Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Naukowcy spod czerwonej gwiazdy - ebook

Data wydania:
1 stycznia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Naukowcy spod czerwonej gwiazdy - ebook

Książka opowiada o ikonach socjalistycznej nauki, o jej fenomenie, o wciąż niedocenianej roli radzieckich badaczy pomimo spektakularnych i bezprecedensowych osiągnięć potwierdzanych Nagrodami Nobla. O ludzkich wyborach, dążeniu do sukcesu, wierze w wartości wyższe i tryumf wiedzy, ale też o brudnym zaangażowaniu w politykę. Przedstawia kilkanaście sylwetek naukowców skazanych na zimnowojenną rzeczywistość ZSRR: ich życie, dokonania, porażki, sposoby radzenia sobie z opresyjnym systemem.

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-01-18797-2
Rozmiar pliku: 2,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

GWIAZDA POKOJU

POŻEGNANIE Z BOMBĄ

Sarow, zwany Arzamasem-16 bądź Obiektem, zazdrośnie strzegł swych sekretów. Każdy z nowo przybyłych pracowników przez rok nie opuszczał jego murów. Rodzinę można było zaś sprowadzić dopiero po kilku latach. Cóż więc pozostawało Sacharowowi, jeśli nie całkowicie oddać się pracy? Otrzymywał miesięcznie 2000 rubli (średnie zarobki inżyniera wynosiły wówczas 400–500 rubli), ale nie miał na co ich wydać. Żywił się w stołówce – „generałce”, mieszkał w hotelu dla sarowskiej wierchuszki i całą pensję słał żonie. Od czasu do czasu spotykał się z kolegami i podczas „wieczorynek” uczestniczył w politycznych dyskusjach. Mieszkańcy Obiektu głęboko wierzyli w komunizm, mimo to nie wyobrażali sobie pracy bez odrobiny wolnomyślicielstwa. Partyjni nadzorcy przymykali na to oko. Gdyby donieśli przełożonym, sami zostaliby ukarani, a poza tym zarządca zarządców, Beria, wiedział, że naukowcy, aby efektywnie myśleć, potrzebują swobody.

Pierwsze dni marca 1953 roku wstrząsnęły szklaną górą. „Po ulicach chodzili niespokojni i zdezorientowani ludzie, wszędzie rozbrzmiewała żałobna muzyka – zanotował Sacharow i z otwartością wyznał: – W liście do Kławdii (przeznaczonym tylko dla niej) zapisałem: »Jestem pod wrażeniem śmierci wielkiego człowieka. Myślę o jego człowieczeństwie«”. Kolejne miesiące po śmierci Stalina nie przyniosły ukojenia. Do Sarowa docierały wieści o wojnie toczącej się na górze, potem o przewrocie pałacowym. W Arzamasie-16 mieszkali wojskowi, którzy szykowali się do przejęcia władzy w ZSRR, i możliwe, że to z ich inicjatywy Berię zawinięto w dywan i martwego wyniesiono z Kremla. Te wydarzenia zeszły jednak na dalszy plan, a Andriejem Dmitrijewiczem owładnęły emocje związane z wybuchem słojki. Tydzień przed detonacją pierwszej na świecie bomby wodorowej sarowscy naukowcy przybyli do kazachskiego Semipałatyńska (obecnie Semej). Jedenastego sierpnia główny pomysłodawca ładunku, Sacharow, poszedł spać wcześniej niż zwykle. O godzinie czwartej rano obudził go warkot motorów. Wyjrzał za okno i dostrzegł ciężarówki z aparaturą do rejestrowania wybuchu. Zmierzały w kierunku odległej o godzinę drogi wieży z zamontowaną bombą. W różnej odległości od punktu zero ustawiono także sto czołgów oraz samolotów, żeby sprawdzić na nich siłę uderzenia. O piątej naukowcy opuścili hotel i przejechali do punktu obserwacyjnego oddalonego o trzydzieści pięć kilometrów od miejsca wybuchu. Tam atmosfera była niezwykle napięta i minister przemysłu Wiaczesław Aleksandrowicz Małyszew zwrócił się do generała Wannikowa:

– Borisie Lwowiczu, dawajcie ekspres anegdotę.

– Dlaczegoście tacy smutni? – zapytał łysy komisarz i sam sobie odpowiedział: – Prezerwatywy kiepskie. – A co, rwą się? – Nie, gną się.

– Dobre! – parsknął dygnitarz, zszedł z platformy i zaczął obchód.

Niebawem głośniki zaskrzeczały:

– Dziesięć minut do detonacji!

Wszyscy położyli się na ziemi.

– Zostały dwie minuty, założyć okulary ochronne! – instruował megafon. – Trzydzieści sekund…, pięć, cztery, trzy, dwa, jeden…

W tym momencie nad horyzontem błysnęło, po czym pojawiła się rosnąca biała kula – jej światło zalało całe niebo. Zobaczyłem rozszerzający się ogromny obłok, pod którym rozprzestrzeniał się purpurowy pył. Chmura poszarzała, wirując i błyskając na pomarańczowo, szybko podniosła się ku górze. Stopniowo przeobraziła się jakby w kapelusz grzyba. Z ziemią łączyła ją nóżka grzyba . I w tym momencie dotarła do nas fala uderzeniowa – ogłuszający cios w uszy i wstrząs na całym ciele…” .

Po półgodzinie obłok zaczął odpływać. Wówczas z ziemianki wyszedł Małyszew i oznajmił:

– Przed chwilą dzwonił Przewodniczący Rady Ministrów ZSRR Gieorgij Maksimilianowicz Malenkow i pozdrawia twórców bomby wodorowej. Osobiście prosił objąć i ucałować Sacharowa za jego olbrzymi wkład w dzieło pokoju.

Wyrazy uznania nie robiły na fizyku wrażenia i jak we śnie dawał się wszystkim obściskiwać. Ożywił się dopiero, gdy Fiedor Pietrowicz zaproponował, by sprawdzić, „co tam wyszło”. Mężczyźni założyli kombinezony i ruszyli do epicentrum. Po drodze mijali coraz bardziej zniszczone budynki i wypalone maszyny. Nagle samochody zahamowały. Po pustyni skakał orzeł. Trzepotał skrzydłami pozbawionymi piór. Kierowca kopnął ptaka okutym butem. Oznajmił, że jeździł w okolice detonacji i widział opalone i oślepione ptaki.

– Giną ich tysiące – dodał.

Mężczyźni wsiedli do wozów i ruszyli dalej. Na miejscu zamiast czterdziestometrowej wieży sterczały betonowe kikuty. Stalowe rusztowanie wyparowało. A dookoła niczym lód chrzęściła stopiona ziemia. Gdy wrócili do bazy, Kurczatow skłonił się Andriejowi Dmitrijewiczowi w pas i rzekł:

– Dzięki ci, zbawco Rosji.

Na Sacharowa spływał deszcz honorów. W drugiej połowie 1953 roku trzydziestodwuletni fizyk otrzymał także powołanie do Akademii Nauk. Był drugim najmłodszym członkiem w historii tej instytucji. Decyzję o wprowadzeniu go do naukowego Olimpu utajniono, niemniej władze postanowiły puścić do akademika oko i w noc sylwestrową przeczytano w radiu czastuszkę, czyli rosyjskie haiku, następującej treści:

Kto odprawia taki taniec,
Obcasami puk-puk-puk?
Oto młody jest wybraniec
Akademii Nauk.

Czar noworocznych balów szybko prysł i Nikita Siergiejewicz Chruszczow kontynuował swą Realpolitik. Broń termojądrowa była dla niego argumentem w dyskusji z USA i żądał od naukowców większych ładunków oraz częstszych eksperymentów. W zamian dawał to, co wydawało mu się najcenniejsze: pieniądze (Sacharow otrzymał 500 tysięcy rubli), domy (zwłaszcza dacze) czy inne luksusowe dobra. Można podejrzewać, że tak „ordynarna” transakcja zaczęła uwierać Andrieja Dmitrijewicza. Z drugiej strony twórca słojki coraz krytyczniej oceniał swe prace. Doszło do niego, że detonacje przyczyniały się nie tylko do śmierci tysięcy zwierząt i dziesiątków ludzi. Rozmowa z ubogą kazachską dziewczyną, która mieszkała na obszarze radioaktywnych opadów, uświadomiła mu, że całe pokolenia istot będą cierpieć z powodu detonacji. Przełomowy moment nastąpił najprawdopodobniej w 1958 roku podczas spotkania z admirałem Pietrem Fomiczem Fominem. Fizyk opowiedział wojskowemu o pomyśle odpalenia u brzegów Ameryki torped ze stumegatonowymi ładunkami wodorowymi. Słuchacza przeraziła szacowana liczba ofiar; zginęłoby kilkadziesiąt milionów osób. Ta rozmowa dała Sacharowowi wiele do myślenia i naukowiec z miesiąca na miesiąc coraz częściej występował jako przeciwnik zwiększania mocy ładunków oraz oponował wobec podejmowania nowych eksperymentów.

Na początku lipca 1961 roku odpoczywał w Mischorze, luksusowym sanatorium na Krymie. Dwa dni przed końcem turnusu wezwano go do Moskwy. Dziesiątego lipca stawił się w Gabinecie Owalnym (także Rosjanie mają takie pomieszczenie) i wraz z innymi naukowcami wysłuchał powitania Chruszczowa. Włodarz Kremla otworzył część roboczą posiedzenia i od razu napadł na Andrieja Tupolewa, oskarżając go o marzycielstwo i gigantomanię. Następnie oznajmił, że zrywa moratorium na próby nuklearne (na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych istniało taktyczne porozumienie między USA i ZSRR dotyczące wstrzymania eksperymentów). Nikita Siergiejewicz, pokazawszy Amerykanom „kuzkinumać” (czyli wulgarny gest „Ja wam dam!”), postanowił przejść do czynów. Wówczas Sacharow napisał na kartce, że odrzucenie moratorium jest niecelowe, i poprosił o przekazanie notatki Chruszczowowi. Pierwszy sekretarz przeczytał zwitek, spojrzał na jego autora i – jak się wydawało – zignorował. Po spotkaniu goście przeszli do sali jadalnej i zasiedli do stołu. Chruszczow odczekał, aż wszyscy ucichną, i uniósł kieliszek. Nie takiego toastu się spodziewano.

Otrzymałem od akademika Sacharowa notatkę, oto ona . Sacharow pisze, że nie potrzebujemy doświadczeń. Sacharow idzie dalej. Od techniki przechodzi do polityki! A przecież polityka jest jak w tej starej anegdocie. Jadą dwaj Żydzi pociągiem. Jeden pyta drugiego: „Powiedzcie, gdzie jedziecie?”. „Jadę do Żytomierza”. Ot, chytrus – myśli drugi Żyd – wiem, że jedzie do Żytomierza, a on tak mówi, żebym pomyślał, że jedzie do Żmerynki.

Po dykteryjce wybrzmiała przestroga:

Nie starajcie się nam, politykom, dyktować, co robić, jak się zachowywać! Byłbym ostatnim obszczymurem, a nie Przewodniczącym Rady Ministrów, gdybym słuchał takich jak Sacharow!
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: