Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pan Pies i wyskoki foki - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Seria:
Data wydania:
14 września 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
13,99

Pan Pies i wyskoki foki - ebook

Pan Pies to niezwykły pies! Zawsze uprzejmy, zawsze dzielny, zawsze gotowy do pomocy!

Po szczęśliwym zakończeniu przygody z królikami Pan Pies postanawia spędzić trochę czasu nad morzem i odpocząć. Wygrzewa się w słońcu, pływa z rybkami, skacze przez fale. Ale kiedy dowiaduje się o zaginięciu miejscowej foki, natychmiast rusza do akcji!

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-280-9246-4
Rozmiar pliku: 4,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ PIERWSZY. KIM JEST DITZY?

– Aaa! Życie na falach to coś dla mnie! – Pan Pies stał na pokładzie kutra rybackiego wpływającego z terkotem do portu i wdychał słone morskie powietrze. Na szyi zamiast obroży miał zawiązaną czerwono-białą chusteczkę, ciemną sierść na jego chuderlawym ciele targał letni wiatr, a jego przednie białe łapy spoczywały na koszu rybackim wypełnionym połowem prosto z oceanu. – Dobrze, że pozwoliłem rybakom się mną zaopiekować! Tak, bardzo dobrze!

Pan Pies kochał podróże i przygody. Nie miał prawdziwego domu ani wyznaczonego pana czy pani, ale przemieszczając się z miejsca na miejsce, dawał się czasem przygarnąć temu czy owemu. Całkiem niedawno specyficznemu urokowi tego kundelka uległ szyper kutra, John Tregeen. Pan Pies zwrócił się teraz w jego stronę, uniósł kudłate brwi i zamerdał jak szalony ogonem z nadzieją na jakiś kąsek. Na pokładzie jest tyle smakowitych rybek. Jedną na pewno można poczęstować wygłodniałego psiaka?

John Tregeen, wysoki, rumiany blondyn sterujący kutrem, uśmiechnął się do niego.

– Przykro mi, gościu. Te ryby idą na sprzedaż, a nie do psiego pyska! – Wyjął z kieszeni ciasteczko w kształcie kości i rzucił w jego stronę. – Może być?

Pan Pies złapał z wprawą smakołyk i zaraz go schrupał. Mmm, niezły, pomyślał, ale jeden przysmak to stanowczo za mało! Zatańczył na tylnych łapach, żeby skłonić szypra do rzucenia następnego.

Plan się powiódł! W jego stronę poszybował w powietrzu drugi przysmak…

Aż nagle coś białego mignęło, zapikowało i go ukradło!

– Hola! – Pan Pies zmarszczył brwi na widok mewy, która wylądowała po drugiej stronie kutra. Smakołyk znikał właśnie w jej żółtym dziobie.

– Słaby refleks, koleżko – zaśmiał się John.

– To było dla mnie! – upomniał mewę Pan Pies.

– Wybacz, stary druhu – zaskrzeczał ptak. – Znalezione niekradzione. Na plaży nie ma dzisiaj za dużo jedzenia, ludzie właśnie ją sprzątają.

– Doprawdy? – Pan Pies, zaciekawiony, zapomniał o pustym żołądku i spojrzał w stronę złocistej plaży przycupniętej u podnóża pagórka, którego zbocze dumnie prezentowało morzu uliczki i domy tutejszego miasteczka. Na piasku stała chmara dzieci z czarnymi workami i chwytakami do śmieci, a obok zgromadzili się dorośli, którzy ich doglądali i wydawali polecenia.

– Wszystko zbierają – wyjaśniła mewa. – Kawałki lin i sieci, żyłki wędkarskie… i pełno plastikowych odpadków wyrzuconych przez fale.

– To dobrze – odparł Pan Pies. – Śmieci brzydko wyglądają i szkodzą zwierzętom.

– Racja – przytaknął ptak. – Szkoda tylko, że uprzątają też pozostawione przez innych resztki jedzenia.

– Ty to lepiej zmykaj – ostrzegł mewę Pan Pies na widok jednego z dwóch członków załogi Johna, młodego chudzielca o imieniu Sadiq, który machał ręką z zamiarem spłoszenia ptaka.

Ptaszysko machnęło lekceważąco skrzydłem, wzbiło się ponad port i przysiadło na maszcie czerwonego holownika.

Pan Pies już miał poderwać przednie łapy i poprosić o następne ciasteczko, gdy zobaczył, że obok holownika wynurza się z wody czyjaś gładka głowa: szara, nakrapiana na biało, z okrągłymi ciemnymi oczami i rozchodzącymi się we wszystkich kierunkach wąsikami.

– O raju – szczeknął cicho Pan Pies. – To chyba prawdziwa foka, o ile dobrze widzę, a widzę ją pierwszy raz!

Foka spojrzała na mewę.

– I co, pewnie nie ma wieści od Ditzy?

Mewa pokręciła głową.

– Nikt tu Ditzy nie widział. I to od dawna.

Ditzy? Pan Pies zastrzygł uchem. Ciekawe, co to za Ditzy?

– Mam wielką nadzieję, że ktoś ją odnajdzie – oznajmiła posępnie foka. Dała z pluskiem nura, mewa odleciała, a tymczasem John Tregeen trzymał w dłoni następną chrupiącą przekąskę.

Tym razem Pan Pies nie ryzykował: podskoczył na tylnych łapach i porwał przysmak prosto z dłoni szypra.

– Ludzie mówią mi często, że nie dla psa kiełbasa – sapnął zadowolony i przysiadł na zadzie. – Ale się mylą!

John zwolnił obroty, silnik zaterkotał gardłowo i zatrzymali się przy pomoście. Sadiq skoczył do burty, żeby zakotwiczyć łódź, a drugi mężczyzna zaczął wyładowywać skrzynie z rybami. John i jego kolega mieli teraz zawieźć połów na targ, żeby restauratorzy mogli się zaopatrzyć na wieczór w świeże dorsze i flądry. Pan Pies szczeknął na pożegnanie, wskoczył na deski pomostu, zostawił ich samym sobie i zaczął kluczyć między zmierzającymi na plażę letnikami.

– Co za wspaniały dzień na sprzątanie plaży – oświadczył. – A ponieważ PAN to niemal na pewno skrót od Pomagam Albom Nicpoń, lepiej dołączę!

Po drodze zauważył pomnik wielkiej jednookiej foki stojącej – czy też leżącej – na skale naprzeciwko portu. Pan Pies słyszał, że ta osławiona osobniczka zamieszkiwała przez lata pobliską wyspę i regularnie wpływała do portu, żeby zabawiać turystów. Zdaje się, że w tych stronach ludzie przepadają za fokami, pomyślał. Ale kim lub czym jest ta tajemnicza Ditzy i gdzie się podziała?

I właśnie wtedy dojrzał nad portem samiczkę głuptaka spadającą z nieba jak oszczep. Może wypatrzyła rybę wrzuconą z powrotem do wody z któregoś z kutrów? Jej młode, o upierzeniu jeszcze nie tak śnieżnobiałym jak u matki, brodziło po płytkiej pienistej mieliźnie na styku morza i plaży. Pan Pies zmarszczył brwi na widok unoszących się na wodzie śmieci, których jeszcze nikt nie pozbierał.

Nagle zobaczył, że młody głuptak potrząsa mocno głową i rozpaczliwie podskakuje. Najwyraźniej coś utknęło mu w dziobie i nie chciało się odczepić.

Panu Psu z przerażenia aż zaparło dech. Głuptak połknął kawałek plastikowej torebki, a ten stanął mu w gardle!
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: