego, tutaj najłatwiej coś dostać. W tłumie nikt nie zwraca uwagi na pojedynczą jednostkę, a tym bardziej na dziewczynę jej pokroju, wyglądającą na dziecko, niewinną istotę, która nie byłaby zdolna do złych czynów. ,,Pozory mylą’’ – pomyślała zgryźliwie. Było jej to na rękę, sprzyjało temu, co zamierzała zrobić, czyli zwinąć niezauważalnie parę rzeczy.

Poczuła głód, więc na sam początek skierowała swe kroki na stoiska spożywcze. Wydawało się, że tłum wciąż gęstniał, wszyscy szli w różnych kierunkach, każdy chciał zobaczyć, co też nowego przybyło na targowisku. Pełno było matek i małych dzieci, nieustannie próbującymi zwrócić swoim zachowaniem uwagę rodzicielek. Te jednak zbywały je słowami, w rodzaju ,,Zaraz idziemy poczekaj jeszcze chwileczkę’’ i dalej robiły to, co wcześniej. Maluchy, gdy już nic nie pomagało, używały swojej najbardziej skutecznej broni, mianowicie krzyku.

,,Ten mały chyba nic nie zdziała’’ – pomyślała Iza, patrząc na brzdąca, mającego około roku, który siedząc w wózku płakał, jakby go torturowali. Po chwili spostrzegła, że niedaleko niego, na ziemi coś leży i najwidoczniej mały to przed chwilą upuścił. Sięgnęła ręką w kierunku smoczka, by go podnieść i podała chłopcu.

– Masz, tylko już nie płacz. A gdzie twoja mama, co? – Iza zdała sobie sprawę, że malec umilkł
i wpatruje się w nią szeroko otwartymi oczami. – No nie patrz tak, przecież cię nie zjem – pogłaskała go po głowie a ten w końcu się uśmiechnął, spokojny, że odzyskał swój dobytek niemowlaka i zapewne wyczuwając, że nieznajoma nie ma złych intencji.

W tym samym czasie jakaś kobieta z tłumu krzyknęła do stojącej nieopodal sąsiadki:

– Joasiu, koło Antosia kręci się jakaś dziewczyna – matka chłopca odwróciła się, szukając wzrokiem wózka z dzieckiem. – Lepiej uważaj, wiesz jak teraz nietrudno o porwanie – kontynuowała znajoma.

Obie nagle ruszyły od stoiska i podbiegły do chłopca oraz tkwiącej koło niego Izy.

– Czego pani od niego chce? Niechże pani odejdzie, bo zawiadomię policję.

– Ale ja niczego złego nie robię, tylko podniosłam smoczek, bo mu upadł.

– Dobra, dobra, już takich znam. Dziękuję i do widzenia – kobieta zabrała wózek i poszła w tłum, a wraz z nią podreptała usłużna przyjaciółka, z dumnym uśmiechem na twarzy, że zapobiegła prawdopodobnemu porwaniu.

,,Co za niewdzięczne babsko, wypchaj się tym swoim dziękuję’’ – ze złością pomyślała Iza. Ale szkoda jej było zawracać głowę takimi bzdetami. Po coś innego tu przyszła, inny motyw kierował jej krokami. Nieopodal znajdował się stragan pełen owoców i warzyw, a w tej chwili nadarzała się odpowiednia okazja, gdyż sprzedawca zajęty był dosyć wybrednym klientem.

– To przecież mówię panu, że mają atest ekologiczny. Tutaj pisze, jak byk. Spróbuj pan kupić w sklepie ekologicznym taki okaz, to majątek pan stracisz. A tu proszę okazyjna cena.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: