Rodzeństwo - ebook
Rodzeństwo - ebook
Rozpinam pierwszy guzik jego koszuli, ten najwyższy. Napotykam jego spojrzenie i zastanawiam się, czy poszłam za daleko. Zakłada ręce pod głowę, rozluźnia się. Figlarność w jego oczach to znak, że mam kontynuować. Rozpinam więc drugi guzik. Trzeci. I czwarty. Niebawem jego tors jest całkiem odsłonięty, a poły koszuli leżą rozwarte z obu stron. Jest dobrze zbudowany, piękny. Głaszczę jego klatkę piersiową, czując rytm bijącego w niej serca. Widzę, jak z każdym oddechem wznosi się i opada. I jak bardzo podniecają go moje pieszczoty. Jenni jest rozsądna. Wie, co jest właściwe, a co absolutnie zabronione. Christoffer jest jej przybranym bratem. Ale ostatnio Jenni zaczyna patrzeć na niego inaczej niż do tej pory. Nie tylko go widzi i rejestruje, lecz zaczyna go pragnąć. Z całych sił stara się stłumić i wyprzeć swoje zakazane uczucia, które coraz częściej zmieniają się w fantazje erotyczne. Ale kiedy uczucia mimo wszystko okazują się silniejsze, Jenni postanawia je zaakceptować…
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-26-20894-8 |
Rozmiar pliku: | 299 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Gdyby nie istniało jeśli, nie byłoby żadnych przeszkód. Albo chociaż tej ogromnej, potężnej i silnej przeszkody, która ostatecznie decyduje i hamuje wszystko, co zawiera się w słowach możliwe, być może i ewentualnie–gdyby przynajmniej jej nie było.
Może to i dobrze, że jest. Jasne, to potrzebne. Tak obiektywnie. Bo zdaję sobie sprawę, że to nie w porządku. Jakże nierozsądne jest już samo pojawienie się takiej myśli. A pozwolić jej przejść w uczucia, przenieść tę płochą myśl w fizyczne wyobrażanie, ba, w pożądanie, to–rzecz jasna–wprost ohydne. Wiem to, bardzo dobrze o tym wiem. Nie jestem głupia. A jednak. Ach, dlaczego musi tak być? Dlaczego muszę to czuć? I dlaczego, dlaczego, dlaczego nie podoba mi się ktoś inny, tylko właśnie on?
Mam na imię Jenni. Nie jestem ani zbyt młoda, ani zbyt stara, żeby narzekać na wiek. Jestem na tyle dorosła, że oczekuje się ode mnie, iż będę wiedziała, co jest właściwe, a co nie. Oczekuje się ode mnie, że będę znała własne ograniczenia, swoje prawa oraz zasady panujące w otaczającym mnie świecie. W ogóle jestem w pełni funkcjonującym człowiekiem. Studia wypełniają mi sporą część dnia. Przygotowuję się do różnych egzaminów, staram się o dobre wyniki, bo wkrótce chciałabym osiągnąć swój cel i zostać dziennikarką w wieczornej gazecie. Mam własne mieszkanie, od niedawna jestem całkowicie samodzielna. Podoba mi się to. Czuję, że dobrze trafiłam, jeśli chodzi o miejsce w życiu–idę drogą, która prowadzi we właściwym kierunku.
Mogłoby być idealnie.
Powinno być idealnie.
W życiu wszystko mogłoby być przecież tak, jak człowiek chce, żeby było, bez jakichś większych komplikacji. Gdzie jedna sprawa następuje po innej w przyjemnym, naturalnym rytmie, gdzie żadne wyzwanie ani pragnienie nie wydaje się niemożliwe do realizacji. Ale może to zbyt wielki wymóg wobec tego, co nazywamy życiem i codziennością. Może marzenie o życiu bez większych komplikacji jest egoistyczne? Czasem tak myślę, szczególnie, gdy balansowanie między wyzwaniami a przeciwnościami staje się zbyt uciążliwe. To niełatwe, przyznaję. Albo przynajmniej nie zawsze łatwe.
Christoffer ma mieszkać u mnie przez lato. Ma zacząć nowe studia, złożył wniosek o nowe mieszkanie, ale klucze dostanie dopiero na kilka dni przed rozpoczęciem semestru. Przez nadchodzące miesiące będę pracować, ale mam też trochę wolnego. Oczywiście, że Christofferowi wolno u mnie zamieszkać. Kiedy mnie o to pyta, zgadzam się bez wahania.
I wtedy wszystko się zaczyna.
To, co nie ma prawa się wydarzyć.