Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Ten biedny Mickiewicz... - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Data wydania:
1 stycznia 2007
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
28,00

Ten biedny Mickiewicz... - ebook

Odczytany z rękopisu i opracowany przez Elżbietę Z. Wichrowską pamiętnik wojewody Antoniego Ostrowskiego przedstawia pierwsze miesiące działalności Andrzeja Towiańskiego wśród paryskiej emigracji, a zwłaszcza związki Adama Mickiewicza z Kołem Sprawy Bożej. Autor pamiętnika, generał powstania listopadowego i działacz emigracyjny, jest wnikliwym obserwatorem rozgrywających się wokół niego wydarzeń, dlatego książka ta stanowi cenne źródło faktów dotyczących Wielkiej Emigracji, towiańszczyzny oraz życia i twórczości wieszcza.

Kategoria: Polonistyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7453-374-4
Rozmiar pliku: 10 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wojewoda emigrant

MUNDUR ZAMIAST KONTUSZA

Przystojny mężczyzna w mundurze generała Gwardii Narodowej, lekko wsparty na szabli, zamyślony, patrzy gdzieś w dal. Prawa ręka za mundurem w geście doskonale znanym z wizerunków Napoleona, prawą nogę nieco wysunął do przodu, co nadało sylwetce wyraz swobody i rozluźnienia. Spod daszka generalskiej czapki wyłania się – okolona bokobrodami i wąsem, inteligentna, o szlachetnych rysach – twarz dojrzałego, ciągle atrakcyjnego mężczyzny. Kilka niesfornych, wijących się krótkich kosmyków wymknęło się nakryciu głowy. Cała postawa, mimo pozornego odprężenia, romantycznie oddalona, wyraża pewność siebie i arystokratyczną dumę¹.

To nie jedyne dzieło Piotra Michałowskiego prezentujące jego szwagra i teścia zarazem – Antoniego Ostrowskiego w mundurze Gwardii Narodowej Warszawskiej². Zresztą nie tylko Michałowski lubił generalską stylizację wojewody, odpowiednią przecież w czasach, w których przyszło im żyć i działać. Także Jean François Gigoux (1806–1894), wzięty w latach trzydziestych XIX wieku francuski portrecista przegranych bohaterów walki o niepodległość Polski, w tym emigracyjnej generalicji, a skądinąd również autor obrazów ołtarzowych, kompozycji historycznych i mitologicznych, pozostawił w swoim dorobku generalski portret Antoniego Ostrowskiego. Arystokratyczna duma, pewność siebie, spokojna elegancja i dojrzała uroda biją z postaci w mundurze. Mocno srebrzące się epolety, galony i szarfa z przytroczoną szablą dodają tej postaci światła i blasku. Założone na piersiach ręce, w nieco niedbałym geście, czerwona, wysoka wojskowa czapka z piórem, swobodna, lekko przechylona do tyłu sylwetka – jeszcze podkreślają pewność siebie i zdecydowanie rysujące się na poważnej i wciąż urodziwej twarzy. Uważne spojrzenie mężczyzna kieruje nieco z góry, jakby z wyższością…

Historię powstania tego portretu przed kilkudziesięciu laty dokładnie prześledził Andrzej Ryszkiewicz³. Wśród dzieł Gigoux utrwalających „bohaterskich dowódców romantycznych przegranych batalii” najwyraziściej zaistniały dwa: właśnie Antoniego Ostrowskiego i Józefa Dwernickiego. „Pomyślane jako pendants, wystawione były obok siebie w salonie 1833 r. wywołując zrozumiałe zainteresowanie”⁴. Obrazy te łączy data powstania – 1833 rok, rozmiary (116×89), oznaczenie autorskie i emanująca z portretów atmosfera tragicznej walki, klęski, podkreślona przez błądzącą w tle zgaszoną czerwień pożogi, obłoki-dymy, zresztą wyrazistsze na portrecie generała Dwernickiego, u Ostrowskiego stanowiące jakby odbicie, nawiązanie⁵. Wydaje się, że to nie przypadek czy inwencja artysty połączyły te dwie postaci w malarskim przedsięwzięciu. Obaj generałowie i w tym czasie, i w następnych latach blisko ze sobą współpracowali.

Wojewodę w mundurze, z szablą u boku, czapką w dłoni, z płaszczem narzuconym na jedno ramię i z podpisem „Antoine Ostrowski S. P. Gal Comd la Garde Nle de Varsovie” znajdziemy też na litograf ii Nicolasa Eustache’a Maurina, tej samej, którą zamieszczono w pracy Józefa Straszewicza Les polonais et les polonaises de la révolution du 29 novembre 1830⁶.

Widać zatem – wojewoda Ostrowski lubił się portretować, zwłaszcza w mundurze…

Swoje przywiązanie do Gwardii Narodowej, którą dowodził w miesiącach powstania listopadowego, akcentował także po latach, podpisując się często pod emigracyjnymi odezwami czy manifestami: „były dowódca Gwardii Narodowej”.

ILUSTRACJA 2:
HIERONIM KAJSIEWICZ (1812–1873). POLSKI KAZNODZIEJA ZE ŚWIĘTEGO ROCHA

Sentyment wojewody do Gwardii i do munduru współcześni tłumaczyli różnie. Hieronim Kajsiewicz, poeta i niegdysiejszy karbonariusz, jeden ze współzałożycieli Zgromadzenia Braci Zmartwychwstańców, nade wszystko jednak kaznodzieja polskiej emigracji z paryskiego kościoła Świętego Rocha, budując wizerunek byłego dowódcy – a rzecz się działa w momencie szczególnym, bo „z okoliczności nabożeństwa żałobnego odbytego w Paryżu w kościele św. Rocha na dniu 16 grudnia RP 1845 za duszę Ś. P. Antoniego wojewody Ostrowskiego” – nie zapomniał o mundurze: „Wojewoda i z powierzchowności, i z przymiotów był pięknym reprezentantem dawnych panów niezepsutego chowu. Wzrostu był wysokiego, udatnego, gładkiego męskiego oblicza, tak że się i swoim, i obcym kazał chętnie kochać i szanować. Znać było, że się jeszcze do kontusza urodził i w braku jego wojskowy strój najlepiej mu jeszcze był do twarzy. Ogłada nie wytarła w nim całkiem zakroju i cech dawnych”⁷.

PISAĆ, BO Z PAMIĘCI UCHODZI

Nazwisko wojewody Antoniego Ostrowskiego (1782–1845) niezbyt często pojawia się w pracach poświęconych dziejom Księstwa Warszawskiego, Królestwa Polskiego czy Wielkiej Emigracji. Pamięć historyków zachowała go przede wszystkim jako nieprzeciętnie uzdolnionego reformatora gospodarczego i założyciela polskiego włókienniczego Manchesteru⁸ – Tomaszowa Mazowieckiego, w powstaniu listopadowym dość jednak nieudolnego dowódcę Gwardii Narodowej Warszawskiej, zwanego pogardliwie (z wyraźną aluzją do roli Lafayette’a) Lafajdą. Z czasów emigracji jako nazbyt może ambitnego, ale i niestrudzonego propagatora zwołania polskiego sejmu emigracyjnego. W historiograf ii wychodźstwa polistopadowego dominuje tendencja do oglądu tych dziejów w perspektywie działalności Adama Jerzego Czartoryskiego i Hotelu Lambert czy Towarzystwa Demokratycznego. Osobną kartę owych badań stanowi życie i twórczość Adama Mickiewicza. Żadna z tych perspektyw nie pozwalała – jak sądzono – na szersze uwzględnienie emigracyjnej działalności politycznej i kulturalnej Ostrowskiego, oscylującego między lelewelowskimi demokratami a Hotelem Lambert i próbującego skupić wokół siebie, jako odrębną siłę polityczną, tak zwane środowisko sejmowe.

Dużo więcej o znaczącej pozycji społecznej i towarzyskiej Ostrowskiego, a przede wszystkim o jego przedsięwzięciach politycznych, społecznych i kulturalnych, zwłaszcza z czasów wychodźstwa, choć również tych wcześniejszych, mówią spoczywające w Archiwum Głównym Akt Dawnych, a słabo jak dotąd spenetrowane, pożółkłe karty domowego archiwum Ostrowskich z Ujazdu, zwanego czasem, ze względu na wartość i zakres materiałów, małym Rapperswilem⁹. Sporo na temat wojewody wyczytać też można z dokumentów spoczywających w zbiorach Biblioteki Polskiej w Paryżu, Muzeum Czartoryskich w Krakowie, archiwów Łodzi, Kielc czy Piotrkowa Trybunalskiego. Materiały te odnotowują dziesiątki jego inicjatyw politycznych, społecznych, kulturalnych, w tym literackich, czy może raczej paraliterackich. Bogata korespondencja, między innymi z księciem Adamem Czartoryskim, Joachimem Lelewelem, doktorem Antonim Hłuszniewiczem, Walentym Zwierkowskim, Lafayette’em – a także ślad po korespondencji z Adamem Mickiewiczem¹⁰ – oraz z różnymi ośrodkami demokratycznymi tułactwa, wreszcie władzami francuskimi, ponadto liczne albumy, notatki „pro memoria do zapisywania wszystkiego, co łatwo z pamięci uchodzi, a co by się w tej zachować zamierzało”, to również ważne i interesujące źródło do odtworzenia emigracyjnych kontaktów byłego dowódcy Gwardii Narodowej, rekonstrukcji jego środowiska, to także bogaty dokument do badania obyczajowości polistopadowego wychodźstwa, zapis drobnych afer politycznych czy towarzyskich. Ujezdzkie archiwum ujawnia jeszcze jedną, dotąd słabo rozpoznaną sferę działalności wojewody. Właściciel Tomaszowa to nie tylko uzdolniony przemysłowiec¹¹ i ambitny polityk. Antoni Ostrowski miał jeszcze jedną wielką pasję. Lubił pisać. Zachowały się tysiące stron memoriałów politycznych, gospodarczo-społecznych¹² i, przede wszystkim, pamiętników, dzienników, rysów czy biograf ii, pisanych w ciągu kilkudziesięciu lat życia wojewody. Tylko niewielka ich część została ogłoszona. Większość jego prac spoczywa nadal w zapomnianych druczkach lub w rękopisach – wśród nich pisana zaraz po przybyciu Andrzeja Towiańskiego do Paryża kronika rejestrująca wydarzenia związane z Adamem Mickiewiczem i towiańszczyzną.

RODZINA

Antoni był najstarszym synem Tomasza Ostrowskiego, ostatniego podskarbiego Stanisława Augusta, bezkompromisowego przeciwnika Targowicy, tego, który jako członek Straży Praw 23 lipca 1792 roku głosował przeciwko przystąpieniu do niej, mówiąc (a był tu w mniejszości), że jeśli nawet Stanisław August przyłączy się do konfederacji, on swojej ręki do tego nie przyłoży¹³. I do Targowicy nie przystąpił. W lutym 1793 roku nalegał, by król nie wyjeżdżał do Grodna. Z urzędu podskarbiego zdjęty został jeszcze przed sejmem grodzieńskim. Polityczne świadectwo moralności wystawił Tomaszowi Ostrowskiemu 28 stycznia 1794 roku Jakob Johann Sievers w liście do ambasadora rosyjskiego Osipa Igelströma, pisząc: „Pomiędzy osobami, które niegdyś króla uwodziły, muszę Panu wymienić Ostrowskiego. Jest to szelma pierwszego rzędu; możesz go Pan jednakże wprawić w dreszcze, gdyż dobra jego położone są w naszym kordonie”¹⁴. W Księstwie Warszawskim były podskarbi wrócił jednak do politycznego znaczenia, został marszałkiem sejmu, potem prezesem senatu; tę ostatnią godność piastował zresztą również w Królestwie Polskim.

ILUSTRACJA 3:
TOMASZ ADAM OSTROWSKI (1735–1817). PODSKARBI NADWORNY KORONNY, PREZES SENATU KSIĘSTWA WARSZAWSKIEGO I KRÓLESTWA POLSKIEGO, OJCIEC ANTONIEGO

ILUSTRACJA 4:
WŁADYSŁAW OSTROWSKI (1790–1869). MŁODSZY BRAT ANTONIEGO, MARSZAŁEK SEJMU POWSTAŃCZEGO 1830/1831

Matką Antoniego była druga żona Tomasza, Apolonia z Ledóchowskich, córka Franciszka, wojewody czernihowskiego, i Ludwiki Denhoffówny, notabene jedynej spadkobierczyni swego ojca Aleksandra Denhoffa (zm. 1734).

Spośród licznego rodzeństwa – Antoni miał pięciu braci i trzy siostry – na kartach historii zapisał się jeszcze jeden Ostrowski, Władysław, młodszy od Antoniego o osiem lat, marszałek sejmu powstańczego 1830–1831. Obaj bracia musieli się wyróżniać spośród swojego otoczenia, skoro książę Konstanty, jeśli wierzyć rodzinnym opowieściom, miał o nich mawiać z przekąsem: „Panowie Ostrowscy to słodka śmietanka”¹⁵. A panowie Ostrowscy mieli wiele atutów: oprócz urody, inteligencji i świetnego wykształcenia sporą fortunę, znaczące koligacje rodzinne i towarzyskie; liczyć też mogli na intelektualne wsparcie przyjaciół domu: Tadeusza Czackiego, Aleksandra Sapiehy, biskupa Albertrandiego czy autora Sybilli, proboszcza powsińskiego, za czas jakiś biskupa krakowskiego i prymasa Polski – Jana Pawła Woronicza¹⁶.

OŚWIECENIOWY POZYTYWISTA

Najstarszy syn odziedziczył po ojcu zmysł finansisty i instynkt nowoczesnego administratora-przemysłowca. Ojciec uważnie rozwijał zdolności drzemiące w pierworodnym, który zresztą przez pewien czas pełnił funkcję jego sekretarza „do wszelkich domowych i publicznych spraw”¹⁷. W 1805 roku, po ślubie z piękną Józefą z Morskich, córką Onufrego, kasztelana kamienieckiego, dwudziestotrzyletni wówczas Ostrowski przejął – po blisko dwuletnim administrowaniu folwarkiem Starzyce z Cekanowem, przekazanym mu w 1803 roku przez ojca – dobra ujezdzkie i okazał się znakomitym kontynuatorem dzieła swego ojca¹⁸. Tam, na przedmieściu Ujazdu (położonego między Tomaszowem a Łodzią), Antoni założył w 1811 roku fabrykę powozów, po roku 1815 zainwestował znaczne sumy w rozbudowę zakładów metalurgicznych, które w latach dwudziestych rozpoczęły produkcję przedmiotów zaliczanych do galanterii metalowej (noże, szpady itp.), dotąd sprowadzanych z zagranicy, co odbijało się na ich wysokiej cenie. Z czasem Ostrowski coraz więcej uwagi poświęcał rozwojowi przemysłu włókienniczego, inwestował między innymi w folusze do produkcji filców, budynki fabryczne, zabudowę mieszkalną, ściągał tu najnowocześniejsze maszyny, zabiegał o osadników, tkaczy i innych rzemieślników biegłych w sztuce włókienniczej, których sprowadzał przede wszystkim ze Śląska i Saksonii, ale także z innych terenów.

ILUSTRACJA 5:
ODBITKA TŁOCZONEGO SUPEREXLIBRISU MARSZAŁKA SEJMU 1830/1831, WŁADYSŁAWA OSTROWSKIEGO

Obowiązki związane z działalnością gospodarczą młodemu przedsiębiorcy jednak nie wystarczały. Łączył je z kolejnymi wyzwaniami publicznymi czasów Księstwa Warszawskiego: członkostwem w Izbie Najwyższej Wojenno-Administracyjnej, potem radcostwem rządowym przy dyrektorze spraw wewnętrznych; od 1809 roku był posłem brzezińskim na sejmy Księstwa, uczestniczył – jako porucznik 8 pułku piechoty – w bitwie pod Raszynem, a w 1812 powołany został do Rady Konfederacji Generalnej. Trzydziestoletni Ostrowski dał się wówczas poznać, podobnie jak i jego kolega z Rady Franciszek Wężyk, jako bezkompromisowy, do końca wierny przysiędze złożonej królowi Fryderykowi Augustowi, wytrwały zwolennik orientacji napoleońskiej¹⁹. „Wojennej polskiej sprawie w każdej przygodzie wiernie towarzyszący – wspominano po latach rok 1813 w biograficznym rysie Ostrowskiego, spisanym już na emigracji – lubo cywilny, ochoczo dzielił niebezpieczeństwa i trudy obozowe”. Miał być też wówczas „widzem zgonu ks. Józefa w Elsterze”, tam też wraz z innymi rodakami dostał się, „acz do krótkiej, lecz wielce dokuczliwej niewoli pruskiej, z której dopiero mu Aleksander wyjednał uwolnienie”²⁰.

ELEGIA SERCA

Narodowy dramat 1813 roku przeplatał się z osobistą tragedią Ostrowskiego, ze śmiercią jego ukochanej, pięknej i młodej, zaledwie dwudziestoczteroletniej żony. Próbował jeszcze ratować jej zdrowie wyjazdem do wód, jednak choroba, zapewne gruźlica, była silniejsza. Józefa z Morskich zmarła 28 maja 1813 roku w Baden koło Wiednia. Z tego okresu, z przełomu 1813 i 1814 roku, pochodzą dwa bardzo interesujące pod względem treści, stylu i formy dzienniki, wpisujące się wyraźnie w konwencję powieści sentymentalnej, pisane tuż po śmierci Józefy, „słynnej z wdzięków i ozdoby niegdyś z samych piękności układanych kadrylów, na balach na cześć Napoleona”²¹. Pierwszy z nich – Dziennik uczuciów, czyli elegia serca²² – to próba przelania na papier gwałtownych uczuć miotających duszą Ostrowskiego, zbolałego po utracie żony. Antoni krąży po ulicach Drezna, bywa u dworu króla saskiego, odwiedza galerię. Nigdzie nie może odnaleźć spokoju, postaci na obrazach wydają mu się podobne do jego małżonki, zrozpaczony dzień po dniu notuje: „Łzy mi się obfite puszczają, gdy sobie pomyślę, com utracił. Niech Bóg przyjmie w ofierze te moje udręczenia, niech raczy mojej niebieskiej kochance udzielić tego szczęścia, na które ja moim cierpieniem dopiero zasługiwać się mogę . Kochaliśmy się tak żarliwie, za przeszłość, teraźniejszość i przyszłość”.

Drugi tekst, późniejszy, pisany zapewne na przełomie czerwca i lipca 1814 roku²³ – Życie najlepszej żony opisane przez czułego jej małżonka dla kochanych dzieci – można analizować w kategorii powieści rodzinnej, pełnej sentymentalnych emocji. Ostrowski opowiada o poznaniu Józefy Morskiej w 1804 roku, o tym, jak zapałał ku niej wielkim uczuciem; pisze o jej uzdolnieniach językowych, o doskonałej znajomości francuskiego, niezłej angielskiego i kłopotach z językiem… polskim, o wyrafinowanym guście, o ubiorach, urządzaniu domu, ogrodu, a także o upodobaniach muzycznych swej niezwykle uzdolnionej żony, o jej grze na skrzypcach, a przede wszystkim fortepianie, w czym dorównywała słynnej pianistce Szymanowskiej, z którą razem grywały. Ale pisze także o wydarzeniach intymnych, o desperackich próbach karmienia piersią podejmowanych przez żonę, wspólnych nocnych wstawaniach do dzieci, o swym bólu po utracie żony: „Przeżyliśmy lat 7, miesięcy 5, dni 13”.

Z WARSZAWY DO TOMASZOWA

Przeżywał śmierć żony, kilka miesięcy później z bliska obserwował klęskę wojsk napoleońskich pod Lipskiem. Po powrocie do Warszawy, po wypuszczeniu z niewoli pruskiej, stronił – pisał po latach – „od wszystkiego”: „co tylko nosiło jakiś charakter publiczny, raziło mię”²⁴.

Antoni nie garnął się w tym czasie do działalności politycznej, pozostał jednak przy boku ojca, pełniąc obowiązki jego osobistego sekretarza, więc chcąc nie chcąc, znalazł się w samym centrum wydarzeń politycznych, tak jak i Tomasz Ostrowski. W latach 1813–1815 ważyły się losy Polski i Polaków, a style zachowań, łatwość wyborów lub związane z nimi dylematy, postawy przyjmowane wobec dwóch potęg: tej odchodzącej – cesarza Napoleona I, i tej, która właśnie zajaśniała pełnym blaskiem – cara Aleksandra I, będą w jakimś sensie kształtować moralny wizerunek tamtej epoki; niepokoiły też i dalej niepokoją, i są po dziś dzień przedmiotem ocen i analiz badawczych. A z opinią prezesa senatu, osoby cieszącej się dużym autorytetem współczesnych, liczyło się wówczas wielu. Nic więc dziwnego, że niemal przez cały rok 1813 i początek następnego stronnicy Aleksandra I dwoili się i troili, by przekonać Tomasza Ostrowskiego do akcji słania petycji do cara, do idei sojuszu z Rosją²⁵. Zdecydowany trwać do końca, również po bitwie narodów, u boku króla saskiego, księcia warszawskiego Fryderyka Augusta i cesarza Napoleona I dopiero po abdykacji tego ostatniego poparł działania księcia Czartoryskiego i Rady Najwyższej Tymczasowej na rzecz sojuszu z Aleksandrem I, jedynego – jak się wówczas wydawało – racjonalnego wyboru politycznego. Siedemdziesięcioośmioletni wówczas, sędziwy i poważany prezes senatu objął przewodnictwo w Komitecie Cywilnym Reformy, stając się tym samym jednym z najważniejszych, obok księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, propagatorów idei Królestwa Polskiego. Nawet car Rosji, jeśli wierzyć przekazom, „dla sędziwego prezesa senatu ciągle się z osobistą odkazywał życzliwością i jakby synowskim uszanowaniem; często dom jego odwiedzał i pragnął wyraźnie, aby go w nim kochano”²⁶. O jednej z takich wizyt wspomina również Julian Ursyn Niemcewicz: „Cztery bale dano cesarzowi: pierwszy u namiestnika w nowych sporządzonych przez niego pokojach w domu Tyszkiewicza; drugi dawało miasto w domu Raczyńskich, trzeci pani Stanisławowska Potocka; czwarty księżna Czartoryska; nadto obiady: u wojewody Ostrowskiego, namiestnika i Nowosilcowa”²⁷. Ślady bytności Najjaśniejszego Cesarza na obiedzie u Ostrowskich znaleźć można w rachunkach kasy pałacowej. Podczas przypomnianego przez Niemcewicza obiadu podano do stołu trzysta ostryg²⁸, same trunki („wino różne, porter, likier, rum”) kosztowały 689 złotych, za kwiaty zapłacono 114 złotych²⁹.

ILUSTRACJA 6:
TOMASZ ADAM OSTROWSKI (1735–1817). NA STRAŻY USTAWY KONSTYTUCYJNEJ KRÓLESTWA POLSKIEGO

Najstarszy syn prezesa senatu nie dał się jednak uwieść rysującym się przed nim horyzontom publicznym i zdecydował się pozostać na marginesie działań politycznych Królestwa Polskiego. Wprawdzie nakłoniony przez ojca w marcu 1814 roku znalazł się pośród członków deputacji sejmowo-wojskowej wysłanej na spotkanie z Aleksandrem I, przejeżdżającym przez Brześć Litewski w drodze na kongres wiedeński³⁰, a w 1815 – już po proklamowaniu przez cesarza utworzenia Królestwa – jako członek deputacji z koła rycerskiego ruszył z kolejną delegacją do Paryża (deputacja została przyjęta przez Aleksandra I 30 sierpnia 1815 roku)³¹ – są to jednak wyjątki.

W 1817 roku spotyka go kolejny rodzinny dramat: 5 lutego w wieku osiemdziesięciu dwóch lat zmarł w swoim warszawskim pałacu na ulicy Miodowej Tomasz Ostrowski. Odszedł ten, który 24 grudnia 1815 roku, wziąwszy do ręki wręczony mu, prezesowi senatu, pierwszy egzemplarz konstytucji Królestwa, miał rzec: „Biada temu, kto ją zgwałci”. Niemal rówieśny Stanisława Augusta, jego główny kasjer, przyjaciel, w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych jeden z najbliższych współpracowników, przeżył swojego króla o blisko dwadzieścia lat. Umierającemu udzielał duchowej posługi w najważniejszej, bo ostatniej życia sprawie Jan Paweł Woronicz. „Biskup krakowski , godzinę spędziwszy z ukochanym ojcem – wspominał syn Tomasza, Antoni – wyszedł, dawszy mu pociechy i sam pocieszony”³². Pogrzeb był niezmiernie uroczysty. Wśród niosących trumnę do Świętego Krzyża znalazł się zdeklarowany przeciwnik prezesa senatu wielki książę Konstanty, „niezmiernie lubiący nosić trumny” – złośliwie komentował ten fakt Julian Ursyn Niemcewicz³³.

W dwa miesiące po śmierci Tomasza Antoni Ostrowski odebrał w swojej rezydencji w Ujeździe list kondolencyjny od Aleksandra I. Jego Cesarska Mość w kilkunastu okrągłych, ale serdecznych słowach oznajmiała, że dzieli smutek rodziny Ostrowskich i wszystkich Polaków. List był napisany po francusku i opatrzony własnoręcznym podpisem cesarza.

Antoni, bardzo związany z ojcem, mocno przeżył odejście swego, jak twierdził – mentora, mistrza, wzoru ojca i Polaka. Do jego poglądów, postaw, myśli i powiedzeń najstarszy syn będzie wracał wielokrotnie w swoich pracach, zarówno tych pisanych w Polsce, jak i późniejszych, emigracyjnych. Wówczas, jeszcze w trakcie choroby i tuż po śmierci podskarbiego koronnego, powstawał kolejny wspomnieniowy zapisek Antoniego, silnie przesiąknięty emocjami: Dziennik fizjologiczny spostrzeżeń w słabości najukochańszego ojca i inne zanotowania spisywane podczas trwającej prawie miesiąc choroby³⁴.

Antoni również po śmierci ojca nie włączał się zbytnio w życie publiczne Królestwa, choć jego pozycja społeczna ciągle się w tym czasie umacniała: w 1819 roku senator-kasztelan, w 1831 – wojewoda. Całą swą energię i wysiłki skupił na unowocześnianiu, rozwijaniu przemysłu w ukochanych dobrach tomaszowskich.

POETO MICKIEWICZU, PISZ O TOMASZOWIE

Rzucony z czasem na emigrację Antoni Ostrowski opisywał swój Tomaszów niczym kuźnię Hefajstosa, ze swadą poetyckiego pióra: „Skoro tedy wybija tu godzina zmiany służby fabrycznej i nim ostatnie światełka dnia przygasną, aliści w kilkupiętrowych kolosalnych przędzalniach, przy samym wód uchwyceniu i przy trakcie warszawskim, równie jak po rozmaitych tu i ówdzie punktach fabryk, mianowiciej ponad łożem przezroczystej Wolborki wzniesionych, co sprawia widok, jakby drugich w toniach kryształu kąpiących się gmachów, tudzież po rozmaitych na pochyłościach wśród drzew porozrucanych wielookiennych rękodzielniczych i domach, i domkach nawet, ukazują się nagle jasne od lamp arganckich szkieł spłomienienia: cała osada goreje od światła, jakby jaka nowa w dzień sabatu Jerozolima . Wszakże i tu i miechy, i wszystko, co grube, co wielkiej siły wymaga, wodą jest poruszane, a kuźniacy, na wpół nadzy, spaleni, czarni, do cyklopów podobni, młotem, wiatrem i ogniem rozrządzają . To wszystko tworzyło jakowąś szczególniejszą grę świateł, różnofarbnych pryzmatów, jakichsić małych tęczy, fajerwerków, wodo- i ogniotrysków: a jaki był obok tego łoskot, szum, sykanie, szmer, kołysanie!… Tu pisk jakby spod ziemi miechów, tu detonacja palącej się na rusztach rudy, tu kipienie wody na spiekłych żużliskach, tu znowu huk od kilku cetnarowych, jakby w takt bijących młotów, dalej turkot tylu machin, warsztatów, warczenie późno w noc kołowrotków, spindlów, tkaczych czółenek . Wszystko to aż do rozlegającego się wśród zroszonych kniei echa i melodyjnego jęczenia słowika, czarowne na zmysłach i umyśle sprawiało wrażenia i do dumań obszerne otwierało pole. To wszystko razem wzięte było Tomaszowem w nocy! Prawdziwie, iż nie moja wina, że nasz ojczystymi pieniami sławny Mickiewicz nie był dotąd w Tomaszowie. Bodajby go kiedyś poznał i po swojemu o nim zanucił, byłożby dopiero czemu się przysłuchiwać!”³⁵

ILUSTRACJA 7:
ADAM MICKIEWICZ (1798–1855). NA JUDAHU SKALE

ILUSTRACJA 8:
TOMASZÓW MAZOWIECKI – ZIEMIA UTRACONA…

Mickiewicz nigdy nie poznał Tomaszowa. Ale w zapiskach brulionowych Ostrowskiego zachowała się pośród innych dedykacji również i ta, w którą zapewne wojewoda opatrzył swą książkę o Tomaszowie i „potrzebie reformy towarzyskiej” ofiarowaną wieszczowi… „Autorowi Pana Tadeusza do galerii obrazów narodowych tak wzniosłym i wiernym pędzlem jego oddanych szkice zaledwie poczętego, a już osieroconego Tomaszowa nicialnej pamiątki w dowód szacunku i uwielbienia ofiaruję”³⁶.

Tomaszów zajął miejsce szczególne w życiu wojewody. Był jego wielką dumą, ale i pasją; kryła się za tym fascynacja kreowaniem „nowej rzeczywistości”, potencją społeczną i techniczną, lecz także przyrodą, pięknem tomaszowskich krajobrazów. Lata wychodźstwa nadały tym uczuciom nowy koloryt, bardziej nostalgiczny, zabarwiony goryczą utraty. W myśleniu emigracyjnym Ostrowskiego Tomaszów stał się bowiem uosobieniem utraconego Edenu, niespełnionych możliwości przemysłowych, społecznych i kulturowych, cywilizacyjnych, ale też czymś, co dziś nazwać by można małą ojczyzną. Tomaszowski motyw powracać będzie w listach wojewody, w jego pismach, pojawiać się też będzie, czasem na zasadzie żartu, lekkiej przekory, w korespondencji jego przyjaciół i rodziny. Jak cała emigracja, Antoni żyje latami nadzieją powrotu… „Książę Adam Czartoryski – pisał Lelewel do wojewody 20 lutego 1836 roku – ma nadzieję i pewność w tym roku Wojewodę w Tomaszowie uścisnąć. Hosanna na wysokości!”³⁷

Jak wiemy, nie stało się to ani w owym roku, ani kiedykolwiek.

Gdy zaś późnym latem 1841 roku paryska plotka rozbudzi nadzieje, że wracamy do Polski, że Mickiewicz już wie, syn Ostrowskiego, również Antoni, tak kończy swój list do matki, wojewodziny Ostrowskiej:

„A l’année prochaine, à Tomaszów, Dieu, si cela était vrai!

Votre fils Antoine Ostrowski

mercredi 11 août 1841, 3 heures”³⁸.

W Polsce, nastawionej na gospodarkę folwarczno-pańszczyźnianą, dynamika inwestycji przemysłowych wyraźnie przybrała na sile dopiero po roku 1807, czyli wraz z wejściem ziem polskich w orbitę wpływów francuskich³⁹. Prawdziwy impuls do rozwoju przemysłu w Królestwie dało jednak, kilkanaście lat później, dopiero podjęcie przez księcia Franciszka Ksawerego Lubeckiego-Druckiego, ministra skarbu w Królestwie Polskim (1821–1830), zdecydowanej polityki protekcyjnej. Uwaga ministra koncentrowała się zwłaszcza na tych dziedzinach przemysłu, których produkty znaleźć mogły odbiorcę na rynku wschodnim⁴⁰. Zadbano też o dogodne dla polskich przedsiębiorców warunki handlowe z Rosją, których podstawę stanowił ukaz z sierpnia 1822 roku – nazwany przez Natalię Gąsiorowską magna charta polskiego przemysłu – oraz zarządzenie z 1823, wprowadzające wolność handlu tranzytowego oraz minimalne cło na wyroby eksportowane do Rosji⁴¹. Nic zaskakującego więc, że intensyfikacja przedsięwzięć gospodarczo-przemysłowych Ostrowskiego przypada właśnie na ten okres. Podobnie jak i wielu innych pionierów polskiego przemysłu i założycieli prywatnych czy rządowych osad przemysłowych, takich jak Rajmund Rembieliński, prezes Komisji Województwa Mazowieckiego, twórca łódzkiego ośrodka przemysłowego – zresztą główny rywal i oponent Ostrowskiego. Dzięki wpływom prezesa Łódź, oczko w głowie Rembielińskiego, była głównym beneficjentem kapitału rządowego. Na rozwój tego miasta z kasy rządowej szło aż 65 procent funduszu przeznaczonego na rozwój przemysłu w województwie mazowieckim⁴². Jeśli wierzyć Ostrowskiemu, hrabia radził sobie bez sięgania do rządowej kieszeni⁴³ i sam próbował podołać wszelkim obciążeniom finansowym. Jak zauważył Ryszard Kotewicz, autor pracy o działalności gospodarczej założyciela Tomaszowa, „funkcję, jaką pełnił w Łodzi rząd, w dobrach ujezdzkich sprawował właściciel”. Ostrowski w rozwój przemysłu włókienniczego zainwestować miał co najmniej 700 tysięcy złotych, co niemal równało się z wartością dóbr po odliczeniu długów zapisanych na hipotece⁴⁴.

Właściciel dóbr tomaszowskich osobiście angażował się, co nie było w tym czasie powszechną praktyką, w akcję pozyskiwania osadników ze Śląska i Niemiec, jeździł, werbował, instalował, pilnował tworzenia punktów informacyjnych (w Krakowie, we Frankfurcie nad Menem, również w samym Tomaszowie), mających służyć potencjalnym osadnikom wszelkimi wskazówkami. W 1830 roku we Frankfurcie nad Menem ukazał się nawet przewodnik, najprawdopodobniej autorstwa samego hrabiego, informujący szczegółowo o warunkach osadniczych w dobrach, począwszy od warunków naturalnych, a na planach inwestycyjnych właściciela kończąc, zawierał też dane o cenach artykułów żywnościowych, opłatach celnych. Informator uzupełnia mapa wskazująca drogi, którymi można dotrzeć do Polski⁴⁵. Po latach, na emigracji, wojewoda tak oceni – nie bez sentymentalnej przesady – efekt wydania tej dwudziestosiedmiostronicowej broszury: „ci, co już byli paszporta pobrali do Ameryki, zmienili postanowienie, z wiosną 1831 r. tysiące rodzin miało się puścić do Polski, byłbym poobsadzał swoje i obce majątki. Ludzie nawet mający po kilkanaście tysięcy talarów zamierzali się przenieść; dziwnie im się zasady mego osadniczenia podobały”⁴⁶.

„Osadniczenie” Ostrowskiego miało o wiele szerszy wymiar niż ekonomiczno-przemysłowy. Ten był ważny, może nawet najważniejszy, ale nie jedyny. Wprowadzanej konsekwentnie w życie wizji zbudowania nowoczesnego polskiego ośrodka przemysłu włókienniczego na miarę Manchesteru, z całą infrastrukturą handlowo-przemysłową, towarzyszyła troska o rozwiązania urbanistyczne tworzonych osad, o ich estetykę, zwłaszcza Tomaszowa, o jego zaplecze społeczno-kulturalne.

Krótki rys powstania tej szybko rozwijającej się osady znalazł swoje miejsce w przygotowanym już na emigracji – nie bez udziału, jak się wydaje, samego zainteresowanego – szkicu politycznej biograf ii Antoniego Ostrowskiego: „małej wartości pustkowie, czterma kuźnicznymi domami, wielkim piecem i dwiema fryszerkami (fundacji Tomasza Ostrowskiego) ożywione ustronie, lasy, żelazna ruda, kamieniołomy i przeczyste obszerne jezioro, wygodna siedziba bobrów, po kilku latach zamienia się na miasto europejskie z kilkotysiączną ludnością wyrabiającą towarów rocznie za kilka milionów! Cienkie sukna zakupywano do Rygi, Moskwy i Petersburga. Ordynarniejsze, w stosownych kolorach, szły aż do Kiachty i do Chin; ruch kapitałów, kupców, różnokrajowych spekulantów był ogromny. W ten sposób powstawały w Tomaszowie, jakby przez dotknięcie czarodziejskiej różdżki, gmachy murowane, rynki, kościoły, kilkopiętrowe przędzalnie zaopatrzone w machiny Coquerilla, tkalnie, folusze, postrzygalnie, farbiernie, drukarnie wełnianych, lnianych i bawełnianych wyrobów; nożownictwo, gissernie, fabryka powozów kompletna; nie mniej rozmaite instytucje celom rękodzielniczym przyjazne, jako to banki pożyczki, z których jeden przez samego fundatora prowadzony, o jak najumiarkowańszym procencie, dalej ujrzano tam szkołę, pocztę, aptekę, na cudzoziemski sposób urządzone domy zajezdne i inne ku wygodzie i zabawie (jak np. teatr) poświęcone zakłady. Słowem, przemysłową, a poniekąd już i towarzyską swobodniejszej części Europy cywilizacją A. Ostrowski, gdzie onę jakby na uczynku zastał, zręczną i śmiałą pochwyciwszy ręką, na nowinny grunt swój bezszkodnie przeniósł”⁴⁷.

Antoni Ostrowski Tomaszów stworzył niemal od podstaw. Energiczny, pełen zapału i nowych wizji, zbudował nie tylko infrastrukturę przemysłową, społeczną, ale, co ciekawe, również narzucił powstającemu miastu, wówczas jeszcze osadzie, swoją koncepcję urbanistyczną. I trzeba przyznać, że ta kompozycja, z 1822 roku, uznawana jest dziś przez historyków za „najciekawszą, zindywidualizowaną i przemyślaną koncepcję” w całym okręgu⁴⁸. „Pod względem formalnym rozwiązanie planistyczne Tomaszowa – pisał Krzysztof Dumała – stanowi harmonijne połączenie zasad urbanistyki klasycznej w kształcie promienistego układu perspektyw, zamkniętych dominantami architektonicznymi lub otwartymi na urozmaicony krajobraz, z elementami romantycznymi w postaci angielskiego parku pałacowego w centrum założenia. Jest to jedyny zrealizowany na ziemiach polskich przykład zastosowania eklektycznej kompozycji urbanistycznej przy projektowaniu dużego ośrodka przemysłowego”⁴⁹. Sam autor urbanistycznej kompozycji Tomaszowa tak pisał w 1829 roku w Krótkim rysie osad fabrycznych w Królestwie Polskim, tym samym, o który po latach, już na emigracji, dopytywać się będzie Maurycy Mochnacki: „W kształceniu tej osady na pierwszym względzie miane było zachowanie jej piękności. Estetyczność położenia przy zakładaniu osad nie jest rzeczą obojętną, dla tej wielu fabrykantów niemieckich przełożyło zasiedlenie się w Tomaszowie raczej nad inne rządowe, gdzie nawet wyższe przedstawione były awanse”⁵⁰.

Osiem lat po śmierci swej pierwszej żony, w 1821 roku, hrabia zdecydował się po raz wtóry na małżeństwo, poślubiając Antoninę Michałowską, siostrę Piotra Michałowskiego, córkę senatora Rzeczypospolitej Krakowskiej Józefa Michałowskiego i Tekli z Morsztynów. Blisko dwudziestodwuletnia panna młoda, wychodząc za Ostrowskiego, stała się jednocześnie macochą czwórki jego dzieci: Julii Olimpii (1807–1875), przyszłej żony Piotra Michałowskiego, Tomasza (1810–1871), Krystyna (1811–1882) i Stanisława (1812–1889). Antoniemu Ostrowskiemu i Józefie z Morskich urodził się jeszcze jeden syn, Ignacy (1808), ale nie dożył nawet roku. Z małżeństwa z Antoniną z Michałowskich pojawiły się kolejne dzieci: w 1822, w rok po ślubie, przyszedł na świat Antoni (1822–1861), a w kolejnych latach, z dość dużą regularnością, Ludwik (1823–1866?), Józefa (1824–1851), Jadwiga (1826–1832), Matylda (1827–1863) – przyszła zakonnica, Kazimierz (1828–1891), Zbigniew (1830–1832), Teresa (1831–1903) – kolejna zakonnica, siostra przełożona miłosierdzia w klasztorze Przemienienia Pańskiego w Poznaniu. Już na emigracji urodził się Tadeusz (1834–1911), przyszły mąż Ludwiki Kuczyńskiej, właścicielki Korczewa, oraz Tekla (1837–1880), od 1866 roku małżonka Tadeusza Morawskiego herbu Nałęcz (1821–1888)⁵¹.

Rok po ślubie Antoni przeniósł się wraz z żoną i dziećmi do pałacu w Tomaszowie Mazowieckim. Prace nad tą budowlą, pomyślaną pierwotnie jako letnia siedziba Ostrowskich, rozpoczęły się już w 1812 roku – na kilka miesięcy przed śmiercią pierwszej żony Ostrowskiego – a więc w chwili, gdy w Ujeździe, w miejscu dawnego zamku, stanął neogotycki pałac zbudowany według projektu Lessela. Początkowo tomaszowski pałac był budynkiem parterowym. Z trzypiętrowej wieży właściciel Tomaszowa obserwował swoje dobra i założoną przez siebie osadę, której centrum stanowiła właśnie ta otoczona parkiem rezydencja.

Huk miechów, ognie buchające z tomaszowskich kuźni musiały być nie lada atrakcją, która przyciągnęła do tomaszowskiego dworu niejednego gościa. Tym widokom uległ również Julian Ursyn Niemcewicz, zaprzyjaźniony z ojcem Antoniego, Tomaszem Ostrowskim: „Huk młotów w kowalniach – pisał w Podróżach historycznych – szum kręcących się młynów nadymających potężne miechy, wznoszące się tu i ówdzie dymy pieców i pokładni czyszczących żelazo upiękniają zachwycające siedlisko”⁵².

ILUSTRACJA 9:
PIOTR MICHAŁOWSKI (1800–1855). ARTYSTA, ZIĘĆ I SZWAGIER ANTONIEGO OSTROWSKIEGO

Częstym bywalcem był tu także Piotr Michałowski, blisko związany nie tylko rodzinnymi, ale i emocjonalnymi więziami z całą familią Ostrowskich. Silne związki łączyły go zwłaszcza ze szwagrem, a jednocześnie – dzięki kolejnemu małżeństwu zawartemu między rodzinami Michałowskich i Ostrowskich – teściem, Antonim. O tej fascynacji sporo mówi korespondencja Piotra z matką, Teklą z Morsztynów Michałowską. W jednym z listów, pisanym właśnie z Tomaszowa, gdzie odpoczywał z dala od warszawskiego zgiełku, wspomina o swej pracy malarskiej, której – jako młody urzędnik – nie mógł się w stolicy oddać całkowicie: „Dużo czasu poświęcam malarstwu obecnie, nie żeby mi było wypoczynkiem, ale dla dogodzenia Antoniemu utworami, który dzięki czy swej pobłażliwości, czy też namiętnemu upodobaniu w sztuce znajduje ślicznymi”⁵³. Tu malował portrety członków rodziny Ostrowskich: hrabiego Antoniego oraz pasierbów swej siostry, tu też powstał, w 1821 roku, jego rysunek Młot parowy w Tomaszowie Mazowieckim, przedstawiający dwóch robotników pracujących w tomaszowskiej kuźni.

Z zachowanego w Archiwum Ostrowskich z Ujazdu „Etatu rocznego wydatków pieniędzy na utrzymanie dworu Antoniego Ostrowskiego na rok 1830” wynika, że na koszt dworu żyły wówczas sześćdziesiąt dwie osoby, w tym dwanaście stanowiła rodzina. Etat uwzględnia również wydatki związane z przyjmowaniem gości. Elżbieta Kowecka, która uważnie przyglądała się tym rachunkom, szacowała, że dwór rocznie odwiedzało około tysiąca osób, średnio trzy osoby dziennie⁵⁴. Wśród tomaszowskich gości odnajdziemy – oprócz licznej rodziny, braci, sióstr i ich współmałżonków – Niemcewicza, Tadeusza Mostowskiego i Józefa Zajączka. O przyjeździe do Tomaszowa tego ostatniego wspominał Piotr Michałowski w liście do matki pisanym z Warszawy: „Jedynym towarzystwem są mi Antosiowie , choć obecnie pojechali do Tomaszowa dla przyjmowania tam księcia Namiestnika, który im zapowiedział swoje odwiedziny. Antoni – dodaje szwagier i przyszły zięć – jest najlepszym w świecie człowiekiem i kocham go tyle, ile go podziwiam”⁵⁵.

Jak widać, państwo Ostrowscy nie zamknęli się w tomaszowskim uroczysku, ba, w Warszawie bywali dość często, zatrzymując się wówczas w swoim pałacu przy ulicy Miodowej 8⁵⁶. Pobytów w stolicy nie wiązał jednak Antoni z aktywnością polityczną. Niemniej znajdziemy go na liście senatorów sejmu 1820 roku, a w latach 1827–1828 pośród sędziów Sądu Sejmowego mających wyrokować w sprawie członków Towarzystwa Patriotycznego. Głosował wówczas przeciw aktom oskarżenia, głośno obstając „za sumienną powinnością uniewinnienia obwinionych o zbrodnię stanu”⁵⁷, i opowiedział się za łagodnymi wyrokami. Za karę „więziony w stolicy wraz z innymi senatorami nie otrzymał pozwolenia od tyrana udania się na wieś do konającego syna”⁵⁸, książę Konstanty groził mu też odebraniem zamówień rządowych na zakup sukna dla wojska, a to dla Tomaszowa byłby cios ogromny…

ILUSTRACJA 10:
GENERAŁ LUDWIK MICHAŁ PAC (1780–1835). SENATOR-KASZTELAN I EMIGRANT

USQUE AD FINEM

Wybuch powstania listopadowego zaskoczył senatora-kasztelana za granicą, w Lipsku. Jeszcze w czerwcu ruszył wraz z rodziną w podróż, między innymi do Austrii, Szwajcarii, Niemiec, Francji, podczas której dokonywał nowych werbunków osadników, sukienników potrzebnych do właśnie rodzącej się przemysłowej osady Nowy Ostrów.

Na wieść o insurekcji przerwał podróż i ruszył do kraju. Nie bez kłopotów, bo na granicy pruskiej, we Wrocławiu, próbowano uniemożliwić mu wjazd do Królestwa. Bezskutecznie. W Warszawie znalazł się 24 grudnia 1830 roku. Trzy tygodnie później, 13 stycznia, został mianowany dowódcą Gwardii Narodowej Warszawskiej, formacji paramilitarnej mającej gwarantować bezpieczeństwo. Dowództwo objął po Piotrze Łubieńskim i dowodził Gwardią przez osiem miesięcy. Jednak gdy z 15 na 16 sierpnia 1831 roku Warszawę ogarnął iście jakobiński chaos, rozpoczęły się samosądy, a ludność Warszawy ruszyła na Zamek (tam znajdowali się podejrzani o zdradę generałowie), gdy książę Czartoryski musiał uciekać ze stolicy, nad wydarzeniami tymi dowódca Gwardii nie mógł lub nie potrafił zapanować, w konsekwencji zrezygnował z dowództwa i 23 sierpnia podał się do dymisji.

ILUSTRACJA 11:
SEJM POWSTAŃCZY DETRONIZUJE MIKOŁAJA I

Nie oznaczało to jednak odsunięcia się na tor boczny powstania. Przeciwnie, przesunięciu uległo jedynie pole głównej aktywności Ostrowskiego. Właśnie w ostatnich tygodniach i dniach powstania wyraźnie wzrasta rola wojewody w działaniach sejmu obradującego w Warszawie, a potem, gdy wojska rosyjskie zajmowały stolicę – w Zakroczymiu i Płocku. Nie mogło go też zabraknąć na ostatniej sesji sejmu rewolucyjnego, 23 września. Sejm obradował wówczas w „komplecie małym, lecz prawym” – wspominał Walenty Zwierkowski w Działaniach wodza – składającym się z trzydziestu trzech posłów i dwóch senatorów. Owymi senatorami byli właśnie Ostrowski i Pac, zdeklarowani przeciwnicy myśli o kapitulacji, zdecydowani wypełnić swój obowiązek usque ad finem.

ILUSTRACJA 12:
GENERAŁ MACIEJ RYBIŃSKI (1784–1874). OSTATNI WÓDZ NACZELNY POWSTANIA LISTOPADOWEGO

Z 23 na 24 września 1831 roku wojewoda Antoni Ostrowski opuścił więc Płock, miejsce ostatnich obrad sejmu 1830–1831. Podążył – wraz z główną kwaterą armii – przez Szpetal, Lipno, Rypin do granicy pruskiej. Po polskiej stronie zatrzymano się jeszcze w Świedziebnie, wiosce „tuż, bo zaledwie 1/8 mili od orłów czarnych leżącej”⁵⁹. Tu zdążył jeszcze zredagować odezwę narodu polskiego do ludów i rządów Europy i skłonić do jej podpisania głównego wodza Rybińskiego⁶⁰. Eskortowany dla bezpieczeństwa przez mały oddział, „który go pod słupy pruskie odprowadził”, 3 października przekroczył granicę, by dołączyć w Brodnicy do swego brata, marszałka sejmu powstańczego, oraz innych reprezentantów narodu, poddawanych tam przez Prusy kwarantannie⁶¹. 5 października granicę pruską przekroczyły resztki armii polskiej. Rozpoczął się nowy, egzulancki etap w życiu Ostrowskiego i jego najbliższej rodziny…

Z Brodnicy przez Frankfurt nad Odrą Ostrowski dotarł na podkrakowskie Podgórze, w rodzinne strony swojej żony, gdzie już na niego czekano⁶². Tu zamieszkiwała bowiem córka Antoniego Julia, od lutego 1831 roku pani Piotrowa Michałowska. Mało brakowało, a spotkanie nie trwałoby zbyt długo. Władze austriackie, jak twierdzi wojewoda w listach słanych między innymi do księcia Czartoryskiego, generałów Kniaziewicza i Bema, nakazały mu opuszczenie Podgórza w ciągu 24 godzin i udanie się do Gratz, gdzie zresztą przebywał – wolny, ale pod słowem honoru, że nie opuści miasta – jego brat Władysław. Choroba, świadectwo lekarza, zapewne jakieś działania protekcyjne rodziny pomogły mu uzyskać zgodę na dłuższy pobyt. Na Podgórzu spędził cztery miesiące. 2 marca 1832 roku zdecydował – nie bez nacisków władz austriackich – udać się do Francji, by tam doczekać, „aż wybije pomsty i zbawienia godzina”⁶³.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: