Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Spowiedź diabła - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
15 marca 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Spowiedź diabła - ebook

Jestem diabłem. Sam tak stwierdzisz, gdy dowiesz się, co zrobiłem.

Siedemnastoletnia Sonia, dziewczyna z dobrego i bogatego domu, zostaje oskarżona o zabójstwo brata bliźniaka. Odurzony alkoholem i narkotykami chłopak zastaje ją podczas erotycznej randki on-line, a następnie wypada z balkonu, skręcając sobie kark. Zrozpaczeni rodzice usiłują ratować przynajmniej ostatnie ze swoich dzieci i za kwotę dwóch milionów złotych wynajmują kancelarię Kuby Sobańskiego oraz jego wspólniczki Sandry. Tymczasem z kliniki odwykowej wychodzi dawna dziewczyna Kuby, Julia – obecnie pisarska celebrytka, autorka bestsellerowej książki „Sypiałam z Rzeźnikiem Niewiniątek”.

Czy diabeł może odkupić swoje winy? „Spowiedź diabła” pokazuje, że ci, w których widzimy bohaterów, niekiedy sami są katami...
Gdybym miała wskazać książki napisane przez podszepty samego Lucyfera, bez wahania wskazałabym te, które wyszły spod pióra Adriana Bednarka.


Agata Kądziołka, naczytane.blogspot.com

Chcesz wniknąć w umysł seryjnego mordercy? I nie boisz się, że główny bohater ci się spodoba?
„Spowiedź diabła” zachwyca treścią, zbudowanym napięciem, sposobem poprowadzenia fabuły i plastycznym językiem. Polecam czytelnikom odważnym i z otwartym umysłem.


Izabela Kursik Gwarda, prawieblogoksiazkach.blogspot.com

Jeśli istnieje bohater, który mógłby się mierzyć z najmroczniejszymi czarnymi charakterami znanymi w literaturze, to jest nim właśnie Kuba Sobański! „Spowiedź diabła” wstrząsa do głębi! Polecam!

Klaudia Pankowska, porozmawiajmy-o-ksiazkach.blogspot.com

Adrian Bednarek powraca, a wraz z nim Kuba Sobański! W trzecim tomie historii Rzeźnika Niewiniątek napięcie rośnie z każdą stroną i nie pozwala oderwać się aż do samego końca. Choć zdawać by się mogło, że wraz z odejściem Ady umarły demony drzemiące w Kubie, tym samym kończąc działalność krakowskiego Rzeźnika, to jednak przeszłość nie zapomina upomnieć się o swoje. Czy odważysz się przekonać, jaka zbrodnia tym razem wyszła spod pióra Adriana Bednarka? Czy wysłuchasz „Spowiedzi diabła”?

Sara Glanc, koszzksiazkami.pl

Adrian Bednarek, ur. w 1984 r. w Częstochowie – absolwent Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Od lat zafascynowany tematyką kryminalną, w szczególności postaciami seryjnych morderców. Wielki fan sportu żużlowego, nałogowy biegacz. Pisanie uważa za swoją największą pasję. Uwielbia tworzyć historie, w których głównymi bohaterami są skomplikowane, czarne charaktery. Sympatię czytelników zyskał dzięki powieściom „Pamiętnik diabła” (2014) i „Proces diabła” (2015), opisującym losy Kuby Sobańskiego, seryjnego mordercy z Krakowa.

Kategoria: Horror i thriller
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8083-496-5
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

Delikatny chłód majowej nocy, następującej po upalnym dniu, wdzierał się przez otwarte drzwi balkonowe, działając na jej rozgrzane ciało niczym powiew z klimatyzatora. Temperatura w pokoju sięgała najwyżej osiemnastu stopni, lecz na jej ciele dochodziła do czterdziestu. Kolejny wieczór spędzała w rodzinnej posiadłości sama. Ojciec jak zwykle przebywał w podróży służbowej sponsorowanej przez podatników, matka zaliczała następne party z przyjaciółkami lub seks z młodocianym, sowicie opłacanym kochankiem, a brat włóczył się po mieście w nadziei, że jakaś naiwna niunia dostrzeże drzemiący w nim potencjał. Taki stan rzeczy jej odpowiadał, uwielbiała samotność. Wtedy mogła robić, co tylko chciała.

Siedziała w skórzanym fotelu obrotowym przed biurkiem w swoim pokoju. Wnętrze oświetlał jedynie ekran monitora. Ciszę zakłócały: granie świerszczy za oknem, wentylator komputera i jej ciche jęki. Drżącymi z podniecenia dłońmi uderzała w klawiaturę, wystukując swoje fantazje w otwartym oknie czatu, który prowadziła z użytkownikiem o nicku Pewny_siebie 31, jej nowym ulubionym towarzyszem zabaw. Napisała swoją kwestię i czekając, aż on odpowie, wsunęła lewą dłoń pod fioletową koszulę nocną w białe groszki. Pod spodem nie miała niczego. Zbliżyła drżący palec wskazujący do wilgotnego krocza, wcześniej pocierając opuszkiem o rozpaloną łechtaczkę. Zamierzała dojść po raz trzeci tej nocy.

Pewny_siebie 31 potrafił ją podniecić jak nikt inny. Poznali się trzy dni temu w pokoju czatowym o nazwie „Bez zahamowań”, który odwiedzała niemal każdego samotnego wieczoru. Stanowił dla niej odskocznię od szarej codzienności. Pozwalał choć na chwilę zapomnieć o realnym życiu. Pewny_siebie 31 od razu przypadł jej do gustu. Nie pytał, jak ma na imię, co u niej słychać, nie skamlał o wysłanie zdjęć ani nie proponował zabawy przed kamerą w zamian za doładowanie telefonu na kartę, co było nagminne wśród chłopaków szukających okazji do masturbacji na czacie. On pozostawiał wszystko wyobraźni. Zawsze gotów robić dokładnie to, co chciała. I naprawdę potrafił sprostać jej wymaganiom. A nie było to łatwe. Uwielbiała wydawać polecenia, wcielać się w najbardziej wyuzdane role, wyobrażać sobie seks w miejscach publicznych, poniżać lub być poniżaną. W każdym zdaniu, każdym słowie, które pisał, wyczuwała jego dojrzałość. Sądząc po nicku, był dużo starszy od niej i właśnie to pociągało ją najbardziej.

Oczywiście znała swoją wartość. Nie należała do grona szukających przyjemności w sieci zakompleksionych dziewczyn, które buszowały po pokojach erotycznych, udając wyzwolone i seksowne cizie. Zdawała sobie sprawę ze swojej atrakcyjności, mogła mieć prawie każdego chłopaka w swoim wieku. Ale siedemnastolatkowie jej nie interesowali. Byli mało skomplikowani, wiecznie pijani i wciąż próbowali pokazać, jacy są zajebiści. Myśleli, że używając tanich tekstów rodem z najbardziej żałosnych piosenek boys bandów, zdobędą jej serce i dzięki temu będą mogli spacerować z nią po parku, trzymając za rękę w ciągu dnia, i pieprzyć w samochodach swoich rodziców w nocy. Budzili w niej obrzydzenie. Najchętniej nabiłaby ich wszystkich na drewniane pale, pozbawiając powoli życia niczym Wład Palownik zwany Drakulą, zabijający swoich jeńców wojennych. Na sam dźwięk tych niedojrzałych, przechodzących mutację głosów ożywała w niej nienawiść, jakiej nie czuła do niczego innego na świecie. Wprost nie mogła się doczekać, kiedy wreszcie osiągnie pełnoletniość i prawdziwi mężczyźni zaczną chodzić z nią do łóżka bez obaw, że jej rodzice wpadną na pomysł wniesienia oskarżenia o molestowanie albo inną uprzykrzającą życie pierdołę, która akurat przyjdzie im do głowy. Czatowe zabawy z dorosłymi mężczyznami przenosiły ją do krainy prawdziwej rozkoszy.

Pewny_siebie 31, mimo że był znakomity, dziś kazał jej czekać wyjątkowo długo. Zastanawiała się, czy przypadkiem nie rozmawia z kimś jeszcze. Naturalnie zapewniał ją, że nie. Podobnie jak o tym, że jest trzydziestojednoletnim przystojnym singlem i że jego penis ma dwadzieścia jeden centymetrów długości. W każdej kwestii mógł kłamać, ale jej to nie interesowało. Liczyła się tylko wyobraźnia popychająca ją w objęcia postaci pojawiającej się za każdym razem, gdy zamykała oczy.

Odpowiedział po trzech minutach jej intensywnej masturbacji. Słowa pojawiające się na ekranie jeszcze bardziej ją rozpalały. Idealnie trafiał w jej potrzeby. Odchyliła się nieco na fotelu. Podciągnęła koszulkę. Pewny_siebie 31 zaczynał się rozkręcać. Pisał coraz więcej i szybciej. W końcu skupił się tylko na niej. Podniecona wpatrywała się w ekran, czytając kolejne kwestie. Pieściła się, używając do tego już trzech palców. Drugą ręką ścisnęła z całej siły lewą pierś. Wcześniej polizała palce niczym kotka myjąca się za pomocą języka. Robiła dokładnie to, co on pisał. Jej dłonie stały się dłońmi kochanka. Pewny_siebie 31 wylewał z siebie potok podniecających słów.

Czuła, że to jest ten moment. Wkraczają w decydującą fazę przejażdżki autostradą rozkoszy. Wilgotną dłonią napisała: „Kontynuuj, jestem blisko”. A potem wróciła do sprawiania sobie przyjemności. Jej ciche, przypominające mruczenie jęki się nasiliły. Bosymi stopami ścisnęła stalową podstawę fotela. Wszystkie mięśnie na jej ciele napinały się i rozluźniały. Momentami zamykała oczy. Mocniej ściskała pierś. Według ustalonej fabuły ona była nastoletnią turystką, on przystojnym brunetem jadącym na spotkanie na najwyższym piętrze w londyńskim domu handlowym Harrods. Brał ją w oszklonej windzie, przykuwając zazdrosne spojrzenia obrzydliwie bogatych Anglików robiących właśnie zakupy. Dobrze znała

ten londyński przybytek luksusu. To było jej ulubione miejsce wiosennych zakupów. On twierdził, że też je zna, co przydawało ich randce pikanterii i realizmu. Pewny_siebie 31 nie przestawał pisać. Zachowywał się tak, jakby chciał zamęczyć jej ciało rozkoszą, prowadząc ponownie na szczyt. Zawsze tak robił, kiedy była już blisko.

Zmienili pozycję. Teraz oparł ją plecami o szybę windy. Kazał złapać się rękami metalowego łączenia pod sufitem. Jedną jej nogę ułożył na swoim barku, ponownie w nią wszedł i poruszał się gwałtownie, ściskając jej policzki. Zrobiła dokładnie to, co napisał. Przycisnęła plecy do oparcia fotela, położyła nogę na biurku, puściła pierś, chwyciła się za twarz. Niemal czuła siłę jego rąk i penisa. Serce przyspieszało, wydawała coraz głośniejsze jęki, nie potrafiła się powstrzymać. Świat rzeczywisty przestał dla niej istnieć. Poczuła, jak krew odpływa jej z głowy, przed oczami robi się ciemno, a łydki zaczynają drżeć. Była już tak blisko…

Jasność rozświetlająca ciemny pokój pojawiła się znienacka, powodując, że odpływająca krew na ułamek sekundy zamarzła. Jakby temperatura ciała spadła do minus czterdziestu stopni. Zastygła bez ruchu z jedną dłonią głęboko w sobie, a drugą zaciśniętą na policzkach. Poczuła nieprzyjemne kłucie w gardle, jakby połknęła jabłko razem z ogryzkiem. Szok minął po kilku sekundach, natychmiast opuściła nogę i wyjęła drżącą dłoń spod koszuli nocnej. Uświadomiła sobie, że nie jest już sama w pokoju. Siedziała tyłem do wejścia, chciała się odwrócić, ale była jak sparaliżowana. Jedyne, na co się zdobyła, to wytarcie wilgotnej dłoni o koszulę nocną.

Usłyszała kroki. Słabo widoczne odbicie nieproszonego gościa pojawiło się na ekranie komputera. Została przyłapana w bardzo niekomfortowej sytuacji. Powinna poczuć wstyd, ale nie była w stanie. Wciąż trzęsły jej się ręce. Zatrzymała się kilometr przed końcem autostrady prowadzącej do orgazmu, kiedy on wszystko popsuł. Jego śmierdzący oddech zdążył się roznieść po całym pokoju. Poczuła nienawiść ponownie rozgrzewającą krew w żyłach.

– No proszę, co za niecodziennie przyjemny widok. Przeszkodziłem ci w czymś? – spytał rozbawionym tonem. Brzmiał jak klown-zabójca z bardzo kiczowatego horroru. – Nie spodziewałem się, że tak sprośne rzeczy chodzą ci po głowie. Bardzo mnie to cieszy.

Nienawidziła brata równie mocno, jak wszystkich chłopaków w jego wieku. Był najgorszy z nich, a musiała znosić jego widok każdego dnia. Mieszkali razem, chodzili do tej samej klasy i robili wiele rzeczy, na które nigdy nie miała ochoty. Zagryzła wargi. Nie odpowiedziała na jego zaczepkę.

– Co my tu mamy… – Pochylił się nad nią.

Zastanawiało ją, jak długo mógł się przyglądać i czy czerpał z tego przyjemność. Wiedziała, że i tak jej nie dotknie. Od dawna darzył ją pewnego rodzaju szacunkiem, na który ciężko sobie zapracowała. Mimo to spojrzał na ekran laptopa. Śmierdziało od niego jak z wytwórni spirytusu. Z pewnością nie wszedł do domu w sposób dyskretny. Jego stan by na to nie pozwolił. To ona się zatraciła, powinna była usłyszeć, że wchodzi. Ale przez czatową zabawę straciła kontakt ze światem.

Kątem oka spojrzała na godzinę wyświetloną w prawym dolnym rogu ekranu. Dochodziła północ, mogła się spodziewać, że wróci do domu właśnie w okolicach północy. Większość wieczorów spędzał z podobnymi sobie idiotami. Palili jointy, pili piwo, stawiali dziewczynom najlepsze drinki tylko po to, żeby zrobić na nich wrażenie i w końcu dobrać im się do majtek. Jej rówieśniczki też nie grzeszyły inteligencją, dlatego od czasu do czasu tamtym się udawało. W tygodniu nigdy nie wracał później niż o pierwszej. Dziś podobnie. Schylając się, otarł swoją przepoconą, przesiąkniętą tanimi damskimi perfumami koszulkę o jej ramię. Nienawiść w jej ciele zaczęła narastać. Poczuła dreszcze na plecach. Z początku wydały się przyjemne, ale po chwili zaczęły przypominać wściekle drapiące robaki. Obróciła się na krześle w jego stronę. Zrobił niewielki krok w tył. Była wściekła. Nie miał prawa przebywać w jej pokoju.

– Wyjdź stąd – powiedziała zdecydowanym tonem. Szybko wróciła z windy w domu handlowym Harrods do bolesnej rzeczywistości dzielonej z niedojrzałym gówniarzem.

Brat zignorował jej słowa. Zerknął na jej spocone uda i zaczął czytać tekst wyświetlony na ekranie.

– Przyciskam cię do ściany, twoje pośladki opierają się o chłodne szkło windy, prowokując zazdrosne, wypełnione pożądaniem spojrzenia tych wszystkich żałosnych ludzi, którzy nie mają prawa nawet śnić o tym, by cię mieć. Jesteś moja, chcę ogłosić to całemu światu w jedyny sposób godny twojej doskonałości. Unoszę twoją pachnącą wilgotnym potem nogę i kładę na moim ramieniu. Znów w ciebie wchodzę. Robię to coraz szybciej, chwytając w dłoń twoje aksamitne policzki. Rękami wciąż trzymasz się chłodnego metalu przy suficie. Uderzasz obcasem o konsolę z guzikami. Uruchamiasz windę. Jedzie w górę, a wraz z nią my – na szczyt naszego pożądania – czytał komicznie podnieconym głosem. Stał przed nią z krokiem na wysokości jej głowy. Zobaczyła, że ma wzwód. Zebrało jej się na wymioty. – Od zawsze wiedziałem, że lubisz miejsca publiczne – drwił z niej. Jego śmiech narastał, budząc w niej coraz większą nienawiść. Drapanie na plecach się nasiliło.

Z trudem przełknęła ślinę i podniosła się z prędkością kobry królewskiej z dumą prezentującej swój kołnierz przed wstrzyknięciem śmiercionośnego jadu przeciwnikowi. On znów zrobił krok w tył. Wystraszył się. Zmierzyła go wzrokiem. Był od niej wyższy o cztery centymetry. W jej ciemnozielonych oczach płonęło wciąż jeszcze niedogaszone podniecenie i świeżo rozpalona nienawiść. Nie tylko do niego, ale do wszystkich małolatów, którzy myślą, że są zajebiści. Na białkach jego rozmytych, szarych gałek ocznych lśniły wyblakłą czerwienią siateczki żyłek. Znów, oprócz alkoholu, raczył się marihuaną. Wyglądał odrażająco. Jego twarz pokrywały początki zarostu, jasne, utrwalone lakierem włosy miał zaczesane do góry. Ubrany był w obcisłą różową koszulkę, podkreślającą nieudane próby wyćwiczenia mięśni, i czarne dżinsy. Na prawej ręce lśnił srebrny zegarek. Gdyby go nie znała, pomyślałaby, że jest gejem. Ale znała, więc dobrze wiedziała, jakie są jego upodobania. Śmiał się coraz głośniej. Jego śmiech działał na nią niczym magma na wulkan. Wywoływał erupcję.

– Bądź tak uprzejmy i wyjdź z mojego pokoju – powiedziała opanowanym tonem, zaciskając dłonie w pięści. Sama się zdziwiła, że nie krzyknęła. Zawsze w takich sytuacjach dostawała szału. Teraz gotowała się w środku, ale nie pozwoliła nerwom wydostać się na zewnątrz. – Chcesz na mnie patrzeć? Myślałam, że dorosłeś. – Kosmyk jej kasztanowych, wciąż jeszcze mokrych po umyciu, włosów opadł na twarz. Odgarnęła go na bok.

– Dorosłem, chcesz zobaczyć, jak bardzo? – Bezczelnie wskazał palcem na swój wzwód. Nie zareagowała, patrzyła na niego wzrokiem, w którym tliła się nienawiść. – Pachniesz… – Udał, że zaciąga się powietrzem wokół niej. – Pachniesz seksem, siostrzyczko. Szkoda, że to zabawa z własną ręką i panem anonimowym. Chyba najwyższa pora zmienić ten stan rzeczy. – Znów się zaśmiał i spróbował zrobić krok w jej kierunku.

Nie cofnęła się przed nim.

– Wynoś się! – Nie wytrzymała. Spróbowała uderzyć go w twarz.

Choć był całkowicie zalany, zrobił unik. Trafiła w ramię. Cofnął się o dwa kroki. Spojrzał na swoją koszulkę. Złapał za fragment materiału, którego dotknęła, i przyłożył sobie do nosa.

– Mmmm… twój wirtualny macho prawdopodobnie dałby się zabić, żeby móc poczuć ten zapach… – Wciąż się śmiał. – Ciekawe, czy wie, że jesteś taka waleczna. – Język mu się plątał, ewidentnie nie zamierzał wyjść, a ona nie potrafiła go do tego zmusić.

– Wynoś się! – Spróbowała go ponownie uderzyć. Tym razem pięścią.

Znów zrobił unik.

– Uspokój się, siostrzyczko! – Zdawał się świetnie bawić. – Wybacz, że ci przerwałem. No już, wracaj do swojego księcia z bajki, zanim ucieknie.

Cały czas się śmiał, nie zwracał uwagi na żadną groźbę ani próby ataku. Chwiejnym krokiem ruszył na balkon. Jej balkon! Idąc, wyciągnął z tylnej kieszeni spodni pomiętą paczkę papierosów, a z niej skręta. Nie potrafiła nic zrobić. Poczuła się bezradna. On wciąż się śmiał – ona musiała to znosić. Drapanie po plecach stawało się coraz bardziej intensywne.

– À propos – powiedział, nawet się nie odwracając. – Chętnie popatrzę, jak kończysz swoją zabawę. Nie krępuj się. A jeśli on cię nie zadowoli, zawsze możesz liczyć na mnie. Na pewno się nie zawiedziesz.

Udawał, że mówi poważnie, namiętnym tonem. Wychodząc na balkon, ponownie roześmiał się na cały głos. Jego śmiech drażnił jej mózg niczym dźwięk maszyny do borowania zębów. Zaciskała dłonie w pięści. Czerwone tipsy wbiły się w skórę nadgarstków, powodując pieczenie. Cała się trzęsła. Widziała, jak wychodzi na balkon, odpala jointa i opiera się o sięgającą mu do pasa poręcz balustrady. Wciąż głośno się śmiał. Ten śmiech doprowadzał ją do szaleństwa. Musiała go znosić całe dotychczasowe życie. Poczuła, że dłużej nie wytrzyma. Przed oczami przeleciało jej siedemnaście lat. Obrazy pojawiały się automatycznie, choć wcale nie chciała ich oglądać. Jego śmiech nieprzyjemnie drażnił każdy nerw na jej plecach. Już nie czuła zwykłego drapania, teraz miała na sobie stado jadowitych mrówek maszerujących wzdłuż pleców. Zdecydowanym krokiem wyszła na balkon. Była gotowa zrobić wszystko, żeby tylko zrzucić te mrówki.

Na ekranie komputera cały czas pojawiały się nowe kwestie. Od kilku minut pisał je tylko jeden użytkownik – AdultsOnly nie odpowiadała.

Pewny_siebie 31 pytał:

„Aż tak cię podnieciłem, że całkowicie zamilkłaś?”

„Wciąż przeżywasz rozkosz?”

„Halo, jesteś?”

„Zrobiłem coś nie tak, kotku?”

„Dobra, nie to nie. Mogłaś chociaż powiedzieć, że nasza zabawa Ci się znudziła”.

„Rozmawiasz z kimś?”

„Okej, moja cierpliwość się wyczerpała. Miłej nocki i dziękuję za wspólną zabawę. Cześć”.

Przez pięć minut na ekranie nie wyświetlał się żaden komunikat, więc pojawił się wygaszacz ekranu. Po kolejnych trzech minutach wygaszacz znikł. Użytkownik AdultsOnly napisał:

„Przepraszam, że się nie odzywałam. Miałam mały, a właściwie całkiem duży, problem. Na szczęście już go rozwiązałam. Powiem Ci, że nigdy w życiu nie czułam się lepiej niż teraz. Proszę, wracajmy do naszej zabawy. Tak bardzo Cię pragnę…”

„Jesteś jeszcze?”

„O kurczę, sorry, nie wiedziałam, że nie było mnie tak długo”.

„I tak nie musiałeś być ordynarny”.

„Pozostaje mi poszukać kogoś innego, szkoda… Pa”.

Na każdy pojawiający się tekst odpowiadał chłodny, oficjalny komunikat: „Użytkownik o nicku Pewny_siebie 31 wylogował się, spróbuj nawiązać kontakt później”.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: