Na ostrzu pióra - ebook
Na ostrzu pióra - ebook
Analiza osobowości artystów malarzy, refleksje o ich pracowniach, miejscach tworzenia, specyfice przestrzeni, w której powstaje sztuka. Obok rozważań ogólnych pojawiają się wspomnienia konkretnych pracowni – pracowni Lenbacha w Monachium i Carolusa Durana w Paryżu.
Urodzona w 1842, zmarła w 1910 roku, polska nowelistka, autorka utworów dla dzieci, tłumaczka, krytyczka i publicystka. Była wielką społeczniczką. W latach 80. XIX wieku należała do grupy kobiet opiekujących się więźniami, była także członkinią Kobiecego Koła Oświaty Ludowej i Czytelni Naukowej dla Kobiet.
Jest uznawana za jedną z najwybitniejszych polskich twórców literatury dla dzieci. W utworach dla najmłodszych budowała fikcyjne światy bliskie dziecięcej wyobraźni. Codzienną rzeczywistość często mieszała z fantastyką i motywami baśniowymi (np. „Na jagody”, „O krasnoludkach i sierotce Marysi”, „Szkolne przygody Pimpusia Sadełko”).
Kategoria: | Publicystyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-28-05555-7 |
Rozmiar pliku: | 216 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pracownia.
Jak poetę w jego ojczyźnie, tak malarza w jego pracowni poznawać trzeba. Bystre oko znajdzie tu mnóstwo wskazówek, silniej nieraz znamionujących indywidualność artysty, niż ją znamionują same nawet jego obrazy. Stopień intelligencyi, temperament, aspiracye, kaprysy, znajdują tu swój wyraz mniej więcej dobitny, niekiedy nader silny, czasem zgoła ulotny, który wszakże da się pochwycić i zadokumentować. Pracownia malarska to czasem salon, czasem cela mnisza, czasem bazar, a czasem fabryka. Artysta ani wie, jak się to stało. On wchodzi w te progi, żyje tu, przebywa, myśli, czuje, tworzy, a dokoła niego staje się coś, co jest jakby odbiciem tego życia, tej twórczości, tych myśli, tych uczuć, słowem — tego zjawiska, jakiem jest indywidualność ludzka. Zjawisko to tworzy niekiedy doskonałą jedność. Artysta i człowiek stapiają się z sobą tak zupełnie i w tak silnej występują spójni, iż jedność ta odciska się, jako taka, na całem otoczeniu, tworząc rys otoczenia tego naczelny, nadając mu charakter doskonałego zharmonizowania, typ wysoce szlachetny i pociągający.
W tym wypadku zadanie obserwatora jest ułatwione niezmiernie. Jedność punktu widzenia pozwala mu operować linią prostą, otwierającą przed nim perspektywę głęboką, powietrzną, w której tak postać samego artysty, jak i otoczenie jego występuje w całej czystości kształtów i barw swoich.
Nic prostszego, nic bardziej naturalnego, jak taki doskonale zrównoważony artysta-człowiek, przyjmujący cię w swojej pracowni. Ze spokojem pokazuje ci on obrazy swoje; o zaletach ich i brakach mówi pogodnie i beznamiętnie; ma w sobie naiwność szczerego artyzmu, prostoduszność wiary w sztukę i naturalny, samorozgrzewający się zapał. Nie czyni on z momentów twórczości swojej i ze swojej pracowni — tajemnicy: Jest on jeszcze Grekiem z czasów Peryklesa. Nadewszystko jest, czem jest, a innym wydać się, niż jest, nie przychodzi mu poprostu do głowy.