Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Poryw uczuć - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 czerwca 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Poryw uczuć - ebook

Nerita została sierotą. Ojciec nie zostawił jej żadnego majątku, pomimo tego, że za życia cieszył się ogromną sławą i uznaniem. Jednak hazard pogrążył jego dobre imię. Jedynym spadkiem Nerity są klejnoty i biżuteria zostawione jej przez babkę. Dziewczyna musi zamieszkać ze swoim wujostwem, które nie jest do niej zbyt przychylnie nastawione. Wie, że życie które czeka ją pod ich dachem będzie pełne upokorzeń i cierpienia. Ze względów finansowych ciotka Nerity nie pozwala jej również zatrzymać jej pokojówki Emily, z którą znają się od dziecka. Nerita nie chce do tego dopuścić. Dlatego namawia Emily, aby razem uciekły od wujostwa, udały się do biura pośrednictwa pracy i znalazły gdzieś pracę razem. Nerita postanawia, że zostanie guwernantka, pomimo że nie ma ku temu żadnych kwalifikacji. Podrabiają swoje referencje i udają się do biura pracy. Tam właścicielka proponuje im posady u markiza Wychbolda. Emily, która pracowała już wcześniej u różnych arystokratów, słyszała co nieco o markizie. Wie, że ma on nienajlepszą reputację i ostrzega Neritę przed podjęciem u niego pracy. Dziewczyna postanawia jednak przyjąć to wyzwanie. Czy plan dwóch przyjaciółek się powiedzie? Jak zareaguje markiz, gdy pozna prawdę o swoich nowych służących?




Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-11-77039-9
Rozmiar pliku: 487 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Od Autorki

Elisabeth Rachel urodziła się w 1821 roku i zmarła na gruźlicę w 1858 roku w wieku trzydziestu siedmiu lat. Została uznana przez świat za największą aktorkę swoich czasów. Dzięki genialnej grze potrafiła wyrazić wszystkie odcienie miłości — namiętną, czułą, dumną, kazirodczą i niewinną. Kochali się w niej poeci, książę i cesarz. Ojcem jej pierwszego nieślubnego dziecka był hrabia Walewski, wnuk Napoleona Bonaparte.

W czasach, kiedy rozwijała się kolej, kolizje pociągów należało wliczać do ryzyka podróży. W następstwie katastrofy pociągu South Western w 1876 roku zginęło dwunastu pasażerów i strażnik. W wypadku, który miał miejsce w 1880 roku życie straciło pięciu pasażerów, palacz i kolejarz, a ranne zostały czterdzieści dwie osoby.

Choć przyczyną wielu wypadków była mgła, to w ciągu dwudziestu pięciu lat koleje London, Brighton i South Coast przewiozły sześćdziesiąt pięć milionów ludzi i w tym czasie zdarzyły się tylko dwa wypadki z powodu gęstej mgły. W grudniu 1899 roku pociąg międzykontynentalny zderzył się z Brighton Express, ponieważ maszynista nie zauważył świateł. Zginęło pięciu pasażerów, a wielu zostało rannych.Rozdział 1

ROK 1889

To oznacza — powoli i pompatycznie oznajmił lord Dunbarton — że wszystko, co dostaniesz, to kosztowności oraz pieniądze, które zostawiła ci babka. Wyniesie to dokładnie sto funtów rocznie.

Przez chwilę panowała cisza, którą przerwał nieśmiały głos Nerity.

— Naprawdę tylko tyle...?

— Chyba nie muszę ci przypominać, Nerito, że przed śmiercią ojciec twój zbankrutował i cały jego majątek poszedł na zapłacenie długów.

— Cały?

— Tak, domy wraz z ich wyposażeniem, majątek, ubrania. Wszystko, co posiadał.

— To mi się wydaje... niesprawiedliwe — żachnęła się Nerita.

— Niesprawiedliwe?! — lord Dunbarton na chwilę zawiesił głos, po czym ciągnął dalej.— Jeśli uważasz to za niesprawiedliwe, pomyśl tylko, co czuje twoja ciotka i ja? Muszę przyznać, że mając pewną pozycję towarzyską i będąc głową rodziny jestem przerażony — tak, przerażony to właściwe słowo — sposobem, w jaki twój ojciec nas skompromitował.

— Wuj wie przecież, że papa nie zrobił tego naumyślnie.

— A jakże — odparł lord — ale po całej reklamie, po sposobie, w jaki obnosił się ze swoim bogactwem, jego bankructwo jest lekcją dla wszystkich, którzy parają się hazardem, niezależnie od tego, czy są to karty, papiery wartościowe czy akcje.

Nerita milczała, zbyt oszołomiona tym, co zaszło w ciągu ostatnich dwóch tygodni, aby powiedzieć coś w obronie ojca. Oczywiście, że nie zamierzał spowodować tej tragedii, ale w charakterystyczny dla siebie sposób nie potrafił wypić piwa, które sam nawarzył, tylko dramatycznie pożegnał się z życiem, zostawiając po sobie list do córki i żal w sercach tych, którzy mu zaufali.

Któż mógłby choć przez chwilę przypuszczać, że Dzielny Dunbar, jak go zwano w świecie interesów, wyląduje na finansowym dnie w momencie, kiedy Imperium Brytyjskie było królestwem dobrobytu? Kiedyś nawet ktoś powiedział żartem: „Skoro Dunbar macza w tym palce, w kraju wszystko jest w porządku!”

Nerita przebywała w Rzymie, kiedy wezwano ją do Londynu oschłym telegramem o następującej treści: „Natychmiast wracaj do domu. Pilne. Wuj Henry”. Pomyślała, że ojciec musi być bardzo chory, jeśli dostaje tak nagłą wiadomość. O przyczynie wezwania dowiedziała się jednak, zanim przybyła — blada i zalękniona — do domu wuja na Belgrave Square.

Oto cały jej świat legł w gruzach. Kochała ojca i ufała mu tak, jak tylko dziecko może kochać rodzica, czyniąc sobie z niego podporę własnej egzystencji. Po śmierci matki prawie się nie rozstawali, co bardzo zbliżyło ich do siebie. Ale po upływie dwóch lat sir Ralph Dunbar postanowił zrobić to, co uznał dla córki za najlepsze, i nalegał, aby kontynuowała edukację.

— Musisz płynnie opanować języki obce — powiedział wtedy. — Dobrze wiesz, że w krajach, które odwiedzam, zadaję się jedynie z inteligentnymi ludźmi. Chcę, aby cię podziwiali nie tylko ze względu na twoją urodę, kochanie, ale także za rozum.

Właśnie dlatego Nerita wyjechała do rodziny mieszkającej w Paryżu. Następnie, mówiąc po francusku tak swobodnie jak w ojczystym języku, przeniosła się do Włoch, zamierzając pozostać tam przez sześć miesięcy. Kiedy miała już wrócić do kraju na początku sezonu wiosennego, zmarła ciotka matki i ojciec zdecydował, że ze względu na żałobę powinna zostać we Włoszech aż do jesieni.

— Zaczną się wtedy zimowe bale, my też jeden wydamy, równie wspaniały jak w Londynie. — Uśmiechnął się i dodał: — Nie chcę, abyś wyfrunęła jak młody ptak z gniazda, ale pojawiła się w pełnej chwale i wprawiła w podziw tych, którzy mówią, że młode dziewczęta są nudne.

Tak rzeczywiście było i dobrze o tym wiedziała. Młoda, dobrze wychowana angielska dziewczyna była ograniczona i niedouczona.

Dzielny Dunbar był jednak człowiekiem światłym i dzięki temu stały przed nim otworem wszystkie drzwi nie tylko w Londynie, ale także w Paryżu, Rzymie i Berlinie. Nerita również chciała być osobą wykształconą. Nie zamierzała zostać wykorzystywaną, źle płatną guwernantką, która wie niewiele więcej od swoich uczniów. Miała dużo większe ambicje. Ojciec i jego przyjaciele prowadzili rozmowy na wysokim poziomie, świadczącym o ich dużej, niemal encyklopedycznej wiedzy i inteligencji. Nerita chciała, by ojciec był z niej dumny. Poza tym wszystko, co należało do Dzielnego Dunbara, także i córka, musiało być najlepsze i jedyne w swoim rodzaju.

Ostatni rok poświęciła na doskonalenie swych umiejętności. Polerowała swą wiedzę jak drogocenny klejnot, aby w przyszłości mógł zalśnić w oprawie, którą otrzymała od ojca. Teraz oprawa ta zniknęła, z dnia na dzień po prostu przestała istnieć. Okoliczności, w których do tego doszło, były dla niej bardzo bolesne. Może potrafiłaby zapobiec tej tragedii, gdyby została przy nim. Nie miała oczywiście na myśli pieniędzy, które straciła, ale ojca, który zawsze rozmawiał z nią jak z równą sobie i cenił ją tak, jakby była najdroższym skarbem w całej jego kolekcji. Cóż to była za kolekcja! Nawet sama królowa Wiktoria złożyła wizytę w ich domu w Buckinghamshire, by obejrzeć ją osobiście

Wytworne towarzystwo potrafiło z lekceważeniem i niemal pogardą odnosić się do ludzi, którzy nie należeli do wyższych sfer. Dzielny Dunbar wszystko zmienił. Był drugim synem pierwszego lorda Dunbartona dobrze znanego w Indiach. Ponieważ Dunbartonowie jako rodzina przeszli do historii, byłoby niemożliwe ich zignorować. Jak to zwykle bywa, jako drugi syn nie posiadał odpowiedniego zabezpieczenia finansowego, a jego ojciec nie wrócił z Indii, jak inni jego rodacy, z wielką fortuną. Dom rodzinny w Wiltshire był zniszczony, wymagał wielu remontów, a sytuacja poprawiła się tylko nieznacznie, kiedy Henry, najstarszy syn, poprzez małżeństwo odziedziczył majątek żony.

Violet nie była dziedziczką wielkiej fortuny, ale wystarczająco bogata, aby mogli znaleźć się w kręgu księcia i księżnej Walii, o których mówiło się z lękiem, zazdrością, a często z dużą dozą złośliwości.

Od czasu, gdy opuścił Eton, aż do dnia, kiedy został drugim lordem Dunbartonem, Henry Dunbar nigdy nie popełnił żadnego błędu. Był typowym, godnym zaufania Anglikiem. To jego młodszy brat miał aspiracje stania się kimś sławnym — o czym jemu samemu nawet się nie śniło — a teraz popadł w długi i znalazł się u progu bankructwa.

Przez wiele lat wszystko było jak w bajce. Ralph Dunbar dzięki niespodziewanym sukcesom finansowym był nieprzyzwoicie wręcz bogaty. I wtedy wuj Henry wychwalał jej ojca, a teraz — kiedy go nie było i nie mógł się bronić — oskarżał go.

Co zresztą mógłby mieć na swoją obronę? Patrząc na to z perspektywy czasu, mimo że nie rozumiała tych spraw zbyt dobrze, nie było zupełnie podobne do ojca pakowanie — jak to sam określał — wszystkich jajek do jednego kosza. Kopalnia w południowej Afryce pobudziła jego wyobraźnię, a doniesienia o znajdującym się tam złocie były bardzo zachęcające. Pewien był, że natychmiast po jej otwarciu i uruchomieniu on i jego przyjaciele zbiją majątek. Wtedy właśnie weszły na rynek akcje Werzensteina, które skojarzone z nazwiskiem ojca wydawały się stronicą z angielskiego herbarza. Wszyscy zaufali Dzielnemu Dunbarowi. Nerita słyszała, jak w Rzymie, Paryżu i w Londynie wznoszono toasty na jego cześć. Nikt nie przypuszczał, że złoże wyczerpie się tak szybko, a całe przedsięwzięcie legnie w gruzach. Ale tak się, niestety, stało. Została ze stoma funtami rocznie oraz, o czym ciotka nie omieszkała jej poinformować, zrujnowaną reputacją, która na pewno przeszkodzi jej w ewentualnym wyjściu za mąż w przyszłości.

— Bóg jeden wie, kto zechce się z tobą ożenić, Nerito — powiedziała ostrym, zrzędliwym tonem, jakiego nigdy nie używała w rozmowach ze swymi eleganckimi przyjaciółmi.

— Nie w głowie mi teraz ślub, ciociu Violet — odpowiedziała spokojnie Nerita.

— A powinien! — pouczyła ją ostrym tonem ciotka. — Nie mogę za ciebie myśleć. Cokolwiek powie twój wuj, nie mam najmniejszego zamiaru wprowadzać cię do towarzystwa z piętnem, które na tobie ciąży.

— Teraz nawet o tym nie myślę.

— W takim razie lepiej będzie, jak porozmawiasz ze swoim wujem — stwierdziła lady Dunbarton. — Jest oczywiście przygotowany na to, żeby zachować się przyzwoicie wobec córki swego brata, ale nie możesz oczekiwać cudów.

— Życie towarzyskie nie jest teraz dla mnie najważniejsze — odpowiedziała Nerita.

— Żałoba nie trwa wiecznie — rzekła lady Dunbarton. — Co będzie, kiedy się skończy?

Nerita pomyślała, że na pytanie to nie ma odpowiedzi. Dobrze wiedziała, że według ciotki śmieszne byłoby oczekiwać od ludzi, którzy ucierpieli na skutek bankructwa ojca, żeby chcieli widywać się z Neritą albo towarzyszyć jej w rozrywkach. Pamiętała, z jakim entuzjazmem gotowi byli to robić tuż przed jej wyjazdem z Londynu do Paryża.

— Nie zawracaj sobie głowy Neritą, Dunbar — usłyszała wtedy głos jednego ze znajomych ojca — wydamy bal, na którym znajdą się najlepsi kandydaci dla twojej córki.

Słowa te docierały do uszu licznych dam, mówiących o niej „biedna sierotka bez matki”, a które obiecały ojcu, że będą się nią zajmować najlepiej, jak potrafią. To zwykle oznaczało, pomyślała Nerita z cynicznym uśmiechem, że ojciec musiał za to zapłacić. Jednocześnie doskonale zdawała sobie sprawę, że ojciec marzył o jej dobrym „wejściu” do towarzystwa i było ono dla niego sprawą najwyższej wagi. Zawsze pozwalał jej wypowiadać własne opinie, a po śmierci matki stale uczestniczyła w wydawanych przez niego kolacjach, bez względu na to, kogo przyjmował. Protestowała przeciwko temu ciotka Violet, uważając za oburzające pozwalanie dziewczynce nie będącej panną na wydaniu siedzieć z dorosłymi przy kolacji.

Nerita nie była jednak zwykłą dziewczynką. Od dawna zauważyła, że choć w londyńskich domach spotykało się przeważnie niedouczone i nieśmiałe dziewczęta, za granicą bywało inaczej. Młode Francuzki były o wiele lepiej ułożone, a Rosjanki i Niemki pilnie studiowały i znały biegle dwa lub trzy języki.

— Zawsze mnie zdumiewa — powiedziała raz pewna francuska hrabina — że wasze pustogłowe jeunes filles stają się politycznie najsilniejszymi kobietami na świecie! — Roześmiała się i dodała: — Prosto ze szkolnej klasy wchodzą na salę balową i stają jakimś cudem na lśniącej scenie wielkiego świata — nie rozumiem, jak to robią.

Dzielny Dunbar miał zupełnie inne plany, jeśli chodzi o Neritę. Odszedł właśnie w momencie, gdy miała wejść na tę scenę, aby zagrać główną rolę, do której ją przygotowywał.

— Myślę, wujku Henry — powiedziała spokojnie Nerita — że powinnam znaleźć sobie jakieś zajęcie.

— Zajęcie? — powtórzył zaskoczony wuj. — Co masz na myśli?

— Może mogłabym gdzieś pracować.

— Pracować?! — lord Dunbarton omal nie krzyknął. — Nigdy nie słyszałem o bardziej dziwacznym pomyśle! Co by powiedzieli ludzie, gdybym pozwolił mojej bratanicy zarabiać na życie? — Prychnął ironicznie. — Nie wyobrażam sobie, abyś miała kwalifikacje do jakiejkolwiek pracy, która mogłaby ci przynieść więcej niż kilka pensów na szpilki do włosów.

Zjadliwy ton tej wypowiedzi sprawił, że Nerita zacisnęła usta. Domyślała się, jak będzie wyglądało życie z ciotką i wujem. Strofowanie jej przez ciotkę Violet, która pogardliwie wyrażała się o ojcu i potępiała wszystko, co robił, wydawało się nie do zniesienia. Litość i współczucie tych, których uważała za przyjaciół, a którzy płaszczyli się niegdyś przed nią w ten sam sposób, w jaki podlizywali się ojcu — było jeszcze gorsze.

— Przyznam ci jeszcze coś — powiedział wuj — mieszkając z nami i mając to, co ci się należy, dostaniesz dodatkowo pięćdziesiąt funtów rocznie. To ci powinno wystarczyć, jak sądzę. — Wziął głęboki oddech i dodał: — Nie będziesz potrzebowała wielu strojów. Tak jak wyjaśniła ciotka, nie będziemy mogli przez dłuższy czas zapewnić ci życia towarzyskiego.

— Rozumiem to aż za dobrze, wuju Henry — odpowiedziała Nerita — i dziękuję, że o mnie myślisz. Sądzę jednak, że dam sobie radę z tym, co mam od babci. Poza tym zawsze mogę sprzedać coś z biżuterii.

Mówiła to energicznym, nieco oficjalnym tonem, podobnym do tego, jakiego używał ojciec na spotkaniach z biznesmenami.

Wuj spojrzał na nią tak, jakby zobaczył ją pierwszy raz w życiu. Nerita była nie tylko wyjątkowo urocza, ale miała w twarzy żywą inteligencję, jakiej nigdy nie zauważył u innych kobiet. Damy, które znał, były atrakcyjne, kokieteryjne i świadome tego, że ich jedynym powołaniem jest podobanie się mężczyznom. Kilka z nich było nawet na tyle głupich, że usiłowały popisywać się inteligencją której, nie miały.

— Mówisz zupełnie jak twój ojciec — stwierdził. — Zanim jednak zaczniesz poważnie o tym myśleć, zapewniam cię, że twoje miejsce jest pod moim dachem, a próby robienia czegoś poza tym domem są całkowicie niepotrzebne i nierozważne .

Pomyślał, że być może w przyszłości Nerita mogłaby, na przykład, pracować w jakiejś instytucji charytatywnej. Był pewien, że księżna Walii patronuje organizacji, do której należy Chrześcijańska Pomoc dla Skrzywdzonych przez Los Młodych Kobiet. Niewiele wiedział na ten temat, ale był pewien, że ciesząca się dużym poważaniem instytucja z pewnością znajdzie coś dla Nerity. Oczywiście nie teraz, nie w tym momencie. Poczekają, aż plotki ucichną, a osoba Dzielnego Dunbara pójdzie w niepamięć.

— Jestem pewien — kontynuował — że znajdziemy sposób, abyś mogła pomóc ciotce, a nawet mnie. — Mówił półżartem, tak jak przemawia się do dziecka, żeby je i uspokoić, ale czuł się niezręcznie widząc zachmurzony wzrok Nerity. Wyczuwając, że może się sprzeciwiać, dodał: — Zostaw wszystko mnie. Jestem twoim opiekunem i pokieruję twą przyszłością najlepiej, jak potrafię.

— Dziękuję, wujku Henry — odpowiedziała po chwili wahania. Czując, że nie ma już nic do powiedzenia na temat swojej przyszłości, wstała. — Pójdę na górę się rozpakować. Szczęśliwym trafem nie będę potrzebować przez dłuższy czas żadnych nowych ubrań. — Starała się, aby jej głos brzmiał pogodnie. Zmusiła się nawet do uśmiechu. Ponieważ zauważyła, że wuj patrzy na nią z obawą, dodała: — Jeszcze raz dziękuję, wuju Henry. Jesteś bardzo dobry.

Był dobry na swój własny sposób, pomyślała wchodząc po schodach. Instynktownie czuła wewnętrzny opór na samą myśl o zaakceptowaniu tej dobroci, nie tylko jego, ale także ciotki Violet. Wiedziała, że ciotka interesuje się wyłącznie życiem towarzyskim. Była nie tylko zszokowana tym, co się wydarzyło, ale mogła też triumfować i powiedzieć swoje „a nie mówiłam“. Nerita była świadoma, że przyczyną tego jest zazdrość ciotki, która nigdy nie była tak bogata jak młodszy brat jej męża.

Zazdrościła Nericie stylu ubierania się, możliwości noszenia jeszcze w szkole sukni od najdroższych projektantów, futer i biżuterii, na widok których lady Dunbarton zieleniała.

Były to rzeczy bardzo gustowne, nie krzykliwe czy przeładowane ozdobami. Kołnierze i mankiety robione z bezcennych rosyjskich soboli, mała mufka z najlepszych gronostajów i dobrana do niej pelerynka z tego samego futra.

Kosztowności były starannie dobierane dla młodej dziewczyny mającej debiutować w towarzystwie: sznur przepięknych pereł — wart całkiem pokaźną sumę, pomyślała teraz Nerita — diamentowe broszki w kształcie motyli, gwiazd i nawet małej jaszczurki.

— Myślę o dniu — mawiał czasem ojciec — kiedy będę mógł dać ci diadem tak duży, jak ten, który ofiarowałem twojej matce. Mówiła zawsze, że kiedy wkłada go idąc na kolację, czuje się jak królowa.

Nerita dowiedziała się, że klejnoty matki, które miały w przyszłości należeć do niej, poszły, razem z innymi rzeczami, na pokrycie długów ojca. Taki sam los spotkał konie, kucyka i powóz podarowany jej przez ojca podczas ostatniego pobytu w Londynie. Jednak najbardziej bolała ją strata książek i wszystkich małych skarbów otrzymywanych od ojca z okazji świąt Bożego Narodzenia czy urodzin. Szczególnie lubiła kilka obrazków wiszących w jej bawialni, które miały dla niej wielką sentymentalną wartość.

Mimo zapewnień wuja, że nie ma nic, co należałoby do niej, do tej pory nie dostała żadnego oficjalnego potwierdzenia tego stanu rzeczy. Jedynie ubrania, z których w większości już wyrosła, zostały spakowane i wysłane na Belgrave Square. Pusty pokój, sąsiadujący z tym, w którym teraz spała, wypełnił się po sufit skórzanymi pudłami.

— Co z nimi poczniemy? — spytała swą służącą, Emily.

— Proszę zostawić to mnie — odparła Emily. — Wszystko, co może się jeszcze przydać, zatrzymam, a resztę wyślę do sierocińców i przytułków dla biednych dzieci.

— To dobry pomysł — zgodziła się Nerita.

Teraz dowiedziała się od wuja, że Emily ma odejść.

— Nie stać cię na utrzymanie osobistej pokojówki — powiedział — i jestem pewien, że jeśli to będzie konieczne, ciotka pozwoli ci korzystać z usług jednej z domowych służących.

Ze sposobu, w jaki to powiedział, Nerita wywnioskowała, że dla ciotki dziewczyna, która nie jest w stanie opłacić służącej, nie powinna takiej pomocy oczekiwać. To, że nie będzie miała pokojówki, pomyślała Nerita, jest niczym wobec faktu, że utraci Emily, która była z nią od siedmiu lat i którą, zaraz po rodzinie, kochała najbardziej na świecie. Idąc do gabinetu wuja miała nadzieję, że zostanie jej dość pieniędzy, aby mogła zatrzymać Emily. Wiedziała jednak, że nawet gdyby sama płaciła jej pensję, wuj i ciotka policzą za jedzenie i mieszkanie dla służącej. Była prawie pewna, że ciotka powiedziała kategorycznym, rozdrażnionym tonem:

— Upewnij się, Henry, czy Nerita rozumie, że wszystko uległo zmianie. Teraz zależna jest od nas i naszego miłosierdzia. Im szybciej zorientuje się w swojej sytuacji, tym lepiej !

— Już się zorientowałam — powiedziała do siebie Nerita, otwierając drzwi sypialni.

Tak jak się spodziewała, Emily nadal rozpakowywała paczki, które przywiozły ze sobą z Rzymu. Kiedy Nerita weszła, służąca wstała. Po wyrazie twarzy dziewczyny poznała, że sprawy stoją źle. Gorzej nawet niż mogła przypuszczać.

— Panienka wygląda na zmęczoną — stwierdziła. — Proszę spocząć, a ja przygotuję filiżankę herbaty.

— Nie, nie odchodź, Emily. Muszę z tobą pomówić — powiedziała Nerita siadając na łóżku. — Zostały tylko pieniądze babki, nic więcej!

— Tego się właśnie obawiałam, panienko.

— Nie pozwolili mi ciebie zatrzymać.— Przez chwilę było cicho. Nerita spojrzała na służącą i wykrzyknęła: — Och, Emily, to najgorsze ze wszystkiego! Jak zniosę utratę ciebie? Jak możemy być rozdzielone?!

— Spodziewałam się tego, panienko.

— Nic nie odpowiedziałam, bo najpierw chciałam porozmawiać z tobą — rzekła Nerita. — Jeśli sprzedam biżuterię, za którą dostanę całkiem pokaźną sumę, mogłabym zapłacić nie tylko twoją pensję, ale i wikt.

— I tak nie mogłabym pracować, panienko. Nie z jaśnie panią.

Nerita wiedziała, że to prawda, i chwilę milczała. Potem stwierdziła:

— Musisz mi pomóc, Emily.

— W jaki sposób?

— Nie mam zamiaru tu zostać. Nie zniosłabym tego. Ciotka Violet nigdy mnie nie polubi i będzie mnie męczyć dotąd, aż zrobię coś strasznego... być może to samo co tato!

— Niech panienka nie mówi w ten sposób! Nie mam nic przeciwko umieraniu od choroby, ale pan nie miał racji postępując w ten sposób i panienka o tym wie!

Emily mówiła to już wcześniej, więc Nerita nie zareagowała. Podążając za tokiem swych myśli stwierdziła:

— Musi być jakieś wyjście. Wuj Henry zabronił mi robić cokolwiek. Kazał mi tu zostać i pomagać ciotce, ale obydwie wiemy, co to oznacza!

Emily zacisnęła usta. Miała trzydzieści sześć lat i pracowała w kilku innych domach, zanim została pokojówką Nerity. Znała więc trochę tajemnic świata towarzyskiego. Była bardzo dyskretna i Nerita niczego się od niej nie dowiedziała. Traktowała ją raczej jak nad wiek rozwinięte dziecko niż panienkę. Gdy po raz pierwszy ujrzała lady Dunbarton, przejrzała ją na wylot. Było to zaraz po ich powrocie do Anglii. Nie ukrywała swojej dezaprobaty.

— Domyślam się — powiedziała nagle — że nie może panienka wrócić do Rzymu i zamieszkać z tymi miłymi ludźmi, u których byłyśmy?

— Nie sądzę, aby hrabina życzyła sobie mnie tam na stałe, Emily. I bez tego była wystarczająco zajęta.

Pokojówka doskonale wiedziała, dlaczego czułyby się tam skrępowane. Młody włoski szlachcic, który miał być wybrankiem córki hrabiny, zaczął zdradzać zbyt duże zainteresowanie Neritą. Zanim jeszcze otrzymała telegram, nakazujący szybki powrót do domu, sprawy toczyły się w dość niepożądanym kierunku.

Nerita zastanawiała się dalej. Spośród osób, u których zatrzymywały się za granicą, nie mogła wybrać nikogo, kto mógłby gościć przez dłuższy czas dziewczynę taką jak ona; piękną, ale ubogą. Byłaby ciężarem dla wszystkich.

— Jestem przekonana, że muszę sama zarobić na życie — powiedziała głośno Nerita — i wydaje mi się, Emily, że jedyne, co mogłabym robić, to być guwernantką.

— Guwernantką?! — wykrzyknęła Emily.

— Czemu nie? — spytała Nerita. — Bóg jeden wie, ile pieniędzy wydał tato na moją edukację, poza tym lubię dzieci, choć nigdy żadnego nie uczyłam.

— Nie wyobrażam sobie panienki jako guwernantki, ot co!

Emily miała na myśli guwernantki, które widziała w miejscach swego poprzedniego zatrudnienia. Były to biedne wykształcone kobiety, zajmujące zwykle pokoje niewiele lepsze od tych, w których mieszkały niańki. O ile jednak nianie były zawsze ulubienicami całej rodziny, guwernantek nienawidzono. Nie umiała tego wyjaśnić. Może działo się tak dlatego, że nianie wybierały zawód lub dziedziczyły po swoich matkach przyjętych wcześniej do „dobrych domów”.

— Zawsze mówiłam moim dziewczynom — powiedziała kiedyś do Emily jedna z pań — znajdź sobie miejsce w obyczajnym domu, a będzie ci dobrze w życiu. I tak było.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: