Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kwantowy świat. Książka ze wszystkimi odpowiedziami - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
12 czerwca 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Kwantowy świat. Książka ze wszystkimi odpowiedziami - ebook

Zadziwiające spojrzenie na życie i wszechświat – jak fizyka kwantowa wpływa na naszą codzienność?

Doktor Amit Goswami udowadnia, że fizyka kwantowa jest kluczem do zrozumienia największych tajemnic świata, i pokazuje, jak wykorzystać jej założenia w codziennym życiu. Wiedza zawarta w tej książce pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na takie sprawy jak życie, śmierć czy znaczenie intuicji, świadomości i snów. Autor w przystępny i zrozumiały sposób przybliża temat fizyki kwantowej wszystkim tym, którzy chcieliby zrozumieć nasz związek z wszechświatem. Według niego jest ona nie tylko przyszłością, ale także kluczem do zrozumienia ludzkiej świadomości i tajemnicy życia.

__

O autorze:

Amit Goswami – profesor, fizyk kwantowy, pionier paradygmatu nauki zwanej „nauką w obrębie świadomości”; autor wielu popularnych książek na temat fizyki kwantowej i świadomości; praktyk na polu duchowości i transformacji; sam siebie nazywa aktywistą kwantowym.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66338-76-0
Rozmiar pliku: 2,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wprowadzenie

Minęło niemal sto lat, odkąd fizyka kwantowa została w pełni sformułowana językiem matematyki. Od tamtego czasu zweryfikowano ją podczas niezliczonych eksperymentów, a jej koncepcje zostały z powodzeniem zastosowane w wielu technologiach. Zaczęliśmy nawet używać słowa „kwantowy” w naszych codziennych rozmowach – często nie rozumiejąc w pełni jego głębszego znaczenia. Światopogląd kwantowy skutecznie wszedł do świadomości społecznej, ale mimo to w dalszym ciągu nie jest w pełni akceptowany przez świat naukowy, który nadal opowiada się za archaicznym światopoglądem newtonowskim i go broni. W konsekwencji pełne implikacje światopoglądu kwantowego nie dotarły jeszcze do świadomości społecznej. Dobra wiadomość jest taka, że w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku dzięki wysiłkom awangardowej grupy buntowniczych naukowców (wliczając w to moją osobę) ta wizja świata dojrzała i doprowadziła do powstania nowego, wszechogarniającego paradygmatu naukowego. Oddolny ruch nazywany „kwantowym aktywizmem” zaczął odsuwać od władzy fizykę newtonowską poprzez przemawianie bezpośrednio do zwykłych ludzi. Niniejsza książka jest częścią tego ruchu i w przystępny sposób przedstawia podstawowe założenia światopoglądu kwantowego.

Problemy po części wynikają z niesprzyjających okoliczności. Dominujący paradygmat newtonowski zawsze był pełen paradoksów. Oficjalnie jest on nazywany „materializmem naukowym” i zakłada, że wszystko istnieje wyłącznie jako zjawisko materialne – jako materialny ruch w przestrzeni i czasie wywoływany przez materialne interakcje. Paradoksy wpisane w ten światopogląd nigdy nie zostały rozwiązane. Dopiero w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku za sprawą nowych danych eksperymentalnych materializm naukowy zaczął być szczegółowo analizowany przez świat nauki. Wcześniej ten światopogląd w dużej mierze był wspierany przez to, że fizycy odeszli od europejskiego podejścia zorientowanego na filozofię i skupili się na bardziej pragmatycznym amerykańskim podejściu, które zyskało na popularności po drugiej wojnie światowej. Przed latami pięćdziesiątymi materializm naukowy miał silną pozycję wyłącznie w dziedzinach zajmujących się obiektami nieożywionymi, a więc w fizyce i chemii. Po latach pięćdziesiątych zaczął dominować również w biologii (która stała się częścią chemii), w medycynie (która stała się niemal „mechaniczna”) i w psychologii (która stała się neuronauką kognitywną).

Innym źródłem problemów był mimowolny entuzjazm niektórych naukowców, którzy w dobrej wierze próbowali możliwie najszybciej zakończyć debatę dotyczącą znaczenia fizyki kwantowej. Udało się jednak wypracować kompromis, któremu nadano sławną (czy też raczej niesławną) nazwę „interpretacja kopenhaska”. Został on zainicjowany przez znanego i sympatycznego Nielsa Bohra – naukowca uwielbianego przez wszystkich fizyków (wliczając w to mnie).

Głównym elementem interpretacji kopenhaskiej jest „zasada komplementarności”, która w swej spopularyzowanej formie jest po prostu błędna nie tylko na poziomie teoretycznym, ale również na poziomie empirycznym. Matematyka kwantowa wyraźnie mówi o tym, że obiekty kwantowe są falami. Z eksperymentów wynika jednak, że są one również cząstkami. W jaki sposób jeden obiekt może być jednocześnie falą (czymś, co się rozchodzi) i cząstką (czymś, co porusza się w określonym kierunku)? Popularna forma zasady komplementarności rozwiązuje ten korpuskularno-falowy paradoks poprzez stwierdzenie, że obiekty kwantowe są zarówno falami, jak i cząstkami. Aspekt falowy ukazuje się podczas eksperymentów dotyczących mierzenia fal, zaś aspekt korpuskularny – podczas eksperymentów dotyczących mierzenia cząstek. Oba te aspekty nigdy jednak nie manifestują się podczas tego samego eksperymentu i z tego względu są nazywane komplementarnymi.

Prawidłowa odpowiedź na paradoks korpuskularno-falowy (na poziomie teoretycznym i empirycznym) brzmi następująco: obiekty kwantowe są falami prawdopodobieństwa istniejącymi poza czasem i przestrzenią w domenie rzeczywistości nazywanej „domeną potencjalności”. Niezależnie od sposobu badania owe obiekty ukazują się w czasoprzestrzeni jako cząstki. Prawda jest więc taka, że aspekt falowy i aspekt korpuskularny mogą zostać wykryte podczas jednego eksperymentu. Niestety, spopularyzowana wersja zasady komplementarności wytworzyła w ludziach wrażenie, że w czasie i przestrzeni istnieją obydwa aspekty obiektu. W rezultacie całe pokolenie (albo nawet dwa pokolenia) fizyków zostało wprowadzone w błąd i nie dopuszczało do siebie naprawdę radykalnych elementów mechaniki kwantowej. Fizyka kwantowa ukazuje rzeczywistość dwupoziomową, a nie jednopoziomową, opisywaną przez fizykę newtonowską i materializm naukowy. Co więcej, paradoks korpuskularno-falowy może zostać wyeliminowany wyłącznie za sprawą otwartego odwoływania się do świadomości.

Oczywiście to właśnie świadomość utrzymywała ten paradoks przy życiu. Nie działo się to w ramach mainstreamu, lecz w kręgu osób „wtajemniczonych”. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku eksperyment Alaina Aspecta i jego współpracowników doprowadził do rozstrzygnięcia sporu pomiędzy dwupoziomową a jednopoziomową rzeczywistością poprzez odróżnienie domeny potencjalności od domeny czasoprzestrzeni. W domenie potencjalności żaden sygnał nie jest potrzebny do komunikacji, ponieważ wszystko jest ze sobą bezpośrednio połączone. Sytuacja wygląda inaczej w domenie czasoprzestrzeni. Komunikacja zawsze zachodzi tam w określonym czasie i jest zapośredniczona przez sygnały poruszające się z określoną prędkością, która nie może być większa od prędkości światła.

Co oznacza stwierdzenie, że w domenie potencjalności wszystko jest ze sobą bezpośrednio połączone? Odpowiedź jest prosta: wszystko jest tam jednością. W tekście naukowym opublikowanym w 1989 roku i przedrukowanym w 1993 roku w książce The Self-Aware Universe zaproponowałem rozwiązanie tego paradoksu polegające na uznaniu, że domena potencjalności jest naszą świadomością. Nie chodzi o codzienną świadomość związaną z ego, lecz o wyższą świadomość, w której wszyscy jesteśmy ze sobą zjednoczeni. Na poziomie widocznej świadomości pozostajemy odseparowani. Wynika to po części z konieczności odróżnienia własnej osoby od innych obiektów (rozróżnienie na przedmiot i podmiot), a po części z osobistych uwarunkowań. Zasugerowałem, że owa wyższa świadomość jest wzmacniana przez przyczynowość odgórną (ang. downward causation) – zdolność do wybierania spośród wielu aspektów fali prawdopodobieństwa. Chodzi tu o świadomy wybór, który zmienia fale prawdopodobieństwa w realne cząstki.

Filozof i naukowiec Willis Harman bardzo wspierał moją pracę. Gdy pełnił funkcję kierownika Institute of Noetic Science (IONS), poprosił mnie o napisanie monografii na temat moich badań. Nowe poszukiwania badawcze wkrótce doprowadziły do powstania nowej nauki, którą nazwałem „nauką wewnątrz świadomości”. Termin ten został spopularyzowany dzięki Harmanowi. W roku 1994 moja monografia zatytułowana Science Within Consciousness została opublikowana przez IONS.

Postępy w tej nowej dziedzinie pojawiały się bardzo szybko i zawsze towarzyszyły im dziwne koincydencje, które mogą zostać uznane za jungowskie „synchroniczności”. Najpierw jakaś staruszka zadzwoniła do mnie podczas programu radiowego i zapytała: „Co dzieje się z nami w momencie śmierci?”. Nie potrafiłem odpowiedzieć bez odwoływania się do kulturowych truizmów, więc zachowałem milczenie. Następnie poznałem pewnego teozofa, który wziął udział w kursie opartym na mojej książce i podczas zajęć mówił głównie o reinkarnacji. Niedługo potem miałem sen, podczas którego usłyszałem: „Tybetańska księga umarłych opisuje prawdę. Twoim zadaniem jest to udowodnić”. Jeszcze później pewna studentka filozofii zadzwoniła do mnie i poprosiła mnie, abym pomógł jej przezwyciężyć żal spowodowany śmiercią jej chłopaka. Podczas rozmowy z nią próbowałem teoretyzować na temat życia pośmiertnego i w pewnym momencie zacząłem dostrzegać możliwość stworzenia nauki opisującej wszystkie nasze doświadczenia – wrażenia materialne (zmysły), doznania związane z siłą witalną (energia), mentalne myślenie (znaczenia) i nadprzyrodzone przeczucia (archetypy takie jak miłość i prawda). Na tej podstawie sformułowałem swoją teorię dotyczącą życia pośmiertnego i reinkarnacji. Niedługo później zadzwonił do mnie pisarz i redaktor Frank de Marco, który poprosił mnie o napisanie książki na temat moich najnowszych badań. Ukazała się ona w 2001 roku pod tytułem Physics of the Soul.

W roku 1998 natomiast zadzwoniła do mnie biofizyczka Beverly Rubik. Zaproponowała, żebym napisał artykuł dotyczący moich badań i pozwolił opublikować go w przygotowywanej przez nią antologii. W roku 1999 wraz z trzydziestoma innymi myślicielami popierającymi nowy paradygmat wziąłem udział w konferencji zorganizowanej w Dharamsali (w Indiach). Uczestniczył w niej między innymi sam Dalajlama. W pewnym momencie atmosfera stała się napięta, ponieważ wdałem się w werbalną sprzeczkę z fizykiem Fredem Alanem Wolfem. Pokłóciliśmy się o to, czyje podejście do nowego paradygmatu jest właściwe. Do sporu dołączyło kilka innych osób, a organizatorzy poprosili o pomoc Dalajlamę, który po prostu się roześmiał i powiedział: „Naukowcy zawsze będą naukowcami”. Gdy znów zapanował spokój, Dalajlama poprosił nas o podjęcie próby zastosowania naszego nowego paradygmatu w odniesieniu do problemów społecznych. To przykuło moją uwagę. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych zacząłem pisać artykuł dla Beverly Rubik. Opisałem w nim zastosowanie fizyki kwantowej do kwestii zdrowotnych i rozbudowałem teorię, którą Deepak Chopra nazwał „kwantowym uzdrawianiem”. Chodzi o spontaniczne uzdrawianie własnej osoby bez jakichkolwiek interwencji medycznych.

Mniej więcej w tym samym czasie odwiedziłem Brazylię. Pewien młodzieniec mieszkający w tym kraju zapytał mnie, czy znam Deepaka Choprę. Po otrzymaniu odpowiedzi przeczącej powiedział: „Mogę to zmienić”. Niedługo potem Deepak zaproponował mi, abym odwiedził go w San Diego. Nieco wcześniej wydał książkę Zdrowie doskonałe, w której opisał ajurwedę – system alternatywnego leczenia pochodzący z Indii. Wręczył mi egzemplarz i poprosił o przeczytanie tej publikacji.

W rezultacie zająłem się udowadnianiem naukowej zasadności podejścia, które od tysiącleci jest wykorzystywane przez lekarzy zainteresowanych medycyną alternatywną. Jesteśmy czymś więcej niż tylko naszymi ciałami fizycznymi, w związku z czym dolegliwości w naszych „subtelnych” ciałach mogą być odpowiedzialne również za choroby fizyczne (zwłaszcza za choroby przewlekłe). Z tego względu proces leczenia może polegać nie tylko na zwalczaniu symptomów cielesnych, ale również na zajmowaniu się bardziej subtelnymi źródłami choroby.

Pracownicy służby zdrowia (fizycznego i psychicznego) mają do czynienia z realnymi istotami ludzkimi. Z tego względu nie zawsze są entuzjastycznie nastawieni do alopatycznego modelu medycyny, czyli „mechanicznego” podejścia, które wyrosło z naukowego materializmu. Kiedy pisałem książkę pt. Lekarz kwantowy* dotyczącą integracji konwencjonalnych, „mechanicznych” sposobów leczenia z bardziej ludzkimi kuracjami niekonwencjonalnymi, światopogląd kwantowy zaczął zyskiwać popularność wśród osób korzystających z medycyny alternatywnej, a nawet wśród niektórych awangardowych alopatów. Deepak był tak zachwycony tą książką, że napisał wstęp do jednego z jej późniejszych wydań.

Medycyna opiera się na wiedzy biologicznej. Jeśli chcemy zmniejszyć osobliwą władzę naukowego materializmu nad medycyną, musimy wnieść świadomość do biologii. Rozpocząłem tę pracę w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, a w 2008 roku zaproponowałem w mojej książce Creative Evolution naukową teorię ewolucji opartą na świadomości. Teoria ta wyjaśnia luki w „zapisie kopalnym” oraz biologiczną „strzałkę czasu”, która jest niezbędna do tego, aby ewolucja mogła przebiegać od prostoty do złożoności. Darwinizm i jego odgałęzienia nie są w stanie znaleźć rozwiązania dla tych dwóch ważnych problemów. W książce Creative Evolution omówiłem również wyobrażenia na temat przyszłości ludzkości zaproponowane przez Śri Aurobindo i Teilharda de Chardin, a następnie zintegrowałem je z podejściem naukowym. Oparłem się na koncepcjach Ruperta Sheldrake’a dotyczących pól morfogenetycznych (wzorcach biologicznego tworzenia form) i włączyłem je do „nauki wewnątrz świadomości”.

Wiodący przedstawiciele nauk biologicznych są bardzo oporni na wpływ fizyki kwantowej. Nie zmienia to jednak faktu, że biologia kwantowa stopniowo zyskuje na popularności (głównie dzięki empirycznej pracy epigenetyków i przystępnym książkom biologów takich jak Bruce Lipton, Mae-Wan Ho i inni).

W roku 2009 postanowiłem przyspieszyć tę zmianę paradygmatu i zainicjowałem ruch o nazwie „kwantowy aktywizm”. Moim celem było popularyzowanie światopoglądu kwantowego za sprawą zacieśniania znajomości pomiędzy ludźmi, którzy są zainteresowani przekształcaniem własnej osoby i otaczającego społeczeństwa poprzez praktykowanie zasad kwantowych. Zaproponowane przeze mnie podejście wzbudziło zainteresowanie nie tylko w Ameryce, ale również w Brazylii, Europie, Indiach, Japonii, a nawet na Bliskim Wschodzie. W roku 2014 poleciałem do Japonii, aby przeprowadzić wiele długich rozmów o kwantowym światopoglądzie i kwantowym aktywizmie z błyskotliwym japońskim biznesmenem i filozofem Masumim Horim. Niniejsza książka w dużej mierze opiera się na tych dialogach. Dodałem do nich materiał zgromadzony podczas różnych wywiadów – zwłaszcza przeprowadzonych przez pisarkę Evę Herr.

Rezultatem jest coś w rodzaju podręcznika do fizyki kwantowej przeznaczonego dla osób, które nie są naukowcami. Książka ta zawiera elementy zaczerpnięte z całej mojej wcześniejszej pracy i mam nadzieję, że zainspiruje was w niej do stania się kwantowymi aktywistami. Spróbuję przekonać was do tego, że badania dotyczące świadomości i rozumienie światopoglądu kwantowego są przyszłością nauki. Stanowią one bowiem fundament nowego paradygmatu, który może doprowadzić nas do odpowiedzi na wszystkie pytania.

* Wydawnictwo Illuminatio, Białystok 2013 (wszystkie przypisy pochodzą od tłumacza).Rozdział 1

Starcie dwóch światopoglądów

Ludzie często mówią mi: „Podobno rzeczywistość nie jest zbudowana z materii. Z czego zatem się składa?”. Odpowiadam im: „Ze świadomości. Wszystko jest zbudowane ze świadomości”. Świadomość jest jednak niezwykle mętnym i mglistym pojęciem! W tym właśnie miejscu fizyka kwantowa dostarcza odpowiedzi, których poszukujemy. W światopoglądzie kwantowym wszystko jest mętne – nawet materia. Każde zjawisko jest zaledwie prawdopodobieństwem. Przestaje nim być dopiero wtedy, gdy go doświadczamy.

Jeśli jednak ta kwestia jest tak prosta, to dlaczego naukowcy nadal nad nią debatują? Prawda jest taka, że naukowcy bezustannie debatują nad wszelkiego rodzaju sprawami: Czy podstawą wszystkiego jest materia, czy świadomość? Co to znaczy być człowiekiem? Czy istnieje Bóg? Tego rodzaju pytania są ważne, ale w naszym codziennym świecie najbardziej liczą się wartości. Największą wadą materialistycznego światopoglądu jest to, że lekceważy on archetypowe wartości (takie jak miłość, prawda, sprawiedliwość, piękno, dobro czy dostatek) i znaczenia, które odkrywamy dzięki podążaniu za tymi wartościami. Nie zmienia to jednak faktu, że dla większości światowej populacji wartości takie jak miłość pozostają niezwykle ważne. Fizyka kwantowa przynosi ze sobą nowy światopogląd, za sprawą którego w naszym życiu znów mogą pojawić się znaczenia i wartości. Może ona również dostarczyć nam odpowiedzi na pytania dotyczące tego, kim jesteśmy i co to znaczy być człowiekiem.

Ktoś mnie kiedyś zapytał, czy dostrzegam jakieś podobieństwa pomiędzy teorią kwantową a teorią wszechświata. To dobre pytanie. Teoria kwantowa wywodzi się z obserwacji bardzo małych obiektów w materialnym świecie submikroskopowym. Teoria wszechświata próbuje natomiast wyjaśnić wielki makroświat. W jaki sposób te dwie dziedziny są ze sobą powiązane? Kwantowa teoria świadomości zazwyczaj nie interesuje się wielkoskalowymi aspektami fizycznego wszechświata. Współczesna kosmologia unika natomiast zajmowania się wewnętrznym światem świadomości (w dużej mierze za sprawą materialistycznego charakteru nauki). Z tego względu wydaje się ona nie mieć jakiegokolwiek związku z realnymi problemami, które bezustannie zaprzątają naszą uwagę. Koncepcje współczesnej kosmologii są jednak zaledwie czymś w rodzaju ucieczki – są fantazjami podobnymi do zainteresowań średniowiecznych myślicieli chrześcijańskich, którzy próbowali określić, ile aniołów może zatańczyć na główce szpilki.

Niezwykle interesujące jest dla mnie to, że naukowi materialiści często tworzą sobie własnych ekscytujących bogów. Cała nasza egzotyczna wiedza o przestrzeni kosmicznej stała się współczesnym zamiennikiem bóstw wcześniejszych religii – począwszy od archetypów Platona, przez chrześcijańskie anioły, a skończywszy na bardziej ludzkich bogach hinduistycznych (takich jak Śiwa). W dzisiejszych czasach odwołujemy się do czarnych dziur i ciemnej materii, aby znaleźć substytut dla dawnych archetypów i bóstw. Współczesna nauka po prostu ignoruje świadomość i koncentruje się na wizji wszechświata, w której archetypy i wartości zostały zastąpione przez nowsze koncepcje, takie jak czarne dziury, białe dziury, ciemna materia i ciemna energia.

Warto pamiętać, że nauka zawsze powinna składać się z trzech komponentów. Po pierwsze: musi być oparta na teorii. Po drugie: teoria ta musi być możliwa do zweryfikowania za pomocą danych eksperymentalnych. Po trzecie: teoria ta musi być użyteczna, a więc mieć zastosowanie do ludzkich spraw. Badania dotyczące świadomości na bieżąco dostarczają użytecznych, weryfikowalnych empirycznie i przydatnych technologicznie obiektów badawczych. Sytuacja wygląda inaczej w przypadku współczesnej materialistycznej nauki, która w coraz większym stopniu zajmuje się bezużytecznymi i nieweryfikowalnymi zagadnieniami. Tematy uważane niegdyś za bardziej ezoteryczne i mniej naukowe stają się obecnie bardziej użyteczne i bardziej naukowe. Nauka była kiedyś praktyczna i przyziemna, ale obecnie staje się bardziej abstrakcyjna i mniej użyteczna. Z tego względu zaczyna przypominać dawne tradycje duchowe. Tradycje duchowe stają się natomiast coraz bardziej podobne do nauki.

Czym jest świadomość?

Naukowi materialiści na ogół traktują świadomość jako lingwistyczne przypuszczenie. W naszym języku są podmioty i orzeczenia, ale niektórzy naukowcy twierdzą, że możemy sobie poradzić bez podmiotów. Jako przykład podają język hopi, w którym nie ma podmiotów ani orzeczeń, a jedynie czasowniki. Według nich świadomość jest czysto lingwistycznym wytworem. W świecie bez podmiotów – a więc bez świadomości – wszystko jest materią i manifestacją materialnych interakcji. Tak właśnie wygląda światopogląd dominujący wśród dzisiejszych naukowców.

Jeżeli poprosicie lekarza o zdefiniowanie świadomości, prawdopodobnie bez mrugnięcia okiem odpowie: „Świadomość to przeciwieństwo stanu śpiączki”. Pewna dziennikarka w następujący sposób opisała mi swoją reakcję na tego rodzaju fachowe stwierdzenie: „Mamy do czynienia z ogromnymi problemami, takimi jak globalne ocieplenie, kryzys ekonomiczny i polityczna polaryzacja. Przyczyną tego wszystkiego jest fakt, że nie jesteśmy zgodni co do znaczenia takich słów jak «świadomość». Nie zdajemy sobie sprawy nawet z owego braku porozumienia”.

Oczywiście dla wielu lekarzy „przytomność” i „świadomość” są synonimami. Nie dostrzegają różnicy pomiędzy tymi słowami – mimo że od publikacji prac Freuda zdążyło już upłynąć ponad sto lat. Lekarze rzadko czytają jakąkolwiek literaturę psychoanalityczną. Nawet gdy do niej zaglądają, zazwyczaj w znacznej mierze jej nie akceptują. Przeważnie nie uznają istnienia nieświadomości i uważają, że świadomość nie może być obecna u pacjentów przebywających w stanie śpiączki. Nie zmienia to jednak faktu, że świadomość nigdy nie odchodzi. Oczywiście osoba nieprzytomna (na przykład przebywająca w stanie śpiączki) nie zdaje sobie sprawy z wydarzeń zachodzących wokół niej i nie doświadcza tego, co się jej przytrafia. Nie jest podmiotem patrzącym na przedmioty. W dalszym ciągu posiada jednak świadomość. Freudowi chodziło o to, że przytomność i nieprzytomność różnią się od siebie, ale są to po prostu dwa stany świadomości. Osoba przytomna zdaje sobie sprawę z podziału na podmiot i przedmiot. Doświadcza dwóch biegunów: podmiotu (doświadczającego) i przedmiotu (doświadczanego). Osoba nieprzytomna nie zdaje sobie natomiast sprawy z tego podziału. Za sprawą psychoanalizy możemy badać, w jaki sposób procesy mentalne zachodzące w nieświadomości (czyli procesy, których nie jesteśmy świadomi) prześladują nas w przytomnym stanie umysłu. Freud uważał, że powinniśmy próbować zidentyfikować i zrozumieć te nieuświadamiane procesy, ponieważ dzięki temu będziemy dobrze funkcjonowali mentalnie.

Świadomość stanowi fundamentalny aspekt naszej natury, ale trudno jest ją jednoznacznie zdefiniować. Możemy zdać sobie sprawę z niektórych jej aspektów i cech, ale nie jesteśmy w stanie zrobić nic więcej. Według światopoglądu kwantowego świadomość to najgłębsza podstawa wszelkiego istnienia, więc każda opisująca ją definicja siłą rzeczy będzie niezadowalająca. Świadomość jest wszystkim, co istnieje. Jakiekolwiek próby zdefiniowania tego zjawiska nie przyniosą satysfakcjonujących rezultatów, ponieważ definicje same w sobie są przejawem świadomości, a nie na odwrót.

Zajmijmy się teraz najbardziej fundamentalną kwestią, od której zacząłem ten rozdział: „Z czego zbudowana jest rzeczywistość?”. Czy oprócz psychoanalizy istnieje jakieś inne podejście, dzięki któremu możemy dokonać wyboru pomiędzy świadomością a materią i odpowiedzieć na to pytanie? Na szczęście w dzisiejszych czasach jesteśmy w stanie naukowo obalić materialistyczny światopogląd. Na poziomie teoretycznym możemy dokonać tego poprzez ukazanie paradoksów, czyli logicznych węzłów myślowych. Na poziomie eksperymentalnym możemy natomiast zrobić to za pomocą anomalnych danych. Spory językowe stały się niepotrzebne.

Materialne interakcje mają określone cechy. Jedną z nich jest to, że wszelka komunikacja i wszystkie oddziaływania opierają się na połączeniach – na sygnałach przelatujących przez czas i przestrzeń. W dzisiejszych czasach nawet studenci fizyki mogą jednak zaobserwować bezsygnałową komunikację pomiędzy submikroskopowymi obiektami kwantowymi. Na dodatek praca niektórych fizyków kwantowych jednoznacznie świadczy o tym, że nie jesteśmy w stanie zrozumieć fizyki kwantowej bez uwzględnienia przyczynowego wpływu świadomości – zarówno na poziomie materialnym, jak i niematerialnym. Niezależnie od wszystkiego otrzymujemy paradoksy.

Mówienie o przyczynowej mocy świadomości – czyli przyczynowości opartej na świadomej decyzji o przejściu od potencjalności do realności – może nasuwać skojarzenia ze starą chrześcijańską ideą przyczynowości odgórnej pochodzącej od Boga. Te dwie koncepcje różnią się od siebie, ale jednocześnie są do siebie wystarczająco podobne, aby w umysłach materialistów rozległ się dźwięk dzwonków alarmowych. Musimy jednak zdać sobie sprawę z czegoś bardzo ważnego. Nowy sposób rozumienia niematerialnej przyczynowości odgórnej polega na tym, że wiąże się ona z nielokalną komunikacją, która stanowi przeciwieństwo komunikacji opartej na sygnałach. Komunikacja lokalna przedziera się przez otoczenie, aby dotrzeć do odległych miejsc. Dobrym przykładem jest komunikacja dźwiękowa, ponieważ dźwięk to sygnał o charakterze lokalnym. Komunikacja bezsygnałowa (na przykład mentalna telepatia) ma natomiast charakter nielokalny.

Koncepcja nielokalności to weryfikowalna eksperymentalnie konsekwencja metafizyki bazującej na świadomości. Materialne interakcje funkcjonują w sposób lokalny i potrzebują sygnałów. Kiedy natomiast świadomość wchodzi w interakcje ze światem, używa komunikacji nielokalnej i w związku z tym nie potrzebuje żadnych sygnałów. To prawda, że ten typ komunikacji wydaje się subiektywny. Niemniej obiektywne eksperymenty przeprowadzane w 1982 roku pokazały, że w świecie naprawdę istnieją nielokalne interakcje. W ten sposób naukowcy empirycznie obalili naukowy materializm, który opiera się wyłącznie na interakcjach materialnych. Za sprawą eksperymentów jesteśmy w stanie udowodnić istnienie interakcji niematerialnych, przez co odkrywamy nowy typ przyczynowości: przyczynową sprawczość świadomości.

Komunikacja bezsygnałowa

W ciągu kilku ostatnich stuleci nauka materialistyczna była bardzo zajęta rozszyfrowywaniem tajemnic materii. Stworzyła technologie, które były niezbędne do tego, aby nasza cywilizacja mogła przetrwać i posuwać się do przodu. Korzystanie z nich wiązało się jednak ze szkodliwymi skutkami ubocznymi. W dzisiejszych czasach nie musimy zgadzać się na te negatywne konsekwencje, a wręcz nie możemy sobie na to pozwolić. Obecnie najgłębsze pytania naukowe dotyczą wielkoskalowych struktur, którymi zajmuje się kosmologia, i w znacznej mierze są bezużyteczne. Jakie może być praktyczne zastosowanie dociekań dotyczących czarnych dziur? Nie sposób zweryfikować ich eksperymentalnie, a związane z nimi badania nie mają żadnego celu. Dlaczego więc poświęcamy tak dużo czasu na tego rodzaju zagadnienia?

Otaczający nas świat jest pełen problemów. Wystarczy pomyśleć o globalnej zmianie klimatu, o terroryzmie i przemocy, o kryzysach ekonomicznych i chciwości korporacji, o ludziach cierpiących z powodu wysokiego bezrobocia albo zmuszanych do wykonywania bezsensownej pracy, o politykach monopolizujących władzę i podporządkowujących sobie zwykłych obywateli, o politycznej polaryzacji, o rosnących kosztach konwencjonalnej opieki medycznej oraz o edukacji, która wzmacnia dogmaty i ideologie, ale nie oferuje żywych przykładów propagowanych przez siebie wartości. Rozwiązanie wszystkich tych problemów wymaga ogólnoświatowej zmiany nastawienia. Wymaga przemian w naszej zbiorowej świadomości. Musimy stworzyć nowe, inne podejście, za sprawą którego odejdziemy od obecnego paradygmatu naukowego i zaakceptujemy światopogląd, który uwzględnia świadomość i może zintegrować ją z naszym codziennym życiem.

Musimy zdać sobie sprawę, że materialistyczny model świata nie jest w stanie wyjaśnić natury świadomości. Przedmioty materialne mogą tworzyć konglomeraty, ale nie mogą doprowadzić do powstania podmiotu. Właśnie dlatego ludzka świadomość jest tak ważna. Każdy człowiek jest podmiotem, który patrzy na otaczające go przedmioty i formułuje poglądy na temat świata. Niektórzy uważają, że wszystkie te poglądy biorą się z tańca cząstek elementarnych na podstawowym poziomie. Takie osoby po prostu same siebie oszukują. Ignorują istnienie znaczeń i wartości. Zaprzeczają, że istnieje przyczynowa sprawczość na poziomie ludzkiej świadomości – czyli na najwyższej płaszczyźnie. Bez wartości nie może być cywilizacji. Nie powinniśmy więc wierzyć na słowo naukowym materialistom, według których materia jest podstawą wszelkiego istnienia. Tego rodzaju stwierdzenia stanowią bowiem zagrożenie dla całej naszej cywilizacji. Fizyka kwantowa proponuje zupełnie inny światopogląd i sugeruje, że podstawą wszelkiego istnienia jest świadomość, a nie materia. Przedstawia świat, w którym znaczenia i wartości mogą zostać ponownie włączone do nauki jako aspekty świadomości wykraczającej ponad materię. Nasze społeczeństwo potrzebuje tego nowego podejścia do nauki.

Mainstreamowi naukowcy odnoszą się do tej krytyki w bardzo interesujący sposób, a mianowicie podchodzą do niej z pobłażliwym lekceważeniem. Mają nadzieję, że za sprawą swojego milczenia zdyskredytują to nowe podejście i pozbawią jego propagatorów możliwości uczestniczenia w debacie. W ten sposób mainstreamowa nauka postanowiła zignorować pracę kwantowych aktywistów takich jak ja. Mieliśmy więc wystarczająco dużo czasu na to, aby z dala od kontrowersji stworzyć nową naukę. W rezultacie dysponujemy obecnie bardzo dobrą teorią świadomości opartą na fizyce kwantowej. Dzięki badaczom przeprowadzającym eksperymenty dysponujemy również dużą ilością danych potwierdzających nasz światopogląd.

Naukowy materializm odwołuje się do koncepcji nazywanej „dualizmem”. Idea ta głosi, że każdy niematerialny przedmiot musi istnieć jako odrębny obiekt. Naukowy materializm używa tej perspektywy jako swojego głównego usprawiedliwienia dla negowania roli świadomości i wszystkich innych doświadczeń „wewnętrznych”. Dualizm nasuwa pytanie o to, w jaki sposób obiekty materialne wchodzą w interakcje z obiektami niematerialnymi. Pomyślcie o tym przez chwilę. Jeżeli materia i nie-materia nie mają ze sobą nic wspólnego, to do nawiązania interakcji potrzebują pośrednika – jakiegoś „sygnału łączącego”. Ta kwestia okazała się twardym orzechem do zgryzienia dla zwolenników istot niematerialnych. Odpowiedzią proponowaną przez fizykę kwantową jest komunikacja bezsygnałowa, która w żargonie technicznym bywa nazywana „nielokalnością”. Komunikacja bezsygnałowa jest niemożliwa w przestrzeni i czasie, więc musi korzystać z domeny rzeczywistości istniejącej poza czasoprzestrzenią. Według fizyki kwantowej jest to domena potencjalności. Taki punkt widzenia znajduje potwierdzenie w wielu eksperymentach. Jeżeli ta perspektywa jest właściwa, wówczas wszystkie argumenty materialistów powinniśmy uznać za bezpodstawne. W takiej sytuacji możemy przywrócić wartość i znaczenie duchowości, religii, sztuce, naukom humanistycznym oraz samej świadomości. Skoro zaś zwolennicy dualizmu się mylą, wówczas niematerialne obiekty są w stanie komunikować się z materialnymi obiektami i z innymi rodzajami niematerialnych obiektów. Żaden sygnał nie jest bowiem potrzebny do komunikacji w domenie potencjalności, która bywa również nazywana domeną świadomości.

Fizyka kwantowa zmusza nas do uznania, że domena potencjalności jest tak naprawdę świadomością samą w sobie. Pokazuje nam także, że świadomość jest pośrednikiem w komunikacji pomiędzy pozornie odrębnymi obiektami: umysłem i materią. Tak właśnie wygląda esencja paradygmatu kwantowego.

Materialiści próbują czasem zdyskredytować ideę mówiącą o tym, że opisywana przez fizykę kwantową nielokalność może wpływać na zjawiska zachodzące na makroskopowym poziomie naszego doświadczenia. Przedstawiciele różnych dyscyplin (fizyki, biologii, psychologii i medycyny) przeprowadzili jednak wiele doświadczeń, które sugerują, że nielokalna domena oddziałuje nawet w makroskali. Te eksperymenty przemawiają na korzyść poglądu, wedle którego komunikacja bezsygnałowa naprawdę istnieje nie tylko w świecie mikroskopowym, ale również w makroświecie składającym się z materii i ludzkiego doświadczenia. Mainstreamowi naukowcy tracą podwaliny swoich kontrargumentów, więc coraz częściej zaczynają akceptować kwantowy punkt widzenia. W większości wciąż nie chcą mieć do czynienia z „dziwacznymi” aspektami fizyki kwantowej (takimi jak nielokalność), ale niektórzy z nich zaczynają być nimi zainteresowani i stają się bardziej otwarci na naukową dyskusję na temat nowej teorii.

Parapsycholog Dean Radin jest zwolennikiem nowego, kwantowego światopoglądu i postanowił zweryfikować go za pomocą interesujących eksperymentów z użyciem generatora liczb losowych. Generatory liczb losowych używają komputera do przekształcania przypadkowych zdarzeń związanych z rozpadem promieniotwórczym w szeregi zer i jedynek. Radin rozstawił tego rodzaju urządzenia w miejscach, w których znajdowali się ludzie praktykujący medytację. Odkrył, że w pobliżu medytujących osób generatory liczb losowych zachowywały się znacznie mniej przypadkowo niż w sytuacjach statystycznych. Radin zasugerował, że za sprawą spójnych intencji generator liczb losowych maksymalnie odbiega od przypadkowości. Zweryfikował tę hipotezę nie tylko w pomieszczeniu pełnym ludzi praktykujących medytację, ale również w pomieszczeniu pełnym ludzi oglądających finał mistrzostw w futbolu amerykańskim. W obu tych sytuacjach odkrył, że intencja wywoływała odstępstwa od przypadkowości.

Gdy ludzie byli rozproszeni albo nie koncentrowali się na niczym konkretnym, generatory liczb losowych zachowywały się normalnie. Dla przykładu, podczas spotkań pracowników korporacji albo kadry akademickiej urządzenia te naprawdę wytwarzały przypadkowy szereg zer i jedynek. Nie robiły tego natomiast w salach medytacyjnych. Odkrycia te przemawiają na rzecz nowego poglądu fizyki kwantowej mówiącego o tym, że świadome intencje mogą wpływać na rezultaty. Świadczą o obecności zamierzonego wyboru, który oczywiście stanowi przeciwieństwo przypadkowości (Gregory Bateson mówił o tym dawno temu). Przeciwnicy światopoglądu kwantowego będą musieli pogodzić się z tego rodzaju eksperymentalnymi danymi.

Polaryzacja i integracja

W dzisiejszym świecie nie potrzebujemy polaryzacji. Potrzebujemy natomiast integracji. W Ameryce polaryzacja pomiędzy nauką a religią całkowicie sparaliżowała procesy polityczne. Prawdopodobnie w innych krajach nie jest to tak wyraźne. W jaki sposób polaryzacja pomiędzy nauką a religią wpływa na politykę? To bardzo proste.

Z jednej strony istnieją ludzie, którzy pragną wartości i obawiają się tego, że naukowy materializm zawładnie całym społeczeństwem i pozostawi ich bez kompasu moralnego. Te osoby wolałyby żyć bez nauki niż bez swoich wartości. Istnieją również radośni materialiści, którzy przy użyciu naukowego materializmu i filozofii egzystencjalnej usprawiedliwiają swój hedonistyczny styl życia. Konserwatyści opowiadali się niegdyś za siłą charakteru i solidną prawością moralną, ale obecnie stoją po stronie archaicznego światopoglądu bazującego na fundamentalistycznym chrześcijaństwie. Raczej sprzeciwiają się nauce, aniżeli promują jakiekolwiek wartości. Jednocześnie narażają nas na to, że powrócimy do czasów, w których moralność była narzucana przez elity religijne i polityczne. Liberałowie natomiast byli niegdyś otwarci i kreatywni. Wspierali naukę, ponieważ obiecywała im wolność od wszelkich dogmatów. Zaczęli jednak funkcjonować w oparciu o naukowy materializm, który sam w sobie jest dogmatem. Za jego sprawą wspierają inny rodzaj elitaryzmu, w którym wiedza i informacje oznaczają władzę. Ludzie posiadający i monopolizujący tę władzę są nową elitą.

Nauka powinna jednak być wolna od dogmatów. Nauka to metodologia. Najpierw mamy teorię, a następnie eksperymentalne dane. Później robimy użytek z tej teorii i z tych danych. W jaki jednak sposób możemy wcielić w życie metodologię, jeżeli w drogę wchodzą nam dogmaty? Z jednej strony mamy zwolenników różnicującej i niekompletnej teorii ewolucji, a mianowicie darwinizmu. Z drugiej strony mamy kreacjonistów, czyli chrześcijańskich fundamentalistów, którzy używają archaicznych koncepcji biblijnych do walki z nauką. Obie strony są uwikłane w dogmatyczną bitwę, za sprawą której nauka nie może posuwać się naprzód. Taka sytuacja jest niekorzystna dla wszystkich ludzi.

Mainstreamowi naukowcy próbują podważyć i ukryć dane wspierające nielokalność w naszym makrodoświadczeniu. Określają te zjawiska mianem „paranormalnych” i za pomocą sofistyki usiłują obalić kwantową teorię świadomości. Aktywiści kwantowi uważają, że uwzględnianie świadomości jest niezbędne do zrozumienia fizyki kwantowej. Materialiści proponują jednak inne wiarygodne sposoby na wyeliminowanie paradoksów fizyki kwantowej. Według nich teoria bazująca na świadomości jest tylko jednym z wielu proponowanych rozwiązań. Nie biorą pod uwagę tego, że wszystkie te pozornie wiarygodne wyjaśnienia po dokładniejszej analizie okazują się nieweryfikowalne, natomiast teoria bazująca na świadomości spełnia kryterium weryfikowalności. Cały charakter myśli naukowej zmienia się pod materialistyczną egidą. Zdarza mi się żartować, że nauka staje się „wolna od faktów”. Wielu znanych naukowców stworzyło teorie, które nigdy nie zostały (i prawdopodobnie nigdy nie zostaną) zweryfikowane.

Jak możemy zakończyć tę wojnę dogmatów? Rozwiązanie jest proste: powinniśmy zwrócić się ku fizyce kwantowej i kwantowemu światopoglądowi. Fizyka kwantowa jest z nami od niemal stu lat. Zgłębiliśmy ją i poświęciliśmy mnóstwo czasu na próby zrozumienia jej przesłania. Od samego początku było oczywiste, że światopogląd newtonowski (materializm naukowy) nie jest w stanie stawić czoła odkryciom fizyki kwantowej. W dalszym ciągu nie udało nam się jednak rozwiązać dylematu. Po drugiej wojnie światowej potęga nauki w dużej mierze przeniosła się z filozoficznie zorientowanej Europy do pragmatycznie zorientowanej Ameryki. Przesłanie fizyki kwantowej zostało wówczas wyparte przez pozornie bardziej praktyczną filozofię naukowego materializmu.

Metafizyka eksperymentalna

Gdy fizyka kwantowa zaczęła powracać do szerszej kultury, byłem dość młody i wciąż opowiadałem się za tradycyjną fizyką. Pamiętam podekscytowanie, które pojawiło się w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku za sprawą książki Tao fizyki i maksymy: „Samodzielnie tworzymy naszą rzeczywistość”. W tamtym okresie co roku odbywała się co najmniej jedna konferencja poświęcona filozoficznym kwestiom związanym z fizyką kwantową. Z powodu braku danych eksperymentalnych nie byliśmy jednak w stanie rozwiązać wielu problemów związanych z filozofią. W latach osiemdziesiątych zaczęto dokonywać eksperymentalnej weryfikacji kwantowej dziwaczności, więc z entuzjazmem powróciliśmy do pytań filozoficznych. Zdaliśmy sobie wówczas sprawę, że część głębszych paradoksów światopoglądu kwantowego (część jego logicznej „dziwaczności”) nie może zostać rozwiązana przy użyciu starych soczewek naukowego materializmu.

Rozwiązaniem było znalezienie nowej metafizyki, która daje się zweryfikować na drodze eksperymentu. Filozof Albert Shimony nazwał to podejście „metafizyką empiryczną”. Zakłada ono, że podstawą istnienia jest świadomość. Jest to koncepcja metafizyczna, ale możemy przetestować ją eksperymentalnie. Test jest bardzo prosty. Jeżeli podstawą istnienia jest materia, wówczas nie może istnieć komunikacja bezsygnałowa (nielokalność). Jeżeli natomiast podstawą istnienia jest świadomość, wówczas komunikacja bezsygnałowa musi zachodzić nawet w makroświecie doświadczanym przez ludzi. Dysponujemy obecnie wieloma dowodami na rzecz drugiej z tych hipotez.

Chcę jednak postawić sprawę jasno. Materializm naukowy został przeze mnie nazwany „dogmatem”, ponieważ według niego materia jest wszystkim. Nasuwa się jednak logiczne pytanie: „Czy dogmatem nie jest również światopogląd kwantowy, według którego świadomość jest wszystkim?”. Warto zwrócić uwagę na ważną różnicę pomiędzy tymi dwoma podejściami. Światopogląd kwantowy jest inkluzywny. Nie wyklucza świata materialnego ani jego efektywności, a świadomość i materia (czy też Bóg i świat materialny) są przez niego traktowane na równi.

Musimy więc zmienić sposób patrzenia na rzeczywistość. Współcześni badacze w naukowy sposób wyjaśnili wiele negatywnych wyobrażeń na temat ludzi. Według nich posiadamy instynktowne obwody mózgowe wytwarzające negatywne emocje i jesteśmy pełni nienawiści, agresywni, chętni do rywalizacji, zazdrośni, zawistni oraz gniewni, ponieważ tak właśnie zostaliśmy ukształtowani przez ewolucję. Powinniśmy zrównoważyć tę negatywność i zbudować pozytywne obwody mózgowe. Naukowy materializm zakłada, że nie jest to możliwe. Zaprzecza istnieniu wartości. Zaprzecza również zasadności naszych intuicyjnych doświadczeń, które kierują nas ku wartościom. Neguje wszelką inwencję twórczą, która może nam pozwolić na zbudowanie obwodów mózgowych wytwarzających pozytywne emocje.

Od tysięcy lat wiemy, że powinniśmy zmieniać siebie i naszą przyszłość w taki sposób, abyśmy stawali się bardziej kochający, życzliwsi wobec bliźnich, wrażliwsi na piękno i sprawiedliwsi. Wymaga tego od nas proces rozwoju świadomości. Istnieją sposoby, dzięki którym możemy zrównoważyć nasze ewolucyjne wady. Powinniśmy zmierzać do tego, aby platońskie archetypy (wartości) zamanifestowały się w naszym wnętrzu i stały się integralnym elementem naszych obwodów mózgowych. To dążenie może wydawać się „nienaukowe” i odstraszać naukowych materialistów z powodu swojej celowości. Co z tego? W dalszej części książki pokażę, że nowa nauka akceptuje celowość jako siłę napędową zmian.

Gdy pojawia się cel, pojawia się również sposób na jego osiągnięcie! Musimy jedynie podążać za intuicją i właściwie rozumianą kreatywnością. Za sprawą światopoglądu kwantowego wiemy, że impuls twórczy jest osiągalny i że nam pomoże. Po raz pierwszy w historii ludzkości mamy wyraźny cel, który nie neguje świata. Dzięki temu możemy w pełni świadomie dążyć do tego, aby rzeczywistość ewoluowała w kierunku pozytywności. Większość tradycji duchowych ma tendencję do myślenia, że świat materialny jest iluzją. Inaczej jest w przypadku światopoglądu kwantowego, który pozwala nam zachować pozytywne cechy tradycji duchowych, a jednocześnie kompletnie porzucić aspekty negujące świat. Świat jest sprawiedliwy, uporządkowany i ważny.

Światopogląd kwantowy pozwala nam zintegrować ważność świata (czyli najlepszy element naukowego materializmu) z ważnością całości (czyli najlepszym elementem tradycji duchowych). W ramach tego paradygmatu możemy pogodzić naukowe poszukiwanie nowych technologii z duchowym poszukiwaniem znaczenia, wartości i energii miłości. Satysfakcjonującym celem aktywizmu kwantowego jest przekształcenie nas samych i naszego społeczeństwa zgodnie z zasadami kwantowymi. Dzięki zmienianiu własnej osoby możemy osiągnąć wewnętrzną dojrzałość, zadowolenie i poczucie znaczenia. Dzięki rewolucjonizowaniu naszych pogrążonych w kryzysie systemów społecznych (a więc polityki, gospodarki, opieki zdrowotnej, edukacji, religii i ekologii) możemy natomiast ocalić naszą cywilizację. Światopogląd kwantowy i aktywizm kwantowy mogą więc w dosłowny sposób ustrzec nas przed nami samymi.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: