Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pomysł na dobre życie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 marca 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Pomysł na dobre życie - ebook

Usilnie wierzę, że jest dla nas nadzieja, abyśmy mogli wieść bardziej znaczące, inspirujące i radośniejsze życie”.

Pomysł na dobre życie to kronikarski zapis poszukiwań, jakie podjęła Mallika Chopra, aby odnaleźć więcej sensu, radości i równowagi w życiu. Autorka ma nadzieję, że opowiadając własną historię, będzie mogła zainspirować innych swoimi sukcesami (ale też niepowodzeniami) i podzielić się wiedzą, którą zgromadziła dzięki przyjaciołom, ekspertom i członkom rodziny – takimi jak jej ojciec Deepak Chopra, a także Eckhart Tolle, Marianne Williamson, Arianna Huffington, Andrew Weil czy Dan Siegel.

Ze szczerością i pasją kreśli mapę drogi, jaką możemy podążać – od myśli do działań i rezultatów. To mapa użyteczna dla wszystkich, którzy walczą, aby utrzymać się na powierzchni w tym niebywale chaotycznym świecie, mając w Mallice wspaniałą towarzyszkę i przewodniczkę w tej podróży.

Każdy z rozdziałów książki poświęcony jest jednemu etapowi tej drogi i stanowi kolejny element planu INTENT: Zasiej, Obserwuj, Ufaj, Wyraź, Pielęgnuj i Działaj. Wnioski i rady w nim zawarte pomogą przybliżyć nas ostatecznie do życia w pełni, jakiego pragnie przecież każdy, starając się swe marzenia urzeczywistnić.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65068-72-9
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Jest 6.30 i budzi mnie muzyka pop. „Wtargnęłam tu jak niszczycielska kula; nigdy wcześniej tak nie kochałam…”

Czy to Miley Cyrus? – zastanawiam się otumaniona, wyciągając rękę, żeby wyłączyć budzik w iPhonie. Moja hiperentuzjastyczna dziewięcioletnia córka Leela niemal codziennie zmienia piosenkę – co oznacza, że z objęć Morfeusza co rusz wyrywa mnie inny głos, od Lorde po Drake’a. Nie moja bajka, ale wybory Leeli sprawiają, że się uśmiecham.

Wyskakuję z łóżka, żeby wyprowadzić naszego psa Yodę, zanim dziewczynki się wyszykują. Pędzimy do szkoły. Lubię odprowadzać je pieszo, ale jesteśmy spóźnione, więc tylko macham im na pożegnanie zza rogu. Następnych kilka godzin to będzie młyn: spotkania, sprawy do załatwienia, obiad w biegu. Zawsze brakuje mi czasu i wciąż czuję się winna, kiedy muszę z czegoś zrezygnować. Albo nie dam rady wpaść do szkoły, żeby wziąć udział w klasowym projekcie, albo zrezygnuję ze spotkania w pracy, by pomóc w szkole; w obu przypadkach będę żałować, dlatego zmuszam się, aby zrobić jak najwięcej na obydwu frontach – służbowym i rodzicielskim. Udaje mi się przetrwać dzięki olbrzymim dawkom cukru i kofeiny – codziennie pochłaniam litry herbaty, podwójne macchiato (lub dwa) i czekoladę. Potrzebuję czekolady.

Siedząc w samochodzie, marzę, jak cudownie byłoby być wypoczętą i pełną energii, zdrowo się odżywiać i codziennie ćwiczyć. Wyobrażam sobie, jak zrzucam zbędne kilogramy (pięć, no dobrze, siedem), które w ciągu ostatniej dekady przybyły mi w talii, i medytuję, żeby móc uważniej skupić się na tym, co mam do zrobienia. Widzę się na spotkaniach z przyjaciółmi, spokojnych kolacjach z mężem i podczas beztroskiej zabawy z córkami Tarą i Leelą. Oczyma duszy widzę też, jak udzielam się w społeczności, odczuwając bliższą więź ze światem i dając coś dobrego od siebie. Zazwyczaj jednak z tej wyśnionej rzeczywistości pozostają strzępki, zanim jeszcze dzieciaki władują się do auta i popędzimy na trening piłki nożnej. Wzdycham, kiedy uświadamiam sobie, że zapomniałam odebrać Yodę od psiego fryzjera i muszę jeszcze zrobić zakupy na obiad.

Kładąc dziewczynki spać, jestem wyczerpana. Zerkam na e-maile, sprawdzam portale społecznościowe, szukam nowinek w necie i… no cóż, zaglądam na strony magazynów plotkarskich. Znacznie częściej, niżbym chciała, wczołguję się do łóżka, zachodząc w głowę, na czym właściwie spędziłam cały dzień.

Czy pielęgnuję swoje ciało, umysł i duszę?

Rozmyślam o tym, co się dzieje na świecie, i odczuwam żal, że nie mogę zrobić więcej, by dać coś od siebie.

Jaki jest cel mojego istnienia? Jaka jest moja rola? Czy żyję zgodnie ze swoimi intencjami?

Stawianie sobie takich pytań stało się częścią mojego życia, nawet jeśli nie jestem w stanie w pełni zastosować się do odpowiedzi. Kiedy byliśmy młodzi, tata zachęcał mojego brata i mnie, abyśmy zawsze rozpoczynali dzień od świadomego myślenia o naszych pragnieniach. Mieliśmy w domu pewną tradycję: po medytacji ojciec prosił nas, abyśmy wyrecytowali poniższy fragment z Kursu cudów:

Jestem odpowiedzialny za to, co widzę

To ja wybieram uczucia, których doświadczam,

i decyduję o celu, który chcę osiągnąć.

I to ja proszę o wszystko, co zdaje się mnie

spotykać, oraz otrzymuję to, o co poprosiłem².

Potem zadawał nam pytanie, które do dziś pobrzmiewa w mojej głowie:

Czego pragniecie?

Byliśmy dziećmi, więc odpowiadaliśmy, że nowej gry komputerowej, biletów na mecz Celtów albo wycieczki na Hawaje. Ojciec cierpliwie wysłuchiwał naszych materialistycznych życzeń, po czym łagodnie pytał:

„A co z miłością? Współczuciem? Przynależnością? Inspiracją? Sensem życia?”.

Od małego uczono nas codziennie prosić o to, co podniesie jakość naszego życia i sprawi, że będziemy się czuli szczęśliwi, kochani, bezpieczni, pełni energii i świadomi celu. W ramach tego procesu zaczęliśmy każdego dnia wymyślać intencję, pragnienie lub marzenie, do którego chcieliśmy dążyć, i aktywnie poszukiwać związków emocjonalnych i duchowych, które pozwolą je ziścić.

Dziś, po wielu dziesięcioleciach, odczuwam silną potrzebę powrotu do tego zwyczaju. Pierwszym krokiem było uruchomienie Intent.com. Strona internetowa dała mi oraz innym uczestnikom miejsce, w którym mogliśmy się dzielić naszymi aspiracjami, otrzymać wsparcie, a ostatecznie przekształcić nasze marzenia w rzeczywistość. Z biegiem lat odkryłam, że kiedy pytasz ludzi, czego chcą, czego naprawdę chcą, zazwyczaj ich odpowiedź w jakiś sposób dotyka jednego z następujących tematów: miłość, więź, zdrowie, cel, inspiracja, znaczenie.

To krzepiące poczucie, że nie jestem osamotniona, gdy szukam odpowiedzi na pytanie o to, czy istnieje mniej wyboista droga, aby przydać swojemu życiu radości i sensu. Słuchając członków mojej społeczności – innych rodziców, kolegów i koleżanek z pracy, członków Intent.com czy słuchaczy na moich prelekcjach – zauważam, że wielu z nich jest u kresu sił. Niezależnie od tego, czy są samotni, czy po ślubie, szukają pracy czy łączą ją z wychowaniem dzieci lub są niepracującymi rodzicami, ludzie czują się winni albo niezadowoleni, gdy czegoś nie robią, i desperacko pragną odzyskać poczucie sensu życia. Częstokroć nie znajdują też czasu, żeby zająć się sobą, tak są pochłonięci spełnianiem cudzych ambicji i dbaniem o innych. A poza tym, podobnie jak ja, bez ustanku poświęcają się swoim dzieciom.

Usilnie wierzę, że jest dla nas nadzieja, abyśmy mogli wieść bardziej znaczące, inspirujące i radośniejsze życie. Definiując swoje intencje – ziarna najgłębszych tęsknot – wyrażając je, a w końcu dążąc do ich realizacji, mamy większą szansę odnaleźć drogę do szczęścia, sensu i znaczenia w tym świecie. Intencje pozwalają nam żyć takim życiem, jakiego pragniemy. A co ważniejsze, gdy rozmyślnie formułujemy intencję, uruchamiamy procedurę jej urzeczywistnienia. Stajemy się bardziej świadomi obecności ludzi, którzy mogą nam służyć pomocą, i korzystamy z nadarzających się szans i okazji. Zwracamy uwagę na zbiegi okoliczności i przyciągamy do siebie nauczycieli, sojuszników i mentorów. Zaczynamy się tak zachowywać, jakby to, czego pragniemy, naprawdę się spełniło, i często tak właśnie się dzieje.

Ta książka zawiera zapiski moich intencji i dążeń, by odnaleźć więcej sensu, radości i równowagi w życiu. Liczę, że opowiadając swoją historię, mogę się podzielić cząstką tej wiedzy, którą zgromadziłam dzięki przyjaciołom, ekspertom i rodzinie, a także zainspirować innych własnymi sukcesami (i klęskami). W trakcie tej podróży przedstawiam praktyczną mapę, która poprowadzi nas od myśli do działań i rezultatów – oraz uświadomienia sobie naszych intencji. Każdemu z etapów na tej drodze poświęciłam osobny rozdział, stanowiący część planu INTENT: Zasiej, Obserwuj, Ufaj, Wyraź, Pielęgnuj i Działaj.

Mam nadzieję, że czytając tę książkę, odczujesz przypływ motywacji w związku ze zmianami, których dokonałam, zainspirują cię historie innych i zaciekawią fascynujące odkrycia naukowe, a wnioski, które wyciągniesz w trakcie tego procesu, staną się źródłem zachęty i wsparcia. Liczę też, że podzielisz się swoimi intencjami i doświadczeniami za pośrednictwem Intent.com lub naszej aplikacji Intent.

Moją najgłębszą intencją jest jednak to, aby ta książka stała się iskrą, która wywoła globalną dyskusję na temat roli intencji w życiu – taką, która daje nadzieję rozczarowanym, zachęca do odkrywania swoich pasji i wszystkim nam umożliwia wzajemne wspieranie się w naszej misji odnalezienia równowagi, sensu, bliskości i radości w życiu.Rozdział pierwszy ŚCIEŻKA INTENCJI

Przemawiałam na konferencji poświęconej zdrowiu i dobremu samopoczuciu, kiedy nagle uderzyła mnie niepokojąca myśl: A kim ty jesteś, że mówisz o intencjach, skoro sama ich nie realizujesz? Około pięćdziesięciu osób na widowni, głównie kobiet w wieku powyżej trzydziestu pięciu lat, słuchało z uwagą, podczas gdy ja mówiłam o zdrowiu, równowadze i sensie życia.

Intencje to wyraz naszych ludzkich aspiracji – w sferze fizycznej, emocjonalnej i duchowej – jako członków naszych rodzin i społeczności, a nawet jako mieszkańców Mateczki Ziemi. Intencje to sposób na opisanie naszych pragnień i zwrócenie się do wszechświata lub Boga o pomoc. Są ziarnem, którego owoce zbierzemy w życiu, czy będzie to oznaczało poprawę zdrowia, głębsze relacje, czy miłość.

– Intencje to wyraz naszych ludzkich aspiracji – w sferze fizycznej, emocjonalnej i duchowej – jako członków naszych rodzin i społeczności, a nawet jako mieszkańców Mateczki Ziemi. Intencje to sposób na opisanie naszych pragnień i zwrócenie się do wszechświata lub Boga o pomoc. Są ziarnem, którego owoce zbierzemy w naszym życiu, czy będzie to oznaczało poprawę zdrowia, głębsze relacje, czy miłość.

Widziałam, że ludzie kiwają głowami i pilnie notują.

Przynajmniej się zaangażowali.

– Tak naprawdę – ciągnęłam – ziarno to doskonała metafora. Zawiera już esencję tego, czym potencjalnie może się stać; aby jednak wykiełkowało, trzeba je zasiać, podlewać i dbać o nie. Nieustannie koncentrować się na idei i podejmować działanie, aby się ziściła. Intencja, podobnie jak ziarno, stanowi zalążek szansy – ma zaskakujący potencjał, aby rozkwitnąć.

Ziarno to wspaniała metafora intencji. Często umieszcza się je głęboko w glebie, gdzie rozpoczyna swoje życie w ciemnościach – tam też początkowo zapuszczają korzenie nasze intencje: w mrocznych głębinach umysłów zasiedlonych przez rozczarowanie, smutek i lęk, ale też radość, nadzieję i motywację. Ciemność to zdumiewająco żyzna gleba, na której ziarno intencji może kiełkować, dając nam motywację i inspirację do podjęcia wysiłku na rzecz zmiany.

Tłumacząc dalej koncepcję, wspomniałam o swoim ojcu, na co wszyscy entuzjastycznie pokiwali głowami.

– Mój ojciec nauczył nas, że intencja mieści w sobie mechanizm samospełnienia, podobnie jak ziarno zawiera wszystko, czego mu trzeba, aby stało się drzewem, kwiatem czy owocem. Intencja to ziarno w świadomości, w duszy, a wy macie moc jego urzeczywistnienia.

Dokładnie w chwili, kiedy wypowiedziałam te słowa, poczułam, że owe koncepcje, tak drogie mojemu sercu, są mi dziwnie obce. Dzień poprzedzający prelekcję był pełen chaosu. Spieszyłam się na spotkanie i rozlałam kawę na spodnie. Ogromne kruche ciastko z czekoladą, które pochłonęłam godzinę przed wyjściem, pozostawiło po sobie wrażenie mdlącego cukrowego kaca. A jeszcze wcześniej przegapiłam ważny telefon z pracy, przez co czułam się winna i roztrzęsiona. Na ogół staram się skrupulatnie przestrzegać ustalonych godzin i dotrzymywać zobowiązań. Gdy mi się to nie udaje, nie potrafię sobie wybaczyć. Ale to nie był problem tylko tego jednego dnia; w szerszej perspektywie czułam się tak, jakbym żyła niezgodnie ze swymi intencjami. Zamiast żyć świadomie, często dawałam się przytłoczyć rzeczywistości i ostro walczyłam, żeby nadgonić. Stojąc na scenie i dzieląc się swoimi przemyśleniami, czułam się trochę jak oszustka. Wierzyłam w to, co mówię, głęboko i całym sercem, ale nie potrafiłam tego zrealizować. Nie żyłam tym.

Pragnąc uciec od tych myśli, poprosiłam moich słuchaczy, by zamknęli oczy, a ja wprowadzę ich w stan medytacji. Po pięciu minutach wypełnionych głębokimi oddechami i ciszą poleciłam im, aby wysłuchali moich pytań.

– Nie musicie na nie odpowiadać, po prostu wysłuchajcie ich – powiedziałam.

– Kim jestem?

– Czego pragnę?

– Jaka jest moja rola?

Ta medytacja była przeznaczona nie tylko dla słuchaczy – ale też dla mnie. Musiałam odzyskać koncentrację, sięgnąć do najgłębszych pokładów swojej osobowości. Wzięłam kilka głębokich oddechów. I poczułam te pytania w każdej komórce ciała. Kim jestem? Czego pragnę? Jaka jest moja rola? Wiele razy o tym rozmyślałam. Przez większą część mojego dzieciństwa tata zadawał te pytania – to był nasz rodzinny rytuał. Wtedy jednak, na scenie, odczułam je zupełnie inaczej. Moja świadomość była zakotwiczona w teraźniejszości, w moim ciele, umyśle i duszy, a ja czułam się otwarta i chłonna. Raptem zaczęły napływać odpowiedzi:

– Kim jestem?

– Czego pragnę?

– Jaka jest moja rola?

KIM JESTEM?

Matką dwóch cudownych córek, żoną, córką, siostrą, przyjaciółką.

Przedsiębiorcą, pisarką.

Mamą piłkarza, choć odgrywam tę rolę niechętnie; jakbym zakładała za ciasną koszulkę, która uwiera i pije, choć nie do końca wiem dlaczego.

Duszą, która kocha i pragnie być kochana.

CZEGO PRAGNĘ?

Zdrowia dla mnie i mojej rodziny.

Bezpieczeństwa finansowego.

Miłości, sensu. Ale jak je zdobyć?

Spokoju, odpoczynku, równowagi. Nic z tego nie wydaje się w tej chwili osiągalne.

JAKA JEST MOJA ROLA?

Obecnie jako matki. A poza tym – nie wiem.

Czy to wystarczy?

Czy jest coś jeszcze, co mogłoby mi dać głębsze poczucie sensu?
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: