Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Początki państw. Węgry - ebook

Data wydania:
21 października 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Początki państw. Węgry - ebook

Przodkowie dzisiejszych Węgrów przywędrowali z dalekiej Azji do Europy Środkowej pod koniec IX wieku. Oddziały węgierskie budziły grozę w całej Europie Zachodniej, gdzie wznoszono modły „od powietrza, głodu, ognia i wojny oraz... strzał Węgrów uchroń nas Panie”. Dopiero w drugiej połowie X stulecia plemiona węgierskie przeszły na osiadły tryb życia i stworzyły w Kotlinie Naddunajskiej silne państwo.

Książka jest opowieścią o dziejach panującej na Węgrzech dynastii Arpadów do schyłku XII wieku. Opisuje zarówno budowę potęgi Węgier w dobie św. Stefana i św. Władysława, jak i bratobójcze walki o tron w XI–XII wieku. Czytelnik dowie się także, kim był bękart Borys i jaką odegrał rolę w historii Węgier. Osobnego omówienia doczekały się żony i córki Arpadów, zwłaszcza Niemka Gizela i Węgierka Piroska (Irena), która została cesarzową bizantyńską.

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7976-336-8
Rozmiar pliku: 3,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spis treści

Schemat

Mapa

Od autora

W poszukiwaniu praojczyzny Madziarów. W drodze do Kotliny Naddunajskiej

Kto mieszkał w Kotlinie Naddunajskiej przed Madziarami?

Zajmowanie ojczyzny

Dawne legendy

Wierzenia dawnych Węgrów

Węgry w X wieku

Panowanie św. Stefana

Obcy królowie

W cieniu rodzinnych sporów

Królowie węgierscy urodzeni w Polsce

Panowanie Kolomana Uczonego

Bękart Borys

Stefan II i jego następcy

Stefan III i antykrólowie

Czasy Beli III (1172–1196)

Kobiety Arpadów

Chrystianizacja Węgier

Kultura piśmiennicza

Wskazówki bibliograficzneZajmowanie ojczyzny

Przybycie Węgrów do Europy Środkowej stanowiło centralne wydarzenie w ich dawnej historii, dlatego też średniowieczni kronikarze poświęcali mu sporo uwagi. Dzieje Węgier Anonima (tzw. Gesta Hungarorum) są poświęcone temu zagadnieniu w całości. Trzeba jednak mieć na uwadze, że dziełko to powstało dopiero na przełomie XII i XIII wieku, zatem niektóre elementy z tego czasu zostały przez autora przeniesione w głąb wieku IX. Zanim przedstawię bliżej poszczególne etapy zajmowania Kotliny Naddunajskiej przez Węgrów, trzeba najpierw ustalić datę tego doniosłego w dziejach Węgier wydarzenia. Wiemy już, że w roku 1896 hucznie świętowano millenium zajęcia przez Węgrów swojej ojczyzny, a w roku 1996 odpowiednio 1100 rocznicę. Znaczy to, że w tradycji węgierskiej dla oznaczenia zajęcia ojczyzny przyjmuje się rok 896. Abstrahując od faktu, że przybycie Madziarów do Panonii było procesem trwającym dłużej niż jeden rok, zobaczmy, co na ten temat przekazują nam najdawniejsze źródła. Średniowieczne kroniki węgierskie są w tym zakresie bardzo niedokładne i podają dosyć rozbieżne daty. I tak kronika Anonima umiejscawia zajęcie ojczyzny pomiędzy 884 a 903 rokiem. Kronika Szymona de Kéza datuje to wydarzenie na 872 rok, kronika zagrzebska na 888, zaś XIV-wieczna kompozycja kronikarska cofa zajęcie Kotliny Naddunajskiej przez Węgrów aż do roku 677. Latopisy ruskie datują przybycie Madziarów na 898 rok, a niektóre kroniki z Europy Zachodniej na rok 889 lub 893. Widać z tego pobieżnego przeglądu, że źródła średniowieczne nie przechowały jednej, konkretnej daty przybycia Węgrów do ich nowej, europejskiej ojczyzny. Datę tego wydarzenia ustala się zazwyczaj na podstawie danych pośrednich. W kronice cesarza bizantyńskiego Konstantyna Porfirogenety, napisanej w latach 948–952, pojawia się informacja o wojnie Madziarów z Pieczyngami, w wyniku której opuścili oni tereny Etelkö i przybyli do Panonii. Kronikarz stwierdza, że wojna ta miała miejsce 50 lub — w innym miejscu — 55 lat wcześniej, co wskazuje na przedział czasu 893–902. Datę tę można jeszcze uściślić, kiedy ustali się wojnę Węgrów z Bułgarami, która poprzedziła najazd Pieczyngów na Madziarów. Kontynuator Jerzego Mnicha datuje ją na rok 894, zaś roczniki fuldajskie na 895 lub 896, co zawęża nasze rozważania na temat czasu zajęcia ojczyzny przez Madziarów do okresu 894–896. Analizując to zagadnienie, historycy przywołują jeszcze inne pośrednie dane, niemniej jednak wszystkie one sytuują przybycie Węgrów do Europy Środkowej w latach 894–896. Daty te należy rozumieć jako początek tego z natury rzeczy dłuższego procesu. Jak wspomniałem wyżej, mimo że w źródłach brakuje dokładnego oznaczenia zajęcia ojczyzny przez Węgrów, tradycja węgierska przyjmuje, że był to rok 896, dzięki czemu można było świętować równe rocznice tego wydarzenia, zarówno w XIX wieku, jak i pod koniec XXI stulecia.

Po ustaleniu przybliżonej daty zajęcia ojczyzny pora powrócić do przekazu kroniki Anonima, która będzie w tym rozdziale naszym głównym informatorem odnośnie do poszczególnych etapów węgierskiej wędrówki do Panonii. Nieznany nam z imienia autor tej kroniki opisuje najpierw Scytię, gdzie mieli przebywać Węgrzy, zanim wybrali się w długą wędrówkę na zachód. W Scytii Węgrzy mieli żyć szczęśliwie, a sama kraina obfitować w złoto i srebro oraz kosztowne kamienie i rudy metali. Z biegiem czasu doszło jednak do przeludnienia i głodu.

I jakkolwiek bardzo rozległy, to jednak był niezdolny do wykarmienia i utrzymania mnogości ludów w nim zrodzonych. Z tego to powodu siedmiu dostojników, którzy zwą się Hetumoger , z braku miejsca najusilniej rozmyślało o tym, by stąd uciec. Następnie tych siedmiu dostojników po wspólnej naradzie postanowiło opuścić kraj rodzinny, by zdobyć dla siebie tereny, na których mogliby się osiedlić.

Zanim dziejopis przystąpił do opisu dalszej wędrówki Madziarów, wyjaśnia czytelnikom, dlaczego lud ten nazywa się Węgrami. Podaje, że nazwa wzięła się od grodu Hungu , ponieważ Madziarzy, kiedy dotarli do ziemi panońskiej, podbili mieszkających tam Słowian. Dzisiaj wiemy, że etymologia słowa „Węgier” wywodzi się od plemienia Onogurów, które utrzymywało na stepach ścisłe związki z Madziarami. Ci Onogurowie to Protobułgarzy, którzy w odróżnieniu od Madziarów nie opuścili swoich siedzib i nie wyruszyli na zachód. Dla kogoś, kto obserwował Madziarów i Onogurów z zewnątrz, były to te same plemiona, mające podobne obyczaje. Dlatego też Węgrów zaczęto nazywać Onogurami. Przykładowo w języku greckim byli oni zwani „Ungroi” lub „Ugroi”, zas po łacinie „Hungari”. Łacińska nazwa Węgrów przeszła do języków europejskich, sami zaś Węgrzy nazywali się Madziarami, od nazwy jednego z plemion, które przybyły do Kotliny Naddunajskiej.

Wróćmy jednak do naszego źródła. Madziarzy, kontynuuje węgierski kronikarz opis wędrówki,

przeprawili się przez rzekę Don, siedząc — zgodnie ze zwyczajem pogańskim — na skórzanym worze, i nigdzie nie napotkali ni śladu miasta, ni domu. Dopóki nie przybyli na Ruś, zwaną Suzdal, nie jedli żadnych przyrządzanych potraw — jak to było ich zwyczajem — lecz żywili się samym mięsem i rybami. Ich młodzież prawie codziennie brała udział w polowaniu. Stąd to od owych czasów aż po dzień dzisiejszy Węgrzy jako myśliwi zręcznością przewyższają inne plemiona.

W swojej dalszej drodze Węgrzy przybyli pod Kijów. Taka trasa plemion węgierskich zmierzających do Europy Środkowej jest potwierdzona także przez Powieść minionych lat. Wedle tego źródła: „Szli Węgrzy mimo Kijowa Górą, która zwie się dziś Węgierską, i przeszedłszy ku Dnieprowi stanęli obozem”. Wróćmy jednak do Anonima węgierskiego. Zbliżanie się Węgrów do Kijowa wprowadziło w osłupienie książąt ruskich, którzy wezwawszy na pomoc Kumanów, postanowili zbrojnie odepchnąć oddziały węgierskie od miasta. Wywiązała się bitwa, którą Rusini przegrali, a „książę Almos i jego wojownicy ­ścigali Rusinów i Kumanów aż do miasta Kijowa, a żołnierze księcia ścinali ogolone głowy Kumanów jak świeże dynie”. W następnym tygodniu przystąpiono do oblegania Kijowa, którego obrońcy szybko zorientowali się, że nie mają większych szans na uratowanie miasta przed Madziarami. Wysłali więc swoich posłów do księcia węgierskiego Almosa i zawarli z nim dosyć upokarzające dla nich porozumienie, mieli m.in. dać zakładników i płacić roczną daninę. Kumanowie, którzy wspierali Rusinów, postanowili odstąpić od nich i poddać się pod władzę księcia węgierskiego, zadeklarowali zatem: „z dniem dzisiejszym ciebie wybieramy na naszego pana i wodza aż do najdalszego pokolenia i dokąd ciebie los zaprowadzi, podążymy za tobą”.

Kolejnym etapem wielkiej wędrówki Węgrów do ich nowej ojczyzny było, zdaniem Anonima, miasto Włodzimierz na Rusi. Książę włodzimierski, w odróżnieniu od kijowskiego, nie pragnął wojny z przybyszami, tylko od razu oddał swoje terytorium pod władzę księcia Almosa, któremu jako zakładników przysłał też dwóch swoich synów.

A nadto ofiarował zarówno księciu, jak i jego dostojnikom dwa tysiące grzywien w srebrze i sto grzywien czystego złota, skóry, ubiory w niezmierzonej ilości, trzysta koni z siodłami i wędzidłami, dwadzieścia pięć wielbłądów i tysiąc wołów do dźwigania bagaży oraz mnóstwo innych darów.

Po opuszczeniu Włodzimierza Madziarzy dotarli do Halicza. Przestraszony władca halicki wyszedł boso naprzeciw Węgrom i otworzył bramy miasta. Podobnie jak wcześniejsi książęta również dał jako zakładnika swojego jedynego syna. Pobyt w Haliczu wykorzystali Madziarzy na wypoczynek. Zarówno władca Włodzimierza, jak i Halicza sugerowali Węgrom, aby opuścili ich ziemie i udali się do Panonii, gdzie miała się znajdować żyzna ziemia, a nadto miała to być kraina, która w przeszłości należała do króla Hunów Attyli. Zdaniem węgierskiego kronikarza Węgrzy posłuchali rad Rusinów i po zawarciu z nimi pokoju postanowili udać się w kierunku Panonii. Gdy już dotarli do tej ziemi, pierwszą miejscowość, którą objęli w posiadanie, nazwali Munkaczem na pamiątkę wielkiego trudu związanego z dotarciem do nowej krainy (po węgiersku munka to praca). Słowianie, których spotkali Madziarzy w nowym miejscu, od razu uznali zwierzchność księcia Almosa i

z wielką czcią i szacunkiem wypełniali służbę u księcia Almosa, składając wszystko, co niezbędne do życia, jak swojemu prawowitemu panu przystało. Tak wielki strach i trwoga padła na mieszkańców kraju, że z przesadną wprost czcią, jak niewolnicy do swoich panów, zwracali się do księcia i jego dostojników.

Madziarzy dosyć szybko opanowali gród Użhorod, gdzie — po odbytej naradzie — książę Almos ustanowił swojego syna Arpada księciem zwierzchnim. W kronice Anonima węgierskiego następuje teraz opis podboju poszczególnych ziem Panonii przez księcia Arpada i jego wojska. W czasie dłuższego pobytu w Użhorodzie „książę Arpad i jego ludzie, widząc urodzajność ziemi tego kraju, obfitość zwierząt i bogactwo ryb w wodach Cisy i Bodrogu, pokochali nadzwyczajnie tę ziemię”. Pojawienie się przybyszów z dalekich krain zaniepokoiło, zdaniem kronikarza, miejscowego władcę Salana, który wiedział o wszystkim od swoich szpiegów. Nie zamierzał jednak z nimi walczyć zbrojnie, wysłał jedynie posłów. Opis tego poselstwa i jego skutki stanowią kanwę tzw. legendy o białym koniu, którą szerzej przedstawiam w następnym rozdziale, a która należy dzisiaj do kanonu legend związanych z przybyciem Węgrów do Kotliny Naddunajskiej i jest znana każdemu Węgrowi. W każdym razie Salan nie przedsięwziął wówczas żadnych wrogich działań przeciwko Madziarom.

Po opuszczeniu Użhorodu Madziarzy skierowali się w kierunku góry Szerencs, obejmując w posiadanie sąsiednie ziemie. Zajmowane obszary książę Arpad nadawał swoim rycerzom. Po kolejnej naradzie Madziarzy wysłali jednego z rycerzy wraz z oddziałem w kierunku Polski. „Miał on za zadanie obejrzeć pogranicze królestwa, umocnić je zasiekami aż po Tatry i w dogodnym miejscu wznieść gród, jako strażnicę królestwa”. W ten sposób miał powstać gród Borsod, a jego nazwa miała upamiętniać imię rycerza, który udał się w kierunku Tatr z książęcego polecenia (miał na imię Bors). Jak widać z tego opisu, kronikarz przeniósł rzeczywistość z początku XIII stulecia o kilka wieków wstecz. Na drodze księcia Arpada w jego podboju Panonii stanął teraz gród Bihar, gdzie rządził książę Menumorout. Przywódca Madziarów wysłał do niego posłów, prosząc o przekazanie ziemi jako należącej kiedyś do Attyli. Z pewnością Węgrzy spodziewali się odmowy. Odpowiedź księcia Menumorouta warto tutaj przytoczyć w wersji przekazanej przez Anonima:

Powiedzcie panu waszemu Arpadowi, księciu Węgier, że mamy względem niego zobowiązania, tak jak przyjaciel względem przyjaciela, we wszystkim, co jest mu niezbędne, ponieważ jako przybysz też jest człowiekiem i ma wiele potrzeb. Ziemi wszakże, której zażądał od naszej łaskawości, w żadnym razie za naszego życia mu nie damy. Przyjęliśmy natomiast z oburzeniem fakt, że książę Salan oddał mu wielki kraj, powodowany czy to miłością — jak się mówi, czy strachem — czemu się zaprzecza. My zaś ani z miłości, ani ze strachu nie damy mu nawet tyle ziemi, ile mieści się w garści, chociaż powiedział, że przysługuje mu takie prawo. I nie wzruszają nas jego słowa tylko dlatego, że przekazał nam, iż on pochodzi z rodu króla Attyli, zwanego biczem Bożym, który gwałtem zabrał mojemu przodkowi tę ziemię.

Jak widać, dosyć buńczuczna odpowiedź miejscowego księcia musiała doprowadzić do wojny, w wyniku której Węgrzy zdobyli jego ziemię. Warto tutaj dodać pewną glosę. Imię księcia Biharu Menumorout współcześni badacze odczytują jako zbitkę tureckiego słowa „men”, co znaczy wielki oraz węgierskiej nazwy „marót”, oznaczającej Morawianina. Czyli Menumorout znaczyłoby Wielki Morawianin. Historycy nie mają wątpliwości, że w czasach, kiedy plemiona węgierskie przybyły do Kotliny Naddunajskiej, większą część tego obszaru zajmowało państwo wielkomorawskie. Jak pisałem w poprzednim rozdziale, potęga Wielkich Moraw przypadła głównie na czasy panowania księcia Świętopełka, zmarłego w 894 roku. W dziele węgierskiego Anonima Menumorout jest zatem uosobieniem władcy państwa wielkomorawskiego Świętopełka.

Powróćmy jednak do opisu kolejnych etapów zajmowania nowej ojczyzny przez plemiona węgierskie. Madziarzy zapragnęli teraz zająć Siedmiogród. Było to pomysłem jednego z rycerzy Arpada, noszącego imię Tétény, którego sam kronikarz określa jako bardzo przebiegłego. Ale zanim tam się wyprawił, wysłał posła z misją zorientowania się w sprawie urodzajności tej ziemi. Obraz Siedmiogrodu przedstawiony przez usta posłańca był prawie bajeczny:

owa ziemia jest zasilana wodą najlepszych rzek, których nazwy i czerpane z nich korzyści po kolei wymienił; że w piaskach tych rzek ludzie zbierają złoto, a złoto tej ziemi jest najlepsze; że kopie się tam sól i kamień panwiowy, a przy tym mieszkańcy tego terenu są najnędzniejsi ze wszystkich na świecie, gdyż są to Bułgarzy i Słowianie, używający nie innego uzbrojenia, jak tylko łuków i strzał.

Tak zachęcony Tétény przekonał Arpada do wyprawy do Siedmiogrodu. Gdy wojska Madziarów dotarły w tamte tereny, naprzeciwko nich wystąpiły oddziały księcia siedmiogrodzkiego Gyalu. W bitwie, która się wywiązała, oddziały Gyula zostały pokonane, a on sam zginął w trakcie ucieczki. Wedle przekazu Anonima rycerz Tétény objał w posiadanie Siedmiogród, a jego wnuk Gyalu był ojcem Sarolty, żony księcia węgierskiego Gejzy i matki św. Stefana.

Kolejnymi etapami zajmowania nowej ojczyzny przez Węgrów, po opuszczeniu Szerencs, było objęcie w zarząd terenów leżących w dorzeczu rzek Tapolca i Sajó (okolice dzisiejszego Miszkolca), a następnie udanie się w kierunku rzeki Eger. Bez większego oporu miejscowej ludności słowiańskiej zajęli Węgrzy także Nógrad i Várad. Równocześnie z tymi działaniami część oddziałów węgierskich udała się do Zwoleńskiego Lasu „by zbudować na granicy państwa mocne obwarowania z kamieni i drewna, aby uniemożliwić Czechom i Polakom wtargnięcie do ich królestwa w celach rabunkowych”. W Zwoleńskim Lesie wybudowano potężną kamienną twierdzę. Zdobycie Nitry nie odbyło się bez oporu miejscowej ludności, których kronikarz nazywa Słowianami i Czechami. Władcą prowincji, w której leżała Nitra, miał być Zobor. Imię tego fikcyjnego dowódcy dziejopis utworzył od nazwy pobliskiego wzgórza. Walka o zdobycie Nitry trwała dość długo. Kronikarz przedstawia obraz tej bitwy tymi słowami:

I chociaż walka trwała długo, a Węgrzy zabili strzałami wielu Czechów i Słowian, jednak przez trzy dni nijak nie mogli się przeprawić z powodu wylewu wód. W końcu czawartego dnia Czesi i wszyscy nitrzańscy Słowianie, widząc odwagę Węgrów i nie wytrzymując gradu ich strzał, rzucili się pędem do ucieczki i z wielkim strachem schronili się do miasta Nitra, ratując życie.

W trakcie tej bitwy Węgrzy pojmali Zobora. Następnego dnia Madziarzy przypuścili szturm na miasto, które zostało zdobyte. Pojmanego poprzedniego dnia Zobora powieszono na pobliskiej górze, która w ten sposób zyskała jego imię. Również wielu mieszkańców Nitry zostało zamordowanych. Ci, co mieszkali w okolicznych grodach, szybko poddali się pod władzę Węgrów. Coraz to większymi sukcesami w podboju Kotliny Naddunajskiej przez węgierskich przybyszów zaniepokoił się wreszcie książę Salan. Bał się, że Węgrzy pozbawią go własnego księstwa i zmuszą do ucieczki. Jako że sam nie miał dość wojska, wezwał na pomoc Bizantyjczyków i Bułgarów. Przed przystąpieniem do ewentualnych działań zbrojnych Salan wysłał posłów do księcia Arpada z żądaniem, aby opuścił ziemie, które zajął. Odpowiedź Arpada z pewnością zaskoczyła posłów przysłanych przez Salana. Okazało się bowiem, że Węgrzy za pierwszym razem zastosowali fortel, wysyłając Salanowi dwanaście białych koni, które on przyjął (szczegóły tej legendy podano w kolejnym rozdziale). Warto przytoczyć odpowiedź przywódcy Węgrów:

Ziemię leżącą między Dunajem a Cisą i wodami Dunaju płynącymi od Ratyzbony do Bizancjum nabyliśmy za własne pieniądze, wówczas gdy pojawiliśmy się tu po raz pierwszy i w zapłacie posłaliśmy Salanowi dwanaście białych koni i inne przedmioty. On sam także, wychwalając urodzajność swej ziemi, przesłał wiązkę ziół z puszty Alpár oraz dwie buteleczki wody z Dunaju. Dlatego polecamy waszemu panu i wodzowi, Salanowi, aby opuściwszy naszą ziemię, jak najszybciej udał się do ziemi Bułgarów, skąd przybył jego pradziad po śmierci naszego przodka, króla Attyli; a jeśli tego nie uczyni, niechaj wie, że w najbliższym czasie rozpoczniemy przeciw niemu walkę.

Po takiej odpowiedzi można było się spodziewać jedynie wojny, do której faktycznie niebawem doszło. Wojska Salana wspierali Bizantyjczycy i Bułgarzy. W bitwie rozegranej nad rzeką Cisą Salan poniósł klęskę i ratował się ucieczką do Belgradu. Po pokonaniu Salana wojska Arpada udały się na południe do miejscowości Titel. Stamtąd ruszono w kierunku północno-wschodnim, docierając do Bodrogu. W tym samym czasie część wojsk udała się do Belgradu, gdzie rządził kuzyn Salana, który został pokonany w bitwie. Po przegranej obiecał Arpadowi wierną służbę. Następnie Madziarzy podbili Serbię i Chorwację. Tutaj najwyraźniej kronikarz węgierski przenosi w rzeczywistość przełomu IX i X wieku stosunki z doby sobie współczesnej. Dodaje przy tym:

jeśli nie chcecie uwierzyć temu, co napisano o ich wojnach i dzielnych czynach na kartach tej kroniki, to dajcie wiarę pieśniom wesołków i zmyślonym baśniom prostego ludu, które do dnia dzisiejszego nie pozwalają zaginąć pamięci wojennych czynów Węgrów.

Z Bodrogu Madziarzy udali się na północ w kierunku wyspy Csepel na Dunaju (dzisiaj w obrębie Budapesztu). Miejsce to bardzo spodobało się rycerzom księcia Arpada. Nazwa tej wyspy miała pochodzić od imienia pewnego Kumana, którego Arpad uczynił zwierzchnikiem swoich koniuszych. Na wyspie Madziarzy zatrzymali się bardzo długo, bo aż pół roku. Następnie pozostawiwszy tam swoje żony, wyruszyli na dalszy podbój. Część ich wojsk udała się na południe, aby zdobyć gród Orsovę i podbić ziemię rządzoną przez niejakiego Glada. Książę Arpad ze swoimi rycerzami udał się w kierunku Budy, którą kronikarz nazywa miastem króla Attyli. Wśród Madziarów zapanowała z tego powodu wielka radość. Atmosferę tych dni opisuje nasz informator w ten sposób:

Uradowali się nadzwyczaj, gdyż zdołali bez walki zdobyć miasto króla Attyli, z którego rodu pochodził książę Arpad. Ucztowali zatem codziennie, z wielką radością siedząc wspólnie w pałacu króla Attyli, podziwiali wszystkie słodko brzmiące dźwięki cytr i fletów i wszelkie śpiewy kuglarzy. Potrawy i napoje podawano księciu i możnym w złotych naczyniach, a służbie i wieśniakom w srebrnych, ponieważ wszystkie dobra innych leżących wkoło królestw Bóg dał w ich ręce, a żyli w dostatku i okazałości z wszystkimi gośćmi przychodzącymi do nich.

Po opuszczeniu Budy Arpad skierował część swoich oddziałów na południe, aby zająć gród Baranyvár w Sławonii, inne zaś oddziały wysłał w kierunku Wesprzym. Ten ostatni gród zdobyto z pewnym wysiłkiem. Książę Arpad, którzy w tym czasie urządził sobie polowanie, powrócił do Budy, a stamtąd zwrócił się na zachód, docierając do Góry św. Marcina (Pannonhalma), a następnie do rzeki Raby, pustosząc i zajmując po drodze poszczególne tereny. Po zajęciu tych ziem Arpad wraz ze swymi wojskami wrócił do Budy, gdzie oczekiwała go małżonka. Jak donosi Anonim, „w tym samym roku książę Arpad spłodził syna, o imieniu Zolta, i nastała wielka radość wśród Węgrów”. W końcowej części kroniki Anonima pojawia się ponownie książę biharski Menumorout jako przeciwnik Węgier. Został on dotkliwie pokonany, ale Madziarzy zgodzili się przyjąć zaproponowane przez niego warunki pokoju, a mianowicie poślubienie przez syna Arpada, Zoltę, córki Menumorouta. W ten sposób książę biharski utrzymał się w swoim władztwie.

Na tym w zasadzie kończy kronikarz swój przekaz o zajmowaniu przez Węgrów nowej ojczyzny. Wspomina jeszcze o śmierci w 907 roku księcia Arpada i jego pochówku „obok źródła pewnej małej rzeczki, która spływa kamiennym korytem do miasta króla Attyli”. Miejsce to jest obecnie identyfikowane z Fehéregyház (Biały Kościół), leżącym w granicach obecnej Budy. Końcowe fragmenty dzieła Anonima dotyczą już następców Arpada. Przedstawiony wyżej przebieg zajęcia Kotliny Naddunajskiej przez Węgrów jest jedynie swobodnym przedstawieniem tego procesu przez żyjącego na przełomie XII i XIII wieku najstarszego węgierskiego kronikarza. Badacze podkreślają, że kronika Anonima mieści się w gatunku gesta nationis i że jej celem było ukazanie chwalebnych początków państwa węgierskiego. Jak słusznie stwierdza Ryszard Grzesik, badacz tej kroniki, dzieło Anonima jest pewnego rodzaju powieścią historyczną, której wartość polega przede wszystkim na przechowaniu wielu podań węgierskich. Ale w tej masie różnego rodzaju legendarnych wątków dziejopis podaje także wiele istotnych, prawdziwych informacji dotyczących drogi Węgrów do Panonii przez Ruś. Podana przez Anonima droga plemion węgierskich do Panonii znad stepów nadczarnomorskich, przez ziemię kijowską i halicką w kierunku Przełęczy Wareckiej, była w nauce kwestionowana. Wybitny znawca średniowiecznej historii Węgier, György Györffy uważa, że przez Przełęcz Warecką przeszły jedynie przyboczne wojska księcia Arpada, zaś główne oddziały Madziarów dotarły do Kotliny przez Siedmiogród. Taka droga Węgrów jest potwierdzona przez późniejszą Kronikę ilustrowaną oraz tradycję dynastyczną, wedle której ojciec Arpada, Almosz, został zabity w Siedmiogrodzie. Ważne są również źródła archeologiczne potwierdzające przemarsz Madziarów przez Siedmiogród.

Kronika Anonima ukazuje podbój przez Węgrów Kotliny Naddunajskiej w większości metodami dosyć brutalnymi. Zdobycie władzy nad nowym terytorium właśnie dzięki podbojom miało stanowić podstawową formę legitymizacji władzy. W rzeczywistości jednak zajęcie przez Madziarów nowej ojczyzny wcale nie odbyło się aż tak drakońskimi metodami. Źródeł współczesnych tym wydarzeniom jest niewiele, niemniej świadczą one o zupełnie innym przebiegu osiedlania się Węgrów w Kotlinie Naddunajskiej. Nie mam tutaj na myśli dokładnego procesu zasiedlenia, lecz ustalenia podstawowego faktu, czy zajęcie Kotliny Naddunajskiej przez Madziarów odbyło się w drodze podboju, tak jak to przedstawił żyjący kilka wieków później węgierski dziejopis, czy też na drodze pokojowej. Z pomocą przychodzą nam tutaj skrupulatne badania profesora Idziego Panica. Wedle tego uczonego Węgrzy skorzystali na osłabieniu państwa wielkomorawskiego po śmierci ich wielkiego wodza Świętopełka w roku 894, w czasie walk wewnętrznych toczonych pomiędzy jego synami: Mojmirem II, Świętopełkiem II i nieznanym z imienia — noszącym być może imię Przecław. Wtedy to władca państwa wschodniofrankijskiego Arnulf miał zaproponować Madziarom układ polegający na możliwości osiedlenia się w Panonii w zamian za udzielenie mu wsparcia w walce z Wielkimi Morawami. Węgrzy nie podjęli jednak początkowo żadnych wrogich kroków względem Wielkich Moraw. Wprost przeciwnie, ich stosunki były w miarę pokojowe, skoro Morawianie wyrazili zgodę na osiedlenie się Madziarów na ich terytorium. Profesor Panic konkluduje:

Węgrzy nie tylko iż osiedlili się w sposób pokojowy na terytorium będącym pod kontrolą Państwa Wielkomorawskiego, lecz w podobny sposób weszli w posiadanie części Panonii. Można w ten sposób powiedzieć, że Węgrzy osiedlili się w Europie Środkowej za zgodą tutejszych władców, dzięki czemu w żaden sposób nie można ich traktować — nawet w ówczesnym rozumieniu prawa — jako agresorów, bądź uzurpatorów.

Stan taki, czyli pokojowa koegzystencja Madziarów z sąsiadami na zajętych dopiero co obszarach Panonii trwał dosyć krótko, bo zaledwie do roku 899, kiedy umarł Arnulf, cesarz wschodnich Franków.

Zastanówmy się teraz nad liczebnością Węgrów, którzy przybyli do Kotliny Karpackiej na przełomie IX i X wieku. Dysponujemy pierwszorzędnym przekazem do ustalenia przybliżonej liczebności Madziarów w tym okresie w postaci kroniki arabskiego pisarza pochodzenia perskiego Ibn Rosteha, działającego na przełomie IX i X wieku, który w swoim opisie Słowian oraz innych ludów i krajów środkowej i wschodniej Europy podał, że naczelnik Madziarów dowodzi 20 000 jeźdźców. Dane te stały się podstawą do różnego rodzaju obliczeń statystycznych przy wykorzystaniu różnych metodologii. Według jednych badaczy trzeba liczyć pięć osób na każdego jeźdźca, zaś według innych każdemu jeźdźcowi towarzyszyło czterech mężczyzn pieszych, a każdy z nich miał rodzinę składającą się średnio z pięciu osób. W sumie obliczenia te dają jako wynik końcowy liczbę od ponad 100 tysięcy do około pół miliona osób. Widać zatem, że rozrzut w tych obliczeniach jest bardzo duży. Niektórzy twierdzą, że od podanych liczb trzeba odjąć straty Węgrów, które ponieśli oni w drodze znad Morza Czarnego do Kotliny Naddunajskiej. Niemniej jednak panuje duża dowolność w obliczeniu liczby Węgrów w okresie tzw. zajmowania ojczyzny. Wedle nowszych ustaleń Gyula Kristó liczba Węgrów, która przybyła do Europy pod koniec IX stulecia, nie przekraczała 100 tysięcy, zaś całe zaludnienie w Kotlinie Karpackiej wynosiło na początku X wieku (już po przybyciu Węgrów) około ­250–350 tysięcy ludzi.

Madziarzy, którzy przybyli do Europy Środkowej, musieli przejść z koczowniczego trybu życia do osiadłego. Już w IX wieku widać u nich półkoczowniczy tryb życia, ponieważ znali już uprawę roli oraz hodowlę. Przejęli z języka tureckiego wiele terminów związanych z uprawą roli oraz hodowlą świń i drobiu. Potwierdzają to także znajdywane w grobach Madziarów sierpy. Trudnili się także rybołóstwem oraz łowiectwem. Węgrom w IX wieku znane było rzemiosło, zarówno to domowe, jak i wyspecjalizowane. Funkcjonowały liczne ośrodki produkcji metalurgicznej, co widać dzisiaj w nazwach niektórych miejscowości (np. Vasvár, czyli Żelazny Gród). Na dużą skalę produkowano różnego rodzaju broń dla węgierskich oddziałów, które jeszcze przez sporą część X w. stanowiły zagrożenie dla krajów Europy Zachodniej. Archeolodzy odkopują groty strzał, zakrzywione szable o trójkątnym jelcu, topory bojowe. Strach mieszkańców ówczesnej Europy budziły przede wszystkich łuki węgierskich najeźdźców, co wskazuje, że ich produkcja była doskonale rozwinięta. Były to małe łuki typu azjatyckiego, które wykonywali wyspecjalizowani rzemieślnicy. Wojowie węgierscy byli wyposażeni również w miecze, które jednak w większości importowano. Rzemieślnicy węgierscy IX i X wieku oprócz broni produkowali także liczne ozdoby, używane — co ciekawe — nie tylko przez kobiety, ale także przez mężczyzn. Mężczyźni jako ozdoby używali płytek do włosów splatanych w warkocze, ale także nosili naszyjniki i bransolety. Korzystali też z pięknie okutych sakw. Ich kaftany również były ozdobione naszywanymi płytkami. Strój kobiecy, generalnie niewiele różniący się od męskiego, ozdabiały okrągłe płytki naszywane na kaftan, obszywano nimi też wycięcia koszul oraz czapki noszone przez niewiasty. Niektóre panie używały ażurowych płytek do ozdoby włosów oraz koniecznie do dekoracji butów. Oczywiście ubranie dawnej Węgierki zdobiły też różnego rodzaju dzwoneczki, kabłączki, wisiorki, bransolety i łańcuchy. W odkrytych przez archeologów grobach kobiecych znajduje się bardzo dużo biżuterii. Wszystko wskazuje na to, że łupy zdobywane przez Węgrów w trakcie najazdów na Europę Zachodnią były następnie na Węgrzech przetapiane i wytwarzano z nich własną biżuterię. Groby węgierskich wojowników też były bogate w ozdoby, a samo okucie pasa męskiego wymagało około dwóch kilogramów srebra. Węgrom w okresie zajmowania ojczyzny znane też było garncarstwo, obróbka rogu i kości oraz drewna.

Madziarzy brali udział w handlu i to zarówno tym środkowoeuropejskim, jak i dalekosiężnym. Z kroniki Ibrahima ibn Jakuba wiadomo, że do Pragi w połowie X wieku przybywali z Węgier muzumałmanie, Żydzi oraz Węgrzy i tam sprzedawali swoje towary, kupując za nie futra oraz niewolników. Ekskluzywne dobra ze Wschodu, takie jak tkaniny jedwabne czy futra, kupowali Węgrzy z Bizancjum. Przez Węgry przebiegały bowiem główne szlaki handlowe prowadzące z Bizancjum do Italii. Inna ważna droga handlowa, o której wspomina arabski pisarz Ibn Rosteh, prowadziła z Belgradu na Morawy, wiodąc m.in. przez Aquincum. Rozwijała się też żegluga na Dunaju, chociaż informacje źródłowe dotyczące tej drogi rzecznej pochodzą z późniejszego okresu. Właśnie Dunajem przemieścili się do Belgradu rycerze krzyżowi Fryderyka Barbarossy. Tę drogę wybrali też kupcy węgierscy w drugiej połowie XII wieku, udając się do Konstantynopola, gdzie spotkali żydowskiego podróżnika Rabbi Benjamina z Tudeli.

Węgrzy po osiedleniu się w Kotlinie Naddunajskiej dzielili się na kilka warstw. Niewątpliwie najważniejszą byli wodzowie wspomnianych wyżej plemion oraz towarzyszący im urzędnicy wraz z rodzinami. Drugą warstwą byli możni, zwani bőség, tj. naczelnicy rodów wraz ze starszyzną. Trzecią grupę stanowiła ludność wieśniacza oraz rzemieślnicy, a ostatnią ludność ­niewolna.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: