Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Szczury hotelowe - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
22 maja 2020
Ebook
4,99 zł
Audiobook
5,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Szczury hotelowe - ebook

W luksusowych hotelach grasują wyspecjalizowane grupy złodziei. Eleganccy przestępcy usypiają czujność gości wysokimi manierami i nim ci dostrzegą zagrożenie, rozkradają ich majątki. Przez wzgląd na swoją przebiegłość nazywani są szczurami hotelowymi. Jedną z ich ofiar pada siostra ówczesnego generał-gubernatora. Pani Łochwiska-Skałłon przyjechała do Warszawy z Petersburga, by zobaczyć się z bratem i załatwić kilka spraw w Kuratorium Szkół Warszawskich. Jej obecność przyciągnęła spojrzenie prasy, a także złodziei. Niedługo po zakwaterowaniu w hotelu Bristol z pokoju kobiety ginie drogocenna biżuteria. By rozpracować szajkę szczurów hotelowych do akcji wkracza szef policji śledczej Ludwik Kurnatowski.

Jedno z wielu opowiadań kryminalnych opartych na prawdziwych wydarzeniach. Wieloletni nadkomisarz Policji Śledczej Ludwik Kurnatowski dzieli się z czytelnikami wspomnieniami z pracy. Zdradza, jakimi prawami rządził się ówczesny świat kryminalny i kim byli jego przedstawiciele.

Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów, z których pochodzi.

Ludwik Marian Kurnatowski (1868-1940) – polski pisarz, wysoki urzędnik Policji Państwowej. Karierę śledczego zaczął jeszcze przed I wojną światową, kierując Kancelarią Urzędu Śledczego w Warszawie. Podczas I wojny światowej służył w policji moskiewskiej. Po odzyskaniu niepodległości wrócił do Warszawy, gdzie pełnił funkcję nadkomisarza i zastępcy naczelnika Urzędu Śledczego. W międzywojniu prowadził wiele znanych spraw kryminalnych. Z jego udziałem rozbito kilka lokalnych gangów. Swoje wspomnienia z pracy w policji zebrał i opublikował na początku lat 30. XX wieku. Jego opowiadania oparte na faktach ukazywały się także w prasie. Zmarł 23 stycznia 1940 roku, spoczywa na Powązkach w Warszawie.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-26-42599-4
Rozmiar pliku: 327 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Otym, jak wielką uwagę należy zwracać na pierwszorzędne hotele, świadczy historia księcia Ceretellego, pseudoszacha perskiego, którą opowiedziałem niedawno czytelnikowi. O ile bowiem w podrzędnych hotelach lokują się drobne płotki świata przestępczego, o tyle w pierwszorzędnych grasują złodzieje na większą skalę. Czynią to z dwóch zasadniczych powodów: przede wszystkim w środowisku ludzi bogatych i niezbyt gorliwie strzegących swego majątku znacznie łatwiej jest o zdobycz, niż gdzie indziej. Z drugiej strony przebywanie w luksusowym lokalu usypia czujność policji, która często nie podejrzewa, iż ten elegancki gentleman jest europejskiej sławy złodziejem specjalnego gatunku, tzw. szczurem hotelowym.

Toteż nauczeni szeregiem smutnych doświadczeń funkcjonariusze służby bezpieczeństwa otaczają obecnie luksusowe hotele pieczołowitą opieką.

Jednak nim zdobyliśmy cenne doświadczenie i nim nauczyliśmy się paraliżować zakusy pomysłowych opryszków – nie obyło się bez ofiar tego typu kradzieży. W praktyce swojej miałem szereg takich wypadków.

Zwłaszcza w pamięci mej utrwalił się jeden, który miał miejsce na kilka lat przed wojną światową.

Było to w październiku 1909 roku. Do Warszawy przybyła z Petersburga siostra ówczesnego generał- -gubernatora Warszawy, pani Łochwicka-Skałłon. Chociaż przybywała do stolicy „Priwisleńskiego kraju” incognito i zajęła skromnie pojedynczy numer na pierwszym piętrze w hotelu Bristol, to jednak gazety szeroko rozpisywały się o przyjeździe siostry dygnitarza, poświęcając całe szpalty opisom jej trybu życia, tualetom oraz sprawom, które ściągnęły ową damę do Warszawy. Dowiedzieliśmy się z gazet, że chociaż była to osoba niepierwszej młodości, jednak ogromnie dbająca o swój wygląd zewnętrzny. Posiadała najdroższe kosmetyki i niesłychanie rzadką a cenną biżuterię.

Pani Łochwicka-Skałłon przyjechała do Warszawy na krótko. Przyjazd jej był spowodowany chęcią zobaczenia się z bratem oraz koniecznością załatwienia pewnych spraw w Kuratorium Szkół Warszawskich, była ona bowiem w Petersburgu przełożoną jednej z najbardziej arystokratycznych pensji i podobno miała zamiar otworzyć także pensję w Warszawie. Z tego to tytułu zawiązała wiele znajomości z dygnitarzami Kuratorium. Drzwi jej pokoju nie zamykały się, każdy kto tylko miał możność spieszył złożyć swą czołobitność siostrze głośnego satrapy, w nadziei, że podobna gorliwość może zaważyć na przyszłej karierze...

Jak zaznaczyłem już, Łochwicka nie była kobietą pierwszej młodości. Rzec raczej można, że sprawa miała się wprost przeciwnie. Jednak umiejętne wykorzystanie tajników kosmetyki, wrodzona elegancja i szyk dodawały siostrze „ekscelencji” wiele powabu i ukrywały przed wścibskim okiem pierwsze oznaki zbliżającej się starości.

Na cześć przybyłej zaczęto wydawać bale i zabawy. Ze wszech stron słyszało się opowiadania o bajecznych kosmetykach, o nadzwyczajnych brylantach i kosztownościach, którymi Łochwicka olśniewała otoczenie.

– No, no – myślałem sobie – daj Boże, aby błysk tych drogich kamieni nie wzniecił w kimkolwiek chęci dokonania podziału. Dopieroż byłoby gorąco!

Nieszczęście chciało, że przeczucia moje urzeczywistniły się.

Pewnego dnia zameldowano mi rotmistrza N. N., adiutanta Skałłona. Zaniepokojony i równocześnie zaciekawiony kazałem go niezwłocznie prosić do gabinetu.

Po chwili na progu ukazał się przystojny i elegancki oficer.

– Czy pan naczelnik Kurnatowski? – zagadnął.

– Tak jest – odparłem.

– Pozwoli pan, że się przedstawię. Jestem rotmistrzem N. N., adiutant generał-gubernatora warszawskiego – rzekł, wyciągając ku mnie dłoń na powitanie.

– Bardzo mi przyjemnie. Proszę, niech pan rotmistrz siada i opowie, co go tu sprowadza. Bo pewnie nie przybył pan, aby mnie poznać, lecz w jakimś interesie.

Rotmistrz zaśmiał się głośno.

– Naturalnie! Zresztą mam wrażenie, że do pańskiego gabinetu nie przychodzi się dla przyjemności. Albo przyprowadzają tu siłą, albo składa się panu wizytę, gdy zmusza do tego postępowanie pańskich „pupilków” bawiących na wolności. Ja właśnie przychodzę naglony tą drugą przyczyną.

W tej chwili zadźwięczał dzwonek telefonu. Ująłem za słuchawkę.

– Tu generał-gubernator Skałłon. Czy mówię z naczelnikiem Kurnatowskim?

– Tak jest, ekscelencjo.

– Czy jest u pana mój adiutant?

– Owszem, jest, ekscelencjo.

– Doskonale! Proszą powiedzieć mu, że zmieniłem zdanie. Niech nie wtajemnicza pana w przebieg sprawy, lecz niech niezwłocznie przybywa z panem do mnie. Tylko proszę o pośpiech, gdyż sprawa jest pilna.

– Tak jest, ekscelencjo!

Brzęk rzuconej słuchawki wskazywał, że rozmowa skończona. W krótkich więc słowach podzieliłem się z rotmistrzem treścią otrzymanej dyspozycji.

– Cóż robić – mruknął, wysłuchawszy. – Generał miewa różne fantazje. Trudno, trzeba jechać.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: