- W empik go
Po prostu zrób to! - ebook
Po prostu zrób to! - ebook
Żyjemy w czasach, w których ludzie lubią marudzić i żalić się na swoją sytuację. Wszyscy narzekają na wszystko. Ale zamiast coś zmienić, wierzą, że inni wezmą na siebie odpowiedzialność za ich życie. Ilja Grzeskowitz postawił sobie za cel walkę z tą pasywną postawą „patrz i czekaj”.
W swojej książce „Po prostu zrób to!” pokazuje interesujące i zabawne sposoby, dzięki którym nawet bez posiadanych tytułów naukowych, pieniędzy lub pomocy innych ludzi można zmienić swoje życie. Odkryj ekscytujące historie, dzięki którym odkryjesz:
Dlaczego strach jest Twoim najlepszym sprzymierzeńcem.
Które dwa słowa mają taki potencjał, żeby zmienić Twoje życie.
Która cecha osobowości jest najważniejsza, żeby pozwolić sobie na wprowadzenie zmian w swoim życiu zawodowym oraz rodzinnym.
Cokolwiek chciałbyś zmienić w swoim życiu, nie wahaj się, użyj motta tej książki: „Po prostu zrób to!”. Bo jeśli Ty tego nie zrobisz, to nikt inny tego nie zrobi.
CZYTELNICY O KSIĄŻCE „PO PROSTU ZRÓB TO!”:
„Po prostu zrób to” Ilja Grzeskowitza jest wspaniale opowiedzianą i łatwą w czytaniu książką dla wszystkich tych, którzy nie mają odwagi wyrwać się z trudnej sytuacji, w której się znaleźli. Ta książka stanowi wielką zachętę do podjęcia takiej próby.
–Managementbuch.de
Przeczytaj tę ekscytującą książkę. Pozwól się zmotywować dzięki doskonałym radom w niej zawartym. Żyj własnym życiem i realizuj swoje marzenia, zanim będzie za późno!
–projektoffice.blogspot.de
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-957574-1-9 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
PROLOG
Co by było, gdyby…?
PRZESTAŃ CZEKAĆ
Dlaczego właściwy moment nigdy nie nadejdzie
ROZBUDZENIE W SOBIE MOTYWACJI DO ZMIAN
Dlaczego okrzyk „czakka, czakka” już dawno jest niemodny
DROGA CHANGEMAKERA
Dlaczego największe spełnienie ma swoje źródło w działaniu
NIE BÓJ SIĘ ZMIAN
Dlaczego nasza najsłabsza strona jest jednocześnie naszą najmocniejszą stroną
WYJĄTKOWY, NIE INNY
Dlaczego opłaca się być wyjątkowym, a nie innym
ZAMIARY ZAMIENIĆ W REZULTATY
Dlaczego dwa słowa posiadają tak duży potencjał, że mogą zmienić Twoje życie
SENSEM ŻYCIA JEST ŻYCIE
Dlaczego Nowy Jork leży nieraz tuż za rogiem
EPILOG
PODZIĘKOWANIA
O AUTORZE
POLECANEPROLOG
Co by było, gdyby…?
To był zwyczajny wtorek jesienią 1994 roku. Chociaż tego dnia nic szczególnego nie wydarzyło się na ziemi, chyba nigdy go nie zapomnę. Bo w jednej chwili mój świat miał się wywrócić do góry nogami. Wówczas właśnie odbywałem swoją osiemnastomiesięczną służbę zastępczą w integracyjnym ośrodku przy klinice uniwersyteckiej w hanzeatyckim mieście Lubeka. Przez cały dzień opiekowaliśmy się nie tylko dziećmi w ambulatorium, mającymi problemy rozwojowe i w nauce, lecz również pacjentami z różnych oddziałów, aby im trochę urozmaicić pobyt w szpitalu. Jedno z dzieci polubiłem szczególnie. Tommy, bo o nim mowa, był dziewięcioletnim chłopcem, który miał guza mózgu i leżał na dziecięcym oddziale onkologicznym. Był już po kilku operacjach i nie miał włosów na głowie. Jedynie dwie ogromne blizny pokrywały jego łysą czaszkę. Były to zewnętrzne ślady rozpaczliwej walki lekarzy z tą podstępną chorobą. Lecz rak był już tak daleko rozwinięty, że Tommy nie mógł wygrać tej walki. Jedna rzecz była jednak w tym wszystkim zaskakująca. Ten dzielny chłopiec był, mimo tragicznej diagnozy, najweselszym dzieckiem w całym ośrodku. Z zaraźliwą pasją strugał małe figurki w warsztacie, godzinami układał puzzle albo ćwiczył na gitarze utwory Herberta Grönemeyera. A gdy był już zbyt zmęczony, uwielbiał, gdy czytałem mu jedną z przygód Asteriksa i Obeliksa.
Fascynowała mnie niepohamowana radość życia Tommy’ego. Miał wszelkie podstawy, aby być przygnębiony. A jednak nie był. Zamiast tego dużo się śmiał, miał zawsze dobry humor i swoją odwagą zarażał inne dzieci. Jednocześnie jego stan fizyczny pogarszał się błyskawicznie, tak że były dni, kiedy w ogóle się z nim nie widziałem. Ale we wspomniany wtorek siedział znów na moich kolanach i razem czytaliśmy Asteriksa w Hiszpanii. Właściwie wszystko było jak zawsze, ale gdy doszliśmy do jego ulubionego miejsca (dla wtajemniczonych: do momentu, kiedy to mały Pepe wstrzymuje powietrze, bo nie chce zjeść ryby), Tommy powiedział do mnie mimochodem zdanie, którego nigdy nie zapomnę: „Ilja, wiem, że niedługo umrę. Ale się nie boję, ponieważ Pan Bóg czuwa nade mną. Poza tym to super, że mi zawsze tyle czytasz. Sanitariusze nigdy na to nie mają ochoty. W podziękowaniu wystrugam ci jutro talizman w warsztacie”. Mimo że w tym momencie musiałem mocno powstrzymywać się od płaczu, zmusiłem się, aby nie można było niczego po mnie poznać. Powiedziałem za to: „Ekstra, bardzo się z tego cieszę”. Następnie – jak gdyby nigdy nic – czytałem dalej, zanim, jak zwykle, pożegnaliśmy się przybiciem piątki. Talizmanu nigdy nie dostałem, ponieważ dwa dni później Tommy zmarł.
Mając wtedy dziewiętnaście lat, długo przeżywałem to doświadczenie. Ale instynktownie zrozumiałem, że mimo tragicznej sytuacji otrzymałem od tego małego, dzielnego brzdąca szczególny prezent. Ta znajomość nauczyła mnie więcej o motywacji niż wszystkie książki, seminaria i wykłady z późniejszych lat razem wzięte. Przez swoje nastawienie i niepohamowaną odwagę życiową Tommy pokazał mi mianowicie, że pojedynczy człowiek może czynić olbrzymią różnicę, nawet jeśli wszelkie okoliczności wydają się być mu przeciwne. Ten mały chłopiec był dla mnie przykładem tego, jak ruszyć świat z posad i trwale go zmienić. Właśnie dzięki świadomości, że już nie będzie długo żyć, rozkoszował się każdą pojedynczą chwilą i zarażał wszystkie dzieci oraz dorosłych swoim intensywnym stylem życia.
Choć Tommy zmarł oczywiście o wiele za wcześnie, jestem mu do dzisiaj wdzięczny za to, że dzięki niemu mogłem się nauczyć bardzo ważnej lekcji. W jakimś rodzaju naiwnego rytuału przysiągłem sobie wtedy, że w pełni będę się delektować swoim życiem. Postanowiłem odnieść sukces, zrobić karierę i przeżyć wszystko to, czego Tommy został pozbawiony. Co prawda nie miałem żadnego wyobrażenia, co powinienem w tym kierunku zrobić, ale z perspektywy czasu wiem, że to był jeden z tych punktów zwrotnych, który okazał się być decydującym dla przebiegu mojego dalszego życia. Do dziś korzystam z tego spotkania. Bo za każdym razem, kiedy znów zamierzam się zdenerwować z powodu jakiejś drobnostki, przypominam sobie, jacy wdzięczni powinniśmy być za to, że jesteśmy zdrowi i że kolejnego dnia mamy okazję pozostawić świat lepszym, niż go zastaliśmy.
W tym miejscu chciałbym Cię bardzo serdecznie przywitać, Droga Czytelniczko lub Drogi Czytelniku. Bardzo się cieszę, że mi zaufałeś. Ponieważ wiem, że najbardziej ograniczonym zasobem jest Twój czas, ma on dla mnie bardzo duże znaczenie. Długo się zastanawiałem nad tym, czy książkę, która ma mówić o właściwej motywacji do zmian, rozpocząć historią o śmierci. W końcu jednym z moich wielkich celów jest dawanie Ci na Twojej osobistej drodze optymistycznych, inspirujących i ukierunkowanych na rozwiązanie impulsów. Dlatego wielokrotnie chowałem swoje wspomnienia o Tommym do wirtualnej szuflady i próbowałem innego początku. Ale jak to bywa z upartymi pomysłami, pojawiają się wciąż od nowa i domagają się realizacji. A czy nie jest nierzadko tak, że dopiero dostrzeżenie własnej śmiertelności zmusza nas do przemyślenia własnej motywacji i wprowadzenia radykalnej zmiany kierunku w swoim życiu?
Wola zmiany jest związana z naszą śmiertelnością i wiedzą, że życie jest darem.
Ile znasz osób, które tak bardzo boją się koniecznych zmian, że podporządkowały swoje własne wyobrażenia o życiu oczekiwaniom swojego otoczenia i właściwie raczej funkcjonują, niż żyją? Osób, które o wiele za długo poddawały się najmniejszemu wspólnemu mianownikowi dającemu iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa, zamiast wykorzystywać każdy dzień do tego, by zmieniać świat. Osób, które tak długo czekały na właściwy moment, aż wreszcie przepełnione żalem stwierdziły, że ich marzenia cichutko umarły. Osób, których jedyna motywacja często polega na tym, aby „skonsumować” wieczorny program telewizyjny. I często jakiś kryzys, cios od życia albo właśnie konfrontacja ze śmiercią sprawiają, że żałujemy, iż czegoś nie zrobiliśmy, nie doznaliśmy ani nie przeżyliśmy. Im dłużej się nad tym zastanawiałem, tym bardziej sobie uświadamiałem, że nie ma lepszego początku dla tej książki niż opowieść, która uzmysławia nam naszą własną śmiertelność i dar, jakim jest życie.
Dlatego od razu na początku chcę Ci przypomnieć, abyś wciąż miał świadomość jednej rzeczy: nasz czas na ziemi jest ograniczony i kończy się nieraz, niestety, szybciej, niż sądzimy. Dlatego powinniśmy rozkoszować się nim tak intensywnie, jak tylko możemy, i czerpać maksimum ze wszystkich obszarów życia. Powinniśmy pracować, kochać i żyć tak, jakby w każdej sekundzie nie było nic ważniejszego. Co jednak czyni większość ludzi? Pozwalają swoim wymaganiom zgnić w jakiejś szufladzie, mają pracę, która im się nie podoba, i żyją w związkach, które ich nie uszczęśliwiają. Oczywiście kiedyś chciałoby się to jeszcze zmienić, ale teraz nie ma na to miejsca w wypełnionym do granic terminarzu. I tak czeka się na właściwy moment. Dni. Miesiące. Nieraz całe lata. Tymczasem nadzieja na ewentualne kiedyś jest niestety bardzo złudna, ponieważ często zamienia się w nigdy.
Gdy pewnego dnia spojrzymy wstecz na nasze życie, pożałujemy nagle, że nie podjęliśmy większego ryzyka oraz że zaprzepaściliśmy tyle pięknych rzeczy i nie odważyliśmy się przeżyć własnych marzeń. Z głębokim smutkiem popatrzymy wstecz na to, że nie dostrzegliśmy tak wielu szans, nie zdobyliśmy się na to, by pokonać strach, i tylu celów nie osiągnęliśmy. Czyż nie jest tak, że często doceniamy pewne rzeczy dopiero w momencie, kiedy zaczynamy je tracić? Dokładnie pamiętam wrażenie, jakie odniosłem, kiedy któregoś razu przez sześć tygodni miałem prawą rękę w gipsie, ponieważ złamałem nadgarstek. Właściwie była to drobnostka, ale z dnia na dzień coraz trudniej było mi wykonywać codzienne, rutynowe czynności. A gdy gips został już zdjęty, poczułem dotychczas nieznaną mi wdzięczność za to, że znów jestem w stanie normalnie jeść, zawiązać buty lub prowadzić samochód. Jim Rohn ujął to kiedyś bardzo trafnie: „Istnieją dwa rodzaje bólu. Wywodzący się z dyscypliny i wywodzący się z żalu”. Chciałbym dodać, że możemy uniknąć zawsze tylko jednego z nich. I tego wyboru musimy dokonywać codziennie od nowa.
Czy nie uważasz, że za dużo okoliczności przyjmujemy po prostu jako oczywiste, mimo że takie wcale nie są? Praca, którą wolno nam wykonywać, ludzie w naszym życiu i przede wszystkim nasze zdrowie są wspaniałymi tego przykładami. Za wszystkie te rzeczy powinniśmy być wdzięczni dopóty, dopóki dostajemy je w prezencie. A potem powinniśmy podjąć decyzję, że nigdy nie zadowolimy się status quo, lecz we wszystkich obszarach życia będziemy dążyć do osiągnięcia niesamowitych rezultatów. Nie pozwolimy umrzeć naszym marzeniom w ciszy, lecz codziennie będziemy czynić wszystko, aby zostały zrealizowane. I nie kiedyś w przyszłości, tylko dzisiaj. Zrób teraz to, co jest co prawda ryzykowane, ale przepełnia Cię tęsknotą i nie daje w nocy spać. Załóż własną działalność, zrób karierę, poderwij swojego wymarzonego partnera, wyrusz w podróż dookoła świata, zaangażuj się w działalność charytatywną, napisz książkę, powiedz swoim dzieciom, jak bardzo je kochasz, zmień swój sposób żywienia, ciesz się niezapomnianymi zachodami słońca i rób jak najwięcej rzeczy, dzięki którym poczujesz się spełniony. Stare przysłowie mówi: „Najlepszy moment na posadzenie drzewa był dwadzieścia lat temu. Drugi najlepszy moment jest dzisiaj”. To samo dotyczy Twoich celów i marzeń. Jeśli dzisiaj wykonasz pierwszy krok, to za dwanaście miesięcy będziesz bardzo wdzięczny, że to zrobiłeś.
Żyj swoim życiem teraz. Nie ma lepszego momentu na zmiany niż właśnie ta chwila.
Odważ się ogłosić kształtowanie swojego życia priorytetem. Statek zakotwiczony w porcie jest całkowicie bezpieczny. Został on jednak zbudowany, aby przepłynąć przez szaleńcze burze i pokonać wysokie fale na wzburzonym morzu. Dokładnie to samo dotyczy Twojego wewnętrznego napędu. Jesteś na tym świecie po to, aby zrobić różnicę. Oczywiście możesz omijać każde ryzyko, w rzekomo bezpiecznym porcie zarządzać status quo i od czasu do czasu spoglądać z tęsknotą w stronę horyzontu. Albo wciągnąć kotwicę, postawić żagle i rozpocząć podróż w przyszłość, podczas której przeżyjesz swoje marzenia w stu procentach. Oczywiście zawsze istnieje możliwość, że Twój okręt rozbije się o jakieś skały. Ale rzekoma porażka wcale nie jest niczym złym, lecz wspaniałą okazją do dalszego rozwoju. Za to niesłychanie będzie Ci doskwierać uczucie zawodu, jeśli zbyt długo będziesz czekać, aż wreszcie się okaże, że jest już za późno. Zachowanie dyscypliny jest ciężkie niczym noszenie dodatkowych kilogramów. Żałowanie później czegoś ciąży nam niczym kilkutonowy ciężar.
Im częściej jesteś świadomy tego faktu, tym intensywniej możesz żyć i wykorzystywać każdy dzień po to, aby zostać najlepszą wersją samego siebie. Do tego musisz koniecznie sam pokierować swoim losem, niezależnie od tego, na jakim szczeblu drabiny życia akurat się znajdujesz. Musisz oderwać się od tytułów, pieniędzy lub pozwoleń innych ludzi i obudzić w sobie właściwą motywację do zmian. A to oznacza, że musisz stać się changemakerem. Tego pojęcia będę bardzo często używać, zatem chcę Ci wyjaśnić już w tym miejscu, co przez nie rozumiem. Dla mnie changemakerem jest ktoś, kto traktuje małe i duże zmiany w swoim codziennym życiu jak wielki dar od tegoż życia i łączy to nastawienie z wysoką kompetencją realizacji. Jest to ktoś, kto szuka szans i możliwości, aktywnie kształtując swoją przyszłość, zamiast tylko zarządzać status quo. To ktoś, kto woli, aby przemówiły czyny, i nie ogranicza się do wielkich zapowiedzi. To ktoś, kto wykazuje się dobrocią, gdy zachodzi taka potrzeba, i wyróżnia się, będąc wzorem dla swoich współpracowników, klientów i kolegów z pracy.
Changemaker nie potrzebuje ani tytułów, ani pieniędzy, ani pozwolenia od innych, aby wykorzystywać każdą nadarzającą się szansę na przeprowadzenie zmiany.
Krótko mówiąc: changemaker to ktoś, kto podjął decyzję o tym, że jego kariera, związki i ogólna jakość życia nie będą wynikały z przypadku, i wykorzysta każdą sekundę tak intensywnie, jak to tylko możliwe.
Czy odnalazłeś siebie w tej charakterystyce changemakera, czy musisz jeszcze popracować w niektórych aspektach? Aby wesprzeć Cię podczas analizy, chciałbym Cię zaprosić do wzięcia udziału w krótkim eksperymencie myślowym, dzięki któremu będziesz mógł się dowiedzieć, w jakim stopniu już jesteś changemakerem. Proszę, wyobraź sobie, że jako stary i (oby) mądry człowiek siedzisz pod koniec swojego życia w wygodnym bujanym fotelu na werandzie. Spoglądając na ciepłe wieczorne słońce, w duchu przyglądasz się każdemu rokowi swojego życia. Jeśli teraz spojrzałbyś na swoją karierę zawodową, na sytuację rodzinną i realizację własnego potencjału, to czy byłbyś z tego wszystkiego dumny, bowiem prowadziłeś satysfakcjonujące życie pełne chwil szczęścia? Czy Twoje myśli byłyby raczej zdominowane przez pewien rodzaj smutku, ponieważ nie osiągnąłeś zbyt wielu celów, tak wiele razy nie zaryzykowałeś i tak wielu marzeń nie przeżyłeś?
Czy w tym wyobrażonym przeglądzie własnego życia okazało się, że aktywnie zmieniłeś świat według własnych wyobrażeń, czy że byłeś bierny: czekałeś i poddawałeś się przypadkom, decyzjom innych i czynnikom zewnętrznym? Czy poruszałeś światem, czy zarządzałeś stagnacją? Jakkolwiek brzmi Twoja odpowiedź na to fikcyjne pytanie, chciałbym Cię zainspirować tą książką do wejścia na drogę changemakera, który aktywnie kształtuje swoje życie i jest wzorem dla innych ludzi. Chciałbym Cię zmotywować, abyś wydobył maksimum ze swojej kariery, swoich związków i stał się osobą zadowoloną z życia. Abyś czerpał z całego swojego potencjału i dokonywał zmian. Jeśli jesteś już na dobrej drodze, to chciałbym Cię ośmielić, abyś jeszcze bardziej się przyłożył i postawił pierwszy krok na ścieżce wiodącej od stanu dobrego do wspaniałego. I jeśli w chwili zadumy poczułeś, że to jeszcze nie wszystko, sprawi mi radość, jeśli ta książka stanie się Twoją osobistą pobudką.
Nieważne, z jakiego punktu wyjścia startujesz, bo dzisiaj jest najlepszy moment na to, aby nadać kierunek swojej przyszłości. Odtąd to Ty będziesz mocno trzymać wodze. To Ty będziesz decydować zarówno o kierunku, jak i tempie jazdy kolejką górską zwaną życiem i będziesz czerpać z tego radość. W tym czasie będziesz się zmieniać, podążysz na czele jako wzorzec dla innych i wpłyniesz na świat swoimi czynami. W tej jeździe będzie Ci towarzyszyć motywacja do zmian, tak że odciśniesz piętno na tym świecie. Być może powiesz teraz: „Ilja, jestem przecież tylko zwykłym człowiekiem, co ja tam mogę wielce zmienić?”.
Już Ci odpowiadam: Nawet się nie domyślasz, ile sił w Tobie tkwi. Dlaczego miałoby Ci się nie udać to, co tylu osobom udało się już wcześniej? Ważne, abyś rozpoczął z tego miejsca, w którym się znajdujesz, i najpierw zadbał o własną motywację. Nieraz zdarzają się rzeczy, o których nie śniłeś nawet w najśmielszych snach. Bo gdy wewnętrzny ogień płonie jasnym płomieniem, szybko zmienia się w pożar obejmujący duże przestrzenie. W krótkim czasie dostrzeżesz zatem, jak zmieniają się również ludzie w Twoim otoczeniu. Twierdzę nawet, że im mniej będziesz się starać dokonywać zmian w wielkim świecie, lecz bardziej będziesz dążyć do wprowadzenia zmian w najbliższym otoczeniu, tym większe prawdopodobieństwo, że w konsekwencji zmiany nastąpią właśnie na bardziej ogólnym poziomie.
Już słyszę kolejną wątpliwość: „Ależ Ilja, prawdziwy wpływ mogą mieć przecież tylko ludzie, którzy już odnieśli sukces. Czy do wprowadzenia zmian nie są potrzebne tytuły, pieniądze i odpowiednie kontakty?”. Moja jasna i jednoznaczna odpowiedź brzmi: Nie, wręcz przeciwnie. Czy Steve Jobs potrzebował jakiegoś tytułu, aby wraz ze swoimi kumplami w garażu w Los Altos utworzyć imperium Apple? Czy Martin Luther King potrzebował pieniędzy, aby swoim snem podzielić się z milionami ludzi? Czy Jeff Bezos potrzebował pozwolenia od innych osób, aby powołać do życia przyszłego giganta internetowego Amazon? Nie, te przykłady pokazują, jakie mogą być efekty, jeśli zacznie się od małych kroków i będzie się miało odwagę wykorzystać własny potencjał do tego, aby stać się najlepszą wersją samego siebie.
Tym samym znaleźliśmy się już przy motywie przewodnim, głównym temacie tej książki. Ty też nie potrzebujesz żadnych tytułów, pieniędzy ani pozwolenia, aby prowadzić życie pełne sukcesów. Nie trzeba tytułów, aby stać się przykładem i wzbudzać entuzjazm u osób ze swojego otoczenia. Nie są potrzebne pieniądze do tego, by działać na wyższych obrotach, wykonywać swoją pracę z pełną pasją i zrobić dla swoich klientów dodatkowy krok do przodu. Nie potrzebujesz nikogo, kto miałby Ci udzielić pozwolenia na podejmowanie odważnych decyzji i dawanie z siebie zawsze trochę więcej, niż się tego od Ciebie oczekuje. To wszystko będzie się działo samo z siebie, jeśli przezwyciężysz strach przed zmianami i zamiast tego będziesz mieć odważne pomysły, będziesz podejmować jasne decyzje i śmiałe działania. Stanie się tak, jeśli tytuł tej książki będzie Twoją codzienną mantrą: „Po prostu zrób to!”.
Stawaj się najlepszą wersją samego siebie. Wtedy zmienią się również ludzie w Twoim otoczeniu.
Bez względu na to, jaki zawód dzisiaj wykonujesz, chcę Ci przedstawić następującą myśl: „Praca będzie zawsze tylko wtedy zwykłą pracą, jeśli zdecydujemy się ją spostrzegać jak coś zwyczajnego”. Nieważne, czy jesteś stażystą, pracownikiem, urzędnikiem, kierownikiem działu, czy prezesem zarządu – każda czynność wykonywana na tym świecie jest doskonałą okazją do tego, aby w pełni wykorzystać swój potencjał i swoją osobowością ukształtować najbliższe otoczenie. Proszę zatem, pożegnaj się z myślą o tym, że Twój osobisty sukces jest uzależniony od czynników zewnętrznych. Wszystko to, czego potrzebujesz, aby zainicjować małe i duże zmiany w życiu codziennym, tkwi już w Tobie samym. Twój ogromny potencjał tylko czeka na to, abyś go rozwinął i rozbudował.
Jeśli jest to takie proste, to dlaczego tak mało ludzi ma odwagę poruszyć światem? Bo teoria jest co prawda zrozumiała, ale jej zastosowanie w praktyce to już zupełnie inna sprawa. W mojej codziennej pracy trenera motywacyjnego wciąż zauważam zmiany, wciąż widzę to, jak bardzo staliśmy się społeczeństwem narzekającym, biadolącym i wymądrzającym się. Nikt już nie jest zadowolony. Nikt nie dostrzega szans, jakie niosą ze sobą obecne, ekscytujące czasy. Zawsze, według nas, powinni się zmienić inni, tak byśmy sami mogli pozostać tacy, jacy jesteśmy. Ale jeśli wszyscy tak myślą, to nigdy nic się nie zmieni. Jeśli oczekujesz, że Twój szef, Twoi współpracownicy lub partnerzy życiowi podejmą właściwe dla Ciebie decyzje, to znajdujesz się na prostej drodze ku przeciętności. A tym samym na drodze do niezadowolenia. Nie dopuść do tego i zdecyduj się dokonać zmiany od zaraz. Sam idź do przodu. Miej odwagę, Twoją osobowością odbij pieczątkę na swoim życiu. Działaj w zgodzie z własnymi wartościami i wyobrażeniami. Podejmuj samodzielnie decyzje. Nie pozwól swoim marzeniom umrzeć po cichu, tylko wykrzycz z siebie, jak bardzo kochasz życie. Jeśli będziesz konsekwentnie stosować tę filozofię, Twoja codzienność stanie się o wiele bardziej kolorowa, Twoja firma odniesie więcej sukcesów, Twoja kariera zawodowa ulegnie rozwojowi i zwiększy się Twoje ogólne zadowolenie.
Brzmi na początku całkiem dobrze, prawda? Ale bynajmniej nie jest to takie proste. O wiele łatwiej polegać na innych, schować się wśród szarej masy i stać się owcą dobrze dopasowaną do reszty stada. Iść na przedzie, stanowiąc przykład dla innych, i przejąć odpowiedzialność, oznacza wybrać drogę ciężką, wyboistą i ryzykowną. Jeśli odważysz się nadać własnej motywacji status priorytetowy, to wcielisz się w rolę pioniera. Wkroczysz na szlaki, których nikt wcześniej nie przemierzał. Będziesz podejmować decyzje, nie wiedząc, czy są one właściwe. I będziesz popełniać błędy. Dużo błędów. Poważne błędy. Ale to właśnie owe błędy pozwolą Ci się uczyć i rozwijać. To jest decydujący punkt. Tylko jeśli sam będziesz napędzany przez głęboką i rozsądną motywację, będziesz mógł również motywować innych. Tylko jeśli staniesz się lepszym człowiekiem, będziesz mógł się stać lepszym szefem lub kolegą. Tylko jeśli Twoja osobowość będzie wzrastała, będą mogły również wzrastać Twoje zawodowe wyniki.
Codziennie wspieram przedsiębiorców, kadrę kierowniczą i menedżerów, aby jak najlepiej wdrażali ów proces wzrostu. Droga Czytelniczko lub Drogi Czytelniku, z przyjemnością chcę Cię zachęcić do tego, aby własnej motywacji nie uzależniać od zewnętrznych czynników albo innych osób, lecz dać aktywny impuls do zainicjowania koniecznych zmian w swojej firmie, życiu rodzinnym i najróżniejszych sytuacjach w życiu codziennym. Zawsze pamiętaj: jeśli Ty tego nie zrobisz, to nie zrobi tego nikt inny. Dlatego bardzo bym chciał, aby ta książka stała się Twoim wiernym towarzyszem i stałym źródłem inspiracji.
Jestem przy tym daleki od tego, aby Ci nakazywać, jak masz prowadzić swoje życie. Ostatecznie sam potrzebowałem ponad trzydziestu lat na to, aby zdobyć się na odwagę oderwania się od tytułów, pieniędzy i wszelkich pozwoleń ze strony mojego otoczenia, i na to, by potraktować aktywne kształtowanie własnego życia jako priorytet. Uwierz mi, zanim w końcu tak się stało, musiałem walczyć z tymi samymi demonami co każdy inny. Wątpiłem, bałem się i rezygnowałem więcej niż raz. Trzeba najpierw przejść przez odpowiednią dolinę, zanim zdobędzie się kolejny szczyt.
Mimo tego wciąż słyszę te same kontrargumenty: „Okay, Ilja, u ciebie może i było to takie proste, ale moja sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana. W żadnym razie nie byłbym w stanie osiągnąć tego samego, co ty”. Dlatego pozwól mi wyjaśnić dwie ważne sprawy. Przede wszystkim nie powinieneś porównywać się ani ze mną, ani z nikim innym. Zbyt bardzo się wszyscy różnimy. Nie musisz tak jak ja rezygnować z pełnej sukcesów pracy, przejść na samodzielną działalność i zaczynać raz jeszcze wszystko od początku. To jest moja bardzo osobista droga, którą tylko ja mogę iść. Ty musisz znaleźć swoją własną i napędzać się własnymi wartościami i wizjami. Tak może się stać, gdy jesteś przedsiębiorcą, członkiem kadry kierowniczej lub menedżerem. Ale również wtedy, gdy jesteś pracownikiem, gospodynią domową lub studentem możesz prowadzić życie jako changemaker, świecić przykładem i zarażać innych swoją motywacją.
Ustal, że priorytetem jest aktywne kształtowanie swojego życia i wzięcie spraw w swoje ręce.
Drugi punkt jest dla mnie nawet jeszcze ważniejszy. Nie posiadam ani szczególnych uzdolnień, ani nadzwyczajnych umiejętności. Raczej jest tak jak w przypadku Thomasa Gottschalka, który kiedyś powiedział: „Nic nie robię tak naprawdę dobrze oprócz mówienia i zabawiania ludzi”. W moim przypadku jest nawet raczej tak, że większość rzeczy robię właściwie dość niedobrze. Ale w odróżnieniu od tego, co było w przeszłości, już mnie to nie frustruje i teraz koncentruję się na tym, co potrafię robić. A w moim przypadku jest to mówienie, pisanie i umiejętność dostrzegania potencjału w ludziach i rozwijanie go w całości. Nie, nie jestem kimś szczególnym ani jakimś guru, który odnalazł jedyną właściwą drogę. Jestem zwykłym człowiekiem, który zdobył takie same doświadczenia, walczył z takimi samymi problemami i przeżył takie same kryzysy jak Ty. Ja również znajdowałem się w sytuacjach, w których byłem jakby sterowany przez kogoś z zewnątrz, i polegałem na tym, że inni już o to zadbają, żebym był zmotywowany i wykonał swoją pracę. W sytuacjach, w których nie wykazywałem się żadną własną inicjatywą, bo wmówiłem sobie, że potrzebne są mi do tego tytuły, pieniądze i pozwolenie od innych. Ja również sprawiłem, że moje marzenia bardzo długo gniły w szufladzie, i wmówiłem sobie, że kiedyś tam nadejdzie ten właściwy moment. Ale udało mi się wyciągnąć o własnych siłach z bagna tego biernego życia i sprawić, żeby zasady przedstawione w tej książce stały się wyznacznikiem mojej filozofii życiowej. Odważyłem się. Zdecydowałem się pójść trudnym, wyboistym i ryzykownym szlakiem. Oczywiście popełniałem przy tym błędy. Ale szybko się uczyłem i rosłem wraz z wyzwaniami. Im więcej się rozwijałem wewnętrznie, tym bardziej widoczne na zewnątrz stawały się moje sukcesy.
Jednak bez wsparcia wielu wspaniałych ludzi nie dałbym rady. Ponieważ nigdy tego nie zapomnę, moją wielką misją jest dzisiaj przekazywanie swoich doświadczeń innym – na wykładach, seminariach, a szczególnie w moich książkach. Pozwól, że podzielę się z Tobą swoim fundamentalnym przekonaniem. Wierzę głęboko i mocno, że każdy człowiek ma swoje zadanie do wykonania, jest do czegoś przeznaczony lub ma powołanie w życiu. Ty również posiadasz wyjątkowe talenty i umiejętności, które trzeba w życiu odnaleźć i rozwinąć. A to uda się tylko wtedy, gdy będziesz gotowy przejąć odpowiedzialność, myśleć samodzielnie i przewodzić innym poprzez dawanie dobrego przykładu. Jeśli wyłamiesz się ze strefy komfortu, jaką daje obojętność, i odważysz się stać najlepszą wersją samego siebie. Jeśli zaczniesz zmieniać swój własny świat i zainicjujesz falę zmian, która będzie się rozprzestrzeniać.
Jeśli jesteś gotowy pójść razem ze mną tą fascynującą drogą, to cieszę się na naszą wspólną podróż. Chcę się przy tym zdobyć na odwagę i wykonać mały eksperyment. To jest bardzo osobista książka i za jej pośrednictwem pozwolę Ci wejrzeć w moje wnętrze. Aby móc dzielić się z Tobą swoimi emocjami na różnych płaszczyznach, każdy rozdział będę rozpoczynał piosenką, która szczególnie zainspirowała mnie podczas pisania. W ten sposób tej książce towarzyszy niejako ścieżka dźwiękowa. Mam nadzieję, że połączenie muzyki, tekstów piosenek i moich pomysłów zadziała również na Ciebie w szczególny sposób.
Odciśnij na swoim otoczeniu własne piętno. Rozpal wewnętrzny ogień swojej motywacji i pozwól, aby iskra przeskoczyła dalej.
A teraz wyciągnij swoje marzenia z szuflady i zacznij prowadzić życie kształtowane nie przez ograniczenia, lecz przez możliwości. Spróbuj już dzisiaj być lepszym szefem, kolegą lub partnerem, niż byłeś wczoraj. Przejdź przez głębokie doliny i wspinaj się na wysokie wierzchołki. Zamień obojętność i jednolitą breję na stanowczość i wspaniałość. Postaw osobistą odpowiedzialność ponad postanowienia powzięte przez innych. I nie czekaj, aż uzyskasz jakiś tytuł, będziesz miał wystarczająco dużo pieniędzy lub aż inni ludzie Ci na to pozwolą. Wszystko zależy od Ciebie. I wszystko leży w Tobie. Stań się najlepszą wersją samego siebie i odciśnij na świecie swoje piętno. Rozpal wewnętrzny ogień swojej motywacji i pozwól, aby iskra przeskoczyła dalej. Razem zmieńmy świat – w małym obszarze, a może nawet i w dużym. W tej książce będę Twoim przewodnikiem. Będzie dla mnie wielkim zaszczytem, jeśli podążysz za mną.
Serdecznie pozdrawiam,
Twój Ilja GrzeskowitzPOLECANE
ZASADY ZWYCIĘZCÓW – Bodo Schäfer
wydawnictwo: Aktywa
rok: 2018
stron: 332
oprawa: miękka
wydanie II
zamówienia: www.wydawnictwoaktywa.pl
Co powstrzymuje wielu ludzi przed tym, aby wiedli życie, którego pragną? Po prostu nie znają zasad, według których żyją wszyscy zwycięzcy.
W niniejszej książce Bodo Schäfer opisuje trzydzieści zasad, których nauczył się, aby w wieku trzydziestu lat stać się milionerem.
Ty również skorzystaj z tej sprawdzonej wiedzy, a w ciągu miesiąca zaczniesz wieść życie, którego pragniesz – i na które zasługujesz.
Każdego dnia przeczytaj po prostu jedną zasadę – i patrz, jak Twoje marzenia stają się rzeczywistością.
KAWIARNIA NA KOŃCU ŚWIATA – John Strelecky
wydawnictwo: Aktywa
rok: 2018
stron: 140
oprawa: miękka
wydanie II
zamówienia: www.wydawnictwoaktywa.pl
W małej kawiarni, w miejscu tak odległym, że w zasadzie trudno doń trafić, John – człowiek żyjący w ciągłym pośpiechu – trafia na życiowe rozdroże. Zamierzając jedynie zjeść i zatankować paliwo, przed wyruszeniem w dalszą podróż, znajduje tu strawę zupełnie innego rodzaju. Oprócz specjałów dnia, menu kawiarni oferuje bowiem trzy pytania, do których rozważenia zachęcani są wszyscy goście:
• Dlaczego tu jesteś?
• Czy boisz się śmierci?
• Czy czujesz się spełniony?
Pod przewodnictwem trzech osób, które spotyka w kawiarni, John wyrusza w podróż mającą na celu odkrycie samego siebie, podróż, która zabiera go wprost z apartamentów kadry kierowniczej świata reklamy, do surfowania u wybrzeży Hawajów. Po drodze mężczyzna odkrywa nowy sposób spoglądania na życie, na siebie samego i na to, co go otacza oraz jak wiele może się nauczyć od zielonego żółwia morskiego.