Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Przemiany - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
2 września 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Przemiany - ebook

„Przemiany” to złożony z piętnastu ksiąg poemat epicki, napisany przez rzymskiego poetę Owidiusza, przedstawiający przy pomocy wątków mitologii greckiej i rzymskiej stworzenie i historię świata. Owidiusz opowiada lub wspomina 250 mitów zawierających motyw przemiany.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65810-84-7
Rozmiar pliku: 673 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

I. Wstęp. — Chaos. — Cztery żywioły. — Ukształtowanie i zaludnienie ziemi.

Przemiany pragnę śpiewać ciał w odmienne ciała.

Bogi! wasza wszechmocność tych zmian dokonała:

Wy mój zamiar wesprzyjcie, od początku świata

Snując wiersz nieprzerwany aż po moje lata.

Nim było morze, ziemia i niebios sklepienie,

Jedyny miało wyraz całe przyrodzenie.

Zwano go zamęt, ogrom bezkształtny, nieskładny,

Ciężar tylko na świecie martwy i bezwładny;

Widać, że się ze sprzecznych żywiołów źle sklecił.

Jeszcze też światu Tytan z rydwanu nie świecił,

Jeszcze Feby nie rosło ni nikło poroże,

Ziemia się nie ważyła w powietrznem przestworze,

Własnem ciężka brzemieniem, ni ramiony swemi

Amfitryte rozległej nie ściskała ziemi.

Morze, ziemia, powietrze — nie są różne ciała.

Woda jeszcze nie płynna i ziemia nie stała

I powietrze bez światła; w ciągłym z sobą sporze

Swej postaci nie mają, w jednym bowiem zbiorze

Zimno z gorącem, suchość z wilgocią walczyła,

Miękką tłoczyła twarda, lekką ciężka bryła.

Bóg, to jest, siła wyższa rozstrzygła te spory,

Od ziemi, nieba i wód odciąwszy przestwory;

Od gęstego powietrza odszedł eter płynny.

Tak z ślepego nawału gdy bóg dobroczynny

Rozdzielone żywioły zgodą spoił ścisłą,

Lekkie i wklęsłe niebo siłą ognia trysło

i obrało w przestworzach siedlisko najwyższe.

Powietrze jest lekkością i miejscem najbliższe,

A gęstsza ziemia, własnym ciężarem tłoczona,

Tęższe ściągnęła części do głębin swych łona,

Oblał ją płyn, ostatnie zajmujący łoże.

Gdy tak twórca, ktokolwiek z bogów nim być może

Urządził i na części rozdzielił to brzemię,

Natychmiast w postać kuli zaokrąglił ziemię,

Kazał rozlać się morzu, wiatrom wzdymać wały

I okręgu ziemskiego opasać brzeg cały.

Dał rozległe jeziora, stawy, zdroje żywe,

Rzeki z gór spadające wziął w koryta krzywe;

Jedne z nich topi w ziemi, drugie w morze ciska,

Gdzie wolno płyną, wąskie rzuciwszy łożyska;

Zniżył doliny, rozpiął pól rozłóg szeroki,

Las okrył zielonością, wzniósł w górę opoki.

Jak niebo krają pasy, dwa po prawej stronie,

Dwa po lewej, a piąty żywszem ogniem płonie:

Tak też niebem objęte rozdziela bóg brzemię

I pod tyleż odmiennych stret poddaje ziemię;

Średnią z nich skwar wyludnił, na dwóch śnieg się ściele,

A dwie zimno i ciepło dostały w podziele.

Nad ziemię wzniósł powietrze, tak od ognia cięższe,

Jak są od cząstek wody cząstki ziemi tęższe.

Tam obłoki, tam dżdżyste chmury naprowadził,

Tam i grzmoty na postrach śmiertelnym osadził,

Tam i wichry, co jasne błyskawice krzeszą,

Lecz nie całego świata rządami się cieszą.

Dziś trudno im się oprzeć tylko, kiedy w strony,

Ściśle im wyznaczone, lecą na przegony;

Wtedy ledwie na poły nie rozszarpią świata,

Tak niezgodni są bracia. Eur w państwie Nabata,

W krajach Zorzy i w Persji sWe rządzy rozszerza;

Zefir zachodnim słońcem rozgrzane wybrzeża

Wziął pod swe panowanie, a Boreasz groźny

Otrzymał zimną północ i kraj Scytów mroźny;

Oddalone zaś brzegi przeciwległej ziemi

Dzierży Auster i skrapia deszczami ciągłemi.

W górze nad nimi niebo rozciągnął wiszące,

Lekkie, płynne, ziemnego mułu nie mające.

Ledwie tak bóg rozłączył pomieszane bryły,

Gdy gwiazdy, które długo w nawale się kryły,

Roziskrzać się zaczęły na pogodnem niebie,

Twórca, chcąc, aby wszystko wzięło życie w siebie,

Chcąc mieszkańcem zaludnić tych światów przestrzenie,

Obrazy bogów sieje na niebios sklepienie,

Skrzelistemi rybami wód przestwór zaplemia,

W ptastwo powietrze, w zwierza zaludnia się ziemia.

Ale świętszej istoty brakło jeszcze ziemi,

Zdolnej myśl wzniosłą pojąć i władać innemi.

Powstał człowiek. Czy boskiem dał mu życie tchnieniem

Twórca lepszego świata, pan nad przyrodzeniem,

Czy ziemia, od powietrza świeżo oddzielona,

Pokrewnych sobie niebios ukryła nasiona;

Te syn Japeta wody rzecznemi roztwarza

I podobieństwem bogów człowieka obdarza.

A gdy każde ze zwierząt wzrok w ziemię spuszczało,

Postawę człowiekowi nadaje wspaniałą

I w niebo patrzeć każe i do gwiazd sklepienia

Pozwala mu wyniosłe obracać wejrzenia.

Tak ziemia, dawniej gruba i bezkształtna bryła,

Przemieniła się w ludzi i ludźmi pokryła.II. Cztery wieki. — Plemię olbrzymów.

Złoty pierwszy wiek nastał. Nie z bojaźni kary,

Z własnej chęci strzeżono i cnoty i wiary.

Kary, trwogi nie było; groźnych nie czytano

Ustaw na miedzi rytych, ani się lękano

Sędziów ostrych: bez sędziów byli bezpiecznemi.

Jeszcze sosny dla obcej odwiedzania ziemi

Nie zstąpiły do morza, ścięte z gór rodzinnych,

I człowiek prócz ojczystych nie znał brzegów innych.

Grodów nie otaczano spadzistemi wały,

Proste trąby i surmy zagięte nie brzmiały;

Hełmu, miecza nie było, a bez wojsk narody

Używały w spokoju bezpiecznej swobody.

Radłem, broną nie tknięta i jeszcze spokojna,

Wszystko z siebie dawała ziemia w dary hojna.

Przestając na pokarmie, zrodzonym bez pracy.

Z drzew owoc, z gór poziomki zbierali wieśniacy,

Tarnki i ostrężnice na krzakach ciernistych

I żołędzie upadłe z dębów rozłożystych.

Wiosna była wieczysta. Zefiry łagodne

Rozwijały tchem ciepłym kwiaty samorodne.

Zboża na nieoranej rodziły się ziemi

I łan ugorny kłosy połyskał ciężkiemi.

Hojną płynęły strugą i nektar i mleko

I z dębu zielonego złote miody cieką.

Gdy strąciwszy Saturna w ciemne piekieł kraje,

Jowisz wziął berło świata, wiek srebrny nastaje,

Gorszy, niżeli złoty, od miedzi szczęśliwszy.

Natychmiast starożytnej wiosny czas skróciwszy,

W zimę, w niestałą jesień i w lata upały

I w krótką wiosnę Jowisz rok rozdziela cały.

Wtedy jęło powietrze wrzeć skwarnemi spieki,

Wiatry ścięły w lód wodę i zamarzły rzeki.

Szukano domów: były domami gęstwiny,

Pieczary i szałasy z chróstu i wikliny.

Zaczęto w długie skiby ukrywać nasiona

I jękła para cielców, jarzmem uciśniona.

Wiek trzeci był miedziany, dziki, niespokojny,

A choć wolny od zbrodni, już skory do wojny.

W końcu nastał wiek, twardem przezwany żelazem,

Z nim wszystkie na świat zbrodnie wylały się razem.

Wstyd, niewinność i wiara i prawda uciekła;

Ich miejsce wzięła chytrość, zdrada, zemsta wściekła,

Gwałt i grzeszne łakomstwo, wszech zbrodni przyczyna.

Na wiatry, których nie zna, flis żagle rozpina,

I te, co długo stały na wyniosłej górze,

Płynąc, sosny po morzach wyzywają burze,

Wprzód wspólną, jak powietrze, jak słoneczna jasność,

Człowiek ziemię pomierzył i zajął na własność.

Zboże na wyżywienie rodzić ją zmuszono;

Mało tego, zaczęto ryć jej własne łono.

Kopią ludzie bogactwa, do złego sprężyny,

Zapuszczając się po nie w Styksowe głębiny.

Od złota podżegana, a żelazem zbrojna,

Wśród mordów i pożogów wyszła na świat wojna;

Błysła hartownym mieczem krwią zlana jej ręka.

Żyją z łupiestw; już gościa gospodarz się lęka,

Teść zięcia, brat własnego brata nienawidzi,

Mąż w żonie, żona w mężu wroga swego widzi;

Macocha swym pasierbom jad gotuje skrycie

I syn chciałby przed czasem ojcu skrócić życie.

Ginie cnota; krwią zlane widząc ludzkie plemię,

Ostatnia z bóstw, Astrea, opuściła ziemię.

I żeby nawet niebo pokoju nie miało,

Olbrzymy je szturmują z potęgą zuchwałą;

Kładąc górę na górę, aż do gwiazd się wzbili.

Lecz Jowisz cisnął piorun — i tej samej chwili

Olimp przewierci, Ossę z Pelionu zrzuci

I przygniecie zuchwalców i pychę ich skróci.

Tak utraciwszy dzieci, wzrosłe z swego łona,

Ziemia, jeszcze kurzącą ich krwią zrumieniona,

Bojąc się, by mieszkańców z nimi nie pozbyła,

Krew po wierzchu ciekącą w ludzi przemieniła.

Lecz i ten ród bezbożny przez zbrodnie dowodził,

Że we wszystkiem był godzien krwi, z której się rodził.III. Likaon. — Zapowiedź kary.

Co widząc ojciec bogów z szczytu swego grodu,

Westchnął, a z świeżej zbrodni zjątrzony powodu,

I z twej ohydnej uczty, niecny Likaonie,

Na tak straszny występek godnym gniewem płonie,

Wzywa bogów; wezwani przychodzą bez zwłoki.

Na niebie w czas pogodny widać pas szeroki,

Który się od białości mleczną drogą zowie;

Tędy do Gromowładcy zwykli iść bogowie.

Z obu stron koło zamku królewskiego progów

Stoją otworem gmachy pierwszych nieba bogów.

Gmin bożków mieszka niżej, a w samym lazurze

Włada najpotężniejszy na najwyższej górze;

Dwór ten, jeżeli śmiałość w wyrazach uchodzi,

Niebieskim Palatynem nazwać mi się godzi.

Bogowie w marmurowej sali się gromadzą.

Na słoniem berle wsparty, wyższy miejscem, władzą,

Trzykroć głowę pochylił z strasznymi kędziory:

Zadrżała ziemia, morze i niebios przestwory,

I rzekł, słusznego gniewu przejęty zapałem:

»Nie tyle o tron świata wówczas się lękałem,

Gdy sturękie olbrzymy, dumne z swojej siły,

Oblężonemu niebu zniszczeniem groziły;

Bo choć to plemię dzikie było, niespokojne,

Jeden ród miałem zniszczyć, by zakończyć wojnę.

Lecz dziś, gdzie tylko Nerej opasuje ziemię,

Powinienbym zagubić całe ludzkie plemię.

Przysięgam wam, bogowie, na rzekę piekielną:

Wszystkiego doświadczałem, lecz ranę śmiertelną

Wyciąć trzeba, by jeszcze zleczyć ciało zdrowe,

Półbożkowie i nimfy i bóstwa domowe,

Satyry i Faunowie i górscy Sylwani

Gdy do nieba zaszczytów nie są przypuszczani,

Niech choć na ziemi mają bezpieczne mieszkanie.

Lecz mogąż być spokojni, powiedzcie, niebianie,

Gdy mnie zdradzał Likaon, znany bezprawiami,

Mnie, co rządzę piorunem i światem i wami?«

Zlękłe bogi żądają za tę zbrodnię głowy.

Tak gdy występne ręce we krwi Cezarowej

Oręż zbroczyć i Rzymu imię zgubić chciały,

Zdumiał się rodzaj ludzki i wzdrygnął świat cały.

Wtedy tak ci, Auguście, twych Rzymian kochanie

Miłe było, jak ojcu niebian przywiązanie.

Skoro wrzawa ucichła na władcy skinienie,

Jowisz takiemi słowy przerywa milczenie:

»Nie trwóżcie się; już zbrodniarz w mękach kończy życie;

Co zrobił, jak ukaran, zaraz usłyszycie.

Gdy się aż do mnie zbrodnie śmiertelnych doniosły,

Nie wierząc wieści, Olimp opuszczam wyniosły,

I bóg, w postaci ludzkiej zwiedzam ich krainy.

Nazbyt byłoby długo wszystkie zliczać winy,

Wszędzie okropna prawda smutną wieść przechodzi.

Już Menal, co drapieżnych zwierząt mnóstwo rodzi,

Już Cyllene minąłem i licejskie jodły,

Gdy o zmierzchu mię kroki w arkadzkie przywiodły

Progi z niegościnności znanego tyrana.

Obwieszczam przyjście boga; lud padł na kolana.

Łatwowierność poddanych Likaon wykpiwa.

»Wkrótce się nam odkryje prawda niewątpliwa;

Poznam — rzekł — czy was wiara nie łudzi pobożna,

Człowiek li to, lub czy go za boga mieć można«.

Chciał mię zabić; ten zamiar miał w nocy wykonać,

Żeby się tym sposobem o prawdzie przekonać.

Wprzód jednak z zakładników, jakich mu kraina

Molossów przystawiła, jednego zarzyna;

Część ciała warzy w wodzie, część piecze na rożnie

I na taką mię ucztę zaprasza bezbożnie.

Jam zaraz mściwym ogniem pałac jego spalił,

Godzien, by swego pana gruzami przywalił.

On, przelękły, ucieka, wśród milczenia nocy

Wyje, chciałby przemówić, lecz już nie ma mocy;

Pieni się od wściekłości, do łupiestwa śpieszy

I rzuca się na stada i z krwi jeszcze cieszy.

Suknie w sierść, ręce w nogi, sam w wilka się zmienia.

W nowej postaci dawne zostają pragnienia;

Siwe miał dawniej włosy: sierść została siwa

I wzrok srogością skrzący i żądza krwi chciwa.

Znikł dom jeden, lecz wszystkie tak zniknąć powinny,

Bo już nad całą ziemią panują Erynny.

Zda się, że wszyscy zbrodni poprzysięgli wiarę.

Spełnię wyrok, odniosą zasłużoną karę«,

Część zgromadzonych jawnie głos Jowisza chwali;

Ci go jątrzą, ci tylko w milczeniu słuchali,

Lecz wszystkich los człowieka do litości budzi.

Osierocona ziemia czem będzie bez ludzi?

Od kogo na ołtarzach ofiary mieć będą?

Czy tylko dzikie zwierze cały świat posiędą?

Pytają; Jowisz na to: »Moje w tem staranie;

Bądźcie spokojni; wkrótce cudownie powstanie

Dawnemu niepodobne i cnotliwsze plemię!«

Już miał swe gromy ciskać na przelękłą ziemię;

Lecz z obawy, by pożar, wszczęty od pioruna,

Eteru nie ogarnął, nie spalił bieguna,

I pomny, że wyroków wolą niecofnioną

Kiedyś morza i ziemia i niebiosa spłoną

I cały świat powszechna ogarnie zagłada,

Ukute przez Cyklopów pioruny odkłada;

Inszą karą chce zniszczyć ziemian ród zuchwały,

Chce, by wszystkich chmur z nieba deszcze razem lały.IV. Potop.

Zasadza Akwilona do eolskiej góry

Z wiatrami, co skupione, rozpędzają chmury;

Zsyła Nota. Na mokrych skrzydłach Not się wznosi;

Groźną twarz jego gęsta mgła kroplami rosi,

Na czole mgły osiadły, deszczem cięży broda,

Z włosów siwych i skrzydeł zwolna ścieka woda.

On gdy silnem ramieniem chmury z sobą zetrze,

Grom pada i rzęsisty deszcz siecze powietrze.

Iryda w różnobarwne przybrana odzienie,

Zbiera wody, podaje chmurom pożywienie.

Ścielą się zboża, smutna nadzieja rolnika,

Długiego roku praca nadaremnie znika.

Ale na zemście niebios Jowisz nie przestaje;

Brat jego w bystrych wodach posiłki mu daje.

Zwołał rzeki. Gdy weszły w dom: »Nie trzeba

Długich słów — rzecze — śpieszcie: taka wola nieba!

Wywrzyjcie wasze siły i domy otwórzcie,

Puście wodze strumieniom i tamy rozburzcie«!

Rozkazał; ci odeszli, zdroje rozwalniają

I w wyuzdanym biegu do morza wpadają.

On sam trącił trójzębem w ziemię przelęknioną:

Jęknęła i otwarła wód ukrytych łono.

Wzdęte ryczą po polach, a niszcząc zasiewy,

I ludzi porywają i stada i krzewy,

Chaty i poświęcone przybytki niebianom.

Choć gmach jaki dostoi wzburzonym bałwanom,

Przecież silniejsza wkrótce zakryje go fala,

Ponad wież szczyty nawet woda się przewala.

Już i ziemia i morze różnicy nie miało,

Wszystko jest morzem, morzu brzegów brakowało.

Jeden staje na górze, w czółno wsiada drugi

I tam wiosłem kieruje, gdzie prowadził pługi;

Ten po wierzchu wsi pływa i zasianej roli,

Inny postrzega rybę na szczycie topoli.

Ten na łąkach zielonych zapuszcza kotwicę,

Ów porze grzbietem nawy obfite winnice.

A gdzie wprzód lekkie kozy gryzły trawkę mąłą,

Tam byk morski pokłada swe olbrzymie ciało.

Widząc pod wodą miasta, gaje i świątynie,

Morskie na to zjawisko zdumiały boginie.

Delfiny, tłukąc dęby, igrały po lesie;

Płynie wilk pośród owiec; tu fala lwa niesie,

Ówdzie niesie tygrysa, ni odyńca siła

Ani lekkość nóg rączych jelenia zbawiła;

Długo próżno szukając spoczynku i ziemi,

Ptak błędny upadł w morze skrzydły zmęczonemi.

Wreszcie i góry pokrył Ocean wezbrany,

Pierwszy raz do ich szczytów dosięgły bałwany.

Dla ludzi fala grobem; ci, co pozostali,

W długich męczarniach głodu życia dokonali.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: