Perspektywa - ebook
Perspektywa - ebook
Autor prowadzi czytelnika przez labirynty emocji, świata zamkniętego w strachu, wzniosłego miłością i upadłego odtrąceniem przez tych, których kochał i poświęcił swoje życie. Mimo znacznego ładunku emocjonalnego Robert pozostawia czytelnikowi miejsce na dopowiedzenie własnej historii. Jego poezja to nie tylko słowa, ale również obraz i muzyka – czytając jego utwory odnoszę wrażenie, że poezja jest słowem, muzyką i pędzlem malowana!
[KK]
Autor urodził się w 1969 r. Z wykształcenia jest ekonomistą i dotychczas pracował w instytucjach finansowych, jak również był i jest członkiem rad nadzorczych różnych spółek. Jest także współwłaścicielem firm zajmujących się dystrybucją map i przewodników oraz świadczeniem usług doradczych. Interesuje się historią starożytnego Egiptu, filozofią, teozofią, SF, matematyką i astronomią. Jest to jego piąta książka po „Świat (nie) dziecka”, „Zatracenie”, „Rozedrganie” i „Ziarenko piasku – czyli spisek”.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7856-973-2 |
Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wam, drodzy Czytelnicy, dziękuję szczególnie – bez Was moje słowa żyłyby tylko we mnie i ze mną umarły – dzięki Wam każdego dnia ożywają na nowo – dziękuję!
Piotrowi Bubakowi, Pawłowi Berowi i Marcowi Jaxie – dzięki ich pracom moje słowa nabierają niepowtarzalnego wymiaru, ale też ich obrazy są dla mnie inspiracją – dziękuję!
Nie byłoby tego tomiku bez Michała Bulanda – dziękuję!
Dziękuję również Kamilowi Krukowi – za jego kompozycje, fantazyjną nutę i słowa partyturę!
Człowiekowi – in corde…STRACH
przechodzisz przez jezioro strachu –
nie jesteś słaby
wesprzyj się na odrąbanym ramieniu
podeprzyj o nieistniejącą ścianę
i upadnij
zostając zuchwałym bohaterem dnia
poza znanym światem
– twojego płaczu nikt nie usłyszy
boisz się bohaterze –
a twój strach jest grobem
zgniłego umysłu
wahasz się tracisz nadzieję
umęczony sparaliżowany –
ogołocony ze złudzeń
karmisz swoje szaleństwo
trującymi kłamstwami i prawdą
toniesz w bólu
toniesz w rozterce
toniesz w strachu
jesteś opętany
próbowałeś i zawiodłeś
stworzyłeś świat iluzji
przegapiłeś wyciągniętą rękę
osaczyłeś swoje lęki
zaprzepaszczoną szansą
upadłeś rozgoryczony
wylękniony
bawiąc się ze szczurami
sięgasz dna
zaślepiony szaleństwem
zabiłeś więcej niż stworzyłeś
straciłeś wszystko co cenne
pozostałeś śmieciem
na wysypisku
skażonych idei
w chmurze bólu
skuty niemocą
spętany łańcuchami
walczysz o puchar
budzisz się
nie mogąc samodzielnie wstać –
Marco Jaxa, Strach, technika: akryl na tekturze, 15 × 20,5 cm
jesteś ofiarą własnej intrygi
spoglądając w otchłań
posuwasz się ku przepaści
wkraczasz na trybunę
skazany na potępienie
zdychasz
obcując ze szczurami
żaden człowiek
mnie nie nauczy
o czym wiedzieć muszę
że żyjąc tu i teraz
niszczę swoje ciało
i zatracam duszę
lękam się mroku
oświetlonego latarniami
i śpiącymi gwiazdami
wtulonymi w drzemiący księżyc
obawiam się chłodu pomyłki
mej myśli
połykam lęki
dławię się własną duszą
i idę ku przeznaczeniu wiedząc
że już nic nie muszę
moja krew płynie
w martwych żyłach
– blizna samotności
uduszonej w utrapieniu
myśli
krwawiące oczy
niewidzące uśmiechu
napuchnięte samotnością
w tłumie postaci
przechadzających się
po krainie krzywych zwierciadeł
bezradnie spoglądają
z nadzieją na ujrzenie
choćby jednego człowieka
– płonna nadzieja
czy żyję naprawdę
może tylko przez sen majaczę –
nie mów – niech zgadnę
nim swoje życie
do cna złajdaczę
może coś jeszcze odmienię
nim jak cień zniknę
udekorowany rdzawą pierzyną
ozdobioną jodłą
i barwnymi kwiatami