Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Podróż do Mongolii 1805-1806 - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Podróż do Mongolii 1805-1806 - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 188 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

I. ME­MO­RIAŁ O WY­PRA­WIE DO CHIN

Pra­gnął­bym za­pew­nić, że będę pi­sał bez­stron­nie, ale nie ważę się tego przy­rzec. Myśl, że mógł­bym za­wieść cie­ka­wość i ocze­ki­wa­nie ca­łej Eu­ro­py, przy­pra­wia mnie o wzbu­rze­nie, zdol­ne znie­kształ­cić mój sąd, Przy­łą­cza się do tego tak­że i wzgląd na kil­ka oso­bi­sto­ści. Po­zo­sta­wiam więc moim czy­tel­ni­kom wy­łu­ska­nie praw­dy prze­zie­ra­ją­cej spod barw­nych osłon na­mięt­no­ści. Po­dob­ny los spo­tka wszyst­ko, co­kol­wiek zo­sta­nie na­pi­sa­ne o tej wy­pra­wie: ci, któ­rzy bio­rą w niej udział, nie zdo­bę­dą się nig­dy na bez­stron­ność, inni zaś nie są praw­dy świa­do­mi.

Roz­pocz­nę od po­da­nia paru wia­do­mo­ści wstęp­nych.

Ce­sa­rze Chin za­wsze na­mięt­nie lu­bi­li po­sel­stwa. Ich opi­sy zdo­bią kar­ty kro­nik i uka­zu­ją oczom ludu po­tę­gę wład­cy i chwa­łę jego pa­no­wa­nia. Moż­na jed­nak śmia­ło stwier­dzić, że aby osią­gnąć swój cel, po­sel­stwa mu­szą tchnąć sa­mym tyl­ko po­chleb­stwem i całe za­cho­wa­nie po­sła win­no się do tego sto­so­wać.

Le­gat pa­pie­ski Mez­za­bar­ba nie po­wie­dział ce­sa­rzo­wi K'ang-hi ni­cze­go, czym by wład­ca mógł się po­czuć ura­żo­ny. Wsze­la­ko nie zjed­nał so­bie wca­le uzna­nia a po au­dien­cji eu­nuch przy­bocz­ny rzekł do je­zu­itów: „Za­słu­ży­li­ście na śmierć, za­pew­nia­jąc, że czło­wiek ten za­mie­rza mó­wić same tyl­ko miłe sło­wa”. Na­le­ży da­lej za­zna­czyć, że po­nie­waż Chi­ny są jed­nym z naj­star­szych państw świa­ta – ce­sa­rze chiń­scy mie­nią się star­szy­mi brać­mi wszyst­kich wład­ców zie­mi i wy­ma­ga­ją od nich wpraw­dzie nie ule­gło­ści, ale pew­ne­go ro­dza­ju wzglę­dów.

Co się ty­czy na­zwy „kung” – nada­wa­nej upo­min­kom przy – wo­żo­nym przez po­słów – to od­no­si się ona w Chi­nach do wszyst­kie­go, co zo­sta­je zło­żo­ne w da­rze wład­cy; ist­nie­ją na­wet spe­cjal­ne sło­wa dla wy­ra­że­nia, że ce­sarz je, śpi, prze­cha­dza się – po­dob­nie jak w Niem­czech, gdzie w sto­sun­ku do ksią­żąt są w uży­ciu okre­śle­nia ta­kie, jak ge­ru­hen, ge­neh­mi­gen itd. Nie­traf­nie na­to­miast tłu­ma­czy się sło­wo „kung” jako „da­ni­na”.

Hoł­dow­ni­czy­mi kró­le­stwa­mi Chin są te, któ­re otrzy­mu­ją od ce­sa­rza pie­częć i ka­len­darz.

Ce­sa­rze Chin nie rosz­czą pre­ten­sji do pa­no­wa­nia nad świa­tem, chęt­nie jed­nak wy­ra­ża­ją się w swych de­kre­tach: „Ce­sarz Olos­sów (Ro­sjan) do­no­si Nam, że pod­da­ni jego z oko­lic Ir­ty­szu nie mają gdzie sprze­da­wać fu­ter i wsku­tek tego brak im rze­czy naj­nie­zbęd­niej­szych do ży­cia. Dla­te­go też chęt­nie ra­czy­li­śmy udo­stęp­nić im miej­sce wy­mia­ny han­dlo­wej…” itd. Wi­dzi­my więc, że po­sło­wi ro­syj­skie­mu nie trud­no osią­gnąć po­wo­dze­nie, je­że­li tyl­ko bę­dzie dzia­łał zgod­nie z du­chem na­ro­du chiń­skie­go i do­sto­su­je się do za­pa­try­wań rzą­du; ale je­że­li do­pu­ści do naj­błah­sze­go nie­po­ro­zu­mie­nia, cała jego dro­ga bę­dzie na­je­żo­na cier­nia­mi. Za­trwo­żo­ny Try­bu­nał bę­dzie przy­pusz­czał, że wy­słan­nik nie za­cho­wa się w Pe­ki­nie w spo­sób miły ce­sa­rzo­wi. A je­że­li po­seł na swo­je nie­szczę­ście ura­zi dumę któ­re­goś z dy­gni­ta­rzy – zy­ska w nim nie­prze­jed­na­ne­go wro­ga, za­wzię­tość bo­wiem sta­no­wi głów­ną ich przy­wa­rę.

Na ko­niec na­le­ży za­uwa­żyć, że Chiń­czy­cy mają zgo­ła inne niż my po­ję­cie o pra­wach pu­blicz­nych i nie trak­tu­ją by­najm­niej po­sła jako przed­sta­wi­cie­la wład­cy, lecz je­dy­nie jako man­da­ry­na, po­wo­ła­ne­go do prze­ka­za­nia po­da­run­ków i za­ła­twie­nia pew­nej spra­wy. Stąd też, je­że­li za­cho­wa­nie po­sła nie znaj­dzie uzna­nia, zo­sta­nie mu to oka­za­ne w na­der szorst­ki spo­sób i Chiń­czy­cy nie będą uwa­ża­li, że ob­ra­ża­ją tym wład­cę, któ­ry go wy­słał. Po­seł zaś prze­ciw­nie, są­dząc, że god­ność jego wład­cy zo­sta­je wy­sta­wio­na na szwank, po­czy­ta każ­de naj­mniej­sze na­wet uchy­bie­nie za znie­wa­gę i nie­po­ro­zu­mie­nia nie będą mia­ły kre­su. W Pe­ters­bur­gu my­śla­no jed­nak zu­peł­nie in­a­czej. Za­le­d­wie po­seł zo­stał mia­no­wa­ny, moż­na było do­strzec, że po­sel­stwo kie­ro­wać się bę­dzie cał­kiem od­mien­ny­mi za­sa­da­mi. Nie sta­ra­jąc się po­znać cha­rak­te­ru Chiń­czy­ków przy­wią­zy­wa­no naj­więk­szą wagę do tego, by uka­zać im eu­ro­pej­skie oby­cza­je w peł­nym bla­sku i pod­bić ich ku­szą­cym uro­kiem na­sze­go prze­py­chu, uświet­nio­ne­go wszyst­kim, co mo­gło pod­nieść oka­za­łość po­sel­stwa i do­sto­jeń­stwo oso­by po­sła.

Ra­gu­sin­sky miał dwu­dzie­stu lu­dzi w gwar­dii przy­bocz­nej, a chcia­no, by miał sześć­dzie­się­ciu. Ży­czo­no so­bie, by po­sel­stwu to­wa­rzy­szy­ła or­kie­stra i ogrom­ny or­szak mło­dych lu­dzi; trosz­czo­no się je­dy­nie o uni­for­my, pan­ta­lo­ny, sza­ble i fry­zu­ry. Przy­da­ni do po­sel­stwa ucze­ni ośmie­li­li się kil­ka­krot­nie wspo­mnieć o Ma­cart­neyu i mi­sjo­na­rzach. Od­po­wie­dzia­no im. na to dość oschle, że mi­sjo­na­rze są kłam­ca­mi, a Ma­cart­ney nu­dzia­rzem, na­to­miast do­bry ku­charz i do­bre wina za­pew­nia­ją po­wo­dze­nie wszę­dzie – jak świat dłu­gi i sze­ro­ki. Za­sa­da ta była jed­nak fał­szy­wa, wi­dzie­li­śmy bo­wiem, jak Man­dżu­ro­wie i Mon­go­ło­wie krzy­wi­li się gry­ma­śnie nad na­szy­mi wi­na­mi, i wła­śnie dla­te­go że nie czy­ta­li­śmy re­la­cji Ma­cart­neya, uwi­kła­li­śmy się w po­waż­ne nie­po­ro­zu­mie­nie, któ­re osa­dzi­ło na­szą wy­pra­wę po­sel­ską na mie­liź­nie.

Tym­cza­sem ty­siąc wo­zów ugi­na­ją­cych się pod cię­ża­rem sprzę­tu po­sel­stwa i jesz­cze cięż­sze wozy ze sprzę­tem uczo­nych żło­bi­ły już śla­dy na dro­dze do Ir­kuc­ka. Po­seł po­le­cił na­pi­sać na po­jaz­dach: „Bóg jest do­bry – na­przód w dro­gę” i wy­ru­szył na cze­le peł­nej bla­sku i wy­twor­nej gru­py w stro­nę Sy­be­rii. Nie zdą­żył jesz­cze mi­nąć Ka­za­nia, gdy otrzy­mał list od wan­ga Urgi, któ­ry mu prze­ka­zy­wał wia­do­mość, że ce­sarz Chin, pe­łen współ­czu­cia dla przy­by­szów z tak da­le­kiej dro­gi, pro­po­nu­je po­sło­wi po­zo­sta­wie­nie czę­ści or­sza­ku na gra­ni­cy. Wang za­py­ty­wał rów­nież o spis wie­zio­nych po­da­run­ków.

Po­seł przy­był do Ir­kuc­ka w po­cząt­kach wrze­śnia i po­czu­wał się do obo­wiąz­ku wy­sto­so­wa­nia od­po­wie­dzi. Za­zna­jo­mił mnie z jej tre­ścią, gdy list zo­stał już wy­sła­ny; na­pi­sa­no w nim, że świ­ta skła­da­ją­ca się z dwu­stu czter­dzie­stu osób jest nie­zbęd­na dla oso­by tak wy­so­ko po­sta­wio­nej i że li­sta po­da­run­ków zo­sta­nie do­rę­czo­na w Pe­ki­nie. Oświad­czy­łem po­sło­wi, iż naj­mniej­szym złem, któ­re może wy­nik­nąć z tego li­stu, bę­dzie ewen­tu­al­ność, że doj­dzie on do Pe­ki­nu i wów­czas nie zdą­ży­my w sprzy­ja­ją­cej po­rze przejść przez pu­sty­nię Gobi. Po­seł od­parł, że list z całą pew­no­ścią nie zo­sta­nie prze­sła­ny do Pe­ki­nu, gdyż wang Urgi jest szwa­grem ce­sa­rza i po­sia­da peł­ną wła­dzę roz­strzy­ga­nia wszyst­kich do­ty­czą­cych go spraw. Było to jed­nak przy­pusz­cze­nie bez po­kry­cia, sto­ją­ce w ja­skra­wej sprzecz­no­ści z tym, co wia­do­mo o me­to­dach chiń­skie­go rzą­du. Sko­ro nie za­da­no so­bie jed­nak tru­du, by za­czerp­nąć naj­bar­dziej pod­sta­wo­wych wia­do­mo­ści o Chi­nach, trze­ba je było te­raz za­stę­po­wać sa­my­mi przy­pusz­cze­nia­mi. Po­peł­nio­ny zo­stał jesz­cze je­den błąd, po­le­ga­ją­cy na prze­sła­niu li­stu przez ku­rie­ra. W kra­ju tak mało zna­nym na­le­ża­ło wy­zy­skać wszyst­kie moż­li­wo­ści za­się­gnię­cia do­brych in­for­ma­cji. Hra­bia Lam­bert, któ­ry wie­le po­dró­żo­wał i od­zna­cza się dużą prze­ni­kli­wo­ścią umy­słu, go­tów był udać się do Urgi; gdy­by się tam zna­lazł, mógł­by dać wan­go­wi wła­ści­we po­ję­cie o na­szym spo­so­bie po­dró­żo­wa­nia, ekwi­pa­żach i ro­dza­ju po­da­run­ków, Dzię­ki temu ksią­żę mon­gol­ski nie po­wziął­by fa­tal­ne­go po­sta­no­wie­nia, by ska­zy­wać nas na prze­by­wa­nie w Mon­go­lii w stycz­niu.

List po­sła zo­stał więc prze­sła­ny do Pe­ki­nu, a tym­cza­sem wang Urgi wy­sto­so­wał przed­wstęp­ną od­po­wiedź, któ­ra za­sta­ła po­sła w Se­len­giń­sku. Po­wtó­rzo­no w niej: „Pro­szę zmniej­szyć or­szak i prze­ka­zać spis po­da­run­ków”.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: