Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Tylko w duecie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
7 lutego 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Tylko w duecie - ebook

Ile jesteśmy w stanie poświęcić, by ratować życie osoby, którą kochamy? Czy można pozwolić sobie na miłość, gdy ma się dług do spłacenia? Czy można bez konsekwencji uwolnić się od przeszłości?

Seria dramatycznych wydarzeń sprawia, że Tamara sama wychowuje młodszą siostrę. Gdy okazuje się, że Amelia jest śmiertelnie chora, zrobi wszystko, by ją uratować. Porzuca marzenia o karierze muzycznej i podpisuje cyrograf, a konsekwencje swoich decyzji ponosi przez wiele lat.

Umowa wygaśnie za niecałe pół roku. Tamara nie może pozwolić sobie teraz na najmniejszy błąd. Życie wystawia ją jednak na próbę, stawiając na jej drodze Damiana. Wie, że nie może się w nim zakochać, ale z każdym kolejnym spotkaniem jest jej coraz trudniej zapanować nad swoimi uczuciami.

Czy gdy prawda o tym, co zrobiła Tamara, w końcu wyjdzie na jaw, najbliżsi zrozumieją i zdołają jej wybaczyć?

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66995-33-8
Rozmiar pliku: 546 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Pochylam się nad umywalką i próbuję ukoić nerwy. Serce wali mi w piersi z taką siłą, że jeśli jeszcze choć trochę przyspieszy, to chyba połamie mi żebra. Unoszę głowę i zbieram z karku swoje długie włosy. Ze zdenerwowania dudni mi w uszach, a ciało oblewa zimny pot. Postanowiłam. Dzisiaj powiem mu, że to koniec. Jeszcze tylko miesiąc i uwolnię się z tego bagna. Nie zatrzyma mnie. Zamierzam odejść i nie oglądać się za siebie. Nie po tym wszystkim, co się wydarzyło. Unoszę wzrok i napotykam w lustrze piwne oczy, które patrzą na mnie z odrazą. To właśnie czuję, widząc swoje odbicie. Odrazę wymieszaną ze wstydem i rezygnacją. Próbuję wziąć się w garść. Wiem, że muszę wyjść z tej hotelowej łazienki i odegrać swoją rolę, najlepiej jak potrafię. Pomimo lęku i obrzydzenia. Pomimo złamanego serca. Liczę w myślach do trzech i otwieram drzwi do sypialni.

Borys siedzi w skórzanym fotelu, z rozpiętymi spodniami i jest wyraźnie zniecierpliwiony. Jego dłoń przesuwa się w górę i w dół po nabrzmiałym członku. Czuję, jak żółć podchodzi mi do gardła. Wiem, że muszę go zadowolić, bo to jedyny sposób, żeby go zjednać. Biorę głęboki wdech i powoli ruszam w jego stronę. Drżącymi rękoma rozsuwam poły jedwabnego szlafroka. Źrenice Borysa rozszerzają się na widok koronkowego kompletu bielizny. Staję przed nim i unoszę wysoko brodę. Staram się wyglądać na pewną siebie, ale wiem, że siedzący przede mną mężczyzna nie da się nabrać.

Gwałtownie zrywa się z fotela i chwyta mnie mocno za kark. Bez ostrzeżenia wpycha mi język do gardła i zachłannie penetruje moje usta. Zacis­kam powieki i czuję, jak zbierają się pod nimi łzy. Próbuję skupić moje myśli na czymś innym, byle tylko nie pociekły po policzkach. Oczami wyobraźni widzę mężczyznę. Mężczyznę, którego pokochałam całą sobą. Widzę jego ciepły uśmiech i pełne ufności, atramentowe oczy. Wspominam wspólnie spędzone chwile. Borys chrząka, wyrywając mnie z zamyślenia. Łypie na mnie groźnie, coraz bardziej poirytowany. Niespodziewanie przenosi dłoń z mojego karku na szyję i zaciska ją coraz mocniej…Rozdział 1

Music was my first love

And it’ll be my last

Music of the future

And music for the past

To live without my music

Would be impossible to do

In this world of troubles

my music pulls me through

John Miles – „Music”

Tamara

Kilka miesięcy wcześniej…

W mojej rodzinie od pokoleń zajmowano się muzyką. Prababcia ze strony ojca była solistką w Operze Wrocławskiej, dziadek uznanym w Europie dyrygentem, a rodzice poznali się na korytarzu szkoły muzycznej. Tata ukończył wprawdzie Politechnikę Śląską i pracował jako górnik, ale przez wiele lat pielęgnował swój talent, grając na trąbce w Górniczej Orkiestrze Dętej. Mama – zdolna wiolonczelistka, zasilała sekcję smyczkową Orkiestry Opery Śląskiej. Nie przesadzę, mówiąc, że miłość do muzyki mam zapisaną w genach. Byłam pewna, że moja przyszłość będzie z nią związana. Jedyną osobą, która wyłamała się z tego rodzinnego, muzycznego trendu, jest moja młodsza siostra Amelia. Od nut i lekcji muzyki bardziej interesowało ją dziennikarstwo. Od najmłodszych lat była bardzo rezolutna, dociekliwa i wiedziała, czego chce. W wieku czterech lat ogłosiła wszem i wobec, że zostanie „panią z telewizji” i do dziś konsekwentnie realizuje swój plan. Nie poddała się nawet wtedy, gdy życie próbowało jej go pokrzyżować.

Wychodzę na palcach z naszej małej sypialni, choć mam wątpliwości, czy Melę zbudziłby wybuch bomby atomowej. Jestem pewna, że jeśli jej w końcu nie obudzę, to nie wstanie z łóżka co najmniej do obiadu. W łazience myję zęby i nalewam wody do wanny. To mój pierwszy wolny weekend od niepamiętnych czasów, więc mam zamiar w pełni go wykorzystać. Zapalam świeczkę i wrzucam do wanny kostkę do kąpieli o zapachu wanilii. Wdycham jej słodki zapach i czekam, aż wanna się napełni. Ściągam piżamę i związuję włosy gumką. Przeglądam telefon w poszukiwaniu odpowiedniej playlisty i wciskam „play”.

Ostrożnie zanurzam ciało w gorącej wodzie. Czuję, jak pod jej wpływem napięcie pomału opuszcza moje mięśnie. Zrelaksowana wsłuchuję się w kojący głos Jessie Ware, śpiewającej o samolubnej miłości.

Po odprężającej kąpieli idę do kuchni i nastawiam wodę na herbatę. Wyciągam z lodówki wielki tort bezowy, na którym umieszczam dwie świeczki z cyframi 1 i 8. Wciąż nie mogę uwierzyć, że moja młodsza siostrzyczka kończy dziś osiemnaście lat. Zerkam na kuchenny zegar, dochodzi dziesiąta. Uznaję, że już najwyższy czas zbudzić tego śpiocha. Delikatnie uchylam sosnowe drzwi sypialni i zaglądam do środka. Amelia leży na łóżku w pozycji rozgwiazdy, słodko pochrapując. Patrzę na nią czule i przez jedną krótką chwilę w mojej głowie pojawia się myśl, jak niewiele brakowało, by nie dożyła pełnoletności. Szybko jednak odrzucam ją na bok. Idę po tort i zapalam świeczki. Głośno śpiewając, wracam do sypialni.

– Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam!

Amelia siada gwałtownie na łóżku. Jej krótkie blond włosy sterczą na wszystkie strony, a twarz rozpromienia się na widok wielkiej bezy. To jej ulubiony deser.

– Pomyśl życzenie – mówię, siadając naprzeciw niej.

Siostra zamyka jedno oko, później drugie i mocno się skupia. Uśmiecha się tajemniczo, otwiera oczy i na jednym długim wydechu zdmuchuje obie świeczki.

– Życzyłam sobie, żeby wreszcie znalazł się jakiś frajer, który się w tobie zakocha – oświadcza, zlizując z palca śmietankowy krem.

*

Dzień upłynął nam dość leniwie. Spędziłyśmy go w dresach na kanapie, oglądając nasz ulubiony, hiszpański serial na Netfliksie. Dużo rozmawiałyśmy, wypijając przy tym kilka litrów herbaty z cytryną. Po raz pierwszy przyznałam się Meli, jak zareagowałam na wieść o tym, że będę miała rodzeństwo. Powiedzieć, że nie byłam zachwycona, byłoby sporym niedomówieniem. Miałam pięć lat i byłam książkowym przykładem typowej jedynaczki. Byłam zazdrosna o kogoś, kto jeszcze się nie narodził, i bałam się zmian, jakie miały zajść w moim dotychczasowym życiu. Przez pierwsze miesiące ciąży mamy dawałam upust mojemu niezadowoleniu. W końcu jednak udało mi się zaakceptować fakt, że zostanę starszą siostrą. Modliłam się w duchu, żeby mama urodziła dziewczynkę. Wówczas naiwnie sądziłam, że dla siostry będę mogła być wzorem do naśladowania. Cóż to było na długo przed tym, jak życie brutalnie wyprowadziło mnie z błędu. Na szczęście wszelkie moje troski związane z posiadaniem rodzeństwa zniknęły w chwili, gdy pierwszy raz zobaczyłam Amelię. Miłość do niej była czymś naturalnym, bezwarunkowym, a kochanie jej nie wymagało ode mnie żadnego wysiłku. Obiecałam sobie wtedy, że będę najlepszą starszą siostrą na ziemi. Przyrzekłam też, że będę jej bronić przed całym złem tego świata i przez pierwsze osiem lat jej życia nawet mi się to udawało.

*

– Zdradzisz mi w końcu, dokąd idziemy? – pytam, gdy obie stoimy w bieliźnie przed szafą i zastanawiamy się nad wyborem stylizacji na dzisiejszy wieczór.

– Na Mariacką – mówi, uśmiechając się przebiegle.

– Przecież wiem, że na Mariacką – rzucam poirytowana. – Gdzie konkretnie się wybieramy?

– Do Meduzy – odpowiada podekscytowana, a ja drętwieję. Ze wszystkich katowickich klubów musiała wybrać akurat TEN.

– To nie jest przypadkiem ten klub z karaoke? – pytam. Staram się, by mój głos brzmiał neutralnie, choć doskonale wiem, że odpowiedź będzie twierdząca.

– Zgadza się. Kaja zna tam jednego z barmanów i załatwiła nam rezerwację dużej loży. Wiesz, że uwielbiam karaoke, a tak się składa, że w tym klubie organizują je najlepiej na Śląsku. Będzie super, nie panikuj.

Łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Nie wiem, czy to panika, ale wyraźnie się spięłam. Po mojej niedorzecznej reakcji można by pomyśleć, że nie lubię takich miejsc, bo fatalna ze mnie piosenkarka. Obie doskonale wiemy, że jest wprost przeciwnie. Jednak z pewnego, tylko mi znanego powodu, porzuciłam śpiewanie i marzenia o karierze muzycznej, zaraz po zakończeniu szkoły średniej. Wracanie do tego, co tak kochałam i czego nie mogłam dalej robić, było jak rozdrapywanie dawno zagojonych ran. Nie to stanowiło jednak największy problem, lecz fakt, że znam właściciela tego klubu i z tego powodu wolałam się w nim nie pokazywać.

– Znowu to robisz – mówi.

– Co robię?

– Tę swoją minę zagubionej sarny. Tamara, proszę cię. Tylko ten jeden jedyny raz zrób wyjątek. Obiecaj mi, że zaśpiewasz. Bardzo tęsknię za twoim głosem. Są moje urodziny – jęczy, szczerząc zęby.

Cóż, z tym argumentem akurat ciężko polemizować.

– Dlaczego przestałaś śpiewać? – docieka. – Masz taki wielki talent.

– Możemy znowu nie zaczynać tego tematu – warczę poirytowana.

Amelia odruchowo kładzie rękę na piersi. Chwyta za znajdujący się tam medalik w kształcie czterolistnej koniczyny. Zauważam, że robi to zawsze, jak się czymś stresuje lub na czymś bardzo jej zależy. Zupełnie jakby w myślach wypowiadała życzenie, które za sprawą złotego wisiorka miałoby się spełnić. Dostała go dokładnie dziesięć lat temu od naszego taty i nigdy go nie zdejmowała.

– Dobrze, zaśpiewam. – Ustępuję w końcu. Liczę, że uwolni mnie to od niewygodnych pytań. Mam jednak świadomość, że spełnienie tej prośby może ściągnąć na mnie kłopoty.

Kolejną godzinę spędzamy w ciszy, szykując się na imprezę. Gdy w końcu jestem gotowa do wyjścia, staję przed dużym lustrem, aby ocenić efekt końcowy. Moje smoky eye świetnie komponuje się z czarnym topem sięgającym mi ponad pępek oraz czarną ołówkową spódnicą z wysokim stanem. Całość mocno podkreśla moje kobiece kształty. Do tego zestawu dobrałam skórzaną ramoneskę i czarne, lakierowane szpilki. Długie brązowe włosy zostawiłam rozpuszczone, jedynie lekko pofalowałam je za pomocą falownicy.

Amelia zdecydowała się na czerwoną, krótką sukienkę z zabudowanym dekoltem. Do tego włożyła czarne szpilki i dobrała torebkę w tym samym kolorze. Subtelny makijaż jej oczu dopełniał mocniejszy akcent na ustach. Wyglądała obłędnie. Mela w przeciwieństwie do mnie odziedziczyła urodę po mamie, ale miała to szczęście (a ja pecha), że byłyśmy podobnego wzrostu i wagi oraz nosiłyśmy ten sam rozmiar butów. Dzięki temu mogła bez żadnych zahamowań (nie żeby jakieś miała) korzystać z mojej garderoby.

– Czegoś tutaj brakuje – mówię, przyglądając się Amelii.

Moja siostra niepewnie zerka w lustro, próbując odgadnąć, co mam na myśli. Otwieram szufladę i podaję Meli małą paczuszkę.

– Jeszcze raz wszystkiego najlepszego, siostrzyczko.

Amelia z zapałem rozpakowuje prezent. Otwiera małe podłużne pudełko i na widok jego zawartości zakrywa dłonią usta.

– Jest przepiękna – mówi ze łzami w oczach. – Ze wzruszenia nie jest w stanie dodać nic więcej. Wyciąga dłoń w moją stronę w niemej prośbie o zapięcie bransoletki.

Biżuteria została wykonana na specjalne zamówienie. Na cienkim złotym łańcuszku znajduje się siedem czterolistnych koniczyn stworzonych na wzór wisiorka na jej szyi.

– Dziękuję. Brakuje mi słów, by opisać, jak bardzo mi się podoba – mówi, obracając nadgarstek pod każdym możliwym kątem.

Od roku odkładałam wszystkie napiwki, jakie otrzymywałam, pracując w kawiarni, by pozwolić sobie na tak kosztowny prezent. Widząc zachwyt i wzruszenie Meli, z całą pewnością mogę stwierdzić, że było warto.Rozdział 2

Sometimes when I’m sitting on my bed
Feeling so so lonely
Wishing someone hold me
All I have is three little notes playing in my head

Outside I can cover all the scars
Inside lie the words just pleading to be heard
’Cause all I have are three million melodies to kill all the hurt
Now I’m ready gonna sing ’em all out
Sing’em out just for myself
I don’t even care what the world thinks about how I sound

’Cause when I open my mouth
My whole heart comes out

Christina Aguilera – „Sing for Me”

Tamara

Przygotowania zajęły nam stanowczo za dużo czasu, w efekcie czego na miejsce imprezy docieramy spóźnione. Meduza jest bez wątpienia jednym z najbardziej ekskluzywnych klubów w Katowicach. Ma nowoczesny i minimalistyczny wystrój wnętrza, w którym dominują czerń i biel, a jego jedyną dekorację stanowią wielkie akwaria z meduzami. Na samym środku klubu znajduje się okrągły, biały bar ze szklanym, podświetlonym na niebiesko blatem. Oryginalna aranżacja sprawia, że to miejsce ma swój niepowtarzalny klimat. Rozglądam się niespokojnie wokoło, modląc się, aby przypadkiem nie wpaść na nikogo znajomego.

– Tamara? – Słyszę za plecami.

Tyle w temacie mojej modlitwy. Odwracam się i oddycham z ulgą, gdy w wysokim, przystojnym blondynie rozpoznaję przyjaciela ze szkolnej ławki.

– Marek? Co ty tutaj robisz? – pytam zaskoczona.

– Pracuję – odpowiada z szerokim uśmiechem, lustrując mnie przy tym z góry do dołu brązowymi oczami. – Świetnie wyglądasz – dodaje z podziwem.

Wiem, że nie mówi tego, żeby mnie poderwać. Marek jest po prostu miły, a jego komplement szczery. Dlatego odwzajemniam uśmiech.

– Dziękuję, ty też niczego sobie – rewanżuję się. – Jesteś barmanem?

– Nie, nie mógłbym. Za bardzo lubię alkohol. – Śmieje się.

Próbuję się uśmiechnąć, ale zapewne wychodzi z tego jakiś dziwny grymas. Tego rodzaju żarty akurat wyjątkowo mnie nie bawią.

– Jestem DJ-em – wyjaśnia.

– To oznacza, że muzyka w dalszym ciągu stanowi ważną część twojego życia.

– Owszem, ale to tylko sposób, by sobie dorobić. W tym roku ukończyłem Akademię Muzyczną i obecnie pracuję w filharmonii, I skrzypce – mówi z dumą, pokazując na siebie, a ja czuję lekkie ukłucie zazdroś­ci. – A ty, czym się zajmujesz? Takie głosisko, a po zakończeniu szkoły słuch o tobie zaginął. Zupełnie jakbyś zapadła się pod ziemię – żartuje.

Właśnie to mam ochotę zrobić, byle tylko nie musieć odpowiadać na jego pytanie.

– Bardzo cię przepraszam, ale muszę znaleźć moją siostrę, wyprawia tu dzisiaj swoją osiemnastkę – mówię, uchylając się od odpowiedzi.

– Serio? Jak ten czas leci. Pamiętam ją jako małą dziewczynkę, która przychodziła na popisy starszej siostry – wspomina. – Nie zatrzymuję cię. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy.

– Na pewno – odpowiadam, kierując się w stronę naszego stolika.

Gdy docieram do loży, goście są już prawie w komplecie. Na szklanym stole stoją kieliszki z szampanem, przygotowane do wzniesienia urodzinowego toastu.

– Zdrowie naszej Meli! – krzyczy Kaja, chwytając jeden z nich i duszkiem wypija zawartość.

Moja siostra poznała Kaję kilka lat temu, podczas pobytu w szpitalu. To rudowłosa, pewna siebie i wyjątkowo szalona dwudziestolatka, której największą słabością są mężczyźni. Zakochuje się co najmniej raz w tygodniu i dosłownie w każdym facecie widzi potencjalnego męża. Uwielbia seks i otwarcie o nim mówi. Swoim optymistycznym podejściem do życia potrafi zarazić nawet takiego ponuraka jak ja.

– A co to za ciasteczko dorwałaś przy wejściu? – szepcze mi do ucha, poruszając sugestywnie brwiami.

– Nie przepuścisz żadnemu, co? – Śmieję się. – No więc, to był Marek. Chodziliśmy do jednej klasy w podstawówce i przyjaźniliśmy się przez całe liceum. Marek jest tutaj DJ-em. Jest też bardzo inteligentny, utalentowany…

– Mów dalej – zachęca mnie, coraz bardziej nakręcona Kaja.

– …wrażliwy i jest… zdeklarowanym gejem – dodaję, a mojej koleżance rzednie mina.

– Tylko nie to. Cóż za nieodżałowana strata dla ludzkości. – Wzdycha wyraźnie rozczarowana. – Może jeszcze zmieni zdanie. – Chichocze.

Mówiłam, że urodzona z niej optymistka.

Po szampanie przyszła pora na coś mocniejszego. Przez nasz stolik przewija się mnóstwo kolorowych shotów i niezliczona liczba różnorodnych drinków. Ja sama zrezygnowałam z alkoholu na rzecz coca-coli i po godzinie jestem jedyną trzeźwą osobą w towarzystwie. Impreza się rozkręca i widać, że wszyscy dobrze się bawią.

Punkt dwudziesta druga rozpoczyna się karaoke. Wraz z upływem czasu i wzrostem liczby promili we krwi przybywa śmiałków chcących pochwalić się swoim wokalnym kunsztem. Większość występuje solo, ale pojawiają się także duety. Wśród nich znalazły się Amelia z Darią.

Daria jest najlepszą przyjaciółką mojej siostry. Znają się od pierwszej klasy podstawówki i właściwie od tego czasu są nierozłączne. Dziewczyny zamierzały wystąpić jako trio, ale Kaja zaginęła gdzieś w trakcie poszukiwań ojca swoich dzieci.

– You are a dancing queen… young and sweet… only eighteen – śpiewają wstawione nastolatki, zmieniając nieco popularny tekst Abby.

Mela nie jest utalentowana wokalnie, ale przynajmniej śpiewa czysto. Niestety nie można tego samego powiedzieć o Darii. Po dziewczynach występuje jeszcze parę osób. Większość z nich, ku mojej rozpaczy, nie grzeszy talentem, wystawiając na ciężką próbę moje wrażliwe na fałsz uszy.

– Dobra, koniec tego czajenia się. Teraz twoja kolej. – Słyszę nad sobą głos Meli.

Choć jestem pełna obaw, niechętnie wstaję i udaję się w kierunku niewielkiej sceny.

– Proszę, proszę. Kogo moje oczy widzą? – mówi Marek, gdy staję przy nim. – Już myślałem, że wyszłaś albo, co gorsza, że się ukrywasz – żartuje, a mnie rzednie mina. – Co zaśpiewasz?

Minutę później szykuję się do występu. Mam chyba największą tremę w życiu. Serce mi łomocze, dłonie się pocą. Choć bardzo się staram, nie potrafię zapanować nad przyspieszonym oddechem.

– Przygotujcie się na prawdziwą ucztę dla ucha. – Głos Marka rozchodzi się po klubie.

On chyba żartuje, myślę.

– Znam tę dziewczynę nie od dziś, ale nie znam drugiego głosu jak jej – wyraża swój zachwyt Marek. – Nie mogę się już doczekać, aż go usłyszę. Dlatego nie przedłużając w piosence Christiny Aguilery… Tamara!

Nie ma co, Marek wie, jak dodać człowiekowi odwagi.

Staję na małym podeście i trzęsącymi się dłońmi obejmuję mikrofon. Kiedyś czułabym się jak ryba w wodzie, ale nie robiłam tego od tak dawna, że nie jestem pewna, czy jeszcze potrafię śpiewać? Ludzie wokół są pogrążeni w rozmowie, śmieją się i popijają drinki. Tymczasem ja przez krótką chwilę całkiem poważnie rozważam ucieczkę. Niestety jest już za późno. Muzyka gra, a na rzutniku widać pierwszy wers tekstu. Nie muszę na niego patrzeć, znam go na pamięć. Wybrałam tę piosenkę, ponieważ idealnie opisuje mój stan ducha. Dawniej uwielbiałam śpiewać. Nie było chwili, żebym czegoś nie nuciła. Kochałam muzykę. Krążyła w moim ciele razem z krwią. Przez ostatnie lata tak wiele się zmieniło. Przede wszystkim ja się zmieniłam. Zdarzało się, że nienawidziłam swojego życia tak bardzo, że miałam myśli samobójcze. Jednak świadomość tego, że siostra trafiłaby do domu dziecka, powstrzymywała mnie przed podjęciem jakiejkolwiek próby. Wiwaty podekscytowanej Amelii i jej znajomych wyrywają mnie ze stanu odrętwienia.

Biorę głęboki oddech, zamykam oczy i niepewnie uwalniam pierwsze dźwięki. Słyszę, jak gwar w klubie pomału ustępuje miejsca ciszy. Z każdą kolejną nutą mój puls zwalnia, a głos przybiera na sile. Zatracam się w muzyce i pierwszy raz od bardzo dawna pozwalam sobie coś czuć. Wypełnia mnie tak wiele skrajnych emocji: ulga, strach, radość, ekscytacja, smutek i niewyobrażalny ból. Wszystkie one mieszają się ze sobą. Czuję, że jestem obnażona. To właśnie między innymi z tego powodu przestałam śpiewać. Na scenie nie potrafię nikogo udawać, a właśnie to robię przez całe moje dorosłe życie. Teraz przez tę jedną krótką chwilę mogę być sobą. Jestem wolna. Piosenka pomału dobiega końca, a ja bezbłędnie celuję w najwyższe dźwięki. Muzyka przestaje grać i zapada całkowita cisza. Odnoszę wrażenie, że nikt nawet nie oddycha. Unoszę powieki i jedyne, co widzę, to przeszywającą mnie na wskroś parę atramentowych oczu.Rozdział 7

There was a time I used to say ”Girl I need you”
But who is sorry now
You really hurt, you used to take and deceive me
Now who is sorry now
You got a way of making me feel so sorry
I found out right away
Don’t you come walkin’ beggin’ I ain’t lovin’ you
Don’t you get in my way



So just leave me alone
Leave me alone

Michael Jackson – „Leave Me Alone”

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
_Tekst dostępny w pełnej wersji książki._Rozdział 17

Oh it’s you I know, you’re the one I dream of

Look into my eyes, takes me to the clouds above

Oh I lose control, can’t seem to get enough

When I wake from dream, tell me is it really love

How will I know if you really love me?

I say a prayer with every heartbeat

I fall in love whenever we meet

I’m asking you what you know about these things

Sam Smith – „How Will I Know”

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
_Tekst dostępny w pełnej wersji książki._Rozdział 36

If I should stay

I would only be in your way

So I’ll go but I know

I’ll think of you every step of the way



I hope life treats you kind

And I hope you have all you’ve dreamed of

And I wish you joy and happiness

But above all this I wish you love

And I… will always love you

Whitney Houston – „I Will Always Love You”

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
_Tekst dostępny w pełnej wersji książki._Rozdział 37

Every time I think of you
I always catch my breath
And I’m still standing here
And you’re miles away
And I’m wondering why you left
And there’s a storm that’s raging
Through my frozen heart tonight
I hear your name in certain circles
And it always makes me smile

I spend my time
Thinking about you
And it’s almost driving me wild
And that’s my heart that’s breaking
Down this long distance line tonight

John Waite – „Missing You”

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
_Tekst dostępny w pełnej wersji książki._
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: