Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Preparator - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Data wydania:
Marzec 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Preparator - ebook

„Preparator” - pierwsza publikacja z serii na F/aktach Wydawnictwa Od deski do deski. Jest to powieść o pracowniku łódzkiego prosektorium, swego rodzaju spowiedź, w której bohater opowiada swoje życie i świat, który go ukształtował. Pierwowzór bohatera książki został skazany za kazirodztwo, nekrofilię i podwójne morderstwo. Jednak historia opowiedziana w powieści, mimo tej przerażającej zapowiedzi, jest zupełnie o czym innym. Jest to opowieść o smutku, żalu i samotności. Tytułowy preparator dobrze wie, że jest naznaczony społecznym piętnem – i coraz bardziej popada w osamotnienie. W świecie, w którym żyje, każdy nosi w sobie złość. Wycofany ojciec, zrzędliwa matka z wiecznymi pretensjami, apodyktyczna siostra, nieszczęśliwa w małżeństwie żona. Na życie składają się żal, poczucie straty, niezadowolenie. Gdzieś tam rodzi się zło...

***
Hubert Klimko-Dobrzaniecki (ur. 1967)
Pisarz i poeta, był mimem i nowicjuszem u palotynów. Studiował teologię, filozofię i filologię islandzką. Mieszkał w Polsce, w Islandii i w Austrii. Przedstawia świat, pokazując jego tkankę nerwową. To głębsze spojrzenie daje czytelnikowi obraz prawdziwy, smutny, czasem nieprzyjemny. Przemyśleć trzeba go już samemu, autor nie podpowiada rozwiązań.
Hubert Klimko-Dobrzaniecki wydał m.in. takie książki, jak: Bornholm, Bornholm, Grecy umierają w domu, Pornogarmażerka. Był wielokrotnie nominowany do najważniejszych nagród literackich: Nike (Dom Róży. Krýsuvík), Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus” (Wariat), Nagrody Mediów Publicznych „Cogito” (Kołysanka dla wisielca). W roku 2007 nominacja do Paszportów „Polityki”.
Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65157-01-0
Rozmiar pliku: 607 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

– Pan od urodzenia w tym prawosławiu?

– Tak. A pan?

– Nie. Pewnego dnia zapukali do drzwi. Niedziela była. Porząd­nie wyglądali. Dwóch mężczyzn. Jeden starszy, a drugi prawie młokos. Garnitury, krawaty, białe koszule, wypastowane buty. Chcieli porozmawiać. Matka im otworzyła. Byliś­my wtedy z siostrą w pokoju. Ojciec też był z nami. Leżał na tapczanie. Rozmowa się przeciągała, więc ruszyliśmy do przedpokoju. Nie wiem, czy matka nie potrafiła się ich pozbyć, czy rzeczywiście wciągnęła ją ta rozmowa? Nieważne. Kiedy już w trójkę patrzyliśmy na te ich promienne oblicza, wyprasowane koszule, połyskujące krawaty, świecące buty i skórzane teczki, bo wie pan, każdy z nich trzymał w ręku teczkę, taką ze złotym zamkiem, jak Amerykanie z filmów, właśnie wtedy doszedł do nas ojciec. Też patrzył na nich z podziwem, ale i z niedowierzaniem. Normalna reakcja. Takim wymuskanym, a do tego zadowolonym, i to w niedzielę, w Polsce się nie wierzy. W Polsce w ogóle się drugiemu człowiekowi nie ufa. Nie wiem, skąd się to wzięło. A przecież naród w przytłaczającej liczbie wierzący. Prawda? Te wszystkie nasze upadki i powstania są z niewiary. Upadki, bo nie wierzono, że się coś da zrobić, a powstania, bo nie wierzono, że inaczej się da. Nie sądzi pan? I tak potem, od pokoleń ta niewiara przechodzi z ojca na syna, z matki na córkę, a naród wierzący. W niedzielę przez godzinę wierzy, a potem cały tydzień nie wierzy. I tak w kółko, aż dziw bierze, że ciągle się nam udaje, że ten brak wiary trzyma nas razem. Oni wszyscy mówią, że to papież coś tam posiał, że wiarę w siebie przywrócił. Na papieżu się nie znam. Nigdy mnie zbytnio nie interesował, ale pamiętam, jak przyjeżdżał do Polski. Jaka wtedy była wielka wiara demonstrowana. Wie pan, demonstracje mają to do siebie, że zazwyczaj ich efekty są krótkotrwałe. ­Potem wszystko wraca do normy. I tak samo było z tym papieżem. Zjeżdżali się z całego kraju w jedno miejsce, bo tam był ten papież i mszę odprawiał. Postali trochę, poklęczeli, pośpiewali, posłuchali, co im miał do powiedzenia i z czego niewiele zapamiętali, a potem ze łzami w oczach rozjechali się do domów i tak do następnego razu. A potem facet umarł, choć próbował trzymać się do końca. Widziałem go w telewizji. Ostatkami sił podchodził do okna, jeszcze próbował błogosławić. No i umarł. Widziałem, czułem, przechadzając się po ulicach Łodzi, jak ci ludzie, którzy wierzyli tylko w niedzielę albo wtedy, kiedy się papież pojawiał, całkowicie oklapli. To znaczy, że jeśli któryś z nich trochę sobie wierzył, trochę więcej niż tylko w niedzielę, to po jego śmierci wiarę już całkowicie stracił. Przygnębieni chodzili kilka dni, ale myślę, że część z nich, nawet duża część, po prostu udawała. W tym kraju, w tamtym czasie, nie wypadało się inaczej zachowywać. Mógłby sobie pan wyobrazić Polaka uśmiechniętego z powodu śmierci papieża? Trudno byłoby, prawda?Następna powieść dokumentalna
z serii NA F/AKTACH
wkrótce w księgarniach

Łukasz Orbitowski Inna Dusza

Miasto. Zniszczone, obdrapane i brudne kamienice. Zmęczeni ludzie w ubłoconych, wiecznie spóźnionych i zatłoczonych autobusach. Przygnębienie i pustka. I nagle w jednej głowie kiełkuje ta dziwna myśl, nieodparte pragnienie. Bez motywu, bez powodu, jak głód. Tak jakby ciało przejmowała inna dusza, która nakazuje to zrobić. Nie można od niej uciec. Pewnego dnia miasto zatrzyma się przerażone zbrodnią.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: