Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Leczenie chorób duszy - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
21 sierpnia 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Leczenie chorób duszy - ebook

Św. Hildegarda z Bingen była sławną uzdrowicielką, doktorem Kościoła katolickiego, a zgodnie z jej zaleceniami żywieniowymi funkcjonują w zdrowiu tysiące ludzi. Jednak ta średniowieczna mniszka to również wszechstronnie uzdolniona kompozytorka i... psychoterapeutka. Św. Hildegarda wierzyła, że ludzkie ciało i dusza są ze sobą ściśle połączone. Jeśli choruje ciało, choruje też nasza dusza. Tylko odpowiednia dieta i troska o ciało mogą skutecznie wspomóc zdrowie naszego ducha.

Współczesny człowiek cierpi na wiele zaburzeń i chorób, takich jak: depresja, nerwica, lęki czy bezsenność. Według św. Hildegardy żadne nowoczesne badania ani wynalazki nie są w stanie zastąpić odżywiania opartego na naturalnych produktach. Zdrowie ludzkiego ciała, każdego z organów, zwłaszcza tarczycy i śledziony, rzutuje na stan psychiki człowieka.

Dr Wighard Strehlow, wybitny badacz nauki Świętej z Bingen, w trakcie swojej wieloletniej praktyki przystosował bezcenne mądrości mniszki do współczesnych czasów, wzbogacając je dodatkowo o wskazówki zarówno medyczne, jak i dietetyczne.

W książce znajdziesz:

– praktyczne wskazówki, receptury i porady średniowiecznej mniszki

– informacje o poście wg św. Hildegardy – uniwersalnym środku leczniczym dla ciała i duszy

mnóstwo domowych, naturalnych recept na lekarstwa

– spis warunków koniecznych do osiągnięcia zdrowia i równowagi psychicznej

– przykłady terapii wszelkich dolegliwości umysłowych i niedomagań fizycznych.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-64647-29-1
Rozmiar pliku: 6,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZED­MO­WA DO NO­WE­GO WY­DA­NIA

W ni­niej­szej książce po­zna­my za­pie­rające dech w pier­siach ob­ja­wie­nia pro­ro­ki­ni Hil­de­gar­dy z Bin­gen, które do­tyczą sta­nu na­szej du­szy. Przeszło osiem­set pięćdzie­siąt lat temu otwo­rzyło się przed nią nie­bo, co po­zwo­liło jej uj­rzeć i usłyszeć ta­jem­ni­ce, ja­kich nikt wcześniej nie doświad­czył w ta­kiej wy­ra­zi­stości. Mu­zy­ka, me­dy­cy­na, ko­smos i teo­lo­gia two­rzyły w nich jed­ność. Choć Hil­de­gar­da przez całe życie za­cho­wała łączność z Bożym źródłem wi­zji, ba­da­cze jej na­uki przez długi czas nie do­strze­ga­li fak­tu, że wszyst­kie dzieła tej be­ne­dyk­tyńskiej mnisz­ki mają pomóc człowie­ko­wi w osiągnięciu zdro­wia i szczęścia. Każdy prze­ka­za­ny przez nią hymn i ob­raz, wszyst­kie re­cep­tu­ry i tek­sty łączą nas z życiową, uzdra­wiającą ener­gią, która przepływa przez wszechświat. Ta lecz­ni­cza siła działa także w ludz­kich ser­cach, po­nie­waż jest za­ko­rze­nio­na w najgłębszych za­ka­mar­kach na­szej du­szy.

Ko­smicz­ny Bu­dow­ni­czy po­zwo­lił Hil­de­gar­dzie po­znać kon­strukcję ludz­kiej du­szy. Dzięki świętej z Bin­gen wi­dzi­my wszech­mogącego Stwo­rzy­cie­la za­sia­dającego na tro­nie ozdo­bio­nym szla­chet­ny­mi ka­mie­nia­mi. U Jego stóp wid­nie­je ogni­ste koło wpra­wiające w ruch naszą nie­bieską pla­netę – w tym ko­lo­rze widzą ją z ko­smo­su astro­nau­ci. Ten błękit to jed­no­cześnie znak Bożego świa­ta i Bożej obec­ności. Bóg to ar­chi­tekt wszechświa­ta, ale również sędzia i uzdro­wi­ciel, który uobec­nia się w całym dzie­le stwo­rze­nia.

Hil­de­gar­da opi­su­je wnętrze na­szej du­szy, uka­zując ją pod po­sta­cią mia­sta. Wi­dzi w nim wieże, mury, domy i pałace, gdzie trzy­dzieści bo­skich życio­wych sił i pięć sił kie­row­ni­czych nie­stru­dze­nie wy­ko­nu­je swoją pracę. Cho­dzi tu o trzy­dzieści pięć du­cho­wych sił czy też moc­nych stron na­szej du­szy, zwa­nych cno­ta­mi. Po­zo­stają one w ciągłym spo­rze z trzy­dziestoma pięcio­ma niszczącymi życie kontr­siłami, ja­kie po­chodzą ze świa­ta ma­te­rial­ne­go i są określane mia­nem słabych stron lub wad.

Na­szym oczom i uszom Hil­de­gar­da przed­sta­wia fa­scy­nujący spek­takl. Je­steśmy jed­no­cześnie jego wi­dza­mi i ak­to­ra­mi. Na­sze co­dzien­ne myśli, de­cy­zje, ar­gu­men­ty i uczu­cia występują w nim jako sper­so­ni­fi­ko­wa­ne cno­ty i wady. To one w trak­cie na­sze­go życia istot­nie przesądzają o na­szym zdro­wiu, szczęściu lub nieszczęściu, radości czy bólu ist­nie­nia. Na własnej skórze prze­ko­nu­je­my się, że trzy­dzieści pięć psy­cho­społecz­nych błędów świa­ta ma­te­rial­ne­go od­po­wia­da za cho­ro­by, ja­kie mogą objąć całą ludz­kość i osta­tecz­nie po­pchnąć ją w prze­paść. Po dru­giej stro­nie sy­tu­uje się jed­nak całkiem od­mien­na rze­czy­wi­stość: siła trzy­dziestu pięciu tak zwa­nych cnót uszla­chet­niających ludzką na­turę przez nada­wa­nie jej zna­mie­nia bo­skości. To one chwy­tają nas za rękę i pro­wadzą w zupełnie inne miej­sce, mia­no­wi­cie do mia­sta na­szej du­szy, do Bożego króle­stwa, gdzie lu­dzie mogą żyć i postępować zgod­nie ze swoją na­turą. To tu otwie­ra się przed nami świat, w którym wszy­scy do­brze się czują i są w sta­nie od­rzu­cać ha­mujące ich do tej pory blo­ka­dy. Te pary wad i cnót są w tej książce szczegółowo opi­sa­ne.

Długo­let­nie ba­da­nia pro­wa­dzo­ne przez set­ki na­ukowców na wszyst­kich kon­ty­nen­tach je­dy­nie po­twier­dziły to, o czym Hil­de­gar­da wie­działa już w śre­dnio­wie­czu – że rozsądny tryb życia i zdro­we odżywia­nie w osiem­dzie­sięciu pro­cen­tach gwa­ran­tują nam zdro­wie. Uwa­run­ko­wa­nia śro­do­wi­sko­we i ge­ne­tycz­ne mają tyl­ko po dzie­sięć pro­cent możliwości, aby je znisz­czyć. Jeśli spoj­rzeć na to pod względem czy­sto ra­chun­ko­wym, to dzięki ra­cjo­nal­ne­mu try­bo­wi życia i ra­cjo­nal­nej die­cie można obniżyć od­se­tek za­cho­ro­wań na raka i występo­wa­nia chorób au­to­im­mu­no­lo­gicz­nych o do­bre osiem­dzie­siąt pro­cent! Całko­wi­cie abs­tra­hując od możli­wej po­pra­wy jakości życia, trze­ba stwier­dzić, że kry­je się tu naj­większa i chy­ba je­dy­na możliwość długo­fa­lo­wej opty­ma­li­za­cji zdro­wia pu­blicz­ne­go, a tym sa­mym zre­du­ko­wa­nia kosztów opie­ki zdro­wot­nej. Hil­de­gar­do­wa wie­dza na te­mat właści­we­go odżywia­nia, a także ko­rzyst­ne­go dla człowie­ka i śro­do­wi­ska try­bu życia jest za­tem klu­czem do praw­dzi­wie sku­tecz­nej re­for­my służby zdro­wia.

Każdy człowiek głęboko tęskni za szczęściem, miłością i „nieśmier­tel­nością”, pra­gnie czuć się jed­nostką war­tościową i je­dyną w swo­im ro­dza­ju. Nie­mniej wie­lu z nas żyje z dnia na dzień i uważa swą eg­zy­stencję za „zwy­czajną”, po­zba­wioną zna­cze­nia, a na­wet sen­su. Inni z ko­lei skarżą się na brak za­in­te­re­so­wa­nia ze stro­ny bli­skich, którzy nie dbają o ich los. Uczu­cie by­cia bezwar­tościo­wym, nie­po­trzeb­nym i nie­ko­cha­nym osłabia ich i wpędza w cho­robę. Niektórzy nie po­tra­fią znieść życio­wej pust­ki, dla­te­go za­czy­nają po­szu­ki­wać na­miast­ki, która po­zwo­liłaby im tę próżnię czymś wypełnić. Mogą to być nar­ko­ty­ki, al­ko­hol, pra­co­ho­lizm, wy­uz­da­ny seks lub inny śro­dek zastępczy. Wie­lu lu­dzi osta­tecz­nie po­sta­na­wia popełnić sa­mobójstwo – w ciągu pierw­szych dzie­sięciu lat no­we­go tysiącle­cia w Niem­czech było ich dwa razy więcej niż ofiar wy­padków ko­mu­ni­ka­cyj­nych. Eks­per­ci przy­pusz­czają jed­nak, że rze­czy­wi­sta licz­ba sa­mobójców jest znacz­nie wyższa.

Z tej pu­bli­ka­cji do­wie­cie się, w jaki sposób po­czu­cie by­cia ko­cha­nym i zdol­ność do ko­cha­nia in­nych mogą dia­me­tral­nie od­mie­nić na­sze życie. Sta­no­wi ona całko­wi­cie nowe opra­co­wa­nie przełomo­we­go dzieła Hil­de­gar­dy pt. Li­ber vi­tae me­ri­to­rum, czy­li Księgi o war­tościach życia. Składa się z ono dwóch części, co czy­ni je dzi­siaj bar­dziej czy­tel­nym. W pierw­szej za po­mocą słowa i ob­ra­zu zo­stały szczegółowo przed­sta­wio­ne du­cho­we słabości i siły, w dru­giej zaś po­da­no wskazówki po­mocne w efek­tyw­nej Hil­de­gar­do­wej te­ra­pii i prak­ty­ce po­stu. Pod­czas stu­dio­wa­nia i wcie­la­nia w życie idei świętej z Bin­gen oraz sto­so­wa­nia różno­rod­nych spraw­dzo­nych me­tod życzy­my Wam dużo radości, a przede wszyst­kim po­wo­dze­nia.

dr Wi­ghard Streh­low

Ośro­dek Me­dy­cy­ny Świętej Hil­de­gar­dy w Al­lens­bach nad Je­zio­rem Bodeńskim,

lato 2010 rokuWSTĘP
ZDRO­WIE DU­CHO­WE

Od zdro­wia zależy przyszłość

Wie­dza o spo­so­bach za­cho­wa­nia zdro­wia fi­zycz­ne­go, psy­chicz­ne­go i du­cho­we­go oraz sto­so­wa­nie zdro­wej die­ty wy­zwolą w nad­chodzących dzie­sięcio­le­ciach ol­brzy­mią, in­no­wa­cyjną siłę, usu­wając w cień wszyst­ko, co do tej pory służyło ludz­kości. Ja­kie­go­kol­wiek ro­dza­ju postęp cy­wi­li­za­cyj­ny, żadne tech­no­lo­gie i ba­da­nia nie są w sta­nie tak istot­nie wpływać na przyszłość jak dążenie całej ludz­kości do osiągnięcia zdro­wia i do­bre­go sa­mo­po­czu­cia, za­po­bie­ga­nie cho­ro­bom oraz odżywia­nie opar­te na na­tu­ral­nych pro­duk­tach. Na dro­dze do no­we­go życia po­zna­cie siły umożli­wiające po­rzu­ce­nie do­tych­cza­so­wej, „zwykłej” eg­zy­sten­cji i spoj­rze­nie z na­dzieją w przyszłość, dla której war­to żyć, po­zwa­lające bez­gra­nicz­nie ko­chać, zjed­ny­wać so­bie lu­dzi oraz po­zo­sta­wać w har­mo­nii ze sobą i ze świa­tem. Prze­ko­na­cie się, że te nad­zwy­czaj­ne siły od za­wsze drze­mały w najgłębszych za­ka­mar­kach Wa­szej du­szy i tyl­ko cze­kały na to, byście je od­kry­li. Gdy pozbędzie­cie się ku­rzu, który zgro­ma­dził się w toku Wa­sze­go roz­wo­ju i wywołał w Was zmęcze­nie, wy­czer­pa­nie i bez­sil­ność, do­strzeżecie uzdra­wiające siły Wa­szej du­szy, od których zależy zdro­wie i szczęście. Ta nowa ener­gia pomoże Wam prze­zwy­ciężyć co­dzien­ne trud­ności, także w naj­bar­dziej po­nu­rych i gorz­kich chwi­lach Wa­szej eg­zy­sten­cji. Z dru­giej stro­ny po­zna­cie blo­ka­dy, utrud­niające do tej pory szczęśliwe i wyjątko­we życie – Hil­de­gar­da opi­su­je łącznie trzy­dzieści pięć życio­wych kon­fliktów, kłamstw i pułapek, mogących Was krępować i do­mi­no­wać nad Wami.

Być może do tej pory na próżno próbo­wa­liście szu­kać szczęścia w ma­te­rial­nym bo­gac­twie. Możliwe, że do­bro­byt i pie­niądze za­pew­niły Wam luk­sus, mnóstwo je­dze­nia i pi­cia, roz­ry­wek, przy­jem­ności, do­brej za­ba­wy i sek­su, ale mu­sie­liście zapłacić za to bar­dzo wy­soką cenę – nie za­zna­liście życio­wej sa­tys­fak­cji. Nie po­zo­stało to bez śladu: nad­miar stre­su, bez­ce­lo­wa pra­ca po­nad siły i pre­sja cza­su ne­ga­tyw­nie wpłynęły na Wa­sze zdro­wie. Dla­te­go po­czu­liście się zmęcze­ni i bez­sil­ni, zaczęliście re­ago­wać cy­ni­zmem i zwątpie­niem. Być może jesz­cze przed pierw­szym zawałem spo­strze­gliście, że sami zruj­no­wa­liście so­bie zdro­wie, za­nim zdołaliście się na­cie­szyć praw­dzi­wym życiem. Ni­niej­sza książka wnie­sie światło do Wa­szej co­dzien­ności i pomoże Wam wieść swo­bod­ne życie bez obciążeń z przeszłości – życie god­ne, które war­to przeżyć.

Od­kryj­cie uzdra­wiające siły swo­jej du­szy

Dzięki tej pu­bli­ka­cji do­wie­cie się, w jaki sposób du­cho­wość może łagod­nie, a jed­no­cześnie ra­dy­kal­nie zmie­nić Wa­sze życie. Jeśli tęskni­cie za miłością, współczu­ciem, po­ko­jem i radością życia, naj­pierw po­win­niście zde­ma­sko­wać w swo­im wnętrzu wrogów oraz blo­ka­dy i błędy, które prze­szka­dzają Wam w osiągnięciu zdro­wia i szczęścia. Gdy roz­po­zna­cie i na­zwie­cie swo­je słabości i wady, wówczas stracą one moc i wpływ, zaś Wy prze­ko­na­cie się, że za każdym wro­giem kry­je się przy­ja­ciel, za tak zwa­nym złem można do­strzec do­bro, zaś za cho­robą stoi siła po­zwa­lająca od­zy­skać zdro­wie i stać się szczęśli­wym. Zła nie da się znisz­czyć. Na próżno próbowały tego do­ko­nać żyjące przed Wami po­ko­le­nia. Sta­no­wi ono część na­szej eg­zy­sten­cji i uwy­pu­kla ist­nie­nie do­bra.

W swo­ich dziełach Hil­de­gar­da połączyła w całość mu­zykę, teo­lo­gię, me­dy­cynę i ko­smo­lo­gię, opra­co­wując w ten sposób przełomową kon­cepcję ho­li­stycz­ne­go le­cze­nia i myśle­nia o człowie­ku. Nie cho­dzi w niej tyl­ko o Boga i świat, lecz także o na­sze zdro­wie i do­bre sa­mo­po­czu­cie ­– święta z Bin­gen wie­działa, że ich pod­sta­wo­wym wa­run­kiem jest równo­wa­ga wszyst­kich sił fi­zycz­nych, psy­chicz­nych, ko­smicz­nych i du­cho­wych. Jej wi­zje służą jako od­po­wiedź na na­sze dzi­siej­sze py­ta­nia. W swo­im dzie­le Li­ber vi­tae me­rio­rum (Księga o war­tościach życia) Hil­de­gar­da przed­sta­wiła po­nad­cza­sową psy­cho­syn­tezę. Jej pod­stawę sta­no­wi trzy­dzieści pięć wyróżnio­nych przez świętą cnót, czy­niących na­sze życie war­tościo­wym, oraz trzy­dzieści pięć de­struk­cyj­nych sił, które nas krępują i niszczą. Gdy opo­wia­da­my się po stro­nie do­bra lub zła, wsku­tek od­nie­sio­ne­go zy­sku lub stra­ty zmie­nia się go­spo­dar­ka ener­ge­tycz­na or­ga­ni­zmu, co od­po­wied­nio wzmac­nia lub osłabia człowie­ka. In­ny­mi słowy, do­bre de­cy­zje owo­cują nową ener­gią, wzma­gają naszą wi­tal­ność, wspo­ma­gają zdro­wie i układ od­por­nościo­wy. Zaś wy­bo­ry pro­wadzące do utra­ty war­tości – począwszy od złodzie­ja w po­sta­ci chci­wości, aż do de­struk­cyj­ne­go smut­ku lub de­pre­sji – przy­noszą spa­dek sił wi­tal­nych oraz po­gor­sze­nie zdro­wia. Te psy­cho­społecz­ne błędy na­szego za­chod­nie­go społeczeństwa ry­zy­ka według ob­li­czeń eko­no­mi­sty Leo A. Ne­fio­do­wa (patrz: Spis li­te­ra­tu­ry) po­wo­dują na całym świe­cie stra­ty rzędu 14 bi­lionów euro rocz­nie. To kosz­ty, na które na dłuższą metę nie możemy so­bie po­zwo­lić. Pro­dukt kra­jo­wy brut­to wszyst­kich państw świa­ta rocz­nie sięga około 70 bi­lionów euro, przy czym należy zda­wać so­bie sprawę z tego, że ist­nieją oso­by za­ra­biające duże pie­niądze na błędach, słabościach, lękach i cho­ro­bach in­nych. Mam na myśli przede wszyst­kim prze­mysł zbro­je­nio­wy i służbę zdro­wia, które czer­pią zy­ski z ludz­kiej nie­do­li. Sys­tem opie­ki nad cho­ry­mi do­tych­czas sprze­ci­wiał się każdej ko­rzyst­nej re­for­mie, po­nie­waż funk­cjo­nu­je dzięki ludz­kim cho­ro­bom. Po­ko­na­nie trzy­dzie­stu pięciu de­struk­cyj­nych sił przez trzy­dzieści pięć war­tości wy­zwo­li ol­brzy­mią moc, przy­nie­sie wie­le po­zy­tyw­nych efektów, w naj­bliższych la­tach sta­nie się siłą napędową wzro­stu go­spo­dar­cze­go i za­pew­ni zdro­wie wszyst­kim lu­dziom. Leo Ne­fio­dow w swo­ich ba­da­niach określił pra­gnie­nie osiągnięcia zdro­wia i do­bre­go sa­mo­po­czu­cia jako lo­ko­mo­tywę in­no­wa­cji i ożywie­nia go­spo­dar­cze­go w pierw­szym pięćdzie­sięcio­le­ciu XXI wie­ku.

Obec­nie pil­nie po­trze­bu­je­my no­we­go pro­gra­mu opie­ki zdro­wot­nej i wie­dzy do­tyczącej zdro­wia du­cho­we­go. Pod tym względem me­dy­cy­na świętej Hil­de­gar­dy z Bin­gen może do­pro­wa­dzić do przełomu, po­nie­waż do­ty­ka za­sad­ni­czych kwe­stii ludz­kiej eg­zy­sten­cji. Zdro­wie można osiągnąć tyl­ko dzięki właści­wej die­cie i har­mo­nij­ne­mu try­bo­wi życia.

Ni­niej­sza książka jest efek­tem mo­je­go dwu­dzie­sto­pięcio­let­nie­go doświad­cze­nia z Hil­de­gar­dową psy­cho­te­ra­pią. W tym cza­sie pro­wa­dziłem licz­ne ku­ra­cje po­st­ne i od­bu­do­wujące. Tysiące lu­dzi do­ce­niło i po­lu­biło Hil­de­gar­dowy post, te­raz nie wy­obrażają so­bie bez nie­go życia. To dzięki nie­mu za­czy­na się prze­mia­na na­szych słabości w siły; wewnętrzny wróg sta­je się gwiazdą wska­zującą drogę do nad­zwy­czaj piękne­go i pełnego ener­gii życia. Jeśli chce­cie za­cho­wać zdro­wie, po­win­niście przejąć za nie od­po­wie­dzial­ność i zde­cy­do­wa­nie za­sto­so­wać w prak­ty­ce uzy­ska­ne dzięki tej książce in­for­ma­cje.

Jed­ność du­szy i ciała

Aby uzdro­wić duszę, mu­si­my znać jej po­cho­dze­nie, drze­miące w niej siły i to, co na nią od­działuje. Tyl­ko Stwórca zna kon­strukcję du­szy, skry­wa­ne przez nią ener­gie i in­for­ma­cje, które umożli­wiają jej kie­ro­wa­nie ciałem. Wśród nie­licz­nych, którzy otrzy­ma­li tę wiedzę, zna­lazła się także Hil­de­gar­da. Była nią całko­wi­cie prze­siąknięta, co dało jej au­to­ry­tet i upo­ważnie­nie do tego, by kom­pe­tent­nie pisać o sile du­szy.

Jed­na z jej naj­piękniej­szych wi­zji w dzie­le Sci­vias (Po­znaj dro­gi Pana) opi­su­je nie­ro­ze­rwalną jed­ność du­szy i ciała oraz bo­skie i ko­smicz­ne siły, którymi dys­po­nu­je każdy człowiek z ra­cji swe­go po­cho­dze­nia. Owa wie­dza ra­dy­kal­nie od­mie­ni Waszą świa­do­mość, gdyż ścisłe zjed­noczenie Boga, człowie­ka i wszechświa­ta po­zwa­la zy­skać siły, których ist­nie­nia nie domyślaliście się na­wet w najśmiel­szych snach. Prze­mie­nią one Waszą eg­zy­stencję i uczy­nią Was zdol­ny­mi do do­ko­ny­wa­nia do­brych uczynków, które nadadzą Wa­sze­mu życiu upra­gnio­ny sens. „Człowiek zjed­noczył bo­wiem w so­bie nie­bo, zie­mię i wszel­kie dzieło stwo­rze­nia, oraz wszyst­ko tkwi w nim ukry­te. Za­tem Bóg i człowiek sta­no­wią jed­no, po­dob­nie jak du­sza i ciało” (Cau­sae et cu­rae).

Czy kie­dy­kol­wiek wi­dzie­liście duszę? Nie? Za­tem spójrz­cie w lu­stro lub przyj­rzyj­cie się swe­mu przy­ja­cie­lo­wi czy przy­ja­ciółce, po­nie­waż „potężne jest spoj­rze­nie du­szy w oczach ta­kie­go człowie­ka, którego oczy są wyraźne i ja­sne, bo­wiem du­sza miesz­ka w jego cie­le z właściwą jej potęgą, aby do­ko­ny­wać w nim wie­lu do­brych dzieł, jako że oczy są okna­mi du­szy”.

Według Hil­de­gar­dy z Bin­gen nie ma żad­nych wątpli­wości co do tego, że człowiek jest z na­tu­ry do­sko­nałą jed­nością oraz pięknem for­my i treści, po­wstałym dzięki połącze­niu czyn­ni­ka nie­biańskie­go i ziemskie­go.

W opar­tym na wi­zjach dzie­le Sci­vias Hil­de­gar­da opi­su­je jed­ność du­szy i ciała jako początek życia następujący w mo­men­cie, gdy mat­ka po­czu­je pierw­sze ru­chy dziec­ka. Ta kon­cep­cja różni się od ówcze­snej tra­dy­cji, a także od dzi­siej­szej teo­lo­gii tra­dy­cyj­nej. Jed­nak cho­dzi tu­taj o dwie od­dziel­ne, ważne chwi­le: poczęcie przez ojca ziem­skie­go i ob­da­rze­nie duszą przez Ojca nie­bie­skie­go. W każdym człowie­ku jed­noczą się dwie na­tu­ry: wi­dzial­na, ziem­ska, uka­zująca się w cie­le, oraz niewi­dzial­na, bo­ska isto­ta jego du­szy. Ta Hil­de­gar­do­wa wi­zja bar­dzo dokład­nie przed­sta­wia złożoną bu­dowę ludz­kiej du­szy.

Z le­wej stro­ny tego ob­ra­zu wi­dzi­my pro­stokąt i owalną formę – sym­bol płodności. Na pierw­szym pla­nie widać ciężarną ko­bietę. Z tyłu stoją trzy grup­ki mężczyzn. Każda z nich trzy­ma misę, w której znaj­dują się okrągłe sery sym­bolizujące męskie jądra. Z pra­wej stro­ny stoją sil­ni mężczyźni. Ich na­sie­nie jest twar­de jak do­bry ser. Płodzą oni zdro­we dzie­ci o ra­do­snym uoso­bie­niu. Mężczyźni usy­tu­owa­ni po le­wej powołują do życia dzie­ci od uro­dze­nia mające skłonności do me­lan­cho­lii i bólu ist­nie­nia (We­lt­sch­merz). Ich na­sie­nie jest ni­czym miękki ser. W tle widać dia­bełka do­dającego tru­ciznę do na­sie­nia trze­ciej gru­py mężczyzn. Spłod­zo­ne przez nich dzie­ci Hil­de­gar­da na­zy­wa de­bi­li­ta­tes, to zna­czy – od początku upośle­dzo­ny. Bóg ob­da­rza je szczególną uwagą i miłością, po­nie­waż nie­pełno­spraw­ne dzie­ci z na­tu­ry mają skłonność do za­do­wo­le­nia i radości.

Wraz ze spłod­ze­niem dziec­ka rola mężczy­zny kończy się częścio­wo lub całko­wi­cie. Do zajścia w ciążę zdol­na jest tyl­ko ko­bie­ta, tyl­ko ona może przyjąć i prze­ka­zy­wać życie.

Na pierw­szym pla­nie ob­ra­zu otrzy­ma­ne­go w wi­zji wi­dzi­my leżącą, ciężarną ko­bietę. W jej otwar­tym łonie widać dziec­ko połączo­ne z nie­bem za po­mocą złotej pępo­wi­ny. Sta­no­wi ona część złote­go czwo­rokąta, po­chodzącego z błękit­nej wy­so­kości. Oby­dwa ko­lo­ry – złoty i nie­bie­ski – w języku ma­lar­stwa iko­no­we­go wska­zują na obec­ność Boga i nie­ba, mówią, że du­sza po­sia­da boską na­turę, a nie­bo jest jej oj­czyzną.

To zdu­mie­wające, że w wiel­kich re­li­giach pier­wot­nych, na przykład u au­stra­lij­skich Abo­ry­genów, również funk­cjo­nu­je wy­obrażenie, zgod­nie z którym człowiek ma dwóch ojców: bio­lo­gicz­ne­go i du­cho­we­go, bo­skie­go.

Złota du­sza ma czte­ry kąty i czte­ry części. Czte­ry kąty sym­bo­li­zują czte­ry ko­smicz­ne żywioły. Czte­ry życio­we ele­men­ty – na­tu­ral­na ener­gia, świeże po­wie­trze, czy­sta woda i nie­skażona zie­mia – są pod­stawą zdro­we­go życia: „Bóg stwo­rzył również ist­niejące na świe­cie żywioły. Są one w człowie­ku, a on w nich działa. Jest to ogień, po­wie­trze, woda i zie­mia. Żywioły są tak ściśle ze sobą spo­jo­ne i połączo­ne, że żad­ne­go nie można od­dzie­lić od dru­gie­go”.

Czte­ry żywioły sta­no­wią według Hil­de­gar­dy klucz do całej me­dy­cy­ny. De­cy­dują one o go­spo­dar­ce soków człowie­ka, jego zdro­wiu lub cho­ro­bie. Nikt nie może żyć poza tą ko­smiczną za­sadą. Wszyst­ko działa ra­zem, za­cho­wując opi­sa­ny porządek, równo­wagę i har­mo­nię, dzięki cze­mu człowiek po­zo­sta­je przy życiu i jest zdro­wy:

Po­dob­nie żywioły za­cho­wują człowie­ka w zdro­wiu, jeśli działają w nim w sposób uporządko­wa­ny. Jed­nak gdy odstąpią od tego porządku, wówczas wpędzają go w cho­robę i za­bi­jają. Dopóki soki, które są zależne od ciepła, wil­go­ci, krwi i ciała, działają w spo­ko­ju i we właści­wych pro­por­cjach, człowiek cie­szy się zdro­wiem. Jeśli jed­nak wszyst­kie na­raz nie­ostrożnie i w nad­mia­rze za­ata­kują go, wówczas wpędzają go w cho­robę i za­bi­jają.

Oprócz czte­rech ko­smicz­nych żywiołów człowiek dys­po­nu­je trze­ma in­ny­mi potężnymi uzdra­wiającymi siłami. Są one usy­tu­owa­ne we wnętrzu czwo­rokąta i sta­no­wią właściwy ośro­dek uzdra­wia­nia – jest to siła Ojca, Syna i Du­cha Świętego. Nikt nie po­tra­fi uzdra­wiać, żaden le­karz nig­dy nie do­pro­wa­dził do ni­czy­je­go uzdro­wie­nia. To, co przy­no­si zdro­wie, jest ukry­te w najgłębszych za­ka­mar­kach du­szy i może ulec uak­tyw­nie­niu sztuką le­cze­nia lub zo­stać za­blo­ko­wa­ne tru­cizną. We wszyst­kich stwo­rze­niach drze­mią te same uzdra­wiające siły, bo­wiem ciało sta­no­wi „świątynię ludz­kiej du­szy, w której działa Bóg”.

Szkoła życia:
Wejście do złote­go na­mio­tu

Na­sza du­cho­wa podróż za­czy­na się od szkoły życia. Nie ma lep­sze­go na­uczy­cie­la niż doświad­cze­nie. He­braj­ski od­po­wied­nik słowa „szkoła” brzmi she­oul, a jego dru­gie zna­cze­nie to „piekło”. Naszą drogę przez życie wi­dzi­my po­dzie­loną na pięć sta­cji. Prze­mie­rza je każdy człowiek, za­nim do­trze do swe­go celu w złotym na­mio­cie.

Pierw­sza życio­wa sta­cja: Chlew

Hil­de­gar­da używa do­sad­nych sym­bo­li, abyśmy właści­wie zro­zu­mie­li jej in­ten­cje. Naszą pierwszą życiową stację porównu­je do chle­wu, w którym gro­ma­dzi­my pierw­sze doświad­cze­nia związane z licz­ny­mi kon­flik­ta­mi.

Le­d­wo człowiek zdąży się uro­dzić, a już tysiąc dia­bełków przy­wiązuje go do łańcu­cha i prze­ciąga przez świński gnój. Wie­lu lu­dzi czu­je się w chle­wie kom­for­to­wo i najchętniej spędziłoby w nim całe życie, jed­nak większość dąży do tego, by możli­wie naj­szyb­ciej go opuścić. Sami po­dej­mu­je­cie de­cyzję, czy chce­cie wyjść z chle­wu, czy w nim po­zo­stać.

Dru­ga życio­wa sta­cja: Tłocznia do wina

Człowiek do­pie­ro uwol­nił się z chle­wu, a już bie­rze go do nie­wo­li osiem no­wych nałogów i wrzu­ca do pra­sy do wi­no­rośli. Wsku­tek swo­ich kłamstw i oszustw naraża się on na tak wielką presję i stres, że za­po­mi­na, jak się na­zy­wa. Przez swą żarłoczność na­py­cha się je­dze­niem i pi­ciem, dopóki nie po­czu­je się tak, jak­by za chwilę miał pęknąć. Tym­cza­sem dia­bełki wy­ci­skają z nie­go ostat­nią kroplę krwi, sym­bol po­datków i da­nin. Jed­nak męki doświad­cza­ne w tłoczni do wi­no­gron człowiek zno­si dzięki po­mo­cy ośmiu cnót z dru­giej gru­py. Następnie do­cie­ra do trze­ciej sta­cji życia: jamy ze smo­ka­mi i wężami.

Trze­cia życio­wa sta­cja: Jama ze smo­ka­mi i wężami

W tym miej­scu za sprawą sied­miu ro­dzajów zła zlo­ka­li­zo­wa­nych między pychą a luk­su­sem człowiek sta­je na­prze­ciw nie­bez­piecz­nych chorób, które ata­kują go i niszczą ni­czym węże i smo­ki. Ści­na­nie smo­czych łbów nie przy­no­si efek­tu, bo­wiem z każdej rany wy­ra­sta dzie­sięć no­wych. Jed­nak kontr­siły w po­sta­ci po­ko­ry i miłości oraz na­dziei i wia­ry spra­wiają, że na­wet naj­mrocz­niej­sze chwi­le kie­dyś się kończą. Dro­ga ze smo­czej i wężowej jamy pro­wa­dzi w góry, w stronę stro­mej ścieżki.

Czwar­ta życio­wa sta­cja: Wejście na szczyt

Te­raz człowiek bie­rze los w swo­je ręce. Wy­zna­cza so­bie wiel­ki cel: wejście na szczyt – które, co oczy­wi­ste, sta­no­wi nie­małe wy­zwa­nie. Tym ra­zem chciałby usunąć z dro­gi wszyst­kie prze­szko­dy i zre­ali­zo­wać swój za­miar. Jed­nak również tu­taj har­cu­je tysiąc dia­bełków – osiem ko­lej­nych ciężkich plag z czwar­tej gru­py, od nie­spra­wie­dli­wości aż po kłótli­wość. One za­sta­wiają mu drogę, jed­nak z po­mocą ośmiu kontr­sił uda­je się skok do ostat­niej zba­wien­nej sta­cji, jaką jest złoty na­miot.

Piąta życio­wa sta­cja: W złotym na­mio­cie

Pod ko­niec pełnej przygód podróży przez życie na sta­rość człowiek do­cie­ra do ostat­niej i naj­piękniej­szej sta­cji – złote­go na­mio­tu. Zmysłowe wy­bry­ki, ja­kie miały miej­sce w chle­wie, w dużej mie­rze są już pod kon­trolą, stres zna­ny z tłoczni do wi­no­rośli osłabł, oka­le­cze­nia i rany po­wstałe w smo­czej ja­mie za­goiły się, zaś szczyt zo­stał osiągnięty dzięki Bożej po­mo­cy. Będąc w złotym na­mio­cie, możemy
żyć w bli­skości z Bo­giem. Ziem­skie pro­ble­my ob­chodzą człowie­ka już tyl­ko w nie­wiel­kim stop­niu: „Od tej chwi­li już ni­czym się nie de­ner­wu­je­my!”. Wpraw­dzie wciąż jesz­cze pa­dają sza­tańskie strzały, jed­nak na ob­ra­zie przed­sta­wiającym Hil­de­gar­dową wizję do­strze­ga­my, że za­trzy­mu­je je ścia­na złote­go na­mio­tu. Bóg osłania nas swoją dłonią, złotym na­mio­tem. U na­sze­go boku stoi anioł stróż, to­wa­rzysząc nam w trud­nościach, ja­kie po­ja­wiają się w tych eta­pach życia. Te­raz zmie­rza­my na nasz du­cho­wy szczyt. Wszyst­kie życio­we doświad­cze­nia możemy na tym eta­pie prze­kształcić w du­cho­wość i mądrość. Kto pod osłoną na­mio­tu spędził burz­liwą noc na mo­rzu lub w sa­mot­ności pu­sty­ni, ten wie, że nie tyl­ko sta­no­wi on ochronę, lecz także po­zwa­la mak­sy­mal­nie zbliżyć się do gwieździ­ste­go nie­ba. Hil­de­gar­da używa tego sym­bo­lu, aby po­ka­zać ochronną Bożą dłoń spo­czy­wającą na każdym człowie­ku, gdy ten po­pro­si o po­moc Pana. Dzięki temu możliwe stają się na­wet rze­czy całko­wi­cie nie­re­al­ne. Klu­czową po­mocą jest przy tym mo­dli­twa z wy­ko­rzy­sta­niem złote­go to­pa­zu. Dla­te­go ran­kiem przy­ci­skaj­cie do swe­go ser­ca złoty to­paz, wy­po­wia­dając słowa:

Boże, który je­steś nad wszyst­ko i we wszyst­kim wywyższo­ny,

Nie od­rzu­caj mnie w swo­jej chwa­le,

Lecz w swej wiel­kiej do­bro­ci wzmoc­nij mnie, utwierdź i za­cho­waj

swym błogosławieństwem.

Ile­kroć mo­dli­cie się w ten sposób, za­czy­na Was chro­nić Boża dłoń, tego dnia zło Was omi­ja. Spo­ty­kające nas przy­krości i nie­go­dzi­wości po pro­stu nie robią na nas wrażenia i nie bie­rze­my ich so­bie do ser­ca. Nie uważamy tego za nasz pro­blem, jeśli ktoś nie po­tra­fi się za­cho­wać. Po pro­stu życzy­my mu wszyst­kie­go do­bre­go, ocie­ra­my na­sze buty z ku­rzu i ru­sza­my da­lej.

We­ge­ta­tyw­ny (au­to­no­micz­ny) układ ner­wo­wy: po­most między duszą i ciałem

Tak zwa­ny au­to­no­micz­ny lub we­ge­ta­tyw­ny układ ner­wo­wy (WUN) re­gu­lu­je wszyst­kie czyn­ności życio­we ludz­kie­go or­ga­ni­zmu. Jego pra­ca prze­bie­ga au­to­ma­tycz­nie i mi­mo­wol­nie, bez wpływu na­szej świa­do­mości, w prze­ci­wieństwie do zależnego od niej so­ma­tycz­ne­go układu ner­wo­we­go, który re­agu­je na wrażenia zmysłowe.

Au­to­no­micz­ny układ ner­wo­wy ma kon­takt ze wszyst­ki­mi narządami i układa­mi, wysyłając im­pul­sy z cen­tral­ne­go układu ner­wo­we­go (CUN, mózgu i komórek umiej­sco­wio­nych w obrębie kręgosłupa) do całego or­ga­ni­zmu. Po­nad­to kon­tro­lu­je wszyst­kie czyn­ności układu ser­co­wo-na­czy­nio­we­go, od­de­cho­we­go, tra­wien­ne­go i mo­czo­wo-płcio­we­go, a także ciśnie­nie krwi, ukrwie­nie or­ga­ni­zmu, pracę ser­ca, tem­pe­ra­turę ciała, układ po­kar­mo­wy (zwłasz­cza funk­cjo­no­wa­nie mi­kro­flo­ry je­li­to­wej i układu im­mu­no­lo­gicz­ne­go), go­spo­darkę kwa­sową i hor­mo­nalną, wy­dzie­la­nie en­zymów oraz czyn­ności błon ślu­zo­wych. Poza tym sty­mu­lu­je sys­tem od­por­nościo­wy, aby mieć w po­go­to­wiu kom­plek­sową armię po­nad stu sił obron­nych, między in­ny­mi wol­nych rod­ników, fa­go­cytów, komórek NK lub czyn­ników zwal­czających sta­ny za­pal­ne, które sku­tecz­nie eli­mi­nują bak­te­rie, wi­ru­sy, grzy­by i in­nych wrogów na­sze­go ustro­ju. Dla­te­go zdro­wie i uzdro­wienie w ogrom­nej mie­rze zależą od właści­we­go funk­cjo­no­wa­nia tego sys­temu.

Au­to­no­micz­ny układ ner­wo­wy składa się z dwóch części. Sym­pa­tycz­ny układ ner­wo­wy dzięki ad­re­na­li­nie po­bu­dza pracę ser­ca, otwie­ra oskrze­la, zwęża tętni­ce i spo­wal­nia pro­ces tra­wie­nia w ra­zie – jak mówią le­ka­rze – „sy­tu­acji związa­nej z ucieczką lub walką”. Przy­współczul­ny układ ner­wo­wy od­po­wia­da za od­mien­ne sy­tu­acje, działa zwłasz­cza we śnie lub w fa­zie od­po­czyn­ku.

Nie­gdyś przyj­mo­wa­no, że WUN działa jak ro­bot, całko­wi­cie au­to­ma­tycz­nie i bez na­sze­go udziału. Dzi­siaj mamy do­wo­dy na to, o czym Hil­de­gar­da z Bin­gen opo­wia­dała już przeszło osiem­set lat temu: nasz tryb życia i uczu­cia w dużym stop­niu mogą wpływać na WUN. Emo­cje ne­ga­tyw­ne (ta­kie jak nie­na­wiść, strach, gniew i smu­tek), po­dob­nie jak emo­cje po­zy­tyw­ne (na przykład miłość, współczu­cie, na­dzie­ja i radość), również mogą wy­wie­rać sil­ny wpływ na WUN, w ten sposób przy­czy­niając się do zdro­wia lub cho­ro­by.

Au­to­no­micz­ny układ ner­wo­wy sta­no­wi po­most między ciałem a duszą. Z każdego z trzy­dzie­stu pięciu kręgów kręgosłupa wy­cho­dzi para nerwów, które do­cie­rają do po­szczególnych narządów, aby je po­bu­dzać (układ współczul­ny) lub uspo­ka­jać (układ przy­współczul­ny).

Do­ty­kając trzonów wszyst­kich trzy­dzie­stu pięciu kręgów, można zna­leźć bo­le­sne punk­ty wska­zujące na za­bu­rze­nia narządów lub wewnętrzne du­cho­we wady.

Trzy­dzieści pięć par du­cho­wych sił ludz­kiej du­szy, zwa­nych przez Hil­de­gardę z Bin­gen cno­ta­mi i wa­da­mi, po­zo­sta­je w ścisłym kon­tak­cie ze wszyst­ki­mi narządami.

Dzięki tej me­to­dzie można zy­skać je­dy­ny w swo­im ro­dza­ju dostęp do de­fektów du­szy i ciała. Bo­le­sne miej­sce to sy­gnał nie­pra­widłowe­go działania da­ne­go narządu. Lo­ka­li­zując je w poniższej ta­be­li moc­nych i słabych stron, możemy wska­zać du­cho­we przy­czy­ny za­ist­niałego sta­nu rze­czy. Za­tem w pro­ce­sie ho­li­stycz­ne­go uzdro­wie­nia według Hil­de­gar­do­wej me­dy­cy­ny za­wsze po­trzeb­ne jest roz­po­zna­nie du­cho­wych blo­kad i słabości – to umożli­wia usu­nięcie przy­czyn da­nej cho­ro­by. Za­nie­dba­nie du­cho­we­go aspek­tu le­cze­nia pro­wa­dzi do nie­po­wo­dzeń i unie­możli­wia powrót do zdro­wia. Po­ma­ga to tyl­ko prze­mysłowi far­ma­ceu­tycz­ne­mu, który ist­nie­je je­dy­nie dzięki ludz­kim cho­ro­bom. Uczcie się na popełnia­nych w życiu błędach, roz­wi­jaj­cie się dzięki swym pro­ble­mom, nie­po­wo­dzeniom i ka­ta­stro­fom, a za­cznie­cie je po­strze­gać jako niezbędny ele­ment nie­zwy­kle piękne­go i szczęśli­we­go życia. Po­zna­na na kar­tach tej książki mądrość Hil­de­gar­dy z Bin­gen otwo­rzy Wa­sze ser­ca i oczy na wspa­niałe możliwości, ja­kie przy­go­to­wało dla Was życie.

W opar­ciu o wiedzę na te­mat współdziałania układu ner­wo­we­go i or­ganów sporządzo­no poniższą ta­belę przed­sta­wiającą wpływ du­cho­wych czyn­ników ry­zy­ka na narządy i po­wsta­wa­nie chorób. Po­da­nym ze­sta­wie­niem można posłużyć się zarówno w celu zdia­gno­zo­wa­nia du­cho­wych czyn­ników ry­zy­ka, jak i w te­ra­pii chorób. W trak­cie ba­da­nia kręgosłupa wszyst­kie kręgi spraw­dza się pod kątem bo­le­sności, aby zlo­ka­li­zo­wać zakłóce­nia w sfe­rze du­cho­wej i fi­zycz­nej. Na pod­sta­wie ta­beli pa­cjent może sa­mo­dziel­nie usta­lić, ja­kie dręczą go do­le­gli­wości – to po­moc­ne narzędzie. Na początku war­to sku­pić się na jed­nym pro­ble­mie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: