Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jesteś moją obsesją - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
10 maja 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Jesteś moją obsesją - ebook

Spokojne i dostatnie życie Giovanniego – trzydziestoletniego pisarza – kończy się, gdy przez portal internetowy kontaktuje się z nim Ona. Nie zna nawet jej imienia, jednak ona zdaje się wiedzieć o nim wszystko. Czat z tą tajemniczą kobietą, początkowo niewinny, z upływem dni przekształca się w intrygującą wirtualną znajomość, by w końcu przerodzić się w prawdziwą obsesję.

Decyzje Giovanniego będą miały wpływ nie tylko na niego, ale również na jego żonę i dwuletnią córkę. Gdy rozsądek walczy z fascynacją, nikt nie może być pewien rozwoju wypadków.

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-287-0625-5
Rozmiar pliku: 2,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Jeżeli nieszczęśliwy jest zakochany,
spragniony pocałunków,

których smaku nie zna,
to o ileż bardziej nieszczęśliwy jest ten,

który ów smak poznał i zaraz mu go odmówiono.

Italo Calvino, Rycerz nieistniejący

przeł. Barbara Sieroszewska

Kochał ją taką, jaka była, za to, co uosabiała,

za kobiecość, kaprysy, młodość,

za spontaniczność, wyuzdanie, bezwstydność,

za zuchwałość, wolność, tajemniczość.

Dino Buzzati, O pewnej miłości

przeł. Henryka Młynarska1

Patrzę na nią; przymyka powieki i językiem powoli zwilża wargi, jakby nadal było jej mało. Uśmiecha się nieznacznie, a ja jak ten idiota naciągam na siebie prześcieradło. Wciąż jej pragnę.

Otwiera oczy, spogląda na mnie i bez słowa ciągnie prześcieradło w swoją stronę, jak rozkapryszona dziewczynka. Zwija je w kłębek i rzuca między poduszki. Kompletnie nadzy leżymy naprzeciwko siebie ze splecionymi nogami.

– Nic o sobie nie wiemy, jesteśmy tu tylko po to, by się kochać.

Wypowiada te słowa bez cienia wahania w głosie, jakby wygłaszała oświadczenie, w którym nie ma miejsca na porażkę czy smutek. Niczego ode mnie nie oczekuje. Żadnego komentarza, żadnych słów, od których ciepło się robi na sercu, skradzionych Szekspirowi czy Prévertowi albo po prostu moich.

Wyciąga rękę i zaczyna mnie pieścić, jednocześnie zuchwale patrzy mi w oczy, jakby chciała wprawić mnie w zakłopotanie. Muszę przyznać, że jej się udaje. Też chcę jej dotykać, ale gwałtownym ruchem mnie powstrzymuje.

– Dlaczego? – pytam.

– Bo tak chcę.

Jej słowa wzmagają moje podniecenie. Przymykam oczy i wracam myślami do tego, co wydarzyło się chwilę wcześniej. Nie wiem, czy naprawdę było tak pięknie, czasami idealizujemy seks w swoich wspomnieniach. Czuję jednak, że mam ochotę na więcej, chcę uwolnić ręce, chcę jej dotykać, ale ona unieruchamia mnie, opierając się całym ciężarem na moim ramieniu. Jest zdecydowana, jej piersi poruszają się powoli w hipnotycznym tańcu, a jej dłoń nie przestaje mnie pieścić, w dół i w górę, w dół i w górę, coraz szybciej, jakby…

– Giovanni, co robisz? Idziesz jeść? Kolacja gotowa.

W progu staje moja żona i patrzy na mnie z zaciekawieniem.

– Trzeci raz cię wołam.

– Przepraszam, ale…

– Tylko nie mów, że mnie nie słyszałeś, bo wyślę cię do laryngologa.

– Oczywiście, że cię słyszałem!

– Świetnie. – Wybucha śmiechem. – Mam nadzieję, że nie mówisz tak tylko dlatego, żeby uniknąć wizyty u lekarza.

– Nie, kochanie, skąd, naprawdę słyszałem, jak mnie wołasz. – Podchodzę do niej i całuję ją w usta.

Myślę o bohaterce książki, Silvii, i o tym, co się przed chwilą stało. Zajmuję miejsce przy stole.

– I jak?

Stoi do mnie tyłem i miesza makaron na kuchence.

– Książka?

– Oczywiście, że książka, a cóż by innego?

– Myślałem, że może pytasz o makaron.

– Wariat… Staram się, choć nie mam pewności, czy będzie smaczny.

– Dlaczego? Wczoraj był wyśmienity.

Kręci głową.

– Z tobą nigdy nic nie wiadomo: twierdzisz, że makaron jest pyszny, że mięso, które zrobiłam kilka dni temu, było wyborne, że w każdym ubraniu wyglądam świetnie, że mój makijaż jest perfekcyjny… W którejś kwestii musisz kłamać.

– Masz rację… Wczorajszy makaron był trochę mdły.

Odwraca się w moją stronę i posyła mi nieufne spojrzenie.

– Naprawdę! – usiłuję ją przekonać.

Stawia półmisek z makaronem na środku stołu.

– Akurat, przez chwilę myślałam, że mówisz prawdę. Bardzo sprytne zagranie. Ciekawe, jakimi jeszcze kłamstewkami karmisz mnie na co dzień.

Chciałbym powiedzieć, że żadnymi, ale mam świadomość, że tylko mógłbym pogorszyć sytuację. Bez słowa nakładam makaron na jej talerz, ale niemal natychmiast powstrzymuje mnie ruchem dłoni.

– Dla mnie wystarczy, dziękuję. Jak książka?

– Chyba nieźle, choć jeszcze nie mam jej pełnego zarysu.

– Jaka jest główna bohaterka? Opisz mi ją.

– Jesteś zazdrosna?

– A powinnam? – pyta znad talerza, nie podnosząc wzroku.

– Nie.

Mam nadzieję, że mi wierzy. Zaczynam nakreślać jej fabułę powieści i sam nie wiem dlaczego, ale moje myśli przywołują obrazy z naszej wspólnej przeszłości. Ona i ja w rozmaitych momentach naszego życia: pierwszy raz, kiedy ją ujrzałem, kolacja u przyjaciół, wspaniałe wakacje na brazylijskiej riwierze… Jakie figle płata nam umysł, kierując nasze myśli na przeróżne tory bez widocznego powodu… A może to my nie umiemy trzymać się wytyczonego szlaku?

Je w milczeniu i zerka na mnie co jakiś czas, słuchając mojej opowieści. Potakuje, kiedy nakreślam sceny, których nie jestem do końca pewien. Ciekawi mnie jej reakcja.

Mam wrażenie, jakbym patrzył na samego siebie z boku: siedzę przy stole nad talerzem spaghetti carbonara, skądinąd bardzo smacznego.

Nazywam się Giovanni Manieri, jestem pisarzem. Moje ostatnie dwie powieści odniosły niebywały sukces. Moja żona ma na imię Monica, jest ode mnie młodsza, interesuje się fotografią, uwielbia rysować, ale najbardziej kocha Assię, naszą dwuletnią córeczkę.

Dokładnie w tej samej chwili, kiedy opowiadam żonie o książce, nad którą pracuję, w progu kuchni staje Assia, trajkocząc coś wesoło cienkim głosikiem.

Monica patrzy na nią z czułością.

– Zobacz, jaka jest słodka, jak maszeruje ze spuszczoną główką.

Assia puszcza się biegiem, po chwili przystaje, robi nadąsaną minkę i wybucha śmiechem. Bawi ją robienie grymasów.

Monica wstaje z krzesła i bierze małą na ręce. Assia sadowi się na kolanach mamy i szybko chwyta kawałek jedzenia z jej talerza. Moja żona upewnia się, czy kęsy nie są zbyt duże, i nie patrząc na mnie, wraca do przerwanej rozmowy o książce.

– Zapowiada się interesująco. Już mi się podoba. Jaka jest ta Silvia?

Zaczynam szkicować sylwetkę swojej bohaterki: mieszkała za granicą, jej ojca nigdy nie było w domu i notorycznie zdradzał żonę z różnymi kobietami, dlatego też Silvia boi się poważnego związku, nie potrafi się zaangażować. Ubiera się przedziwnie, jakby chciała ukryć się za strojem. Jest kobietą, która nieustannie się zmienia.

– Wygląda na to, że bardzo dobrze ją znasz, tyle o niej wiesz.

Monica wstaje od stołu, zabiera swój talerz i płucze go pod bieżącą wodą.

– Ktoś cię zainspirował? Mam wrażenie, że jest kobietą, którą znasz od niedawna, o której wiesz sporo, ale nie wszystko… – Odwraca się i patrzy na mnie z zaciekawieniem, jakby nagle doznała jakiegoś olśnienia. – Poznałeś kogoś ostatnio?

Nie tracę czasu na odpowiedź. Nie chcę, by wyczuła wahanie w moim głosie, ani tym bardziej niepotrzebny pośpiech.

– Nie. Chciałem stworzyć kobietę z krwi i kości, która miałaby w sobie coś jednocześnie fascynującego i tajemniczego. – Wstaję i podaję jej swój talerz. Odbiera go z moich rąk i patrzy na mnie pytająco. – Naprawdę… nikogo nie poznałem.

W końcu uśmiecha się do mnie i płucze również mój talerz.

– Assia, chodź do mnie… – Zakręca kran, zostawiając w zlewie brudne naczynia.

Odchodzę lekkim krokiem zadowolonego i spełnionego mężczyzny. Zawsze w ten sposób postrzegałem dzielenie życia z kobietą: jako piękno codziennych czynności. Chwil, w których niczego więcej nie pragniesz, choć nie zdarzają się one zbyt często, nawet w życiu ludzi, którzy pozornie mają wszystko.

Kiedyś, po wspólnej grze w nogę, poszedłem na kolację z kolegami, wśród których znaleźli się moi przyjaciele: Luca i Filippo. Luca jest żonaty od wielu lat, natomiast Filippo zmienia kobiety jak rękawiczki. Próbowaliśmy przekonać Filippa do stałego związku, kreśląc zalety życia we dwoje, stworzenia trwałej relacji, spędzenia życia z jedną kobietą. W końcu Luca, chcąc podsumować nasz wywód, powiedział: „Nigdy nie zostawiłbym żony, bo kto robiłby mi potem kawę?”.

Wtedy wybuchliśmy śmiechem i nadal się z tego podśmiewamy. Czasem dzwonimy do Luki i pytamy: „Co robisz, stary? Ruszysz się? Idziemy w miasto?”. Ale kiedy tamtego wieczoru wróciłem do domu i przypomniałem sobie jego słowa, pomyślałem, że to smutne. Tym jest dla ciebie żona? Kimś, kto szykuje ci kawę?

Siedzę w fotelu i patrzę na Monicę, która bawi się z Assią. Wydaje się spokojna, jakby moje spojrzenie było potwierdzeniem, jakby moje pozorne szczęście i spokój uwiarygodniły tamtą odpowiedź: „Naprawdę… nikogo nie poznałem”. Sięgam po gazetę i otwieram ją na przypadkowej stronie, udając zainteresowanie artykułem.

Nie wiem dlaczego, ale ludzie uważają, że jeśli zostaną przyłapani na kłamstwie, zostanie im ono wybaczone. Prawda, okłamałem ją, ale nie umiałbym wyjaśnić jej tego wszystkiego, co przytrafiło mi się w ciągu ostatnich dni.

* * *

koniec darmowego fragmentu
zapraszamy do zakupu pełnej wersji
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: