Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Obrazy i fotografie niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
1 października 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Obrazy i fotografie niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją - ebook

Na całym świecie istnieją malowidła, fotodokumenty i wizerunki, w przypadku których można wykluczyć fałszerstwo, a jednak ukazują rzeczy, które według obecnego stanu wiedzy historycznej nie mogły istnieć w tamtych czasach i przeczą ustaleniom konwencjonalnej nauki:.

• Karykatury z epoki lodowcowej i prehistoryczna galeria gwiezdnych bogów.
• „Nie ręką ludzką uczynione”: święte płótna i „zdjęcie paszportowe” Chrystusa.
• Wizytówki Królowej Niebios: cudowne ikony maryjne.
• Madonna z Florencji i UFO: renesansowe obrazy z motywami niezidentyfikowanych obiektów latających w Palazzo Vecchio.
• Odcisk w kamieniu buta i rozdeptanego trylobita. Szacowany wiek: co najmniej 230 milionów lat…


Kogo przedstawił artysta, który 9000 lat temu wyrył na skalnej ścianie niebiańskie istoty w aureolach? Czym lub kim jest tajemnicza postać na zdjęciu wykonanym na Marsie przez lądownik „Spirit”? A mozaika z I wieku p.n.e. przedstawiająca zwierzę zadziwiająco podobne do dinozaura – skąd jej autor wiedział, jak wyglądały gady wymarłe przed milionami lat?

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-241-6512-4
Rozmiar pliku: 23 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Zacznijmy od pytania: co by było, gdyby…?

Nie ma nic piękniejszego niż tajemnica.
Z niej rodzi się każda prawdziwa sztuka i nauka.

Albert Einstein (1879–1955)

Jedna z moich powieści – która zyskała dużą popularność – zaczyna się od znalezienia w starym palestyńskim grobowcu sprzed dwóch tysięcy lat czegoś, co nie powinno istnieć: instrukcji obsługi japońskiej kamery wideo. Znaczna część tej powieści skupia się na pytaniu, co właściwie znaczy to znalezisko.

To samo pytanie pojawia się w przypadku odkryć, które w swoich książkach przedstawia nam Reinhard Habeck. Co one mają znaczyć? Nie wiadomo. I to właśnie pobudza naszą fantazję. W najlepszym razie – fantazję. Bo oczywiście pojawia się też zwykła reakcja obronna: to niemożliwe. To niemożliwe, bo nie ma prawa istnieć. A istnieć nie ma prawa nic, co podważa obowiązujące obecnie wyobrażenie o świecie.

Jednak nawet jeśli nasz dzisiejszy obraz świata ukształtowały przede wszystkim nauki przyrodnicze, to ci, którzy przybierają postawę obronną, naukowcami nie są. Teorie naukowe mają to do siebie, że nie można ich udowodnić – można je jedynie obalić. Teorie naukowe reprezentują zawsze – co z pewnością potwierdzi każdy naukowiec – jedynie aktualny stan naszego myślenia, błędnego myślenia. Gdy pojawi się coś, co trudno pogodzić z teorią lub wręcz stoi z nią w całkowitej sprzeczności, wyobrażenie o świecie nie załamuje się. Należy po prostu podjąć nad tym pracę.

Podjął się jej na przykład Albert Einstein. Jego chwila chwały mogła nastąpić, ponieważ dwóch fizyków – Albert Michelson i Edward Morley – przeprowadziło w 1887 roku w Cleveland eksperyment, którego wyniki były zupełnie niewytłumaczalne w świetle ówczesnych teorii nauk fizycznych. Fakt, że to właśnie nieznany pracownik urzędu patentowego w Bernie, a nie jedna ze znakomitości świata nauki, stworzył nowe podstawy całej fizyki, może wynikać z tego, że – pomijając szczególne zdolności Einsteina – był właśnie zwykłym urzędnikiem i żył w oddaleniu od powszechnych wyobrażeń. Mógł sobie pozwolić na poszukiwania z dala od udeptanych ścieżek, gdzie – jak dziś wiemy – znalazł to, czego szukał.

Otwartość to zatem zaleta. Jednak tylko wtedy, gdy otwieramy się na wszystkie możliwości. Bo oczywiście trzeba sobie zawsze zadać pytanie: czy rzeczywiście jest tak, jak nam się wydaje? A może ulegamy złudzeniu? Nigdy nie należy wykluczać możliwości pomyłki, zwłaszcza tam, gdzie mamy do czynienia z ludźmi, a liczba mylnych interpretacji na nieznanych ścieżkach w oczywisty sposób gwałtownie rośnie.

Lecz nawet jeśli w dziewięciu na dziesięć zadziwiających znalezisk miałoby się okazać, że ich interpretacja jest mylna i opiera się na iluzji lub złudzeniach, że jest zupełną brednią lub zjawiskiem możliwym do wytłumaczenia w inny sposób – to wystarczy, aby rozbudziło w nas zainteresowanie. Abyśmy zaczęli stawiać pytania: „co by było, gdyby…?”

Pytania, które prowadzą do obszarów, do których nikt jeszcze nie dotarł. Bo kim bylibyśmy my, pisarze, gdyby nie osoby takie jak Reinhard Habeck, które wyruszają w podróż, aby zobaczyć świat innymi oczami? Kim bylibyśmy, gdyby nie te zachwycające eksponaty, które ze sobą przywożą i które pobudzają naszą wyobraźnię? I wreszcie – jaki byłby świat, gdyby wszystko można było wyjaśnić?

Przede wszystkim – nudny.

Dlatego cieszę się, że powstają książki takie jak Obrazy i fotografie niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją, i życzę autorowi sukcesów.

Andreas EschbachProlog: Na początku był obraz

W barwnych obrazach niewiele jasności,wiele pomyłek, lecz tylko iskra słuszności.

Johann Wolfgang von Goethe (1749–1832)

Na początku był obraz. Ale kiedy był początek? Wiemy, że o wiele, wiele wcześniej, nim człowiek potrafił swoje myśli, przeżycia i pragnienia zapisywać, uwieczniał je w formie obrazu. Pierwsze kolorowe malowidła jaskiniowe zaczęły pojawiać się nagle około 35 000 lat temu w Hiszpanii i we Francji. Technika malarska, którą wykonano naskalne obrazy, jest zadziwiająco progresywna. Realistycznie przedstawiono na nich zwierzęta w trójwymiarowym ruchu, nieziemskie postacie bogów i istot półzwierzęcych oraz rysunki i symbole, które przez niektórych badaczy są uznawane za „jaskiniowe pismo” lub „mapy gwiazd”. Ale gdzie leżą początki tych umiejętności? Muszą one sięgać jeszcze głębiej w przeszłość.

W przypadku sztuki naskalnej rzeczywiście natrafiamy na znacznie starsze ślady, jednak ze względu na swój wiek są one przedmiotem sporów wśród naukowców. Tradycyjny pogląd nauki zawęża się do uznania odkrytych rysunków jako „przypadkowych grawerunków” lub „prymitywnych bazgrołów”. Kalendarze księżycowe bazujące na skomplikowanych obliczeniach matematycznych, „kalkulatory” astronomiczne i genialne wynalazki nie pasowałyby przecież do uznawanej za „dziką” i „niecywilizowaną” epoki kamienia łupanego. Jednak sprzeczne ze znanym porządkiem dzieła sztuki prehistorycznej istnieją i można je poddać badaniom.

Gdyby nie brzmiało to tak fantastycznie, można by pomyśleć, że mistrz Pablo Picasso albo jeden z jego kolegów po fachu przeniósł się w machinie czasu do epoki lodowcowej i wykonał tam te „współczesne” rysunki. Próby racjonalnego wyjaśnienia prowadzą do stwierdzenia, że coś jest nie tak z naszą przeszłością. Albo nie zgadzają się daty, albo ten okres prehistorii przebiegał inaczej, niż dotąd zakładano.

To, co zostało zapoczątkowane wraz z tajemniczą sztuką jaskiniową, przewija się przez całą historię ludzkości aż po dzisiejsze czasy. Wciąż konfrontowani jesteśmy z obrazami, które nas fascynują i zadziwiają: święty Całun Turyński, całun z Manoppello lub tilma z Guadalupe, na których brak jest jakichkolwiek śladów pociągnięć pędzlem lub pigmentów, a ich powstanie przypisywane jest „pozaziemskim mocom”; płaczące ikony z wizerunkiem Maryi i rzekome objawienia Matki Boskiej; średniowieczne freski i malowidła z ukrytymi przekazami; geoglify, czyli ogromne figury, wzory i rysunki na ziemi oraz okręgi wycięte w zbożu, których sens ujawnia się tylko wtedy, gdy ogląda się je z dużej wysokości nad Ziemią; trzymane dotąd w tajemnicy archiwum X brytyjskiego rządu; zdjęcia UFO wykonane przez pilotów i astronautów; tajemnicze zdjęcia kosmosu otrzymane w misjach NASA i wiele innych.

Czy niezwykłe obrazy zdradzają więcej niż tysiące słów? Czy we właściwy sposób interpretujemy to, co widzimy? Obraz z całą pewnością pozostaje w naszej świadomości dłużej niż słowo pisane. Ale czy możemy wierzyć naszym oczom? W epoce Internetu, cyfrowej obróbki zdjęć i zalewu manipulowanymi obrazami istnieją uzasadnione wątpliwości. Kuriozalne fotomontaże i zmanipulowane filmy wydają się bardzo autentyczne. Nie tylko laicy, ale także dziennikarze i badacze, widząc takie „dzieła”, często na pierwszy rzut oka nie rozpoznają ich jako nieprawdziwych.

Dotyczy to również wielu sensacyjnych odkryć archeologicznych, które po czasie okazały się zwykłym oszustwem. Mam jeszcze w pamięci rower Leonarda da Vinci. Przez długi czas panowało przeświadczenie, że najstarszy projekt tego pojazdu pochodzi z 1855 roku – aż w 1974 roku w rękopisach Leonarda odkryto rysunek roweru z pedałami i łańcuchem. Od tego czasu włoski geniusz, któremu taki wynalazek łatwo było przypisać, został uznany za pierwszego konstruktora roweru. To przeświadczenie utrzymało się jednak przez zaledwie 23 lata, bo w 1997 roku czasopismo „New Scientist” ujawniło, że na rysunku tylko dwa okręgi są autorstwa Leonarda – resztę dorysował zakonnik, który w latach 60. ubiegłego wieku restaurował rękopis artysty.

Nie można przyjmować wszystkiego za prawdę. Odnosi się to w szczególności do fenomenów leżących na pograniczu nauki. Gdy zajmujemy się niewyjaśnionymi zjawiskami, zdrowa dawka sceptycyzmu jest konieczna. Mimo to istnieje mnóstwo autentycznych motywów o zagadkowych cechach. Niektóre z nich być może uda się przekonująco wyjaśnić w trakcie dalszych badań, inne pozostaną tajemnicą.

Sfałszowane „zdjęcie UFO” nie jest dowodem, że wszystkie fotografie nieznanych obiektów latających należy automatycznie uznać za oszustwo lub złudzenie optyczne. W dzisiejszych czasach podrobić można niemal wszystko. Znamy też utalentowanych imitatorów, którzy potrafią wykonać doskonałą kopię dzieł van Gogha czy Salvadora Dali. Również fałszerze pieniędzy zawsze znajdą zbyt. Nikt jednak z tego powodu nie uważa, że wszystkie dzieła wielkich mistrzów są falsyfikatami, a każdy banknot jest fałszywy.

Podczas poszukiwań w archiwach, muzeach i w niezwykłych miejscach natrafiłem na wiele dziwnych informacji. Moja poprzednia książka Rzeczy niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją traktuje o tajemniczych eksponatach muzealnych. Tym razem postanowiłem poświęcić książkę fantastycznym „zagadkom obrazów”. Wybrane przykłady są bardzo bliskie znaczeniu staro-wysoko-niemieckiego słowa bilidi (= Bild). Słowo to znaczy „imitacja” lub „podobizna” i pierwotnie było określeniem „cudu”.

Większość „moich” osobliwych dzieł szanowni czytelnicy sami mogą obejrzeć, poddać na miejscu oględzinom i na tej podstawie wyrobić sobie pogląd. Wyprawy w tajemnicze miejsca pełne cudów zawsze przynoszą niespodzianki. Pisząc książkę Obrazy i fotografie niemożliwe, które nie mogły powstać, a istnieją, chciałem zwrócić uwagę na kilka osobliwych szczegółów. Zacytuję tu słowa Louisa Armstronga (1901–1971), mistrza gry na trąbce, który w poszukiwaniu prawdy stwierdził kiedyś: „Mona Lisa została skopiowana już tyle razy. A ludzie i tak nadal stoją w kolejce, żeby zobaczyć oryginał”.

Reinhard Habeck
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: