Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

O Lwowie i lwowskim piśmiennictwie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
25 listopada 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

O Lwowie i lwowskim piśmiennictwie - ebook

Przeznaczenie niniejszego opracowania jest dwojakie. Pierwszy rozdział – przypomnienie dziejów Lwowa, miasta pod wieloma względami niepowtarzalnego, które do dziś zachowało swój charakter architektoniczny i fizjograficzny – może być przejrzany przez  każdego czytelnika. Drugi, poświęcony lwowskiemu piśmiennictwu,  powinien okazać się pomocny tym, którzy zainteresowani byliby odnalezieniem opracowań dotyczących najrozmaitszych aspektów historii Miasta, jego losów i jego mieszkańców, jego znaczenia dla Polski, polskiej kultury i nauki.

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7823-337-4
Rozmiar pliku: 11 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Prze­zna­cze­nie ni­niej­sze­go opra­co­wa­nia jest dwo­ja­kie. Pierw­szy roz­dział – przy­po­mnie­nie dzie­jów Lwo­wa, mia­sta pod wie­lo­ma wzglę­da­mi nie­po­wta­rzal­ne­go, któ­re do dziś za­cho­wa­ło swój cha­rak­ter ar­chi­tek­to­nicz­ny i fi­zjo­gra­ficz­ny (fot. I, II) – może być przej­rza­ny przez każ­de­go czy­tel­ni­ka. Dru­gi, po­świę­co­ny lwow­skie­mu pi­śmien­nic­twu, po­wi­nien oka­zać się po­moc­ny tym, któ­rzy za­in­te­re­so­wa­ni by­li­by od­na­le­zie­niem opra­co­wań do­ty­czą­cych naj­roz­ma­it­szych aspek­tów hi­sto­rii Mia­sta, jego lo­sów i jego miesz­kań­ców, jego zna­cze­nia dla Pol­ski, pol­skiej kul­tu­ry i na­uki.

Jest zro­zu­mia­łe, że czy­tel­ni­ków za­in­te­re­so­wa­nych pro­ble­ma­ty­ką lwow­ską z roku na rok uby­wa. Uby­wa przede wszyst­kim z przy­czyn bio­lo­gicz­nych, al­bo­wiem lwo­wian, sta­no­wią­cych istot­ny pro­cent od­bior­ców lwow­skiej li­te­ra­tu­ry, co­raz mniej po­zo­sta­je wśród ży­ją­cych. Naj­młod­si lwo­wia­nie, a więc ci, któ­rzy w wie­ku 1-2 lat byli eks­pa­trio­wa­ni ze Lwo­wa w la­tach 1945-1946, osią­gnę­li już 70. rok ży­cia, a uro­dze­ni przed 1936 ro­kiem, pa­mię­ta­ją­cy Mia­sto przed­wo­jen­ne lub z okre­su oku­pa­cji, są dziś se­nio­ra­mi po­wy­żej 75. roku ży­cia. Za­in­te­re­so­wa­nie prze­szło­ścią Lwo­wa u ich po­tom­ków bywa roz­ma­ite, od bar­dzo głę­bo­kie­go do żad­ne­go.

W gru­pie za­in­te­re­so­wa­nych Lwo­wem po­zo­sta­ją trwa­le hi­sto­ry­cy o od­po­wied­niej spe­cjal­no­ści, przed­sta­wi­cie­le roz­ma­itych in­nych dzie­dzin na­uki, a tak­że ci, u któ­rych cie­ka­wość Lwo­wa zro­dzi­ła się z przy­czyn nie cał­kiem ja­snych. Rów­no­cze­śnie wia­do­mo, iż zda­rza się, że test wy­peł­nia­ny na­wet przez stu­den­tów, za­wie­ra­ją­cy py­ta­nia: „Lwów leży na Bia­ło­ru­si, Li­twie, Ukra­inie, Sło­wa­cji”, „Do Lwo­wa naj­bli­żej jest z Lu­bli­na, Bia­łe­go­sto­ku, Prze­my­śla”, „Pol­ska utra­ci­ła Lwów w roku 1918, 1945, 1950”, jest oka­zją do udzie­la­nia błęd­nych od­po­wie­dzi.

Jed­nak­że jest za­ska­ku­ją­ce, ale i nad wy­raz po­cie­sza­ją­ce, że do dzi­siaj opra­co­wa­nia do­ty­czą­ce Lwo­wa nie za­le­ga­ją na pół­kach księ­gar­skich, roz­cho­dzą się bo­wiem sto­sun­ko­wo szyb­ko, a wie­le z nich jest po­szu­ki­wa­nych w an­ty­kwa­ria­tach bez re­zul­ta­tu. Nie­za­leż­nie od tego moż­na za­uwa­żyć, że co­raz mniej przed­wo­jen­nych ksią­żek o Lwo­wie po­ja­wia się w ka­ta­lo­gach au­kcyj­nych re­no­mo­wa­nych an­ty­kwa­ria­tów.

Za­miesz­czo­ny na po­cząt­ku su­biek­tyw­nie uję­ty za­rys hi­sto­rii Lwo­wa, być może ma­ją­cy pew­ne ce­chy ese­ju, spro­wa­dza się do po­da­nia okre­ślo­nej licz­by wy­bra­nych fak­tów. Oczy­wi­ście były one wie­lo­krot­nie bar­dzo do­kład­nie przed­sta­wia­ne w licz­nych dzie­łach po­świę­co­nych hi­sto­rii Lwo­wa. Z dzieł tych na­le­ży tu wska­zać pra­ce Pa­pée­go (1924), Ma­le­czyń­skie­go, Mań­kow­skie­go, Pod­ho­rec­kie­go i Ty­ro­wi­cza (), Mę­kar­skie­go (1962), Mrocz­ki (), Ostrow­skie­go (1997).

Fot. I. Lwów – wi­dok ogól­ny

Dane o lwow­skim pi­śmien­nic­twie – roz­dział dru­gi opra­co­wa­nia – to wy­kaz kil­ku­set po­zy­cji. Zo­sta­ły one usze­re­go­wa­ne te­ma­tycz­nie w 46 gru­pach. Wy­kaz ten nie jest opra­co­wa­niem na­uko­wym, gdyż nie obej­mu­je ca­ło­ści prac z każ­dej oma­wia­nej gru­py te­ma­tycz­nej i nie okre­śla ich war­to­ści, rze­tel­no­ści i wia­ry­god­no­ści. Nie pre­ten­du­je też do mia­na lwow­skiej bi­blio­gra­fii, jest bo­wiem zbyt szczu­pły. Ła­two moż­na się o tym prze­ko­nać, prze­glą­da­jąc któ­re­kol­wiek opra­co­wa­nie na­uko­we lub po­pu­lar­no­nau­ko­we i stwier­dzić, że po­da­na w nim bi­blio­gra­fia obej­mu­je zwy­kle po kil­ka­set po­zy­cji. Tak więc lwow­ska bi­blio­gra­fia to w rze­czy­wi­sto­ści ty­sią­ce prac, któ­re ze­brać i usze­re­go­wać po­tra­fią je­dy­nie spe­cja­li­ści.

Fot. II. Lwów – wi­dok ogól­ny

Tu­taj za­le­d­wie oko­ło 940 ty­tu­łów two­rzy ni­niej­szy wy­kaz. Są to po­zy­cje cał­ko­wi­cie ar­bi­tral­nie wy­bra­ne, któ­re we­dług su­biek­tyw­ne­go zda­nia au­to­ra za­słu­gu­ją z roz­ma­itych wzglę­dów na za­miesz­cze­nie. Hi­sto­ryk i bi­blio­graf do­pa­trzyć się mogą wie­lu nie­zręcz­no­ści w do­bo­rze po­zy­cji, za­uwa­żą też za­pew­ne brak ta­kich, któ­re na­le­ża­ło uwzględ­nić.

Znacz­na licz­ba cy­to­wa­nych prac jest krót­ko omó­wio­na. Przed­sta­wio­na jest ich treść i zna­cze­nie dla sze­ro­ko po­ję­tej pa­mię­ci Lwo­wa. Czę­sto jed­nak zda­rza­ją się za­le­d­wie jed­noz­da­nio­we wzmian­ki. W wie­lu miej­scach au­tor nie mógł po­wstrzy­mać się przed za­miesz­cze­niem en­tu­zja­stycz­nych opi­nii do­ty­czą­cych wy­bit­nych dzieł, sta­no­wią­cych trwa­ły do­ro­bek pol­skiej kul­tu­ry i na­uki.

W przy­pad­ku po­zy­cji mniej war­to­ścio­wych nie było za­mia­rem au­to­ra for­mu­ło­wa­nie ne­ga­tyw­nych uwag i wy­li­cza­nie uste­rek. Z jed­nym wszak­że wy­jąt­kiem, któ­ry musi tu być za­sy­gna­li­zo­wa­ny. Oto kra­kow­skie wy­daw­nic­two Nem­rod opu­bli­ko­wa­ło pra­cę „Lwów. Trzy ese­je” au­tor­stwa Pro­chaś­ki, Śnia­dan­ko i Iz­dry­ka (2005), w któ­rej na stro­nie 59 czy­ta­my: „Lwo­wia­nie za­wsze szczy­ci­li się swo­ją pro­eu­ro­pej­sko­ścią, po­stę­po­wo­ścią, ukra­iń­sko­ję­zycz­no­ścią”. Do­praw­dy? Oto dla­cze­go za­wsze ak­tu­al­ne i god­ne przy­po­mnie­nia wy­da­je się za­le­ce­nie pol­skie­go uczo­ne­go, człon­ka rze­czy­wi­ste­go PAN, pro­fe­so­ra Wła­dy­sła­wa Ku­nic­kie­go (skie­ro­wa­ne do jego współ­pra­cow­ni­ków): „Gdy pi­sze­cie pra­cę, pa­mię­taj­cie, że nie pi­sze­cie dla idio­tów”.

Cy­to­wa­ny wy­żej przy­pa­dek do­bit­nie wska­zu­je na od­po­wie­dzial­ność re­dak­to­rów po­szcze­gól­nych ofi­cyn wy­daw­ni­czych, któ­rzy nie po­win­ni w żad­nym mo­men­cie pra­cy re­dak­cyj­nej za­wa­hać się przed od­rzu­ce­niem frag­men­tów tek­stu, któ­rych wąt­pli­wa war­tość nie prze­ma­wia za za­kwa­li­fi­ko­wa­niem ich do dru­ku.

Na­wet po­bież­ny prze­gląd za­miesz­czo­nych po­zy­cji po­wi­nien po­zwo­lić zo­rien­to­wać się w róż­no­rod­no­ści te­ma­ty­ki lwow­skiej, wy­se­lek­cjo­no­wać pra­ce szcze­gól­nie in­te­re­su­ją­ce i war­to­ścio­we i, być może, za ich po­mo­cą do­trzeć do li­te­ra­tu­ry w ni­niej­szym opra­co­wa­niu opusz­czo­nej.

Od­no­śnie do prac przed­wo­jen­nych i prac po­wsta­łych na emi­gra­cji, głów­nie w Lon­dy­nie, za­miesz­czo­ne zo­sta­ły fo­to­gra­fie ich kart ty­tu­ło­wych. Licz­ba fo­to­gra­fii, za­ak­cep­to­wa­na przez wy­daw­cę, wy­da­je się wy­star­cza­ją­ca, aby do­dat­ko­wo przy­bli­żyć czy­tel­ni­ko­wi przed­wo­jen­ne i emi­gra­cyj­ne pi­śmien­nic­two. Okład­ki tych prac, zwy­kle czar­no-bia­łe, naj­czę­ściej iden­tycz­ne z kar­ta­mi ty­tu­ło­wy­mi, nie sta­no­wi­ły obiek­tów istot­nych dla do­ku­men­ta­cji fo­to­gra­ficz­nej, to­też za­le­d­wie 25 barw­nych okła­dek jest przed­sta­wio­nych na fot. 1-25.

Koń­co­wy roz­dział to „Cy­to­wa­ne pi­śmien­nic­two”, na któ­ry skła­da­ją się dane bi­blio­gra­ficz­ne oko­ło 940 po­zy­cji, o któ­rych mowa w roz­dzia­le dru­gim.

Wy­daw­nic­twa zwar­te (książ­ko­we) cy­to­wa­ne są na­stę­pu­ją­co: na­zwi­sko au­to­ra, ini­cjał imie­nia (ini­cja­ły imion), ewen­tu­al­nie ini­cja­ły imion i na­zwi­ska współ­au­to­rów, rok wy­da­nia pra­cy, jej ty­tuł. Ele­men­ty te od­dzie­lo­ne są od sie­bie prze­cin­ka­mi, po ty­tu­le pra­cy po­sta­wio­na jest krop­ka. Na­stęp­nie po­da­na jest na­zwa wy­daw­nic­twa, miej­sce wy­da­nia i licz­ba stron. Np.:

Ni­cie­ja, S.S., 1988, Cmen­tarz Ły­cza­kow­ski we Lwo­wie w la­tach 1786-1986.

Zakł. Nar. im. Osso­liń­skich, Wro­cław, War­sza­wa, Kra­ków, Gdańsk, Łódź, 450 pp.

Dla dzieł zbio­ro­wych układ da­nych jest iden­tycz­ny, z tą róż­ni­cą, że za­miast na­zwi­ska au­to­ra pierw­szym ele­men­tem jest na­zwi­sko re­dak­to­ra. Np.:

Pur­chla, J. (red.), 1997, Ar­chi­tek­tu­ra Lwo­wa XIX wie­ku. Mię­dzy­nar. Cen­trum Kul­tu­ry, Kra­ków, 91 pp.+ 174 fot.

Pra­ce za­war­te w dzie­łach zbio­ro­wych cy­to­wa­ne są jak ni­żej, z po­da­niem od­po­wied­nich stron. Np.:

Sro­ka, S.T., 2011, Na­uki przy­rod­ni­cze i rol­ni­cze na Uni­wer­sy­te­cie Lwow­skim. W. Loh­man (red.), Uni­ver­si­ta­ti Le­opo­lien­si tre­cen­te­si­mum qu­inqu­age­si­mum ani­ver­sa­rium suae fun­da­tio­nis ce­le­bran­ti. In me­mo­riam. PAU, Kra­ków: 325-347.

Pra­ce sta­no­wią­ce okre­ślo­ny tom wy­daw­nic­twa se­ryj­ne­go cy­to­wa­ne są z uwzględ­nie­niem ty­tu­łu se­rii i nu­me­ru tomu. Np.:

Cha­re­wi­czo­wa, Ł., 1935, Czar­na Ka­mie­ni­ca i jej miesz­kań­cy. Bibl. Lwow­ska, Lwów, 35, 160 pp. i wresz­cie w da­nych bi­blio­gra­ficz­nych prac pu­bli­ko­wa­nych w cza­so­pi­smach i wy­daw­nic­twach cią­głych uwzględ­nia się ty­tuł cza­so­pi­sma, tom i po dwu­krop­ku – od­po­wied­nie stro­ny. Np.:

Woł­czań­ski, J. ks., 1997, Ka­ta­log gro­bów du­cho­wień­stwa rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, grec­ko­ka­to­lic­kie­go i or­miań­sko­ka­to­lic­kie­go na cmen­ta­rzu Ły­cza­kow­skim we Lwo­wie. Na­sza Prze­szłość, Kra­ków, 87: 323-374. Sto­so­wa­ne w wie­lu przy­pad­kach na­wia­sy kwa­dra­to­we za­wsze wska­zu­ją, że rok wy­da­nia pra­cy, na­zwi­sko au­to­ra lub miej­sce wy­da­nia zo­sta­ły usta­lo­ne po­śred­nio. Np.:

Wa­sy­lew­ski, S., , Lwów. Cuda Pol­ski. Wyd. R. We­gner, Po­znań, 174 pp. Albo:

Han­no­wa, A., 1999, Mie­sią­ce mo­je­go ży­cia. Wyd. Co jest gra­ne, Wro­cław, 175 pp.

Na­zwa wy­daw­nic­twa, zwy­kle mniej zna­ne­go, je­że­li nie wska­zu­je jed­no­znacz­nie, że jest jego na­zwą, lub gdy może być uzna­na jako dal­szy ciąg ty­tu­łu pra­cy, zo­sta­je po­prze­dzo­na skró­tem „Wyd…”. Do­brym przy­kła­dem jest tu do­pie­ro co cy­to­wa­ne wy­daw­nic­two Co jest gra­ne.

Pew­na licz­ba pu­bli­ka­cji, nie­raz bar­dzo cen­nych, nie ujaw­nia au­tor­stwa. Wte­dy jako au­tor fi­gu­ru­je „Ano­nim”.

Ano­ni­mo­wy po­zo­sta­je na przy­kład au­tor nie­zwy­kle cen­ne­go ar­ty­ku­łu opu­bli­ko­wa­ne­go w Cra­co­via-Le­opo­lis (Ano­nim, 2009) na te­mat ko­niecz­no­ści nie­zwłocz­ne­go przy­stą­pie­nia do pra­cy nad kre­so­wą bi­blio­gra­fią obej­mu­ją­cą lata 1939-2009. Au­tor ten po­da­je za­kres i te­ma­ty­kę pro­po­no­wa­nej bi­blio­gra­fii i wy­ra­ża prze­ko­na­nie, że od­po­wied­nie dzia­ła­nia zo­sta­ną pod­ję­te przez in­sty­tu­ty bi­blio­te­ko­znaw­stwa wła­ści­wych uczel­ni. Jest moż­li­we, że taka bi­blio­gra­fia uka­że się sta­ra­niem pra­cow­ni­ków na­uko­wych Uni­wer­sy­te­tu Ja­giel­loń­skie­go lub Uni­wer­sy­te­tu Pe­da­go­gicz­ne­go w Kra­ko­wie, któ­re to uczel­nie mają wiel­kie osią­gnię­cia w ba­da­niach prze­szło­ści Lwo­wa.

Ty­tu­ły kil­ku prac pu­bli­ko­wa­nych w ję­zy­ku ukra­iń­skim cy­to­wa­ne są z za­sto­so­wa­niem trans­li­te­ra­cji fran­cu­skiej. Np.:

Vo­uyt­sik, V.S., 1991, Der­ja­vniy isto­ri­co-ar­khi­tec­to­ur­niy za­po­vid­nik ou Lvo­vi. Ka­me­ny­ar, Lviv, 175 pp.

Wy­stę­pu­ją­cy czę­sto w tek­ście pra­cy rze­czow­nik „Mia­sto”, pi­sa­ny wiel­ką li­te­rą, po­wi­nien być ro­zu­mia­ny jako sy­no­nim rze­czow­ni­ka „Lwów”.

Pi­sow­nia nazw cmen­ta­rzy – Ły­cza­kow­skie­go, Obroń­ców Lwo­wa i Ja­now­skie­go oraz ka­tedr – Ba­zy­li­ki Me­tro­po­li­tal­nej, Or­miań­skiej i św. Jura zo­sta­je ujed­no­li­co­na w tym sen­sie, że za­war­te w nich od­po­wied­nio rze­czow­ni­ki „cmen­tarz” lub „ka­te­dra” pi­sa­ne są wiel­ką li­te­rą. Nie sta­no­wi to od­osob­nio­ne­go przy­pad­ku, al­bo­wiem w pu­bli­ko­wa­nych w ostat­nich la­tach wiel­kich dzie­łach, cy­to­wa­nych w roz­dzia­le o pi­śmien­nic­twie, pi­sow­nia wy­mie­nio­nych rze­czow­ni­ków jest roz­ma­ita, gdyż w czę­ści tych dzieł pi­sa­ne są one wiel­ką li­te­rą, w czę­ści – małą.

Zna­cze­nie uży­tych w tek­ście skró­tow­ców i skró­tów jest na­stę­pu­ją­ce:

--------- --------------------------------------------------------------------------------------------
AHZ Aka­de­mia Han­dlu Za­gra­nicz­ne­go we Lwo­wie
AM Aka­de­mia Me­dycz­na
AMW Aka­de­mia Me­dy­cy­ny We­te­ry­na­ryj­nej we Lwo­wie
AR Aka­de­mia Rol­ni­cza
br. ba­ron
chor. cho­rą­ży
doc. do­cent
dr h.c. dok­tor ho­no­ris cau­sa
gen. ge­ne­rał
hr. hra­bia
kpt. ka­pi­tan
KUL Ka­to­lic­ki Uni­wer­sy­tet Lu­bel­ski
mec. me­ce­nas
NKWD Na­rod­nyj Ko­mi­sa­riat Wnu­trien­nych Dieł (Lu­do­wy Ko­mi­sa­riat Spraw We­wnętrz­nych)
OUN Or­ga­ni­za­cja Ukra­iń­skich Na­cjo­na­li­stów
PAN Pol­ska Aka­de­mia Nauk
PAU Pol­ska Aka­de­mia Umie­jęt­no­ści
PL Po­li­tech­ni­ka Lwow­ska
por. po­rucz­nik
PRL Pol­ska Rzecz­po­spo­li­ta Lu­do­wa
RP Rzecz­po­spo­li­ta Pol­ska
SGGW Szko­ła Głów­na Go­spo­dar­stwa Wiej­skie­go
SS Schutz­staf­feln (szta­fe­ty ochron­ne par­tii hi­tle­row­skiej NSDAP)
UJ Uni­wer­sy­tet Ja­giel­loń­ski
UJK Uni­wer­sy­tet Jana Ka­zi­mie­rza we Lwo­wie
UMCS Uni­wer­sy­tet Ma­rii Cu­rie-Skło­dow­skiej
UW Uni­wer­sy­tet War­szaw­ski
UWr. Uni­wer­sy­tet Wro­cław­ski
--------- --------------------------------------------------------------------------------------------

Wy­ra­zy szcze­gól­nej wdzięcz­no­ści na­le­żą się red. mgr Ewie Hop­fer (Olsz­tyn) za przej­rze­nie tek­stu pra­cy i prze­ka­za­ne uwa­gi. W uzu­peł­nie­niu ma­te­ria­łów do­po­mo­gli mi ła­ska­wie Pa­nie i Pa­no­wie: dyr. mgr Eu­ge­niusz Adam­czak (Wro­cław), mgr Mo­ni­ka Agop­so­wicz (War­sza­wa), mgr Gra­ży­na Ba­sa­ra­bo­wicz (Lwów), Jo­an­na Bi­ni­szew­ska (Ra­dzie­jo­wi­ce), prof. dr hab. An­drzej Bo­ro­wy (Lu­blin), prof. dr hab. Mi­ro­sław Bo­rusz­czak (Gdańsk), dr med. Ja­cek Grzbie­la (Biel­sko-Bia­ła), mgr Iri­na Ko­tło­bu­ła­to­wa i jej mał­żo­nek – Igor (Lwów), prof. dr hab. Sta­ni­sław S. Ni­cie­ja (Opo­le), prof. dr hab. Han­na Pie­kar­ska-Bo­niec­ka (Po­znań), prof. dr hab. Woj­ciech Przy­byl­ski (Gdańsk), prof. dr hab. Jó­zef Ra­zow­ski (Kra­ków), mgr Ma­ria Wy­so­czań­ska (Gdańsk). Prze­ka­za­ne tu­taj po­dzię­ko­wa­nia nie­chaj za­pew­nią Ich o wiel­kiej wdzięcz­no­ści au­to­ra.

Geneza Lwowa, Lwów książęcy (1250-1340) i królewski (1340 – 1772)

W pol­skiej hi­sto­rio­gra­fii nie­jed­no­krot­nie znaj­du­je­my, że Lwów za­ło­żył w 1340 roku król Ka­zi­mierz Wiel­ki w po­bli­żu wcze­śniej­sze­go gro­du ru­skie­go o tej sa­mej na­zwie. Jest to pew­ne uprosz­cze­nie, al­bo­wiem we wska­za­nym roku król Ka­zi­mierz wpraw­dzie za­jął Lwów po raz pierw­szy i to nie na sta­łe, ale jego bu­do­wę roz­po­czął trzy­na­ście lat póź­niej. Uwa­ża się jed­nak, że pol­ska hi­sto­ria gro­du roz­po­czy­na się już od 1340 roku, jako że w la­tach 1340 – 1353 król Ka­zi­mierz wie­lo­krot­nie jesz­cze Lwów zaj­mo­wał i dłu­go w nim prze­by­wał.

Ge­ne­za Lwo­wa jest zło­żo­na, to­też po­zna­nie jej na­wet w za­ry­sie wy­ma­ga pew­ne­go wy­sił­ku i cier­pli­wo­ści. Pra­wie za­wsze przy­ta­cza się na po­cząt­ku stwier­dze­nie ru­skie­go kro­ni­ka­rza, że „W roku 981 wy­ru­szył Wło­dzi­mierz na La­chów i za­brał gro­dy ich Prze­myśl, Czer­wień i inne”. Ten cy­tat wska­zu­je jed­no­znacz­nie, i nie ule­ga to żad­nej wąt­pli­wo­ści, że zie­mie, na któ­rych gro­dy te się znaj­do­wa­ły, a więc tzw. Ruś Czer­wo­na, na­le­ża­ły do Po­la­ków, w cza­sie gdy Pol­ską rzą­dził nasz pierw­szy wład­ca Miesz­ko I. Ów Wło­dzi­mierz na­to­miast to ki­jow­ski ksią­żę Wło­dzi­mierz Wiel­ki.

Na­stęp­cy Miesz­ka I kró­lo­wie Bo­le­sław Chro­bry i Bo­le­sław Śmia­ły od­zy­ski­wa­li te zie­mie, ale nie na dłu­go. Dla­te­go pod ko­niec XI wie­ku odłą­czo­na od Ki­jo­wa Ruś Czer­wo­na sta­no­wi­ła od­ręb­ne księ­stwo ma­ją­ce sto­li­cę w Prze­my­ślu, a póź­niej w Ha­li­czu.

Ha­lic­ki ksią­żę Da­ni­ło (= Da­niel) uznał w 1250 roku zwierzch­nic­two ta­tar­sko-mon­gol­skie. Swo­je­mu sy­no­wi od­dał dziel­ni­cę prze­my­ską. Syn ten, ksią­żę Lew, już wcze­śniej bu­do­wał licz­ne wa­row­nie, a oko­ło roku 1250 roz­po­czął bu­do­wę gro­du, któ­ry od swe­go imie­nia na­zwał Lwo­wem i któ­ry stał się jego sie­dzi­bą i rów­no­cze­śnie sto­li­cą księ­stwa Ha­lic­kie­go. Księ­stwem tym wła­dał od śmier­ci ojca w roku 1266 aż do swo­jej śmier­ci (1292).

Nowo zbu­do­wa­ny gród o ce­chach ów­cze­snej wa­row­ni zo­stał oto­czo­ny wa­ła­mi, ro­wem i wzmoc­nio­ny gę­stą drew­nia­ną pa­li­sa­dą. Usy­tu­owa­ny na za­chod­nim zbo­czu góry , się­gał jej szczy­tu. U stóp góry zna­la­zło się pod­gro­dzie, w ob­rę­bie któ­re­go zbu­do­wa­no ko­śció­łek św. Jana Chrzci­cie­la (dzi­siej­szy Sta­ry Ry­nek, przy­le­gły do po­cząt­ku uli­cy Żół­kiew­skiej). Na sa­mym szczy­cie wznie­sio­no pa­li­sa­do­wą bu­dow­lę, zwa­ną wte­dy zam­kiem.

Jed­nak­że we­dług wie­lu au­to­rów bu­do­wę gro­du lwow­skie­go roz­po­czął nie Lew lecz Da­niel, jego oj­ciec. Bez wzglę­du na to kto, kon­tro­wer­syj­ny wy­da­je się na­pis „Ko­rol Da­ni­ło” (= Król Da­niel) na sto­ją­cym dziś w cen­trum Lwo­wa po­mni­ku. Na­su­wa się mia­no­wi­cie py­ta­nie kto, gdzie i kie­dy księ­cia Da­nie­la był ko­ro­no­wał. Zgod­nie ze śre­dnio­wiecz­ny­mi wy­mo­ga­mi mógł to uczy­nić je­dy­nie ar­cy­bi­skup me­tro­po­li­ta, a me­tro­po­lii do roku 1375 nie było. Do­kład­niej: była, ale w Gnieź­nie.

Po sy­nach i wnu­kach księ­cia Lwa ród ksią­żąt ru­skich wła­da­ją­cych księ­stwem Ha­lic­kim i Lwo­wem wy­gasł w 1323 roku. Wła­dzę po nich, zgod­nie z wolą i de­cy­zją bo­ja­rów, ob­jął Bo­le­sław z dy­na­stii Pia­stów ma­zo­wiec­kich, syn Troj­de­na, żo­na­ty z cór­ką księ­cia li­tew­skie­go Gie­dy­mi­na. Miał osią­gnię­cia w zmia­nach wia­ry, gdyż z ka­to­li­cy­zmu prze­szedł na pra­wo­sła­wie jako Je­rzy II, a na­stęp­nie z po­wro­tem na ka­to­li­cyzm, wy­daj­nie tę re­li­gię umac­nia­jąc na te­re­nie księ­stwa. Swą sto­li­cę prze­niósł do Wło­dzi­mie­rza Wo­łyń­skie­go, stąd księ­stwo Wło­dzi­mier­sko-Ha­lic­kie. Swo­im na­stęp­cą usta­no­wił kró­la Ka­zi­mie­rza, bę­dąc jego bli­skim krew­nym. Zmarł otru­ty 7 IV 1340 roku.

Od tego mo­men­tu da­tu­je się wschod­nia ak­tyw­ność kró­la Ka­zi­mie­rza, któ­ry nie­zwłocz­nie, bo już pod ko­niec kwiet­nia, zaj­mu­je Lwów na okres mie­sią­ca. Po­now­nie król Ka­zi­mierz przy­by­wa do Lwo­wa w koń­cu czerw­ca. Od tego cza­su pra­wie co roku siły kró­lew­skie i sam Król po­ja­wia­ją się na Rusi. W 1350 roku król Ka­zi­mierz umac­nia obron­ność Lwo­wa, aby go uchro­nić przed na­jaz­dem li­tew­skim. Wio­sną na­stęp­ne­go roku wtar­gnię­cie Li­twi­nów do Lwo­wa zo­sta­je uda­rem­nio­ne, ale parę mie­się­cy póź­niej, je­sie­nią 1351 roku Li­twi­ni palą i nisz­czą gród lwow­ski. Wpraw­dzie w 1352 roku król Ka­zi­mierz prze­by­wa w znisz­czo­nym gro­dzie, ale wio­sną 1353 roku hi­sto­ria się po­wta­rza i ko­lej­ny na­jazd Li­twi­nów do­szczęt­nie nisz­czy Lwów. Tym sa­mym gród księ­cia Lwa i jego na­stęp­ców, roz­cią­ga­ją­cy się, jak po­wie­dzia­no, na zbo­czach góry Zam­ko­wej i u jej stóp prak­tycz­nie prze­sta­je ist­nieć.

Po ustą­pie­niu Li­twi­nów król Ka­zi­mierz przy­stę­pu­je bez chwi­li zwło­ki (1353) do bu­do­wy no­we­go pol­skie­go Lwo­wa. Gród zo­sta­je usy­tu­owa­ny wzdłuż wschod­nie­go brze­gu Peł­twi. Od­le­głość od daw­ne­go gro­du to od 500 me­trów do 1 ki­lo­me­tra i wię­cej. Te­ren daw­ne­go gro­du na zbo­czach góry pu­sto­sze­je, pod­gro­dzie prze­kształ­ca się stop­nio­wo w przed­mie­ście, a póź­niej dziel­ni­cę Kra­kow­ską. Kró­lew­skie mia­sto zo­sta­je oto­czo­ne mu­rem z bra­ma­mi obron­ny­mi, basz­ta­mi, fosą. Wy­sił­kiem Kró­la bu­du­ją­ce­go mu­ro­wa­ne obiek­ty miej­skie sta­je się Lwów naj­sil­niej­szą pol­ską pla­ców­ką na Rusi. Na szczy­cie góry Zam­ko­wej w la­tach 1360-1362 po­wsta­je po­dłuż­ny pro­sto­kąt­ny za­mek, mu­ro­wa­ny z ka­mie­nia, wy­po­sa­żo­ny w basz­ty. Przyj­mu­je na­zwę Wy­so­kie­go Zam­ku w od­róż­nie­niu od Ni­skie­go Zam­ku zbu­do­wa­ne­go po­mię­dzy Peł­twią i dzi­siej­szą uli­cą Kra­kow­ską, bę­dą­ce­go po­cząt­ko­wo sie­dzi­bą miej­skich sta­ro­stów, a z bie­giem cza­su re­zy­den­cją kró­lew­ską.

Fot. III. Ba­zy­li­ka Me­tro­po­li­tal­na Najśw. Ma­rii Pan­ny

W tym sa­mym cza­sie, oko­ło roku 1360, roz­po­czął król Ka­zi­mierz bu­do­wę lwow­skiej ka­te­dry, dzi­siej­szej Ba­zy­li­ki Me­tro­po­li­tal­nej Wnie­bo­wzię­cia Najśw. Ma­rii Pan­ny (fot. III), kon­se­kro­wa­nej w roku 1481.

Szcze­gól­nie do­nio­słe zna­cze­nie dla Lwo­wa mia­ło nada­nie mu w 1356 roku pol­skie­go pra­wa miej­skie­go, wzo­ro­wa­ne­go na pra­wie mag­de­bur­skim, obo­wią­zu­ją­ce­go wszyst­kich miesz­czan bez wzglę­du na po­cho­dze­nie i wy­zna­nie. Usta­na­wia­ło ono miej­ski sa­mo­rząd, pod­po­rząd­ko­wa­ną mu wła­dzę są­dow­ni­czą spra­wo­wa­ną przez na­czel­ni­ka gmi­ny (wój­ta) i przy­zna­wa­ło mia­stu przy­le­głe grun­ty.

Wraz ze śmier­cią kró­lew­ską (1370) skoń­czył się dla Lwo­wa sto­sun­ko­wo krót­ki okres pia­stow­ski. Może nie cał­kiem, gdyż na­stęp­ca kró­la Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go król Lu­dwik An­de­ga­weń­ski (Wę­gier­ski) zie­mię lwow­ską od­dał w za­rząd ślą­skie­mu Pia­sto­wi, księ­ciu Wła­dy­sła­wo­wi z Opo­la (1372). Ksią­żę Wła­dy­sław rzą­dził po­nad 6 lat, miesz­kał we Lwo­wie, wy­ka­zał wie­le tro­ski o mia­sto i jego miesz­kań­ców, czym zy­skał ogól­ną przy­chyl­ność. Jed­nak wkrót­ce, bo w 1379 roku, król Lu­dwik usu­nął księ­cia Wła­dy­sła­wa, a rzą­dy we Lwo­wie, wy­peł­nio­nym wę­gier­ski­mi za­ło­ga­mi, prze­szły w ręce wę­gier­skich sta­ro­stów. Trwa­ło to do roku 1387.

Wiel­ce po­zy­tyw­nym mo­men­tem w tym okre­sie było nada­nie mia­stu pra­wa skła­do­we­go (1380). Sta­no­wi­ło ono, że każ­dy ku­piec przy­by­wa­ją­cy ze wscho­du lub za­cho­du obo­wią­za­ny był przez dwa ty­go­dnie wy­sta­wiać swo­je to­wa­ry na sprze­daż we Lwo­wie i do­pie­ro po upły­wie tego cza­su miał pra­wo wy­wieźć z mia­sta po­zo­sta­łość nie­sprze­da­ne­go to­wa­ru. W tej sy­tu­acji Mia­sto i jego kup­cy za­czę­ło się wy­daj­nie bo­ga­cić, a waż­ne i cen­ne to­wa­ry ze wscho­du Pol­ska za­czę­ła otrzy­my­wać po­przez Lwów. Pra­wo skła­do­we po­twier­dził póź­niej król Wła­dy­sław War­neń­czyk.

9 III 1387 roku pol­skie siły zbroj­ne (ry­cer­stwo) pod do­wódz­twem kró­lo­wej Ja­dwi­gi we­szły do Lwo­wa, a za­rzą­dza­na przez Wę­grów Ruś zo­sta­ła od­zy­ska­na. Z naj­głęb­szą czcią i mi­ło­ścią wi­ta­no Kró­lo­wą we Lwo­wie, a po la­tach hi­sto­ryk na­pi­sał: „… otwo­rzy­li bra­my mia­sta anio­ło­wi, któ­re­go sto­pa po raz pierw­szy w dniu 9 mar­ca te­goż roku 1387 i nie­ste­ty po raz ostat­ni sta­nę­ła we Lwo­wie”

Nie­dłu­go póź­niej przy­był do Lwo­wa mał­żo­nek Kró­lo­wej, król Wła­dy­sław Ja­gieł­ło. Para kró­lew­ska spę­dzi­ła we Lwo­wie trzy mie­sią­ce.

Uwiel­bia­ny przez miesz­czań­stwo do­bro­czyń­ca Lwo­wa król Wła­dy­sław Ja­gieł­ło pra­wie co roku prze­by­wał we Lwo­wie, a jesz­cze w roku 1388 w do­ku­men­cie wy­da­nym w Lu­bli­nie roz­po­rzą­dził, że „Lwów i zie­mia lwow­ska na wie­ki zo­sta­nie przy ko­ro­nie pol­skiej cała i nie­po­dzie­lo­na”. W ślad za tym roz­po­rzą­dze­niem w miej­sce daw­ne­go księ­stwa zo­sta­ło utwo­rzo­ne wo­je­wódz­two ru­skie, a Lwów otrzy­mał do­dat­ko­wo wiel­kie po­wierzch­nie grun­tów. Sta­ra­niem Kró­la sto­li­ca rzym­sko­ka­to­lic­kiej me­tro­po­lii zo­sta­ła prze­nie­sio­na z Ha­li­cza do Lwo­wa (1414). Kon­ty­nu­ując dzia­ła­nia Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go król Wła­dy­sław uczy­nił Lwów jed­nym z naj­więk­szych i naj­po­tęż­niej­szych miast Pol­ski. Re­asu­mu­jąc: ma­je­stat kró­lów Ka­zi­mie­rza Wiel­kie­go i Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły za­pew­nił wspa­nia­ły roz­wój bu­du­ją­ce­go się pod opie­ką kró­lew­ską Lwo­wa, chro­nio­ne­go po­tę­gą Ja­giel­lo­nów, póź­niej mia­sta Wa­zów, Wi­śnio­wiec­kich i So­bie­skich.

Na­stęp­ca kró­la Wła­dy­sła­wa War­neń­czy­ka król Ka­zi­mierz Ja­giel­loń­czyk rzad­ko by­wał we Lwo­wie, za każ­dym ra­zem w spra­wach zwią­za­nych z po­li­ty­ką za­gra­nicz­ną.

Król Zyg­munt Sta­ry, po­dob­nie jak wcze­śniej król Jan Ol­bracht, re­zy­do­wał od cza­su do cza­su na Ni­skim Zam­ku. Tam w roku 1537 do­znał wręcz upo­ko­rze­nia ze stro­ny szlach­ty. Mia­no­wi­cie po­spo­li­te ru­sze­nie zwo­ła­ne przez Kró­la ce­lem wal­ki z wo­ło­skim ho­spo­da­rem, do któ­rej zresz­tą nie do­szło, roz­lo­ko­wa­ne od pod­lwow­skie­go Znie­sie­nia aż po Zbo­iska, łącz­nie oko­ło 150 ty­się­cy lu­dzi, prze­pro­wa­dzi­ło pró­bę ro­ko­szu, a więc od­mo­wy po­słu­szeń­stwa Kró­lo­wi. Zgro­ma­dze­nia, na­ra­dy, pod­bu­rza­ją­ce prze­mó­wie­nia, za­ognia­nie na­stro­jów, żą­da­nia zmia­ny praw trwa­ły od lip­ca pra­wie do po­ło­wy wrze­śnia. W re­zul­ta­cie Król zmu­szo­ny zo­stał ustą­pić szlach­cie w wie­lu spra­wach. W hi­sto­rii Pol­ski pa­mięć o tych lwow­skich in­cy­den­tach fi­gu­ru­je jako tzw. woj­na ko­ko­sza.

Lecz szcze­gól­nie tra­gicz­ny dla Lwo­wa był rok 1527. Gwał­tow­ny po­żar pra­wie do­szczęt­nie znisz­czył mia­sto. Póź­niej, ol­brzy­mim wy­sił­kiem lwo­wian, mia­sto za­czę­ło dźwi­gać się z ruin i już po 50 la­tach po­wsta­ły naj­wspa­nial­sze obiek­ty re­ne­san­so­we, a więc przede wszyst­kim Ka­mie­ni­ca Kró­lew­ska, Czar­na Ka­mie­ni­ca, ka­pli­ca Bo­imów (fot. IV-VI). Uwa­ża się, że nad wy­raz po­myśl­ny roz­wój Lwo­wa miał miej­sce w okre­sie od po­ło­wy XVI do po­ło­wy XVII wie­ku, tj. przez oko­ło 100 lat.

Nie od­wie­dzi­li Lwo­wa kró­lo­wie Zyg­munt Au­gust i Hen­ryk de Va­lo­is (Wa­le­zy), po­dob­nie jak prze­szło pół wie­ku wcze­śniej król Alek­san­der Ja­giel­loń­czyk. Bra­kło też od­wie­dzin kró­lo­wej Anny Ja­giel­lon­ki. Do­pie­ro przy­by­wa­ją­cy po raz pierw­szy do Pol­ski król elekt Ste­fan Ba­to­ry nie­zwy­kle życz­li­wie zo­stał po­wi­ta­ny i przy­ję­ty 7 IV 1576 roku. Prze­by­wał we Lwo­wie trzy dni, od­wie­dził Ka­te­drę, re­zy­do­wał na Ni­skim Zam­ku. Dwa lata póź­niej za­trzy­mał się na 5 mie­się­cy. Wte­dy roz­ka­zy kró­lew­skie z Ni­skie­go Zam­ku roz­cho­dzi­ły się na całą Pol­skę. Po wiel­kim kró­lu po­zo­sta­ła wdzięcz­na pa­mięć lwo­wian.

Fot. IV. Ka­mie­ni­ca Kró­lew­ska So­bie­skich

Fot. V. Czar­na Ka­mie­ni­ca

Fot. VI. Ka­pli­ca Bo­imów

Fot. VII. Ka­mie­ni­ca Ar­cy­bi­sku­pia

Jego na­stęp­ca, król Zyg­munt III Waza po­ja­wił się we Lwo­wie do­pie­ro w paź­dzier­ni­ku 1621 roku w związ­ku z wy­pra­wą prze­ciw Tur­kom. Przy­jazd kró­lew­ski po­prze­dzi­ło w sierp­niu przy­by­cie wojsk do­wo­dzo­nych przez kró­le­wi­cza Wła­dy­sła­wa. Wcze­śniej prze­cho­dzi­ły przez Lwów woj­ska li­tew­skie pod wo­dzą Jana Ka­ro­la Chod­kie­wi­cza. Wal­ki pod Cho­ci­miem do­pro­wa­dzi­ły do za­war­cia po­ko­ju z suł­ta­nem Osma­nem II.

Król Zyg­munt III ba­wił we Lwo­wie 12 dni, re­zy­do­wał po­cząt­ko­wo na Ni­skim Zam­ku, na­stęp­nie w Ka­mie­ni­cy Ar­cy­bi­sku­piej (Ry­nek 9) (fot. VII). Żywo in­te­re­so­wał się bu­do­wą ko­ścio­ła Je­zu­itów (fot. VIII), do któ­re­go kil­ka­krot­nie wstę­po­wał, na­to­miast kry­ty­ce pod­dał kształt fa­sa­dy ko­ścio­ła Ber­nar­dy­nów (fot. IX).

Fot. VIII. Ko­ściół Je­zu­itów

Fot. IX. Ko­ściół Ber­nar­dy­nów

Jak wspo­mnia­no wy­żej, król Wła­dy­sław IV Waza prze­by­wał po raz pierw­szy we Lwo­wie jesz­cze jako syn kró­lew­ski (1621), skąd udał się był pod Cho­cim. Dłuż­szy po­byt we Lwo­wie na­stą­pił do­pie­ro w 1634 roku. Sie­dzi­bą Kró­la sta­ła się re­ne­san­so­wa Ka­mie­ni­ca Kró­lew­ska (Ry­nek 6). Pa­mię­ta się gło­śny ro­mans kró­lew­ski z pięk­ną lwo­wian­ką Ja­dwi­gą Łusz­kow­ską (Ja­dwisz­ką), za­miesz­ka­łą w ka­mie­ni­cy nr 30 w Ryn­ku. Ob­da­rzy­ła ona Kró­la sy­nem – Kon­stan­tym Wazą. Ostat­ni raz król Wła­dy­sław od­wie­dził Lwów w 1646 roku.

Na­stęp­ne lata XVII wie­ku nie były dla Lwo­wa po­myśl­ne. Jak wia­do­mo roz­po­czę­ły się woj­ny ko­zac­kie, a po nich woj­ny z Tur­ka­mi i Ta­ta­ra­mi. Po nie­sław­nej klę­sce wojsk pol­skich pod Pi­ław­ca­mi siły Chmiel­nic­kie­go roz­po­czę­ły ob­lę­że­nie Lwo­wa. Wcze­śniej, 28 wrze­śnia 1648 roku, przy­by­ły do Lwo­wa ksią­żę Je­re­mi Wi­śnio­wiec­ki w sy­tu­acji za­gro­że­nia Pań­stwa, ubła­ga­ny w ko­ście­le Ber­nar­dy­nów przez lwow­ską szlach­cian­kę Ka­ta­rzy­nę Sło­niow­ską, wy­ra­ził zgo­dę na przy­ję­cie do­wódz­twa nad zgro­ma­dzo­nym woj­skiem. Woj­sko to jed­nak nie­zwłocz­nie skie­ro­wał do Za­mo­ścia, w wy­ni­ku cze­go Lwów roz­po­czął obro­nę, dys­po­nu­jąc nie­wiel­ki­mi si­ła­mi zło­żo­ny­mi z uzbro­jo­nych miesz­czan i oko­ło 250 żoł­nie­rzy. Bro­nił się bo­ha­ter­sko i zdo­łał do­pro­wa­dzić do ukła­du, zgod­nie z któ­rym Chmiel­nic­ki ustą­pił spod Lwo­wa. W wal­kach o Wy­so­ki Za­mek zo­stał za­bi­ty zna­ny wódz ko­zac­ki Mak­sym Krzy­wo­nos.

Rok póź­niej po słyn­nej, opi­sa­nej przez Sien­kie­wi­cza obro­nie Zba­ra­ża, bi­twie i ugo­dzie po­dZbo­ro­wem, przy­był do Lwo­wa król Jan Ka­zi­mierz Waza (29 VIII 1649). Re­zy­do­wał w Ka­mie­ni­cy Ar­cy­bi­sku­piej i tam byli przez nie­go przyj­mo­wa­ni na au­dien­cjach licz­ni dy­gni­ta­rze ko­ron­ni, a przede wszyst­kim bo­ha­ter na­ro­do­wy ksią­żę Je­re­mi Wi­śnio­wiec­ki.

Po wiel­kim zwy­cię­stwie pod Be­re­stecz­kiem (1651) król Jan Ka­zi­mierz prze­by­wał we Lwo­wie zło­żo­ny cho­ro­bą, rok póź­niej przy­był w czerw­cu 1652 roku, na­stęp­nie zno­wu po roku, tj. 17 VI 1653 za­trzy­mał się wraz z dwo­rem w Brzu­cho­wi­cach, skąd po prze­no­co­wa­niu udał się do Lwo­wa. W tym­że sa­mym roku po­now­nie po­wi­ta­ny zo­stał we Lwo­wie w wi­gi­lię Bo­że­go Na­ro­dze­nia.

Dwa lata póź­niej (1655) Lwów wy­trzy­mał dru­gie sze­ścio­ty­go­dnio­we ob­lę­że­nie, sta­wia­jąc opór po­łą­czo­nym si­łom Chmiel­nic­kie­go i 60-ty­sięcz­nej ar­mii ro­syj­skiej Bu­tur­li­na. Obro­ną kie­ro­wał kró­lew­ski ko­men­dant mia­sta Krzysz­tof Gro­dzic­ki, bro­nią­cy po­przed­nio twier­dzy Ku­dak nad Dnie­prem, o czym wspo­mi­na Sien­kie­wicz.

W okre­sie na­jaz­du szwedz­kie­go król Jan Ka­zi­mierz przy­był do Lwo­wa 10 II 1656 roku, a 1 kwiet­nia zło­żył w Ka­te­drze sław­ne ślu­by, w któ­rych zna­la­zło się na­stę­pu­ją­ce przy­rze­cze­nie: „… obie­cu­ję i przy­rze­kam oprócz tego, iż ze wszyst­ki­mi mo­imi sta­na­mi, po przy­wró­ce­niu po­ko­ju, wszel­kich dla od­wró­ce­nia tych nie­szczęść tro­skli­wie uży­ję środ­ków i po­sta­ram się, aby lud kró­le­stwa mego od nie­spra­wie­dli­wych cię­ża­rów i uci­sków był uwol­nio­ny…”. Przy en­tu­zja­zmie ze­bra­nych całą rotę przy­się­gi od­czy­tał po­now­nie bi­skup prze­my­ski An­drzej Trze­bic­ki. Ty­dzień póź­niej do­tar­ło do Lwo­wa 16 sztan­da­rów zdo­by­tych w wy­ni­ku roz­gro­mie­nia od­dzia­łów szwedz­kich przez Ste­fa­na Czar­niec­kie­go.

W uzna­niu za­sług wo­jen­nych otrzy­mał Lwów w 1658 roku naj­wyż­sze od­zna­cze­nie pol­skie, ja­kim była No­bi­li­ta­cja. Sejm wy­dał mia­no­wi­cie dy­plom szla­chec­twa dla Lwo­wa, po­zwa­la­ją­cy lwo­wia­nom uczest­ni­czyć w elek­cji kró­lów. Miesz­cza­nie lwow­scy uzy­ska­li rów­no­cze­śnie pra­wo na­by­wa­nia dóbr ziem­skich i ich dzie­dzi­cze­nia.

Ko­lej­ne po­by­ty kró­lew­skie we Lwo­wie mia­ły miej­sce w la­tach 1660, 1662, 1663 i 1667. Naj­dłuż­szy po­byt za­no­to­wa­no w roku 1663, kie­dy z krót­ki­mi prze­rwa­mi król Jan Ka­zi­mierz prze­by­wał we Lwo­wie przez cały rok.

Szcze­gól­nie do­nio­słe zna­cze­nie mia­ło wy­da­nie przez Kró­la w 1661 roku przy­wi­le­ju erek­cyj­ne­go sta­no­wią­ce­go utwo­rze­nie lwow­skie­go uni­wer­sy­te­tu. Po 258 la­tach, w 1919 roku, w wol­nej Pol­sce, prze­świet­ny Uni­wer­sy­tet Lwow­ski stał się Uni­wer­sy­te­tem Jana Ka­zi­mie­rza (Uni­ver­si­tas Jo­an­neo-Ca­si­mi­ria­na Le­opo­lien­sis).

Trze­cie z ko­lei ob­lę­że­nie Lwo­wa przez po­łą­czo­ne siły Ko­za­ków, Tur­ków, Ta­ta­rów i Wo­ło­chów w 1672 roku trwa­ło 4 dni. Trzy­ty­sięcz­na pol­ska za­ło­ga od­pie­ra­ła ata­ki 50 ty­się­cy nie­przy­ja­ciół. Dzia­ło się to w rok po pierw­szej wi­zy­cie we Lwo­wie kró­la Mi­cha­ła Wi­śnio­wiec­kie­go, któ­ry zresz­tą zmarł dwa lata póź­niej w Ka­mie­ni­cy Ar­cy­bi­sku­piej (10 XI 1673).

Znacz­nie ja­śniej­sze mo­men­ty w hi­sto­rii Lwo­wa wią­żą się z oso­bą i pa­no­wa­niem kró­la Jana III So­bie­skie­go. Już bo­wiem w roku 1675 do­cho­dzi do gło­śne­go w ca­łej Eu­ro­pie wiel­kie­go zwy­cię­stwa orę­ża pol­skie­go w po­bli­żu wzgó­rza Wy­so­kie­go Zam­ku (dziel­ni­ca Znie­sie­nie) nad Tur­ka­mi i Ta­ta­ra­mi. Wte­dy to król Jan III, dys­po­nu­jąc kil­ku­ty­sięcz­ną ar­mią, po za­da­niu de­cy­du­ją­cych cio­sów, zmu­sił li­czą­ce 40-60 ty­się­cy siły nie­przy­ja­cie­la do od­wro­tu, by nie po­wie­dzieć uciecz­ki, od­wro­tu tym szyb­sze­go, że w Bro­dach stał w od­wo­dzie z trzy­ty­sięcz­ną ar­mią het­man po­lny ko­ron­ny, ksią­żę Dy­mitr Wi­śnio­wiec­ki, a w Zło­czo­wie ów­cze­sny wo­je­wo­da ru­ski Sta­ni­sław Ja­bło­now­ski. Znacz­ne siły pol­skie znaj­do­wa­ły się tak­że w Brze­ża­nach, Pod­haj­cach, Zba­ra­żu i Trem­bow­li. An­giel­ski hi­sto­ryk Con­nor miał stwier­dzić, że „od­nie­sio­no naj­więk­sze może zwy­cię­stwo, o ja­kim kie­dy­kol­wiek sły­sza­ły dzie­je”, a hi­sto­ryk fran­cu­ski Sa­lvan­dy na­pi­sać, że „roz­strzy­gnę­ły się losy po­dzi­wie­nia god­nej kam­pa­nii, któ­ra może nie ma rów­nej so­bie w wie­kach po­przed­nich, a le­d­wie ustą­pi któ­rej­kol­wiek z kam­pa­nii wie­ku na­sze­go”.

Dwa­dzie­ścia lat póź­niej (1695) het­man wiel­ki ko­ron­ny Sta­ni­sław Ja­bło­now­ski od­no­si pod Lwo­wem na­stęp­ne zwy­cię­stwo, prze­ciw­sta­wia­jąc się ko­lej­nej agre­sji ta­tar­skiej.

Ża­den król pol­ski nie był tak sil­nie zwią­za­ny ze Lwo­wem, jak król Jan III. Już jego oj­ciec, kasz­te­lan kra­kow­ski Ja­kub So­bie­ski, zwykł dłu­go prze­by­wać we Lwo­wie, re­zy­du­jąc na tzw. So­biesz­czyź­nie w po­bli­żu wzgó­rza Wy­so­kie­go Zam­ku i Góry Pia­sko­wej. Od kar­me­li­tów od­ku­pił słyn­ną ka­mie­ni­cę Kor­niak­ta – Ka­mie­ni­cę Kró­lew­ską, ufun­do­wał też ko­ściół i klasz­tor Kar­me­li­ta­nek (póź­niej Najśw. Ma­rii Pan­ny Grom­nicz­nej) przy uli­cy Czar­niec­kie­go (fot. X). Stąd na tym­pa­no­nie fa­sa­dy ko­ścio­ła znaj­du­je się herb So­bie­skich – Ja­ni­na.

Fot. X. Ko­ściół Ma­rii Pan­ny Grom­nicz­nej (Se­mi­na­ryj­ny)

Sam król Jan po­ja­wiał się we Lwo­wie bar­dzo czę­sto i na dłu­go, ko­lej­no jako sta­ro­sta ja­wo­row­ski, cho­rą­ży ko­ron­ny, het­man po­lny ko­ron­ny, król Pol­ski. Ostat­ni raz w roku 1694. Jesz­cze w roku 1659 ufun­do­wał dla pol­skich żoł­nie­rzy szpi­tal na Ły­cza­ko­wie. Za­miesz­ki­wał za­wsze w Ka­mie­ni­cy Kró­lew­skiej, z żoną lub sam. Wła­śnie w Ka­mie­ni­cy Kró­lew­skiej 22 XII 1686 roku, w obec­no­ści se­na­to­rów Rze­czy­po­spo­li­tej, kanc­le­rza wiel­kie­go ko­ron­ne­go Jana Wie­lo­pol­skie­go, ar­cy­bi­sku­pa me­tro­po­li­ty lwow­skie­go Kon­stan­te­go Lip­skie­go i nun­cju­sza apo­stol­skie­go król Jan III, zmu­szo­ny nie­sprzy­ja­ją­cy­mi oko­licz­no­ścia­mi, za­twier­dził i pod­pi­sał trak­tat z Mo­skwą, zwa­ny po­ko­jem Grzy­muł­tow­skie­go. Trak­tat ten od­da­wał Mo­skwie zie­mie za­dnie­przań­skie oraz Smo­leńsk.

In­cy­den­tal­ne były po­by­ty we Lwo­wie na­stęp­nych wład­ców: Au­gu­sta II (1698), Sta­ni­sła­wa Lesz­czyń­skie­go i, we­dług nie­któ­rych au­to­rów, Au­gu­sta III. Sta­ni­sław Lesz­czyń­ski przy­szedł na świat we Lwo­wie w 1671 roku. Do mia­sta swe­go uro­dze­nia przy­był we wrze­śniu 1704 roku, ale nie­ste­ty wraz z kró­lem szwedz­kim Ka­ro­lem XII, któ­ry wła­śnie zdo­był był Lwów. Tak oto Mia­sto po raz pierw­szy w hi­sto­rii zna­la­zło się w ob­cych rę­kach. i wresz­cie 68 lat póź­niej, tak­że we wrze­śniu 1772 roku Lwów za­ję­ty zo­stał przez Au­stria­ków. Na 146 lat.Lwów w wolnej Polsce (1918 – 1939)

Rok 1920 był dla Lwo­wa nie­po­myśl­ny. Wte­dy, gdy trwa­ła Bi­twa War­szaw­ska z bol­sze­wi­ka­mi, po­waż­nie za­gro­żo­ny był Lwów, pod któ­ry pod­cho­dzi­ły od­dzia­ły ar­mii Bu­dion­ne­go, zbli­ża­ją­ce się nie­bez­piecz­nie do przed­mieść. Sław­na bi­twa pod Za­dwó­rzem, 30 km od Lwo­wa, 17 sierp­nia 1920 roku, w któ­rej zgi­nę­ło 318 pol­skich żoł­nie­rzy wraz z do­wód­cą ka­pi­ta­nem Bo­le­sła­wem Za­jącz­kow­skim, de­fi­ni­tyw­nie wstrzy­ma­ła po­chód bol­sze­wi­ków na Lwów. Mia­sto było ura­to­wa­ne.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: