Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kocia kawiarenka. Sekrety i tajemnice. Tom 4 - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
16 października 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Kocia kawiarenka. Sekrety i tajemnice. Tom 4 - ebook

Isla cieszy się na ferie wielkanocne, które spędzi w Kociej kawiarence Poppy, zwłaszcza że przybyło tam dwoje nowych mieszkańców – Sylvie bez tylnej łapki i nieśmiały rudy kocurek, który nie ma jeszcze imienia. Jej plany psuje jednak przyjazd złośliwego kuzyna Seba, który wiecznie sprawia kłopoty.

Ale to jeszcze nie wszystko. Isla musi wyjaśnić dwie tajemnice. Skąd wziął się chudy kot, który zaczął przychodzić do ogrodu? I dlaczego mama spotyka się potajemnie z panem Blackiem? Jedno jest pewne – Islę czeka WIELKA NIESPODZIANKA!

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-280-7413-2
Rozmiar pliku: 5,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział pierwszy

Nadszedł wreszcie wyczekiwany początek ferii wiosennych, które Isla zamierzała spędzić w Kociej Kawiarence Poppy.

– Całe dwa tygodnie wolne od nauki! – wyśpiewywała w sobotni poranek, wbiegając tanecznym krokiem do kuchni. Porwała Roo na ręce i okręciła się na pięcie. – Czyli koty i tylko koty!

– I czekolada! – dopowiedział z uśmiechem jej młodszy brat Milo. – Na potwierdzenie tych słów chwycił czekoladowe ciastko i zwinnie wrzucił je sobie do buzi. – Wielkanoc to moje ulubione święta! – powiedział z pełnymi ustami, żując zapamiętale.

– Milo, najpierw połknij, a potem coś powiedz, dobrze? – pouczyła go Isla, smarując masłem grzankę.

Milo wyszczerzył do niej zęby i sięgnął po kolejne ciastko, ale babcia szybko odsunęła półmisek.

– To nie dla ciebie!

– Wydawało mi się, że najbardziej lubisz Gwiazdkę – zauważyła Tilda i podniosła wzrok znad ekranu komórki.

– I swoje urodziny – dorzuciła Isla.

– No tak, ale straaasznie do nich daleko! – poskarżył się Milo – a do Wielkanocy zostały już tylko dwa tygodnie.

– Pójdę się ubrać – powiedziała mama, spoglądając na zegarek. – O jedenastej mam już być u Dolly. Isla, jeżeli chcesz iść ze mną, to lepiej się pośpiesz, słyszysz?

Isla przełknęła szybko grzankę i popiła herbatą. Uwielbiała wizyty na Farmie Dolly, a w dodatku dzisiaj obie z mamą miały wybrać dwa nowe koty do Kociej Kawiarenki Poppy. Inspektor Black zaadoptował niedawno Asha i Ace’a, więc pojawiła się szansa na znalezienie dobrych domów dla kolejnych podopiecznych Dolly.

– Ja też chcę jechać! – nadąsał się Milo. – Mamo, prooooszęęę…

Isla westchnęła. Miała nadzieję, że w czasie jazdy na Farmę Dolly uda jej się przekonać mamę do zabrania więcej niż dwóch kotów, ale obecność brata, wymagającego ciągłej uwagi, raczej wykluczała tego rodzaju rozmowy.

– Myślałam, że pomagasz babci przy pieczeniu – powiedziała kwaśno.

– Równie dobrze możemy to zrobić później, prawda? – odparł Milo.

– Oczywiście – stwierdziła z uśmiechem babcia. – Wykorzystam ten czas na trening zumby.

Uradowany Milo skakał po całej kuchni, ale Isla starała się go ignorować.

– Czy możemy zabrać koty do nas już dzisiaj? – zapytała mamę.

– To zależy przede wszystkim od tego, co to będą za koty – odparła mama, porządkując papiery.

– Tak sobie pomyślałem… – zaczął Milo i zastygł nagle – że oprócz kotów moglibyśmy mieć też inne zwierzęta. – Posłał Isli przebiegły uśmiech. – Na przykład… – Udał, że głęboko się zastanawia. – Małpę!

Zajęta dokumentami mama nie dosłyszała propozycji.

– Prowadzimy kocią kawiarenkę, a nie zoo! – powiedziała ze śmiechem babcia.

– No to może… miniaturową świnkę? – Milo nie dawał za wygraną. – Taka świnka nie zajmie dużo miejsca i jest znacznie czystsza, niż się ludziom wydaje!

– Fe! – Tilda prychnęła i wstała. Zajrzała mamie przez ramię. – Mogłabym wziąć dodatkowe zmiany, wiesz? Skoro są ferie…

– Hm… – Mama uważnie studiowała grafik. – Przyda nam się pomoc, bo mamy masę rezerwacji… Tylko żeby nie odbyło się to kosztem nauki!

Tilda przewróciła oczami.

– Leonora także będzie przychodziła częściej – mówiła dalej mama – ponieważ obie z babcią potrzebujemy trochę odpoczynku, zwłaszcza na czas pobytu Seba.

Seb, jedyny kuzyn Isli, miał przyjechać do nich na ferie. Czekali na to wszyscy, a najbardziej Milo.

– Tak się cieszę, że przyjęliśmy Leonorę – powiedziała Isla. – Świetnie się wpasowała i znakomicie sobie radzi z kotami i obsługą klientów. Czasami mam wrażenie, że to moja starsza siostra.

– Przecież masz już jedną starszą siostrę! – obruszyła się Tilda.

– Oj, wiesz, co mam na myśli, taką bardziej przyjazną starszą siostrę – odparła z uśmiechem Isla. – A czy nie zamierzałaś spędzić ferii z Masonem? – zapytała, zmieniając temat.

Istotnie, mama musiała często przekupywać Tildę, żeby poświęciła trochę wolnego czasu na pomoc w kociej kawiarni.

– Owszem – powiedziała Tilda, nieznacznie się rumieniąc – ale obie z Gabriellą potrzebujemy wolontariatu, aby móc się ubiegać o Nagrodę Księcia Edynburga, a mamie przyda się dodatkowa pomoc. W ten sposób upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu, rozumiesz?

Isla skinęła głową i zjadła następną grzankę. Kocie walentynki, które odbyły się na Farmie Dolly, okazały się tak wielkim sukcesem, że ich kawiarenka codziennie pękała w szwach.

– Nie jestem pewna, czy to się liczy – powiedziała mama. – Skoro już tu pracujesz… Chętnie przyjmę Gabriellę, ale ty powinnaś sobie znaleźć coś innego.

– Mogłabyś pomagać Dolly – podsunęła Isla. – Ona ciągle szuka wolontariuszy.

Tilda chciała zaprotestować, ale nie zdążyła.

– Doskonały pomysł! – zawołała mama. – Pojedź dzisiaj z nami i zapytaj Dolly.

– Umówiłam się przed południem z Masonem! – jęknęła Tilda. – I chciałam zacząć nowy projekt medialny na zajęcia… chcę nakręcić krótki film o Poppy i jej sztuczkach. Potrzebuję jeszcze tylko paru aktorów.

– Nie martw się, zdążysz ze wszystkim – pocieszyła ją mama. – A teraz idźcie się w końcu ubrać, cała trójka, bo się spóźnimy!

***

– Kiedy przyjeżdża Seb? – zapytał po raz setny Milo, gdy wysiedli z autobusu i zmierzali na Farmę Dolly.

– Mama już ci mówiła – ofuknęła go Isla. – W środę jedziemy po niego na lotnisko!

Seb był o rok starszy od Mila, a widzieli się z nim dawno temu, ponieważ mieszkał z rodzicami w Szkocji.

– Będę musiał jeszcze tyle czekać! – wyjęczał Milo. – Ferie wiosenne prawie się już skończą! Muszę mieć jakiegoś kolegę w domu już teraz.

– To tylko cztery dni – powiedziała mama. – A zresztą wydawało mi się, że masz mnóstwo kolegów: Dynama, Roo, Olivera…

– To są koty, a nie moi koledzy! – obruszył się Milo.

– Nie mogę uwierzyć, że puścili Seba samego, i to samolotem! – szepnęła do siostry Tilda. – Myślisz, że mama pozwoli mi polecieć w przyszłe wakacje z przyjaciółmi?

Isla pokręciła głową. Mama wpadała w popłoch, gdy Isla jechała sama autobusem. Nie wyobrażała sobie, żeby pozwoliła jej albo Tildzie polecieć samolotem.

– Seb na pewno sobie poradzi – wtrąciła mama, słysząc rozmowę sióstr. – Ciocia Natalie miała z nim przylecieć, ale ma nową pracę i nie dostała urlopu. Nie, Tildo, nie pozwolę ci samej wyjechać na wakacje.

Tilda odmruknęła niewyraźnie i zajęła się telefonem.

„Pewnie dostała esemesa od Masona” – pomyślała Isla. Ciągle do siebie pisali, mimo że widywali się praktycznie codziennie.

– O, jest Dolly! – zawołał Milo i puścił się biegiem w stronę wysokiej kobiety w kombinezonie roboczym, która szła przez podwórze z wiadrem w ręku.

– W samą porę! – Dolly pomachała im na powitanie. – Idę nakarmić Gertrude i George’a.

– Czy to nowe koty? – zapytała Isla.

– Kozy – odparła Dolly z uśmiechem.

– Ojej, masz tutaj kozy? – spytał zdziwiony Milo.

– Zawsze chciałam je mieć – powiedziała Dolly, idąc wraz z nimi na pastwisko. – Richard pomógł mi oczyścić kawałek terenu i wreszcie mam dla nich miejsce.

– Richard? – zapytała Isla.

– Pan Black – wyjaśniła Dolly.

– Nasz pan Black? – upewniła się Isla.

– To nie jest nasz pan Black, córeczko – poprawiła ją mama, lekko się rumieniąc.

– No cóż, często do nas przychodzi – odparła Isla. – Ostatnim razem przesiedział w kociej kawiarni pół niedzieli.

– Pytał, jak karmić Asha i Ace’a i opiekować się nimi – wyjaśniła pośpiesznie mama.

Isla nie wiedziała, skąd u mamy te oznaki zakłopotania – miała jedynie na myśli, że to oni jako pierwsi poznali inspektora Blacka.

Na ich widok dwie nieduże, czarno-białe kozy podbiegły rączo do ogrodzenia.

– Ta mniejsza to Gertrude, a ten łakomczuch wabi się George – powiedziała Dolly i zachęciła Mila i Islę, żeby sięgnęli do wiadra po karmę.

Isla wzięła garść brązowych granulek i podała je kozie, która zmiotła je wszystkie naraz długim, zwinnym jęzorem. Isla parsknęła śmiechem. Sądziła dotąd, że kóz należy się raczej obawiać, być może niepokoiły ją ich dziwne prostokątne źrenice, teraz jednak uznała, że to całkiem miłe zwierzęta. Rzecz jasna, nie tak jak koty, ale w sumie…

– Wystarczy, że sobie popatrzę, dzięki – odparła Tilda, kiedy zaproponowano jej karmienie kóz.

– Farma prezentuje się wspaniale, wszędzie taki porządek – zauważyła mama, rozglądając się z aprobatą.

– To prawda – powiedziała Dolly. – Richard przyjechał w sobotę i pomógł mi naprawić płot przy zagrodzie dla alpak oraz posprzątać podwórze. Dodatkowa para rąk bardzo się przydała.

– Może przydać ci się kolejna – oznajmiła mama, szturchając Tildę pod żebro.

– Tilda chce być wolontariuszką w związku z nagrodą dla księcia – wtrącił Milo.

– Od księcia, a nie dla księcia, wszystko pomyliłeś – poprawiła go Isla.

– Mama uważa, że przyda ci się pomoc – powiedziała Tilda.

– I ma rację – odparła z uśmiechem Dolly. – Jeśli nie boisz się trochę pobrudzić, możesz zacząć już teraz, trzeba dorzucić kozom świeżego siana i posprzątać pastwisko. – Podała Tildzie widły i puste wiadro.

– Chcesz, żebym… – zaczęła Tilda i umilkła, gapiąc się ze zgrozą na łąkę upstrzoną kopkami koziego nawozu.

– Masz sprzątnąć kozie kupy – wyjaśnił z jadowitą uprzejmością Milo.

– Wiem, Milo, nie musisz mi tego tłumaczyć – wycedziła Tilda i spojrzała z nadzieją na mamę.

W ramach zachęty mama podniosła kciuki i łagodnie popchnęła córkę w stronę pastwiska.

– Sama wrócisz do domu, prawda? – zapytała słodkim tonem.

Tilda odmruknęła niewyraźnie i zmierzyła kozy niechętnym spojrzeniem.

– Chodźmy obejrzeć koty! – zawołała szybko Isla, na wypadek gdyby Dolly zaproponowała, by Isla pomogła Tildzie.

Dolly wysypała resztę karmy do długiego, metalowego karmnika pod ogrodzeniem, po czym ruszyła wraz z gośćmi w kierunku stajen.

Isla współczuła siostrze, zwłaszcza że wolontariat na farmie był jej pomysłem.

– Od dnia kocich walentynek niemal codziennie zgłaszają się do mnie ludzie, którzy chcą przygarnąć kota – powiedziała Dolly.

– Och, to fantastycznie! – ucieszyła się Isla.

– Prawda? – Dolly się do niej uśmiechnęła. – Niestety, większość z nich woli kocięta, a nie dorosłe koty. Miejmy nadzieję, że starszym zwierzętom także uda się znaleźć nowe domy.

W stodole dla kotów było mnóstwo miękkich poduszek i kocyków oraz kocich zabawek. Dzięki uchylnym drzwiczkom zwierzęta mogły się swobodnie przemieszczać. Isla wypatrzyła w kącie znajomą sylwetkę.

– Mamo, patrz, tam jest Sylvie! Jest taka śliczna, mimo że ma tylko trzy łapki.

– A co się stało z czwartą? – zapytał z niepokojem Milo.

– Prawdopodobnie taka się urodziła – powiedziała Dolly. – Ale w niczym jej to nie przeszkadza.

– Czy możemy zabrać ją do nas? – zapytała z nadzieją Isla. – Jest taka przemiła i ładna!

Mama pieszczotliwie pogłaskała kotkę po grzbiecie i za uszami.

– Czy jest towarzyska?

– To wyjątkowo przyjazny kot – odrzekła Dolly. – Szkoda, że nikt jej nie chce przygarnąć z powodu kalectwa.

Milo ukląkł i delikatnie przytulił kotkę. Zamruczała, ocierając się łebkiem o twarz chłopca.

– Wybieram Sylvie! – ogłosił Milo.

– Mamo, proszę! – Isla zaklaskała w ręce.

– Tyle samo z nią kłopotu co z każdym innym kotem – powiedziała Dolly.

– Chyba nie mam wyboru – odrzekła mama, tłumiąc uśmiech.

Isla i Milo zakrzyknęli z radości.

Z tyłu doleciało cichutkie miauknięcie. Isla odwróciła się i spostrzegła jakiś ruch pod brązowym kocem. Po chwili wyjrzał stamtąd puchaty, rudy łebek.

– To nasz najnowszy nabytek – poinformowała Dolly. – Jest trochę nieśmiały. Ktoś podrzucił go kilka dni temu, znalazłam go pod stodołą. Jest niedożywiony i ma brzydkie futerko, ale myślę, że pod odpowiednią opieką szybko dojdzie do siebie.

Isla ukucnęła i wyciągnęła rękę, żeby pogłaskać pręgowanego rudzielca, ale zwierzak błyskawicznie umknął.

– Czy on się jakoś nazywa? – zapytała.

– Nie miałam czasu się tym zająć – przyznała Dolly. – Może ty coś wymyślisz, Isla?

Isla zastanawiała się przez chwilę, ale nic nie przychodziło jej do głowy. Spojrzała z uśmiechem na mamę. Skoro kotek potrzebował dobrej opieki, to nie mógł lepiej trafić.

– Czy możemy zabrać go do siebie? – zapytała z nadzieją.

– Nie wiem, czy to dobry pomysł – odparła mama. – Obawiam się, że ten kot jest dla nas zbyt płochliwy.

– Można go trzymać z dala od gości, zanim nie przywyknie do ludzi. Dolly jest taka zajęta, a on potrzebuje dużo miłości i uwagi, kogoś, kto poświęci mu czas.

– Jednym słowem, potrzebuje ciebie? – podsumowała mama.

Isla pokiwała głową z takim zapałem, że omal jej nie odpadła.

– Przecież są ferie, więc mam masę czasu – powiedziała.

– No dobrze, możemy spróbować – zgodziła się mama. – Ale jeśli się nam nie uda, to kot będzie musiał wrócić na farmę.

– Zaopiekuję się nim, mamo, zobaczysz!

Isla rzuciła się mamie na szyję.

Uklękła i bardzo powoli wyciągnęła rękę. Po chwili różowy nosek wyłonił się spod koca i starannie obwąchał jej palce. Isla odczekała jeszcze trochę i delikatnie pogłaskała kotka po łebku. Uśmiechnęła się rozpromieniona. To będą najlepsze ferie wiosenne w jej życiu!
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: