Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Terapia czaszkowo-krzyżowa - ebook

Data wydania:
15 lipca 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
34,30

Terapia czaszkowo-krzyżowa - ebook

Praktycznym, delikatnym i całkowicie nieinwazyjnym sposobem na zmianę spojrzenia na nasze dolegliwości i poprawę zdrowia jest terapia czaszkowo- -krzyżowa.
Ten nowatorski sposób uzdrawiana odkryty przez amerykańskich osteopatów zakłada, że pod wpływem urazów, stresów i traumatycznych przeżyć w organizmie powstają zakłócenia pracy układu kranialnego, a co za tym idzie blokady powodujące napięcia mięśni prowadzące do konkretnych dolegliwości.
W publikacji znajdziesz dokładny opis przeprowadzenia zabiegów, a szczegółowe wyjaśnienie kolejnych jego etapów pozwoli na poznanie mechanizmów samoleczenia.
Mogą z niej korzystać początkujący, a dla zawansowanych jest wspaniałym źródłem informacji. Metoda jest bezpieczna dla wszystkich: od noworodków po osoby w podeszłym wieku.

Spis treści

Rozdział 1. Wprowadzenie. co to jest system czaszkowo-krzyżowy, historia odkrycia. Wartości terapeutyczne.
Rozdział 2. Koncepcja pracy układu kranialnego.
Rozdział 3. Badanie palpacyjne. Techniki stosowane w TCK. Rytm kranialny. Elementy anatomiczne układu kranialnego.
Rozdział 4. Posługiwanie się intencją w pracy z układem kranialnym. Rozwijanie zdolności palpacyjnych. nauka wyczuwania rytmu kranialnego.
Rozdział 5. Rozluźnienie poprzecznych napięć i ograniczeń układu powięzi
Rozdział 6. Dysfunkcje opon mózgowych i rdzeniowych
Rozdział 7. Anatomia podstawy czaszki. Dysfunkcje i sposoby korekty.
Rozdział 8. Anatomia opony rdzeniowej
Rozdział 9. Diagnostyka i korekta dysfunkcji szwów czaszkowych
Rozdział 10. Wpływ napięć kłykci potylicznych na układ kranialny
Rozdział 11. Kości twarzoczaszki
Rozdział 12. Wpływ dysfunkcji układu mięśniowo-kostnego i nerwowego na zakłócenia pracy układu kranialnego na podstawie obserwacji dr. Upledgera
Rozdział 13. Terapia czaszkowo-krzyżowa dla noworodków i niemowląt
Rozdział 14. Wskazania i przeciwwskazania w stosowaniu Terapii Czaszkowo-Krzyżowej
Rozdział 15. Doświadczenia kliniczne
Bibliografia

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7377-638-8
Rozmiar pliku: 16 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WPROWADZENIE

Z Te­ra­pią Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wą pierw­szy raz ze­tknę­łam się 17 lat temu bę­dąc uczest­nicz­ką kur­su kom­pu­te­ro­we­go. Po­wie­dział mi o niej ko­le­ga z tego kur­su, pol­ski le­karz. Jesz­cze pra­cu­jąc w Pol­sce, jako chi­rurg in­te­re­so­wał się kom­ple­men­tar­ny­mi me­to­da­mi le­cze­nia, a po przy­jeź­dzie do Ka­na­dy tra­fił na Te­ra­pię Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wą, zwa­ną po an­giel­sku Cra­nio­Sa­cral The­ra­py. Do­wie­dzia­łam się od nie­go o ta­jem­ni­czej te­ra­pii, któ­rej za­sad wów­czas nie mo­głam po­jąć, cho­ciaż znam dość do­brze ana­to­mię i fi­zjo­lo­gię i mam me­dycz­ne wy­kształ­ce­nie. Nig­dy nie sły­sza­łam, żeby ktoś spe­cjal­ną wagę przy­wią­zy­wał do krą­że­nia pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go.

W me­dy­cy­nie aka­de­mic­kiej na­kłu­cie lę­dź­wio­we, czy­li po­bra­nie pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go, robi się w wy­pad­ku cho­rób mó­zgu i wy­le­wów krwi. W ba­da­niu tym cho­dzi o obec­ność czer­wo­nych krwi­nek, ropy i in­nych skład­ni­ków świad­czą­cych o zmia­nach pa­to­lo­gicz­nych w ob­rę­bie mó­zgu i rdze­nia krę­go­we­go.

Mój ko­le­ga z kur­su uświa­do­mił mi, że na­pię­cia tkan­ki łącz­nej, a zwłasz­cza tej, któ­ra ota­cza mózg i rdzeń krę­go­wy, mają wpływ na całą na­szą fi­zjo­lo­gię i mogą być przy­czy­ną róż­nych pro­ble­mów zdro­wot­nych. Za­bu­rze­nia w swo­bod­nym prze­pły­wie pły­nów, w tym pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go, mogą rów­nież od­bić się na na­szym sta­nie zdro­wia. Wkrót­ce po­tem uczest­ni­czy­łam w wy­kła­dzie i pre­zen­ta­cji tej me­to­dy pro­wa­dzo­nej przez do­świad­czo­ną te­ra­peut­kę. Zro­zu­mia­łam za­sa­dy dzia­ła­nia i po­czu­łam, że jest to te­ra­pia, któ­ra może po­móc moim pa­cjen­tom.

Pierw­sze szko­le­nie od­by­łam w Buf­fa­lo w USA, a na­stęp­ne stop­nie w To­ron­to, No­wym Jor­ku i Bo­sto­nie, ucząc się tych wspa­nia­łych tech­nik, któ­rych uży­wam w swo­jej prak­ty­ce i co­dzien­nie prze­ko­nu­ję się o ich sku­tecz­no­ści.

Do na­pi­sa­nia tej książ­ki zdo­pin­go­wa­li mnie kur­san­ci. Nie jest to pod­ręcz­nik, cho­ciaż znaj­du­ją się w niej opi­sy po­szcze­gól­nych tech­nik. Moim ce­lem jest przy­bli­że­nie tej wspa­nia­łej te­ra­pii, któ­rej au­to­rem i moim na­uczy­cie­lem jest John Upled­ger. War­to po­znać sku­tecz­ność dzia­ła­nia tej te­ra­pii, na­uczyć się jej i po­ma­gać w wie­lu pro­ble­mach zdro­wot­nych.

Czym więc jest Te­ra­pia Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wa?

Te­ra­pię Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wą moż­na za­li­czyć do me­dy­cy­ny in­ter­wen­cyj­nej, po­nie­waż po­ma­ga w bar­dzo wie­lu przy­pad­kach, na­wet je­że­li me­dy­cy­na kon­wen­cjo­nal­na jest bez­rad­na. Za­li­cza się ją też do oste­opa­tii i na­zy­wa „Oste­opa­tią Kra­nial­ną” (Cra­nio­Sa­cral Oste­opa­thy), a tak­że moż­na ją za­li­czyć do te­ra­pii sty­mu­lu­ją­cej, re­gu­lu­je bo­wiem me­cha­ni­zmy sa­mo­re­gu­la­cji w or­ga­ni­zmie.

Te­ra­pia ta w swo­jej za­awan­so­wa­nej for­mie obej­mu­je pra­ce z emo­cja­mi, jest też ro­dza­jem psy­cho­te­ra­pii tkan­ko­wej. Zwłasz­cza tkan­ki łącz­nej, któ­ra ma zdol­ność prze­cho­wy­wa­nia trau­ma­tycz­nych prze­żyć. Te­ra­pia ta jest na wskroś ho­li­stycz­na, zaj­mu­je się cia­łem fi­zycz­nym, umy­słem i du­szą.

Jak stwier­dził John Upled­ger, lu­dzie cier­pią po­mi­mo roz­wi­nię­tych tech­nik me­dycz­nych, po­nie­waż me­dy­cy­na kon­wen­cjo­nal­na nie chce uznać ist­nie­nia sys­te­mu czasz­ko­wo-krzy­żo­we­go. Mam na­dzie­ję, że w nie­da­le­kiej przy­szło­ści tech­ni­ki ko­ry­gu­ją­ce dys­funk­cje ukła­du czasz­ko­wo-krzy­żo­we­go będą na­ucza­ne w szko­łach me­dycz­nych i sto­so­wa­ne w szpi­ta­lach i ga­bi­ne­tach re­ha­bi­li­ta­cyj­nych.

Zna­jo­mość ana­to­mii i fi­zjo­lo­gii jest ko­niecz­na w sku­tecz­nym sto­so­wa­niu te­ra­pii. Te­ra­peu­ta uży­wa­jąc in­ten­cji wpro­wa­dza do tka­nek in­for­ma­cję, któ­ra po­ma­ga uru­cho­mić me­cha­ni­zmy sa­mo­le­cze­nia. Bar­dzo istot­na jest współ­pra­ca pa­cjen­ta z te­ra­peu­tą po­le­ga­ją­ca na wi­zu­ali­za­cji. Uru­cha­mia ona wspo­ma­ga­ją­cy me­cha­nizm pra­cy z pod­świa­do­mo­ścią. Bez udzia­łu świa­do­mo­ści i pod­świa­do­mo­ści trud­no by było uru­cho­mić me­cha­ni­zmy, któ­re ini­cju­ją i kon­tro­lu­ją pro­ce­sy sa­mo­le­cze­nia.

Dla wzmoc­nie­nia sku­tecz­no­ści te­ra­peu­ta sto­su­jąc nie­któ­re tech­ni­ki uży­wa „bio­ener­gii”. Te­ra­pia Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wa jest z suk­ce­sem sto­so­wa­na u dzie­ci i zwie­rząt. Ba­da­nia wska­zu­ją, że w cie­le pa­cjen­ta w cza­sie efek­tu pla­ce­bo, któ­ry tu­taj za­cho­dzi, na­stę­pu­ją au­ten­tycz­ne zmia­ny bio­che­micz­ne i elek­tro­fi­zjo­lo­gicz­ne. Mo­że­my przy­pusz­czać, że jest wie­le dróg roz­cho­dze­nia się in­for­ma­cji w na­szym or­ga­ni­zmie. Przy­kła­dem jest li­czą­ca kil­ka ty­się­cy lat aku­punk­tu­ra wy­wo­dzą­ca się z Chin, gdzie me­ri­dia­ny i punk­ty aku­punk­tu­ro­we są ka­na­ła­mi ener­ge­tycz­ny­mi łą­czą­cy­mi na­rzą­dy we­wnętrz­ne. Nie mają one ści­słe­go związ­ku z po­łą­cze­nia­mi ner­wo­wy­mi.

John Upled­ger, któ­ry jest au­to­rem Te­ra­pii Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wej, oparł się nie tyl­ko na od­kry­ciach i do­świad­cze­niu Su­ther­lan­da, ale tak­że czer­pał wie­dzę z kla­sycz­nej jogi i wie­lu nauk Da­le­kie­go Wscho­du, hin­du­skiej ajur­we­dy, tra­dy­cyj­nej me­dy­cy­ny In­dian pół­noc­no­ame­ry­kań­skich, a tak­że współ­cze­snej psy­cho­lo­gii. Ko­rzy­sta­jąc z tak bo­ga­tych do­świad­czeń, któ­rych wspól­nym mia­now­ni­kiem było po­pra­wie­nie wi­tal­no­ści, stwo­rzył on te­ra­pię, któ­ra wy­ko­rzy­stu­je in­te­li­gen­cję or­ga­ni­zmu.

Te­ra­pia Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wa jest prak­tycz­ną me­to­dą słu­żą­cą po­pra­wie­niu sta­nu zdro­wia i funk­cji cia­ła (po­przez de­li­kat­ny do­tyk i sty­mu­la­cję ru­cho­wą okre­ślo­ne­go ob­sza­ru cia­ła).

Jest to te­ra­pia tkan­ki łącz­nej. Jej ho­li­stycz­ne dzia­ła­nie na or­ga­nizm wy­ko­rzy­stu­je zdol­no­ści sa­mo­re­gu­la­cji. Po­nie­waż tkan­ka łącz­na, w skład któ­rej, mię­dzy in­ny­mi, wcho­dzą po­wię­zie, łą­czy wszyst­ko, te­ra­pia czasz­ko­wa mo­bi­li­zu­je do lep­szej pra­cy wszyst­kie or­ga­ny, w któ­rych ta tkan­ka się znaj­du­je. Po­pra­wia ona krą­że­nie w na­czy­niach i ukrwie­nie na­rzą­dów.

Te­ra­pia Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wa po­le­ga na bar­dzo de­li­kat­nej ma­ni­pu­la­cji i uci­ska­niu w ob­rę­bie czasz­ki, klat­ki pier­sio­wej, prze­po­ny, mied­ni­cy i ko­ści krzy­żo­wej w celu roz­luź­nie­nia struk­tur łącz­not­kan­ko­wych, któ­rych na­pię­cie przy­spo­rzyć może wie­lu kło­po­tów zdro­wot­nych.

Po­pra­wia­ją się funk­cje ukła­dów: od­de­cho­we­go, ner­wo­we­go i krą­że­nia. Po­wra­ca­ją na­tu­ral­ne siły sa­mo­uz­dra­wia­ją­ce or­ga­nizm.TEORETYCZNA PODBUDOWA TERAPII CZASZKOWO-KRZYŻOWEJ

Kon­cep­cja TCK po­wsta­ła na ba­zie zna­jo­mo­ści ana­to­mii, fi­zjo­lo­gii i ob­ser­wa­cji te­ra­peu­tycz­nych. Te­ra­pia, któ­ra za­wie­ra w so­bie dia­gno­sty­kę i tech­ni­ki pro­wa­dzą­ce do po­pra­wy zdro­wia i ja­ko­ści ży­cia, re­pre­zen­tu­je po­dej­ście ho­li­stycz­ne, któ­re trak­tu­je or­ga­nizm ca­ło­ścio­wo.

In­dy­wi­du­al­ne po­dej­ście, do­bie­ra­nie cza­su trwa­nia po­szcze­gól­nych tech­nik, czy­ni tę te­ra­pię sku­tecz­ną i bar­dzo przy­ja­zną dla pa­cjen­ta.

Sys­tem czasz­ko­wo-krzy­żo­wy jest fi­zjo­lo­gicz­nym sys­te­mem. W jego skład wcho­dzą:

1. Opo­ny mó­zgo­we i rdze­nio­we;
2. Kost­ne struk­tu­ry, któ­re łą­czą się z opo­na­mi;
3. Inne struk­tu­ry łącz­not­kan­ko­we, po­łą­czo­ne z opo­na­mi;
4. Płyn mó­zgo­wo-rdze­nio­wy;
5. Wszyst­kie struk­tu­ry zwią­za­ne z pro­duk­cją i re­sorp­cją pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go.

Pra­ca sys­te­mu czasz­ko­wo-krzy­żo­we­go ma wpływ na na­stę­pu­ją­ce ukła­dy:

1. Układ ner­wo­wy;
2. Układ mię­śnio­wo-kost­ny;
3. Układ krą­że­nia;
4. Układ lim­fa­tycz­ny;
5. Układ en­do­kryn­ny;
6. Układ od­de­cho­wy.

Ja­ka­kol­wiek dys­funk­cja któ­re­goś z tych ukła­dów ma ne­ga­tyw­ny wpływ na sys­tem czasz­ko­wo-krzy­żo­wy, a tak­że dys­funk­cja sys­te­mu czasz­ko­wo-krzy­żo­we­go ma ujem­ny wpływ na po­szcze­gól­ne ukła­dy.

Sys­tem czasz­ko­wo-krzy­żo­wy two­rzy we­wnętrz­ne śro­do­wi­sko do roz­wo­ju, wzro­stu i pra­wi­dło­we­go funk­cjo­no­wa­nia ukła­du ner­wo­we­go, a w szcze­gól­no­ści mó­zgu i rdze­nia krę­go­we­go, od okre­su em­brio­nal­ne­go aż do śmier­ci.WARTOŚCI TERAPEUTYCZNE

Te­ra­pia Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wa sku­tecz­nie po­ma­ga w wie­lu pro­ble­mach zdro­wot­nych.

Są to: psy­cho­zy, au­tyzm, kło­po­ty z kon­cen­tra­cją, za­bu­rze­nia oso­bo­wo­ści, nad­po­bu­dli­wość u dzie­ci i do­ro­słych, stres, dys­lek­sja, kło­po­ty w szko­le. Bóle i za­wro­ty gło­wy, mi­gre­ny, kło­po­ty ze wzro­kiem i słu­chem, na­wra­ca­ją­ce za­pa­le­nia uszu u dzie­ci, za­pa­le­nia za­tok, na­pię­cia, bóle i zwich­nię­cie sta­wu skro­nio­wo-żu­chwo­we­go, wady wy­mo­wy, zgrzy­ta­nie zę­ba­mi, wady zgry­zu. A tak­że bóle krę­go­słu­pa i ple­ców, za­pa­le­nie ko­rzon­ków, rwa kul­szo­wa, sko­lio­za, wszyst­kie ura­zy po­wy­pad­ko­we, bo­le­sne na­pię­cie bar­ków, po­wy­pad­ko­wy uraz od­gię­cio­wy krę­go­słu­pa. (Po­wy­pad­ko­wy uraz od­gię­cio­wy krę­go­słu­pa po­wsta­je w wy­ni­ku wy­pad­ku sa­mo­cho­do­we­go. Po­wsta­je wów­czas uraz krę­go­słu­pa szyj­ne­go i to­wa­rzy­szą­ce mu dłu­go­trwa­łe bo­le­sne na­pię­cia mię­śni bar­ko­wych i mię­śni ple­ców).

Poza licz­ny­mi war­to­ścia­mi lecz­ni­czy­mi, te­ra­pia po­głę­bia od­dech u ast­ma­ty­ków, li­kwi­du­je na­pię­cio­we bóle brzu­cha, po­ma­ga w cho­ro­bie „Me­nie­ra” (jest to dys­funk­cja błęd­ni­ka, ob­ja­wia­ją­ca się na­pa­do­wy­mi za­wro­ta­mi gło­wy). Po­pra­wia krą­że­nie, pra­cę ukła­du lim­fa­tycz­ne­go, li­kwi­du­je ura­zy oko­ło­po­ro­do­we.

Na po­par­cie sku­tecz­no­ści tej te­ra­pii w pro­ble­mach wy­mie­nio­nych wy­żej mogę przy­to­czyć kil­ka przy­kła­dów.

10-let­nia Ka­sia była bar­dzo nad­po­bu­dli­wa, mia­ła duże kło­po­ty z kon­cen­tra­cją, a co za tym idzie, kło­po­ty w szko­le. Po kil­ku te­ra­piach i za­le­ce­niach die­te­tycz­nych dziec­ko bar­dzo się wy­ci­szy­ło, po­pra­wi­ła się kon­cen­tra­cja i wy­ni­ki w szko­le.

Au­ty­stycz­ny 8-let­ni Ma­rek tra­fił do mo­je­go ga­bi­ne­tu. Ro­dzi­ce skar­ży­li się na dużą nad­po­bu­dli­wość chłop­ca i ten­den­cje do sa­mo­oka­le­cza­nia. Chło­piec był na spe­cjal­nej die­cie wy­klu­cza­ją­cej pro­duk­ty, któ­re mo­gły­by spo­wo­do­wać po­bu­dze­nie mó­zgu. Od­sta­wio­no mię­dzy in­ny­mi glu­ten i pro­duk­ty mlecz­ne. Po kil­ku se­sjach TCK chło­piec bar­dzo się wy­ci­szył i prze­stał się oka­le­czać. Bar­dzo po­pra­wi­ła się też ko­mu­ni­ka­cja z Mar­kiem.

Z ob­ser­wa­cji dr. Upled­ge­ra, któ­ry od wie­lu lat uczy TCK, wy­ni­ka, że na­pię­cie w pra­wej ko­ści skro­nio­wej może wy­wo­ły­wać ob­ja­wy agre­sji i sa­mo­oka­le­cza­nia. Od­blo­ko­wa­nie tych na­pięć przy­no­si dużą po­pra­wę za­cho­wa­nia. Ten sam pro­blem do­ty­czy dys­lek­ty­ków, jak twier­dzi dok­tor Ha­rold N. Le­vin­son z USA, dys­funk­cja ucha we­wnętrz­ne­go jest przy­czy­ną tej przy­pa­dło­ści. Te­ra­pia ta uwal­nia na­pię­cia i po­ma­ga dys­lek­ty­kom.

Toni jest moim pa­cjen­tem od kil­ku lat. Jest wła­ści­cie­lem przed­się­bior­stwa, któ­re bu­du­je i re­mon­tu­je domy. Za­trud­nia dużą licz­bę pra­cow­ni­ków. Jego pra­ca i od­po­wie­dzial­ność za do­trzy­ma­nie ter­mi­nów przy­spa­rza­ją mu wie­lu stre­sów. Wy­ni­kiem tego są czę­ste bóle brzu­cha i w oko­li­cy most­ka.

Po każ­dym za­bie­gu Toni czu­je się od­prę­żo­ny i może sku­pić się na swo­ich obo­wiąz­kach.

Su­za­na po­ja­wi­ła się w moim ga­bi­ne­cie z bó­lem gło­wy o ce­chach mi­gre­no­wych, trwa­ją­cy­mi od trzech dni. Nie po­ma­ga­ły środ­ki prze­ciw­bó­lo­we, pa­cjent­ka od­czu­wa­ła sil­ne mdło­ści, mia­ła nad­wraż­li­wość na świa­tło i dźwię­ki. Se­sja Su­za­ny trwa­ła pół­to­rej go­dzi­ny, sku­pi­łam się na roz­luź­nie­niu pod­sta­wy czasz­ki i ko­ści cie­mie­nio­wych. Po za­koń­cze­niu te­ra­pii ból mi­nął, zo­sta­ła pa­mięć bólu i lek­kie oszo­ło­mie­nia. Kil­ka za­bie­gów Te­ra­pii Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wej i za­le­ce­nia die­te­tycz­ne uwol­ni­ły pa­cjent­kę cał­ko­wi­cie od mi­gren.

Ro­bert, 25-let­ni ab­sol­went AWF-u, pod­czas gry w ko­szy­ków­kę do­stał pił­ką w żu­chwę. W wy­ni­ku tego ura­zu na­stą­pi­ło zwich­nię­cie sta­wu skro­nio­wo-żu­chwo­we­go. Pa­cjent miał sil­ny ból w cza­sie mó­wie­nia i je­dze­nia. Kla­sycz­ne na­sta­wie­nie żu­chwy nie przy­nio­sło re­zul­ta­tów. Je­den za­bieg te­ra­pii czasz­ko­wej przy­wró­cił za­chwia­ną rów­no­wa­gę. Na­stęp­ne­go dnia pa­cjent obu­dził się bez bólu.HISTORIA ODKRYCIA

Tra­dy­cyj­ną oste­opa­tię od­krył i opra­co­wał An­drew Tay­lor Still, któ­ry żył w la­tach 1828-1917 w Mis­so­uri. Był sy­nem le­ka­rza i, jak w tam­tych cza­sach by­wa­ło, za­wo­du na­uczył się od ojca. Zdał eg­za­min i za­czął prak­ty­ko­wać me­dy­cy­nę tra­dy­cyj­ną. Wiódł ży­cie spo­koj­ne jako wiej­ski le­karz na ło­nie ro­dzi­ny. Po kil­ku la­tach w oko­li­cy, gdzie prak­ty­ko­wał, wy­bu­chła epi­de­mia za­pa­le­nia opon mó­zgo­wych. Dr Still bez­rad­nie pa­trzył na śmierć swo­ich pa­cjen­tów i naj­bliż­szych, nie umie­jąc im po­móc. W cza­sie tej strasz­nej epi­de­mii stra­cił żonę i tro­je dzie­ci. Wi­dząc bez­sens i nie­moc me­dy­cy­ny kon­wen­cjo­nal­nej, za­prze­stał jej sto­so­wa­nia. Przez bli­sko dzie­sięć lat, ucząc się ana­to­mii i fi­zjo­lo­gii, opra­co­wał nowy sys­tem te­ra­pii i na­zwał ją oste­opa­tią. Jego te­ra­pia wy­klu­cza­ła sto­so­wa­nie le­ków, któ­re mogą mieć dzia­ła­nia ubocz­ne na rzecz ma­ni­pu­la­cji ukła­dem kost­no-mię­śnio­wym. Jego kon­cep­cja po­le­ga­ła na me­cha­nicz­nym do­stro­je­niu or­ga­ni­zmu, któ­ry po­zwa­lał­by ukła­do­wi ner­wo­we­mu i krą­że­nia funk­cjo­no­wać bez prze­szkód, co przy­wra­ca na­tu­ral­ny me­cha­nizm sa­mo­le­cze­nia.

Fot. Dr An­drew Tay­lor
Still (1828-1917).

Dok­tor Still sto­su­jąc swo­ją me­to­dę le­cze­nia osią­gał do­sko­na­łe re­zul­ta­ty.

Po­tra­fił za po­mo­cą oste­opa­tii wy­le­czyć gruź­li­cę, któ­ra w tam­tych cza­sach zbie­ra­ła śmier­tel­ne żni­wo. Pew­ne­go razu dr Still zo­stał we­zwa­ny do umie­ra­ją­ce­go chłop­ca. Nie­zna­na była przy­czy­na cho­ro­by. Me­dy­cy­na tra­dy­cyj­na nie była w sta­nie mu po­móc. Dok­tor Still spę­dził w mil­cze­niu czte­ry go­dzi­ny przy łożu umie­ra­ją­ce­go, po czym zro­bił je­den za­bieg oste­opa­tycz­ny i chło­piec wy­zdro­wiał.

Dr Still za­ło­żył pierw­szą szko­łę oste­opa­tycz­ną. Wiel­ką in­no­wa­cją było to, że przyj­mo­wa­no do niej ko­bie­ty. W tam­tych cza­sach ko­bie­ty nie mia­ły wstę­pu na żad­ne uczel­nie. Sła­wa cu­dow­ne­go oste­opa­ty tra­fi­ła do me­diów. Wil­liam Su­ther­land był dzien­ni­ka­rzem. Umó­wił się on z dr. Stil­lem na wy­wiad do ga­ze­ty, w któ­rej pra­co­wał. Oso­ba dok­to­ra i me­to­da, któ­rą opra­co­wał, wy­war­ła na nim tak wiel­kie wra­że­nie, że zde­cy­do­wał się zo­stać jego stu­den­tem. Stu­dia trwa­ły trzy lata. Przez dwa lata uczo­no się ana­to­mii i fi­zjo­lo­gii. W szko­le kła­dzio­no bar­dzo duży na­cisk na wy­ro­bie­nie du­żej wraż­li­wo­ści dło­ni.

Dr Su­ther­land wspo­mi­na, że jed­nym z ćwi­czeń było wy­czu­wa­nie przez ster­tę ga­zet zia­ren­ka pia­sku. Wil­liam G. Su­ther­land jesz­cze jako stu­dent oste­opa­tii, w cza­sie ćwi­czeń la­bo­ra­to­ryj­nych ba­da­jąc ko­ści czasz­ki do­ro­słe­go czło­wie­ka zwró­cił uwa­gę na kształt i bu­do­wę szwów, któ­ra po­zwa­la na ła­twe do­pa­so­wa­nie po­szcze­gól­nych ko­ści. Jak do tej pory na­ucza ana­to­mia sto­so­wa­na, czasz­ka do­ro­słe­go czło­wie­ka jest jak sko­ru­pa orze­cha wło­skie­go – ko­ści czasz­ki zra­sta­ją się ze sobą, a pro­ces kost­nie­nia po­szcze­gól­nych szwów zwią­za­ny jest z wie­kiem. Tę wie­dzę do chwi­li obec­nej wy­ko­rzy­stu­je an­tro­po­lo­gia do okre­śla­nia wie­ku ludz­kich szcząt­ków na sta­ro­żyt­nych cmen­ta­rzy­skach.

W swo­ich ba­da­niach Su­ther­land zwró­cił szcze­gól­ną uwa­gę na ko­ści cie­mie­nio­we i skro­nio­we, któ­rych szwy mają sko­śne po­wierzch­nie i mogą mieć mały za­kres ru­chu. Zro­dzi­ła się wów­czas kon­cep­cja sub­tel­ne­go ru­chu ko­ści czasz­ki, któ­rą Su­ther­land na­zwał „Pier­wot­nym me­cha­ni­zmem od­de­cho­wym”. We­dług Su­ther­lan­da, szcze­gól­nie istot­ne zna­cze­nie ma ko­niecz­ność bez­błęd­ne­go róż­ni­co­wa­nia pier­wot­ne­go me­cha­ni­zmu od­de­cho­we­go z wła­ści­wym od­de­chem fi­zjo­lo­gicz­nym i jego ryt­mem, któ­ry jest zwią­za­ny z ru­chem. Ten sub­tel­ny ruch do­ty­czył wszyst­kich ele­men­tów or­ga­ni­zmu, ta­kich jak ko­mór­ki i tkan­ki, zwłasz­cza tkan­ki łącz­nej, któ­rej zna­cze­nie fi­zjo­lo­gicz­ne nie jest do koń­ca po­zna­ne. Przez dwa­dzie­ścia lat dr Su­ther­land pro­wa­dził do­świad­cze­nia na so­bie, chcąc udo­wod­nić swo­ją teo­rię. Skon­stru­ował skó­rza­no-lnia­ne na­kry­cie gło­wy, ro­dzaj ka­sku, któ­re po na­ło­że­niu umoż­li­wia­ło mu sto­so­wa­nie uci­sków w róż­nych miej­scach czasz­ki, czy­li ogra­ni­czeń hi­po­te­tycz­nych ru­chów ko­ści.

W wy­ni­ku tych dzia­łań po­ja­wi­ły się u nie­go przej­ścio­we ob­ja­wy, któ­re nie­wąt­pli­wie zwią­za­ne były z miej­scem uci­sku. Tak więc, po­ja­wi­ły się bóle i za­wro­ty gło­wy, mdło­ści, dys­funk­cje na­rzą­dów wzro­ku, słu­chu i rów­no­wa­gi, wy­mio­ty i za­bu­rze­nia tra­wie­nia, a na­wet zmia­ny cha­rak­te­ro­lo­gicz­ne, któ­re to ob­ja­wy za­le­ża­ły od ro­dza­ju struk­tur mó­zgo­wych, znaj­du­ją­cych się pod unie­ru­cho­mio­ną ko­ścią. Z cza­sem prze­ko­nał się rów­nież, że tak jak okre­ślo­ne, bar­dzo de­li­kat­ne uci­ski rę­ka­mi mogą wy­wo­ły­wać ob­ja­wy cho­ro­bo­we, tak do­sto­so­wa­nie ich do me­cha­ni­zmu ryt­micz­ne­go im­pul­su czasz­ko­we­go może ko­ry­go­wać jego za­bu­rze­nia, a przez to wpły­wać na po­pra­wie­nie sta­nu zdro­wia.

Wil­liam Su­ther­land w 1932 roku ogło­sił swo­je od­kry­cie, któ­re do­ty­czy­ło szcze­gól­nych wła­ści­wo­ści ludz­kiej fi­zjo­lo­gii, na­zwał je „Pier­wot­nym me­cha­ni­zmem od­de­cho­wym”. Jego pod­sta­wo­we za­ło­że­nie gło­si­ło, że ośrod­ko­wy sys­tem ner­wo­wy i struk­tu­ry z nim sprzę­żo­ne pod­le­ga­ją sta­łym, ryt­micz­nym ru­chom i ruch ten sta­no­wi istot­ną ce­chę cha­rak­te­ry­stycz­ną dla ludz­kie­go zdro­wia i ży­cia. Su­ther­land uwa­żał, że ryt­micz­ne roz­sze­rza­nie i kur­cze­nie tego sys­te­mu bar­dzo przy­po­mi­na cykl od­de­cho­wy, nadał mu więc na­zwę pier­wot­ne­go od­de­chu, aby pod­kre­ślić jego waż­ne miej­sce w hie­rar­chii funk­cji or­ga­ni­zmu i od­róż­nić od wła­ści­we­go od­de­chu. Ośrod­ko­wy układ ner­wo­wy i płyn mó­zgo­wo-rdze­nio­wy wy­ka­zu­ją fi­zjo­lo­gicz­ny ruch. Tęt­nie­nie pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go ob­ser­wo­wa­ne jest w cza­sie za­bie­gów ope­ra­cyj­nych. Ob­ser­wu­jąc me­cha­nizm od­po­wie­dzial­ny za te ta­jem­ni­cze ru­chy, do­szedł on do wnio­sku, że jest to siła ży­cio­wa or­ga­ni­zmu i wzo­ru­jąc się na bi­blij­nej księ­dze ro­dza­jów na­zwał ją „Od­de­chem Ży­cia”. Rola, jaką od­gry­wa tęt­nie­nie pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go i in­for­ma­cje, ja­kie ze sobą nie­sie, są bar­dzo waż­ne dla pra­cy ukła­du kra­nial­ne­go i zdro­wia ca­łe­go or­ga­ni­zmu.

We­dług oce­ny dr. Su­ther­lan­da, ruch ten jest pro­gra­mem, któ­ry wa­run­ku­je zdro­wie fi­zycz­ne, psy­chicz­ne i du­cho­we.

Ta sub­tel­na ener­gia ży­cio­wa roz­cho­dzi się w ca­łym or­ga­ni­zmie i do­cie­ra do każ­dej tkan­ki i ko­mór­ki. Ja­kie­kol­wiek ogra­ni­cze­nie lub blo­ka­da mogą spo­wo­do­wać pro­ble­my zdro­wot­ne. Te­ra­pia Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wa jest to me­to­da usu­nię­cia ogra­ni­czeń i przy­wró­ce­nia rów­no­wa­gi w pra­cy sys­te­mu czasz­ko­wo-krzy­żo­we­go, a co za tym idzie, uru­cho­mie­nia me­cha­ni­zmów sa­mo­na­praw­czych or­ga­ni­zmu. Na pod­sta­wie tych ob­ser­wa­cji, opra­co­wał on sys­tem sub­tel­nych tech­nik, któ­re po­le­ga­ły na uło­że­niu rąk oraz bar­dzo de­li­kat­nej ma­ni­pu­la­cji uspraw­nia­ją­cych ru­chy po­szcze­gól­nych ko­ści czasz­ki, a przez to usu­wa­ją­cych wspo­mnia­ne ob­ja­wy. Tech­ni­ki te są obec­nie czę­ścią sys­te­mu oste­opa­tii i no­szą na­zwę oste­opa­tii czasz­ko­wej.

Fot. Dr Wil­liam Su­ther­land.

Su­ther­land za­kła­dał, że dla za­cho­wa­nia i utrzy­ma­nia cał­ko­wi­te­go zdro­wia ko­niecz­ne jest, aby układ czasz­ko­wo-krzy­żo­wy funk­cjo­no­wał pra­wi­dło­wo. Tym­cza­sem jego dys­funk­cję mogą wy­wo­ły­wać trzy ro­dza­je ura­zów:

1. Uraz po­po­ro­do­wy, kie­dy to w trak­cie skom­pli­ko­wa­ne­go lub in­ter­wen­cyj­ne­go po­ro­du od­dech dziec­ka, cho­ciaż na chwi­lę, zo­sta­nie za­trzy­ma­ny i układ czasz­ko­wo-krzy­żo­wy nie po­dej­mie fi­zjo­lo­gicz­nej funk­cji. Kon­se­kwen­cją mogą być kol­ki, do­le­gli­wo­ści prze­wo­du po­kar­mo­we­go, bóle brzu­cha, a w do­ro­słym ży­ciu sko­lio­zy, wady zgry­zu, bóle ple­ców i wie­le in­nych.
2. Ura­zy fi­zycz­ne we wcze­snym dzie­ciń­stwie zwią­za­ne z krót­kim za­trzy­ma­niem od­de­chu.
3. Ura­zy psy­chicz­ne, też we wcze­snym dzie­ciń­stwie, mogą wy­wo­łać dys­funk­cję tego ukła­du.

Naj­bar­dziej szo­ku­ją­ce w teo­rii Su­ther­lan­da jest twier­dze­nie, że ko­ści czasz­ki są ru­cho­me, a nie­zro­śnię­te, jak uczy ana­to­mia sto­so­wa­na. Do­pie­ro nie­daw­no na­ukow­cy z Mi­chi­gan Sta­te Uni­ver­si­ty Col­le­ge of Oste­opa­tic Me­di­ci­ne po­twier­dzi­li teo­rię Su­ther­lan­da.

W la­tach 1937-1954 dr Su­ther­land za­czął pro­wa­dzić szko­le­nia, ucząc swo­jej teo­rii oste­opa­tów. Jego teo­ria z uwa­gi na swój re­wo­lu­cyj­ny cha­rak­ter nie mia­ła więk­sze­go po­wo­dze­nia. Prze­ciw­sta­wiał się on ana­to­micz­nej praw­dzie zra­sta­nia się szwów czasz­ki. Jego no­wa­tor­ska me­to­da nie przy­spa­rza­ła mu du­żej po­pu­lar­no­ści. Im­po­nu­ją­ce wy­ni­ki po sto­so­wa­niu te­ra­pii za­czę­ły przy­cią­gać co­raz więk­sze rze­sze pa­cjen­tów i oste­opa­tów chęt­nych do po­zna­nia no­wej me­to­dy. W la­tach 40. w USA Szko­ła Oste­opa­tycz­na wpro­wa­dzi­ła eks­pe­ry­men­tal­ny kie­ru­nek „Oste­opa­tii czasz­ko­wej”, któ­rej na­uczał Wil­liam Su­ther­land. Jego ucznia­mi były sław­ni w Sta­nach Zjed­no­czo­nych oste­opa­ci tacy jak Vio­la Fry­mann, Edna Lay, Ro­lin Bac­ker i inni.PROPAGATORZY I BADACZE METODY DR. SUTHERLANDA

Pro­pa­ga­to­rów i ba­da­czy teo­rii Su­ther­lan­da było wie­lu, mogę wy­mie­nić ta­kie na­zwi­ska jak: Ma­go­un, Lip­pin­cott, Ar­buc­kle, Pau­lus i Ge­nin Mi­cha­el Kern, Upled­ger i De Jar­net­te. Zwłasz­cza dwaj ostat­ni stwo­rzy­li na ba­zie teo­rii Su­ther­lan­da nowe sys­te­my te­ra­peu­tycz­ne. Naj­bar­dziej zna­nym kon­ty­nu­ato­rem kon­cep­cji te­ra­peu­tycz­nych Su­ther­lan­da jest współ­cze­sny ame­ry­kań­ski oste­opa­ta John Upled­ger, któ­ry za­in­te­re­so­wał się tą ideą ob­ser­wu­jąc pod­czas ope­ra­cji neu­ro­chi­rur­gicz­nej pul­sa­cję pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go i ruch opon mó­zgo­wych. Ruch ten był nie­zgod­ny ryt­micz­nie ani z tęt­nem, ani z od­de­chem. Ale jak się po­tem oka­za­ło, miał wpływ na je­den i dru­gi rytm.

W la­tach 70. za­fa­scy­no­wa­ny sku­tecz­no­ścią te­ra­pii czasz­ko­wej stwo­rzył prak­tycz­ną me­to­dę i na­zwał ją Te­ra­pią Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wą. Obej­mu­je ona pro­gram 10 kro­ków, któ­re za­wie­ra­ją w so­bie kil­ka­na­ście tech­nik ko­ry­gu­ją­cych za­kłó­ce­nia ryt­mu czasz­ko­we­go i przy­wra­ca­ją­cych zdol­no­ści sa­mo­re­gu­la­cyj­ne i rów­no­wa­gę ener­ge­tycz­ną w or­ga­ni­zmie pa­cjen­ta. Te­ra­pia za­pro­po­no­wa­na przez dr. Upled­ge­ra jest kom­plek­so­wym po­łą­cze­niem Te­ra­pii Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wej z tech­ni­ka­mi oste­opa­tycz­ny­mi, do­ty­czą­cy­mi roz­luź­nia­nia prze­pon mied­ni­cy, prze­po­ny od­de­cho­wej otwo­ru pier­sio­we­go gór­ne­go i ko­ści gny­ko­wej. Układ po­wię­zi, w skład któ­re­go wcho­dzą wy­mie­nio­ne ele­men­ty łącz­not­kan­ko­we, daje więk­sze moż­li­wo­ści po­mo­cy te­ra­peu­tycz­nej.

Te­ra­pia ta może być bez­piecz­nie wy­ko­ny­wa­na przez fi­zjo­te­ra­peu­tów i ma­sa­ży­stów, ale tak­że przez pie­lę­gniar­ki, psy­cho­lo­gów, oso­by pra­cu­ją­ce z cia­łem i zaj­mu­ją­ce się me­dy­cy­ną ener­ge­tycz­ną. Wy­czu­wa­nie ryt­mu kra­nial­ne­go jest nie­kie­dy trud­ne tech­nicz­nie i nie­jed­no­krot­nie wy­ma­ga wie­lo­mie­sięcz­nych ćwi­czeń, szcze­gól­nie dla osób roz­po­czy­na­ją­cych pra­cę z ukła­dem kra­nial­nym. Mnie za­ję­ło to pół roku in­ten­syw­nej, wie­lo­go­dzin­nej prak­ty­ki z pa­cjen­ta­mi, żeby prze­ko­nać się, że to, co czu­ją moje ręce, to wła­śnie rytm kra­nial­ny. Dr Upled­ger na pod­sta­wie pra­cy z dzieć­mi au­ty­stycz­ny­mi stwo­rzył wła­sny pro­gram pra­cy z emo­cja­mi „Uwol­nie­nie psy­cho­so­ma­tycz­ne”. Jest to psy­cho­te­ra­pia ko­mór­ko­wa, w cza­sie któ­rej te­ra­peu­ta od­szu­ku­je i uwal­nia na­pię­cia emo­cjo­nal­ne, któ­rych obec­ność blo­ku­je pro­ces wy­zdro­wie­nia. W in­sty­tu­cie na Flo­ry­dzie dr Upled­ger pro­wa­dzi te­ra­pie i ba­da­nia z dzieć­mi z za­bu­rze­nia­mi roz­wo­jo­wy­mi, osią­ga­jąc do­sko­na­łe re­zul­ta­ty. W chwi­li obec­nej w więk­szo­ści szkół oste­opa­tycz­nych wpro­wa­dzo­ny jest przed­miot Te­ra­pii Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wej, trwa­ją­cy prze­cięt­nie je­den se­mestr. W oby­dwu szko­łach oste­opa­tycz­nych, w któ­rych stu­dio­wa­łam, na­ucza­no Te­ra­pii Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wej.

Me­to­da dr. Upled­ge­ra dzię­ki pu­bli­ka­cjom i mię­dzy­na­ro­do­wej dzia­łal­no­ści pro­wa­dzo­nej przez in­sty­tut jego imie­nia, ma­ją­cy swo­ją sie­dzi­bę na Flo­ry­dzie, jest co­raz bar­dziej po­pu­lar­na na ca­łym świe­cie.

W la­tach 40. XX wie­ku, czy­li 30 lat przed Upled­ge­rem, wy­bit­ny chi­ro­prak­tyk i oste­opa­ta ame­ry­kań­ski ma­jor Ber­trand De Jar­net­te, dłu­go­let­ni współ­pra­cow­nik Su­ther­lan­da, do­sko­na­le zna­ją­cy stwo­rzo­ną przez nie­go me­to­dę, opra­co­wał wła­sną me­to­dę od­dzia­ły­wa­nia na sys­tem czasz­ko­wo-krzy­żo­wy, opie­ra­jąc się na pod­sta­wach fi­zjo­lo­gii od­de­chu i jego związ­ko­wi z na­pi­na­niem i roz­kur­cza­niem ukła­du po­wię­zi.

Me­to­dę ma­ni­pu­la­cji w ob­rę­bie czasz­ki na­zwał cra­nio­pa­tią, a te­ra­pią po­ty­licz­no-krzy­żo­wą na­zwał tech­ni­ki do­ty­czą­ce po­zo­sta­łych ele­men­tów sys­te­mu czasz­ko­wo-krzy­żo­we­go. Róż­ni­ca po­mię­dzy kon­cep­cja­mi Su­ther­lan­da i De Jar­net­te’a po­le­ga na in­nych me­cha­ni­zmach re­gu­lu­ją­cych. Su­ther­land opie­ra się nie na pa­syw­nej re­gu­la­cji ryt­mu kra­nial­ne­go, a dr De Jar­net­te na głę­bo­kim i spo­koj­nym, skie­ro­wa­nym na prze­po­nę po­głę­bia­niu od­de­chu, przy ak­tyw­nym udzia­le te­ra­peu­ty. Pra­ca z od­de­chem jest bar­dziej wy­mier­na i ła­twiej­sza do za­ak­cep­to­wa­nia przez świat me­dycz­ny. Istot­ną róż­ni­cę sta­no­wi rów­nież wy­ko­rzy­sty­wa­nie przez De Jar­net­te’a bar­dzo de­li­kat­nych tech­nik ma­nu­al­nych. De Jar­net­te’owi za­wdzię­cza­my też ba­da­nia nad roz­cho­dze­niem się pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go. Gru­pie ochot­ni­ków wstrzyk­nął on sub­stan­cję ra­dio­ak­tyw­ną, żeby prze­ko­nać się o roz­cho­dze­niu się pły­nu. Ja­kie było jego za­sko­cze­nie, kie­dy zna­lazł znacz­ni­ki ra­dio­ak­tyw­ne w opusz­kach pal­ców.

Dr Upled­ger pod­kre­śla rolę po­wią­zań ener­ge­tycz­nych po­mię­dzy te­ra­peu­tą a pa­cjen­tem i zna­cze­nie in­ten­cji. Ba­da­nia, któ­re prze­pro­wa­dził wspól­nie z izra­el­skim le­ka­rzem Ro­ber­tem Bec­ke­rem, nie­zbi­cie tego do­wio­dły. Pod­czas za­bie­gu do­ko­na­no po­mia­rów na­pię­cia mi­kro­prą­dów prze­bie­ga­ją­cych po­mię­dzy te­ra­peu­tą a pa­cjen­tem. Po­dej­ście w Te­ra­pii Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wej czy­sto in­tu­icyj­ne zy­ska­ło obiek­tyw­ną pod­sta­wę na­uko­wą. Jest wiel­ce dys­ku­syj­ne, któ­ra z wy­żej wy­mie­nio­nych me­tod jest bar­dziej obiek­tyw­na. Me­to­dę De Jar­net­te’a ak­cep­tu­ją chęt­nie le­ka­rze, fi­zjo­te­ra­peu­ci, ma­sa­ży­ści, a przede wszyst­kim chi­ro­prak­ty­cy czę­sto skła­nia­ją się ra­czej ku bar­dziej, jak im się wy­da­je, obiek­tyw­nej me­to­dzie.

Ame­ry­kań­ski oste­opa­ta Mi­cha­el Kern pre­zen­tu­je kon­cep­cję Te­ra­pii Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wej w od­mien­ny spo­sób niż jego po­przed­ni­cy. Wie­le miej­sca w swo­jej książ­ce (Wis­dom in the Body. The Cra­nio­sa­cral Ap­pro­ach to Es­sen­tial He­alth) zaj­mu­ją roz­wa­ża­nia fi­lo­zo­ficz­ne au­to­ra, co two­rzy ob­raz te­ra­pii o cha­rak­te­rze ezo­te­rycz­nym. Te­ra­pia Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wa w jego wy­da­niu przy­bie­ra cha­rak­ter ma­gicz­ny. Na­le­ży jed­nak pa­mię­tać, że te­ra­peu­ci w każ­dej z tych me­tod dążą do tego sa­me­go, uru­cho­mie­nia pro­ce­su au­to­re­gu­la­cji, któ­ry przez Su­ther­lan­da zo­stał na­zwa­ny Od­de­chem Ży­cia, i o któ­rym pi­sał: „Siły, któ­re drze­mią w cie­le pa­cjen­ta, są znacz­nie więk­sze niż ja­ka­kol­wiek inna ze­wnętrz­na siła”.

Wszyst­kie te­ra­pie ma­nu­al­ne na cze­le z oste­opa­tią są tak na­praw­dę me­dy­cy­ną in­for­ma­cyj­ną.

O po­wią­za­niu Te­ra­pii Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wej i me­dy­cy­ny kon­wen­cjo­nal­nej mó­wił na swo­ich wy­kła­dach świet­ny an­giel­ski oste­opa­ta Mr. Wor­ren, któ­ry zmarł przed kil­ko­ma laty w wie­ku stu lat, a prak­ty­ki za­prze­stał kil­ka mie­się­cy przed śmier­cią, zło­żo­ny po­waż­ną cho­ro­bą.ROZDZIAŁ 2 KONCEPCJA PRACY UKŁADU KRANIALNEGO

Sys­tem czasz­ko­wo-krzy­żo­wy sta­no­wi pół­otwar­ty hy­drau­licz­no-fi­zjo­lo­gicz­ny sys­tem, za­war­ty we­wnątrz moc­nej wo­do­od­por­nej opo­ny twar­dej. Od­gry­wa on de­cy­du­ją­cą rolę w ru­chach czasz­ki.

Waż­ną funk­cją tego sys­te­mu jest pro­duk­cja, roz­pro­wa­dza­nie i re­sorp­cja pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go gwa­ran­tu­ją­ce­go ży­cie, funk­cjo­no­wa­nie i roz­wi­ja­nie się sys­te­mu ner­wo­we­go.

Płyn mó­zgo­wo-rdze­nio­wy, któ­ry jest czę­ścią skła­do­wą tego sys­te­mu, pod­le­ga sta­łe­mu pro­ce­so­wi od­no­wy, któ­ry za­rów­no wg Su­ther­lan­da, jak i De Jar­net­te’a, ma cha­rak­ter zryt­mi­zo­wa­ny. Me­cha­ni­zmy ryt­mu kra­nial­ne­go zo­sta­ły wy­ja­śnio­ne w spo­sób na­stę­pu­ją­cy: pro­duk­cja pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go od­by­wa się szyb­ciej niż jego re­sorp­cja, w mo­men­cie, gdy jest on wy­twa­rza­ny – ci­śnie­nie śród­czasz­ko­we wzra­sta. Do­cho­dzi wów­czas do roz­sze­rze­nia się czasz­ki, za­rów­no dzię­ki pew­nej ela­stycz­no­ści ko­ści, z któ­rych się skła­da, jak i przede wszyst­kim dzię­ki ru­cho­mo­ści w szwach czasz­ko­wych. Ta pier­wot­nie czy­sto in­tu­icyj­na teo­ria zy­ska­ła pod­bu­do­wę na­uko­wą. Ba­da­nia Prit­schar­da i Ret­zlaf­fa wy­ka­za­ły ist­nie­nie w szwach czasz­ko­wych, oprócz dość licz­nych włó­kien ko­la­ge­no­wych i ela­stycz­nych na­czyń wło­so­wa­tych, włó­kie­nek i re­cep­to­rów ner­wo­wych bez­po­śred­nio po­łą­czo­nych ze splo­ta­mi na­czy­niów­ko­wy­mi. Ret­zlaff od­na­lazł po­nad­to ak­so­ny wy­cho­dzą­ce ze szwu strzał­ko­we­go, prze­cho­dzą­ce przez opo­ny mó­zgo­we i do­cie­ra­ją­ce aż do ścia­ny trze­ciej ko­mo­ry. Jean-Clau­de Her­niou, dr oste­opa­tii, Adams i Ret­zlaff nie­za­leż­nie od sie­bie stwier­dzi­li przy po­mo­cy czuj­ni­ków pie­zo­elek­trycz­nych i po­mia­rów pola ma­gne­tycz­ne­go, że ruch w szwach czasz­ko­wych rze­czy­wi­ście ma miej­sce. Fry­mann zmie­rzył, że pod­czas tego ru­chu ob­wód czasz­ki zmie­nia się w za­kre­sie od 3 do 5 mm, zaś Gre­emann i Nor­ton udo­wod­ni­li eks­pe­ry­men­tal­nie, że ru­chy czasz­ki o mi­ni­mal­nej ską­di­nąd am­pli­tu­dzie od 0,25 do 0,5 mm w 85% przy­pad­ków są pra­wi­dło­wo roz­po­zna­wa­ne pal­pa­cyj­nie. Po­wsta­ją­ce na­pię­cie mię­dzy szwa­mi po­bu­dza znaj­du­ją­ce się w nich, re­agu­ją­ce na zmia­ny ci­śnie­nia re­cep­to­ry czu­cio­we, co z ko­lei po­cią­ga za sobą tzw. ne­ga­tyw­ne sprzę­że­nie zwrot­ne po­wo­du­ją­ce, że pro­duk­cja pły­nu zo­sta­je za­trzy­ma­na.

W wy­ni­ku re­sorp­cji pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go zmniej­sza się ci­śnie­nie śród­czasz­ko­we. Szwy czasz­ko­we nie są już na­pię­te, re­cep­to­ry nie prze­ka­zu­ją ne­ga­tyw­nych in­for­ma­cji, pro­duk­cja pły­nu po­now­nie zo­sta­je pod­ję­ta i cały pro­ces po­wta­rza się od po­cząt­ku. Pod­czas ta­kie­go cy­klu ob­wód czasz­ki kost­nej do­ro­słe­go czło­wie­ka zmie­nia się w za­kre­sie ok. 3-5 mm, co dzię­ki prze­nie­sie­niu tych pa­ra­me­trów na mię­śnie i skó­rę jest już wy­czu­wal­ne pal­pa­cyj­nie. W po­je­dyn­czych szwach czasz­ko­wych am­pli­tu­da ru­chów wy­no­si nie­kie­dy na­wet do 0,8 mm. Rytm zwią­za­ny z pro­duk­cją pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go prze­bie­ga za­zwy­czaj z czę­sto­tli­wo­ścią od 6 do 10 cy­kli na mi­nu­tę. Jest on wy­raź­nie wol­niej­szy od ryt­mu od­de­cho­we­go i ryt­mu bi­cia ser­ca i jest na­szym trze­cim fi­zjo­lo­gicz­nym ryt­mem. Jest on wy­czu­wal­ny szcze­gól­nie na czasz­ce i na ko­ści krzy­żo­wej, do­kąd prze­ka­zy­wa­ny jest za po­śred­nic­twem opo­ny twar­dej rdze­nio­wej. Rytm kra­nial­ny jest wy­czu­wal­ny na koń­czy­nach gór­nych i dol­nych w po­sta­ci ru­chów ro­ta­cyj­nych. W wa­run­kach fi­zjo­lo­gicz­nych po­wi­nien być wy­czu­wal­ny sy­me­trycz­nie, po obu stro­nach cia­ła, w po­sta­ci sub­tel­ne­go pul­so­wa­nia. Pod­kre­ślić na­le­ży, że ba­da­nia ul­tra­so­no­gra­ficz­ne prze­pro­wa­dzo­ne przez Wal­la­ce’a i Jen­kin­sa po­twier­dzi­ły ist­nie­nie tego ryt­mu w ob­rę­bie czasz­ki, Gun­ne­ga­ard udo­wod­nił jego ist­nie­nie w sta­wie skro­nio­wo-żu­chwo­wym, zaś Kar­ni ze współ­pra­cow­ni­ka­mi przy uży­ciu czu­łej apa­ra­tu­ry po­li­gra­ficz­nej wy­kry­li go rów­nież w ob­rę­bie koń­czyn. Dr Bunt z Po­łu­dnio­wej Ame­ry­ki od­krył ana­lo­gicz­ny sys­tem uży­wa­jąc ba­dań ter­mo­gra­ficz­nych, któ­re wy­ka­za­ły rytm 6 cy­kli na mi­nu­tę u zdro­we­go pa­cjen­ta.

Dr Bec­ker ze Sta­no­we­go Uni­wer­sy­te­tu Mi­chi­gan su­ge­ru­je, że rytm ten jest wy­ni­kiem kur­cze­nia się mię­śni szkie­le­to­wych i gra­wi­ta­cji.

Pod­czas go­rącz­ki, jak rów­nież np. u dzie­ci nad­po­bu­dli­wych, jego czę­stość może zwięk­szyć się i do 20, a na­wet 40 cy­kli na mi­nu­tę, na­to­miast u osób cho­rych czy też bar­dzo wy­czer­pa­nych spaść może na­wet do 3-4.

Przed­sta­wio­ny me­cha­nizm teo­re­tycz­ny jest za­ra­zem pod­sta­wą kon­cep­cji te­ra­pii czasz­ko­wo-krzy­żo­wej wg Upled­ge­ra. Więk­szość tech­nik ma­nu­al­nych w tej te­ra­pii ma cha­rak­ter zde­cy­do­wa­nie bier­ny. Te­ra­peu­ta wy­czu­wa rytm czasz­ko­wo-krzy­żo­wy, do­sto­so­wu­jąc się do nie­go, za­tem wzmac­nia jego dzia­ła­nie, przez co roz­luź­nia­ją się na­pię­cia, uła­twia­jąc swo­bod­ny prze­pływ pły­nów w or­ga­ni­zmie pa­cjen­ta. We­dług kon­cep­cji De Jar­net­te’a, naj­istot­niej­szy wpływ na po­ru­sza­ją­cy się ryt­micz­nie ruch pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go ma rytm od­de­cho­wy za po­śred­nic­twem tzw. „pom­py czasz­ko­wo-krzy­żo­wej”.

Me­cha­nizm dzia­ła­nia pom­py czasz­ko­wo-krzy­żo­wej przed­sta­wio­ny przez nie­go jest bar­dzo lo­gicz­ny i nie wy­ma­ga uru­cho­mie­nia in­tu­icji tak jak w me­to­dzie Upled­ge­ra. A oto jego dzia­ła­nie: w trak­cie wde­chu prze­po­na kur­czy się i ob­ni­ża, spy­cha­jąc na­rzą­dy we­wnętrz­ne w dół w stro­nę mied­ni­cy i ko­ści krzy­żo­wej, pro­stu­ją się i spłasz­cza­ją fi­zjo­lo­gicz­ne krzy­wi­zny krę­go­słu­pa, na­stę­pu­je to na sku­tek na­ci­sku na lor­do­zę od­cin­ka lę­dź­wio­we­go. Na­cisk ten wy­py­cha me­cha­nicz­nie płyn mó­zgo­wo-rdze­nio­wy w kie­run­ku czasz­ki, ko­mo­ry mó­zgu, przyj­mu­jąc jego zwięk­szo­ną ilość, roz­sze­rza­ją się, zwięk­sza­ją­ce się zaś w ten spo­sób ci­śnie­nie śród­czasz­ko­we po­wo­du­je mi­ni­mal­ne roz­sze­rze­nie szwów czasz­ko­wych. Jest to tzw. „pom­pa krzy­żo­wa”. Pod­czas wy­de­chu prze­po­na roz­kur­cza się i uno­si, na­rzą­dy we­wnętrz­ne po­wra­ca­ją do na­tu­ral­ne­go po­ło­że­nia. Na­cisk na kość krzy­żo­wą i krę­go­słup lę­dź­wio­wy zmniej­sza się, krzy­wi­zny krę­go­słu­pa po­wra­ca­ją do sta­nu wyj­ścio­we­go. Umoż­li­wia to spły­nię­cie pły­nu mó­zgo­we­go w kie­run­ku ko­ści krzy­żo­wej.

Ko­mo­ry mó­zgu zmniej­sza­ją swo­ją ob­ję­tość, przez co szwy czasz­ko­we zbli­ża­ją się do sie­bie. Ten me­cha­nizm nosi z ko­lei mia­no „pom­py czasz­ko­wej”. Jak wi­dać, me­to­da De Jar­net­te’a cra­nio­pa­tia po­le­ga na ak­tyw­nym ste­ro­wa­niu pro­ce­sa­mi pro­duk­cji, krą­że­nia i re­sorp­cji pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go za po­mo­cą głę­bo­kie­go i po­wol­ne­go od­de­chu prze­po­no­we­go. Zwią­za­ne z „pom­pą krzy­żo­wą” pod­wyż­sze­nie ci­śnie­nia śród­czasz­ko­we­go i roz­sze­rze­nie się szwów czasz­ko­wych, po­przez ne­ga­tyw­ne sprzę­że­nie zwrot­ne, po­wo­du­je wstrzy­ma­nie pro­duk­cji pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go, na­to­miast dzia­ła­nie „pom­py czasz­ko­wej” jego po­now­ną pro­duk­cję. Me­cha­nizm, któ­ry tu wy­stę­pu­je, jest po­dob­ny w skut­kach do me­cha­ni­zmu ryt­mu czasz­ko­wo-krzy­żo­we­go wg kon­cep­cji Su­ther­lan­da, z tą jed­nak róż­ni­cą, że me­cha­nizm wg De Jar­net­te’a jest sty­mu­lo­wa­ny przez od­dech pa­cjen­ta, na­to­miast rytm na­tu­ral­ny do­sto­so­wu­je się do nie­go, co zo­sta­ło po­twier­dzo­ne em­pi­rycz­nie. Re­asu­mu­jąc, ryt­micz­ny im­puls czasz­ko­wy i pom­pa czasz­ko­wo-krzy­żo­wa, cho­ciaż są bio­lo­gicz­ny­mi me­cha­ni­zma­mi o zu­peł­nie in­nej na­tu­rze, w tym przy­pad­ku współ­pra­cu­ją ze sobą i od­dzia­łu­ją na sie­bie wza­jem­nie. Efek­tyw­ność oby­dwu me­tod jest jed­nak, prak­tycz­nie rzecz bio­rąc, po­dob­na.

W te­ra­pii czasz­ko­wo-krzy­żo­wej waż­ną rolę od­gry­wa­ją rów­nież ukła­dy po­wię­zio­we, w tym szcze­gól­nie tzw. dno mied­ni­cy, prze­po­na, czy też otwór pier­sio­wy gór­ny. De Jar­net­te istot­niej­szą rolę przy­pi­su­je mo­bi­li­za­cji i uru­cho­mie­niu mniej ru­cho­mych od­cin­ków krę­go­słu­pa. Obie opi­sa­ne me­to­dy pra­cy z ukła­dem kra­nial­nym, róż­nią­ce się tak bar­dzo od sie­bie, mają bar­dzo po­zy­tyw­ny wpływ na or­ga­nizm i po­dob­ne efek­ty te­ra­peu­tycz­ne. W wy­ni­ku dzia­ła­nia tych te­ra­pii do­cho­dzi mię­dzy in­ny­mi do znie­sie­nia przy­kur­czów mię­śnio­wych, co po­ma­ga w znie­sie­niu mię­śnio­po­chod­nych sta­nów bó­lo­wych krę­go­słu­pa. Przy cier­pli­wym i dłu­go­trwa­łym sto­so­wa­niu moż­na sko­ry­go­wać wady po­sta­wy (w tym szcze­gól­nie sko­lio­zy). Pro­fi­lak­tycz­na rola za­bie­gów TCK jest bar­dzo istot­na. Roz­luź­nie­nie ukła­du kra­nial­ne­go jest bar­dzo sku­tecz­ne w przy­pad­kach do­le­gli­wo­ści zwią­za­nych z pra­cą przy kom­pu­te­rze, na­pię­ciach po­wsta­ją­cych przy wy­ko­ny­wa­niu pra­cy ob­cią­ża­ją­cej układ mię­śnio­wy i wie­lu in­nych. Jest ona szcze­gól­nie wska­za­na dla osób prze­cią­żo­nych pra­cą umy­sło­wą, zner­wi­co­wa­nych i ze­stre­so­wa­nych. Po­wo­du­je bo­wiem uwol­nie­nie cho­rób psy­cho­so­ma­tycz­nych oraz nad­mier­nych, dłu­go­trwa­łych, ne­ga­tyw­nych emo­cji, któ­re blo­ku­ją pro­ce­sy le­cze­nia. Roz­luź­nie­nie na­pię­tych mię­śni i po­wię­zi po­pra­wia pra­cę ukła­du lim­fa­tycz­ne­go i krą­że­nia. W wy­ni­ku po­pra­wy swo­bod­ne­go krą­że­nia pły­nów prze­no­szą­cych skład­ni­ki od­żyw­cze i tlen, a za­ra­zem zbie­ra­ją­cych i od­pro­wa­dza­ją­cych z or­ga­ni­zmu tok­sy­ny, po­pra­wia­ją się wszyst­kie funk­cje w or­ga­ni­zmie. Z tego wzglę­du te­ra­pię po­wi­nien przejść prak­tycz­nie każ­dy czło­wiek. Nie­jed­no­krot­nie je­den pro­fe­sjo­nal­nie wy­ko­na­ny za­bieg wy­star­czy, aby po­zbyć się wie­lu do­le­gli­wo­ści. Wpły­wa on też ko­rzyst­nie (co zo­sta­ło udo­wod­nio­ne ba­da­nia­mi na­uko­wy­mi) na wzmoc­nie­nie sys­te­mu im­mu­no­lo­gicz­ne­go, a za­tem przy­najm­niej w pew­nym stop­niu chro­ni przed in­fek­cja­mi. Oso­ba pod­da­ją­ca się ta­kie­mu za­bie­go­wi już po pierw­szym spo­tka­niu czu­je się wspa­nia­le (jak mó­wią moi an­giel­sko­ję­zycz­ni pa­cjen­ci, „jak mi­lion do­la­rów”). Jest ona głę­bo­ko zre­lak­so­wa­na, tak­że po­pra­wia się kon­cen­tra­cja, zni­ka od­czu­cie „cięż­kiej gło­wy”. Jest to do­sko­na­ły spo­sób za­rów­no na uwol­nie­nie się od re­ak­cji stre­so­wych, jak i na li­kwi­da­cję na­pięć w ośrod­ko­wym oraz ob­wo­do­wym ukła­dzie ner­wo­wym.BADANIA NAUKOWE DOTYCZĄCE RYTMU KRANIALNEGO

Dr Mi­li­cien Tet­tam­bel ba­da­ła 30 ochot­ni­ków w wie­ku 16-17 lat za po­mo­cą apa­ra­tu USG, przy­kła­da­jąc jed­ną gło­wi­cę na ko­ści czo­ło­wej, dru­gą zaś na wy­rost­kach sut­ko­wa­tych ko­ści skro­nio­wych. W cza­sie ba­dań za­pi­sa­ła u każ­de­go uczest­ni­ka eks­pe­ry­men­tu trzy ryt­my. Rytm bi­cia ser­ca, rytm od­de­cho­wy i trze­ci, naj­wol­niej­szy, rytm 8 cy­kli na mi­nu­tę.

Dr Fry­mann za po­mo­cą urzą­dze­nia me­cha­nicz­ne­go mie­rzy­ła ob­wód gło­wy, któ­ry zmie­niał się pod­czas od­dy­cha­nia i ryt­mu bi­cia ser­ca. W cza­sie eks­pe­ry­men­tu za­no­to­wa­ła ona trze­ci, nie­za­leż­ny od dwóch po­zo­sta­łych rytm 6-12 cy­kli na mi­nu­tę. We­dług dr Fry­mann, jest to rytm kra­nial­ny.

Dr Jean-Clau­de Her­niou, fran­cu­ski oste­opa­ta, ro­bił ba­da­nia do swo­je­go dok­to­ra­tu na Uni­wer­sy­te­cie Tech­no­lo­gicz­nym w Pa­ry­żu. Uży­wa­jąc spe­cjal­nej apa­ra­tu­ry mie­rzył on przy­ży­cio­wo zmia­ny pie­zo­elek­trycz­ne za­cho­dzą­ce w szwie strzał­ko­wym u owiec. Ob­ser­wo­wał ru­chy oko­ło 1 mi­li­me­tra za­my­ka­ją­ce i otwie­ra­ją­ce ten szew, któ­ry wy­no­sił 12 cy­kli na mi­nu­tę.

Po­mia­ry USG pul­so­wa­nia we­wnątrz­kra­nial­ne­go 9 cy­kli na mi­nu­tę były ro­bio­ne przez ze­spół na­ukow­ców z Pół­noc­nej Ka­ro­li­ny, któ­rzy stwier­dzi­li nie­za­leż­ne wol­ne pul­so­wa­nie pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go i opon mó­zgo­wych u ba­da­nych pa­cjen­tów.

Ba­da­nie pul­sa­cji ucha we­wnętrz­ne­go za­pi­sa­ły nie­za­leż­ną pul­sa­cję mó­zgu, któ­ra wy­no­si­ła 7 cy­kli na mi­nu­tę i nie była za­leż­na od od­de­chu i pul­su.

Dok­tor Al­len i dr Bunt są neu­ro­chi­rur­ga­mi prak­ty­ku­ją­cy­mi kon­wen­cjo­nal­ną me­dy­cy­nę w Jo­han­nes­bur­gu w po­łu­dnio­wej Afry­ce. W cza­sie ba­dań to­mo­gra­ficz­nych nad za­to­ka­mi mó­zgu za­pi­sa­li rytm, któ­ry kur­czył i roz­kur­czał ko­mo­ry, i wy­no­sił u do­ro­słe­go czło­wie­ka 8 cy­kli na mi­nu­tę, u dzie­ci był znacz­nie wol­niej­szy i wy­no­sił czte­ry cy­kle na mi­nu­tę. Dok­tor Bunt przy­pusz­cza, że me­cha­nizm ten znaj­du­je się w za­to­ce strzał­ko­wej.

Dok­tor oste­opa­tii Phi­lips E. Gre­en­man prze­pro­wa­dził ba­da­nia rent­ge­now­skie zro­bio­ne na 25 pa­cjen­tach, któ­re do­wio­dły po­łą­cze­nia mię­dzy ko­ścią kli­no­wą a ko­ścią po­ty­licz­ną. Po­ka­zał on dys­funk­cję w cza­sie flek­sji i eks­ten­sji, skrę­ce­nia i prze­su­nię­cia, dys­lo­ka­cji pio­no­wej i po­zio­mej. Były to zmia­ny pa­to­lo­gicz­ne nie­zwią­za­ne z ob­ja­wa­mi wy­stę­pu­ją­cy­mi u pa­cjen­ta.

Ba­da­nia zo­sta­ły prze­pro­wa­dzo­ne na Uni­wer­sy­te­cie w No­wym Jor­ku w la­bo­ra­to­rium ana­to­micz­nym. Prze­pro­wa­dzo­no je za po­mo­cą apa­ra­tu­ry mie­rzą­cej zmia­ny pie­zo­elek­trycz­ne, któ­re za­le­ża­ły od od­le­gło­ści sier­pa mó­zgu od ko­ści czo­ło­wej w cza­sie trak­cji. Zmia­ny pie­zo­elek­trycz­ne po­ja­wi­ły się w cza­sie trak­cji, któ­ra była ro­bio­na z siłą 140 gra­mów do 642 gra­mów. Pod­czas trak­cji z siłą 642 gra­mów ko­ści czo­ło­wej sierp mó­zgu roz­cią­gnął się o 1.097 mm.

Dok­tor Adams za­kła­dał czuj­nik wzdłuż szwu strzał­ko­we­go uśpio­ne­mu nar­ko­zą kotu. Za­no­to­wał ryt­micz­ny ruch wzdłuż szwu, kie­dy kot od­po­czy­wał. Był on od­mien­ny od ru­chu w cza­sie od­dy­cha­nia i ryt­mu bi­cia ser­ca. Ruch wy­no­sił 11 cy­kli na mi­nu­tę.

Dok­tor Gil­mo­re wy­bra­ła gru­pę dwa­dzie­ścior­ga dzie­ci, któ­re mia­ły pro­ble­my z na­uką. Przez 6 ty­go­dni, w od­stę­pach ty­go­dnio­wych, każ­de dziec­ko było pod­da­wa­ne Te­ra­pii Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wej we­dług Joh­na Upled­ge­ra. U wszyst­kich dzie­ci pod­da­nych te­ra­pii bar­dzo po­pra­wi­ła się zdol­ność czy­ta­nia.

Dr Fry­mann oce­ni­ła pra­cę ukła­du kra­nial­ne­go u 1250 no­wo­rod­ków. Za­uwa­ży­ła ona, że dys­funk­cja skrę­ce­nia po­łą­cze­nia kli­no­wo-pod­staw­ne­go, zwią­za­na z dys­funk­cją ko­ści skro­nio­wej, wy­wo­łu­je za­bu­rze­nia w ukła­dzie krą­że­nia i od­de­cho­wym. Po do­ko­na­niu ko­rek­ty ob­ja­wy znik­nę­ły.

Dr Upled­ger w la­tach 70. ob­ser­wo­wał pra­cę sys­te­mu czasz­ko­wo-krzy­żo­we­go w trak­cie ope­ra­cji neu­ro­lo­gicz­nej, gdzie pa­cjent był w po­zy­cji sie­dzą­cej. Ruch opon ota­cza­ją­cych rdzeń krę­go­wy był bar­dzo ryt­micz­ny i wy­no­sił 8 cy­kli na mi­nu­tę. Ruch ten nie był zwią­za­ny z od­dy­cha­niem i bi­ciem ser­ca. Opo­na twar­da była skrę­co­na i pa­cjent cier­piał na dys­tro­fię skó­ry obu stóp. Skó­ra była sina, po­pę­ka­na i łusz­czy­ła się. Utrud­nia­ło to cho­dze­nie. Po usu­nię­ciu pro­ble­mu sto­py sta­ły się nor­mal­ne.RUCH W TERAPII CZASZKOWO-KRZYŻOWEJ

Ruch w TCK jest bar­dzo sub­tel­ny, ryt­micz­ny i zna­czy co in­ne­go niż ruch, któ­ry zna­my i ob­ser­wu­je­my – do­ty­czy on ca­łe­go or­ga­ni­zmu. Ma cha­rak­ter pul­sa­cyj­ny i jest zwią­za­ny z ru­chem czasz­ki i tęt­nie­niem pły­nu mó­zgo­wo-rdze­nio­we­go. Mó­wi­my o nim fi­zjo­lo­gicz­ny, bo tak jak od­dech i puls jest po­trzeb­ny do utrzy­ma­nia zdro­wia.

Wśród ru­chów wy­stę­pu­je też ruch nie­fi­zjo­lo­gicz­ny, jest on zwią­za­ny z ad­ap­ta­cją, któ­ra jest od­po­wie­dzią na wy­stę­pu­ją­ce ogra­ni­cze­nia i na­pię­cia.

O ru­chu pa­syw­nym mó­wi­my wte­dy, kie­dy te­ra­peu­ta wy­ko­nu­je ruch bez udzia­łu pa­cjen­ta.

Re­stryk­cja lub ogra­ni­cze­nie jest osła­bie­niem ru­chu fi­zjo­lo­gicz­ne­go. Re­stryk­cja wy­stę­pu­je w tkan­ce łącz­nej, a zwłasz­cza w ukła­dzie po­wię­zi. Przy­czy­ną ogra­ni­cze­nia może być stan za­pal­ny, obrzęk, uraz fi­zycz­ny albo też pro­blem neu­ro­lo­gicz­ny.

W cza­sie roz­luź­nie­nia po­wra­ca zdol­ność fi­zjo­lo­gicz­ne­go ru­chu i jego sy­me­tria.

Ogra­ni­cze­nie ru­chu – ba­rie­ra ru­chu tkan­ki – cha­rak­te­ry­zu­je się sztyw­no­ścią lub ela­stycz­no­ścią, ale jest for­mą ogra­ni­cze­nia ru­chu.

Ba­rie­ra opo­ro­wa jest do­strze­gal­nym punk­tem ba­rie­ry ru­chu.

Sztyw­na za­po­ra jest ogra­ni­cze­niem re­pre­zen­to­wa­nym przez pro­ble­my kost­ne. Ko­ści nie po­ru­sza­ją się, po­nie­waż ule­gły kom­pre­sji.BADANIE PALPACYJNE

Pal­pa­cja, in­a­czej oma­cy­wa­nie, ba­da­nie do­ty­kiem – me­to­da dia­gno­sty­ki me­dycz­nej, któ­ra po­le­ga na ta­kim ma­ca­niu pal­ca­mi, aby wy­czuć roz­miar, kształt, twar­dość lub po­ło­że­nie okre­ślo­nej struk­tu­ry ana­to­micz­nej. Pal­pa­cja jest uży­wa­na przez le­ka­rzy, chi­ro­prak­ty­ków, oste­opa­tów w ba­da­niu na­rzą­dów we­wnętrz­nych klat­ki pier­sio­wej i brzu­cha, sta­wów i tkan­ki łącz­nej, a tak­że do po­mia­ru pul­su. Po­słu­gu­jąc się tą me­to­dą moż­na za­ob­ser­wo­wać ruch i wza­jem­ne związ­ki za­cho­dzą­ce po­mię­dzy tkan­ka­mi znaj­du­ją­cy­mi się pod skó­rą oraz wy­czuć ewen­tu­al­ną nie­pra­wi­dło­wą pra­cę da­ne­go na­rzą­du. Za po­mo­cą pal­pa­cji moż­li­wa jest tak­że ob­ser­wa­cja ru­cho­mo­ści sta­wów, ich po­łą­czeń, ru­chu mię­śni, ścię­gien i wię­za­deł, a tak­że prze­pły­wu pły­nów fi­zjo­lo­gicz­nych. Pal­pa­cyj­nie moż­na zba­dać prze­su­nię­cie jed­nej ko­ści w sto­sun­ku do dru­giej.

Te­ra­peu­ta ma do dys­po­zy­cji dużą ilość tech­nik pal­pa­cyj­nych: in­wa­zyj­nych, nie­in­wa­zyj­nych, ak­tyw­nych, bier­nych, do­tyk moc­niej­szy, słab­szy, bądź też uży­wa­nie me­tod bez­do­ty­ko­wych.

Tech­ni­ki in­wa­zyj­ne są przy­kła­dem uży­wa­nia siły do ba­da­nia tka­nek pod­skór­nych. Czę­sto zda­rza się, że sil­ny na­cisk po­wo­du­je rów­nie moc­ną re­ak­cję ba­da­nej czę­ści cia­ła: mię­śnie na­pi­na­ją się, za­czy­na­ją bo­leć i or­ga­nizm bro­ni się przed do­ty­kiem. Wnio­ski, ja­kie na­su­wa­ją się po ta­kim ba­da­niu, mogą więc do­ty­czyć ra­czej me­cha­ni­zmów obron­nych cia­ła niż ukry­tych przy­czyn ta­kich re­ak­cji bę­dą­cych przed­mio­tem po­szu­ki­wań.

Prze­ci­wień­stwem wy­żej omó­wio­nych tech­nik jest do­tyk nie­in­wa­zyj­ny. Jest bar­dzo de­li­kat­ny i nie wy­wo­łu­je re­ak­cji obron­nej ze stro­ny ba­da­nej tkan­ki. Wła­śnie ta me­to­da jest naj­bar­dziej uży­tecz­na dla te­ra­peu­ty sto­su­ją­ce­go Te­ra­pię Czasz­ko­wo-Krzy­żo­wą. Te­ra­peu­ta „sta­pia się” z pa­cjen­tem; jego ręka od­bie­ra in­for­ma­cje. Po­nie­waż opusz­ki pal­ców są naj­wraż­liw­sze, tam, bo­wiem, znaj­du­je się naj­więk­sza licz­ba re­cep­to­rów do­ty­ko­wych, te­ra­peu­ta od­bie­ra in­for­ma­cje za ich po­mo­cą. Pro­prio­cep­to­ry znaj­du­ją się w mię­śniach, ścię­gnach, po­wię­ziach, to­reb­kach sta­wo­wych i okost­nej. Od­bie­ra­ją one czu­cie głę­bo­kie, to zna­czy okre­śle­nie masy przed­mio­tu, jego kształ­tu, twar­do­ści, wi­bra­cje oraz po­ło­że­nie czę­ści cia­ła wzglę­dem sie­bie. In­for­mu­ją też o sta­nie mię­śni, a więc o jego skur­czu, roz­cią­ga­niu bier­nym, a tak­że na­pię­ciu włó­kien. Są one ak­tyw­nie za­an­ga­żo­wa­ne w pro­ces pal­pa­cyj­ny. Po­zwa­la­ją na więk­szą po­wierzch­nię od­czu­wa­nia przez te­ra­peu­tę pod­czas tech­nik roz­luź­nia­nia mied­ni­cy czy prze­po­ny od­de­cho­wej. Jest bar­dzo waż­ne, aby te­ra­peu­ta, któ­ry nie ma jesz­cze du­że­go do­świad­cze­nia, ak­cep­to­wał wszyst­kie od­czu­cia, któ­re od­bio­rą jego re­cep­to­ry czu­cio­we i któ­re z ra­cjo­nal­ne­go punk­tu wi­dze­nia mogą wy­dać się pa­ra­dok­sal­ne, jed­nak na­wet wte­dy gdy nie jest się pew­nym, na­le­ży uznać swo­je do­świad­cze­nia za praw­dzi­we.

Z cza­sem, kie­dy na­bie­rze on do­świad­cze­nia i od­po­wied­niej de­li­kat­no­ści do­ty­ku, jego wy­czu­cie pal­pa­cyj­ne doj­dzie do per­fek­cji i nie bę­dzie wąt­pił w praw­dzi­wość swo­ich od­czuć.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: