- W empik go
Pan Ryba - ebook
Pan Ryba - ebook
Siedmioletnia Klara Leszczyk mieszka w niewielkim miasteczku, którego mieszkańcy od wielu pokoleń zajmują się rybołówstwem. Dziewczynka marzy o tym, by złowić znaną z legend Rybę Złotą, posiadającą magiczną moc spełniania życzeń. Wkrótce Klara pozna kogoś, kto otworzy przed nią drzwi do zupełnie innego świata i pozwoli uwrażliwić ją na emocjonalną stronę ryb, co dla większości dorosłych jest niewidzialne...
Ta poruszająca opowieść uczy empatii i szacunku do wszystkich istot, a niezwykłe przygody małej Klary udowadniają, że warto doceniać to, co się ma i zawsze otaczać się wiernymi przyjaciółmi.
Klara zarzuca plecak i chcąc wybiec z pokoju, zatrzymuje się przy drzwiach i kieruje swój wzrok na zdjęcie taty.
– Trzymaj za mnie kciuki. Wkrótce będziesz mógł do nas wrócić. Muszę tylko złowić Rybę Złotą. Cały rok czekałam na ten dzień! – mówi Klara, ściągając z wieszaka bezrękawnik taty, który na piersi ma przyczepiony order za złapanie największej ryby. Dziewczynka poprawia order, po czym zakłada bezrękawnik, łapie podbierak i wybiega z pokoju.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8147-326-2 |
Rozmiar pliku: | 3,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ciemność… Ciemność we śnie jest bardzo głęboka, nie da się jej porównywać do żadnej innej. Mrok, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni, gdy gasną wszystkie lampy w domach, a przez okno wpada tylko blask księżyca, jest niczym w porównaniu do tego ze snów Klary. Czerń, jaka tam występuje, jest głębsza i pełna niepokoju. Gdy dziewczyna zaczyna śnić, na pierwszy rzut oka mrok nie jest przerażający, przypomina cichą i spokojną idyllę. Jednak gdy przebywa w niej dłużej, ciemność robi się gęsta i oplata ją tak bardzo, że zaczyna się w niej topić. Za każdym razem, gdy Klara z determinacją próbuje łykać powietrze, do ust zamiast tlenu delikatnie wpływa czarna ciecz. Słychać, jak ciężko oddycha, i widać, że powoli słabnie.
Wtedy w oddali pojawia się kula światła o przyjemnej, ciepłej barwie. Światło szybko przemieszcza się naprzemiennie z lewej do prawej, z prawej do lewej.
„Wygląda jak pijany świetlik”. Jest to zawsze pierwsza myśl, na jaką wpada dziewczynka. Gdy światło przestaje się chaotycznie poruszać, Klara się uspokaja.
Zazwyczaj w tym momencie sen się kończył, ale nie tym razem. Dziecko rozgląda się i zauważa, że stópkami dotyka dna. Nie jest to zwyczajne dno jeziora czy oceanu, jest w nim coś niepokojącego. Spod gloniastego piasku widać rybie ości. Miejsce przypomina pobojowisko. Dziewczyna z wrażenia, jakie robi na niej łuskowate miejsce wiecznego spoczynku, zaczyna ponownie tracić możliwość swobodnego oddychania. Nerwowo spoziera dookoła. Kieruje swój wzrok ku górze, żeby zobaczyć, skąd pochodzi źródło światła. Jednakże blask jest tak mocny, że całkowicie ją oślepia.
„Wyłącz się!” – krzyczy w myślach. Niespodziewanie, jak na zawołanie, światło gaśnie. „O, podziałało?”.
Oprócz myśli w swojej głowie, słyszy też swój szybki oddech i nerwowe bicie serca. Miota się i chce się obudzić, ale nie potrafi. Światło ponownie się włącza i przed twarzą Klary pojawia się wielka otwarta paszcza z ostrymi jak brzytwa zębiskami, która ją połyka. Dziewczyna z przerażenia kuli się w pozycję embrionalną i zamyka oczy.
– To tylko sen, to tylko sen… – powtarza pod nosem, mając nadzieję, że się obudzi. Wszystko dokoła cichnie. Klara zerka i nie wierzy w to, co widzi. Przerażająca sceneria z rybim cmentarzyskiem zamieniła się w kolorową florę, a czarna głębia przeistoczyła się w przejrzystą wodę, w której na dodatek może swobodnie oddychać. Tuż obok pływają ryby. Ich pyszczki wyglądają nienaturalnie – jakby ktoś kazał im się szeroko uśmiechać.
Pomimo dziwności miejsce to przypomina raj dla podwodnych stworzeń.
Nagle tuż przed oczami dziewczynki opada przynęta na ryby. Jest dość nietuzinkowa, gdyż na ostrym haczyku zamiast białego lub czerwonego robaka jest zawieszona karteczka w kratkę z napisem „Nie zjem Cię”.
– Jaka ryba się na to złapie…?
Nie zdążyła dokończyć zdania, kiedy zza wielobarwnej ryby wyłoniła się piękna ryba, cała mieniąca się złotem, która zaskakująco szybko połknęła przynętę. Dziewczynka budzi się. Otwiera oczy, czując na powiekach niewyobrażalny ciężar.2.
Klara Leszczyk to siedmioletnia pannica mieszkająca w miasteczku o nazwie Rybkowo. W mieście tym ludzie prowadzą spokojne życie. Mieszkańcy od pokoleń utrzymują się z rybołówstwa. Dziewczynka, tak samo jak jej sąsiedzi, skupia się na doskonaleniu swoich umiejętności łowieckich. Nawet swój wolny czas poświęca na skonstruowanie idealnej przynęty, na którą pragnie złapać najbardziej nieuchwytną jak dotąd Rybę Złotą. Często bywa przemęczona, niespokojna i podenerwowana. Jej stan jest spowodowany nie tylko pracowitością, ale przede wszystkim nękającymi sennymi koszmarami, które spowija ciemność.
Jej głowa spoczywa oparta na rękach wśród kartek, które leżą w nieładzie na biurku. Prawdopodobnie zasnęła w trakcie konstruowania przynęty. Przez okno, znajdujące się po lewej stronie, wpadają piękne poranne promienie słońca, oświetlając pokój i twarz dziewczynki.
– Musi być piękna pogoda – mówi ospałym głosem. Podnosi lekko głowę i przeciąga się na krześle. Powolnym, zmęczonym wzrokiem rozgląda się po swoich czterech kątach.
W pomieszczeniu jest zwykłe małe, jednoosobowe łóżko, biurko z krzesłem i szafki z półkami – czyli wszystko, co powinno się znajdować w pokoju. Brzmi nudno, ale tak naprawdę jest to wyjątkowe wnętrze. Na półkach stoi multum książek, baśni, legend o złotej rybce, małej syrence, piratach oraz wielobarwne atlasy przyrodnicze i geograficzne. Są tu też zabawki, przybory wędkarskie, modele statków, pościel w spławiki, wiszący na krześle plecak w kształcie ryby. Motywem przewodnim wszystkich rekwizytów, akcesoriów i detali są elementy wędkarsko-rybackie. Kolorystyka pokoju oscyluje między różnymi odcieniami złotego, ugrowego, niebieskiego z dużą dominantą zieleni. Na ścianach wiszą szkice i notatki przedstawiające plany idealnej przynęty. Na honorowym miejscu, w drewnianej ramce, znajduje się fotografia rodziców Klary z ogromną rybą i pucharem. Wszędzie panuje przyjemny nieład. Na biurku znajdują się kartki, rysunki, zakreślone fragmenty tekstów dotyczących łowienia ryb, kredki, nożyczki. Stoi również mała lampka, która wciąż się świeci. Na drzwiach wisi kalendarz, na którym widać zakreśloną na zielono datę 6 maja i adnotację „konkurs wędkarski”.
– Konkurs wędkarski! To przecież dziś!! – Dziewczynka zerka na budzik w kształcie ryby. – Dziesiąta trzydzieści?! O nie! Zaspałam!
Zrywa się gwałtownie z krzesła i niefortunnie odchyla się do tyłu, przewracając się wraz z nim na podłogę. W pośpiechu podnosi się, dopina szelki w ogrodniczkach, nadeptuje stópką na piszczącą żółtą kaczkę leżącą na podłodze – i bach! Znów się przewraca.
– Ałałaaaa!!! Tym razem zabolało. – Z uporem na twarzy wstaje i czmycha w kierunku biurka. – Muszę się spieszyć… – powtarza pod nosem.
Niezdarnie siada na krześle, robi miejsce na biurku, zrzucając część niepotrzebnych rzeczy. Bierze do rąk plik seledynowych karteczek samoprzylepnych i długopis. Odkleja jedną z nich i długopisem pisze na niej drukowanymi literami: „Nie zjem Cię”. Chowa wszystko do kieszeni w ogrodniczkach.
W pędzie zaczyna pakować do plecaka wędkę, sieć, przybory wędkarskie, haczyki, wszystko, co tylko jest pod ręką. Zarzuca plecak i chcąc wybiec z pokoju, zatrzymuje się przy drzwiach i kieruje swój wzrok na zdjęcie taty.
– Trzymaj za mnie kciuki. Wkrótce będziesz mógł do nas wrócić. Muszę tylko złowić Rybę Złotą. Cały rok czekałam na ten dzień! – mówi Klara, ściągając z wieszaka bezrękawnik taty, który na piersi ma przyczepiony order za złowienie największej ryby. Dziewczynka poprawia order, po czym zakłada bezrękawnik, łapie podbierak i wybiega z pokoju.
Z impetem zatrzaskują się za nią drzwi, a kalendarz, który na nich wisiał, buja się przez chwilę, po czym spada na podłogę.3.
Zbiega po schodach, kieruje się w stronę drzwi wyjściowych, mijając kuchnię. Po kuchni, ubrana w żółtą sukienkę, krząta się mama. Odwrócona tyłem stoi przy zlewie, zmywając naczynia.
– Cześć, mamo. – Klara wita się z nią w przelocie, skupiając swoją uwagę na odnalezieniu kaloszy.
– A co ty tu robisz? Myślałam, że jesteś nad jeziorem? – Głos mamy, który dochodzi z kuchni, brzmi jakoś inaczej niż zazwyczaj, ale dziewczynka nie ma czasu się nad tym zastanawiać.
„Gdzie one są?” – powtarza w myślach.
– Mamo, nie widziałaś moich gumiaków, bo nie mogę ich znaleźć?
– Widziałam. Są w łazience. Musiałam je wczoraj wyczyścić, były całe w szlamie – odpowiada mama.
Dziecko pędzi do łazienki, zauważa kalosze i łapie je, po czym biegnie przez korytarz, jednocześnie próbując je założyć. Kiedy gumiaki znajdują się na jej nogach, naciska na klamkę i otwiera drzwi. Słońce wtargnęło do domu, oślepiając ją.
– Klara! – mama odzywa się z zatroskanym głosem.
–Przepraszam, nie teraz, nie mam w tej chwili czasu. – Odwraca się do mamy, ale światło tak bardzo ją oślepia, że nie jest w stanie dostrzec wyrazu twarzy matki. Za to zauważa w jej dłoniach złoty chlebak. – Mniam! Jedzenie! Super, przyda się! – Zabiera chlebak, wrzuca go szybko do plecaka i na pożegnanie salutuje, po czym wybiega.
Mama jeszcze przez chwilę stoi w drzwiach i macha. Z kuchni dochodzi dźwięk telefonu. Kobieta wraca do domu, by go odebrać.
Klara biegnie i na pobliskim rozdrożu spotyka babcię swojego o trzy lata starszego kolegi Rudolfa. Mieszka on ze staruszką, mamą oraz pięcioma pięcioletnimi siostrami, które nazywają się Rudolfiny. Zgodnie z kolejnością urodzenia nazywają się: Rudolfina I, Rudolfina II, Rudolfina III, Rudolfina IV i Rudolfina V. Wszyscy w rodzinie Rudolfa mają rude włosy i fioletowe nosy. U babci, pomimo sędziwego wieku i siwych włosów, również przebija ten sam rudy odcień. Jej fryzura jest bardzo klasyczna – krótkie gęste loki. Na fioletowym, dość dużym nosie mieszczą się małe okulary z bardzo grubymi szkłami, które pomniejszają jej oczy. Zestawienie dużego nosa z małymi okularami wygląda przezabawnie. Babcia ma na sobie błękitny, cienki płaszcz, spod którego wychodzi żółta suknia.
– Dzień dobry – w pośpiechu, zdyszanym głosem dziewczynka wita się z kobietą.
– Dzień dobry, dzień dobry. A ty nie nad jeziorem? – odzywa się babcia, nerwowo ściskając za uszy reklamówkę, w której znajduje się coś nieforemnego.
– Właśnie biegnę. – Dziewczynka omija babcię, uśmiechając się do niej, i pędzi dalej.
– Niosę Twoją ulubioną rybę, zrobię ci ją na obiad… – Babcia się zająknęła. – To znaczy, pomogę mamie, oczywiście, jeśli jest w domu.
– Mama jest w domu, drzwi otwarte!
– Powodzenia! – Babcia krzyczy, machając rybą.
Klara się odwraca i odmachuje jej w biegu. Po chwili babcia traci dziewczynkę z pola widzenia, poważnieje i kieruje swój wzrok na otwarte drzwi domu państwa Leszczyków, z którego wciąż dochodzi dźwięk dzwoniącego telefonu.