Melodia końca świata. Księga pierwsza - ebook
Melodia końca świata. Księga pierwsza - ebook
Walka dwóch istot – ziemskiej, zajmującej się magią i drugiej spoza Ziemi.
Aflare postanawia wymordować ludzkość. Staje się aniołem śmierci szerząc strach, ból i śmierć. Jest nieugięta w swoim postanowieniu, a zwykli ludzie nie mają z tą istotą żadnych szans, więc trup ściele się za nią pokotem. By ratować Ziemian, do walki z rozwścieczoną Aflare staje mag Marov. To starcie udaje mu się wygrać, jednak to jeszcze nie koniec… Jak więc potoczą się losy tego świata?
Melodia końca świata. Księga pierwsza to opis niekończącej się bitwy, która niesie ze sobą ofiary. Daje też nadzieję, która tli się w ludzkości i popycha ją do walki o siebie, pokonując wszelkie przeciwności.
Drastycznie opisany koniec świata, który właśnie się rozpoczął. Podróż ku przestrodze, bo nasz świat już dziś może się skończyć.
Kategoria: | Fantasy |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8119-615-4 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Świat był dobrze wszystkim znany,
Ludzie wiedli błogie życie
I uczciwie, i na czarno,
Lecz wszystko to było na marno.
Bowiem była tam dziewczyna,
Była ruda półbogini,
Lecz to drugie pół osoby,
Ażeby wam włos spadł z głowy,
Jeśli nie ujrzycie tego,
Śmierć was czeka, mój kolego, koleżanko.
Bowiem dziecię to niezwykłe.
Skąd się wzięło, kto to wie.
Do wsi, powiem wam, raz trafiło,
Siadło sobie na jej skraju,
Na kamieniu,
No i śpiewa
Pioseneczkę,
Która trwoży wszelkie życie.
Naraz dęba stają liście.
Nie wiedzieli oczywiście
Ludzie, co się dzieje.
Co to dziewczę ma na myśli,
Czemu śpiewa, nie ma liści,
Zewsząd zieleń traci blask.
Spadło na piach nagle trzask,
Drzewa zewsząd trzeszczą wszystkie,
Łamią się w całej długości,
Ludziom w nogach zdrętwy kości.
Ruszyć się nie mogą z miejsca.
Aż tu nagle ciemność wielka.
Chmury czarne ze stron wszelkich
Pełne są piorunów wielkich.
W jednej chwili, w jednym błysku,
Wioska ostała w połysku.
Dziura na pięć metrów w ziemi,
Kawałkami szkieł się mieni.
Jedno miejsce nieruszone,
Kamień, dziewczę na tym padole.
Już po każdym piosnka umyka,
Już je dziewczę w ręce chwyta,
Ze swych włosów sieć wyrobi,
Melancholijną pieśń wyłowi.
Pieśń oddanych w chwili śmierci,
Młodych, starych z tej tu wsi.
Już ich nikt nie usłyszy...
Już zebrała, zbiera kroki,
Wznosi się w górę, w obłoki,
I tanecznym krokiem swym
W dalszą drogę się kieruje
Ku północy.2. Marov
Dowiedzieli się przywódcy
Krajów jakże wielkich,
Zgromadzili się i razem
Myślą, co tu począć
Z dziewczęciem demonicznym.
Jaką drogę obrać mają,
Żeby plan się ziścił?
Skoro żyli tu magicy,
Pomyśleli wszyscy,
Może magią tu podziałać.
Mają olej w głowie, czyżby?
Przyszli we czterech w izbę,
Czarodzieja chatę,
Opowiadają historię,
A on rzecze na to:
Moi drodzy, wasza głowa,
Żeście odwiedzili,
Naraz ruszam w podróż wielką,
Bywajcie najmilsi.
Ruszył więc, chwat, Marov wielki,
Ruszył szukać diabła.
Czerwień włosy powiadają,
Wiem, że to jej sprawka.
Czy możliwe jest to, aby
Tą, co każdy ją przeklina,
Była ruda demonica,
Podziemi władczyni?
Czyżby ruszył plan Omega
Dla świata zniszczenie?
Kto powiedział, kto nakazał,
Kto dał pozwolenie?
Tropić panny nie przestawał,
Chwil spoczynku nie liczył.
Dla życia i dla zbawienia
Pędził, ile sił.
Zewsząd widział obraz smutny,
Spalone wioseczki,
Zatopione stodoły,
Na palach duszyczki.
Serce jego się zachwiało,
Przeszły wątpliwości:
Czy dam radę ją pokonać?
Chwila to słabości.