Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Możesz robić co chcesz. Sztuka autohipnozy - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
8 sierpnia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Możesz robić co chcesz. Sztuka autohipnozy - ebook

Z tego bestselleru Spiegela dowiesz się czym właściwie jest autohipnoza oraz dlaczego może Ci ułatwić ona życie. Dzięki niej uzyskasz większą kontrolę nad tym, jak reagujesz na wymagające sytuacje, a w konsekwencji przejmiesz nad nimi kontrolę. Będziesz również świadomie wpływał na swoje zdrowie i samopoczucie. Pokonasz wszelkie trudności i uzyskasz pewność odniesienia sukcesu. Będziesz efektywniej przyswajał nowe informacje, a w Twoim związku na nowo rozniecony zostanie ogień pożądania. Za dnia będziesz niezwykle aktywny, a nocny sen przyniesie Ci nie tylko relaks, ale i pełne naładowanie wewnętrznych akumulatorów. Zapanujesz nad adrenaliną i nic nie będzie w stanie wyprowadzić Cię z równowagi. Poznaj i wykorzystaj moc autohipnozy!

Spis treści

Przedmowa
Wilk, którego karmisz

Część I

Rozdział 1: Czym właściwie jest autohipnoza? Bajka o wielozadaniowości i codziennym transie oraz dlaczego sami jesteśmy stwórcami naszej rzeczywistości
Rozdział 2: Codzienny cud: dlaczego ciepłe myśli naprawdę rozgrzewają, jak w ciągu kilku sekund samemu wprowadzić się w stan hipnozy i co dzisiaj wygrałeś
Rozdział 3: Zapomniałeś czegoś? Zapomnij o zapominaniu! Dlaczego przypominamy sobie o wiele więcej, niż uważamy, ale nigdy nie jest to dokładnie to, co się wydarzyło – i dlaczego tak właśnie powinno być
Rozdział 4: W jaki sposób nasza podświadomość określa, czy przeżywamy coś jak nieustraszony bohater czy bojaźliwa myszka – i dlaczego warto przejąć nad tym kontrolę
Rozdział 5: Dlaczego w zbiorowej świadomości wciąż utrzymują się mity i w jaki sposób transportujemy sugestie z progu świadomości do podświadomości
Rozdział 6: Nikogo nie ma w domu: jak przy pomocy oczu, głosu oraz pewnego zabawnego ćwiczenia zatrzymać karuzelę myśli i zaprosić do nich szczęście
Rozdział 7: Fascynujący świat sugestii: od ślepego pasażera w twojej podświadomości do dobrej wróżki spełniającej życzenia
Rozdział 8: Jak to jest z tą motywacją: jak emocje uskrzydlają naszą podświadomość i dlaczego droga nie jest celem
Rozdział 9: Potęga słów: jak włączyć do swojego życia uskrzydlające sugestie, zostać reżyserem własnego filmu i pozostać wiernym obranym celom, nawet gdy pojawią się problemy
Rozdział 10: Autohipnoza dla zaawansowanych: jak pogłębić odprężenie w stan hipnozy, jak sprawić, by sugestie były trwałe oraz w jaki sposób zachować na zawsze przyjemne uczucia

Część II

Rozdział 11: Jak nauczyć się zaufać samemu sobie i móc osiągnąć to, co chcesz
Rozdział 12: Zacznij żyć pięknie: tutaj dowiesz się, jak wysłać na emeryturę drobne przywary i zastąpić je dynamicznymi, zdrowymi nawykami
Rozdział 13: Nie stresuj się: jak wyprowadzić w pole adrenalinę, a napięcie zmienić automatycznie w stan odprężenia
Rozdział 14: Nie bój się bać: jak skruszyć skały i powalić na kolana strach podczas tanga
Rozdział 15: Wierzę, że wyzdrowieję: jak obudzić w sobie siłę samouzdrawiania i dlaczego podświadomość to często najlepszy lekarz
Rozdział 16: To naprawdę niezła zabawa, czyli o tym, w jaki sposób uczyć się efektywniej, jak używać markera bezpośrednio w głowie oraz jak zmienić egzamin w prawdziwy występ
Rozdział 17: Koniec z przekładaniem: jak wywołać w sobie upajające poczucie sukcesu, przechytrzyć wszystko, co odciąga cię od celu, i świetnie się przy tym bawić
Rozdział 18: Autohipnoza w sporcie: wyżej, szybciej, dalej – jak osiągnąć to, co zawsze uważałeś za niemożliwe
Rozdział 19: Jak przy pomocy hipnotycznych trików ożywić związek i wyobrażonym piórkiem rozniecić na nowo pożądanie
Rozdział 20: Mit przespanej nocy, tajemnica wieczornego jogurtu, czyli o tym, jak lepiej spać

Posłowie
Podarunek na zakończenie

Bibliografia

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7377-806-1
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przedmowa Wilk, którego karmisz

Stary indiański szaman uczył swoje wnuki sztuki uzdrawiania. Pewnego dnia opowiedział im, że w każdym człowieku żyją dwa wilki, które nieustannie walczą między sobą.

Pierwszy wilk to ten, który wywołuje choroby – rzekł. Żywi się strachem, złością, zazdrością i zwątpieniem w samego siebie. Drugi utrzymuje nas w dobrym zdrowiu, karmiąc się miłością, empatią, pokorą, zaufaniem do samego siebie, szczęściem, przyjaźnią oraz dobrym samopoczuciem.

Wnuczęta słuchały słów dziadka z uwagą i pilnie zapisywały wszystko, co powiedział. Po krótkiej chwili szaman chciał kontynuować lekcję, jednak wtedy odezwało się jedno z dzieci. Chwileczkę, dziadku. Nie powiedziałeś nam jeszcze, który z wilków wygra walkę. Wtedy starzec odpowiedział: Czyż to nie oczywiste? Zawsze wygrywa ten, którego karmisz!

Opowiastka ta jest moją ulubioną.

Przytoczona historia ilustruje jedną z najważniejszych mądrości życia, mianowicie to, że nasz los zawsze pozostaje w naszych rękach. Nawet jeżeli w każdym z nas mieszkają oba wspomniane wilki, to jest to już wyłącznie nasza decyzja, którego z nich będziemy karmić. Zdrowie nie tylko naszego ciała, lecz także naszej duszy zależy od sposobu, w jaki prowadzimy własne życie. Powyższa opowiastka zawiera jeszcze jedno przesłanie: wszystko jest jednością! Nie da się oddzielić ciała od duszy. Gdy nasza dusza czuje się dobrze, ponieważ karmimy tylko jednego wilka, rezultatem tego jest zdrowe ciało. W takiej sytuacji drugi z wilków nie ma szans na wygraną. Szczęśliwy człowiek rzadko choruje.

Szczęście obejmuje sposób, w jaki prowadzimy nasze życie, wszystko to, co nam się zdarza oraz to, co odpowiada naszym wewnętrznym pragnieniom. Do tego potrzebna jest nam jednak wiara w siebie oraz odwaga, aby wstępować na nowe, nieznane dotychczas tereny. Szczęście to przekonanie, że osiągniemy to, co chcemy osiągnąć, nawet jeżeli w pierwszej chwili wydaje nam się to dość skomplikowane. Szczęśliwi ludzie nie boją się próbować od nowa i mają świadomość tkwiącego w nich nieskończonego potencjału.

W naszym wnętrzu drzemie o wiele większa moc, niż najczęściej sądzimy. Pisząc tę książkę, chciałbym zachęcić cię, abyś przekroczył to, co cię ogranicza. Jak tego dokonać? To proste – karmiąc wilka zdrowia i szczęścia.

Zrób wreszcie to, co od dawna chciałeś zrobić. Nie spychaj więcej własnych marzeń na margines. Nie pozwól, by ograniczał cię dłużej twój strach czy brak wiary we własne siły. Weź zdrowie w swoje ręce. Stań się aktywny. Możesz wszystko, musisz tylko chcieć. Chodź ze mną, pokażę ci – jak.

Twój Jan BeckerRozdział 1 Czym właściwie jest autohipnoza? Bajka o wielozadaniowości i codziennym transie oraz dlaczego sami jesteśmy stwórcami naszej rzeczywistości

Nie ma innej rzeczywistości prócz tej, którą nosimy w sobie.

Herman Hesse

Na początek przygotowałem dla ciebie małą niespodziankę. Masz ochotę?

Potrzebny ci będzie stoper i chwila, w której nikt nie będzie ci przeszkadzał. Usiądź wygodnie w fotelu albo przy stole i rozluźnij się. Wyciągnij dłonie i przypatrz się wnętrzu swoich przegubów. Na każdym z nich dostrzeżesz kilka poziomych linii. Ułóż ręce tak, aby każda z linii położonych najwyżej na obu dłoniach – prawej i lewej, zetknęła się z drugą, a następnie złóż je jak do modlitwy. Same linie nie mają większego znaczenia, służą ci jedynie jako punkt orientacyjny, abyś mógł odtworzyć identyczne ułożenie obu rąk.

Teraz przyjrzyj się swoim dłoniom nieco z boku i skieruj wzrok na oba środkowe palce. U większości ludzi jeden z nich jest krótszy od drugiego. I właśnie o ten krótszy palec chodzi. Przy pomocy tego palca, jedynie dzięki sile własnych myśli, przeżyjesz za chwilę coś niesamowitego. W przypadku gdy twoje palce środkowe są jednakowej długości, wybierz, proszę, dowolny z nich – dla przebiegu ćwiczenia nie ma to żadnego znaczenia.

Rozluźnij dłonie, a następnie tę rękę, której środkowy palec jest krótszy, ułóż na udzie albo na stole. Ustaw stoper na 60 sekund i włącz go. Teraz skieruj wzrok na czubek środkowego palca ułożonego na udzie lub stole dłoni. Skoncentruj się na nim. Poczuj znajdujący się pod opuszką palca materiał spodni albo powierzchnię blatu. Poczuj temperaturę powietrza otaczającego palec. Całą uwagę skup wyłącznie na tym jednym punkcie swojego ciała. Na czubku środkowego palca. A teraz wyobraź sobie, że palec ten rośnie, staje się jakby coraz dłuższy. Rób to tak długo, aż zadzwoni stoper. Następnie ponownie złącz ze sobą obie dłonie i przyjrzyj się im z boku.

I? Czy też to widzisz?

Stało się coś niesamowitego: palec wydłużył się! Wyłącznie dzięki chwili koncentracji oraz hipnotycznego skupienia, w najprawdziwszym znaczeniu tego słowa przerosłeś samego siebie. To cudowne, krótkie ćwiczenie pokazuje, w jak bezpośredni sposób nasze ciało reaguje na nasze myśli. A przynajmniej wówczas, gdy skupimy się wyłącznie na nim i nie pozwolimy, aby cokolwiek innego nas rozproszyło. W ten sposób przez krótki moment wprawiamy siebie w stan całkowitego transu. Natomiast eksperyment uda się jedynie wówczas, gdy zdołamy zatrzymać na chwilę nasze często tak bardzo rozedrgane myśli. Każdy, kto podczas tego ćwiczenia będzie myślał o zmywaniu albo o zmianie opon w samochodzie na zimowe, z góry sabotuje swój sukces. Zdolność koncentracji ma duże znaczenie, jeżeli chcemy osiągnąć wreszcie to, o czym od zawsze marzyliśmy. Niezależnie od tego, co to jest.

Codzienny trans, czyli dlaczego wielozadaniowość jest wrogiem hipnozy

Wróćmy jednak do rosnącego palca: brawurowo wykonałeś twoje pierwsze ćwiczenie z autohipnozy! Gratulacje! A jednocześnie, czego prawdopodobnie nawet nie spostrzegłeś, na minutę wprowadziłeś się w trans – co od razu przyniosło widoczny efekt.

Natomiast z pewnością nie jest to pierwszy raz, gdy przeżyłeś trans. Czym on właściwie jest? Trans to stan, w którym codzienne życie zaczyna płynąć obok nas. Pomyśl, jak czułeś się wtedy, gdy czytałeś tak ciekawą książkę albo oglądałeś tak poruszający film, że zapomniałeś o bożym świecie – to właśnie jest trans! Jeżeli skupiasz się na swojej pracy albo oddajesz się z pasją swojemu hobby, to często dopiero gdy spoglądasz na zegarek, ze zdziwieniem stwierdzasz, ile czasu upłynęło. To także jest trans! Albo jeżeli od lat trenujesz sporty walki i nawet we śnie mógłbyś wykonać po kolei wszystkie ruchy. Gdy podczas gry w siatkówkę, tenisa lub piłkę nożną podążasz za piłką i instynktownie kierujesz się we właściwą stronę – trans! Gdy podczas joggingu czy spaceru stwierdzasz nagle, że machasz rękoma w rytm wykonywanych ruchów, nie myśląc przy tym o niczym innym. Kołysząc dziecko i śpiewając mu jednocześnie kołysankę do snu, bądź też gdy podczas tańca wirujesz w rytm muzyki – wszystko to jest właśnie transem! Jak widzisz, chodzi przy tym o całkowite skupienie się. O koncentrację. A do tego, i jest to bardzo ważne, na tylko jednej rzeczy. Wspominana wielokrotnie wielozadaniowość, której sztukę kobiety opanowały rzekomo o wiele lepiej od mężczyzn, jest wrogiem transu. W rzeczywistości nikt nie jest zdolny do wielozadaniowości. Ludzie, którzy sądzą, że są w stanie wykonywać wiele czynności naraz, tak naprawdę w szalonym tempie przechodzą od jednej aktywności do drugiej, co doprowadza ich mózg do szału. A do tego to, co robią, wykonują o wiele gorzej. Na przykład osoby te potrzebują więcej czasu, aby się czegoś nauczyć, później zaś trudniej im sobie to przypomnieć. W rozdziale szesnastym dojdziemy do tego, w jaki sposób możesz podnieść swoją efektywność podczas nauki¹.

Twoja energia podąża za twoją uwagą i otwiera serce

Po pierwsze, ważne, żebyś uświadomił sobie: tam, dokąd podąża nasza uwaga, płynie również nasza energia i tam znajduje się źródło naszej siły. O tym, że nie jest to prawdziwe wyłącznie w przenośni, lecz znajduje całkiem bezpośrednie odbicie w całym naszym organizmie, przekonałeś się już zresztą sam, podczas poprzedniego ćwiczenia z rosnącym palcem. Kolejny zabawny eksperyment, który możesz przeprowadzić wspólnie z przyjacielem albo partnerem, także nawiązuje poniekąd do tego faktu.

ENERGETYCZNE PŁATKI USZU
ORAZ KOTWICA SERCA

Osoba, z którą przeprowadzasz ćwiczenie, powinna stanąć swobodnie, a następnie skoncentrować się na dowolnie wybranym punkcie swojej prawej małżowiny usznej. Wystarczy pół lub jedna minuta. Po upływie tego czasu szturchnij ją delikatnie w lewe ramię. Co się stanie? Szturchnięta lekko osoba przewróci się w prawo, mimo że nie użyłeś przy tym siły.

Teraz twój przyjaciel bądź partner powinien skupić uwagę na środku własnego ciała, mniej więcej na wysokości pępka. Podobnie jak poprzednio odczekajcie jedną minutę. Następnie szturchnij go z tą samą siłą w lewe ramię. Okaże się, że twój pomocnik stoi o wiele stabilniej i nie traci tak łatwo równowagi.

Nasza siła podąża za centrum naszej uwagi. Jeżeli skupię się na czymś negatywnym, symbolizowanym w tym ćwiczeniu przez płatek ucha (który tak naprawdę jest zupełnie neutralny), osłabi mnie to w widoczny sposób i wytrąci z równowagi. Natomiast jeżeli skoncentruję się na czymś pozytywnym – w naszym przypadku był to pępek, stanę się silniejszy i odzyskam równowagę.

A ponieważ fakt ów niełatwo jest sobie uzmysłowić, przeprowadźmy kolejny eksperyment. Ćwiczenie to możesz wykonać nawet wówczas, gdy nie ma obok ciebie nikogo, kto mógłby ci w nim pomóc. Idealnie byłoby, gdybyś w ramach przygotowania do tego doświadczenia spróbował skierować własną energię najpierw na płatek ucha, a później na pępek, aby dowiedzieć się dokładniej, jakie odczucia wywołuje przepływająca energia.

Jesteś gotowy? Połóż prawą dłoń na środku klatki piersiowej, tak aby palce wskazywały lewą stronę, dotykając w ten sposób czakry serca. Następnie skieruj na nią całą swoją uwagę, myśląc przy tym o bliskiej ci osobie. O kimś, kogo kochasz i kto kocha ciebie. Zamknij oczy, niech nic nie rozprasza twojej uwagi. Zobaczysz, jak twoja czakra serca otwiera się niczym kwiat – nawet wówczas, gdy wcześniej nazwa czakra serca nic ci nie mówiła. Poczujesz, jak cała miłość, którą darzysz tę osobę oraz którą ta osoba obdarza ciebie, wpływa do wnętrza twojego serca. Poczujesz, jak owa miłość ogrzewa tę czakrę. Pozwól, by twoja uwaga przez minutę skupiła się właśnie na tym przepięknym uczuciu. Gdy w przyszłości położysz dłoń w to samo miejsce, zobaczysz, że ta miłość przepłynie przez ciebie jeszcze raz. Gest, którym ułożyłeś swoją rękę na sercu, stał się kotwicą.

A zatem centralnym punktem stanów hipnotycznych jest koncentracja na jednej rzeczy. Tak widział to również doktor James Braid, jeden z ojców nowoczesnej terapii hipnozą. Doktor Braid był tym, który rozpowszechnił w Anglii pojęcie hipnoza, wywodzące się ze starogreckiego słowa oznaczającego sen, mimo że wbrew licznym przypuszczeniom nie był jego autorem. Słowo hipnoza wprowadził bowiem do naszego języka francuski pisarz, Etienne-Félix Solano Hénin de Cuvillers. Natomiast chętnie posługiwał się nim James Braid, uważając je za o wiele trafniejsze od innego określenia: monoideizm, które pochodzi od greckiego słowa mono oznaczającego jedyny oraz rzecz jasna od słowa idea. Jak widzimy, skupienie uwagi tylko na jednej rzeczy to motyw przewodni hipnozy.

Przypadkowe odkrycie Benjamina Franklina

James Braid rozwinął swoją koncepcję, bazując na teorii zwanej mesmeryzmem, którą w Wiedniu, pod koniec XVIII w. opracował niemiecki lekarz – Franz Anton Mesmer. Przy czym Mesmer nie był jeszcze wtedy świadomy, że obserwowane efekty nowej metody leczenia polegały raczej na kierowaniu uwagi w konkretną stronę, co zostało opisane dopiero później – przez Braida. Otóż Mesmer wychodził z założenia, że we wnętrzu każdego człowieka znajduje się rodzaj magnetyzmu i że przez każdą żywą istotę przepływa w tajemniczy sposób energia życiowa, którą określał jako Fluidum. Według przypuszczeń Mesmera choroby wiązały się z zakłóceniem przepływu tej energii. Utraconą równowagę przywracano podczas sesji spirytystycznych i przeprowadzanych w ich trakcie rytuałów z użyciem okładów na dłonie, gładzeniem rąk lub namagnetyzowanej wody. Jednym z najgorętszych krytyków tej teorii był Benjamin Franklin, który pod koniec XVIII w. pracował w Paryżu jako dyplomata – gdzie emigrował także Mesmer, uciekając przed wrogością kolegów z Wiednia. W 1784 roku Franklin wykazał nieskuteczność mesmeryzmu. Uzasadnił to następująco: pacjenci reagowali wyłącznie na podstawie założenia, że istnieje jakaś dobroczynna energia, zupełnie niezależnie od tego, czy takowa rzeczywiście istniała, czy też nie. Z tego, iż tym samym przypisał istotom żywym zdolność reagowania na hipnotyczne sugestie, zapewne nie zdawał sobie sprawy zarówno ani Franklin, ani sam Mesmer. Ten ostatni był zresztą głęboko zbulwersowany krytyką i doszedł do wniosku, że opierała się ona na niewątpliwym sukcesie jego sposobu leczenia opartego na magnetyzmie. Również dzisiejsza medycyna klasyczna nie ma wątpliwości co do tego, iż hipnoza jest skuteczną metodą leczenia.

Otwarcie drzwi do naszego wnętrza – punkt centralny hipnozy oraz autohipnozy

Przejdźmy teraz od hipnozy do autohipnozy – przy czym, jak się prawdopodobnie domyślasz – różnica między nimi nie jest zbyt duża. Za ojca autosugestii, a tym samym autohipnozy uważa się francuskiego aptekarza, Émila Couégo (1857 – 1926). Przypisuje się mu słynną formułę: Z każdym dniem, pod każdym względem, czuję się coraz lepiej i lepiej. Ponadto Coué jako pierwszy odkrył efekt placebo²: ze zdumieniem obserwował, że jego klienci szybciej odzyskiwali zdrowie, gdy aptekarz zachwalał pod niebiosa kupowany przez nich lek, natomiast jeżeli rezygnował z pochwał, ludzie pozostawali chorzy znacznie dłużej.

Efekt placebo często pojawia się dzięki współdziałaniu jakiegoś zewnętrznego autorytetu – w tym przypadku aptekarza Couégo. Podobną rolę pełni często lekarz albo terapeuta, a nawet nasza szwagierka, którą uważamy za osobę szczególnie dobrze poinformowaną w dziedzinie kwestii zdrowotnych. Taka postrzegana przez nas subiektywnie postać swoją rekomendacją oraz optymistyczną postawą wzmacnia wiarę w skuteczność leku. I właśnie ta wiara w decydujący sposób przyczynia się do szybkiego wyzdrowienia, nawet gdy w rzeczywistości chodzi o placebo, które w sposób chemiczny nie przynosi żadnego mierzalnego efektu. Można powiedzieć, że pacjenci sami leczą się własną wiarą w działanie zastosowanych u nich środków leczniczych – zresztą dokładnie tak się dzieje, co wyjaśnię ci w dalszej części tej książki. W tym miejscu istotne jest na razie tylko to, że we wspomnianym przypadku efekt placebo jest wynikiem kombinacji hipnozy zewnętrznej – czyli takiej, w której sugestia pochodzi z otoczenia, czyli od fachowego autorytetu, oraz autohipnozy. Oznacza to, że osoba, która stosuje dany lek, musi nie tylko dopuścić do siebie sugestię: Jeżeli zażyjesz to lekarstwo, szybciej wyzdrowiejesz, lecz również poczuć ją w sobie i we własnej podświadomości. Natomiast w żadnym wypadku nie odbywa się to za jednym kliknięciem pilota. Jeżeli któryś z klientów Couégo żywiłby do niego głęboką nieufność, efekt placebo mógłby się u niego w ogóle nie pojawić.

Wiara to rzeczywistość przyszłości

Znaczenie otwarcia wewnętrznych drzwi jest takie samo dla każdego rodzaju hipnozy. Z tej perspektywy rola zewnętrznego źródła sugestii maleje – zarówno aptekarza, jak i dowolnego innego hipnotyzera. Ściśle rzecz biorąc, właściwie każda hipnoza jest autohipnozą, nawet sceniczna hipnoza podczas jakiegoś pokazu. Zresztą zależność ta wyjaśnia także, dlaczego z reguły nikogo nie można zahipnotyzować wbrew jego woli – takie hipnotyczne pokazy zwykle wymagają zastosowania brudnych sztuczek, które dla prawdziwego hipnotyzera oraz hipnoterapeuty stanowią temat tabu. Ponadto jasna staje się przyczyna, czemu z jednej strony istnieją pewni ludzie, którzy szczególnie łatwo poddają się zewnętrznemu autorytetowi, jakim może być właśnie hipnoterapeuta, a z drugiej – wyjątkowo sceptyczne osoby, które wprawdzie nie poddają się zbyt często hipnozie innych, ale z powodzeniem stosują u siebie autohipnozę. Zresztą sugestie akceptujemy (patrz wyżej) przede wszystkim wówczas, gdy pochodzą one od człowieka, do którego osądu mamy pełne zaufanie – nie jest ważne, czy człowiekiem tym jest ktoś inny, czy my sami.

To zaufanie i wynikająca z niego wiara w wyrażone w ramach tego zaufania sugestie są niesamowicie istotne! Nasze oczekiwanie, że to, co postanowiliśmy, uda się, jest – wraz ze skupieniem uwagi – najważniejszym elementem autohipnozy. Innymi słowy, jeżeli zamiast takiego nastawienia przyjęlibyśmy postawę zobaczmy, co się wydarzy, dalsze zdarzenia zostawilibyśmy przypadkowi. Jednak jeżeli uda ci się uwierzyć, że stanie się to, czego ty sam chcesz, w nieświadomy sposób przejmiesz nad wszystkim kontrolę. Wówczas twoje ciało oraz podświadomość³ zadbają o to, aby sprawy potoczyły się dokładnie tak, jak przepowiada to sama sugestia. Bezzwłocznie odczujesz reakcję organizmu, chociażby przez to, że rozluźnisz się albo zauważysz, że twój palec rośnie. Z kolei ciało tym samym ci umysłowi: to, co się tutaj mówi i robi, jest prawdziwe – działa, zobacz sam!

Od posiadacza mózgu do użytkownika mózgu: jak stworzyć własną rzeczywistość

W tym momencie uruchamia się prawdziwa reakcja łańcuchowa, która sprawia, że uzyskany efekt staje się długookresowy. Gdy w chwili oświecenia, jaką było na przykład dokonanie spostrzeżenia, że środkowy palec urósł, sformułuję solidną sugestię, moja podświadomość przyjmie ją jako coś rzeczywistego. Sprawi to, że w przyszłości sugestia ta będzie kierowała moim postrzeganiem świata oraz moimi działaniami tak, że pokryje się ona z rzeczywistością: to, co sobie zasugerowałem, stanie się prawdziwe. A zatem oczekująca postawa oraz niezłomna wiara, że osiągnę to, czego chcę, odgrywają tutaj rolę niebagatelną i stanowią wyjaśnienie tego, o czym pisze do mnie wielu ludzi, których zapraszam na scenę podczas moich występów. Opowiadają mi, że wieczór, jaki przeżyli podczas mojego pokazu, stał się dla nich punktem zwrotnym, do tego – w dobrym kierunku. To brzmi jak jakiś cud: nagle udaje im się coś, czego przedtem nigdy nie byli w stanie dokonać. Nagle stają się zdrowsi. Nagle ich nieśmiałość znika, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nagle ich życie staje się znów coś warte. I to nie dlatego, że jestem kimś podobnym do Jezusa, któremu wystarczyło zaledwie dotknąć człowieka, aby ten natychmiast doświadczył cudu. Nie, ja nie jestem cudotwórcą. Raczej swego rodzaju katalizatorem.

Cud tkwi w nas samych: jeżeli przeżyjemy coś, co uznawaliśmy dotąd za niemożliwe, tak jakby to było rzeczywistością, obudzą się w nas ogromne siły. Zaczniemy kontrolować własne życie. Weźmiemy własny los w swoje ręce. Można to także ująć następująco: wsiądziemy w naszą osobistą rakietę US Enterprise i wyruszymy w kierunku światów, do których nigdy przedtem nikt inny nie dotarł. Mówiąc w przenośni, zmienimy się z posiadacza mózgu w jego użytkownika, ponieważ uświadomimy sobie, że wyobrażając sobie rzeczywistość w głowie, stwarzamy ją naprawdę.

Gdy stolarz widzi pień drzewa, jest w stanie wyobrazić sobie, co z niego powstanie: może stół, może krzesło, a może łódź wiosłowa: w takiej chwili osiąga stan hipnozy. Tak samo dzieje się z nami – jesteśmy twórcami własnego życia. Nasze życie to dający się formować materiał, a nasze myśli są dla nas źródłem energii. Sami możemy określić, co z tego wszystkiego zrobimy. Możemy tracić naszą energię na zamartwianie się, rozpamiętywanie i paplanie w myślach albo możemy ją do czegoś wykorzystać.

I dokładnie w tym chciałbym ci pomóc. Dzięki tej książce poznasz wszystkie fascynujące procesy, a w kolejnych rozdziałach nauczysz się, jak je świadomie stosować, aby urzeczywistnić to, o czym marzysz. Przygotuj się na naprawdę niesamowitą podróż!Rozdział 2 Codzienny cud: dlaczego ciepłe myśli naprawdę rozgrzewają, jak w ciągu kilku sekund samemu wprowadzić się w stan hipnozy i co dzisiaj wygrałeś

Nieważne, czy myślisz, że możesz lub nie, w obu przypadkach masz rację.

Henry Ford

W poprzednim rozdziale zaobserwowaliśmy zadziwiającą zmianę, jaka sama z siebie zachodzi w palcu, któremu przez krótką chwilę poświęciliśmy całą naszą uwagę. Naturalnie wspomniane zjawisko można wytłumaczyć również w sposób racjonalny, nie czyni go to jednak mniej cudownym. Nasza tkanka staje się lepiej ukrwiona, co stanowi przygotowanie do czekającej nas aktywności. Ciało podporządkowuje się duchowi, który nakazuje: uwaga, organizmie, teraz zrobię coś z twoim palcem, przygotuj się! W tym przypadku widocznym rezultatem takiego rozkazu jest powiększający się palec. Nasz umysł steruje naszymi impulsami nerwowymi. Ciało podąża za naszymi myślami, gdyż to one są dla niego rzeczywistością. I ten właśnie mechanizm kryje się za postępowaniem trenerów, którzy podczas spowodowanej kontuzją przerwy w treningach radzą swoim podopiecznym ćwiczyć nadal – w myślach. W żadnym wypadku nie ma to tylko efektu psychologicznego, jednak o tym nieco później. Na razie zapamiętajmy tylko, że: nie możemy naszego umysłu oddzielić od ciała, gdyż oba są jednością. Dlatego właśnie to, o czym myślimy, ma zawsze (!) wpływ również na nasze ciało.

W niniejszym rozdziale chodzi o przetestowanie konsekwencji tego fascynującego zjawiska we wszystkich kierunkach po trochu. Dzięki temu będziesz mógł na własnej skórze poczuć, jak dzięki zupełnie prostym ćwiczeniom oraz odpowiednim myślom będziesz w stanie dokonać małych cudów. Niech staną się one dla ciebie swoistą rozgrzewką przed kolejnymi eksperymentami.

Rozgrzewka to wspaniałe słowo klucz, jakim możemy określić nasze pierwsze ćwiczenie. Jak stwierdziliśmy już podczas ćwiczenia z palcem, sama siła myśli wystarczy, aby kierować przepływem krwi do poszczególnych części naszego ciała, co jest możliwe dzięki skoncentrowaniu się na jednym określonym punkcie bądź wybranym obszarze. Wprawdzie nasz powiększony nieco palec nie ma znowu tak wielu praktycznych zastosowań, lecz wcale nie musimy ograniczać się tylko do niego. Być może i ty należysz do sporej grupy osób, które cierpią często z powodu zimnych dłoni albo stóp. Jeżeli faktycznie tak jest, następnym razem, kiedy będziesz marzł, spróbuj wykonać poniższe ćwiczenie. Będziesz pod wrażeniem!

Ciało podąża za naszymi wyobrażeniami

Na początek przeczytaj teraz kilkukrotnie poniższy skrypt hipnotyczny po to, abyś wiedział, co powinieneś zrobić, gdy zamkniesz oczy.

Tekst ten możesz również nagrać, a następnie odtworzyć. Zwróć wówczas uwagę, aby mówić wolno, w rytmie swobodnego oddechu. Podczas odczytywania poniższych słów dokładnie wyobrażaj sobie to, co akurat następuje. Dzięki temu aktywnemu podążaniu za tekstem wpleciesz w nagranie wystarczająco długie przerwy, a jednocześnie, co bardzo prawdopodobne, poczujesz pierwsze efekty. Naturalnie o odczytanie tych słów możesz poprosić również kogoś innego. Jednak powinna być to taka osoba, której w pełni ufasz i której nie będziesz się wstydził, na przykład wtedy, gdy rozluźnisz się tak bardzo, że bezwiednie otworzysz szeroko usta.

No dobrze, wystarczy już wstępu, czas zacząć:

CIEPŁE MYŚLI

Wypuść powietrze ustami, rozluźnij się.

Przy następnym wydechu rozluźnij swoją głowę.

Przy kolejnym – rozluźnij swoją szyję.

Rozluźnij górną połowę swojego ciała.

Usiądź wygodnie.

Stopy ustaw pewnie na podłodze, ręce ułóż na udach.

Odchyl się do tyłu i zamknij oczy.

Wdychaj powietrze przez nos, wypuszczając je ustami.

Wydychając powietrze, poczujesz, jak uchodzi z ciebie całe napięcie.

Jeszcze raz odetchnij głęboko.

Rozluźnij swoje nogi.

Rozluźnij swoje stopy, aż po czubki palców.

Rozluźnij całe ciało.

A teraz zapadasz się głębiej i głębiej.

Głębiej i głębiej, zapadasz się w cudowny stan absolutnego odprężenia.

Głębiej i głębiej, teraz jest ci dobrze, jesteś rozluźniony.

Skoncentruj się teraz na dłoniach, które spoczywają na twoich udach. Poczuj je.

Poczuj materiał ubrania, które się pod nimi znajduje.

Poczuj temperaturę powietrza wokół twoich dłoni.

A teraz wyobraź sobie, jak twoje dłonie stają się coraz cieplejsze i cieplejsze.

Wyobraź sobie gorący kaloryfer.

Zbliżasz do niego swoje dłonie.

Robią się coraz cieplejsze i cieplejsze.

A teraz wyobraź sobie, że masz w sobie taki sam regulator temperatury, jaki ma kaloryfer.

Przekręcasz powoli ten regulator, coraz bardziej i bardziej.

Twoje dłonie robią się coraz cieplejsze.

Teraz przekręcasz regulator temperatury jeszcze trochę bardziej.

Zbliżasz dłonie jeszcze bliżej kaloryfera.

Podczas gdy ty stajesz się jeszcze bardziej rozluźniony, twoje dłonie robią się coraz cieplejsze.

Jeżeli w tej chwili otworzysz oczy, znów znajdziesz się Tu i Teraz, a twoje dłonie pozostaną ciepłe.

A może nawet jeszcze cieplejsze.

Stajesz się coraz lżejszy i lżejszy.

Twoje dłonie robią się jeszcze cieplejsze, dwa razy cieplejsze niż przedtem.

Unosisz się coraz wyżej i wyżej.

Jest ci coraz cieplej i cieplej.

Otwórz oczy!

Rozprostuj się!

(Solano).

Poczułeś to? W przypadku gdy marzną ci głównie stopy, słowo dłonie zamień w tekście na stopy. Sam również wykonuję to ćwiczenie, gdy na dworze jest lodowato, a ja mam na nogach cienkie skarpetki oraz półbuty zamiast śniegowców i ziąb nieprzyjemnie przenika przez skórzane pantofle aż do kości. Wtedy przeprowadzam powyższe ćwiczenie podczas marszu i moje stopy rzeczywiście szybciej stają się coraz cieplejsze.

Możesz, ale nie musisz uczyć się całego tekstu na pamięć. Przede wszystkim chodzi o to, abyś oczami wyobraźni podążał za kolejnymi obrazami. Następujące po sobie sugestie zadziałają wspaniale, jeżeli wyobrazisz je sobie jako krótki filmik, nawet wówczas, gdy z otwartymi oczami będziesz czekał na przystanku autobusowym, a wokół ciebie będzie tylko śnieg i lód. Natomiast swobodne przećwiczenie całości chociaż jeden raz w domu ma pewną istotną zaletę. Twoje ciało zdąży się wtedy zorientować, co mają z nim wspólnego te wszystkie mentalne obrazy, dzięki czemu twoje stopy lub dłonie rozgrzeją się w widocznie szybszy sposób. Autohipnoza to proces uczenia się, który tym lepiej się udaje, im częściej ją ćwiczymy. Pomyśl o niej jak o nauce dowolnego języka obcego. Dopiero po pewnym czasie jesteś w stanie swobodnie konwersować, a im częściej używasz nowego języka, tym szybciej osiągniesz punkt, po którego przekroczeniu wszystko będzie już dla ciebie łatwe.

Pogłębienie hipnozy poprzez faktyczne doświadczenia

Hipnotyczny proces uczenia się tego jak rozgrzać zimne dłonie możesz również dodatkowo wzmocnić. Jak? Poprzez faktyczne doświadczenie ciepła. W tym celu podejdź do kaloryfera, kominka lub innego źródła ciepła. Jeżeli nie dysponujesz akurat niczym takim, równie dobrze sprawdzi się tutaj filiżanka ciepłej herbaty. Teraz wyciągnij powoli dłonie w kierunku źródła ciepła i powiedz sobie przy tym: Moje dłonie stają się coraz cieplejsze i cieplejsze. Cieplejsze i cieplejsze. Cieplejsze i cieplejsze. To naturalne, że poczujesz, jak reagujesz na temperaturę źródła ciepła, czego logiczną konsekwencją jest rozgrzanie dłoni. Zabieg ten powtórz kilkukrotnie. W ten sposób twoja podświadomość nauczy się, że ręce rozgrzewają się, gdy tylko powiesz cieplej i cieplej. Słowa cieplej i cieplej staną się przez to hipnotyczną formułą, na dźwięk której twoje ciało zareaguje w przyszłości natychmiast, również wtedy, gdy w pobliżu nie będzie żadnego źródła ciepła. Twój organizm będzie wiedział, co ma zrobić i jaki cel powinien osiągnąć. Nawiasem mówiąc, mechanizm połączenia rzeczywistych pozytywnych doświadczeń z określonymi sugestiami możesz wykorzystywać nie tylko do tego, aby w mgnieniu oka ogrzać własne dłonie, lecz także do wielu innych rzeczy, ale o tym później.

Podobne ćwiczenie stosuję często w przypadku bólu głowy, który pojawia się chociażby wtedy, gdy poprzedniego wieczoru wypiłem odrobinę zbyt dużo alkoholu. Chodzi o to, że dzięki lepszemu ukrwieniu rąk czy nóg zmniejszamy ciśnienie w naczyniach krwionośnych głowy, które jest skutkiem ich nadmiernego rozszerzenia. Pewien zaprzyjaźniony ze mną lekarz – zawsze gdy boli go głowa – nalewa sobie gorącej wody do wanny i moczy się w niej, nakładając przy tym na czoło torebkę z lodem. Ma to dokładnie ten sam efekt: naczynia krwionośne głowy kurczą się, podczas gdy naczynia krwionośne pozostałych części ciała ulegają rozszerzeniu. I tak krew odpływa z pulsujących skroni, a my czujemy ulgę. Niestety nie zawsze mamy dostęp do wanny oraz torebki z lodem i dlatego wspomniane przeze mnie proste ćwiczenie z autohipnozy wydaje się być o wiele praktyczniejsze. Jest ono także w stanie sprawić, że ból ustąpi, a przynajmniej ulegnie wyraźnemu osłabieniu.

Wspomniane ćwiczenie wykonuję także wtedy, gdy boli mnie gardło. Wówczas najpierw rozgrzewam dłonie, a następnie niczym szalem oplatam nimi szyję. Nawiasem mówiąc, ręce stają się przez to nie tylko naprawdę ciepłe, ale jakby naładowane też leczniczą energią. Prawdopodobnie potwierdzi to każdy, kto posiada jakieś doświadczenie w zakresie japońskiej sztuki reiki. Reiki wychodzi z założenia, iż nakładanie rąk pobudza przepływ energii życiowej. Wszystkich, dla których brzmi to może zbyt ezoterycznie, uspokoi może fakt, iż korzystanie z terapii wykorzystujących dotyk jako środek leczniczy coraz częściej praktykowane jest również przez lekarzy medycyny klasycznej. I tak stwierdzono na przykład, że spokrewniona z nakładaniem rąk metoda Therapeutic Touch jest w stanie znacznie zmniejszać ból pacjentów cierpiących na choroby nowotworowe, którzy przechodzą właśnie chemioterapię.

Mimo wszystko raczej nie próbuj teraz swoimi rozgrzanymi i naładowanymi pozytywną energią dłońmi leczyć we własnym zakresie jakiś poważniejszych chorób. Natomiast jeżeli twoje dziecko skarży się często na wzdęcia albo bóle brzucha, możesz spróbować mu pomóc, wykorzystując do tego nie podgrzaną poduszkę z pestek wiśni, lecz własne dłonie, rozgrzane ćwiczeniem cieplej i cieplej. Dzięki temu będziesz mógł rozluźnić jelita dziecka i uwolnić je od wzdęć. Jednak w przypadku gdy ból utrzymuje się albo wręcz nasila – i to nie tylko brzucha – powinieneś, niezależnie od tego, czy dotyczy to dzieci, czy osoby dorosłej, bezzwłocznie zasięgnąć porady lekarza⁴!

W czasie gorącego lata ochłodę przyniesie ci inny wariant tego ćwiczenia. Po prostu wyobraź sobie, że zanurzasz swoje dłonie w lodowatej wodzie. Podczas tej konkretnej wizualizacji nie myśl o przesuwaniu pokrętła od kaloryfera, lecz o zanurzaniu dłoni oraz ramion w lodowatej wodzie. Całość możesz przećwiczyć również z jednoczesnym realnym schłodzeniem ciała przy pomocy strumienia lodowatej wody lub naczynia napełnionego bardzo zimną wodą.

Chciałbym tutaj dodać, że zgodnie z podanym wzorem wszystkie zawarte w tej książce skrypty możesz, a nawet powinieneś dopasowywać do własnych potrzeb.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: