Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Niesamowita moc kolorów - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
21 października 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Niesamowita moc kolorów - ebook

"Być może trzymasz w ręku tę książkę, gdyż twoją uwagę przyciągnął niebieski kolor okładki. Istotnie ta głęboka barwa w szczególny sposób pobudza naszą siatkówkę. Niebieski ponadto wpływa relaksująco i zaprasza do znalezienia czasu na dalszą lekturę. Zieleń tytułu natomiast pobudza do działania. Przypomnijmy sobie kolor świateł sygnalizacyjnych! Zieleń podsuwa też naszej podświadomości myśl, że książka ta jest równie pouczająca, co przystępna.

Napisana z pasją, lekkością i humorem książka o złożonym zjawisku, jakim jest kolor i o praktycznym wykorzystaniu jego mocy w naszym życiu. Jean-Gabriel Causse w fascynujący sposób opowiada o tym, do jakiego stopnia barwy wpływają na naszą psychikę i fizjologię, przywołując przy tym zaskakujące wyniki najnowszych badań naukowych. Niesamowita moc kolorów to również poradnik, który umożliwia optymalny dobór właściwego koloru we wszystkich dziedzinach życia od koloru ubrań, poprzez wystrój wnętrz aż po wykorzystanie koloru jako narzędzia w świecie biznesu.

Książkę przetłumaczono na 15 języków! 1 miejsce w rankingu sprzedaży Amazon!"

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7999-664-3
Rozmiar pliku: 1 000 B

FRAGMENT KSIĄŻKI

Profesor David Da Fonseca, doktor Agnès Trébuchon,
Alain Timsit, Laurence Le Du, Eric Peyre, Pascal Mollaret,
Janine Demiddealer, Robin Gillet, Alexandra Arizanovic,
Claire Célario, Alexandra Gaber, Benoit Mahé,
Bruno Lavagna, Agnès Sotty, Isabelle Garnerone,
Christine Pourcelot, Marion Lamarque, Laure Vouzellaud,
Annabel Salomon, Olivier Guillemin, Suzanne Marest,
Pascal Lefieux, Béatrice Calderon, Bruno Philippart
i moja żona Elodie Causse
wnieśli do tej pracy ważny wkład, za który im dziękuję.

Mojemu wydawcy Jean-Jacques’owi Salomonowi
dziękuję za zaufanie i cierpliwość, które mi okazał…PRZEDMOWA

NA CZYM POLEGA SIŁA KOLORÓW? Jak ją właściwie stosować?

Czy kolory oddziałują na nas biernie czy czynnie?

Czy jesteśmy pod wpływem kolorów, kiedy wyobrażamy sobie, że sami je dobieramy, kierując się własnymi wyborami i gustami?

Czy kolory mają na nas wpływ fizjologiczny czy psychologiczny?

Czy kolory sterują nami na podobieństwo kosmitów z filmów fantastyczno-naukowych z lat pięćdziesiątych?

Gdy w roku 1990 zostałem członkiem Francuskiego Komitetu Kolorystycznego (Comité Français de la Couleur), mało kto zadawał sobie podobne pytania. Kolory nie cieszyły się szczególną popularnością. Do pewnego stopnia marginalizowała je wtedy powszechna dominacja czerni w latach osiemdziesiątych; żyliśmy jeszcze wówczas w świecie, w którym modą, wzornictwem, architekturą i wszystkim, co składa się na otoczenie naszej codziennej aktywności, rządziła zasada odejścia od koloru, pochwały neutralności i dążenia do minimalizmu.

Kolor był oczywiście obecny, nie budził jednak szczególnego zainteresowania wszelkiego rodzaju twórców, marek, przemysłowców itd. Osobiście bardzo sobie cenię ten okres; obejmując wkrótce potem funkcję prezesa stowarzyszenia zrzeszającego projektantów koloru, miałem wrażenie, że należę do swoistego undergroundu! Interesowała mnie jednak przede wszystkim praca z członkami Komitetu koncentrująca się wokół ich doświadczeń i przyszłych projektów; chciałem też aktywnie uczestniczyć w rychłym powrocie koloru oczekiwanym przez to środowisko.

Powrót koloru do łask nastąpił na początku pierwszego dziesięciolecia XXI wieku. Projektanci i przemysłowcy zaczęli dostrzegać w kolorze kreatywne, ważne narzędzie, uświadamiając sobie jego liczne walory.

Dziś wiemy już doskonale, że kolor jest zjawiskiem wielorakim i złożonym; zdajemy też sobie sprawę z tego, że nie da się zrozumieć jego siły, nie uwzględniając wymiaru emocjonalnego.

W swoim ujęciu Jean-Gabriel Causse proponuje nam inteligentną i wszechstronną popularyzację tego zagadnienia, tyleż systematyczną i pouczającą, co dalekowzroczną i kreatywną. Jego praca, opisująca tę wielorakość z pasją i z humorem, z pewnością pomoże nam w jej zrozumieniu…

Czyż w epoce, w której zachwycamy się możliwościami 3D, kolor nie staje się naprawdę nowym, niezbadanym jeszcze wymiarem?

Olivier Guillemin

prezes Francuskiego Komitetu Kolorystycznego

sekretarz generalny platformy IntercolorWSTĘP

WYOBRAŹ SOBIE, ŻE JESTEŚ STUDENTEM pewnego amerykańskiego uniwersytetu. Za chwilę poddasz się słynnemu testowi IQ. Na kartce, która leży przed tobą, widnieje wypisany dużymi cyframi czerwonym markerem twój numer uczestnika badania. Masz numer 87.

Choć jesteś z wrażenia nieco spięty, bardzo zależy ci na uzyskaniu dobrego wyniku. Do dzieła – masz dwadzieścia minut! Jesteś maksymalnie skoncentrowany. Od chwili rozpoczęcia testu świat przestaje dla ciebie istnieć. Wiesz, że jeśli masz odpowiedzieć na jak największą liczbę pytań, liczy się każda sekunda. Koniec sprawdzianu. Oddajesz kartkę z odpowiedziami; jesteś raczej zadowolony, gdyż sądzisz, że udało ci się ukończyć test. Brawo!

A teraz wyobraź sobie, że należysz do innej grupy studentów tego samego uniwersytetu i że na kartce, którą masz przed sobą, twój numer wypisano nie czerwonym, lecz czarnym markerem. Przede wszystkim nawet go nie zauważysz, gdyż będziesz myślami gdzie indziej. Powiesz sobie, że ten test nie ma nic wspólnego z twoim programem studiów. Nie będziesz więc silnie zmotywowany; uznasz test za zabawę, dzięki której dowiesz się, czy jesteś tak inteligentny, jak sądzi twoja mama, co w pewnym sensie może wydać ci się interesujące. Start. Czytasz pytanie pierwsze. Uznajesz, że odpowiedź na nie jest oczywista. No, jeżeli pozostałe pytania są na podobnym poziomie, to mama będzie zadowolona! Pytanie drugie wydaje ci się jeszcze łatwiejsze. Chyba mama miała rację… Uśmiechasz się, przechodząc do następnego pytania… Koniec testu. Prowadzący zbiera arkusze z odpowiedziami. Już? Nie zdążyłeś jeszcze odpowiedzieć na wiele pytań. Trudno. Jeśli wynik będzie daleki od twoich oczekiwań, nic nie powiesz mamie…

Badanie to przeprowadzono w roku 2007 na uniwersytecie w Rochester, w okolicach Nowego Jorku. Jego celem było zbadanie wpływu koloru czerwonego na wyniki testu IQ. Numery uczestników były pretekstem, który miał odwrócić ich uwagę. Badaczy interesowało wyłącznie to, czy zwykły kolor cyfr może wpłynąć na wyniki testu. Studenci, których numery miały kolor czerwony, odpowiedzieli na więcej pytań, ale popełnili więcej błędów. Ostatecznie ich średnia okazała się mniejsza! Wniosek: czerwona barwa wywołuje stres, który nieświadomie zmienia nasz sposób myślenia. Zjawisko to przekłada się na zauważalnie mniejszą liczbę punktów uzyskiwanych w teście IQ… .

W książce tej znajdziecie wyniki najnowszych badań naukowych nad wpływem kolorów na psychikę i fizjologię. Jak zobaczycie, ich wyniki są tyleż spektakularne, co zaskakujące. Dotyczą one naszych zachowań, zdolności do koncentracji, naszych pragnień i popędów, naszych osiągnięć sportowych i siły fizycznej… Tak, kolory wpływają nawet na naszą siłę fizyczną!

Zobaczycie też, do jakiego stopnia barwy zmieniają nasze zachowania we wszystkich dziedzinach życia. Z praktycznego punktu widzenia wyniki tych badań naukowych umożliwią każdemu z nas lepszy dobór kolorów, w zależności od tego, czy chodzi o kolor noszonych ubrań, wystroju mieszkania, wnętrz, w których pracujemy, kupowanych produktów itd.Rozdział 1 ZROZUMIEĆ KOLOR

ZAPEWNE ROZCZARUJE WAS WIADOMOŚĆ, że kolor nie istnieje! Lub, ściślej mówiąc, „istnieje tylko dlatego, że go widzimy. Jest zatem wyłącznie wytworem naszych oczu”, jak pisze Michel Pastoureau… Trudno nam uznać ten fakt, gdyż jest on sprzeczny z naszą intuicją. Nic dziwnego, nawet naukowcy potrzebowali wiele czasu, by go wyraźnie dostrzec. Zgodnie przyznają to dopiero od końca XX wieku! Krótko mówiąc, wiemy o tym dopiero od niedawna. Czymże zatem jest kolor, a dokładniej mówiąc – percepcja koloru? Jest to długość fali, którą postrzega ludzkie oko. Oko jest wrażliwe na pewne długości fal zawierające się w przedziale między 380 a 780 nanometrów. Naukowcy nazywają go widmem optycznym. Mówiąc prościej, chodzi o światło widziane przez oko. Światło jest zjawiskiem falowym, podobnie jak promieniowanie podczerwone, mikrofale, fale radiowe (dłuższe od fal świetlnych) bądź promieniowanie ultrafioletowe i promienie rentgenowskie (krótsze od fal świetlnych). Zasadnicza różnica między nimi a światłem polega na tym, że nasze oczy nie widzą tych innych długości fal…

Światło to może być wysyłane przez przedmiot, który jest widziany przez nasze oko (żarówkę, Słońce, powierzchnię fluorescencyjną, świece itd.). Może być filtrowane, dochodząc do nas jedynie częściowo: tak dzieje się w wypadku przezroczy czy okularów przeciwsłonecznych. Może być też częściowo lub całkowicie odbite; dzięki zjawisku odbicia światła widzimy przedmioty, które nas otaczają, a także Księżyc.

Światło zatem to fala elektromagnetyczna – emitowana, filtrowana lub odbita.

Ten prosty obraz skomplikował nieco stary dobry Einstein, który – jak wiemy – był od nas inteligentniejszy. Wysunął on hipotezę – którą potem potwierdzono – że światło widzialne to nie tylko fala elektromagnetyczna, lecz także wiązka fotonów (lub kwantów światła). Świat­ło niesie też zatem ze sobą pewien ładunek energii (tym, którzy lubią liczby, wyjaśnijmy, że „fioletowy” foton ma na przykład energię 3 elektronowoltów). O prawdziwości tego wszystkiego upewniło nas niedawno – w roku 2012 – potwierdzenie istnienia bozonu Higgsa…

Wspomniane wyżej teorie koloru zyskały sobie w świecie współczesnej nauki niekwestionowane uznanie dopiero niedawno, gdyż niektórym trudno było rozstać się z poglądami Goethego. Johann Wolfgang Goethe przez ponad dwieście lat łudził nas (można by rzec, że podtrzymywał w nas złudzenie optyczne…) swoją teorią kolorów przedstawioną w 1810 roku w Zur Farbenlehre ! W dziele tym, liczącym ponad dwa tysiące stron, Goethe wyjaśniał, że istnieją cztery kolory podstawowe połączone w dwie przeciwstawne pary: barwa niebieska przeciwstawia się barwie żółtej, a barwa czerwona zielonej (podobnie jak czerń jest opozycją bieli). Kolor żółty, będący jakby bramą światła („najbliższy światłu”), i kolor niebieski, blisko spokrewniony z mrokiem („najbliższy cienia”), stanowią dwa przeciwstawne sobie bieguny, pomiędzy którymi rozpościera się gama pozostałych barw. Goethe zauważył, że to samo światło (na przykład wtedy, gdy widzimy je poprzez dym) ma żółtą dominantę na białym tle i niebieską dominantę na tle czarnym. Pod wpływem jego teorii pozostawało wielu malarzy, na przykład William Turner, zwany „malarzem światła”, malujący niebo o niezwykłej, wyrazistej głębi i niezrównanej kolorystyce.

Większość naukowców przyzna z pewnym zażenowaniem, że teoria kolorów Goethego jest niezupełnie prawdziwa, by nie rzec: dość przestarzała… Nie wiem, czy zwolenników wielkiego poety niemieckiego pocieszy fakt, że równie surowe słowa krytyki należą się Isaacowi Newtonowi.

Jak powiedziałby mój pięcioletni siostrzeniec, Newton jako pierwszy zrozumiał, że „kolory światła białego nie powstają wskutek refrakcji, lecz zawierają się w świetle padającym na powierzchnię, na której się załamują”. Newton korzystał oczywiście z prac Kartezjusza, który rozszczepił promień światła za pomocą pryzmatu. Pamiętamy wszyscy piękną tęczę powstającą po przejściu promienia przez przezroczystą piramidę (przypomnijmy sobie okładkę słynnej płyty zespołu Pink Floyd Dark Side of the Moon). Newton posunął się jednak jeszcze dalej: połączył ponownie barwy tęczy w jedno białe światło. W tym celu za pomocą soczewki skupił rozbite przez pryzmat różnokolorowe pasma w jeden promień. Stwierdził przy tym, że uzyskujemy w ten sposób na powrót światło koloru białego. Wywnioskował stąd, że pryzmat nie tworzy kolorów, lecz jedynie rozdziela kolory zawarte już w białym świetle. Cóż za rewolucyjne odkrycie! Kolor to nie stopień natężenia światła, lecz jego cecha. Każdy kolor załamuje się pod innym, właściwym sobie kątem. Wypada tylko pochylić głowę przed geniuszem Newtona!

Stąd już tylko krok od chwili, gdy jabłko spada na głowę genialnego fizyka. Już Goethe hojnie obdarzył świat czterema kolorami, a co dopiero Newton! Sir Isaac, „wojownik tęczy”, pozwolił sobie, jak przystało na filar nauki, zdefiniować siedem kolorów podstawowych: czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, niebieski, indygo i fiolet. Dlaczego siedem? Ponieważ na jego bilecie wizytowym czytamy: sir Isaac Newton, uczony, alchemik, ezoteryk, numerolog. A harmonia nie istnieje bez liczby siedem.

Siedem – jak siedem dni stworzenia, siedem planet, siedem dźwięków w gamie, nie mówiąc już o Królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach… Do tego było mu potrzebne indygo. Dziś przyjmuje się, że istnieje jedynie sześć czystych kolorów tęczy. Nieco później zobaczymy, że w rzeczywistości są tylko trzy zasadnicze kolory…

PERCEPCJA KOLORÓW

Kolor opisują trzy cechy: odcień, jasność (albo walor) i nasycenie.

Odcień to fragment widma odpowiadający określonej długości fali (niebieski, zielony, żółty, czerwony, brązowy itd.). Jasność to, mówiąc w uproszczeniu, natężenie bieli. Kolor czerwony na przykład to gama barw od jasnoróżowego do ciemnowiśniowego. Niebieski obejmuje przedział od jasnoniebieskiego do ciemnogranatowego. Nasycenie z kolei wiąże się z natężeniem szarości.

Aby wyrazić się precyzyjnie, uwzględniając wkład Einsteina w teorię koloru, należałoby dodać, że im mniej energii niesie ze sobą widziany przez nas foton, tym bardziej wyda się nam on czerwony, a im więcej energii w sobie zawiera, tym bardziej obraz, jaki wywołuje, przesunięty będzie w kierunku fioletu. Jasność można by utożsamić z liczbą fotonów emitowanych przez źródło światła. Nasycenie natomiast zależy od stopnia, w jakim przeważająca długość fali dominuje nad innymi długościami fali w barwie. Jeśli równoważy ją inna długość fali, kolor nie jest już czystym kolorem widma; traci nasycenie…

Kolory postrzegamy dzięki temu, że w siatkówce oka ludzkiego występują trzy rodzaje światłoczułych komórek zwanych czopkami, z których każdy wrażliwy jest na pewien zakres długości fal widma: komórki S (od small, czyli fal krótkich) wrażliwe są zwłaszcza na odcienie niebieskości, komórki M (od medium, czyli fal średnich) czułe są przede wszystkim na światło zielone, a komórki L (od large, czyli fal długich) odbierają przede wszystkim czerwień. Obecnie uważa się, że u 10% mężczyzn i u 50% kobiet występuje czwarty rodzaj czopków wrażliwych na odcienie barwy pomarańczowej .

Osoby te miałyby wyraźniej rozróżniać odcienie w zakresie barw żółtej, pomarańczowej i czerwonej. Nazywamy je tetrachromatykami. (Zważywszy na to, że termin ten jest jeszcze mało znany, lepiej nie mówić zbyt często komplementu: „Jesteś tetrachromatyczką”). Wiele tetrachromatyczek jest wśród matek, których dzieci są daltonistami. Jeśli jeszcze przy tym szczególnie upodobałeś sobie kolor brązowy i żółty, możesz uznać się za szczęśliwca potrafiącego odróżnić sto razy więcej odcieni barwy, którą większość śmiertelników, wyposażona jedynie w trzy rodzaje czopków, określiłaby jako „kolor sraczkowaty” .

Na percepcję koloru składają się zatem wspomniane trzy (lub cztery) rodzaje wrażeń kodowanych przez mózg. Egipcjanie w czasach faraonów uważali, że oko to „paleta, która miesza kolory”. To jednak niezupełnie prawda. Do zmieszania barw dochodzi zasadniczo w płacie potylicznym, w tylnej części mózgu . Można by więc powiedzieć, że kolory widzimy nie tyle oczami, ile karkiem!

Siła, z jaką komórki światłoczułe postrzegają barwy, zależy od ich jasności. Na przykład w półmroku, gdy jasność barw jest niewielka, czopki, których wrażliwość na światło jest ograniczona, nie dostrzegają barw. Koty nie są w nocy szare: to czopki, którymi usiana jest siatkówka naszych oczu, odmawiają wówczas posłuszeństwa! Na szczęście nie jest ona wyposażona jedynie w czopki; występuje w niej też inny rodzaj komórek światłoczułych, zwanych pręcikami. Pręciki (których jest dziesięć razy więcej niż czopków) nie postrzegają barw, są wrażliwe jedynie na natężenie światła. Gdy natężenie jest małe, światło może być wystarczająco silne, by uruchomić pręciki, lecz za słabe, by poruszyć czopki. Czopki w półmroku okazują się jednak wrażliwsze na odcienie niebieskie, a mniej wrażliwe na czerwienie. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku w kinie amerykańskim rozpowszechniona była technika „nocy amerykańskiej” polegająca na sztucznym wywoływaniu wrażenia nocy przez nałożenie niebieskiego filtra na obiektyw kamery.

Istnieje też zjawisko odwrotne: oślepia nas nadmiar fotonów bombardujących jednocześnie czopki i pręciki siatkówki. Następuje wówczas przeciążenie komórek światłoczułych.

Skłaniając się nieco ku opinii Goethego, należy też uwzględnić powstające w mózgu wrażenie opozycji barw (zieleń – czerwień, żółć – błękit, czerń – biel) . Fenomen ten tłumaczy, dlaczego nie postrzegamy zielonkawych czerwieni ani niebieskawych żółci. Wyjaśnia on też zjawisko powidoku polegające na postrzeganiu barwy dopełniającej po odwróceniu wzroku od kolorowej plamy. Patrząc na jakiś kolorowy obiekt, nasze oko tworzy natychmiast jego barwę dopełniającą i projektuje jej obraz na otaczające go przedmioty. Wśród chirurgów na blokach operacyjnych utrzymuje się moda na kolor zielony, który neutralizuje plamy wywołane przez czerwień operowanych tkanek i narządów.

Inne pytanie, na które udzieliły nam odpowiedzi ostatnie odkrycia neuronauki, brzmi: Jak to się dzieje, że czerwień i fiolet postrzegamy jako barwy pokrewne, skoro znajdują się one na przeciwległych krańcach widma optycznego i z czysto fizycznego punktu widzenia są od siebie najbardziej odległe? Dzieje się tak po prostu dlatego, że obszar kory mózgowej wrażliwej na kolor czerwony leży obok obszaru wrażliwego na kolor niebieski, więc obie te strefy się przenikają… .

Powróćmy jednak do czopków, które mają liczne zalety. Przede wszystkim są bardzo odporne, nieomal niewrażliwe na uszkodzenia; u niemowląt wykształcają się niekiedy już w wieku sześciu miesięcy. Przedtem niemowlęta nie widzą ani błękitów, ani fioletów, które wydają im się szare, ani pastelowych kolorów, które postrzegają jako białe .
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: