Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

The Most Beautiful. Moje życie z Prince’em - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
20 czerwca 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

The Most Beautiful. Moje życie z Prince’em - ebook

PRINCE – sławny muzyk, wybitny wokalista, znakomity showman. Te wszystkie walory prezentował na swoich płytach, koncertach i w teledyskach. Jaki jednak był w prywatnym życiu, gdy nie oglądały go tysiące wielbicieli?

Mayte Garcia poznała Prince’a, gdy miała 16 lat. Urzeczona charyzmą i talentem, pracowała w jego zespole jako tancerka i piosenkarka. Po kilku wyczerpujących, ale wspaniałych latach została jego żoną. W „The Most Beautiful” opisuje ich wspólną, ciężką pracę, drobiazgowo przygotowywane koncerty, pedantycznie dopracowywane nagrania płyt i clipów, zależności między członkami zespołu i ich relacje z leaderem.  W życiu Prince’a nie było miejsca na niedociągnięcia, a każdy, kto nie spełniał jego wysokich wymagań, nie mógł z nim pracować. Jeśli jednak dawał z siebie wszystko, przeżywał niesamowite chwile u boku jednej z największych gwiazd muzyki.

Jednak głównym walorem tej książki jest pokazanie prywatnego życia Prince’a, życia, o którym nie wiedzą nawet jego najwierniejsi wielbiciele. Mayte wspomina go jako znakomitego przyjaciela, czułego i wspaniałego męża, opisuje ich wielogodzinne rozmowy, poruszające wyznania, ich zaręczyny i perfekcyjnie przygotowany przez Prince’a ślub. Nie waha się opowiedzieć także o swoim krótkim macierzyństwie. Wreszcie pisze o rozstaniu i chwili, gdy dostała ostatnią wiadomość o swoim byłym już wówczas mężu – o jego śmierci.

 

Niezwykła książka, również dla tak ortodoksyjnych fanów jak ja. Mayte opisała wiele zdarzeń z życia i kariery małego geniusza z Minneapolis, o których świat dotychczas nie wiedział.

Sceptycznie podchodziłem do książki napisanej przez eksżonę Prince’a. Pomyliłem się. I jestem z tego powodu szczęśliwy! Bo życie Mayte z Księciem było bajkowe i trudne jednocześnie. Dowiadujemy się, jak wrażliwą osobą był geniusz z Minneapolis.

Właśnie! Geniusz! Bo teraz już nikt nie powinien wątpić w jego wielkość. Również jako człowieka. Pozycja nie tylko dla fanów artysty.

Hirek Wrona

Po przeczytaniu tej książki zupełnie inaczej będziecie odbierać twórczość Prince’a. Niesamowita opowieść Mayte jest swego rodzaju pożegnaniem, autoterapią, którą pochłania się z zapartym tchem.

Niezwykle poruszające.

Gabi Drzewiecka, dziennikarz muzyczny

 

BIOGRAM

Mayte Jannell Garcia – tancerka, aktorka i piosenkarka. W wieku 8 lat wystąpiła w amerykańskim programie telewizyjnym That’s Incredible! jako najmłodsza na świecie profesjonalna tancerka brzucha. Zaczęła współpracę z Prince’em, gdy miała 16 lat, kilka lat później została jego żoną. Współpracowała także z Britney Spears, wystąpiła w kilku filmach i produkcjach serialowych. Obecnie mieszka w Las Vegas ze swoją adoptowaną córką. Zajmuje się działalnością na rzecz praw zwierząt w PETA.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8129-149-1
Rozmiar pliku: 11 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Chanhassen, Minnesota, kwiecień 2016

W druciane ogrodzenie Paisley Park wplecione są fioletowe wstążki i róże, miłosne bileciki, podziękowania i modlitwy o pokój. Wysokie topole i wiązy, jeszcze nagie po zimie, górują nad brązową trawą. Śnieg stopniał niedawno, pod zimną powierzchnią ziemia jest gotowa, żeby się odrodzić. Chmury wiszą nisko, ale i tak włożyłam okulary przeciwsłoneczne, żeby zasłonić zmęczone oczy – przez ostatni tydzień płakałam.

There is a woman who sits all alone by the pier

Her husband was naughty and caused his wife so many tears

Na molo całkiem sama siedzi kobieta

Jej mąż źle ją traktuje i sprawia, że tak dużo płacze.

Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego Prince w piosence Paisley Park o wielobarwnych ludziach i wesołych dzieciach wspomniał o tej smutnej postaci siedzącej nieopodal. Kiedy pozwalam sobie na egzystencjalne refleksje, zastanawiam się, czy tą kobietą byłam ja. Słyszę zimny, urwany dźwięk arabskich kastanietów i czuję ciarki na plecach. Oczyma wyobraźni widzę, jak Prince siedzi przy fortepianie wcześnie rano, tuż przed wschodem słońca, kiedy był hiperkreatywny. Przez chwilę myśli o mnie, głęboko się zastanawia, a potem zapisuje słowa na kartce. Znajduje w tym momencie prawdę pochodzącą z innej chwili.

He died without knowing forgiveness and now she is sad, so sad

Maybe she’ll come 2 the park and forgive him and life won’t be so bad

Umarł, nie znając przebaczenia, a ona teraz jest bardzo, bardzo smutna

Może przyjdzie do parku i wybaczy mu, i życie nie będzie takie złe…

W powietrzu wyczuwa się znajomy środkowo-zachodni chłód. Wiosna w Paisley Park pachnie czystą mgłą, mokrymi jodłami i nieco oddalonym miastem. Nabieram powietrza i zatrzymuję je przed wydechem. Moja czteroletnia córeczka Gia ciągnie mnie za rękaw płaszcza.

– Mamo, idziemy już? – pyta mnie po raz setny.

– Jeszcze parę minut.

Wyjaśniłam Gii najlepiej, jak potrafiłam, dlaczego tylu ludzi przyniosło kwiaty. Powiedziałam, że mężczyzna zwany Prince’em właśnie zmarł.

– Prince jest teraz w niebie? – zapytała.

– Tak, jest w niebie.

– Tam, gdzie Boogie? – Chciała się upewnić, pamiętając, co mówiłam, kiedy straciłyśmy naszego ulubionego golden retrievera.

– Tak, jest w niebie z Boogie.

– Mamo, czy możemy się wspiąć po drabinie, żeby po niego pójść?

Cała Gia. Słodka i nieświadoma jak malina.

Gia uważa, że to ja jestem jej prawdziwą mamą. Kiedyś jej wytłumaczę, jak jej biologiczna matka i ja pomogłyśmy wszechświatu to uporządkować. Powiem jej, że Amiir, jej brat, czekał na tatę w niebie. Puszczę jej piosenki, które mój mąż śpiewał naszemu synkowi.

tears go here,

tears go here

teraz płyną łzy,

teraz płyną łzy

Głaszczę jej policzki, które są różowe i trochę suche, jak to podczas wczesnej wiosny w stanie Minnesota. Dopiero minęły święta wielkanocne, a już rok 2016 zszokował wszystkich liczbą nekrologów znanych ludzi, w szczególności tych z branży muzycznej. Natalie Cole zmarła 31 grudnia 2015 roku, tuż przed nastaniem Nowego Roku, David Bowie odszedł dziesięć dni później. Po nim zmarli Glenn Frey z The Eagles, Maurice White z Earth, Wind & Fire i Vanity, podopieczna Prince’a. Następnie zmarła Harper Lee, autorka Zabić drozda, potem Nancy Reagan, Patty Duke i Chyna, której śmierć mną wstrząsnęła. Chyna była jedyna w swoim rodzaju i miała tylko 46 lat.

21 kwietnia 2016 roku rozpoczął się tak jak każdy inny czwartek. Odwiozłam Gię do mojego taty i włączyłam się do ulicznych korków w Los Angeles, jadąc do schroniska Baldwin Park Animal Care Center w San Gabriel Valley na zajęcia z pielęgnacji psów, dzięki czemu – według naszego nauczyciela – mieliśmy nie odczuwać presji podczas ćwiczeń. Ja uważałam inaczej – to ja ponosiłam pełną odpowiedzialność za zwierzęta. Chciałam, żeby prezentowały się jak najlepiej, kiedy przyjdą ludzie, którzy mogliby je adoptować. Dla wielu zwierząt pierwsze wrażenie w takim momencie czasami jest kwestią być albo nie być. Trudno jest ludziom wyobrazić sobie pupila jako członka rodziny, jeśli nie prezentuje się zbyt dobrze. Nie miałam zamiaru tego spieprzyć.

– Jeśli przyniosę mojego kota, pokażesz mi, jak go właściwie pielęgnować? – zapytałam nauczyciela.

– Jasne.

Jednak mój kot Willy wpadł w dziką furię, wydobywał z siebie wrzaskliwe dźwięki już w czasie drogi na zajęcia. Tak głośno wyrażał niezadowolenie, że ledwo usłyszałam dźwięk wiadomości od Manueli. Łączy nas specyficzna więź, ale o tym opowiem później. W tym momencie ważne jest to, że Manuela Testolini jest drugą żoną Prince’a i że nie używa zbyt często telefonu, dlatego zdziwiłam się, kiedy kątem oka zobaczyłam wiadomość od niej.

zadzwoń do mnie teraz

Pomyślałam, że odezwę się zaraz po zajęciach, ale w końcu coś mi powiedziało, żeby zatrzymać się i od razu oddzwonić.

– Cześć, dziewczyno – przywitałam się, starając się nie okazywać zniecierpliwienia. – Co tam?

– Chciałam ci coś powiedzieć – jej głos łamał się, dławiła się łzami – zanim usłyszysz to w wiadomościach. Prince nie żyje.

– Co?

– Ja… ja tu wariuję. Zaraz mam prezentację z okazji Dnia Ziemi w szkole córki, a on… a on nie żyje. Znaleźli go w windzie w Paisley.

Kiedy jej słowa do mnie docierały, najpierw nastąpił wewnętrzny szok, a potem poczułam, jakbym została wciągnięta do leja kondensacyjnego, a wszystko wirowało wokół mnie – hałaśliwe korki uliczne, skomlący Willy na tylnym siedzeniu i niebo zapadające się tuż za przednią szybą. Usłyszałam samą siebie, jak krzyczę: „Nie, nie, nie, nie, nie…”.

Nie on. Nie w ten sposób. Nie sam. Nie teraz.

Nie pamiętam, co potem mówiłyśmy. Pamiętam tylko, że płakałyśmy. Pamiętam, że mocno zaciskałam dłonie na kierownicy, zmuszając się do oddychania, otwarcia oczu i włączenia się do ruchu, próbując zawrócić. Chciałam wrócić do domu. Chciałam zadzwonić do mamy.

Kolejne godziny przyniosły poczucie zagubienia w falach wspomnień i emocji, które wydawały mi się bardziej rzeczywiste niż burza plotek w prasie. Przechadzałam się na patio przed domem, kiedy Gladys, moja menedżerka, wysłała mi krótkiego esemesa: „Wejdź do środka”. Jako załącznik wysłała zdjęcie, nieco ziarniste, na którym było mnie widać z bliska – właśnie pojawiło się w sieci. Mój były mąż nie wyobrażał sobie, że ktoś może go zobaczyć bez makijażu i z kiepską fryzurą – a tak właśnie wyglądałam na zdjęciu. Chciałam, żeby mi zależało, ale nie czułam nic oprócz gorzkiej ironii. Weszłam do domu i przez dwa dni nie podnosiłam żaluzji. Reporterzy koczowali na zewnątrz z obiektywami wycelowanymi w okna, wykrzykując moje imię za każdym razem, kiedy ktoś wchodził do domu albo z niego wychodził.

Informację o śmierci Prince’a powtarzano przez cały czas na całodobowych programach z bieżącymi wiadomościami. Na początku nagłówki mówiły wprost: PRINCE ZMARŁ W WIEKU 57 LAT. Potem stały się sentymentalne: ŚWIAT OPŁAKUJE LEGENDĘ MUZYKI. Później zaczęły się spekulacje: NARKOTYK, KTÓRY ZABIŁ PRINCE’A: CO TO JEST FENTANYL? Nieuchronnie zaczęły być coraz bardziej wstrętne: PRINCE-MASZYNA DO MIŁOŚCI ŻYŁ W CELIBACIE PRZEZ OSTATNIE 8 LAT. Internauci – ci, którzy go znali, i ci, którzy nie – wyłonili się ze szczelin sieci, żeby skomentować jego śmierć. Mój telefon eksplodował. Telefon mamy eksplodował. Zalała mnie fala próśb ze strony portali, stacji telewizyjnych i radiowych: każdy chciał umówić się na wywiad z pierwszą żoną Prince’a.

Mama im powtarzała: „Ona nie spotka się z mediami”.

Oni jej powtarzali: „Powinna przynajmniej jakoś to skomentować”.

Nie chciałam nic komentować. Naprawdę. Nic, co mogłabym powiedzieć o tym człowieku, nie zmieściłoby się w trzech minutach programu śniadaniowego. Miałam do opowiedzenia historię, ale sama chciałam wybrać, kiedy i jak to zrobię. Nie chciałam, żeby ktoś edytował urywek mojej opowieści, z której złoży historyjkę o nieżyjącej gwieździe rocka. Wtedy bardzo to przeżywałam i czułam się zbyt wystawiona na widok publiczny. Ponad wszystko chciałam być w Paisley. Słyszałam, że ma się odbyć uroczystość żałobna, ale nie znałam żadnych konkretnych informacji. Nie byłam nawet pewna, że zostanę na nią zaproszona.

– To dziwne – powiedziała Manuela. – Wszystko jest pozamykane.

Współpracownicy Prince’a byli jak rodzina, zarówno dla niego, jak i dla mnie. Zadzwoniłam więc do Wendy i Lisy, jego zespołu z okresu Purple Rain, oraz do Sheili E., jego dobrej przyjaciółki, współpracowniczki i niegdyś narzeczonej.

– Przyjedź do nas. – Wendy i Lisa były co do tego zgodne. – Jesteśmy z tobą.

– Jesteś moją siostrzyczką – powiedziała Sheila. – Wszyscy jesteśmy rodziną.

I tak oto przyjechałam, spotkałam się z rodziną, fanami i innymi osobami, które znały, współpracowały i kochały tego wyjątkowego artystę. Dom, w którym wspólnie żyliśmy i spłodziliśmy dwójkę dzieci, już nie istnieje. Lata temu, kiedy Prince był już w beznadziejnym stanie psychicznym, zamówił buldożera, kazał wyburzyć dom, a resztę rzeczy spalić. Rozległy plac zabaw, który wybudował dla naszych dzieci, został zrównany z ziemią – w jego miejscu powstała restauracja, żeby Prince nie musiał jadać poza domem. Z tego, co zrozumiałam, nikt nie dostał pozwolenia na działalność, więc restauracja nigdy nie zaczęła funkcjonować. Przyglądając się posiadłości, drzewom i głównemu budynkowi, domyślam się, że lasy wokół kompleksu biur też wkrótce znikną.

– Mamo, idziemy już? – pyta Gia po raz sto pierwszy.

– Prawie. Chcę ci zrobić zdjęcie.

– Mamo, nie! – Gia jęknęła zniecierpliwiona. – Nie rób mi zdjęć.

Śmieję się z sytuacji, ponieważ córka stoi przed tymi samymi szklanymi drzwiami, przed którymi mój tata – mimo moich sprzeciwów – zrobił mi zdjęcie ponad 20 lat temu. W momencie kiedy wychodziłam, chwycił aparat marki Instamatic.

– On nie lubi, kiedy ktoś robi tu zdjęcia – upomniałam go.

– Wierz mi, będziesz mi wdzięczna, że je zrobiłem.

Wzruszam się, wspominając ten moment. Tata miał oczywiście rację – dzisiaj to zdjęcie jest moim skarbem.

– Wierz mi – mówię Gii – będziesz chciała pamiętać ten moment.

Ja chcę. Chcę pamiętać wszystko – 25 lat (ponad połowa mojego życia) wzlotów i upadków, budowania i straty, uniesień i smutku, zgiełku i szaleństwa na scenie przed milionami ludzi i spokojną podróż, o której wiemy tylko my dwoje.

Kiedy byłam dzieckiem, nawet lubiłam muzykę Prince’a, za to moja siostra była jego ogromną fanką. Kiedy miałam 16 lat, poszłam na jego koncert i moje życie całkowicie się odmieniło. Niesamowite jest to, że on powiedział dokładnie to samo w dniu, w którym zobaczył, jak tańczę. Daliśmy się ponieść natychmiastowej – i całkowicie niewinnej – fascynacji, która wprowadziła nas na drogę, której sobie nie wyobrażaliśmy. Po pierwsze i co najważniejsze, to fakt, że byliśmy przyjaciółmi. Dwa lata później został moim szefem, a w końcu pokonaliśmy barierę – zostałam „jego dziewczyną”. Od tamtego momentu kształtował mnie jako osobę i wpływał na moje doświadczenia.

Pomiędzy 1990 rokiem, kiedy poznaliśmy się z Prince’em, a 1996, w którym się pobraliśmy, wzięłam udział w 129 występach podczas pięciu światowych tras koncertowych, a oprócz tego w kilkuset kameralnych występach i pojedynczych koncertach, dziesiątkach teledysków, piosenkach (w których zostałam wymieniona lub nie), wielu programach telewizyjnych, niezliczonych sesjach zdjęciowych, wywiadach w radiu i innych spotkaniach promocyjnych. To wszystko nie mieści się w głowie, kiedy teraz o tym myślę, zdając sobie sprawę, jak ważni byliśmy dla siebie. Spośród ostatnich sześciu tysięcy dni nie było ani jednej nocy, podczas której z jakiegoś powodu nie pomyślałabym o nim.

Wiele razy mówił, zarówno publicznie, jak i prywatnie, że jego miłość do mnie zmieniła go jako człowieka i zainspirowała znaczną część muzyki, którą stworzył w czasie naszego związku. Nigdy nie udawałam, że byłam jedyną kobietą, którą kiedykolwiek kochał, ale wspólne przeżycia jako małżeństwo i rodziców podarowały nam coś, czego nie moglibyśmy dzielić z nikim innym.

Prince zmarł nagle. Nie byłam na to przygotowana. Nie widziałam go od lat, ale ceniłam sobie naszą więź i szanowałam jego prywatność. Dla mnie i wielu innych, którzy go kochali, wiele kwestii wypłynęło po jego śmierci – zagadki i pytania, które pozostają bez odpowiedzi jak irytująca oktawa bez zakończenia. Jestem ciekawa opowieści o nim, które wypełniają luki w jego historii. Szanuję tajemnice i sama zachowuję pewne fakty dla siebie, ale sekrety czasami prowadzą do samotności. Chcę odrzucić maski i pokazać wam mężczyznę, którego kochałam – dobrego, złego, smutnego i pięknego.

Nigdy nie zakończę tego rozdziału swojego życia całkowicie. Nie byłam pewna, czy pisać tę książkę, ponieważ nawet po tylu latach jakaś część mnie w dalszym ciągu potrzebuje jego przyzwolenia. Mam nadzieję, że moje refleksje na temat przeszłych wydarzeń pomogą każdemu zdecydować, jak chce zapamiętać Prince’a.

Ja zapamiętam go jako beznadziejnego romantyka i oddanego ojca, którego sam nigdy nie miał. Tylko ja widziałam jego twarz, kiedy urodził się nasz syn. Nigdy nie zapomnę tej chwili. Chciałabym potrafić ją naszkicować. Chciałabym, żeby można było ją zatańczyć. Nie wiem, czy można opisać ją słowami, ale tylko tyle mogę teraz zaoferować. Mogę śmiać się z wami z zabawnych rzeczy, które mówił, i opowiadać wam, że nosił moje ubrania i podbierał tusz do rzęs, że budził się codziennie w perfumowanej pościeli w ramionach osoby, która go kochała, pośród szczekania psa dopominającego się o spacer, zanim rozpoczął się długi dzień ciężkiej pracy. Powiem wam, że chociaż byliśmy zwyczajni pod wieloma względami, żyliśmy jego wiarą w to, że samo życie powinno być dziełem sztuki.

Każdy, kto znał tego niesamowitego człowieka – przyjaciele, rodzina i fani – ma swoją własną historię do opowiedzenia i mam nadzieję, że to zrobi, choć niektóre z nich mogą sprawić mi ból. Mam nadzieję, że jakiś znawca historii muzyki napisze książkę o rozległej i głębokiej twórczości Prince’a, jego wspaniałych współpracownikach, jego wpływie na przemysł muzyczny, nieprzerwanym oddziaływaniu na kulturę popularną i zasługach dla rock and rolla. To nie jest ta książka.

To jest moja historia – prywatna historia miłości, która należy tylko do mnie i którą chcę podzielić się na swój własny sposób, tak, jak on robił to w swój. Prince cenił sobie prywatność, jednak przez swoją muzykę powiedział o sobie więcej, niż ludzie mogą sobie wyobrazić. W rytmie i między wersami piosenek możesz usłyszeć o miłości, przeznaczeniu i bólu. Trochę trudniej usłyszeć echa siły, spełnienia i nadziei, ale i tych nie brakuje.

Historię, którą wam przedstawię, kiedyś opowiem Gii. O moim życiu z Prince’em i bez niego, o karierze, którą zaczęłam, zanim się poznaliśmy, moich zmaganiach po naszym rozstaniu i o tym, jak poukładałam sobie to wszystko, żeby żyć dalej. Kiedy byłam młodsza myślałam, że to historia o tym, jak znalazłam bratnią duszę, męża mojego serca. Kiedy miałam złamane serce, starałam się zmienić ją w historię o tym, jak odnalazłam siebie. Ale kiedy patrzyłam na moją córkę przy bramie Paisley Park, zrozumiałam, że to historia o tym, jak każdy z nas się odnalazł.

Na początku teledysku do The Most Beautiful Girl in the World słyszymy głos kobiety płynący z monitora.

– Uzyskaliście właśnie dostęp do cudownego doświadczenia. Obejmie ono podryw, seks, oddanie, fetysze, samotność, oczyszczenie, miłość i nienawiść.

To trafne określenie historii, którą w końcu jestem gotowa opowiedzieć.

Cieszcie się tym doświadczeniem.Ang. Love Machine – tytuł piosenki Prince’a (wszystkie przypisy, jeśli nie zaznaczono inaczej, pochodzą od tłumaczki).

Reserve Officers’ Training Corps, w skrócie ROTC – amerykańskie programy do kształcenia studiujących oficerów chcących dołączyć do Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych.

Young Men’s Christian Association – chrześcijańska organizacja zajmująca się rozwojem duchowym i fizycznym, bazująca na wartościach chrześcijańskich.

Zespół występujący z Prince’em.

Sklepy w bazach militarnych zaopatrujące w ubrania, kosmetyki i inne niezbędne artykuły.

Ang. good hair – termin oznaczający w środowiskach Afroamerykanów włosy proste lub lekko falowane, delikatniejsze i łatwiejsze do czesania. Są przeciwieństwem naturalnych i bujniejszych włosów osób czarnoskórych.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: