Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Każdego dnia miłość - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Każdego dnia miłość - ebook

W obecnych czasach często jesteśmy zasypywani informacjami o kryzysach małżeńskich. W rozmowach ze znajomymi często się słyszy – ci się rozstali, tamci się rozeszli. Nawet w najpopularniejszym polskim serialu żona zostawia kochającego męża. Taki zalew informacji niesie ze sobą przesłanie, że miłość i małżeństwo to przeżytek. A jednak wokół nas są pary, które łączy szczęśliwa miłość - zarówno będąca efektem wzlotów i uniesień, jak i zmaganiem się z trudami życia, i które potrafią pielęgnować i okazywać swoją miłość. To jest właśnie taka historia dwojga zwykłych ludzi. Do opublikowania tej historii autora zachęciły komentarze pierwszych czytelników: „Ta historia jest tak cudowna, że aż się popłakałam”; „To jest piękne i jakże prawdziwe. Ta historia jest warta tego, żeby się nią dzielić z innymi”; „Piękne opowiadanie (…). Opublikujcie to gdzieś, ponieważ ludzie powinni wiedzieć, jak należy się kochać i jak stawiać czoła przeciwnościom losu”; „Każda z nas chciałaby być tak bezwarunkowo i tak zawsze i na zawsze kochana”; „Nie wiedziałam, że inżynier - umysł ścisły - ma takie literackie uzdolnienia…”; „Mnie często ludzie zarzucają, że co ja tam wiem. Młodzi jesteśmy, więc jeszcze nam się zmieni, przecież całe życie nie można być zakochanym, to się nie zdarza. Kiedy czytałam to opowiadanie, utwierdziłam się w przekonaniu, że można”…; „A ja myślałam, że to tylko marzenia. Łzy mi lecą jak groch. Piękne!”; „Opowiadanie przeczytałam i jestem pod ogromnym wrażeniem!”.

Kategoria: Opowiadania
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-944174-1-3
Rozmiar pliku: 2,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

W czasach, kiedy instytucję małżeństwa próbuje się zepchnąć na dalszy plan i zastąpić innymi niedoskonałymi formami, jest potrzeba ukazania sakramentu małżeństwa jako daru miłości Boga dla dwojga ludzi. Literatura i portale internetowe najczęściej mówią o kryzysach w małżeństwie i ich przezwyciężaniu. Nie ma natomiast przykładów jakże wielu małżeństw, które Pan Bóg obdarzył tym darem, i małżonków, którzy mogli czerpać radość ze swojej miłości i potrafili ten dar pielęgnować. To taka historia dwojga zwykłych ludzi, napisana ku pokrzepieniu serc. Choć obfitująca w wiele dramatycznych chwil…

AutorChciałbym opowiedzieć bardzo piękną historię o miłości. Słucha się tego jak bajki, ale ta różni się od innych, bo zdarzyła się naprawdę i nadal trwa.

Wyobraźcie sobie teraz drobnego, nieśmiałego osiemnastolatka, który ma kompleks na tle swojego niskiego wzrostu. W szkole najczęściej spotykał się z drwiną dziewczyn: „taki mały", bo w tym wieku dziewczyny wolą wysokich i przystojnych chłopaków. Pewnego lata, na wakacyjnym obozie młodzieżowym, napotyka grupę młodszych dziewczyn z liceum medycznego. Jedna z nich, jasnowłosa z malutkimi piegami na twarzy, od razu wpada mu w oko. Nie była to może miłość od pierwszego wejrzenia, ale na pewno zauroczenie.

Nagle, jakby prowadzony czyjąś ręką, ten zawsze zamknięty w sobie chłopak staje się wesoły, potrafi zabawiać rozmowami dziewczyny, a nawet żartuje. Ale coraz częściej spędza czas z tą jedną, którą zobaczył pierwszego dnia i na którą zwrócił szczególną uwagę. Ma 15 lat, a na imię jej Ewa. Tak układa grafik dyżurów na obozie, aby pełnili go razem. Teraz już oboje nie odstępują się na krok – tak rodzi się miłość. Chłopak szybko się przyznaje, że ten jego zabawny styl jest nienaturalny. Tak naprawdę jest z charakteru bardzo poważny, a sytuacja rodzinna (tata zmarł przed jego urodzeniem, a mama jest bardzo chora) sprawiła, że szybko wydoroślał. W odpowiedzi słyszy, że ona to czuje i nie wierzy swoim koleżankom, które ją ostrzegają, że ma uważać i nie zadawać się z tym „playboyem". Da się już zauważyć, że ta 15-letnia dziewczyna się nie rozczula,że jest osobą twardo stąpającą po ziemi. Zbliża się koniec obozu, a on nie umie się zebrać na odwagę, by wyznać Ewie, że bardzo mu się podoba. Wreszcie po dwóch dniach, wieczorem 26 sierpnia 1973 roku (w święto Matki Boskiej Częstochowskiej), decyduje się zadać proste pytanie: „Czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?". W odpowiedzi otrzymuje pierwszy w swoim życiu pocałunek. A w dzień odjazdu to z jej ust pada pytanie: „Czy mnie kochasz?".

Wakacje 1973 r., które nas na zawsze połączą

Teraz cały rok oboje będą w innych miastach: ona w podpoznańskim miasteczku, on 100 km od Poznania. Jednak już w pierwszą niedzielę po rozstaniu odwiedza ją w jej domu. Poznaje jej rodziców – jej mama nie może uwierzyć, że Ewa ma już chłopaka. Nie było wtedy komórek, ba, nawet zwykłych telefonów, pozostawały tylko listy. On pisze dwa razy w tygodniu, a sam codziennie po szkole wychodzi naprzeciw listonoszce z pytaniem, czy może coś jest dla niego. Pani listonosz pewnie myślała, że jest trochę stuknięty. Raz lub dwa razy w miesiącu jeździ do dziewczyny, aby chociaż przez parę godzin się z nią widzieć. Oboje chodzą do szkół, a on wziął się porządnie do nauki przed maturą. Dzięki talentowi, jaki dostał od Pana Boga, przez poprzednie lata mógł się trochę ślizgać z dobrymi ocenami. Ewę pierwszy raz zaprasza do siebie na studniówkę. Przedstawia ją swojej rodzinie. I tu objawia się życiowa mądrość młodej dziewczyny. Ob serwuje, jak traktowane są w tej rodzinie kobiety. No cóż – nie >ma w niej już wielu mężczyzn, ale >u jego wujka widać szacunek, ja kim obdarza swoją żonę. Chłopak zdaje maturę i kończy szkołę z pierwszą lokatą.

Obrączki już kupione, maj 1975 r.

Może wybrać dowolny kierunek studiów. Wybiera naturalnie uczelnię w Poznaniu, a jeszcze zanim zacznie naukę, oświadcza się, w trochę nietypowy sposób, wówczas szesnastoletniej Ewie. Mówi: „Nie masz żadnych szans na to, żeby nie zostać moją żoną". Ona, choć zaskoczona tym stanowczym tonem, stwierdza, że z facetem, który wie, czego chce, warto spędzić resztę życia. On każdego dnia podczas studiów znajduje czas, aby jechać tramwajem na drugi koniec miasta i być choć chwilę razem ze swoją dziewczyną, w tramwaju nr 7 jadącym z Ogrodów na dworzec kolejowy, i na tym dworcu być razem może przez 15 minut, zanim odjedzie kolejny pociąg do M. Raz nawet zaskoczył ich jej tata, ale po jego słowach: „Ale wy się kochacie!", widać było, że jednak jest z nich zadowolony.

Takie krótkie spotkania to jednak dla niego mało. Kiedy się kogoś tak mocno kocha, chce się z nim przebywać nieustanie. Na co mają czekać? Chociaż on jeszcze studiuje, a ona jest uczennicą V klasy szkoły średniej, postanawiają wziąć ślub. Przecież on skończył 21 lat, ona 18 i żadne przepisy prawne tego nie bronią. Obrączki kupione były już rok wcześniej, z pieniędzy zarobionych w studenckiej spółdzielni. Jej ojciec zadaje tylko poniekąd słuszne pytanie: „A z czego będziecie żyć?", a w jego rodzinie pada: „Czy musisz się żenić?". Nie musi, tylko bardzo chce. Od małego nie był wychowywany w systemie nakazów i zakazów, lecz stawiano mu wzorce – stąd też jest przygotowany do samodzielnego podejmowania ważnych decyzji. Jedna z dalekich krewnych pyta go jeszcze, dlaczego bierze sobie żonę ze środowiska robotniczego, o czym będzie z nią rozmawiał. A i jej wypominają, że lepiej, jakby wyszła za mąż za kogoś ze swojego środowiska. Mój kochany Boże, jest środek drugiej połowy XX wieku, a tu takie kastowe poglądy! Przecież miłość nie zna pojęcia klasowego społeczeństwa.

Ponownie w miejscu wyznania miłości.

Jezioro Rudno koło Wolsztyna

Tu dygresja: czytelnik tej historii chyba się zorientował, że tym młodzieńcem jest autor. Stąd dalej zamiast form „on" i „ona" używać będę sformułowania „ja", a właściwie „my".

I tak 18 września 1976 r. w kościele św. Mikołaja w M. w obliczu Pana Boga, kapłana i swoich krewnych składamy sobie przysięgę małżeńską: „Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeń ską, i to, że cię nie opuszczę…". Potem następuje założenie obrączek. Wzru szony piękną chwilą sięgam po pierw szą z brzegu obrączkę i zakładam ją na >palec mojej żonie. Nie zauważyłem, że wziąłem tę większą. Ale moja Ewunia, widząc, że na tacy została ta mniejsza, nie przejmuje się tym i z odpowiednim impetem zakłada mi na palec swoją obrączkę. Parę dni później zamiana będzie mnie kosztowała moczenie ręki przez dwie godziny w lodowatej wodzie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: