Sen o Paryżu - opowiadanie erotyczne - ebook
Sen o Paryżu - opowiadanie erotyczne - ebook
Gabriella i Alfons poznali się na studiach i zostali przyjaciółmi. Bliskimi przyjaciółmi. Z biegiem lat coraz bardziej ciągnęło ich do siebie, ale nigdy nie wydarzyło się między nimi nic więcej. Po ukończeniu studiów Alfons wyjechał do Paryża, gdzie próbował zarabiać na życie jako malarz, ale, pomimo przeprowadzki, był z Gabriellą w stałym kontakcie. Teraz, po siedmiu latach, kobieta w końcu przyjechała do Paryża, by ponownie spotkać się z Alfonsem. On podał jej adres, pod którym mają się spotkać, ale ona nie może uwierzyć, że to spotkanie naprawdę dojdzie do skutku. Czy on tam będzie? Czy nadal będzie między nimi chemia? Czy w stolicy miłości w końcu ulegną swojemu pożądaniu?
Sen o Paryżu to pierwsza część opowiadań o Gabrielli i Alfonsie.
Amanda Backman jest szwedzką autorką, która wcześniej publikowała poezję. Urodzona w 1993 roku, dorastała w hrabstwie Skåne, na południu Szwecji. Oprócz pisania opowiadań i wierszy, pracuje jako redaktorka w branży wydawniczej.
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-26-31323-9 |
Rozmiar pliku: | 161 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Czy ktoś zagwizdał? Może tylko mi się wydawało…
Zakłopotana szybko skręcam za róg, by znaleźć się jak najdalej od tych ludzi, i zaglądam do mapy w telefonie. Nie chcę pójść nie tam, gdzie trzeba, nie chcę tracić czasu, nie chcę się zgubić. Za bardzo się wtedy denerwuję. Powiedział, że mam być przy Rue Saint-Lazare 108 w porze lunchu, ale nawet nie śmiem mieć nadziei, że go tam zastanę. Potem już się nie odzywał. Może to tylko taki żart? Sprawdzający test na to, czy ma nade mną władzę.
A co, jeśli będę na niego czekać, a on się nie zjawi? Co, jeśli w jakiś sposób się dowie, że przyszłam? Że wciąż mam nadzieję?
Według mapy to tylko piętnaście minut spacerem, więc mam mnóstwo czasu. Mimo to postanawiam, że dotrę tam jak najszybciej i znajdę jakiś punkt obserwacyjny, by widzieć, ale nie być widzianą.
Gdy tak idę, Paryż lśni w słońcu, a ja kątem oka dostrzegam, że mnóstwo ludzi trzyma w dłoniach lody. Po prawej i po lewej słyszę śmiech dzieci, widzę całujące się pary. Chińscy turyści z kwaśnymi minami stoją przy fontannie. Na świeżo ogolonych nogach czuję przyjemne muśnięcia czerwonej spódnicy. W tym roku jestem zadowolona z mojej opalenizny.
Szybkim krokiem zbliżam się do celu. Mam na sobie czarny top idealnie takiej długości, by odsłaniał trochę ciała i ukazywał opalony, wysportowany brzuch oraz tatuaż na ramieniu. Myślę o Alfonsie, o tym jego głupawym imieniu, które tak doskonale pasuje do jego wesołych jasnoniebieskich oczu. Zaczynam liczyć na to, że uczesze jasne i gęste włosy tak, jak najbardziej lubię, czyli krótko po bokach i spora grzywka, którą można przeczesać palcami. Może nawet ma okulary przeciwsłoneczne, białą koszulę i pali papierosa. To by było chore.
Przestań mieć nadzieję, idiotko. Nie będzie go tam.
Ściska mnie w żołądku. Białe bawełniane stringi z koronką są za ciasne, ale rekompensuje to miły dotyk spódnicy na nagich pośladkach. Z niepokoju i podekscytowania czuję mrowienie na całym ciele. Przynajmniej moje włosy są idealne. Na tyle, na ile to możliwe. Zapuściłam je, ale kilka dni temu przycięłam, zostawiając tylko to, co było w naturalnym kolorze. Teraz, gdy idę, kołyszą się po bokach mojej wydatnej szczęki, i czuję się seksowna. Umalowałam tylko rzęsy tuszem, bo chcę czuć się naturalna, kiedy go zobaczę. Naturalna… szczera…
Alfons i ja poznaliśmy się na Uniwersytecie w Lund. Zaprzyjaźniliśmy się przy książkach, papierosach i czerwonym winie. Mogliśmy być ze sobą szczerzy w sposób, którego nie doświadczyłam z nikim innym. Co więcej, oboje akceptowaliśmy to co mroczne, i to był jeden z głównych powodów, dla których ciągnęło nas ku sobie.
W pierwszych latach do niczego między nami nie doszło, zresztą z różnych powodów. On kogoś miał, a ja spotykałam się z facetem, z którym po jakimś czasie zerwałam.