Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Prawo panny Murphy - ebook

Data wydania:
21 lutego 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Prawo panny Murphy - ebook

PANNA MURPHY PROWADZI ŚLEDZTWO – nowa seria kryminalnych opowieści z początków XX wieku

Rudowłosa Molly Murphy z wioski Ballykillin w irlandzkim hrabstwie Mayo nie należy do dziewcząt grzecznych i uległych. Na zbyt nachalne zaloty panicza reaguje w sposób tak gwałtowny, że musi się ratować ucieczką do Liverpoolu. Na tym jednak nie kończy się jej tułaczka. Nieoczekiwany zwrot okoliczności sprawia, że Molly – pod fałszywym nazwiskiem – trafia na pokład statku Majestic płynącego do Nowego Świata. Ale kiedy dociera na Ellis Island, nie może jeszcze cieszyć się pełną wolnością. Okazuje się bowiem, że nocą zamordowano jednego z pasażerów, a kobieta, której nazwisko przybrała Molly, mogła mieć motyw, by nastawać na jego życie. Co gorsza, o dokonanie zbrodni podejrzewa się pewnego sympatycznego młodzieńca, który zdaniem panny Murphy jest całkowicie niewinny. Ażeby go uratować przed odesłaniem z powrotem do Irlandii, dzielna dziewczyna rozpoczyna własne śledztwo, raz po raz wchodząc w drogę przystojnemu kapitanowi policji, Danielowi Sullivanowi. W poszukiwaniu zabójcy odwiedza najbardziej zakazane dzielnice, ciasne robotnicze mieszkania, przestronne pałace bogaczy, a nawet przybytek, którego nazwy przyzwoita dziewczyna nawet nie powinna wymawiać. Poznaje przy okazji prawa rządzące pełnym imigrantów Nowym Jorkiem A.D. 1901.

Nota o autorze:

Rhys Bowen to pseudonim pisarki, która urodziła się  w 1941 roku w Bath w Anglii, a obecnie mieszka w San Francisco. Zanim w latach dziewięćdziesiątych rozpoczęła przygodę pisarską, pracowała dla BBC i Australian TV. Dała się poznać serią powieści o przygodach konstabla Evana Evansa, ale dopiero cykl o śledztwach Molly Murphy ugruntował jej pozycję jako mistrzyni kryminału w stylu retro. Sympatię czytelników wzbudziła główna bohaterka, która oczekuje od życia znacznie więcej, niż może otrzymać z racji swego urodzenia. Wprawdzie niewyparzony język często przysparza jej sporych kłopotów, ale od czego jest inteligencja i poczucie humoru? Nie warto zadzierać z Molly.

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7392-426-0
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

4

Tymczasem trzeciego dnia podróży spotkałam O’Malleya. Oczywiście zwróciłam na niego uwagę już wcześniej, kiedy siedział z innymi przy stole w świetlicy i grał w karty. Śmiał się najgłośniej ze wszystkich. Kiedyś usłyszałam, jak inny mężczyzna mówi do niego: „Ty jesteś jak as w rękawie, O’Malley. Mówię ci. Prawdziwy as”.

Było w nim coś, co sprawiało, że się wyróżniał. Po pierwsze bezczelność, po drugie sposób, w jaki się śmiał. Pokazywał wtedy białe zęby i patrzył dookoła, sprawdzając uważnie, czy wszyscy zauważyli, jaki jest dowcipny. Był potężnym mężczyzną, prawie przystojnym, ale na włosy kładł za dużo brylantyny, a chustka, którą nosił na szyi, miała zbyt jaskrawy czerwony kolor. Mówił za głośno. Zbyt ochoczo śmiał się z własnych żartów.

Pewnego razu, kiedy go obserwowałam, obok siedzących przy stole graczy przeszedł młody chłopak.

– Rany, spójrzcie, kogo my tu mamy! – odezwał się O’Malley tym swoim tubalnym głosem. – Ale śliczny chłopiec! Pewnie się szykuje do występu w kościelnym chórze. Oczywiście całe życie będzie śpiewał sopranem. Jakbyście mu pokazali rozebraną dziewczynę, nie wiedziałby, co z nią zrobić.

Chłopiec się zaczerwienił, co spowodowało, że mężczyźni przy stole zaczęli się jeszcze głośniej śmiać. Znienawidziłam tego O’Malleya. Nawet bardziej, niż na to zasługiwał za takie żarty.

To, że nie muszę słuchać jego głośnego śmiechu, było kolejnym powodem, dla którego cieszyłam się, że przez parę dni mogę zostać na pryczy. Ale czwartego dnia Bridie oświadczyła, że czuje się lepiej i ma ochotę na kawałek chleba z masłem oraz łyk herbaty. Poszłam przynieść jej jedzenie, a kiedy wracałam z talerzem i kubkiem w rękach, ktoś stanął nagle przede mną, zagradzając przejście.

– Pani Kathleen O’Connor, tak?

To był O’Malley. Obleśny sposób, w jaki na mnie patrzył, tylko potwierdził niepochlebną opinię, którą zdążyłam sobie o nim wyrobić.

Grzecznie przytaknęłam.

– Tak, proszę pana. A teraz proszę mnie przepuścić, żebym mogła zanieść małej jedzenie do kajuty.

Zamiast zrobić to, o co poprosiłam, przysunął się jeszcze bliżej. Z ust czuć mu było papierosami i alkoholem. Na statku nie wolno było pić, mimo to często widziałam go z flaszką w ręku.

– Pani Kathleen O’Connor z hrabstwa Derry? Ze Stabane? – Patrzył na mnie półprzymkniętymi oczami.

– Tak, zgadza się. – Próbowałam przecisnąć się obok, ale wciąż zagradzał mi przejście.

– Rozmawiałem z pani synem, pani O’Connor. Wszystko mi o pani powiedział.

Chyba Seamus mnie nie wydał? Nie pozwolę, żeby ten nalany typ mnie przestraszył. Muszę działać.

– To miło – odparłam. – Cieszę się, że chłopiec ma z kim porozmawiać. Podróż jest długa i nużąca.

– Jedna rzecz wydaje mi się bardzo interesująca. – Wpatrywał się we mnie swoimi chytrymi oczkami. – W miasteczku, z którego pochodzę, mieszkała kiedyś Kathleen McCluskey. Przyjaźniłem się z jej bratem. Podobno wyszła za mąż za Seamusa O’Connora, a potem wyjechała do Stabane. Czyż to nie zbieg okoliczności?

– Domyślam się, że na świecie jest mnóstwo kobiet, które nazywają się Kathleen O’Connor – odparłam. – Rodzice nie popisują się oryginalnością, nadając dzieciom imiona, a nazwisko O’Connor jest dosyć powszechne.

– Ale w jednym małym mieście? – naciskał O’Malley. – Stabane to małe miasto, prawda?

– Dosyć małe.

– Czy w takim razie nigdy nie spotkała pani tej drugiej Kathleen O’Connor, tej, która wyszła za Seamusa?

– Nie mogę powiedzieć, żebym ją spotkała. – Znów spróbowałam się przecisnąć obok niego. – A teraz przepraszam. Nie mogę tu dłużej stać i plotkować, kiedy moja mała leży chora.

Wtedy mnie przepuścił.

– Nie mogę się doczekać, kiedy znów sobie utniemy pogawędkę, pani O’Connor – chuchnął mi do ucha, kiedy przechodziłam obok.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: