Odpowiedzi nie będzie - ebook
Odpowiedzi nie będzie - ebook
Rolą poezji nie jest proste udzielanie odpowiedzi. I narzucanie jej komukolwiek. Samo zadawanie pytań to również droga donikąd. Być może rolą poezji jest tylko pomoc w tym, aby każdy sam znalazł właściwą odpowiedź. I wzniósł się tam, gdzie nigdy nie sądził, że będzie w stanie. Prezentowany tom wierszy otwiera więc tylko drzwi, z nadzieją, że do właściwych zakamarków duszy. A wówczas każdy z nas będzie mógł osobiście dokończyć każdą historię. I wykreować nowy świat z jakiejkolwiek chwili, która będzie mu dana.
Andrzej Raczyk − poeta, kompozytor. Na co dzień wykładowca akademicki i naukowiec na Uniwersytecie Wrocławskim.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-944-2151-9 |
Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ile razy wschodzi księżyc
po dniu zmarnowanych rozstań
ile razy mrok tęczowy
zamaluje dzienne żale
zawsze przylatują cicho
w znoju i zakłopotaniu
rozpraszając resztki piękna
pozbawione absolutu
kiedy złożą już upadłe
i zmęczone skrzydła w szopie
przyprószone cieniem powiek
zapomnianą fascynacją
śnią
kiedyś nadejdzie ta noc
wyjątkowa i jedyna
zakrwawione noże
zostaną umyte i złożone
na oznaczonej półce
obok przepisu na życie
i kropelek na pamięć
na tle nieba
dostrzeżone zostaną
ich cienie rozmyte
na tle ziemi
powiązane zostaną
szlaki zagubionych
a spadająca gwiazda
zatrzyma się wysoko
dostępna tylko im
uchroniona przed zagładą
niewypowiedzianych życzeń
miłości pozornej
braku zainteresowania
wtedy wierzą
w prozę życia
piękno smutku
sens końca
rano znów rozlecą się
nadziei pełne
w złudną moc
odwrócenia losuM o d l i t w a
Do Ciebie pretensji nie mogę mieć
dałeś nam przecież całkowitą swobodę
darowałeś nam nas
nasze nieporadne skrzydła
laski o długich końcach
amfory pełne barw i zapachów
splecione nićmi pajęczyn
i stary strych gdzie czekamy
aby nas zaproszono z dołu
Szybko przyzwyczajamy się do zapachu dymu
gdy nie zwiastuje on jedzenia rzucamy
latawce na wiatr i odławiamy
puste butelki rozbitków
nasze zamki z piasku są jak oazy na pustyni
a wodze fantazji regulowane wydłużoną smyczą
nasz cień wydłuża się skraca blednie
i pozostaje czarno – biały
zawszeP a m i ę ć
zapomniałem Ci powiedzieć
że Cię kocham
pocałunkiem zdrady
świt Twój sprzedać
lub posklejać wieczór wiary
w siłę słowa
zapomniałem Ci powiedzieć
sny zgarbione
kradzionego czasu pięknie
sobie wzajem
w których nie ma dla mnie miejsca
poza Tobą
zapomniałem Ci powiedzieć
że na jawie
nie zmieściłem jeszcze Ciebie
na obrazie
dwojga oczu wpółprzymkniętych
i wątpiących
ten raz jeden nawet przecież
zepsuć lub naprawić
wszystko
kłamstwem
prawdą
tchnieniem
zapomniałemJ e s z c z e
jeszcze nie wszystko stracone
jeszcze przyjdzie odpowiedź
wklejona
na białym polu
czarnymi jak noc literami
jeszcze nic nie przepadło
defnitywnie bez odwrotu
nie podano na tacy
ściętych liter nie
jeszcze idą pod rękę
wiara wraz z niepokojem
pocieszając się wzajem
stałością wspólnego bytu
jeszcze oczy nie widzą
dłonie nie są w stanie
przywołać proroctwom logikę
ale
wszak może się zdarzyć
że powróci ktoś z gwiazd
po śnie dłuższym od nocy
i dnia
a nieotwarta wiadomość
czeka od dawna
na półce
pragnień pomalowanych żalem
kto wie
może warto
dokleić do tu i teraz
jeszcze coś
na czarnym polu
literami
białymi jak senT a m
nie wiadomo
czy pobyt w niebie
pozbawia współczucia
i gwarantuje obojętność
dla losów potępionych
czy dozwala się troskę
o bliskich, którym zważono
jeden dobry uczynek za mało
aby tam trafić
czy może stosowany jest zatem
brak pamięci doczesnej
i świadomości
o drugiej stronie medalu
nie wiadomo
czy wieczne szczęście dopuszcza także
smak
chwilowych rozstań
niespełnionych z defnicji marzeń
snów piękniejszych od jawy
a może
nikt nie jest nigdzie zsyłany
i każdy sam wybiera
świat dobra
lub zła
w ulubionych przez siebie proporcjach
a jedyne rozróżnienie jest takie
że w niebie nikt nie żałuje
wyboru dobra