Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Starożytny Egipt. Anatomia cywilizacji - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
1 stycznia 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
58,00

Starożytny Egipt. Anatomia cywilizacji - ebook

 

 

Książka Barry’ego Kempa należy do kanonu lektur, które kształtowały naszą wiedzę o starożytnym Egipcie. Napisana przez jednego z najlepszych znawców dziedziny, prezentuje oryginalne spojrzenie na historię i kulturę egipską, w szczególności na powstanie wielokulturowego państwa, jego ideologię, gospodarkę oraz aparat biurokratyczny, a także mentalność starożytnych Egipcjan i ich relacje z sąsiadami. Autor korzysta z najnowszych badań archeologicznych i aktualnej wiedzy historycznej. Pokazuje, na czym polegała wyjątkowa trwałość oraz specyfika państwa egipskiego. Wyjaśnia również, dlaczego nastąpił jego zmierzch i ostateczny upadek. Poprzez liczne porównania dowodzi istnienia interesujących podobieństw między światem starożytnego Egiptu a czasami współczesnymi, dzięki czemu książka nie tylko przekazuje wiedze historyczną, ale również inspiruje i pobudza do myślenia.

Barry J. Kemp, brytyjski archeolog i egiptolog, profesor uniwersytetu w Cambridge, członek Akademii Brytyjskiej, kierownik badań archeologicznych w el-Amarnie prowadzonych przez Egypt Exploration Society.

Spis treści

 

 

Spis ilustracji barwnych

Wstęp

Egipt w czasie i przestrzeni

 

Część I

Ustanowienie tożsamości

1. Kim byli starożytni Egipcjanie?

Wyobrażona społeczność

Budowanie granic

Otwieranie bram

Zostać Egipcjaninem

Archeologia imigracji

Kraj obietnic

Ludność Egiptu

Trzy tysiące lat gromadzenia danych

Jak wyglądali Egipcjanie?

 

2. Intelektualne podstawy wczesnego państwa

Egipska wizja przeszłości

Mit państwa

Formowanie się państwa: model dla wczesnego Egiptu

Podstawy ideologii (1): tradycja lokalna

Podstawy ideologii (2): opanowanie chaosu

Podstawy ideologii (3): architektura jako deklaracja polityczna

 

3. Dynamika kultury

Wczesne świątynie jako autonomiczne ośrodki kultury

Rozpoznawanie religii

Korzenie kultury

Typy idealne w architekturze

Rola osobistej inicjatywy

 

Część II

Państwo żywiciel

4. Biurokratyczny umysł

Metodyczne umysły

Racjonowanie

Zarządzanie i praca (i czy niewolnicy budowali piramidy?)

 

5. Modelowe społeczności

Wczesne plany miast i „horyzont wiejski”

Miasta piramid w Starym Państwie

Kulminacja planowania: Kahun, miasto z czasów Średniego Państwa

Odnowa miast i kolonizacja

Społeczeństwo normatywne

 

Część III

Zapowiedź naszej przyszłości

6. Egipt w nowym państwie: państwo dojrzałe

Świątynie i kapłani

Monarchia i kult Amona

Władze świeckie

Wielokulturowy dwór

Żołnierze i kapłani

 

7. Narodziny człowieka interesu

Sektor państwowy: jego siła i słabości

Siła indywidualnego popytu

Ekonomia bez pieniędzy

Ekonomia w mieście

 

8. Idąc dalej

 

Gra bez końca

Migawki lokalnej władzy

Wygrani i przegrani

Pracujemy jak zwykle

Okręg świątynny czy miejska cytadela?

Pod nowym zarządem

Wchłanianie Greków

Armie okupacyjne

W kontakcie z przeszłością

Święte zwierzęta

Pożegnanie

 

Epilog

Wykaz skrótów

Przypisy

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-06-03381-6
Rozmiar pliku: 19 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

SPIS ILUSTRACJI BARWNYCH

1. Krajobraz Doliny Nilu koło Sakkary (fot. J. Aksamit).

2. Jeńcy wojenni. Scena z bitwy Ramzesa III z ludami Morza. Relief ze świątyni w Medinet Habu, Teby Zachodnie, XX dynastia.

3. Nubijczycy. Teby Zachodnie, malowidło z grobu wicekróla Nubii Huy (TT), XVIII dynastia.

4. Lista królów. Świątynia Setiego I w Abydos, XIX dynastia.

5. Scena z cyklu mitów o Horusie. Świątynia w Edfu, Okres Ptolemejski (fot. J. Aksamit).

6. Sokół i hipopotam. Figurki wotywne. Fajans, Abydos (?), Okres Wczesnodynastyczny (?).

7. Okręg grobowy Szunet es-Zebib. Abydos, III dynastia.

8. Król w stroju święta sed. Kieł hipopotama, Abydos, I dynastia. British Museum.

9. Głowa Horusa z Hierakonpolis. Złoto, VI dynastia. Muzeum Egipskie w Kairze.

10. Piramida schodkowa i kaplice święta sed. Sakkara, III dynastia (fot. J. Aksamit).

11. Piramidy Chefrena i Cheopsa. Giza, IV dynastia (fot. J. Aksamit).

12. Senuseret I składa Minowi ofiarę z wody. Karnak, XII dynastia.

13. Naos świątyni w Edfu. Granit, XXX dynastia.

14. Kiosk Trajana. File, około 100 roku n.e.

15. Obelisk Totmesa I. Karnak, XVIII dynastia.

16. Kaplica zrekonstruowana z bloków znalezionych w Kalabszy. Elefantyna, Okres Ptolemejski (fot. J. Aksamit).

17. Świątynia Horusa w Edfu, Okres Ptolemejski.

18. Pozostałości świątyni Mentuhotepa II Nebhepetre. Teby Zachodnie, Deir el-Bahari, XI dynastia.

19. Pisarz Hesire. Drewno, III dynastia. Muzeum Egipskie w Kairze.

20. Personifikacja egipskiego nomu przynosząca dary. Świątynia Ramzesa II w Abydos, XIX dynastia.

21. Model piekarni. Drewno polichromowane, XI dynastia. Muzeum Egipskie w Turynie.

22. Senuseret III. Granit, XII dynastia. Muzeum Egipskie w Kairze.

23. Sanktuarium Hekaiba na Elefantynie, XII dynastia (fot. J. Aksamit).

24. Mury fortecy w Buhen, XII dynastia.

25. Amon-Re, Pan Bogów. Karnak, XIX dynastia (fot. J. Aksamit).

26. Święta barka Amona niesiona na ramionach kapłanów. Relief z kaplicy Hatszepsut w Karnaku, XVIII dynastia.

27. Świątynia Amona w Karnaku (fot. J. Aksamit).

28. Kartusze Echnatona. Wapień, XVIII dynastia, Muzeum Egipskie w Turynie.

29. Świątynia w Luksorze, XVIII-XIX dynastia (fot. J. Aksamit).

30. W skarbcu faraona. Malowidło z grobu Neferrennepeta (TT 178), panowanie Ramzesa II, XIX dynastia.

31. Spichrze Ramesseum. Teby Zachodnie, XIX dynastia (fot. J. Aksamit).

32. Byk prowadzony na ofiarę. Relief ze świątyni w Luksorze, XIX dynastia, panowanie Ramzesa II.

33. Osiedle budowniczych królewskich grobów w Deir el-Medina. Teby Zachodnie, XVIII-XX dynastia (fot. J. Aksamit).

34. Ceremonialny pałac przy świątyni w Medinet Habu, XX dynastia.

35. Medinet Habu, pozostałości ceglanych zabudowań miasta Dżeme (fot. J. Aksamit).

Na okładce

u góry: Ceremonialny topór królowej Ahhotep. Miedź, złoto, turkus, karneol, początek XVIII dynastii. Muzeum Egipskie w Kairze.

u dołu: Głowa Horusa z Hierakonpolis (zob. il. 9).WSTĘP

Wpołowie lat osiemdziesiątych XX wieku Andrew Wheatcroft, ówczesny redaktor prowadzący z działu historii w wydawnictwie Routledge, poprosił mnie o napisanie ogólnej książki o starożytnym Egipcie, co należycie wykonałem. Pamiętam, że pragnąłem jakoś wyrazić gniewne uczucia, że dzieje starożytnego Egiptu, stanowiąc zapis ludzkich osiągnięć w odległej przeszłości, są zarazem zapowiedzią przyszłej (aktualnej również i dziś) niezdolności rodzaju ludzkiego do stawienia czoła okropnym, destruktywnym konsekwencjom wielu z tych osiągnięć. Chciałbym, aby historia była kroniką walki o uwolnienie się od żądzy władzy, widocznej już w epoce brązu, a następnie skręconej w jeszcze okropniejsze kształty przez fanatyczne wierzenia i bezwzględne ideologie. Postęp dokonuje się, oczywiście, lecz bardzo powoli, z przerwami, a bywa też, że się cofa. Słuszność sprawy, widziana przez podziały „my kontra oni”, wciąż zniewala zbyt wiele umysłów. Ponieważ jednak nie proszono mnie o napisanie polemiki politycznej, moje życzenia ujawniały się z rzadka, i tak też jest w niniejszym wydaniu. Niemniej dalsza perspektywa, na której przyjęcie pozwala archeologia i historia starożytna, zachęca do refleksji nad losami ludzkości w ciągu ostatnich pięciu tysięcy lat. Chociaż badania tych dziedzin mogą wydawać się oderwane od życia, dotyczą wydarzeń i procesów stanowiących część kontinuum, do którego należy dzisiejszy świat. Wiele głęboko zakorzenionych aspektów dawnych społeczeństw odznaczyło się znaczną trwałością, zmieniając szaty wraz z modą, dzięki czemu zawsze mogły wydawać się częścią współczesnego krajobrazu. Najczęściej idą one w parze ze zbiorową tożsamością i źródłami władzy. Szczególnie należy poddawać je krytycznej kontroli, ponieważ stanowią najmniej łagodną część naszego dziedzictwa.

Przygotowując wydanie poprawione, starałem się osiągnąć kilka rzeczy na raz. Pierwsza to uaktualnienie informacji o nowych odkryciach i publikacjach, chociaż jeżeli chodzi o bibliografię, dołożyłem mniej starań, niż powinienem. Postąpiłem też zgodnie z sugestią i uwzględniłem czasy późniejsze niż Nowe Państwo, chociaż wykraczają one poza moją specjalizację, a ponadto spowodowało to wycięcie części materiału dotyczącego epok wcześniejszych. Jednak część uzupełnień stanowi również następny etap w moich osobistych poszukiwaniach, próbę wyjaśnienia znaczenia badań, którymi zajmuję się od prawie półwiecza. Zorientowałem się, że wciąż powracam do pytania samego siebie: czy studiujemy starożytny Egipt, czy też rzeczywistym przedmiotem naszych studiów jest nasze dzisiejsze społeczeństwo. Zaczynam od faktu najbardziej oczywistego z oczywistych. Wszyscy zarówno czytelnicy niniejszego tekstu, jak i starożytni Egipcjanie – należymy do tego samego gatunku, Homo sapiens, wyposażonego w mózg, który pozostał fizycznie niezmieniony od momentu powstania tego gatunku. Obfite źródła pisane ze starożytnego Egiptu potwierdzają wniosek, że wszyscy, zarówno teraz, jak i w przeszłości, mamy taką samą świadomość oraz warstwę podświadomego zachowania. Wszyscy dzielimy to samo podstawowe doświadczenie istnienia jako jedynie ważna jednostka, patrząca na świat oddalający się od kręgu życia codziennego ku społeczeństwu wspólnej kultury i ku bardziej odległym, „obcym” i dalszym społeczeństwom, a wszystko to w kontekście ziemi i nieba oraz mocy szczęśliwego trafu, losu, przeznaczenia, woli nadnaturalnych istot, a obecnie również niezmiennych sił praw naukowych. Otaczają nas one, zmieszane ze sobą, walcząc o naszą uwagę, a w myślach i rozmowach łatwo przechodzimy od jednych do drugich. Żyjemy i utrzymujemy się przy zdrowych zmysłach dzięki temu, że nasze umysły dokonują selekcji w nieustannym zalewie wrażeń, otaczającym nas od urodzenia do śmierci, po czym to, co istotne, organizują we wzorce. Wzorce te oraz nasze reakcje na nie, ulotne w mowie, a w sposób bardziej trwały przejawiające się w formie instytucji i budowli, stanowią naszą kulturę. Zaczyna się ona jako mentalna terapia, chroniąca nas przed zalewem informacji odbieranych przez nasze zmysły. Dzięki niej rozumiemy świat. Jednocześnie staram się być obiektywnym obserwatorem, badając to, co pozostało ze starożytnego Egiptu, tak jak botanik bada odmiany paproci. Mogę jednak zrozumieć te pozostałości tylko wtedy, gdy zaakceptuję, że sam stanowię ich część, a to, jak połączę fragmenty, zależy od faktu, że sam również jestem człowiekiem. Nie ma jasnej i jedynej odpowiedzi na pytanie, gdzie należy poprowadzić granicę między zbyt małą a zbyt dużą empatią.

Ktoś mógłby powiedzieć, że ponieważ różnice w osobowości oraz miejscu i czasie sprawiają, iż nie ma dwu takich samych ludzi, istnieje tyleż kultur, ile jednostek ludzkich. Jednak w praktyce kultura stanowi zjawisko zbiorowe. Cechą charakterystyczną bycia człowiekiem jest chęć należenia do grupy o odrębnej tożsamości, wyrażonej w języku, religii, obywatelstwie, gildii, miejscowej społeczności itp. Co więcej, dzięki przekazom ustnym oraz sygnałom pisanym i wizualnym danej kultury ludzie wyobrażają sobie, że są nie tylko częścią społeczności, która ich bezpośrednio otacza, lecz należą do szerzej pojętego „ludu” lub „narodu”, określającego się, przynajmniej częściowo, różnicami dzielącymi go od innych. Wspólna tożsamość stanowi jedno z najpotężniejszych i najbardziej kuszących źródeł mentalnego ładu. Daje gotową odpowiedź na pytanie: kim jestem? Stanowi również podstawę do zdystansowania się obserwatora od ludzi jako przedmiotu badań. Rozdział 1 analizuje, jak wyglądała ta zbiorowa tożsamość w starożytnym Egipcie, zawiera również próbę oddzielenia kultury od etniczności.

Twórcze umysły w społeczeństwie wzmacniają więzy tożsamości za pomocą mitu i symbolu, kształtując ideologie. Ambitne jednostki tworzą z nich podstawy władzy, ustanawiając systemy działania, kierujące energią i zasobami innych. Historia świata nie stanowi relacji z rozwoju niezliczonych jednostek złożonych z łączących się ze sobą kultur i grup o tym samym stopniu świadomości, lecz kronikę powolnego podporządkowywania ludzi organizmom politycznym zwiększających się rozmiarów, ambicji i złożoności, niekiedy za ich zgodą, niekiedy bez niej. Kiedy są one małe i „prymitywne”, nazywamy je państewkami plemiennymi (chiefdoms). Gdy stają się duże, hierarchicznie zorganizowane i zawierają w sobie wiele wyspecjalizowanych grup, stają się państwami. Państwo zaś stanowi zarówno najbardziej praktyczną strukturę, w której ramach można badać kulturę, jak i jeden z najbardziej widocznych aspektów tej kultury. Natura państwa starożytnego Egiptu i rozmaitość narzędzi jego działania: mit, symbol i instytucje, dzięki którym manipulowało umysłami i kierowało życiem mieszkańców, to główny temat niniejszej książki.

Dzięki tym środkom życie i poglądy całej populacji redukuje się do jednostkowości. Dla wszystkich, nie wyłączając nas, stanowi to wielką wygodę, gdy rzecz dotyczy starożytnego Egiptu. Możemy powiedzieć: „Starożytni Egipcjanie robili to i to”, traktując ich en bloc, albo możemy posunąć się do personifikacji w rodzaju: „Egipt w Nowym Państwie osiągnął rozmiary imperium”. Nie mówi się tak tylko dla wygody. Wysoki stopień uogólnienia zaspokaja nasze naturalne upodobanie do bajek i plotek, któremu pomaga możliwość wskazania znanych z imienia przywódców, w naszym przypadku faraonów. Ich poddanych traktuje się jak jednego człowieka, tak samo jak nieprzyjaciół wśród ich sąsiadów, a oni sami stają się postaciami małych dramatów, w których toczą się bitwy, a dynastie dochodzą do władzy i upadają. Dzięki dziennikarstwu w ten sam sposób postrzegamy wiele ze współczesnego świata. Wyobrażam sobie, że większość czytelników będzie widziała w tym nieszkodliwą formę skrótu. Ale jednocześnie powoduje to, że wkraczamy w dziedzinę mitu.

Żyjemy mitem i nie powinniśmy uważać go za przeciwieństwo racjonalnej wiedzy. Jedno nakłada się na drugie, gdy wypowiadamy zdania w rodzaju: „Mam ogólną świadomość, że…”, „Wiem coś o…”, lub staramy się wyjaśnić innym funkcjonowanie genów czy chromosomów albo naturę elektryczności. Prawdopodobnie wiele faktów będzie błędnych, rozmaite elementy źle zrozumiane, a ogólny obraz rozpaczliwie niekompletny. Liczy się, że przybiera on formę opowieści, którą właśnie jest mit – bardziej oczywista, narracyjna forma tego, co inaczej zwie się metaforą. Nauka jest nim przepojona, chociaż jego obecność w takiej lub innej formie często nie jest w pełni widoczna, dopóki nie zostanie on odrzucony. Historia nauki pokazuje, jak rozwija się wyjaśniające modele – aby na jakiś czas zaspokoić oczekiwania badaczy – które później uznaje się za fałszywe i zastępuje nowymi, opartymi na bardziej aktualnej wiedzy. Czym są te odrzucone teorie, jeżeli nie mitem? Wiele z tego, o czym myślimy, że wiemy, jest tymczasowe i za podstawę ma naszą niewątpliwą zdolność do łączenia fragmentów i obracania ich w historie. Brak bezpośredniej wiedzy nie stanowi przeszkody, ponieważ inwencja i tworzenie mitów bez śladu wypełniają luki.

Gdybym miał być szczery, wiele, a być może cała moja wiedza dotycząca uprawianej przeze mnie dziedziny – egiptologii – jest właśnie tego rodzaju. Źródła, nad którymi pracuję, są konkretnymi rzeczami, „faktami” – nagrobkami w muzeach, wyobrażeniami na ścianach świątyń, rysunkami wykopanych garnków. Jednak aby pasowały one do sensownego zestawu interpretacji, potrzeba ogromnej ilości twórczego wypełniacza, ucieleśnionego w tradycji rozumienia, pielęgnowanej na wydziałach uniwersyteckich rozwijających się od ponad dwu stuleci. Niemniej mój starożytny Egipt pozostaje w dużym stopniu wyimaginowanym światem, chociaż mam nadzieję, że tak jak duży namiot na wietrze, w wielu miejscach przyszpilony jest do ziemi. W książce tej kołkami są końcowe przypisy, które zawierają odniesienia moich stwierdzeń do obfitej literatury przedmiotu, zawierającej informacje faktograficzne, a często również wskazówki, gdzie – w muzeum czy na stanowisku archeologicznym – można znaleźć oryginalne źródła. Na tym polega zasadnicza różnica między tym, co możemy określić jako „mit racjonalny”: moja absurdalna nieznajomość fizyki jądrowej lub lepsze, lecz wciąż głównie spekulatywne wyobrażenia na temat, powiedzmy, działania gospodarki starożytnego Egiptu, a mitem zapoczątkowanym wyłącznie w umyśle lub eksperymentach myślowych. Historia myśli postępowała dzięki narastającemu mnożeniu mitów, w większości należących do pierwszego rodzaju, pozwalając nam wybierać między nimi i dając nam władzę pozbycia się tych, które uznamy za nieodpowiednie.

Gdy patrzymy na ludzkie społeczności, to pod wyimaginowanymi przez nas obrazami, mającymi za podstawę nasze własne generalizacje oraz opowieści układane przez historyków, kryje się rzeczywistość, którą bardzo trudno objąć umysłem. Społeczeństwo stanowi system złożony ze wszystkich jego członków – w przypadku starożytnego Egiptu dwa do trzech milionów ludzi. Każdy z nich jest odrębną jednostką, a w obrębie systemu każdy bez wyjątku jest czynnikiem, żyjącym w zasobie możliwości wzajemnego oddziaływania. Nikt jednak nie jest dokładnie taki sam jak drugi, wśród działających nie ma dwu takich samych jednostek. Jeżeli weźmiemy pod uwagę jedną z najprostszych cech zewnętrznych, czyli wzrost, i wykonamy diagram, jak zmienia się on w obrębie danej populacji, okaże się, że wzrost większości ludzi skupi się w środku krzywej, a im bliżej krańców linii, tym mniej osób będzie cechowało się wysokością plasującą ich po lewej i prawej od środka. Sama krzywa przybierze kształt dzwonowaty. To, co dotyczy wzrostu, dotyczy również wszystkiego innego, od asertywności po odporność na choroby, od inteligencji po sprawność fizyczną. Każdy człowiek umieszczony jest w szczególnym punkcie niezliczonych krzywych opisujących ludzkie cechy charakterystyczne. Co więcej, normy różnią się zależnie od populacji, bez względu na to, czy chodzi o wzrost, czy o gotowość do śmierci dla sprawy, a i w obrębie tej samej populacji należy oczekiwać pewnego stopnia wariacji, zależnie od czasu i zmieniających się warunków.

Gdy każdy posiada niepowtarzalny zespół cech, ludzie przeżywają swe życie w obrębie swoich możliwości, mając na celu co najmniej przetrwanie, a często też polepszenie swego losu. Nieświadomie zarażają się nawzajem chorobami, przekazują sobie informacje, od plotek po objawienia, starają się wyjść z satysfakcją z negocjacji, nawet jeżeli polegają one tylko na przekazaniu swego punktu widzenia. Nie można tego uniknąć: siedzenie cicho i nierobienie niczego jest też aktem wywołującym konsekwencje, zwłaszcza jeżeli będzie postępowało tak wiele osób. Jednak zasób możliwości wzajemnego oddziaływania – zwykłe ludzkie życie danej populacji – nie daje równych szans. Ludzie rodzą się w rodzinach, które same stanowią mniejsze systemy i które z biegiem lat wahają się między podniesieniem swej pozycji i zamożności a dzieleniem się znów na nowe rodziny, niekiedy z powodu kontrowersji. Proces napędza się sam. Zyskanie znaczenia przez jedną rodzinę odbywa się kosztem upadku innej, dzięki czemu zachowuje się ogólny poziom równowagi, lecz tworzą się warunki – łut szczęścia dla tych, których to dotyczy – na dłużej wynoszące jedną rodzinę ponad zwykłe oczekiwania, może nawet, w tradycyjnym społeczeństwie, czyniące z niej założycieli panującej dynastii. Nieliczne jednostki, u których chęć wyróżniania się i dominacji jest szczególnie silna (może Ramzes II), wywrą wymierny wpływ na całość systemu i na krótko będą mogły popchnąć go w nowym kierunku lub poza jego dotychczasowe granice. Lecz mimo zmian system pozostaje, zachowany w pamięci i tradycji kulturowej. Rodziny stanowią tylko jeden z rodzajów mniejszych systemów, a ich wpływy były może większe kiedyś niż dzisiaj. Innym rodzajem są instytucje, a starożytny Egipt miał ich wiele, głównie dwór, liczne świątynie, a w późniejszych wiekach również armię.

Ponieważ cała ludność kraju nieustannie na siebie oddziałuje, system nie pozostaje stabilny, jakby był naczyniem z wodą gotującą się na wolnym ogniu. Powstają w nim złożone zawirowania aktywności, która, określona w mgnieniu oka, tworzy charakterystykę społeczeństwa. Prześledzone w czasie, zmiany w konfiguracji systemu zwracają się w przeciwną stronę i z kolei zaczynają wywierać mniejszy lub większy wpływ, wywołując samoumacniające się tendencje. Niektóre wzorce odnawiają się, lecz w sposób nie dający się do końca przewidzieć. Zbiorowe zachowania, które z biegiem lat stają się historią, obierają trasę nielinearną. Jeżeli powrócimy do metafory naczynia z wrzątkiem, zamiast wody damy olej i podkręcimy ogień, zobaczymy, jak w oleju tworzy się struktura w formie widocznych sześciokątnych prądów, które szybciej rozprowadzają ciepło. U ludzi odpowiadają one zmianom wiary i zachowania, które zwykle zwracają naszą uwagę dopiero wtedy, kiedy są w pełni uformowane i nikt nie pamięta o ich genezie.

Jak to się dzieje, że tak wiele jednostek ludzkich oddziałuje na siebie wewnątrz systemu w sposób, który staje się częścią historii, wyraźnie widać na przykładzie współczesnego rynku akcji, gdzie dzień po dniu zawiera się wiele tysięcy transakcji, a w każdej z nich odgrywa rolę element ludzkiego osądu. Samoumacniającymi się czynnikami są nastroje pewności i zwątpienia. Widząc, że wielu innych zdecydowanie kupuje lub sprzedaje, człowiek najprawdopodobniej postąpi tak samo. W wyniku takiego owczego pędu tendencje do ekspansji występują na przemian z tendencjami przeciwnymi, co osobliwie nazywa się rynkiem „byka” albo „niedźwiedzia”. Rynek akcji mierzy się codziennie w jeden sposób, wartością poszczególnych akcji i wiarygodnością reprezentowanych przez nie firm, tak że można modelować go i symulować programami komputerowymi wykorzystującymi matematykę złożonych systemów nielinearnych.

Dlaczego nie czyni się tego dla całości współczesnego społeczeństwa? Posiadanie odpowiedniego, nieustannie aktualizowanego modelu roboczego powinno być niezmiernie użyteczne dla socjologów, polityków, a także dla tych, którzy cokolwiek sprzedają. Pomyślmy jednak, czego byłoby potrzeba: grupy kontrolnej, której życie musiałoby być ciągle dokumentowane, oraz sposobów mierzenia jej codziennej działalności, zmian nastrojów i stanu zdrowia, które nie byłyby prymitywnie uproszczone i brały pod uwagę ten ciemny, ukryty nurt perwersji, skłonny obrócić się przeciw każdemu systemowi. Gdyby system taki działał, po kilku latach historycy mogliby wreszcie zachować kontrolę nad przedmiotem swoich badań. Jednak na razie w badaniach przeszłości nie musimy nawet zastanawiać się nad tak fantastycznym światem, ponieważ informacje na tym poziomie kompletności i dociekliwości są na zawsze stracone. Badania przeszłości mogą więc jedynie stanowić przybliżenie, dosyć prosty teatr lalek. Nie przeszkadza to temu, że jest on zarówno pouczający, jak przyjemny, lecz nie można zapominać, że im bardziej wybieramy narracyjny styl historii, przydzielamy role bohaterom i złoczyńcom i snujemy ciekawe opowieści, tym bardziej zwracamy się w stronę opery mydlanej, a oddalamy od rozważań nad nieskończenie złożoną ludzką masą biologiczną tworzącą społeczeństwo, która tak naprawdę pozostaje niemal poza naszym zasięgiem.

Zakorzeniony w niezliczonych punktach świadomości, jest jeden czynnik powodujący, że każde badanie ludzkiego zachowania, czy to w historii starożytnej, czy na dzisiejszej giełdzie, jest tak oporne na tworzenie precyzyjnych modeli i przewidywań, nawet jeżeli dysponujemy dokładnymi danymi. Chodzi o przekorę. Podczas gdy jeden z kierunków ludzkiego dążenia wiedzie ku zamieszkiwaniu w stabilnym otoczeniu – miły dom w spokojnej okolicy pod łagodnymi rządami, pod każdym względem tryumf porządku nad chaosem – ciągle utrzymuje się napięcie między stabilnością a poszarpanymi chwilami lub od dawna szykowanymi planami odrzucenia. Niemal na całym świecie ostatnie pięć tysięcy lat tworzy udokumentowaną kronikę przewrotności i konfliktu. Nie jest to tylko starcie armii. Strach przed nieładem i osamotnieniem w nieprzyjaznym świecie stanowi jeden z tematów bogatej literatury starożytnego Egiptu już w początkach III tysiąclecia p.n.e., a niekiedy egipskie społeczeństwo ulegało podziałom wywołującym wewnętrzny konflikt. Czasy te nazywamy Okresami Przejściowymi i wspomnę o nich w rozdziale 8. Ostatecznie egipska kultura nie została zniszczona przez najeźdźców, lecz od wewnątrz. W pierwszych wiekach naszej ery entuzjastyczni egipscy wyznawcy chrześcijaństwa całkowicie odrzucili swe kulturowe dziedzictwo (wówczas mieszankę egipskiego i greckiego) i w swych opowieściach, służących zbudowaniu wiernych, opiewali roztrzaskiwanie i palenie tego, co zachowało się z dawnej religii. Rzeczywiście, cechą charakteryzującą historię ludzkości od neolitu jest świadome poszukiwanie doskonalszych systemów oraz ich równoczesne lub późniejsze dezawuowanie lub wręcz odrzucenie. Ludzie zawsze starają się zniszczyć i zdemontować to, co zbudowali inni, nawet to, co oni sami zaakceptowaliby, gdyby byli w innym nastroju. Tryumfy ściągają drwiny, tragedie innych przynoszą ulgę, ikonoklazm niszczy to, co czczą inni. Nie jest to prosty podział na dobro i zło, ponieważ przewrotność tak samo podkopuje systemy nieludzkie i nieprzyjemne. A innowacje powstają z braku satysfakcji.

Jakiemu dalekosiężnemu celowi służy to przeciwne zachowanie? Dlaczego ludzie są tak przewrotni? Tworzenie uporządkowanych reżimów stanowiło cel rządów od najdawniejszych czasów i zaznacza się bardzo wyraźnie również w staroegipskich źródłach. Dlaczego więc nie zachowujemy się bardziej mrówczo niż same mrówki? Fakt, że wielu ludziom pomysł ten nie odpowiada, tylko dodaje ważności pytaniu: dlaczego nie podoba nam się idea prowadzenia uporządkowanej i być może bardzo wygodnej, podobnej do życia w ulu, egzystencji?¹ Wydaje się, że w dłuższej perspektywie samozadowolenie staje się stanem nieznośnym, a ciężko zdobyta stabilizacja czymś odrażającym. Jedna z odpowiedzi pochodzi ze środowiska naukowego. Istnieje pogląd głoszący, że celem każdego działania, w tym samego życia, jest rozproszenie energii wszechświata aż do stanu końcowej inercji, a złożonym sposobem osiąga się ten cel bardziej skutecznie. Stąd paradoks, iż postęp w kierunku całkowitej równowagi i kompletnego rozproszenia energii wymaga zwiększonego zużycia energii. Życie zmierza ku jeszcze bardziej ambitnym połączeniom zaburzeń i złożoności, które jednocześnie wymagają jednak ograniczeń związanych z wprowadzeniem ładu, wywołujących reakcje przeciwne. To jest właśnie wielki paradoks egzystencji. Wszystko prowokuje swoje przeciwieństwo; wszystko potrzebuje swego przeciwieństwa, aby przetrwać.

Co należy rozumieć przez energię w kontekście ludzkiego społeczeństwa i jego historii? Moglibyśmy zrazu pomyśleć o: bardziej intensywnej niż naturalna produkcji żywności oraz ogólnie o wykorzystaniu zasobów naturalnych; powstawaniu społeczeństw, w których rosną oczekiwania materialne i zwiększa się liczba ludności, wskutek czego z kolei wzrasta poziom eksploatacji; prześladowaniach słabszych sąsiadów, zwłaszcza gdy społeczeństwa odnawiają się ze zgliszcz wojennych. Lecz u podłoża wszystkich tych zjawisk leży przewrotność, chęć zmiany zrodzona z niezadowolenia z tego, co stare, i zainteresowania nowym. W ciągu ostatnich dwu tysięcy lat największe uwolnienia energii wiązały się z ideami jednocześnie destruktywnymi i kreatywnymi, niszczącymi stary porządek i starającymi się zbudować nowy na jego miejscu.

Wydaje się, że myślący Egipcjanie bardzo wcześnie w swoich dziejach docenili to zauważone przez nich endemiczne napięcie. Temat przeciwstawienia porządku chaosowi jest głęboko zakorzeniony w egipskiej myśli i stał się podłożem kilku najbardziej zaskakujących pisanych obrazów chaosu, jakie powstały na świecie. Faktograficzna wiedza Egipcjan była nieporównywalnie mniejsza niż nasza, lecz mimo to potrzebowali oni wielkich opowieści wyjaśniających naturę istnienia. Swe objaśnienia wyrażali za pomocą mitu, wskutek czego trudno nam uchwycić ich istotę, lecz jeżeli pokona się obcość wynikającą z obecności uosobionych sił, reprezentowanych przez bogów i boginie, niekiedy ze zwierzęcymi głowami, duchowo egipski świat był o wiele bliższy światu współczesnej nauki niż światu wykreowanemu w średniowieczu przez chrześcijańską teologię. Twierdzę tak, ponieważ był to świat z gruntu bezosobowy i mechanicystyczny. Nie było w nim wiele miejsca na relacje przestrzenne słońca, planet i gwiazd. Koncentrował się na istocie istnienia, wolny od poniżających kaprysów i rażącej niesprawiedliwości boga, który musiałby udzielić swej akceptacji. W świecie tym chaos i porządek stanęły naprzeciw siebie. A mimo że chaos zamieszkiwały miriady demonów, wszystko było podporządkowane leżącej u podłoża harmonii, dotyczącej również ludzkości (głównie egipskiej „ludzkości”), dzięki akceptacji faktu, że porządek społeczny stanowi część porządku świata. Aspekt ten przenosił się na życie codzienne, a duże znaczenie miała w nim rola króla. W ostatecznym rachunku porządek, egipska koncepcja maat, zyskuje przewagę i zajmuje miejsce chaosu, a więc perspektywy są optymistyczne. Wyrażenie spopularyzowane ostatnio przez filozofię nauki: „systemy stojące na krawędzi chaosu”, całkiem dobrze oddaje egipski światopogląd. Powtórzmy: gdy podkreślimy konieczność oddzielenia symbolicznego języka, który z pewnością uznamy za dziwaczny, od zawartego w nim przekazu, egipski światopogląd wydaje się stanowić rozsądny roboczy model, o którym należy pamiętać, zastanawiając się nad tym, co dzieje się na świecie. Bardziej rozsądny od tradycji judeochrześcijańskiej.

Historia zredukowana do tego absolutnego poziomu staje się opowieścią o coraz bardziej ekstrawaganckich sposobach rozpraszania energii. Gdyby wynik był całkowicie destruktywny, cel nie zostałby osiągnięty. Dostatecznie wiele z tego, co wykształciło się i rozwinęło, musi przetrwać, aby gra, która stanowi tu znakomitą metaforę, toczyła się dalej i osiągała kolejne stopnie skomplikowania. Z procesem tym nieodłącznie wiążą się pozytywne skutki. Jest więc całkowicie normalne, że całe społeczeństwa osiągają postęp, i równie normalne, iż towarzyszą temu zaburzenia i komplikacje. Problemem dla historyka jest to, że sytuacje poprzedzające czasy zmian (nie są to w pełni „przyczyny”) zdarzają się, niemal całkowicie nie zanotowane, wśród populacji, których społeczeństwa służą za pole ćwiczebne, gdzie nastroje i idee, sposobności i reakcje na czynniki zewnętrzne bez końca ścierają się, by wygrać pochłaniające energię trofea. My, jako obserwatorzy, przybywamy, gdy gra dobiegła już końca, i znamy tylko wynik oraz imiona kilku graczy, lecz nie niezliczone szczegóły samej gry. Można czasem dostrzec coś, co wydaje się przyczyną dramatycznych chwil, na przykład końca Starego Państwa, lecz mogą one tylko stanowić uproszczenie przyspieszających zmian w schematach, w których energię rozprasza populacja jako całość. W wymienionym przypadku długotrwała stabilizacja zmierzała może ku inercji, a jako spontaniczna reakcja w umysłach wielu ludzi rozwinęły się preferencje dla bardziej dynamicznego rodzaju społeczeństwa, które zastąpiło jeden centralny rząd lokalnymi ośrodkami władzy, co wywołało jednak konflikt zbrojny. Niezależnie od tego, jak elegancka będzie nasza rekonstrukcja najdrobniejszych działań, podłożem takiego, a nie innego obrotu historii będzie panująca atmosfera, która spowodowała określoną reakcję. Ludzie snują fantazje o gwałtownych zmianach, jednak prawie wszystkie wezwania do broni kończą się fiaskiem, ponieważ czas nie jest odpowiedni, a większości proroków i ewentualnych władców nikt nie słucha. Kompletna historia objaśniałaby, dlaczego nieskończenie wiele możliwych zdarzeń nigdy nie doszło do skutku.

Przyjmując ten punkt widzenia, jak można napisać książkę o starożytnym Egipcie? Szczera odpowiedź brzmi, że nie można. Większość materiału, który chciałoby się wykorzystać, przepadła bezpowrotnie, wykluczając jakąkolwiek poważną analizę ilościową lub głębsze badania przyczyn zmian. Co pozostaje, to konwencjonalne metafory oraz tradycja humanistycznego pisania rozprawek na ogólne tematy, których pełno w badaniach ludzkiej myśli i zachowania, a także pewien stopień kontroli nad wykorzystywanymi źródłami. Ponadto świadomość skali naszych przybliżeń oraz wielkoduszność wobec interpretacji alternatywnych. Jako przykład tych ostatnich wskazać można podejście samych Egipcjan do poważnej wiedzy. Skomplikowane tematy najlepiej wyrażały się przez równoległe, alternatywne wyjaśnienia, których nie potrzeba było ujednolicać. Nasza kultura nie pochwala takiego rozwiązania, chociaż w codziennej praktyce je uznajemy.

W przyjętym przeze mnie schemacie Część pierwsza, rozdziały 1-3, przedstawia starożytnych Egipcjan oraz procesy, dzięki którym powstała ich kultura i państwo. W istocie jest to opowieść o rozwiązywaniu konfliktów. Część druga, rozdziały 4 i 5, badają toczący się proces, wyrażający dążenie do doskonalenia stopnia uporządkowania, który już został osiągnięty w społeczeństwie. Ta partia książki mówi o świadomych usiłowaniach wypracowywania coraz doskonalszych środków kontroli. Do ostatniego rozdziału odsunąłem dyskusję nad tendencją przeciwną, rozpadem prowadzącym do nieładu, kiedy to lokalne tożsamości dostarczały czegoś w rodzaju zabezpieczającej siatki, mającej ograniczyć jego konsekwencje. Zdecydowałem się na to po części dlatego, że temat ten odgrywa rolę wstępu do ostatniego tysiąca lat egipskiej historii. Pośrodku znajdują się dwa rozdziały, 6 i 7, czerpiące głównie ze źródeł z czasów Nowego Państwa i omawiające złożoną równowagę, którą można było osiągnąć, gdy energię skierowano pokojowo, na przebudowę państwa, oraz gwałtownie, na podbój sąsiadów.

Chciałem też pokazać rysujące się możliwości więcej niż jednej interpretacji źródeł, a także granice naszego wnioskowania. Ponieważ zaś uważam się za archeologa bardziej niż za badacza jakiegokolwiek innego rodzaju, pragnąłem, by źródła archeologiczne przemówiły nieco mocniejszym głosem niż w większości książek o starożytnym Egipcie. Niektórzy uznają końcowy wynik za dość osobliwy, lecz wszyscy powinni pamiętać, że badania powierzchniowe i wykopaliska w Egipcie wciąż będą dostarczać nowych świadectw archeologicznych, szczególnie tych mówiących o dziejach lokalnych społeczności. Natomiast, biorąc pod uwagę, jak gwałtownie spadło w ostatnim stuleciu tempo odkrywania nowych źródeł pisanych, to, czym dysponujemy obecnie, może równie dobrze reprezentować większość tego, co kiedykolwiek będziemy mieli.

EGIPT W CZASIE I PRZESTRZENI

Cywilizacja egipska rozwinęła się na jednym z najbardziej suchych, pustynnych terenów świata, większym niż cała Europa. Było to możliwe tylko dzięki Nilowi, który przecina niemal bezdeszczową pustynię z południa na północ, niosąc wody Jeziora Wiktorii ponad 3 tysiące mil do Morza Śródziemnego. W starożytności Egipt tworzyło ostatnie 700 mil biegu rzeki, pas zaczynający się w dzisiejszym Asuanie, przy bystrzynach znanych jako I Katarakta. Wzdłuż większej części swego biegu Nil wyżłobił w pustynnym płaskowyżu głęboki i szeroki wąwóz, po czym osadził na jego dnie grubą warstwę ciemnego, bogatego w składniki mułu. To właśnie ten głęboki pokład mułu dał Dolinie Nilu jej nadzwyczajną żyzność i przekształcił teren, który mógł pozostać geologiczną ciekawostką, w gęsto zaludnioną krainę rolniczą.

1. Mapa północnej Doliny Nilu z zaznaczeniem starożytnych miejscowości

Właściwa Dolina Nilu kończy się w okolicy Kairu, stolicy Egiptu od podboju arabskiego w 641 roku n.e. Na północy Nil wypływa z Doliny do wielkiej zatoki, obecnie całkowicie zapełnionej tym samym tłustym mułem i tworzącej szeroką, płaską deltę, przez którą rzeka meandruje dwiema odnogami, Damietty na wschodzie i Rosetty na zachodzie. W starożytności odnóg było więcej. Dzisiaj w Delcie znajduje się około dwu trzecich ziem uprawnych Egiptu. Uderzający, dwoisty podział na Dolinę i Deltę stwarza naturalną granicę dla administracji, szczególnie gdy patrzy się z Kairu lub jego starożytnego odpowiednika, miasta Memfis. Starożytni Egipcjanie dali temu wyraz, nadając każdej z części osobną nazwę i traktując je, jakby kiedyś były niezależnymi państwami. Nazwy te konwencjonalnie tłumaczy się jako Górny Egipt dla Doliny oraz Dolny Egipt dla Delty.

Jest to jednak swego rodzaju uproszczenie. W obrębie Górnego Egiptu znajduje się kolejny podział, w okolicy Asjut. Można go rozpoznać zarówno śledząc bieg dziejów, gdy uwidaczniał się w czasach wewnętrznej słabości, jak i obserwując ukształtowanie terenu. Na północ od Asjut zachodni brzeg rozszerza się, zachodni klif zmienia się w niską skarpę, a ziemię nawadnia nie tylko główny nurt Nilu, lecz również kręta równoległa odnoga, Bahr Jusuf. Z powodu tego szczególnego charakteru Dolinę Nilu poniżej Asjut nazywa się często Środkowym Egiptem. Pod względem topograficznym Delta stanowi całość w znacznie większym stopniu, lecz jej mieszkańcy i tak widzą w niej część wschodnią i zachodnią. Pierwsza z nich łączy się z mającym podstawowe znaczenie lądowym przesmykiem prowadzącym do Azji przez półwysep Synaj.

Tereny rolnicze Delty i Doliny przedstawiają dziś płaski i monotonny krajobraz intensywnie uprawianych pól, poprzecinanych kanałami nawadniającymi i odwadniającymi, usianych miastami i wsiami na wpół ukrytymi w palmowych gajach, coraz bardziej zdradzającymi oznaki szybkiego rozwoju i modernizacji. Przejście od pól do pustyni jest nagłe i uderzające, cywilizacja kończy się wzdłuż wyraźnej linii. Na wschodzie pustynny płaskowyż stopniowo wznosi się ponad Doliną aż do odległego łańcucha postrzępionych gór i pagórków otaczających Morze Czerwone, podczas gdy na zachodzie, na przestrzeni ponad trzech tysięcy mil aż po Ocean Atlantycki, rozciąga się cicha i pusta, smagana wiatrem kraina, pokryta żwirem i piaskiem.

Z Nilem łączą się dwa dopływy, Nil Błękitny i Atbara, oba wypływające z wysokiego, górzystego płaskowyżu Etiopii. Ulewne letnie deszcze na tych terenach powodują niezmierne wezbranie obu dopływów, które niosą ze sobą ogromną ilość bogatego w minerały osadu. Od połowy XIX wieku tę coroczną falę coraz bardziej powstrzymywano i kontrolowano przez kolejno wznoszone tamy. Przedtem wystarczała ona do zalania egipskiej Doliny Nilu wraz z Deltą, zmieniając kraj w długie, płytkie jezioro, w którym miasta i wsie pozostawały na niskich wyspach połączonych groblami.

Gdy prąd rzeki zwalniał, część mułu osiadała na ziemi i pozostawała tam po ustąpieniu wód, w październiku i listopadzie. Jeżeli przeprowadzono wtedy zasiewy w gęstym, wilgotnym mule, do marca i kwietnia mogły one dojrzeć w łagodnym słońcu jesieni i zimy bez konieczności dodatkowego nawadniania. Następnie, po żniwach w lecie, ziemia schła i pękała, co umożliwiało jej napowietrzenie, zapobiegając rozmakaniu i nadmiernemu gromadzeniu się soli. Te trzy pory roku tworzyły podstawowy podział egipskiego kalendarza: achet (wylew), peret (wzrost) i szemu (susza).

Egipski kalendarz stanowił idealny naturalny cykl, lecz ludzka pomysłowość wciąż mogła wiele zdziałać, aby go ulepszyć. Można było usypać ziemne nasypy, otaczające wielkie zbiorniki, w których rolnik mógł pozostawić wodę na pewien czas, zanim spuścił ją z powrotem do rzeki. Wodę można było podnieść na wyższy poziom za pomocą odpowiednich urządzeń, aby nawodnić tereny znajdujące się poza normalnym zasięgiem wylewu, albo też w lecie, kiedy poziom rzeki był najniższy, nawodnić pola, aby uzyskać drugi zbiór, lub przez cały rok uprawiać przydomowe ogrody. Ponadto wody Nilu można było kierować dalej i bardziej skutecznie dzięki utworzeniu systemu kanałów nawadniających i odwadniających wraz ze śluzami, a w końcu, tak jak się stało od otwarcia Wielkiej Tamy w Asuanie w 1970 roku, zatrzymując wylew zaporą i wypuszczając go stopniowo, tak że rzeka pozostaje prawie na tym samym poziomie i nigdy nie występuje z brzegów. Tworząc obraz starożytnego społeczeństwa, należy wziąć pod uwagę, jak daleko posunęli się Egipcjanie na drodze postępu.

Odpowiedź wydaje się brzmieć: niezbyt daleko. Nie było ku temu potrzeby. Pomysł wykorzystywania żyzności ziemi, aby uprawiać rośliny na przemysłową skalę i sprzedać je z zyskiem za granicę (tak jak dzieje się obecnie z bawełną i cukrem), był zupełnie obcy starożytnemu sposobowi myślenia. Liczba ludności wzrastała powoli i w czasach późnego Nowego Państwa prawdopodobnie nie przekraczała trzech milionów, liczby bardzo skromnej, jak na dzisiejsze standardy. Badane przez nas starożytne źródła wskazują na zaledwie podstawowy zakres zarządzania ziemią. Państwo interesowało się corocznymi plonami, gdyż pobierało rentę dzierżawną i podatki: tyle wynika jasno z licznych źródeł pisanych. Jednak te same źródła nie mówią nic o nawadnianiu, z czego można wnosić, że było ono sprawą lokalną, poza kontrolą rządu. W interesie wszystkich leżało utrzymywanie wałów wokół zbiorników, których coroczne wypełnianie przez wody wylewu pozostawiało w glebie dostateczną wilgoć, aby zebrać jeden plon zboża. Rutynowo odnotowywano maksymalną wysokość corocznego wylewu na nilometrach lub na świątynnych nabrzeżach. Nie ma jednak dowodów, że wykorzystywano te pomiary do obliczeń przyszłych plonów, chociaż wszyscy musieli doskonale zdawać sobie sprawę z konsekwencji wylewów dużo wyższych lub niższych od przeciętnej.

Nawadnianie we współczesnym Egipcie polega nie tylko na regulacji przepływu wód Nilu i ich dostępności za pośrednictwem sieci kanałów, lecz również na zastosowaniu maszyn podnoszących je na poziom gruntu. Dzisiaj można zobaczyć wiele maszyn. W starożytności była tylko jedna: szaduf, urządzenie o prostej konstrukcji, osadzona na trzpieniu pozioma żerdź z przeciwwagą na jednym końcu i wiadrem lub jego odpowiednikiem zawieszonym z drugiej strony (il. 3). Występuje on w scenach z grobów począwszy od późnej XVIII dynastii (ok. 1350 p.n.e.), ale też tylko wtedy, gdy wyobrażano mężczyzn podlewających ogrody. Wcześniej, przed XVIII dynastią, metoda uprawy była jeszcze bardziej prymitywna. Widzimy, jak przynoszono wodę do ogrodu w glinianych garnkach, zwisających parami z nosideł na ramionach mężczyzn (il. 2). W podobnych scenach wyraźnie mamy do czynienia nie z nawadnianiem ziem, na których uprawiano zboże lub len, ale z podlewaniem niewielkich poletek położonych poza zasięgiem wylewu, przeznaczonych jedynie na warzywniki, kwietniki i sady, utrzymywane cały rok. Potwierdza to tezę, że główne uprawy zbożowe ograniczały się do jednego zbioru w roku, zależnego od wilgoci pozostałej w glebie po wylewie Nilu.

Ważność docenienia tego faktu polega nie tylko na odmalowaniu tła w obrazie życia starożytnego Egiptu. Uważano niekiedy, że cywilizacja i zorganizowane społeczeństwo w Egipcie i innych krajach wykształciły się z potrzeby zbiorowego wysiłku ujarzmiania rzek, aby umożliwić rozwój rolnictwa. Można stwierdzić, że w przypadku starożytnego Egiptu tak się nie stało. Powstania cywilizacji nie należy poszukiwać w tak prostych czynnikach. To prawda, że współczesny Egipt funkcjonuje dzięki skomplikowanej sieci nawadniającej. Jest to jednak konieczne tylko z powodu rozwoju rolnictwa przemysłowego oraz wskutek ogromnego wzrostu liczby ludności, który zaznaczył się w ciągu ostatnich dwu stuleci.

Współczesny Egipt jest krajem arabskojęzycznym, z większością mieszkańców wyznających islam, o świeckich prawach i instytucjach. Stanowi on wytwór trzynastu stuleci panowania i wpływów arabskich i osmańskich, począwszy od podboju arabskiego w 641 roku n.e., zmodyfikowanych śródziemnomorskim położeniem kraju. Nawet jednak w czasach arabskiego podboju starożytny Egipt faraonów należał do odległej przeszłości. Formalnie za jego koniec uznajemy podbój dokonany przez Aleksandra Wielkiego w 332 roku p.n.e., rozpoczynający trzy wieki panowania Ptolemeuszy, królów macedońskich, którzy w Aleksandrii zachowywali grecki styl życia, a w tradycyjnie nastawionych częściach kraju przedstawiali się jako faraonowie. Ostatnią z dynastii była królowa Kleopatra VII. Następnie Egipt, jako prowincja najpierw Cesarstwa Rzymskiego, a potem Bizantyńskiego, stał się krajem żarliwie chrześcijańskim. Spuściznę tych czasów we współczesnym Egipcie stanowi Kościół koptyjski. Jego język, już nie mówiony, lecz zachowany w liturgii i biblijnych tłumaczeniach, jest językiem starożytnego Egiptu pozbawionym hieroglifów.

2. Wcześniejszy sposób uprawy ogrodów: wodę nosi się na kwadratowe grządki w glinianych naczyniach, zawieszonych parami na drewnianych nosidłach. Z prawej klęczy mężczyzna sadzący sałatę w zagłębieniu wykonanym za pomocą kijka. Grób Mereruki, Sakkara, ok. 2300 p.n.e., wg: P. Duell, The mastaba of Mereruka I, Chicago 1938, pl. 21 (przerys B. Garfi).

3. Ulepszona metoda uprawy ogrodów i sadów z czasów Nowego Państwa, z użyciem szadufa. Scena po lewej wyobraża wykorzystanie prostego szadufa do nawadniania ogrodu położonego obok świątyni. Mężczyzna z psem stoi na brzegu kanału i pociąga za pionową żerdź, aby zanurzyć w wodzie wiszące na niej wiadro. Długa, obracająca się belka szadufa spoczywa na wysokim ceglanym filarze i opatrzona jest na przeciwnym końcu okrągłą glinianą przeciwwagą. Z prawej strony sceny widać opróżnianie naczynia drugiego szadufa. Grób Ipui, Teby, ok. 1250 p.n.e., wg: N. de G. Davies, Two Ramesside tombs at Thebes, New York 1927, pl. XXIX. W scenie po prawej pokazano bardziej skomplikowany szaduf w trakcie pracy. Stoi on obok widocznej z prawej strony studni, nad którą wznosi się platforma dla obsługującego. Człowiek ten opróżnia naczynie do koryta, z jednej strony uniesionego i przechodzącego przez ceglany filar szadufa, po czym biegnącego w dół, aby nawodnić sad. Grób Neferhotepa, Teby, ok. 1325 p.n.e., wg: N. de G. Davies, The Tomb of Nefer-hotep at Thebes, New York 1933, pl. XLVI.

Wymienione trzy wielkie zastrzyki kultur z zewnątrz: greckiej hellenistycznej, chrześcijańskiej i arabskiej, skutecznie zniszczyły dawną, rodzimą kulturę Doliny Nilu, niekiedy przez stopniową modyfikację, niekiedy wskutek zamierzonego ataku. Obecna wiedza o starożytnym Egipcie stanowi więc wynik przeprowadzonej przez badaczy rekonstrukcji. Korzystają oni z dwu głównych źródeł: badań pozostałości odkrytych przez archeologię oraz starannego odczytywania relacji autorów klasycznych, obserwacji poczynionych przez greckich podróżników podczas ostatnich wieków panowania faraonów albo spisanych w samym Egipcie. W początkach egiptologii jeden z tekstów należących do drugiej grupy dostarczył gotowych i wciąż powszechnie przyjętych ram dla egipskiej historii i chronologii. Jest to zestaw streszczeń zaginionej Historii Egiptu, napisanej po grecku w III wieku p.n.e. przez egipskiego kapłana Manetona. Mimo błędów kopistów, dzięki dostępowi Manetona do świątynnych archiwów jego praca cechuje się szczegółowością i miarodajnością, która wytrzymała próbę czasu. Zwłaszcza jego podział historii Egiptu na trzydzieści dynastii (do których dodano później trzydziestą pierwszą) wciąż stanowi podstawowy schemat dziejów tego kraju. Jednak dla wygody współczesna nauka zgrupowała dynastie Manetona w większe jednostki:

------------------------------------------------------------------------------------------ ----------------------
Czasy prahistoryczne (neolit) ok. 5300-3000 p.n.e.
Okres Wczesnodynastyczny albo Archaiczny (I-II dynastia) ok. 3000-2686 p.n.e.
Stare Państwo (III-VIII dynastia) 2686-2160 p.n.e.
I Okres Przejściowy (IX dynastia–połowa XI dynastii) 2160-2055 p.n.e.
Średnie Państwo (połowa XI dynastii-XIII/XIV dynastia) 2055-1650 p.n.e.
II Okres Przejściowy (XV-XVII dynastia) (w tym palestyńska dynastia Hyksosów na północy) 1650-1550 p.n.e.
Nowe Państwo (XVIII-XX dynastia) 1550-1069 p.n.e.
III Okres Przejściowy (XXI-XXIV dynastia) 1069-715 p.n.e.
Okres Późny 715-332 p.n.e.
Panowanie kuszyckie i asyryjskie (XXV dynastia) 747-656 p.n.e.
Okres Saicki (XXVI dynastia) 664-525 p.n.e.
Pierwsze panowanie perskie (XXVII dynastia) 525-359 p.n.e.
Okres niepodległości (XXVIII-XXX dynastia) 359-343 p.n.e.
Drugie panowanie perskie (XXXI dynastia) 343-332 p.n.e.
Podbój przez Aleksandra Wielkiego 332 p.n.e.
Okres Ptolemejski 332-30 p.n.e.
Śmierć Kleopatry VII 30 p.n.e.
Okres Rzymski 30 p.n.e.-395 n.e.
Egipt pod panowaniem Bizancjum (rządzony z Konstantynopola) 395-641 n.e.
Podbój arabski 641 n.e.
------------------------------------------------------------------------------------------ ----------------------

Przed I dynastią wyróżniono okres rozwiniętej kultury neolitycznej, zwanej predynastyczną. Trwała ona nieco mniej niż tysiąc lat, chociaż jej korzenie, tkwiące we wcześniejszych kulturach neolitycznych, sięgały VI tysiąclecia p.n.e. Dla kolejnych faz kulturowych Okresu Predynastycznego w Górnym Egipcie używa się obecnie różnych określeń. Dawny schemat postępował od kultury Badari przez amrańską, gerzeńską i dość niejasno zdefiniowaną fazę przejściową do I dynastii. Następnie „kultury” amrańska i gerzeńska zostały zastąpione terminami Nagada I i Nagada II, co wciąż pozostawiało niezdefiniowaną fazę przejściową. W końcu zaproponowano kolejny podział, wyróżniający trzy fazy kultury Nagada: I, II i III, który spotkał się z dużym uznaniem wśród badaczy. Należy zauważyć, że Nagada III nakłada się na większą część I dynastii.² Są to jednak fazy kulturowe, zdefiniowane na podstawie ceramiki itp. Pod względem politycznym nie ulega wątpliwości, że w ciągu stulecia lub dwu Okresu Predynastycznego mamy do czynienia z królami określanymi użytecznym ogólnym terminem „dynastia 0”.

Daty bezwzględne zaczerpnięto z tablicy chronologicznej w: I. Shaw (wyd.), The Oxford History of Ancient Egypt, Oxford 2000, s. 479-483.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: