Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Mroczne zakamarki - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
20 września 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Mroczne zakamarki - ebook

W Fayette, prowincjonalnym miasteczku w Pensylwanii, na każdym kroku czają się ponure tajemnice. Tessa, która wyjechała stąd w dzieciństwie, cały czas starała się nie myśleć o tym, co wydarzyło się tamtej letniej nocy. Tak mroczne przeżycia mogą zostawić w pamięci niezatarty ślad, jeśli tylko im się na to pozwoli.

Callie, jej przyjaciółka, została w Fayette. Przeprowadziła się do innego domu, więc nie musi codziennie patrzeć na te same ściany, ale Callie zawsze była tą silniejszą. Dlatego potrafi stawiać czoła demonom i ma nadzieję, że pewnego dnia znikną na dobre, jeśli będzie ostro imprezowała.

Jako dziewczynka Tessa nigdy nie rozmawiała ze swoją przyjaciółką o tym, co wtedy widziały. Nie przed procesem, w którym obie zeznawały. Ani tym bardziej potem. Po procesie Callie zamknęła się w sobie, a Tessa wyjechała, co tylko sprawiło, że przyjaciółki całkowicie straciły ze sobą kontakt.

Ale od wyjazdu Tessę nurtują pytania. Pewne rzeczy nieustannie budziły jej podejrzenia. A teraz musi wrócić do Fayette – tam, gdzie Wyatt Stokes czeka w celi śmierci na proces apelacyjny, gdzie przed laty zginęła Lori Cawley, kuzynka jej przyjaciółki, i gdzie ukrywa się ktoś, kto może znać prawdę.

Kategoria: Horror i thriller
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-287-0624-8
Rozmiar pliku: 2,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział pierwszy

Jeśli nie wiesz, jak wygląda piekło, wyobraź sobie dwugodzinną przerwę w oczekiwaniu na samolot w Atlancie.

Kobieta po prawej przygląda mi się, odkąd usiadłam. Jest jedną z tych osób, dla których sam fakt, że oddychasz, jest zaproszeniem do rozpoczęcia rozmowy.

Tylko nie patrz jej w oczy, powtarzam sobie w myślach, nie odrywając wzroku od mojego iPada. Nie rozstaję się z nim ani na chwilę, chociaż jest to model, którego Apple nie produkuje już od siedmiu lat, i ma pęknięty wyświetlacz.

Kręci mnie w nosie. Kobieta na fotelu obok porusza się niespokojnie. Zero kontaktu wzrokowego, myślę. I żebym tylko…

Wtedy kicham. Szlag by to trafił.

– Na zdrowie, złociutka! Ale upał, co? – zagaduje kobieta i wachluje się kartą pokładową.

Przypomina mi moją babcię. Jest stara i wygląda na jedną z tych, co wolą raczej przesiadywać w przychodni, niż chodzić do klubu na bingo. Dziękuję jej zdawkowym kiwnięciem głowy, a wtedy ona się uśmiecha i przysuwa bliżej. Próbuję sobie wyobrazić, jak wyglądam w jej oczach. Tłuste włosy spięte w kok. Czarne spodnie i czarna bluzka – wciąż mam na sobie uniform kelnerki z Chili’s. Ściskam nogami stojący na podłodze plecak i chyba sprawiam wrażenie, jakbym potrzebowała matczynej opieki.

– Skąd jesteś?

Dziwne pytanie jak na lotniskową poczekalnię. W takich miejscach ludzie zazwyczaj wypytują się nawzajem o cel podróży.

Przełykam ślinę, żeby zwilżyć gardło.

– Z Florydy.

Kobieta nadal się wachluje, roztaczając wokół woń potu i pudru.

– Och, z Florydy. Cudownie.

Niezupełnie, myślę. Ludzie przeprowadzają się tam, żeby wyzionąć ducha.

– Są gorsze miejsca – odpowiadam.

Wiem o tym doskonale, bo właśnie wybieram się do jednego z nich.

Wiedziałam, że ktoś umarł, kiedy tylko kierowniczka zawołała mnie do telefonu. W drodze z kuchni do jej biura myślałam, że to babcia. Ale kiedy usłyszałam jej głos na drugim końcu linii, miałam wrażenie, że unoszę się na fali ulgi.

– Tesso, twój ojciec… – powiedziała.

Rak trzustki, wyjaśniła. To było ostatnie stadium, ale nawet gdyby więzienni lekarze wykryli go wcześniej, nic by to nie dało. Minęły trzy dni, zanim naczelnik więzienia zdołał mnie znaleźć. Jakiś klawisz zadzwonił do domu mojej babci na koszt abonenta, kiedy byłam w drodze do pracy. Ojciec mógł nie przeżyć tej nocy, więc babcia przyjechała po mnie do Chili’s. Przygotowała nawet mój plecak, który leżał teraz na fotelu pasażera. Chciała lecieć ze mną, ale nie było czasu na wizytę u kardiologa, który powinien wyrazić zgodę na jej podróż samolotem. Zresztą obie wiedziałyśmy, że zakup drugiego biletu byłby marnotrawstwem.

Glenn Lowell nie jest jej synem. W życiu nawet nie widziała go na oczy.

Bilet do Pittsburgha kupiłam na lotnisku. W kasie kosztował dwieście dolarów więcej, niż gdybym go zarezerwowała z wyprzedzeniem. Niewiele brakowało, a machnęłabym na to wszystko ręką. Jesienią za te dwie stówy kupiłabym sobie książki.

Pewnie się zastanawiacie, kto skazałby swojego ojca na samotność w ostatnich chwilach życia, żeby zaoszczędzić dwieście dolarów. Ale mój ojciec postrzelił i omal nie zabił sklepikarza z powodu dużo mniejszej kwoty i kartonu papierosów. Więc to nie tak, że nie chcę się z nim pożegnać. Po prostu rzecz w tym, że dla mnie ojciec umarł już dziesięć lat temu, kiedy sąd skazał go na dożywocie.Rozdział trzeci

– Wychodzimy stąd, Tesso – rzuca Maggie takim tonem, jakbym to ja się ociągała.

Puszcza moją rękę i rusza w stronę wyjścia, a ja podążam za nią.

Drzwi, za którymi zostawiamy więzienny mrok, zatrzaskują się z metalicznym łoskotem. Oślepiają mnie promienie słońca.

Maggie ma taką samą minę jak tamtego dnia przed sądem, kiedy Stokes został skazany na śmierć – jakby przytłoczyła ją cała ciemność wszechświata. Nie byłam na ogłoszeniu wyroku, ale razem z Joslin i mamą siedziałam przed telewizorem w salonie i oglądałam relację w lokalnych wiadomościach.

Kiedy Maggie i Bonnie Cawley, matka Lori, wychodziły z sądu po rozprawie, jeden z operatorów, który czekał na schodach przed gmachem, skierował obiektyw w ich stronę. Nie mogłam pojąć, dlaczego Maggie nie promienieje ze szczęścia. Przecież Stokes został skazany na śmierć, na co wszyscy liczyli. Nie chciała rozmawiać z reporterami, za to Bonnie, zwracając się prosto do kamery, oznajmiła, że na egzekucji Stokesa będzie siedziała w pierwszym rzędzie.

Słyszałam, jak Maggie tłumaczy swojej córce, że ciocia Bonnie zmieniła się po śmierci Lori. Kiedy wkrótce po aresztowaniu Stokes został przewieziony do sądu na pierwsze przesłuchanie, Bonnie czekała tam na niego, żeby patrząc mu w oczy, nazwać go szatańskim pomiotem. Tak bardzo nienawidziła człowieka, który zamordował jej córkę, że nie była w stanie normalnie funkcjonować, dopóki nie dowiedziała się, że został skazany na karę śmierci.

Ale gdy teraz patrzę na Maggie, uświadamiam sobie, że nie można zasiać nienawiści w czyimś sercu, odbierając mu kogoś bliskiego. Albo nosimy w sobie to uczucie, albo nie – ono jest jak komórki rakowe, które ukrywają się w ciele, czekając na sprzyjający moment, żeby się rozwinąć.

Aż do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że mam w sobie tyle nienawiści. Ale nie do Wyatta Stokesa, który zamienił nasze życie w pasmo strachu. Ani do ojca, chociaż mogłabym go znienawidzić za to, że trafił do więzienia, a jeszcze bardziej za to, że nie zaczekał tych paru godzin, chociaż wiedział, że przyjechałam się pożegnać.

To nienawiść do mojej siostry. Mojej jedynej siostry, która pozwalała mi spać w swoim łóżku, kiedy co wieczór wtulałam się w nią jak mała małpka, i całowała moje opuchnięte od płaczu powieki. Mojej siostry, która opiekowała się mną, kiedy ojciec poszedł do więzienia, a matka na naszych oczach stawała się wrakiem człowieka. Mojej siostry, która obiecywała, że nigdy mnie nie opuści, a dwa dni po moich dziewiątych urodzinach uciekła z domu i już więcej się nie pokazała.

Tylko że teraz wróciła. Ale nie do mnie.

I tak nie wyprawiłabym ojcu pogrzebu, nawet gdyby nie pospieszył się tak z tym umieraniem. Nie mam na to pieniędzy, zresztą nie wyobrażam sobie, kto mógłby się zjawić na nabożeństwie żałobnym w więziennej kaplicy. Wanda? Inni osadzeni? To przygnębiające. Wszyscy ci, na których mu zależało – a było takich naprawdę niewielu – już dawno nie żyją. Dlatego zabukowałam bilet powrotny do Orlando na pojutrze rano.

Ale to było jeszcze, zanim się dowiedziałam, że moja siostra tu jest. A raczej była. Bo któż wie, gdzie może być teraz? Minęło dwanaście godzin i mogła już dawno wynieść się w cholerę z Pensylwanii.

Bez przerwy zachodzę w głowę, skąd wiedziała, że ojciec umiera. Nie była nawet jego córką. Nasza matka porzuciła jej biologicznego ojca, kiedy Joslin miała dwa lata, i wiedziałyśmy o nim tylko tyle, że mieszkał w Luizjanie. Nie byli małżeństwem. Nigdy nie miałam śmiałości zapytać, czy blizna na podbródku mojej siostry ma coś wspólnego z ich rozstaniem.

Jos nazywała Glenna Lowella tatusiem, a w naszym domu nigdy nie wspominało się o tamtym człowieku z Luizjany. Mój ojciec nazywał nas obie swoimi dziewczynkami i Joslin płakała tak samo jak ja, kiedy został skazany za napad rabunkowy z bronią w ręku i usiłowanie zabójstwa.

Wątpię, aby dowiedziała się o jego chorobie od naszej matki, bo matka nie odzywa się do mnie od dziewięciu lat. Babcia nie ma z nią kontaktu prawie trzy razy dłużej. Byłabym skłonna przypuszczać, że to Maggie ją zawiadomiła. Zawsze łączyła ją z ludźmi niemal mistyczna więź, dzięki której potrafiła przejrzeć ich intencje. Ale Maggie była tak samo zaskoczona jak ja, dowiedziawszy się, że Joslin zjawiła się w więzieniu wczoraj wieczorem. Zresztą nigdy nie przepadała za moją siostrą.

Odkąd pamiętam, mówiła o niej „ta cała twoja siostra”, z dezaprobatą odwracając wzrok, chociaż jej córka przyjaźniła się ze mną od przedszkola. Kiedy Callie i ja miałyśmy po osiem lat, w czerwcu przyjechała do Fayette Lori Cawley, żeby spędzić lato u Greenwoodów. Jos miała po wakacjach iść do ostatniej klasy liceum, a Lori właśnie ukończyła pierwszy rok college’u w Filadelfii. Maggie próbowała poznać swoją siostrzenicę z jej rówieśniczkami, ale Lori poznała Jos, która kiedyś mnie odprowadziła, i wtedy się zaczęło. Joslin i Lori zabierały mnie i Callie na kąpielisko prawie codziennie, kiedy tylko moja siostra nie szła do pracy. Pochylały głowy nad „Cosmopolitan” i rozmawiały o rzeczach, które robiły z chłopakami, a jeżeli je podsłuchiwałyśmy, płaciły nam za milczenie ogromnymi porcjami lodów.

To było pierwsze lato, kiedy mama pozwoliła mi zostać na noc w domu przyjaciółki. Wieczorem Callie i ja dwa razy obejrzałyśmy Mulan na wideo, bo nie chciałyśmy iść spać. Miałyśmy usta lepkie od słodyczy i bawiłam się tak świetnie, że leżąc w łóżku, nawet nie tęskniłam za moją siostrą, tak jak w te noce, kiedy zostawiała mnie samą i wymykała się na spotkania ze swoim chłopakiem Dannym.

Ostatni raz spałam u Greenwoodów tej nocy, kiedy zaginęła Lori Cawley. W Fayette krążyły plotki o seryjnym mordercy, który porywał dziewczyny czekające na stopa przy autostradzie międzystanowej I-70. W ciągu poprzednich dwóch lat znaleziono ciała trzech ofiar. Wszystkie były na gigancie i ćpały. Panienki z szemranego towarzystwa.

Takie panienki jak Lori nie miały się czego obawiać. W Fayette były bezpieczne, bo „Potwór” krążył po obrzeżach miasta, gdzie polował na kolejną zdesperowaną dziewczynę, która zechce wsiąść do jego samochodu. Tak wszyscy myśleli, dopóki dzień po zaginięciu Lori policja nie znalazła jej ciała w lesie przy autostradzie.

* * *

koniec darmowego fragmentu
zapraszamy do zakupu pełnej wersji
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: