- W empik go
Królowa kokonu - ebook
Królowa kokonu - ebook
„Królowa kokonu” Dominiki Czajki jest współczesną, osadzoną w polskich realiach interpretacją rodziny, zdominowanej przez alkohol.
Ciężki żywot matki unaocznia dzieciom trzy podstawowe uczucia. Nadzieja to życzenie zaistnienia określonego stanu rzeczy i niepewność, czy tak się stanie. Wiara to nadanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości stwierdzenia w warunkach braku wystarczającej wiedzy. I jeszcze miłość - to określenie jest wieloznaczne. Może odnosić się do różnych uczuć, stanów, postaw. Wielość znaczeń, połączona z zawiłością relacji składających się na miłość powodują, że jest ona trudna do zdefiniowania. Ale jedno jest pewne: żadna z nich nie byłaby sobą, gdyby jednej zabrakło. Co się dzieje z człowiekiem, gdy nie ma w nim ich wszystkich? Patologia, brzydota, degrengolada, śmierć…
Kategoria: | Powieść |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7900-221-4 |
Rozmiar pliku: | 572 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Otworzyłam spuchnięte od płaczu oczy.
Zrobiło się jasno. Zapach wokół mnie był dziwnie czysty.
Zmartwychwstałam?
Rozejrzałam się wokół siebie.
Nie, to nie była jaskinia.
Za dużo osób znajdowało się wokół mnie.
Łyse głowy ludzkich dzieci wpatrywały się we mnie, jakbym to ja trzymała chleb.
Była tam również młoda kobieta. Zauważyłam, że skórę miała bardzo zniszczoną, ale mimo tego, była bardzo ładną kobietą. Posiadała specyficzną, długą kurtkę z kapturem, która zwisała swobodnie na jej drobnym ciele. Jej włosy były cienkie, naturalne, z małą ilością siwych włosów, a paznokcie były bardzo krótkie i rozdwojone. Jedno było pewne. Jej dieta nie zawierała wiele witamin. Podejrzewam jednak, że była szczęśliwa. Miała oczy przepełnione nadzieją i lękiem. Chociaż nie umiałam rozróżnić tych emocji, wiedziałam, że tam są.
-Obudziłaś się...-powiedziała rozmarzona, przyciszonym głosem, dotykając mojej dłoni.
Miała bardzo duże dłonie.
Nic nie odpowiedziałam. Prawdę mówiąc byłam w szoku. Nie wiedziałam gdzie się znajduję i skąd się wzięłam.
Młoda kobieta znowu się uśmiechnęła i przytuliła mnie do swojej piersi. Nie znałam jej, nie wiedziałam czego ode mnie chce,
lecz ona ,nie zauważając mojego zamieszania, przytuliła mnie jeszcze mocniej.
Poczułam ciepło.
Ciepło ciała uzależnia.
Wtedy prawdopodobnie znowu zasnęłam.CZĘŚĆ II ZEGAR
Przyzwyczaiłam się do tej kobiety. Prawdopodobnie nawet ją polubiłam. Najbardziej lubiłam ją za to, że pozwalała mi przytulać się do swoich piersi. Czułam, że jestem bezpieczna, do czasu, gdy nauczyłam się chodzić.
To nowe doświadczenie uświadomiło mi, że trzeba uważać, gdzie stawiać kroki, by nie upaść. Bo upadki bywają bolesne.
Coraz rzadziej byłam też przytulana.
Może dlatego, że jej dłonie nie były już takie duże, choć z drugiej strony myślę, że mogła bać się mojego sprzeciwu.
Nauczyłam się także mówić.
Pewnego dnia przestała do mnie przychodzić. Świadomość, że można ponieść klęskę paraliżuje.
To dziwne, że wiedziałam tak wiele od samego początku. Widziałam więcej, niż teraz, słyszałam wyraźniej, lecz nie umiałam powiedzieć ile doświadczam rzeczy.
Może nie chciałam, by ludzie byli rozczarowani moim zachowaniem i wiedzą, która nie jest nabyta, lub po prostu natura chciała bym wszystko zapomniała, by od nowa nauczyć się podstawowych zasad rozumowania.
Nie umiem odpowiedzieć, dlaczego nie umiem sobie przypomnieć.
A zegar?
Wskazówki poruszają się w nim, lecz nie dają wskazówek.
Zapraszamy do skorzystania z oferty naszego wydawnictwa.
Wydawnictwo Psychoskok